ROZDZIAŁ 51: Rozmowy kontrolowane.

Jadalnia, jak ją nazwała Ola, ku zdziwieniu Paddyego okazała się bardzo przyjemnym pomieszczeniem. Spodziewał się raczej restauracyjnych stolików i dekoracji, a tu czuł się jak w domu. Stoliki, a raczej duże rodzinne stoły owszem były, ale wystrój pokoju nadawał mu domową atmosferę. Zajął stół przy oknie i rozejrzał się w poszukiwaniu jakiejś kelnerki lub kelnera, któremu złożyłby zamówienie, ale nikogo takiego nie znalazł, więc skupił się na widoku za oknem. Zauważył, że samochód Oli wciąż stoi pod domem – A tak się spieszyła – stwierdził w myślach i od razu poczuł irytację – Uciekła ode mnie? Nie! – zadał sobie pytanie i od razu odpowiedział, rezygnując z dalszych rozważań na drażliwy temat.

– Dzień dobry. Na co Pan ma ochotę? – z zamyślenia wyrwały go czyjeś słowa.

– Słucham? – dopytał, wyrwany z zamyślenia. Pani stojąca przed nim powtórzyła pytanie i dopiero teraz pojął, dlaczego wcześniej nie zrozumiał jej słów – niezgodność języków. Westchnął cicho i spróbował po angielsku, ale kobieta pokręciła głową i odeszła.

– Cudownie – wymruczał do siebie – Nie dość, że jestem skazany na samotność, to do tego padnę z głodu.

– Nie padnie Pan. Nie pozwolimy na to – odpowiedział mu ktoś po angielsku.

Podniósł głowę w górę. Przed nim stała drobna, młoda kobieta o znajomym spojrzeniu i ciemnych, sięgających ucha, włosach. Uśmiechnęła się do niego życzliwie.

– Na co ma Pan ochotę? – zapytała.

– Na co mam ochotę? – powtórzył, trochę zaskoczony. Zwykle w restauracjach podawali mu kartę, z której wybierał odpowiadający mu zestaw, a tu pytają na co ma ochotę – dziwne – pomyślał.

Dziewczyna znowu się uśmiechnęła i odpowiedziała:

– Nie mamy karty dań. Założeniem działalności tego pensjonatu jest stworzenie gościom domowego klimatu. Nasza kucharka postara się przygotować to, co Pan zwykle jada o tej porze dnia. Może być jajecznica, kiełbaski, naleśniki, placuszki, kanapki lub jeszcze coś innego o ile będzie znała przepis – wyjaśniła dziewczyna.

– Yyyy… to, w takim razie, poproszę o jajecznicę i kawę – oczy Paddyego przypominały spodki od filiżanek. Nie mógł przestać wpatrywać się w oczy kobiety, były takie podobne…

– Mogę się przysiąść? – zapytała dziewczyna i nie czekając na pozwolenie usiadła na krześle obok Paddyego – Paddy Kelly, prawda?

Czuł, że wnętrzności podchodzą mu do gardła. Krew odpłynęła mu gdzieś w dół, pozostawiając tylko śladowe ilości na policzkach, które paliły go teraz jak ogień – Fanka? – zastanawiał się – Po tylu latach? Tutaj? Musiał chyba dziwnie wyglądać, bo dziewczyna nie czekając na odpowiedź wyciągnęła dłoń w jego stronę i powiedziała:

– Jestem Marta, siostra Oli, a ty jesteś Paddy, tak?

Siostra! – Zadudniło mu w głowie – To dlatego te oczy wydały mi się znajome – i już po sekundzie ściskał wyciągniętą dłoń w swojej ręce, uśmiechając się szczerze uradowany.

– Miło mi Cię poznać, tak jestem Paddy Kelly, a właściwie… – zająknął się, przypominając sobie dokument z fałszywymi danymi.

– Daj spokój – powiedziała Marta – Przed naszymi rodzicami graj kogoś innego, przede mną nie musisz – dodała domyślając się powodów jego plątaniny – Według mnie pomysł mojej siostry jest idiotyczny, ale to jej sprawa. Ola powiedziała mi, że wynająłeś u nas pokój.

– Acha – stwierdził krótko i zaraz zapytał – Dlaczego musimy oszukiwać Waszych rodziców? – zapytał licząc na poznanie odpowiedzi na nurtujące go pytanie.

Marta wpatrywała się chwilę w mężczyznę, po czym szybko zmieniła temat:

– Jak Ci się u nas podoba?

Chłopak domyślił się, że zmiana tematu był próbą sprytnego wymigania się od odpowiedzi, ale nie chciał męczyć, dopiero co poznanej, dziewczyny. Stwierdził, że Ola i tak będzie musiała mu to wyjaśnić.

– Nie bardzo miałem czas, by się rozejrzeć – odparł, odpowiadając na jej pytanie.

– No tak – stwierdziła.

Nie zdążyli dłużej porozmawiać, bo przyniesiono mu śniadanie, więc Marta wstała od stołu, życzyła smacznego i odeszła, nie chcąc przeszkadzać mu przy posiłku.

Paddy natomiast znowu utkwił spojrzenie w oknie wypatrując znajomego auta, ale już go nie było, więc zabrał się za jedzenie.

………………..

Emma szła chodnikiem, uśmiechając się do siebie i do mijających ją przechodniów. Spacerowała po mieście już od godziny. Krążyła po uliczkach, podziwiając wystawy sklepowe. Miała ochotę skakać z radości. Nareszcie mogła poruszać się swobodnie, bez kul i bez pomocy innych. Była wolna.

Piękny, słoneczny dzień, zakupy i spacer dobrze jej zrobiły i po porannym kacu moralnym, który doskwierał jej po każdym mężczyźnie, z którym uprawiała seks, nie pozostał w niej nawet ślad. Zapomniała o Jimmym i o wczorajszym wieczorze.

Z daleka zobaczyła szyld jej ulubionej kawiarni i poczuła ochotę na kawę. Usiadła przy stoliku na dworze i obserwując przechodniów, czekała na ulubiony napój, gdy zadzwonił jej telefon.

– O, przypomniałaś sobie o samotnej przyjaciółce? – zapytała do słuchawki – Myślałam, że Pan Kelly pochłonął całkowicie Twój czas – chwilę słuchała –  A jak się ma moja ulubienica? – zapytała – Super, ucałuj ją ode mnie. Dziękuję – powiedziała do kelnera, stawiającego przed nią filiżankę i wróciła do rozmowy telefonicznej – A jak tam szczęśliwi zakochani? No powiedzmy, że troszkę dołożyłam się do tego twojego szczęścia – dodała po kilku sekundach wsłuchiwania się w opowieść przyjaciółki – Cieszę się razem z Wami, Oluś i trzymam kciuki. Tylko tym razem nie popsujcie tego – ostrzegła i uśmiechnęła się, słysząc odpowiedź – Jimmy? – zapytała, czując przyspieszone bicie serca – Odesłałam go, bo wczoraj ściągnęli mi gips i szynę, więc nie potrzebny mi już opiekun – odparła najbardziej normalnym tonem na jaki było ją stać – Nie, nie pokłóciliśmy się – powiedziała po sekundzie, przewracając oczami – Zwyczajnie nie chciałam nadużywać jego uprzejmości – skrzywiła się wypowiadając te słowa. Czuła się źle, że nie mówi prawdy przyjaciółce, ale znała Olę na tyle dobrze, by domyślać się, co powiedziałaby na jej wybryk – Oluś, Ty się nie martw o mnie tylko zajmij się Natalią i Paddym, a Ja doskonale dam sobie radę bez Jima – powiedziała chyba zbyt ostro, bo przyjaciółka od razu wyczuła jej nastrój i zaczęła dopytywać o powód – Nic się między nami nie wydarzyło – skłamała.

Ola siedziała na szpitalnym korytarzu. Wyszła z pokoju, żeby nie przeszkadzać dziewczynkom w oglądaniu filmu, który przynieśli im rodzice Mai. Im dłużej rozmawiała z przyjaciółką, tym bardziej odnosiła wrażenie, że coś z nią jest nie tak. Szczególnie po tym, jak zapytała o Jima. Emma zrobiła się dziwnie zniecierpliwiona i odpowiadała jej półsłówkami, po czym powiedziała, że kelner ma jakiś problem z jej zamówieniem i rozłączyła się szybko.

Blondynka w zamyśleniu wpatrywała się w wyświetlacz – Co się stało? – zastanawiała się w myślach – Dlaczego Emma nie chciała z nią rozmawiać?

– Pani Olu? – zawołała matka Mai, wychodząc na korytarz – Mam propozycję.

Blondynka przerwała rozbieranie na części pierwsze, słów swojej przyjaciółki i skupiła się na Joannie.

– Może zrobimy sobie przerwę na obiad, co? Najpierw pójdziesz Ty a my zajmiemy się dziewczynkami, a potem Ja z mężem, co Ty na to?

Propozycja nowej znajomej spodobała się Oli, więc przystała na nią bez oporów i już po kilku minutach wciągała w swoje nozdrza świeże powietrze, zajmując miejsce na jednej z ławek ustawionych przed szpitalnym budynkiem. Wyjęła z kieszeni telefon.

– Cześć Paddy, co aktualnie robisz? – krótko słuchała, po czym przedstawiła mu swój plan – Może zjemy razem obiad? Mam dwie godziny wolnego – zamilkła na moment – Opowiem Ci jak się spotkamy, a teraz posłuchaj, włącz GPS i wpisz adres – znowu przerwała, wsłuchując się w słowa mężczyzny – Dobrze, to zadzwoń jak będziesz już w samochodzie – dodała i rozłączyła się.

………………

Emma rzuciła telefon na stolik. Cały jej dobry humor gdzieś wyparował. Cała Ola – pomyślała – Nic się przed nią nie ukryje. Nie chciała, by przyjaciółka dowiedziała się o wieczorze spędzonym z Jimem. Znała jej zdanie na ten temat i wiedziała, że powiedzenie prawdy skończy się pouczającym ciągiem słów jej przyjaciółki. Pamiętała jeszcze jej ostatnie kazanie, gdy jeszcze mieszkały obie w Hamburgu i Emma potraktowała w podobny, jak teraz Jima sposób, innego mężczyznę.

– Em, dlaczego znowu to zrobiłaś? – pytała patrząc na brunetkę z oskarżeniem w oczach – Ile razy mam Ci powtarzać, że nie wszyscy faceci są idiotami, którym dolna część ciała zastąpiła półkule mózgowe. Nie możesz zbierać wszystkich do jednego worka i przypisywać im wspólnych cech.

– Właśnie, że mogę. Nienawidzę tych prymitywnych skunksów i zapewniam Cię, że wszyscy są tacy sami tylko niektórzy lepiej potrafią to ukryć. A Ty wymądrzasz się jakbyś miała ich, w swoim życiu co najmniej tuzin! – odburknęła wtedy brunetka – Jakie Masz doświadczenie z facetami, co? Dwóch Kellych, z których żaden nie potrafił zatrzymać Cię przy sobie, a teraz zapewne, jak wszyscy inni, latają po świecie ze swoimi fiutami, rozsiewając z dumą swoje utalentowane nasienie.

Widziała wtedy, po minie swojej przyjaciółki, że zabolały ją te słowa, ale Emma nigdy nie owijała w bawełnę, nie wtedy gdy rozmowa schodziła na tematy mężczyzn.

Pokręciła głową i przystawiła do ust filiżankę z aromatycznym napojem.

……………..

Paddy wysiadł z samochodu i pomachał do stojącej na chodniku Oli.

– A mówiłaś, że nie zostawisz Nati samej w szpitalu? – powtórzył jej słowa z rana.

– Wiem, ale okazało się, że od wczoraj w jednym pokoju z Natalką leży dziewczynka – tłumaczyła – Rodzice Mai zaproponowali opiekę nad obiema na czas obiadu, więc mam dwie godziny wolnego – dodała zarzucając mężczyźnie ręce na szyję.

– No to mamy randkę z zegarkiem w ręku, super – odparł i pocałował swoją towarzyszkę.

– Nie marudź tylko ciesz się tym, co masz – śmiejąc się z jej słów, ruszyli w stronę restauracji.

– Wiesz, że poznałem dziś Twoją siostrę? – przypomniał sobie Paddy.

– Tak? – blondynka odwróciła się twarzą do niego i z lekkim lękiem czekała na dalszy ciąg historii spotkania z Martą.

Paddy zaczekał chwilę aż kelnerka, po przyjęciu od nich zamówienia, odejdzie od ich stolika i kontynuował:

– Pomogła mi, gdy nie mogłem dogadać się z panią obsługującą mnie w Waszej jadalni.

– Acha – odparła krótko Ola – I? – ponagliła po chwili, widząc, że jej towarzysz zamyślił się na czymś.

– I… właściwie to tyle. Krótko rozmawialiśmy, ale zrobiła na mnie dobre wrażenie tylko… – zawahał się na sekundę – Skoro powiedziałaś jej, kim jestem, to po co były te zmyślone dane w dokumentach?

Ola uciekła spojrzeniem w bok. Właśnie tego obawiała się, od czasu gdy oznajmił, że poznał Martę. Zapomniała ją uprzedzić, żeby w razie spotkania się tej dwójki udawała, że nie zna prawdy. Oszczędziłoby jej to tłumaczenia się przed Paddym – Marta i jej przeklęta gadatliwość – pomyślała.

– Możesz mi to wyjaśnić? – zapytał chłopak, nie mogąc doczekać się odpowiedzi.

Dziewczyna westchnęła.

– Paddy to dość trudne i myślę, że teraz mam za mało czasu na wyjaśnienia. Pogadamy wieczorem, dobrze?

Na twarzy chłopaka pojawił się grymas niezadowolenia, ale nie chciał się kłócić. Postanowił, że poczeka na wyjaśnienia do wieczora i to już będzie ostateczny termin.

– Dobrze – odparł sucho – W takim razie może chociaż mi powiesz kto jeszcze wie, że Ja to Ja.

– Tylko Marta zna prawdę – Całą prawdę… – dodała w myślach.

Paddy zostawił ten temat w spokoju. Zaczął wypytywać Olę o miejsce, w którym już zdążył się zakochać.

– Zakopane jest bajecznym miejscem, prawda? Wiedziałam, że Ci się spodoba – zaśmiała się dziewczyna i zaczęła opisywać mu jak dotrzeć do miejsc wartych obejrzenia i na co ma zwracać uwagę gdy do nich dotrze.

Po, mniej więcej półtorej godzinie podwiózł Olę pod szpital,

– Paddy, rozmawiałeś może w ostatnich dniach z Jimem? – zapytała znienacka.

– Nieee – odparł niepewnie – dlaczego pytasz?

– Tak tylko – odparła – Chciałam dowiedzieć się co słychać u Emmy.

– I potrzebny Ci do tego Jimmy? Przecież możesz zdzwonić do niej – stwierdził.

– Niby tak… – dziewczyna zamyśliła się na moment, po czym pocałowała go na pożegnanie i wysiadła z auta.

…………..

– Dzięki – burknął Jimmy, podając taksówkarzowi, banknot i wysiadł z auta. Był w podłym nastroju. Nieprzespana noc, wypełniona alkoholem i ciągłym zastanawianiem się nad powodem postępowania Emmy oraz wymyślaniem zemsty zbierały teraz swoje żniwo. Burcząc coś niezrozumiałego pod nosem włożył rękę do kieszeni spodni w poszukiwaniu kluczyków do swojego auta. Zostawił swój samochód na parkingu przed barem, w którym wylądował, po wyjściu od Emmy. Właśnie po niego tu wrócił.  Nie znajdując kluczy w żadnej z kieszeni, zatrzymał się nagle na chodniku, powodując zator wśród przechodniów.

– Ej, uważaj jak łazisz! – warknął do młodego chłopaka, który wpadł mu na plecy, gdy ten stanął w miejscu – Łamaga!

– Przepraszam – powiedział lekko przerażony chłopak i ominął Jima szerokim łukiem.

– Są – powiedział do siebie, wyjmując poszukiwany przedmiot z kieszeni bluzy i ponownie ruszył przed siebie.

Dotarł wreszcie do swojego auta, oparł dłonie o maskę i zwiesił głowę, dysząc jakby przebiegł maraton. Po chwili podniósł się i pierwszym, co zobaczył była Emma siedząca w kawiarnianym ogródku, po przeciwnej stronie drogi. Zmrużył powieki, by wyostrzyć skacowany wzrok i lepiej przyjrzeć się dziewczynie popijającej spokojnie kawę. W pierwszym odruchu odwrócił się tyłem, postanawiając zostawić ją w spokoju, ale po kilku kolejnych sekundach był już w połowie drogi do kawiarni.

– Szukasz tu, kolejnej ofiary do dobrej zabawy? – powiedział, darując sobie grzecznościowe „Cześć”.

– O, witaj Jimmy – odparła Emma, przygotowana psychicznie na spotkanie, gdyż obserwowała go kątem oka, odkąd urządził zamieszanie na chodniku – Może masz ochotę napić się ze mną kawy? – zapytała najbardziej miło, jak tylko mogła.

Mężczyzna wpatrywał się w nią zdekoncentrowany jej uprzejmością.

– Wczoraj wygoniłaś mnie z mieszkania, a dziś zapraszasz mnie na kawę? – odparł, opanowując swoje zdziwienie.

– Bo wczoraj padałam z nóg i jedyne na co miałam ochotę, to sen – odparła, przygryzając wargę, by ukryć drwiący uśmiech – Więc jak? Kawa?

Jimmy wpatrywał się w dziewczynę przymrużonymi oczami.

– Masz rację. Kawa dobrze mi zrobi – powiedział po chwili, zaczynając grać w Jej grę.

Emma uniosła brew, ale nie dała po sobie poznać, że Ją zaskoczył. Spodziewała się awantury i wyzwisk, a tu całkowite zaskoczenie i co niechętnie przyznała, pozytywne zaskoczenie.

– Jaką Ty pijesz? – zapytał, gdy przy ich stoliku zjawił się kelner.

– Latte, ale Tobie radzę zamówić podwójne espresso, bo chyba kiepsko spałeś, co? – odparła z drwiącym uśmieszkiem.

– Ta Pani ma rację, espresso proszę – zwrócił się do kelnera, po czym spojrzał z uznaniem na dziewczynę – Masz w sobie moce nadprzyrodzone. Faktycznie nie spałem zbyt dobrze, bo śniła mi się wyuzdana wampirzyca, której wspomnienie po przebudzeniu nie dało mi już zasnąć.

Emma zacisnęła prawie niezauważalnie wargi, ale szybko zdusiła w sobie złość.

– Dobrze, że to był tylko sen, bo mogłaby wypić z Ciebie całą krew.

– Dla takiego seksu warto się czasem poświęcić – odparł, puszczając do swej towarzyszki oczko.

W dziewczynie zaczynała wrzeć krew, ale jednocześnie była pod wrażeniem błyskotliwości mężczyzny.

– Uważaj, żebyś się w tym wyuzdaniu przypadkiem nie zakochał.

– Nie martw się, Ja zakochuję się tylko w cyckach i tyłkach – odgryzł się, utrzymując na ustach sztuczny uśmiech. Szpilka, którą wbiła mu dziewczyna zakuła, ale nie dał tego po sobie poznać.

Brunetka utkwiła spojrzenie w twarzy mężczyzny – Godny przeciwnik mi się trafił – pomyślała z podziwem i obdarowała swego rywala, od słownej potyczki, gwiazdorskim uśmiechem.

– Śmiejesz się ze mnie, czy do mnie – zapytał Jim.

– Odbierz to jak chcesz.

– Wobec tego dziękuję za piękny uśmiech.

– Proszę bardzo. Jest zarezerwowany dla moich niewinnych ofiar „dobrej zabawy” – powiedziała, szykując się jednocześnie na atak z jego strony.

Zamiast tego, Jimmy zaczął się głośno śmiać, co ją kompletnie zaskoczyło i zarazem rozbroiło wewnętrznie. Krew zaczęła szybciej krążyć w jej żyłach, a przyspieszone tętno powodowało zakłócenie normalnego oddechu – Cholera, dlaczego tak na mnie działa ten jego bezczelny śmiech – pomyślała.

– Przepraszam na chwilę – powiedziała lekko zmieszana, czując gorąco wstępujące na policzki. Wstała z fotela i weszła do budynku.

Jimmy zatriumfował w duchu.

– Punkt dla mnie. Mój osobisty urok zawsze działa – powiedział z dumą. Obrzucił wzrokiem wnętrze kawiarni i uniósł kąciki ust, gdy szalony pomysł ogarnął jego umysł.

Po chwili zniknął za drzwiami toalety… damskiej toalety.

12 myśli na temat “ROZDZIAŁ 51: Rozmowy kontrolowane.

  1. Fajnie, że Ola chce spędzać z Paddym każdą wolną chwile. Ciekawe czy powie mu prawdę o powodach ukrywania jego tożsamości, czy przed nim też będzie kręcić.
    Wątek Emmy i Jima zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Widać, że Emma ma jakiś ogromny uraz do mężczyzn. Traktuje ich z góry i ma takie same plany względem Jima. Coś mi jednak mówi, że wobec Jima nie będzie taka chłodna i obojętna, jak chciałaby być. Jimmy ją intryguje, działa na nią i co zabawne chłopak świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Oj będzie się działo w tym związku.

    Polubienie

    1. Tak Ola i Paddy nareszcie zachowują się jak normalni zakochani. Przyznam, że po tylu tragediach jakoś dziwnie pisze mi się takie spokojne i pogodne kawałki haha.
      Emma faktycznie ma złą przeszłość dotyczącą mężczyzn, a właściwie trochę spaczone myślenie na ich temat. Masz rację Jimmy jest dla niej jakąś niewiadomą z jednej strony nie odbiega od jej stereotypów, a z drugiej zaskakuje ją inteligencją i szybkością odbijania pałeczki oraz wchodzenia się w odpowiednią rolę. Z Jimmym jest podobnie, gdyby Emma była zwykłą dziewczyną zapewne po jednym numerku zapomniałby o niej i szukał wrażeń z inną. Będzie iskrzyć – obiecuję.
      Dziękuję.

      Polubienie

  2. Bardzo mi się podobało, że Ola zadzwoniła po Patricka aby zjeść razem obiad. Bardzo to było fajne. Oddycha spokojem razem z nimi. Emma pewnie została zraniona kiedyś i tak właśnie podchodzi do mężczyzn. Chce być górą. Ale ciężkim przypadkiem jest Jimmy, wiec ciekawe, co tam dalej u nich będzie. Czy w tej toalecie Jim dostanie w ryj czy przeciwnie? No ciekawe, ciekawe…

    Polubienie

    1. Cieszę się, że oddychasz i odpoczywasz razem z naszymi bohaterami. Odpoczywaj szybko, bo taki familijny nastrój nie będzie trwał długo haha.
      Jim i Emma dobrali się jak osa i szerszeń, jedno gorsze od drugiego, a jeśli chodzi o toaletę, to wyznam, że choć usilnie się starałam, to nie dali się wrobić w łazienkowy seks – niestety.
      Dzięki

      Polubienie

        1. Cieszę się, że podoba Ci się druga historia. Wiedziałaś, że trochę zastanawiałam się nad jej wprowadzeniem, ale nie żałuję. Teraz pisania i wymyślania mam więcej haha

          Polubienie

  3. hmm… zastanowiły mnie słowa w myślach Oli „całą prawdę” hm… czyżby pamiętała więcej niż się do tego przyznaje…
    fajnie z tym obiadem, bo tego im było trzeba, normalności, a kłamstwo ma na prawdę krótkie nogi.
    Em coś musiało jej się zdarzyć, coś co powoduje że tak reaguje na facetów, że chce ich wykorzystywać, no ale zobaczymy…
    Jim ciekawy przypadek, on dużo jest w stanie namieszać, trudno go rozgryźć, ciekawy przypadek hehe

    Polubienie

    1. „Cała prawda” oznacza to, czego nie wiedzą jej rodzice, czyli fakty z życia Oli sprzed dziesięciu lat i tych późniejszych. Ola nakłamała w swoim życiu sporo a teraz ponosi konsekwencje swoich czynów. Doprowadzi to do kilku konfliktów w następnych częściach.
      Nasza druga para to istne wulkany energii, słów i emocji haha
      Dzięki

      Polubienie

  4. Rozdział spokojny…..odważę się twierdzić,że nawet sielankowy!!!! Miłe śniadanka,wspólne obiadki;) ale skąd te tajemnice i ukrywanie prawdziwej tożsamości Padda?
    Przeczytałam to wszystko niedawno i albo mi coś umknęło,albo nie potrafię czytać ze zrozumieniem tekstu,gdyż nie wyłapałam powodu zachowania Oli……..!
    Czy tu chodzi o Padzika,czy konkretnie o nazwisko Kelly?
    Dziwne to wszystko(……) pożyjemy,zobaczymy!
    Za to kwestia mojej ulubionej parki jest niezmiernie intrygująca(…….)
    Jeżeli faktycznie Emma ma bolesną przeszłość związaną z facetami,to jestem wręcz pewna,że Jimmy ją z tego wyleczy! Między nimi są takie iskry,że nawet jak się przekomarzają robi mi się gorąco!!!!
    Akcja toaletowa zapowiada się intrygująco……co to będzie? co to będzie?
    Czekam z niecierpliwością! Pozdrawiam!

    Polubienie

    1. Haha sielanka to u mnie nowość i przyznam, że nie idzie mi to łatwo. Znacznie lepiej czuję się w opisywaniu dramatów i negatywnych emocji.
      O powodach kłamstw i zachowania Oli jeszcze nie pisałam, bo to właściwie pierwsze spotkanie naszej pary z jej rodziną, wcześniej nie miała powodów do wyjaśnień, bo dzieliły ich setki kilometrów, ale pomysł zrodził się dawno, bardzo dawno temu.
      Powiem Ci, że Jimmy i Emma mnie samą bardzo intrygują. Z pewnością ciągają się za łby w jakimś celu. Masz rację, Emma ma złe doświadczenia z facetami. Przeszłość wypaczyła trochę ich obraz w jej głowie. Akcja toaletowa zakończy się… hmmm… burzą z piorunami, więc na fajerwerki nie licz, raczej pozostawi po sobie opłakane skutki
      Wielkie dzięki za komentarze pod każdym rozdziałem.

      Polubienie

Dodaj komentarz