ROZDZIAŁ101: Nocny huragan.

Wszystkich lubiących dyskusję zapraszam do grupy Loveimagination na FB

https://m.facebook.com/groups/426657607704955?ref=bookmarks&soft

——————————————————————

Najciszej jak tylko potrafiła, weszła do pokoju. Stanęła przy łóżku i próbowała wysilić wzrok, by w ciemności dojrzeć, śpiącą w nim postać.

– Nie śpię – usłyszała i podskoczyła przestraszona nagłym głosem.

Dopiero teraz włączył malutką lampkę stojącą na stoliku. Delikatna łuna żółtego światła rozjaśniła pokój na tyle, by mogła go dostrzec. Siedział w fotelu. Nadal był w jeansach bez koszulki tak, jak wcześniej. Przez moment w milczeniu patrzyła na niego. Siedział bez jakiegokolwiek ruchu z twarzą podpartą na dłoni. Nie patrzył w jej stronę. Jego wzrok utkwiony był w przeciwległą ścianę. Zamyślony, poważny i przeraźliwie poważny… Na jego policzku zauważyła, nerwową grę mięśni i domyśliła się, że nadal jest wściekły.

Gdy tak mu się przyglądała ogarnęły Ją wyrzuty sumienia. Niepotrzebnie nagadała mu tych głupot o Johnie i pomyłce. Co prawda nie był dłużny i w zasadzie to On zaczął tę bezsensowną awanturę, ale teraz, gdy tak siedział ze spuszczoną głową, Oli zrobiło się go żal. Nie chciała go skrzywdzić…  A może jednak chciała? Sama nie była pewna dlaczego podjęła tę, nic nie znaczącą dla niej, wojnę na słowa. Usiadła na łóżku i przez moment zbierała myśli.

– Paddy, Ja…  – zaczęła, ale przerwała, gdyż sama nie wiedziała czy powinna go przepraszać, czy raczej oczekiwać przeprosin od niego.

Westchnął i drgnął lekko, ale nie przeniósł wzroku. Jego wzrok nadal był nieruchomy.

– Wydaje mi się, że jeszcze nie skończyliśmy rozmowy – oznajmił sucho.

Ola przymknęła powieki i westchnęła cicho, pilnując, by w półmroku nie zauważył jej zniecierpliwienia. Po rozmowie z Jimem nie miała ochoty wracać znowu do tematu Johna, Natalii i całej reszty rodziny Kelly. Uszami jej już wychodzili. Wchodząc tu miała nadzieję, że będzie spał. Pomyliła się, a do tego obecny ton jego głosu nie zapowiadał nic dobrego.

Kątem oka zauważyła, że podnosi się z miejsca.

– Twoje słowa zabolały, wiesz? – zatrzymał się naprzeciwko niej i zaczął przeszywać ją zimnym wzrokiem.  – Cholernie zabolały – a gdy dziewczyna nie zareagowała, dodał –  Powiedz mi:  chciałaś mi dopiec, czy faktycznie uważasz, że John byłby lepszy?

Uniosła głowę w górę. Jego zaciętość na twarzy trochę Ją zmroziła, ale odważnie odparła:

– Paddy, czy my naprawdę musimy drążyć ten temat? Przecież znasz prawdę – podniosła się z łóżka i chciała odejść, ale złapał Ją za rękę.

– Myślałem, że znam – odparł posępnie – Uwierzyłem, że mnie kochasz, ale teraz już niczego nie jestem pewien?! – dodał ostrzej niż zamierzał. Był na nią wściekły, że tym jednym stwierdzeniem pokruszyła, odbudowaną niedawno wizję jego wymarzonej przyszłości i szczęścia.

Ola zmarszczyła brwi.

– Myślisz, że Twoje słowa bolały mniej? – zapomniała już o wcześniejszych wyrzutach sumienia i teraz znowu zaczynała w niej rosnąć irytacja – Moje są konsekwencją tego, co Ty mówiłeś.

– Ja nie powiedziałem Ci nigdy, że żałuję iż jestem z Tobą.

– Ja też nie żałuję! – krzyknęła – Zwyczajnie nie wytrzymałam Twojego ataku. Odgryzłam się – tłumaczyła dalej,  powstrzymując gniew.

Spojrzał na nią z niedowierzaniem.

– Oj Paddy! – jęknęła zniecierpliwiona –  Wcale nie chciałam tego powiedzieć. Po prostu wytrąciłeś mnie z równowagi – dodała.

– Ale powiedziałaś – stwierdził zimno – Otwarcie prosto z mostu, bez żadnego, nawet minimalnego zawahania – dodał – Nie wiem, co mam o tym myśleć! – jego nos znalazł się tak blisko jej twarzy, że odruchowo odchyliła głowę.

Poczuła się nieswojo. Nie znała takiego Paddyego. Ten, którego do tej pory widywała w takich momentach, zwykle miał w oczach ból, a na twarzy rozpacz. Teraz zaś stał przed nią pewny siebie mężczyzna, owszem dotknięty do żywego, ale nie jęczący i błagający o litość tylko dumny, zły i oskarżający.

Wyszarpnęła się z jego kleszczowego uścisku.

– Myśl sobie, co chcesz! – warknęła – To tylko słowa, bez znaczenia, a Ty jak zwykle z igły robisz widły! – odeszła w głąb pokoju. Miała dość kłótni, awantur i zaprzeczania. Dlaczego wszystkim musiała coś tłumaczyć i wyjaśniać? Zaczynała ogarniać Ją bezsilność. W tym momencie było jej obojętne, co myśli o niej Paddy, Jimmy czy Maite z Patricią. Czuła się zmęczona natłokiem wrażeń.

– Uważasz, że nie mam powodu?!  – zapytał poirytowanym tonem.

W tym momencie, w dziewczynie przebrała się miarka. Odwróciła się i wbiła w niego wściekły wzrok.

– Patrick daj mi już święty spokój! – krzyknęła – Szczerze mówiąc mam gdzieś wszystkie Twoje domysły i żale!  Ty chyba nigdy nie uwierzysz, że John to przeszłość, a Ja nie mam ochoty znowu się z tego tłumaczyć. To nie moja wina, że nie byłeś pierwszy! – wyrzuciła z siebie.

– Wiem, że nie Twoja – zmieszał się lekko.

– To czego Ty do diabła chcesz?! – wrzasnęła – Wszystko wiesz, tylko jak przychodzi co do czego, to urządzasz awantury!  Myślałam, że mamy to za sobą, że zrozumiałeś, a Ty wracasz do tego w najmniej odpowiednim momencie! – już teraz było jej obojętne czy poczuje się urażony. Jej umysł zalała fala totalnej wściekłości – Zaraz, tak jak Twój braciszek zaczniesz mi zarzucać oszustwo i zdradę?! – dodała – Jeszcze trochę, a wyjdzie, że puszczałam się na hektary z Wami wszystkimi! – wypaliła, nie zastanawiając się nad konsekwencjami – Do cholery!  Mam wrażenie, że wszystkich Was dziś  pogięło?! – była tak nakręcona, że nie zauważyła nawet zdziwienia na twarzy chłopaka. Nie dała mu też dojść do słowa – Ta podejrzliwość i nieufność Was kiedyś wykończy!

– A może ta podejrzliwość wcale nie jest taka bezpodstawna, co? – syknął lodowato.

– No pewnie, że nie jest! – nerwowym krokiem podeszła do niego – O niczym innym nie myślę, jak tylko pojechać do Hiszpanii i rozłożyć nogi przed Johnem! – wybuchła – To mój szczyt marzeń! – wybałuszyła oczy ze złości – Czy teraz wystarczająco zachwiałam Twoją wiarą we mnie?! – zapytała ironicznie – Do tego dążyłeś?! Takiej odpowiedzi oczekiwałeś?! No to masz, proszę bardzo! – dorzuciła, po czym postukała się palcem w czoło – Paddy! Puknij się w ten swój nienormalny system mózgowy, a może Ci się coś naprawi! – powiedziała na odchodne i zniknęła za drzwiami łazienki.

– I dziwisz się, że wariuję?! Sama do tego doprowadzasz!– wrzasnął za nią, po czym odwrócił się i wypadł na balkon bo czuł, że za moment rozwali drzwi, za którymi zniknęła i zmusi Ją do odwołania swoich ostatnich zdań.

Oparł dłonie na barierce i próbował powstrzymać zdenerwowanie. Oddychał tak szybko, jakby przebiegł maraton razem z Joeyem. Nie wierzył, że potrafiła być aż tak perfidna. Podniósł się i z całej siły uderzył pięściami w barierkę.

…………………..

Ola oparła ręce na umywalce i zawiesiła na moment głowę. Rodzina Kelly wyczerpała na dziś jej zasoby spokoju i opanowania. Wszyscy mieli do niej pretensje, zaczynając na Maite i Patricii, poprzez Jima, a kończąc na Paddym. Przez kilka sekund oddychała głęboko, próbując opanować żal, wzbierający się w jej wnętrzu. Musiała wyrzucić z siebie stres, który buzował w jej głowie, powodując silny, pulsujący ból.

Po chwili niewielkie pomieszczenie wypełnił głośny jęk i twarz dziewczyny zaczęły pokrywać mokre strużki. Wyrzucała cały żal, który czuła do Paddyego i całej jego rodziny. Nie mogła sobie darować, że znowu pozwoliła, by ta pokręcona rodzina niszczyła jej życie, a mężczyzna, który miał być jej ostoją i wsparciem, dziś okazał się największym jej wrogiem.

…………………….

 

Gdy już uspokoił się na tyle, by znowu zacząć logicznie myśleć wszedł z powrotem do pokoju. Rzucił okiem na zamknięte wciąż drzwi od łazienki i siadł na łóżku. Zaczął jeszcze raz wszystko od nowa analizować. Początkowo był wściekły, potem rozżalony, a teraz sam już dokładnie nie potrafił sprecyzować tego, co czuł. Wiedział, że sam zapoczątkował burzę między nimi i czuł się winny. Zamiast być dla niej wsparciem był kolejnym oskarżycielem. Nadal tkwił w nim żal do Oli, ale zdawał sobie sprawę, że przyczynił się do jej wybuchu. Swoją zazdrością i nieufnością wymusił na niej te wszystkie słowa, które teraz, jak ciernie otaczały jego serce i wbijały się boleśnie w jego myśli. Wiedział, że znowu Ją zawiódł, choć obiecał, że już więcej tego nie zrobi. Po kilku minutach ponownie spojrzał na łazienkowe drzwi i zdał sobie sprawę, że panowała za nimi zupełna cisza. Podszedł do nich i cicho zastukał.

– Ola? – zawołał. Odczekał chwilę, a gdy nikt mu nie odpowiedział, zaniepokojony zastukał jeszcze raz – Oluś, mogę wejść? –  nie czekając na zaproszenie, nacisnął klamkę i wszedł do środka. Jego oczy natychmiast zrobiły się wielkie, jak spodki.

– Jezus Maria! Ola!!! – krzyknął przerażony.

…………….……

– Dlaczego nie śpisz? – Kira podniosła się z poduszki i usiadła po turecku na łóżku.

– Nie mogę zasnąć – odparł Angelo – Chyba za dużo wrażeń – dodał, mijając się z prawdą. Nie chciał denerwować żony i opowiadać o słyszanej niedawno rozmowie.

– Chodź – mruknęła przeciągle kobieta – Przytul mnie. Wiesz, że bez Ciebie w łóżku jest mi niewygodnie – uśmiechnęła się zachęcająco.

Mężczyzna zerknął jeszcze raz przez okno w miejsce, gdzie kilka minut temu stał wściekły Paddy, po czym bez słowa położył się obok żony, całując Ją czule.

Gdy po chwili wtulona w swojego ukochanego męża, Kira ponownie zaczęła miarowo sapać, Angelo ponownie zagłębił się we własne myśli. Znowu, zaczął zastanawiać się czy Jimmy miał rację? Czy Ola z Paddym ukrywają coś przed wszystkimi? Pokręcił lekko głową – Nie zrobiliby tego. Ola nie mogła zdradzać Johna, a Paddy nie mógłby zrobić aż takiego świństwa bratu – próbował znaleźć kolejne argumenty świadczące o niewinności tej dwójki – Gdyby tak było Ola nie twierdziłaby, że Natalia jest córką Johna. Zauważyłbym coś. Krążył po wspomnieniach z przeszłości. Ola, On i Paddy zawsze razem, zawsze we trójkę… Gdy tylko nie było Johna. Zabawa, żarty, dowcipy, szaleństwo młodości… Mimowolnie uśmiechnął się do swoich wspomnień. Cudowne, beztroskie czasy…  Przyjaźń… Nic więcej… A może dla nich nie tylko? Może coś przeoczył…  Przecież były jeszcze noce, podczas których spał, jak każdy inny człowiek, może wtedy? Może Ola i Paddy wcale nie spędzali ich w osobnych pokojach? John tak często wyjeżdżał… Niemożliwe… Znowu westchnął i wolną ręką pomasował obolałe od natłoku myśli, czoło.

– O co tu chodzi? – szepnął prawie bezgłośnie – Jaka jest prawda?

– Mówiłeś coś? – zapytała sennie Kira.

– Nic, nic śpij – pogłaskał żonę po ramieniu i przyciągnął Ją do siebie jeszcze mocniej, dziękując Bogu, że udało mu się zdobyć szczęście i nie musi już walczyć.

……………..

– Co Ty robisz? – powiedziała dziewczyna słabym głosem, próbując wyrwać się z rąk Paddyego – Puść mnie!

– Zaczekaj – odparł, przekraczając próg pokoju – Nie wierć się, bo Cię nie uniosę.

– To mnie puść! – rzuciła ostrzej i głośniej.

– Zaraz – odparł – Tylko dojdę do łóżka.

Po chwili zaczął Ją opuszczać i po sekundzie poczuła miękkie podłoże pod swoimi plecami. Natychmiast usiadła.

– Nie! – sprzeciwił się i delikatnie popchnął Ją na poduszkę – Leż spokojnie – poinstruował, po czym odszedł na moment i wrócił ze szklanką wody – Proszę, wypij to – podał jej naczynie i usiadł obok.

Dopiero teraz przyjrzała mu się uważniej. Był blady, jak ściana i przyglądał się Jej z niepokojem.

– Co się stało? – zapytała niepewnie.

– Nie wiem – odparł – Znalazłem Cię na podłodze w łazience. Chyba zemdlałaś – wyjaśnił, wpatrując się w nią uważnie.

– Zemdlałam? – powtórzyła zdziwiona, próbując przypomnieć sobie cokolwiek – Nic nie pamiętam – odruchowo złapała się za głowę i syknęła z bólu.

– Co się stało? – chłopak od razu zbladł jeszcze bardziej i poderwał się z łóżka.

Ola odciągnęła dłoń od głowy i dostrzegła na niej czerwone plamki krwi.

– Wzywam pogotowie! – krzyknął nerwowo Paddy, macając kieszenie i rozglądając się jednocześnie po pokoju w celu zlokalizowania telefonu.

Ola złapała go za rękę, próbując powstrzymać jego atak paniki.

– Zaczekaj – poprosiła-  Sprawdź najpierw sam, co tam mam. Po co od razu wzywać pogotowie.

– Oluś, a jak zrobiłaś sobie coś poważnego?! – prawie krzyknął, nie rezygnując z poszukiwania aparatu – Może to jakiś krwiak. Nie wiesz jak mocno się uderzyłaś  – dodał – Nie będę ryzykował. Dzwonię – wyrzucał z siebie, odnajdując wzrokiem pożądaną rzecz. Po chwili już wystukiwał numer.

– Paddy przestań! – krzyknęła i zerwała się z łóżka. Natychmiast poczuła, że kręci się jej w głowie i żołądek zaczyna podchodzić jej do gardła.

– Mówiłem, żebyś nie wstawała – od razu znalazł się przy niej i podtrzymał Ją, żeby się nie przewróciła. Posadził z powrotem na łóżku i usiadł obok, podając Jej znowu wodę.

Po chwili wszystko minęło. Podniosła głowę i połączyła spojrzenie z wypełnionymi troską i strachem oczami Paddyego.

– To nie panikuj – powiedziała – Nic mi nie jest.

– Jak nie jest, przecież znowu prawie zemdlałaś – powiedział nerwowo – Oluś to nie są żarty! Uderzyłaś się w głowę!

– Paddy! Spokojnie! – podniosła głos – Lepiej zobacz skąd leci mi krew – przypomniała sobie o skaleczeniu.

Podniósł się i drżącymi dłońmi, najdelikatniej jak potrafił odchylił dziewczynie włosy.

– Masz rozcięte czoło – stwierdził – Cholera! Wzywam pogotowie!

– Do czego? Do małego zadrapania? – prychnęła i zaczęła się śmiać – – Paddy, proszę Cię nie rób afery.

Przez chwilę przyglądał się jej niepewnie, a potem także się uśmiechnął, choć jego wzrok wciąż pozostawał zaniepokojony i uważny.

– W takim razie przyniosę coś do dezynfekcji – powiedział zmieszany swoim atakiem paniki.

Gdy wrócił z łazienki, popatrzył na jej wciąż rozbawioną minę.

– Faktycznie masz się z czego śmiać – oburzył się – Ja prawie na zawał padłem, gdy zobaczyłem Cię na tej podłodze bez jakichkolwiek oznak życia. Nawet nie wiem jak długo tam leżałaś.

W jednej sekundzie twarz dziewczyny zrobiła się znowu poważna. Spuściła głowę i popadła z zadumę.

Domyślił się, że jego słowa przypomniały jej o kłótni. Westchnął cicho i kucnął przy niej.

– Oluś, przepraszam – powiedział skruszony, łapiąc Ją za rękę – Poniosło mnie i przeholowałem – spuścił głowę – Nie chcę się już kłócić – podniósł głowę, gdy poczuł jej rękę na swoich włosach.

– Oboje przesadziliśmy – powiedziała – Zamiast się wspierać zaczęliśmy skakać sobie do oczu – dodała – Nie tak powinien wyglądać związek kochających się ludzi, a Ja Cię bardzo kocham, Paddy. Nigdy w to nie wątp, bo to mnie boli – spojrzała mu głęboko w oczy.

Uśmiech rozjaśnił mu twarz. Poczuł ulgę. Podniósł się i usiadł obok niej na łóżku.

– Strasznie mnie przestraszyłaś, wiesz? – delikatnie ogarnął dłonią jej włosy z miejsca, które wciąż było zabrudzone krwią.

– Myślałeś, że umarłam? – zaśmiała się i syknęła z bólu, gdyż przemywał właśnie rankę, wodą utlenioną. Spojrzał z niezadowoleniem w jej oczy.

Kochanie, to nie jest śmieszne – skarcił jej wybuch i zmienił wyraz swoich oczu – Gdyby coś Ci się stało… – pokręcił głową, odrzucając złe myśli, po czym ponownie utkwił spojrzenie, pełne powagi w dziewczynie, przytrzymując Ją za podbródek –  Wtedy umarłbym razem z Tobą.

Odsunęła jego rękę od siebie i zmarszczony wzrok w jego twarzy.

– Nie mów tak. W życiu zdarzają się różne sytuacje.

– Mówię to, co czuję – odparł – Ty jesteś moim światełkiem i od dawna moje serce bije tylko dla Ciebie – powiedział –  Gdyby Ciebie zabrakło, nie widziałbym już celu.

– Przerażasz mnie…

Uśmiechnął się smutno.

– Przepraszam, ale nic na to nie poradzę, że właśnie tak myślę – odparł – Kocham Cię…

Podniosła dłoń i pogłaskała go czule po policzku. Przytulił policzek do wnętrza jej dłoni i pocałował je.

– Wciąż mam wrażenie, że nasze szczęście i przyszłość są… Jakby nierealne… choć widzę Je coraz wyraźniej – stwierdził, po czym uśmiechnął się, by zmniejszyć w jej oczach powagę swoich słów- Walczę z demonami i jednocześnie boję się ich, jak diabli – powiedział tajemniczo, uciekając wzrokiem w bok.

– Ten demon to John?

Skrzywił się nieznacznie. Podniósł głowę i ponownie zajrzał jej głęboko w oczy.

– Chyba raczej Ja sam – odparł – Pokręcony jestem, co? – dodał po chwili.

Rozciągnęła usta.

– Jeśli nie urządzasz awantur bez powodu, to całkiem fajny z Ciebie facet – odparła, wplątując palce w jego włosy. Przyciągnęła go do siebie i pocałowała – Każdy ma jakieś zboczenia – dodała po chwili – Twoje to twój starszy brat.

Zaśmiał się głośno i chyba pierwszy raz dziś, zupełnie szczerze.

– O tak – odparł, po czym popatrzył na nią pociemniałymi oczami – Lepiej się już czujesz, prawda? – pochylił się do przodu, odsunął włosy z jej szyi i zaczął delikatnie błądzić po skórze odkrytego miejsca.

– No nie wiem – odparła pomiędzy jednym cichym westchnieniem, a drugim – Właśnie znowu zaczęło mi się kręcić w głowie.

– Tak? – odsunął się na moment i popatrzył w na nią ze znajomym błyskiem w oczach.

Jej twarz także rozjaśniał blask podniecenia.

– To może trzeba puls sprawdzić -uśmiechnął się diabelsko niegrzecznie i pociągnął jej bluzkę, zmuszając Ją do podniesienia rąk w górę.

– A gdzie Ty chcesz go szukać?

– Wszędzie – wyszeptał niewyraźnie, całując zagłębienie między jej piersiami.

– To jakaś nowa metoda – stwierdziła, odchylając się do tyłu i opierając ciężar ciał na nadgarstkach.

– Najnowsza – powiedział z łobuzerskim uśmiechem na ustach, spoglądając w jej błyszczące oczy i oszukując jednocześnie dłońmi zapięcie stanika.

……………..

Na dworze zaczęło już świtać, gdy Jimmy wstał z łóżka i zniknął w łazience. Całą noc myślał o tym, co powiedziała mu Ola. Pomysł wydawał się szalony i na jego oko Emma nie da się przekonać, ale nad ranem, gdy po raz nasty przewracał się z boku na bok doszedł do wniosku, że przecież i tak nie pogorszy już swojej beznadziejnej sytuacji.

Po kilku minutach odświeżony i ubrany z niewielką sportową torbą w dłoni wyszedł z pokoju. Bez chwili namysłu wsiadł do auta i odjechał.

………………

– Cześć! –  przez sen usłyszeli wesoły szczebiot Natalii – Wstawajcie śpiochy! Ciocia Kira zrobiła śniadanie.

Ola usłyszała Paddyego odpowiadającego coś mało wyraźnie i uśmiechnęła się, wciąż leżąc bez ruchu.

– Budźcie się! – ponagliła ich dziewczynka, łapiąc jednocześnie brzeg kołdry. Z impetem zaczęła zdzierać Ją ze śpiącej pary.

Tym razem poderwali się oboje. Paddy pierwszy zdążył dopaść krawędź pościeli i czym prędzej pociągnął ją w stronę obojga. – Nati, puść! – zażądał ostro.

– To wstańcie wreszcie! – odkrzyknęła zadowolona z rezultatów swojego żartu.

– Natalia! – krzyknęła matka, pomagając partnerowi przytrzymywać pościel, by mała nie zobaczyła, ich nagości. Po upojnych chwilach zasnęli wyczerpani i nie pomyśleli, że rano mogą mieć niezapowiedzianą wizytę.

Paddy szarpnął mocniej i wyrwał w końcu materiał z rąk dziewczynki. Szybko opatulili się uratowanym okryciem.

Na szczęście Natalia nie dostrzegła braku garderoby. Szybko zapomniała o zabawnym zajęciu i zaczęła rozglądać się z zaciekawieniem po pokoju.

Paddy uśmiechnął się do Oli, podczas gdy Ta chichotała, jak nastolatka, chowając twarz w kołdrę.

– Śmiej się – mruknął cicho, jednak z rozbawieniem w oczach – Ciekawe jakbyśmy się wytłumaczyli z braku bielizny.

Ola przewróciła oczami i cmoknęła chłopaka w policzek, nadal jednak nie mogła patrzeć na niego bez śmiechu.

Obrzucił Ją krzywym spojrzeniem i wysunął język w jej stronę, na co dziewczyna wygrzebała rękę spod kołdry i przygładził nią sterczące kosmyki jego włosów.

– Chyba jakiś huragan zepsuł Ci fryzurę – stwierdziła, unosząc żartobliwie brew w górę.

– Myślisz, że z Tobą jest lepiej? – obrzucił wzrokiem jej potargane włosy i parsknął śmiechem – Rety! Coś Ty robiła w nocy?

– Walczyłam z wilkołakiem – odparła.

– Tyle razy byłam u wujka Angelo, ale nigdy nie byłam w Twoim mieszkaniu – odezwała się dziewczynka, więc szybko spoważnieli – Strasznie małe i nie masz nawet kuchni.

Paddy uśmiechnął się do niej.

– Bo to w zasadzie jest tylko pokój dla gości – odparł.

– To Ty jesteś gościem wujka i cioci? – mała wydała się być zszokowana, a gdy pokiwał twierdząco głową dodała – To gdzie jest Twój dom?

Chłopak spojrzał na Olę. Nie wiedział co może jej odpowiedzieć.

– My mieszkamy w domu Paddyego – wyjaśniła Ola.

– My?

– Tak Nati – odparła  – Paddy oddał nam swój dom, bo nasze mieszkanie było za małe.

– Kupowałem go dla nas – wtrącił się, pilnując jednocześnie, by okrywający go od pasa w dół, materiał nie opadł za nisko – To znaczy dla siebie, mamy i Ciebie, ale wszystko potoczyło się inaczej, więc nadal jestem gościem wujka Angelo.

– Nie chciałam, żebyś z nami mieszkał – powiedziała otwarcie dziewczynka.

– Dokładnie – zgodził się Paddy.

Nagle, ku zaskoczeniu dorosłych, dziewczynka wskoczyła na łóżko i na czworaka do nich powędrowała. Ola i Paddy jednocześnie poczerwienieli na twarzach.

– Wiesz co? – zapytała, wpatrując się w mężczyznę, gdy już zasiadła wygodnie pomiędzy nimi.

– Co? – zapytał zdezorientowany.

– Bardzo Cię lubię – kontynuowała dziewczynka z powagą.

– Też Cię lubię – odparł, na co dziewczynka się uśmiechnęła.

– Więc myślę, że chyba możesz z nami zamieszkać – stwierdziła, po czym uniosła palec w górę – Ale pod jednym warunkiem.

– Jakim? – zapytał poważnie i omiótł zadowolonym wzrokiem Olę, wpatrującą się z zaskoczeniem w córkę.

– Będziesz sam sprzątał swój pokój, bo moja mama nie jest niczyją służącą – zadrwiła i zaśmiała się głośno z własnego żartu.

Chłopak poderwał się, by dać nauczkę małej żartownisi.

– Paddy siadaj z powrotem i się nie ruszaj! –  krzyknęła Ola.

Natychmiast przypomniał sobie, że jest nagi i usiadł grzecznie na miejscu.

– Kochanie idź do cioci i powiedz, że zaraz zejdziemy na dół – zarządziła kobieta, gdy już zdjęła karcące spojrzenie z mężczyzny.

Mała posłusznie zwlekła się z łóżka i bez słowa poczłapała do drzwi.

– Czy Ty słyszałaś to, co Ja? –  Paddy wbił spojrzenie w swoją towarzyszkę, gdy tylko Natalia wyszła.

– Nooo – pokiwała z rozbawieniem głową.

– Huuura!!! – podniósł się w górę i złapał Olę za szyję.

– Hej! – krzyknęła, wyrywając się – Nie tak szybko! – gdy spojrzał na nią ze zdziwieniem, dokończyła – A zapytałeś mnie o zdanie?  Może Ja nie chcę z Tobą mieszkać.

Początkowo zmarszczył brwi i zastygł, a gdy dziewczyna zaczęła się śmiać, rzucił się na nią i zaczął gilgotać. Po chwili jednak jego łaskotki zmieniły się w błądzenie dłońmi po całym ciele kobiety. Przymknęła oczy i delektowała się jego dotykiem. Gdy jednak jego palce dotarły do jej najintymniejszego miejsca, zablokowała mu dłoń, nie pozwalając na więcej.

– Paddy…  mieliśmy iść na śniadanie – powiedziała.

– Mam gdzieś śniadanie – odparł, okrążając językiem jej sutek.

Jęknęła cicho i wygięła się w łuk, a gdy wróciła jej świadomość ostrzegła:

– Zaraz ktoś znowu po nas przyjdzie. Nie możemy…

Wtedy złapał jej dłoń, przekręcił się lekko na bok i poprowadził jej palce do swojej nabrzmiałej męskości.

– Powiedz to jemu – stwierdził i uśmiechnął się łobuzersko, wpatrując się w nią czarnymi powiększonymi od powstrzymywanego podniecenia, źrenicami.

Ola tylko jęknęła cicho, i poddała się całkowicie jego dłoniom i językowi.

……………….

– Już idę! – krzyknęła zaspanym głosem, przeklinając w duchu tego, kto o tak wczesnej porze zakłócał jej sen. Po wczorajszych przeżyciach, targały nią takie emocje, że dopiero nad ranem udało jej się na chwilę przymknąć oko i teraz była wściekła, że ktoś ośmielił się Ją budzić.

Nie zaglądając nawet w lustro przekręciła zamek i otworzyła drzwi…

Zdążył włożyć rękę pomiędzy drewniane wrota i futrynę, zanim z impetem je zatrzasnęła. Syknął głośno z bólu, ale odepchnął drzwi i po chwili był już w środku.

– Czego znowu chcesz?! – warknęła oburzona gwałtownym wtargnięciem i zszokowana jego widokiem. Po wczorajszej kłótni i tym, co jej powiedział, wciąż czuła wściekłość na siebie i na niego.

Najpierw przeciągnął głodnym wzrokiem po jej satynowej, skąpej piżamce, która opływała po jej jędrnych piersiach. Przez moment zaparło mu dech, gdy w wypukłościach dojrzał wyraźnie odznaczające się pod materiałem skutki.  Oczami wyobraźni zaczął zdzierać z niej delikatny czarny materiał, by móc jak najszybciej zamknąć w ustach sterczące wzgórki.

– Przyszedłeś sobie popatrzeć czy masz coś konkretnego do powiedzenia – rzuciła drwiąco i zaplątała ręce na piersiach. W głębi duszy poczuła jednak satysfakcję.

Jej słowa otrzeźwiły Jima na tyle, by przypomniał sobie, po co tu przyszedł. “ Musisz być mocniejszy i twardszy, niż Ona” przypomniał sobie słowa Oli. Ściągnął brwi i przeniósł wzrok na twarz dziewczyny. Wciąż zaspana, z przymrużonymi oczami i włosami w nieładzie była najcudowniejszym okazem kobiety, jaki widział w życiu. Zaklął w duchu i zaczął się poważnie zastanawiać, czy dobrze zrobił przychodząc tutaj. Ta dziewczyna miała w sobie taką moc, że stawał się przy niej bezwolną rośliną. Na jej widok zaczynał ślinić się, jak pies na widok miski z jedzeniem. Wychodziły na wierzch jego najbardziej pierwotne męskie odruchy.

“Postaw Ją przed faktem dokonanym” – przypomniał sobie znowu rady Olki – “Daj jej wybór, ale zaproponuj tylko jedną drogę. Jimmy, wóz albo przewóz, rozumiesz?”

Emma wpatrywała się w niego wzywająco,  gotowa do ataku w każdej chwili. Wczoraj poszła do niego pod wpływem impulsu. Nie myślała logicznie, przytłoczona dręczącym Ją poczuciem winy i strachem przed  całkowitą utratą. Dostała niezłą nauczkę i dziś nie była już taka głupia.

– Przyszedłem, po Ciebie – spojrzał na nią odważnie – Chcę, żebyś wyjechała ze mną.

– Słucham? – uniosła brwi i prychnęła kpiąco.

– Emma, Ja nie żartuję! Masz ostatnią szansę!

Po pomieszczeniu rozległ się głośny, szyderczy śmiech dziewczyny.

========================

11 myśli na temat “ROZDZIAŁ101: Nocny huragan.

  1. Ooo, ooo, ooo! No co tam nasza Emma wymyśli? Pojedzie czy nie? Pewnie nie. Ja tak myślę, że nie,ale zobaczymy, co Olis wymyśliła. Powtarz się, ale już późno i chce mi się spać. uważa, że Ola i Paddy i tak mają niedopowiedziana sytuacje. Wybaqilo ich z opresji tylko omdlenia Oli. Inaczej dałem by się kłócili. Mimo przeprosin jeszcze typ do nich wróci. Paddy się wystraszył i przeprosił. Gdyby nie to, yo by tego na pewno nie zrobił. Przynajmniej ja tak myślę. Fajnie, że młoda zgodziła się, aby razem zamieszkali, czekałam na to. Fajnie to rozegrałas. Ta mała jest śmieszna. Taka cwaniara. Dzieci potrafią być takie cwane. Ogólnie jest super i ciesze się, że wróciłas do pisania. Buziaki!

    Polubienie

    1. Zobaczymy czy Emma zgodzi się pojechać. Jim raczej narwany jest, więc być może zepsuje wszystko, co zamierza osiągnąć. Z pewnością przyczyna kłótni wróci jeszcze do Oli i Paddyego. On odpuścił, ale czy coś zrozumiał? A młoda sama się pisze. Masz rację dzieciaki w tym wieku takie są. Znam to z doświadczenia dlatego nie sprawia mi to trudności.
      Dzięki.

      Polubienie

      1. Kurcze bije się z myślami, czy to w ogóle napisać? Ale raz kozie śmierć, nie mogę nagle złagodnieć, bo pomyślisz że jestem nieszczera! Paddy był zajebisty do czasu….i tu klops- skoro pierwszy raz odważył się w końcu postawić Oli, to mógł to doprowadzić do końca, a on złapał świeżego powietrza i mu przeszło, bardzo głupio zrobił……bardzo!
        We wszystkim, co jej powiedział miał racje, popieram go nawet w beknięciu między słowami……Ola to jakaś ślepa, głucha i niestety głupia.
        Zachowuje się jak 15-latka, która zaliczyła wpadkę i zastanawia się z kim, bo może za dużo wypiła ( przenośnia) To jej szantażowanie Padda, robi sie powoli śmieszne, żeby się zaraz nie okazało,że mu się znudziło?
        Jej się chyba wydaje, że jest niezastąpiona i cokolwiek zrobi on bedzie warował jak wierny pies?
        Niech ktoś jej wytłumaczy, że najlepsze stosunki powinna mieć z facetem z którym się planuje przyszłość, a nie z ojcem dziecka, który wcale nie musi być tym faktem zaskoczony! Matka szczęsliwa, dziecko też……a ona chyba nie bierze Johna pod uwagę…..no chyba że chce żyć w trójkącie?
        Trenuje na Padzie zwykły klasyczny szantaż, trzymam kciuki, aby on w końcu się ocknął…..pierwsze oznaki opisałas w tym rozdziale.
        A jeśli chodzi o Jimma to kiepsko to widzę……rady od osoby tak kiepsko panującej nad własnym życiem jeszcze nikomu nie wyszły na dobre……śmiem twierdzić, że nie tędy droga!
        Co podziała na Emme? Zwykła lidzka obojętność…..skoro kocha Jimma, sama powinna uporać się z własnymi demonami

        Polubienie

  2. Kurcze bije się z myślami, czy to w ogóle napisać? Ale raz kozie śmierć, nie mogę nagle złagodnieć, bo pomyślisz że jestem nieszczera! Paddy był zajebisty do czasu….i tu klops- skoro pierwszy raz odważył się w końcu postawić Oli, to mógł to doprowadzić do końca, a on złapał świeżego powietrza i mu przeszło, bardzo głupio zrobił……bardzo!
    We wszystkim, co jej powiedział miał racje, popieram go nawet w beknięciu między słowami……Ola to jakaś ślepa, głucha i niestety głupia.
    Zachowuje się jak 15-latka, która zaliczyła wpadkę i zastanawia się z kim, bo może za dużo wypiła ( przenośnia) To jej szantażowanie Padda, robi sie powoli śmieszne, żeby się zaraz nie okazało,że mu się znudziło?
    Jej się chyba wydaje, że jest niezastąpiona i cokolwiek zrobi on bedzie warował jak wierny pies?
    Niech ktoś jej wytłumaczy, że najlepsze stosunki powinna mieć z facetem z którym się planuje przyszłość, a nie z ojcem dziecka, który wcale nie musi być tym faktem zaskoczony! Matka szczęsliwa, dziecko też……a ona chyba nie bierze Johna pod uwagę…..no chyba że chce żyć w trójkącie?
    Trenuje na Padzie zwykły klasyczny szantaż, trzymam kciuki, aby on w końcu się ocknął…..pierwsze oznaki opisałas w tym rozdziale.
    A jeśli chodzi o Jimma to kiepsko to widzę……rady od osoby tak kiepsko panującej nad własnym życiem jeszcze nikomu nie wyszły na dobre……śmiem twierdzić, że nie tędy droga!
    Co podziała na Emme? Zwykła lidzka obojętność…..skoro kocha Jimma, sama powinna uporać się z własnymi demonami

    Polubienie

    1. Jak Ty mnie zawsze potrafisz zadziwić. Znowu zbieram szczękę, ale od początku. Nigdy nie bij się z myślami. Szczerość to odwaga, a my z tych nie bojących się pilnować swojego zdania.
      Żeby żyć dalej, trzeba czasami odpuścić, bo ciągłe toczenie wojny do niczego nie doprowadzi, tym bardziej, że Olka też nie opuszcza i tym razem wygrywa bitwę na słowa. Pomijam fakt, że biła głównie w poczucie wartości Paddyego.
      Przyznam, że kolejnej części nie rozumiem. O jaki szantaż chodzi? Olka niczym nie szantażuje, tylko zwyczajnie się odgryza idiocie, który atakuje wciąż o to samo, jakby nie wiedział, że to tylko jego własna prywatna walka, z resztą z wiatrakami, bo z ojcem dziecka nigdy nie wygra, Olka nie odpuści, a im bardziej będzie walczył tym mniej osiągnie. To Olka ma prawo się wkurzać. Kretyn jeden wiedział na co się pisze, a wciąż mu coś nie po nosie. Uważasz, że powinna go o zgodę pytać czy może komuś powiedzieć o pochodzeniu córki?
      Olka nigdy nie zastanawiała się z kim ma córkę to inni się nad tym zastanawiają, bo im podobieństwo nie odpowiada. Ona jest pewna, że Nati jest Johna.
      Jak ma mieć dobre stosunki z facetem, który skacze jej do oczu i wyrzyguje treść żoładkową za każdym razem, gdy wspomni o ojcu swojego dziecka i nie przyswaja żadnych argumentów oprócz swoich własnych. Z takim nie da się rozmawiać, to trzeba ręcznie wbijać do głowy.
      Jimmy to inny świat. Czy On kogokolwiek słucha? Zawsze działa pod wpływem aktualnych bodźców, a że nerwowy jest to sporze nawet dobre rady.
      Szczerość za szczerość hehe
      Dzięki

      Polubienie

      1. I dobrze, że się wkurza i czuje się nie pewnie…..cały ten stan powoduje zachowanie Oli( niestety) Najpierw rządziła nią matka, teraz córka, za chwile rodzina Kelly, ale to temu który najwięcej teraz dla niej robi, ma najwięcej do zarzucenia. Jakby chciała mieć w końcu świety spokój, sama by szukała kontaktu z Johnem, a jej to zawieszenie chyba pasuje! Nie można mieć jabłko i zjeść jabłko. Chce mieć Padda jako kochanka i Jaśka jako ojca Nati. Ok ma prawo wiedzieć, ale od razu powinna zaznaczyć, że teraz Nati rodzicami będzie on i Paddy! Jeżeli tego nie zrobi, on zawsze będzie nie pewny!

        Polubienie

        1. O nie! Rodzice są zawsze rodzicami i Pad nigdy nie będzie ojcem Nati, bo ojcem jest John.
          Agula pewnie, że pasuje jej to zawieszenie, bo Nati o niczym nie wie, a Olka nie znalazła sposobu na dobre wyjaśnienie swojego kłamstwa, dlatego cieszy się zapewne, że Jaśko siedzi sobie w tej swojej Hiszpańskiej niewiedzy.
          Ona będzie miała Pada za kochanka, a Johna za ojca, bo takie jest życie. Gdyby chciała Jasia, to by nie ukrywała przed nim ciąży, ale Ona kochała PADZIORKA-POTWORKA. Ona doskonale wie, jak będzie wyglądało jej życie, to Pad niech przystopuje, bo to On tu czegoś nie rozumie. Chciałby prawo własności do nie swojego terenu. Nati niestety nie jest jego i powinien wreszcie zrozumieć, że ojciec dziecka jego ukochanej, będzie w ich życiu obecny zawsze.

          Polubienie

  3. Witaj,
    Żeby po każdej kłótni były takie przeprosiny hehe.
    Wszystkie zgrzyty toczą się wokół jednego… temat Johna. John, jeśli sprawa wyjdzie na jaw, będzie miał przeogromny żal do Oli, że nic nie powiedziała, przynajmniej ja bym miała żal. Nie widział jak dorastała młoda, jak zaczynała chodzić itd. Ale każdy snuje domysły a nikt nie wie, jak John zareaguje na wieści o Natalce…a może zaskoczy nas wszystkich z każdej strony??
    To cholernie ciężka sytuacja, zawsze taka jest kiedy pojawiają się dzieciaki. Nie można pozbawiać rodziców „dostępu” do dzieciaków, no chyba, że stanowią dla nich zagrożenie.
    Paddy jest być może za bardzo zazdrosny (?) łatwiej byłoby się mu chyba pogodzić z tym, jakby Olka miała córkę z zupełnie obcym facetem. Jednak brat, to brat, wszelkie spotkania rodzinne, uroczystości itd. Nie do wyobrażenia jest dla mnie taka sytuacja, jak Natalka mówi do Johna tato a do Padda no właśnie jak? wujku… masakra! A jak jeszcze inna sprawa ujrzy światło dzienne, to już w ogóle… Co ta młoda pomyśli o swojej mamie i o innych?? Tym bardziej, ze na serio zaczyna się dogadywać z Paddy’m.
    Dopóki sprawa nie wyjdzie na jaw te kłótnie będą przewijać się non stop, bo jakby nie było, to jest chora sytuacja i nie można udawać, ze będzie dobrze. Ktoś będzie musiał cierpieć, być może wszyscy.

    Jimmy i Emma… kolejny ciężki temat. Ale Jimmy jest dobry hehe postawił ją przed niezłym wyborem, tylko czy Emma podejmie dobrą decyzję?

    Pozdrawiam
    -n.n.

    Polubienie

    1. Haha Sama bym dążyła do takiej zgody, a nawet z góry przepraszała. Chyba Ty pierwsza pomyślałaś o Johnie jak o człowieku z uczuciami. Do tej pory był niezauważalnym widmem. Paddy i Ola tak skupiali uwagę wszystkich, że John był mało ważny. Oczywiście, że będzie miał pretensje. On nie był tyranem dla Olki, żeby musiała się przed nim ukrywać. To wyłącznie jej wygoda spowodowała taką decyzję. Skoro Paddy jej nie chciał, to John mieć nie będzie córki – to chyba jej myślenie. Gdzieś komuś z grupy FB przytaczałam zdanie, które było myślą Paddyego:
      „Jej córka była dzieckiem jego brata, chyba że Ola zdradzała go podczas ich związku. Często myślał, że wolałby takie rozwiązanie, choć pewnie ta wiadomość, także by go zabolała. Byłaby jednak lepsza niż świadomość, że jego ukochana kobieta jest matką jego bratanicy.”
      Paddyego boli to, że John nadal jest lepszy, bo dał Oli córkę i związał się tym z nią na całe życie. W jego głowie ryalizacja sprzed lat trwa nadal. Wtedy także John wygrywał, bo On był tylko przyjacielem. Z resztą sam się na ten temat niedługo wypowie.
      Jimmy pojechał w określonym celu, i teraz są trzy zakończenie albo Emmę przekona, albo wyjdzie z niego Jimowy charakterek i sam zaprzepaści szansę, albo też Em, będzie silniejsza w swoim postanowieniu niż On w przekonywaniu.
      Dzięki.

      Polubienie

  4. ech a tu co sie dzieje? co Ola wymysliła dla Jima, zobaczymy, ale Emma to twarda sztuka, trzeba z nią twardo
    Ola i Paddy co tu mowić, ale najlepsza jest i tak Natalia 🙂 haha

    Polubienie

    1. Masz rację Emma ma zawsze swoje zdanie i uparta jest jak osioł. Co zrobi? Nikt nie może przewidzieć.
      No to nic nie powiem na temat Oli i Pada haha, a Natalia bystrzacha. Dzieci zawsze mówią, co myślą i robią to, co pomyślą, nie przewidując konsekwencji hehe
      Dziękuję.

      Polubienie

Dodaj komentarz