ROZDZIAŁ 56: Zawiłości życia.

Jimmy siedział w samochodzie i zza szyby wpatrywał się w wychodzącą z kawiarni kobietę.

Przyjechał tutaj, żeby jeszcze raz przedyskutować z prawnikiem problem, jakiego przysporzyła mu Emma. Ustalić, co ma mówić, żeby się jeszcze bardziej nie pogrążał, choć chyba bardziej, już się nie dało. Był wdzięczny swojemu adwokatowi za to, że zdołał dowiedzieć się, że Jego była żona zdobyła nowe mocne dowody przeciwko niemu. Myślał, że się przewróci z wrażenia, gdy z ust adwokata padło nazwisko Emmy. Od tamtej pory chodził, jak struty.  Nie pomógł nawet alkohol. Był przerażony zbliżającą się rozprawą sądową i prawdopodobnym wyrokiem.

Emmę zauważył dużo wcześniej, przez okno kawiarni, nad którą znajdowało się biuro jego prawnika i od tamtej chwili nie spuszczał jej z oka. Widział jak wstała od stolika i uśmiechając się seksownie, żegnała się z kimś. Zimny prąd przeszedł mu po plecach, a dłonie odruchowo mocniej ścisnęły kierownicę, gdy dojrzał męską dłoń, wyciągniętą w jej stronę.

– Kurwa! – zaklął, czując nagły przypływ złości.

Po chwili jednak postanowił odpuścić, jednak w jego głowie zaczęły pojawiać się natrętne obrazy ich gorącego seksu. Kilka sekund później wyobraźnia podsunęła mu nowe zastępując jego, innym facetem. Krew zaczęła się w nim burzyć i pierwsza myśl, jaka pojawiła mu się w głowie, to wejść do pomieszczenia i wyciągnąć Ją stamtąd, odebrać swoją własność frajerowi, do którego obecnie się wdzięczyła. Zatrzymał jednak rękę, zanim dotknął klamki, gdy uzmysłowił sobie, że Ona nigdy nie była jego. Uprawiał z nią seks tak, jak z wieloma innymi i to wszystko. Oparł głowę o zagłówek, przymknął powieki i pogrążył się w zadumie, próbując jednocześnie uspokoić nerwy.

– Jesteś durniem, Jimmy – mruknął do siebie.

……………………

Paddy wszedł do jadalni i rozejrzał się uważnie. Kątem oka zauważył, że drgnęły drzwi od kuchni. Grymas niezadowolenia pojawił się na jego twarzy, gdy ujrzał w nich kobietę, która podawała mu śniadanie poprzedniego ranka. Wiedział, że się z nią nie dogada, ale podszedł bliżej.

– Szukam Marty – powiedział licząc, że kobieta zrozumie, choćby imię swojej szefowej i doprowadzi go do niej.

– Marta? Ok – odparła, ku uciesze chłopaka i uchyliła lekko drzwi, przez które wyszła, wołając poszukiwaną przez niego osobę.

Chwilę później zobaczył siostrę Oli, z jakąś teczką w dłoni. Po drodze przeglądała jakieś faktury.

– O, Paddy – powiedziała zaskoczona, gdy podniosła wzrok, jednak zaraz po tym uśmiechnęła się uprzejmie i zapytała:

– To Ty mnie szukasz? Nie możesz się dogadać z Ewą? – snuła głośne domysły – Siadaj, na co masz dziś ochotę – dodała, wskazując ręką najbliższy stolik.

Paddy z zakłopotaniem podrapał się po skroni.

– Nie przyszedłem na śniadanie, a właściwie nie tylko – odparł – Mam do Ciebie prośbę.

– Acha, w takim razie słucham.

– Mieliśmy z Olą dość trudną noc – zaczął.

– Domyślam się, że nie mówisz o romantycznych uniesieniach – stwierdziła i roześmiała się głośno.

Paddy wciągnął powietrze w płuca. Zaczynał żałować, że zaczął tę rozmowę. Marta, natomiast zupełnie nie przejmując się jego zawstydzeniem, ciągnęła dalej:

– Przepraszam Cię, że trochę między Wami namieszałam. Zapewniam, że to nie było celowe. Olka wkurzyła się na mnie, ale Ja naprawdę nie miałam pojęcia, że nie rozmawialiście, nigdy dotąd, na tak ważny temat.

– Tak się jakoś złożyło – odparł niepewnie.

– Mam nadzieję, że wyjaśniła Ci wszystko i dogadaliście się.

– Tak – odparł, i po chwili dodał – Jest dobrze – swoje słowa potwierdził szerokim uśmiechem.

– Mówiłam jej, że kiedyś te kłamstwa obrócą się przeciwko niej, ale nie chciała słuchać – mówiła dalej – Nie zazdroszczę Wam.

– O czym mówisz?

Marta prychnęła lekko i rzuciła:

– O tym, że nasi rodzice są wobec nas zbyt opiekuńczy. Chyba nie zauważyli, że jesteśmy już dorosłe. Teraz trudno Wam będzie przekonać ich do Ciebie i Twojej rodziny.

Paddy wpatrywał się w swoją rozmówczynię z coraz większym zdziwieniem na twarzy, ale Marta tego nie widziała, bo w trakcie rozmowy ciągle przeglądała dokumenty.

– Skoro wyjaśniła Tobie wszystko, to teraz powinna zrobić to samo z rodzicami, ale jej zawsze trudno takie rzeczy przychodzą. Musisz ją do tego namówić, bo inaczej do końca życia będzie im wmawiać, że jesteś facetem poznanym w Kolonii.

– To poniekąd prawda – odpowiedział.

– Tak, ale nie wierzę, że nie zależy Ci na tym, by moi rodzice Cię polubili i zaakceptowali, jako Paddyego Kelly, a nie jakiegoś innego – dopiero po tych słowach spojrzała na chłopaka.

Paddy nie wiedział, co odpowiedzieć – O czym Ona mówi? – zadawał sobie w duchu pytanie.

– Rety, zagaduję Cię, a Ty przecież miałeś do mnie sprawę – przypomniała sobie nagle.

– A… tak… – odparł pogrążony z zadumie. W pierwszej chwili trudno mu było zebrać myśli, ale wytężył umysł i po kilku sekundach powiedział – Chciałbym zabrać dziś śniadanie do pokoju i… czy mógłbym prosić o porcje dla dwóch osób?

Marta spojrzała na niego ze zrozumieniem.

– Spróbuję coś załatwić – odparła – Poczekaj tutaj – dodała i powędrowała do kuchni

Paddy usiadł przy stoliku i zamyślił się nad słowami Marty.

………………….

Jimmy wszedł do budynku. Chłód panujący w ciemnym holu spowodował, że zimny dreszcz przeszedł mu po plecach. A może to nie z zimna? Westchnął i zacisnął trochę mocniej krawat po szyją.  Nie znosił takich wizytowych strojów. Dusił się, w zapiętej na ostatni guzik, koszuli, dociśniętej jeszcze przez ten zwisający kawałek szmaty.

– Jaki dureń wymyślił takie gówno, ani to ładne, ani wygodne – jęczał, gdy godzinę wcześniej, Kira próbowała poprawić wiązanie jego krawata  – Czy do sądu nie można iść ubranym normalnie?

– Nie można – burknął Angelo – Idziesz walczyć o dzieci, więc pokaż, że jesteś normalnym facetem, godnym powierzenia Ci opieki nad córkami.

– Kira, do cholery, nie tak mocno! – podniósł głos i poluzował węzeł.

– Jimmy, rozumiem, że ponoszą Cię nerwy, ale czy mógłbyś nie wyładowywać ich na mojej żonie? – Angelo także podniósł głos.

– Przepraszam – burknął mężczyzna i wyszedł z ich domu.

 

Nabrał powietrza i zacisnął drżące dłonie w pięści. Jeszcze do niedawna nie bał się tak bardzo.  Zastanawiał się, jak potoczy się rozprawa, ale wiedział, że Meike nie ma żadnych poważnych dowodów, by móc pozbawić go praw do opieki nad dziewczynkami. Owszem, rozwiedli się z jego winy, ale dziewczynki kochał i dbał o nie, jak o największy skarb, dopóki mu ich nie zabrała i nie wywiozła, nie wiadomo gdzie. Wierzył swojemu prawnikowi, że to tylko formalność. Przedwczoraj jednak, jego sytuacja diametralnie się zmieniła, przez Emmę. Zacisnął usta na wspomnienie dziewczyny. To przez nią najprawdopodobniej straci swoje dzieci na zawsze. Na samą myśl, ponownie poluzował krawat, gdyż miał wrażenie, że się dusi. Nienawiść, to jedyne uczucie, które towarzyszyło mu od dwóch dni, przy każdym, choćby najmniejszym wspomnieniu o niej.

Z duszą na ramieniu ruszył w głąb korytarza. Najpierw dojrzał swojego adwokata. Podszedł, podał mu rękę i usiadł obok niego na ławce, dopiero wtedy zobaczył, siedzącą parę metrów dalej, Maike. Miał ochotę podbiec i wyciągnąć z niej, choćby siłą nazwę miejsca, w którym przebywały jego dzieci, ale pamiętał wczorajsze słowa prawnika: „Jak sąd odrzuci jej wniosek, zobaczy Pan dzieci już następnego dnia. Ona będzie musiała przywieźć je Panu, inaczej zostanie ukarana, a dziewczynki dostarczy Panu policja. Tylko niech Pan za wszelką cenę zachowa spokój”. Powstrzymał się ostatkiem sił, ale nie spuszczał z niej oka. Szeptała właśnie coś do ucha swojemu adwokatowi, łypiąc co parę sekund w stronę Jima. Podniosło mu się ciśnienie, gdy zdał sobie sprawę, że mówią o nim. Gdy mężczyzna wsłuchujący się w szepty jego byłej żony, obrzucił go drwiącym spojrzeniem, Jimmy zaklął pod nosem

– Niech Pan nie reaguje – ostrzegł prawnik – Oni to robią specjalnie. Jeżeli wywoła Pan tutaj awanturę, będą mieli gotowy dowód na to, że nie panuje Pan nad agresją.

– Mam spokojnie patrzeć jak urządzają sobie ze mnie pośmiewisko? – oburzył się mężczyzna.

– Tak, dla własnego dobra – odparł adwokat – Jeżeli nie może Pan tego znieść, to proszę wyjść na zewnątrz. Nie będzie Pan musiał na nich patrzeć. Zawołam Pana jak przyjdzie czas.

Jimmy nie odpowiedział, tylko wstał z drewnianej ławy i wyszedł na dwór. Schował się lekko za budynek i zapalił papierosa. Skrzywił się po pierwszym zaciągnięciu. Rzucił to świństwo dawno temu, ale dziś rano kupił sobie paczkę.

Zaniósł się kaszlem, gdy kątem oka zauważył, idącą w kierunku sądu, Emmę. W pierwszej chwili zamarł porażony jej widokiem. Była idealna. Jej piękne, ciemne włosy falowały na wietrze, raz po raz przysłaniając twarz. Jasno różowa bluzeczka przysłaniała kształtne piersi, które prawie niezauważalnie drgały, przy każdym jej kroku.  Długie nogi schowane do kolan pod szarą, ołówkową spódniczką zgrabnie prowadziły jej ciało do celu. Była jak antylopa, piękna i dzika. Wpatrywał się w nią jak urzeczony. Chwilę później przypomniał sobie z jakiego powodu tutaj przyszła i emocje, które do tej pory starał się trzymać w ryzach, wzięły nad nim górę. Zgasił papierosa i wyszedł zza rogu.

– Nie wierzę, że masz jeszcze czelność tu przychodzić – warknął, gdy stanął naprzeciwko niej, blokując jej dojście do drzwi.

– Przepuść mnie! – powiedziała dziewczyna i wbiła w niego żmijowaty wzrok.

– Chcesz się napawać swoim zwycięstwem? Aż tak mnie nienawidzisz?! – coraz bardziej podnosił głos – Za co? Co Ja Ci takiego zrobiłem?

– Chcę przejść!

– To ja zdecyduje kiedy Cię przepuszczę – zbliżył swoją twarz do jej twarzy – Teraz mnie wysłuchasz! – syknął – Jeżeli opowiesz im o potrąceniu i zabiorą mi prawa do dziewczynek, zabiję Cię, rozumiesz? Uduszę, jak psa i będzie mi wisiało, czy mnie zamkną, bo bez moich dzieci i tak będę nikim. Moje dzieci są moim życiem. Z wielką satysfakcją zacisnę Ci dłonie na szyi i bez mrugnięcia okiem będę patrzył jak brakuje Ci powietrza – podniósł ręce w górę i otoczył nimi szyję dziewczyny.

– Panie Kelly zostaliśmy wezwani na salę rozpraw – usłyszał nagle.

– Nawet nie wiesz, jak Ja Cię nienawidzę – szepnął jeszcze na odchodne i odwrócił się w stronę swojego obrońcy.

……………….

– Gdzie byłeś?

– O, myślałem, że śpisz – odparł zaskoczony Paddy, nie patrząc jej w oczy. Postawił tacę ze śniadaniem na stoliku i usiadł w jednym z foteli stojących obok.

– Chętnie bym jeszcze pospała, ale muszę jechać do szpitala – odparła dziewczyna, krzywiąc się lekko – Mam nadzieję, że jutro wypiszą Nati. Mają jej dzisiaj zrobić jeszcze jedno badanie głowy i jak dobrze wyjdzie, to jutro będzie w domu – dodała, wykonując, na siedząco, euforyczny taniec.

Paddy rozciągnął usta w sztucznym uśmiechu, ale zaraz po tym spoważniał z powrotem.

– Nie przyjdziesz tu do mnie? Mam jeszcze chwilę.

– Śniadanie wystygnie – odrzekł sucho.

– Paddy, coś się stało? – zaniepokoiła się nagle Ola.

– Nie. Dlaczego pytasz? – odpowiedział niepewnie.

– Bo jesteś jakiś dziwny.

– Wydaje Ci się – odparł – Jestem tylko trochę zmęczony.

Ola zmrużyła brwi.

– Złościsz się na mnie? – zapytała – Myślałam, że wczoraj wszystko sobie wyjaśniliśmy?

– Okazuje się, że nie wszystko – mruknął pod nosem, tak cicho, by go nie usłyszała.

– Słucham?

– Mówię, że nie jestem zły, tylko niewyspany – powiedział już normalnym tonem. Mówił prawdę, nie był zły, ale słowa Marty spowodowały, że ponownie pogubił się w swoich myślach. Nie chciał jednak, teraz zmuszać Oli do wyjaśnień. Zdawał sobie sprawę, że będzie się spieszyła do szpitala. Z resztą, po wczorajszej rozmowie nie miał ochoty rozgrzebywać kolejnych problemów.

– To dlaczego wstałeś tak wcześnie? Przecież mogłeś jeszcze spać.

– Przyniosłem śniadanie. Załatwiłem u Marty także porcję dla Ciebie – wyjaśnił – Chciałem, żebyś trochę odpoczęła.

– Super! Ale najpierw chcę najfantastyczniejszego całusa pod słońcem, od mojego kochanego mężczyzny –  rozciągnęła usta w rogalik, wyciągając jednocześnie w kierunku chłopaka.

Paddy zaśmiał się i szybko zmienił miejsce z siedzącego na leżące. Na dłuższą chwilę zapomniał o dziwnych nowościach, usłyszanych na dole. Teraz widział przed oczami tylko Olę. Całował ją i przytulał na zmianę, pilnując przy tym, by nie zagalopować się za daleko i nie wywołać w niej złych emocji.

………………

Jimmy od pół godziny siedział na sądowym krzesełku, jak na szpilkach. Był czerwony ze złości – Po jaką cholerę Maike wyciąga takie brudy? – zastanawiał się kręcąc głową, na każdą kolejną wyciąganą przez jego byłą żonę sprawę, która dotyczyła ich byłego wspólnego życia. Jego obrońca coraz częściej przerywał jej zeznania mówiąc, że opowieści kobiety nie wnoszą nic do sprawy, ale jej prawnik wciąż zadawał nowe pytania do tego samego tematu. Za każdym razem, gdy Jimmy podrywał się z krzesła, gotowy do słownej potyczki, mężczyzna siedzący obok niego, łapał go za ramię i sadzał z powrotem na tyłku.

– Słyszy Pan, jakie Ona brednie opowiada? – szepnął adwokatowi na ucho.

– Słyszę, ale jak na razie nic szczególnego nie mówi – odparł prawnik – Tylko niech się Pan nie unosi.

Jimmy zamarł na chwilę, gdy dostrzegł, wśród widzów śledzących to kiepskie przedstawienie, Emmę. Zmrużył oczy, prawie zabijając ją wzrokiem, ale dziewczyna rozciągnęła usta w szerokim uśmiechu, nie przejmując się błyskawicami złości, tryskającymi z jego źrenic.

– Wysoki sądzie mamy jeszcze jeden dowód na to, jak nieodpowiedzialny bywa Pan Kelly – usłyszał nagle i przeniósł wzrok na adwokata Maike. Serce zaczęło mu bić z prędkością światła – Temu człowiekowi nie powinno się powierzać opieki nad małymi dziećmi, ponieważ istnieje podejrzenie, że mógłby wyrządzić im krzywdę.

Gdyby spojrzeniem można było pozbawiać życia, to w tej chwili adwokat Maike byłby martwy. We wzroku Jima było tyle nienawiści i złości, że mógłby obdarować nim cały batalion żołnierzy przed wojennym starciem.

– Otóż Pan Kelly dopuścił się przestępstwa – ciągnął dalej stojący naprzeciwko mężczyzna – Jakiś czas temu, prowadził samochód pod wpływem alkoholu i potrącił na pasach kobietę. Na skrzyżowaniu…

Jimmy już więcej nie usłyszał, bo szum rosnącego ciśnienia w głowie, nie pozwolił mu na to. Przymknął oczy. Do końca miał nadzieję, że jednak Emma zachowa resztki współczucia dla niego.

– Mamy dowód w postaci zdjęć w wypadku – usłyszał

– Zdjęcia? Jakie zdjęcia? – szarpnął, nagle za rękaw swojego adwokata.

– Spokojnie – odparł nie wzruszony facet, odrywając jego zaciśniętą dłoń od swojej garderoby.

Posłuchał, ale wciąż zastanawiał się skąd Maike ma zdjęcia. No tak… – przypomniał sobie, nagle, że potrącił Emmę, bo gapiła się w telefon. Dotarło do niego, że zapewne, gdy On próbował jej pomóc, Ona robiła mu zdjęcia.

– Ty dziwko! – krzyknął nagle, podrywając się z krzesełka. Wbił rozwścieczony wzrok w dziewczynę i już miał rzucić pod jej adresem kolejne obelgi, gdy usłyszał władczy głos sędziego:

– Panie Kelly, jeszcze jedno takie słowo, a zostanie Pan ukarany.

W tym momencie przypomniał sobie gdzie jest i usiadł z powrotem na swoim miejscu

– Przepraszam za mojego klienta – powiedział jego adwokat – Zapewniam, że to już się nie powtórzy.

Jimmy spuścił głowę i wbił swoje spojrzenie w gruby blat. Odbiorą mi je – dźwięczało mu w głowie – Moje kochane dziewczynki. Ujrzał nagle dwie roześmiane twarzyczki przed swoimi oczami i ostatkiem sił powstrzymał się rozpłakaniem. Po chwili podniósł głowę i zobaczył triumfującą Maike. Wpatrywała się w niego z wypisanymi na twarzy słowami: „Mówiłam, że Będziesz tego żałował do końca życia”. Wiedziała, gdzie uderzyć, żeby zabolało go najmocniej. Zdawała sobie sprawę, że dzieci są jego największą miłością i słabością. Obiecywała zemstę.

Odwrócił głowę i mimochodem przeniósł spojrzenie na Emmę, która znowu uśmiechnęła się do niego – Kolejna chcąca zemsty. Ciesząca się z mojej porażki – pomyślał i spuścił głowę.

Czuł, że pęka. Strach zaczął zwyciężać nad zdrowym rozsądkiem. Miał ochotę uciec stąd, jak najdalej. Tam, gdzie nikt nie zobaczy jego bezradności i rozpaczy, a On nie będzie widział ich zadowolonych gęb.

– Te zdjęcia to fotomontaż – usłyszał głos swojego obrońcy i cicho wyszeptał:

– Daj Pan spokój, już nie warto… Jestem przegranym palantem i może Oni mają rację. Nie powinienem mieć kontaktu z moimi córkami, nie jestem wart, by być ich ojcem…

– Musimy walczyć do końca, jeszcze nie wszystko stracone – powiedział mężczyzna do siedzącego Jima i ponownie zwrócił się do sędziego – Wysoki sądzie, proszę o zbadanie tych fotografii.

– Pomyśleliśmy o tym, że obrońca Pana Kelly będzie chciał podważyć nasze dowody – odparł adwokat przeciwnej strony – Nie musimy badać zdjęć, ponieważ mamy naocznego świadka tego zajścia.

Jimmy zacisnął powieki.

– A jednak… – pomyślał.

 

================================

36 myśli na temat “ROZDZIAŁ 56: Zawiłości życia.

  1. Jimmy aż czułam jego ból… myślą że mają świadka, ale wątpię bo Emma mu pomoże a nie pogrąży… Em jest super, mimo wszystko lubi go i nie pozwoli aby stracił dzieci. Ale tak sądzę ze to cios poniżej pasa jeśli chodzi o to co potrafią zrobić kobiety, ech…
    Ola dość kłamstw bo jak widać do niczego dobrego nie prowadzą. Tu jest ok Marta dodaje kolejne opowieści myśląc że Paddy juz wszystko wie, a nie wie.. ech
    bardzo mi się podobał wątek Em i Jima, piękny
    cały rozdział jest super

    Polubienie

    1. Tak, Kobiety mają okropną naturę, oczywiście niektóre. Inne za to są nieprzewidywalne, ale szczere i dobre i taka właśnie jest Emma. Jednak Jim zalazł jej za skórę, więc chce się zemścić. Ona, swoim pomysłem, upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu.
      Jim cierpi, los trafił w jego czuły punkt, a właściwie Maike.
      Marta jest dobrą dziewczyną tylko czasami za dużo mówi, a może dobrze, że mówi, sama nie wiem. Ona pisze się sama, więc nieraz i mnie zaskakuje swoim gadulstwem i muszę się nieźle nagłowić żeby wyjaśnić to, co Ona zaczęła haha.
      Wielkie dzięki za „super”. Zawsze cieszą mnie Twoje opinie. Twoje komentarze działają tak, że i mnie zaczyna się dana część podobać.
      Dzięki.

      Polubienie

        1. To ja się cieszę, że jesteś ze mną. Czasami wydaje mi się, rozdziały są nijakie i wtedy zawsze Twoje kom. sprawiają, że zmieniam zdanie.

          Polubienie

  2. Ostatnio bardziej podoba mi się wątek Emmy i Jimma. Haha. No świetnie to rozegrała. Wystąpi jako świadek i powie, że to fotomontaż i obroni Jimma. Tak będzie. Aleś to wymyśliła. Bardzo podoba mi się ten pomysł. Genialny. Ale aż widziałam te gromy i błyskawice z oczu Jimma. O Paddym i Oli… no zobaczymy, co dalej, bo Marta znowu zasiała jakieś wątpliwości. Niech już ta Nati wyjdzie ze szpitala, może Paddy przy małej się opamieta.

    Polubienie

    1. O to właśnie mi chodziło. Paddy i Ola mają lekką przerwę w przygodach, dlatego pojawił się Jim i Emma, by wywoływać emocje w czytających. Chciałaś spokoju pomiędzy naszą główną dwójką, ale nasza natura jest taka niestety, że spokój nudzi. Mówiłam kiedyś, że Paddy i Ola są teraz na wakacjach, ale kochana Oni wrócą jeszcze na pierwszy plan, zapewne wtedy, gdy Em i Jim osiągną jakieś porozumienie i uspokoją swoje potyczki.
      Jim i Emma piszą się właściwie sami. Oni są jak grzmot i błyskawica. Jedno bez drugiego nie może funkcjonować, ale razem tworzą burzę. Obecnie Jim jest wściekły na Emmę, a Ona wciąż pragnie zemsty za łazienkowe poniżenie. Jej zemsta będzie słodka, molestowanie psychiczne – to jej plan na tego faceta.
      Nati wyjdzie ze szpitala, ale najpierw są jeszcze dwie rzeczy, które nasi zakochani muszą zrobić, bo odwlekam to już zbyt długo.
      Cieszę się, że wątek Jimowy przypadł Ci do gustu. Coraz bardziej powiększa się grupa zwolenniczek Jima.
      Dzięki

      Polubienie

  3. ale jaja; O Witaj:) normalnie kobieto w szoku jestem,aż brak mi słów.
    No takiego obrotu sprawy,to bym nie śmiała nawet przewidzieć?
    Nie wiem co powiedzieć? Oprócz tego,że……SUPER.
    Już nie mogę się doczekać co będzie dalej?
    Ale jak będziesz mnie traktować taką ilością emocji w każdej części,to nie dotrwam do końca i padnę na zawał;)
    No to będzie niezła rozpierducha w następnym rozdziale jak Em będzie zeznawać…..co za napięta atmosfera,aż sama się zestresowałam!
    Rozdział bardzo Jimmowy(…….)
    Wściekły Jimmy jest podniecający! Boshe,ale mnie poniosło….
    O oooo…..fajny Jimek;) taki skrajno-skrajny.
    Zły,wkurzony,zawiedziony,zazdrosny,zdziwiony,cierpiący,władczy,seksowny……uf!!!
    A jak trzymał Emme za szyję i mówił o morderstwie,od razu przypomniała mi się piosenka z Musicalu CHICAGO- ,,nadziała mi się przypadkiem na nóż”
    I ta jego zazdrość o nią……co ten facet naprawdę czuje?
    Od złości do miłości tylko jeden krok!
    O drugiej parce wyjątkowo nie wspomnę…….ziewam! No w koło Macieju!
    Jak nie urok to sraczka! A dla ciebie woda na młyn(……)
    Wielkie brawa w twoja stronę,Super!
    Mam tylko jedną uwagę…..taką malutką!
    Dlaczego skończyłaś w takim momencie????
    Już nie mogę się doczekać kolejnej części,mimo że dopiero skończyłam aktualną! Już się zamykam! Buziaczki!!!!!

    Polubienie

    1. Myślałam o dedykowaniu go Tobie, ale pisałaś, że mam zrobić dedykację, jak cały rozdział będzie Jimowy hehe, więc się wstrzymałam.
      Dzięki za „super”. No przyznam, że trochę narozrabiali, ale sama świetnie się bawiłam opisując ich uczucia i emocje. Oni na razie są strasznie łatwi dla mnie, ale jednocześnie wywołują burzę w mojej głowie i sercu. Często uśmiecham się do monitora pisząc Ich dialogi i sceny.
      Kochana musiałam skończyć w jakimś momencie, bo inaczej ten rozdział miałby z dziesięć tysięcy znaków, a ten właśnie moment jest środkiem całego sądowego wątku. Powiem Ci tylko tyle, że druga połowa jest jeszcze ciekawsza (oczywiście to tylko moja opinia) dlatego nie padaj jeszcze na ten zawał, weź coś na serce lub na uspokojenie, bo niestety musisz czekać do poniedziałku.
      Jim to wielka zagadka, On sam chyba nie wie co czuje. Zazdrość miesza się ze złością, nienawiścią na tę dziewczynę, a wiadomo, że emocje są tylko wtedy, gdy dana osoba nas interesuje.
      Przy drugiej parze ziewasz, więc i Ja nie będę się rozwodzić. Bracia Kelly są tak różni, że zastanawiam się czasami czy któryś z nich nie został podrzucony ich rodzicom. Są jak dzień i noc. Ale, ale… fajny wątek by był z tym podrzuceniem, tylko zmieniłabym im prawdziwą biografię hehe.
      Masz rację dla mnie wątek Paddyego jest tym ukochanym, pełnym tragicznej miłości, cierpienia i ascetyzmu, uwielbiam to dlatego katuję Was tym masłem maślanym haha.
      Kochana, mów ile chcesz. Im więcej tym lepiej, bo i Ja mogę się w pełni wypowiedzieć
      Dzięki za komentarz

      Nie musisz

      Polubienie

        1. A dlaczego akurat Padzik miałby być tym podrzuconym? Gdy pisałam kom. myślałam bardziej o Jimie. Może i Paddy ma dziewczęce cechy, ale dzięki temu jest taki słodki i kochany

          Polubienie

  4. Aaaa jak można kończyć w takim momencie?! Olis Ty to potrafisz budować napięcie 😉 Też mi się wydaje, że Emma wcale nie będzie zeznawać przeciwko Jimmowi. Ale zazdrośnik z Jimma. On jeszcze sam nie zdaje sobie sprawy czemu Emma wywołuje w nim tak skrajne emocje, ale my wiemy 😉 A Meike to zła kobieta była. Niestety nie jest to odosobniony przypadek. Często słyszy się o tym, że rodzice starają się odebrać jedno drugiemu prawa rodzicielskie tylko po to, by odegrać się na współmałżonku. Dla takich osób dobro dzieci w ogóle się nie liczy. To bardzo przykre.

    Ola i Paddy wcale nie są nudni. Ja uwielbiam o nich czytać. „Wielka miłość nie wybiera, czy jej chcemy nie pyta nas wcale, wielka miłość, wielka siła zostajemy jej wierni na zawsze…”

    Polubienie

    1. Przykro mi, ale kiedyś muszę zakończyć rozdział i zacząć nowy, inaczej moje opowiadanie miałoby tylko jedną część haha. Ja lubię dużo mówić i pisanie tego nie znienia. Muszę się pilnować. Część skończyłam w połowie rozprawy sądowej.
      Masz rację Jimmy nie domyśla się, a raczej chyba nawet się nie zastanawia dlaczego Emma wywołuje w nim tak skrajne i sprzeczne emocje. W przyszłej części olśni go na chwilę.
      Rozwiedzeni rodzice toczęsto koszmar ich dzieci. Zaczynają traktować swoje pociechy jak kartę przetargową, by dopiec byłemu partnerowi. Racja, to jest przykre.
      Cieszę się, że nie uważasz Paddyego i Olę za nudnych. My zwolenniczki tej pierwszej pary musimy chyba zacząć trzymać sztamę, bo nas coraz mniej hehe. Nie mówię, że mam coś zego do zwolenniczek Jima i Emmy, Oni też są moim dziełem i też są dla mnie ważni, ale w mojej głowie pełnią rolę drugoplanową. Do niedawna Jim był ostatnią osobą, o której chciałam pisać, ale w tym przypadku i przy charakterze Emmy tylko On mi pasuje.
      Piękny cytat, więcej nie trzeba dodawać on mówi sam za siebię.
      Dziękuję

      Polubienie

      1. Oj już nie udawaj takiego niewiniątka 😉 W pełni świadomie wybrałaś moment zakończenia rozdziału. Wiedziałaś, że będziemy przebierać nóżkami z niecierpliwości na ciąg dalszy. Skoro następny rozdział ma się pojawić już w poniedziałek to myślę, że jakoś wytrzymamy.
        Dobrze, że są dwie pary i dwie różne historie. Każdemu podoba się co innego i dobrze. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja tam czekam, aż ktoś stworzy opowiadanie o Joeyu 😀

        Polubienie

        1. No dobra, niech Ci będzie, skończyłam tak, bo musiałam kiedyś skończyć, a to był dobry moment, żebyści się trochę pozastanawiały, co zrobi Emma Haha.
          O nie wiedziałam, że Ciebie interesuje Joey, może kiedyś dojdę i do niego, jak te dwie pary nareszcie odetchną od moich problemów. Masz rację ile osób tyle opinii, każdy ma swoich ulubieńców.

          Polubienie

                1. Dzięki za linka! Jak będę miała więcej wolnego czasu to zabiorę się za czytanie. Ja jestem jeszcze zielona w temacie kelly-opowiadań. Loveimagination to pierwsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. Jak tu trafiłam przeczytałam ponad 20 rozdziałów za jednym posiedzeniem 😉 Oprócz tego opowiadania czytam jeszcze jedno.

                  Polubienie

                  1. Ja też się cieszę, że tu trafiłam. Znalazłam się tu, bo ktoś kiedyś podał linka do Twojego opowiadania w grupie kelpix na fb.

                    Polubienie

                  1. Jeżeli moje uważasz za dobre, to bardzo się cieszę i dziękuję. Pamiętam, że jeszcze niedawno byłyście z Anią jedynymi czytelniczkami, które zostawiały komentarz po każdym rozdziałem i jestem Wam za to wdzięczna, bo to Wy spowodowałyście, że moja historia kręci się do dzisiaj.

                    Polubienie

                    1. Autorka autorkę zrozumie. My z Ania wiemy jak ważne jest chociaż jedno zdanie odnośnie części. Nawet jeśli nie jest pozytywne.

                      Polubienie

                    2. Racja, komentarze są ważne, bo wtedy wiemy, że ktoś czyta naszą historię, a to daje motywację do dalszego pisania

                      Polubienie

  5. no nie Oleśka….. chcemy więcej, więcej… człowiek się zaczyta a tu koniec rozdziału:) dobrze, że już weekend się zbliża będzie więcej czasu na pisanie!!!

    Polubienie

    1. No sorry, muszę kiedyś skończyć niestety. Każdy serial zazwyczaj kończy się w najlepszym momencie i też musisz czekać hehe. Pomyś sobie, że moje opowiadanie jest jak Twój ulubiony serial i spokojnie czekaj. Zapewniam, że na kolejne dwa rozdziały warto czekać. U mnie akurat weekend nie sprzyja pisaniu. Wszyscy mają wolne, więc jest co robić, do tego ja w sobotę też pracuję. Obiecuję, że nowa część pojawi się w poniedziałek.
      Dzięki za komentarz 🙂

      Polubienie

          1. Daj koleżance coś wciągnąć……widać,że na głodzie!!! Ulituj się nad nami ćpunkami!!! Dobrze,że to uzależnienie nie zabija!

            Polubienie

  6. No nie kochana teraz to się wkurzyłam w takim monencie skończyć chyba nie masz serca dla nas jak już tak załatwiłas to chociaż nie daj nam długo czekać na nastepy rozdział. Pozdrowionka

    Polubienie

    1. Witam!
      Nie martw się nie jestem terrorystką i nie chcę Was czytelniczek wykończyć psychicznie, bo kto by czytał kolejne części hehe.
      Nowy rozdział pojawi się jutro, a patrząc na godzinę mojej odpowiedzi to już za parę godzin, więc nie denerwuj się już.
      Dzięki za komentarz. 😀

      Polubienie

    1. Oj Jimmy… Hehe Niezły ogier hehe
      Muszę tu powiedzieć, że taki właśnie mój Jimmy skradł moje serce i wyparł z niego uwielbienie dla Pada. Zamieniłam braci.

      Polubienie

Dodaj komentarz