ROZDZIAŁ 23: Pomyłka.

Usiadł na kanapie, w salonie i rozejrzał się z ciekawością, po nowocześnie urządzonym wnętrzu. Szukał oznak przebywania tutaj, jakiegoś faceta.

– Jak mnie znalazłeś? Nikomu nie podawałam tego adresu – zapytała Ola, stawiając przed nim filiżankę z kawą.

– Dałaś Jimowi wizytówkę z tym adresem – odpowiedział Angelo, wciąż lustrując wnętrze.

– Jimowi? – zastanowiła się chwilę. Wizytówka… – pomyślała. Przecież dałam mu wizytówkę z danymi salonu w Kolonii. Musiałam je pomylić – pomyślała zrezygnowana.

Z Jimmym rozmawiała tylko chwilę, na stacji benzynowej. Była wtedy tak roztrzęsiona, że nie bardzo skupiała się na tym, co robiła. Po mieszkaniu rozniósł się dzwonek domofonu.

– Natii, to pewnie Pan Kenner, sprawdź, proszę! – powiedziała głośno, żeby córka usłyszała.

– Dobrze – usłyszeli odpowiedź dziewczynki – Tak, to Pan David – powiedziała po chwili, znikając z powrotem za drzwiami swojego pokoju.

– Angelo, przepraszam na chwilę – powiedziała i poszła otworzyć drzwi.

– Cześć! – do ucha Angelo dotarł męski głos.

– Witaj David – odpowiedziała Ola – Natii jest już gotowa. Na długo ją zabieracie?

– Najprawdopodobniej na większą połowę dnia, bo po basenie zaplanowaliśmy z Ann pizzę i lody – odpowiedział mężczyzna.

– Fajnie. Mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę. Mógłbyś jutro odwieźć nas na lotnisko? – zapytała Ola.

– Nie ma sprawy. Odwozisz Natalię z powrotem do Polski? – zapytał mężczyzna.

– Tak. Wierci mi dziurę w brzuchu. Ona uwielbia tam przebywać i ucieka ode mnie, kiedy tylko może – odpowiedziała, ze śmiechem Ola.

Angelo, przysłuchiwał się rozmowie. Nie widział rozmawiających, gdyż stali za ścianką oddzielającą drzwi wejściowe od reszty pomieszczenia. Ola jedzie do Polski – ta myśl go przeraziła –  na, jak długo? – zadał sobie, w głowie pytanie.

Nagle przez pokój przemaszerowała Natalia. Uśmiechnęła się przyjaźnie, do siedzącego, w salonie mężczyzny, a jemu, znowu przemknęła przez głowę myśl, że przypomina mu, jego starszego brata.

– Gotowa? – usłyszał znowu męski głos – to idziemy.

– Bawcie się dobrze! – życzyła im Ola i wróciła do swojego gościa – Teraz możesz już krzyczeć, do woli – oznajmiła, stając na środku pokoju.

Chłopak zerknął na nią, z przepraszającą miną.

– Ola… nie chciałem… Nie wiedziałem, że Twoja córka nas słyszy. Przepraszam.

– Wystraszyłeś ją – rzuciła oskarżycielskim tonem.

– Widziałem, ale naprawdę nie chciałem. Byłem wściekły na Ciebie… – tłumaczył.

– A teraz już nie jesteś? – Jestem. – Posłuchaj – powiedziała, siadając w fotelu, na wprost Angelo – Domyślam się, po co przyjechałeś, ale nie zamierzam Ci się tłumaczyć. Oboje z Paddym jesteśmy dorośli. Ja mu nic, nie obiecywałam – starała się wyjaśnić sytuację z Paddym jak najspokojniej. – Dlatego uciekłaś jak przestępca? Nie można było normalnie mu tego wyjaśnić? Nie miałaś odwagi? – bardziej stwierdził, niż zapytał – I do tego wszystkiego oszukałaś go  – rzucił chłopak.

Ola zmarszczyła brwi. Oszukałam? – pomyślała. – Ja?

– W jaki sposób go oszukałam? – zapytała zdziwiona.

– Nie powiedziałaś, że masz córkę – odpowiedział i zauważył, że jej oczy robią się wielkie, jak spodki.

– To…, on wie?

– O mężu także… – dopowiedział, mrużąc oczy.

Do rozszerzonych wcześniej oczu, teraz doszły jeszcze otwarte ze zdziwienia usta. O czym on mówi? – pytała samą siebie. Uniosła brew.

– Mąż? To ciekawe, bo nawet ja, nie mam o nim  żadnego pojęcia – udało jej się zażartować, mimo szoku.

– Proszę Cię, nie musisz kłamać – Angelo popatrzył na nią z pogardą – Paddy Was widział, więc skończ tę szopkę z udawanym zdziwieniem.

Krew w niej zawrzała.

– Wiesz co? Wyjdź stąd! – warknęła, wskazując palcem drzwi.

Angelo jednak nie zamierzał jej słuchać. Demonstracyjnie rozsiadł się jeszcze wygodniej na kanapie, zakładając nogę na kolano.

– Musiałabyś wynieść mnie siłą!

– Angelo! Przychodzisz tutaj nieproszony, najpierw mnie szantażujesz, potem oskarżasz o kłamstwa i oszustwo, a na koniec wmawiasz mi, jakieś dziwne rzeczy! To jest mój dom i nie życzę sobie, w nim takiego traktowania – wrzeszczała machając rękoma – Czego ty, ode mnie chcesz?!

– Wyjaśnień! – syknął.

– Nooo, akurat TOBIE nie muszę się z niczego spowiadać, ani wyjaśniać, nie sądzisz?! – rzuciła ostro – Wynocha z mojego domu!

Angelo, popatrzył na nią i jeszcze raz zaczął analizować zdarzenia, próbując zebrać do kupy i poukładać w całość słowa Paddyego i teraz Oli. Była wzburzona. Zachowywała się tak, jakby nie wiedziała, o czym on mówi, a z drugiej strony Paddy był pewien tego, co widział. Zaczynał mieć mętlik w głowie.

– Poczekaj, uspokójmy się – powiedział łagodniejszym tonem i wstał z kanapy – Krzykiem nic tu nie załatwimy.

Ola utkwiła wzrok w ścianie.

– Opowiem Ci wszystko od początku – popatrzył na dziewczynę, a gdy ta kiwnęła głową kontynuował swoją opowieść – Przywiozłem go tu, w niedzielę. Kilka razy wracaliśmy pod blok i za każdym razem w domofonie witała nas głucha cisza. Po południu zostawiłem go, na chwilę samego, a jak wróciłem, to znalazłem go w kiepskim stanie. Oznajmił mi, że widział Cię z mężem i córką – wyjaśnił.

– Angelo, ja nie mam męża i nigdy nie miałam. Możesz mnie jedynie oskarżyć o to, że nie powiedziałam Wam o Natii, ale uznałam, że to nie jest Wasza sprawa – wyjaśniła, uciekając wzrokiem gdzieś w podłogę – Sorry, ale nie mogę odpowiadać za dziwne urojenia Paddyego – odpowiedziała.

Spojrzał na nią gniewnie.

– On nie ma urojeń! – warknął – Musiał coś widzieć! Przypomnij sobie…

– W niedzielę wróciłyśmy z Natalią z Polski, dlatego nas nie zastaliście.  Z lotniska odebrał nas David. Przywiózł tu, pomógł nam zanieść walizki do środka i właściwie… – skojarzyła fakty – Angi, Patrick widział mnie z Davidem.

– A kim On dla Ciebie jest ? – spytał podejrzliwym tonem.

Ola przewróciła oczami. – To kolega – wyjaśniła – Pracujemy razem, a Natii chodzi z jego córką do jednej klasy. Poprosiłam, żeby po nas przyjechał. Zostawiłam w Polsce swój samochód, więc nie miałyśmy czym dostać się do domu.

Teraz to, Angelo wpatrywał się w nią wybałuszonymi oczami. Nie możliwe… – pomyślał – Czy Paddy mógł się, aż tak pomylić? Powoli, na jego ustach zaczynał gościć uśmiech.

– Ola, to fantastycznie! – wykrzyknął, przecierając twarz dłońmi – Wiedziałem, że to nie możliwe! Mówiłem mu, ale On… – przerwał, bo przypomniał sobie, co Paddy przeżywał przez te kilka dni – Jezu Chryste! – zawołał.

– Co znowu? – zapytała zniecierpliwiona.

Angelo zajął drugi fotel i westchnął. – Wiesz, co On teraz przeżywa? Zachowuje się jak…

Ola spuściła głowę.

– Angi… – przerwała mu – Nie gniewaj się, ale ja nie chcę tego wiedzieć – powiedziała poważnie.

Przyglądał się jej przez chwilę, nic nie mówiąc.

– Dlaczego go zostawiłaś, skoro jesteś sama? – zapytał, nagle zmieniając temat.

– Angelo, to… tylko i wyłącznie moja sprawa – odrzekła zdenerwowana – Nie zamierzam Ci się z tego tłumaczyć.

– Mnie nie musisz, ale powinnaś wyjaśnić to Paddyemu, nie sądzisz? On cholernie to wszystko przeżywa! Jest przekonany, że jesteś mężatką i że wróciłaś do męża.

– No i niech tak zostanie – odpowiedziała, unikając wzroku swojego rozmówcy.

– Cooo? Zwariowałaś! – wykrzyknął i złapał się za głowę.

– Angelo proszę, nie mów mu prawdy – popatrzyła  na niego błagalnie – Tak będzie lepiej, uwierz mi.

– Dla kogo ma być lepiej? – wstał i zaczął krążyć po pokoju – Ty nie wiesz, o co prosisz. Nie będę go okłamywał! – syknął jej nad uchem –  Tylko raz to zrobiłem i nie zamierzam popełniać więcej tego błędu! –  stał i z góry przewiercał ją spojrzeniem. – Ty naprawdę nic do niego nie czujesz? – zapytał po chwili. Nie uzyskał odpowiedzi. Ola milczała – Odpowiedz do cholery! – ponaglił ją, ale i tym razem odpowiedziała mu tylko cisza – Dlaczego się z nim przespałaś? Dla zabawy?

– To… była chwila zapomnienia… – usłyszał, po dłuższej chwili – Ona nie powinna była się zdarzyć – powiedziała cicho.

– Ale się zdarzyła! – warknął z oburzeniem – Dla Ciebie to była chwila zapomnienia, a dla niego coś najważniejszego na świecie. Wiesz, co On teraz czuje? Jak to przeżywa? –  zbulwersowany pokręcił głową – Olka, to tak jakbyś podarowała mu skrzydła, pozwoliła unieść się w powietrze, a potem je odcięła.

Spojrzała na wzburzonego Angelo załzawionymi oczami. Jego słowa bolały i wywoływały w niej jeszcze większe wyrzuty sumienia.

– Nie chciałam go skrzywdzić… – wyszeptała płaczliwie.

– Ale to zrobiłaś! Po raz drugi rozwaliłaś mu życie – w jego głosie słyszała żal.

Rozpłakała się na dobre. Zakryła twarz dłońmi i łkała. Bezsilność, złość i tęsknota zaatakowały ją ze zdwojoną siłą.

Patrzył na nią i na jej rozpacz. Czuł, że wszystko to, co mu powiedziała, nie było do końca szczere.  Paddy nie był jej obojętny, tego był pewny. Ukląkł przy jej nogach i delikatnie głaskał po ramieniu. Zdał sobie sprawę, że to jego szansa na dotarcie do niej.

– Ola… Ja… czytałem Twój list i wiem, że to nie była, dla Ciebie zwykła przygoda, bez znaczenia, pomyłka, jak to nazwałaś. Nie oszukasz mnie.  – ściszył głos prawie do szeptu – Spójrz na mnie, proszę – odciągnął jej dłonie z twarzy – Posłuchaj, on… cierpi, boli go myśl, że zabawiłaś się nim i jego uczuciami. Teraz w dodatku myśli, że jesteś mężatką – dopiero teraz podniosła wzrok. W jej oczach zobaczył taki sam ból, jak u Paddyego – Ty cierpisz tak samo, jak On. Pojedź ze mną i wyjaśnij mu wszystko, zanim będzie za późno.

– O czym Ty mówisz? – zapytała skołowana.

Angelo wstał i patrząc przed siebie, opowiedział jej, o zachowaniu Paddyego, odkąd zobaczył ją, z tym niby mężem, o upijaniu się do nieprzytomności i o planowanym wyjeździe z Jimmym.

– On popełnia te same błędy, co kiedyś. Znowu zabija ból alkoholem. Stacza się na dno. Do tego chce wyjechać z Jimem w podróż. Boje się, bo czuje, że znowu go stracimy – w głosie Angelo słychać było przygnębienie i smutek. Chcę go za wszelką cenę uratować, ale brakuje mi już siły i pomysłów -spojrzał błagalnie na Olę – Proszę, jeżeli go choć trochę kochasz, uratuj go, przed nim samym – poprosił.

Dziewczyna przymknęła oczy, a spod powiek ze zdwojoną, teraz siłą wypływały łzy. Czuła się podle. Zdawała sobie sprawę z własnej winy. Znowu go skrzywdziła, chociaż obiecywała sobie, że tego więcej nie zrobi.  Pomyślała o Natii. Tak bardzo żałowała teraz, że przez tyle lat karmiła ją kłamstwami o ojcu, że jemu o niej nie powiedziała. Teraz wszystkie jej błędy zbierały żniwo i mściły się na niej.

– Przykro mi…, nie mogę… – wyszeptała – Przepraszam…

Zrezygnowany Angelo, tylko westchnął. Zrobił wszystko, co mógł. – Pójdę już. Nic tu, po mnie – powiedział ze ściśniętym gardłem – Myślałem, że masz jakieś ludzkie uczucia, ale się pomyliłem. On po raz kolejny, przez Ciebie, niszczy swoje życie i być może będzie się, z tego podnosił kolejne dziesięć lat albo dłużej, a ty dbasz – parsknął –  Właściwie, to nawet nie wiem, o co, bo sobie także wyrządzasz krzywdę – wyrzucił z siebie i wyszedł, trzaskając za sobą drzwiami.

Ola zalała się łzami. Zwinięta w kłębek przesiedziała w fotelu większą część dnia. Podniosła się dopiero wtedy, gdy David zadzwonił, że wraca z Natalią. Ogarnęła się trochę, zrobiła makijaż, by zakryć ślady po łzach. W głowie cały czas huczały jej ostatnie słowa Angelo „sobie także wyrządzasz krzywdę”. Wiedziała, że miał rację.  Spojrzała w lustro: Boże, co ja mam zrobić? – pomyślała – A jeśli Angi miał rację? Jeżeli przeze mnie coś mu się stanie? – zadawała sobie kolejne pytania. Nie spała całą noc, a jak nad ranem przymknęła na minutę oko, to śniło jej się, że Paddy miał wypadek i zginął. Obudziła się zlana potem.

– Muszę z nim porozmawiać, wyjaśnić wszystko – powiedziała do siebie –  Czas naprawić błędy i za nie odpokutować. Nie mogę chronić jednej ukochanej osoby i niszczyć drugiej – bała się, ale podjęła decyzję i była pewna jej słuszności.

Odwiozła Natalię do Polski i jeszcze tego samego dnia, wieczorem wyjechała od rodziców, ustawiając w GPS drogę do Kolonii. Pod dom Angelo zajechała wcześnie rano. Na podwórku panowała cisza. Wszyscy, najprawdopodobniej jeszcze spali. Wyłączyła silnik, ale nie wysiadła z auta, tylko wpatrzona w przednią szybę próbowała zebrać myśli. Zdawała sobie sprawę z tego, że jeżeli teraz wejdzie na górę, to jej poukładany dotychczas świat wywróci się do góry nogami. Bała się, bo nie wiedziała, co przyniesie jej, ta zmiana. Czy razem z Paddym będą w stanie budować nowe życie na fundamentach przeszłości? Czy właśnie ta przeszłość ich nie zniszczy? Czy dadzą radę o niej zapomnieć i zacząć wspólne życie bez pretensji i żalu? Wciąż zadawała sobie, coraz to nowsze i trudniejsze pytania, na które nie znała odpowiedzi. Przede wszystkim zmuszona będzie wyznać prawdę o Natalii i właśnie tego bardzo się obawiała. Jak zareaguje Paddy? Co powie i jak oceni jej sposób postępowania jego rodzina? Wiedziała, że będą mieć do niej pretensje. Najtrudniejszym problemem, z jakim będzie musiała się uporać, była sama Natalia. Co jej powie? W jaki sposób wyjaśni córce, że przez tyle lat okłamywała ją i ukrywała prawdę o jej ojcu? – Może źle robię? – powiedziała na głos – Może nie powinnam teraz burzyć jej życia? – Im dłużej nad tym myślała, tym więcej wątpliwości pojawiało się w jej głowie. Po prostu tchórzę – w duchu nazwała swoje coraz bardziej negatywne myśli – Teraz, także nie jestem wobec niej w porządku. Może lepiej wyjaśnić wszystko teraz, niż czekać z tym kolejne dziesięć lat? – znowu zaczęła w myślach wyliczać wszystkie za… i przeciw… Spojrzała na swoje drżące ze zdenerwowania i emocji dłonie. Oparła głowę o kierownicę i ciężko westchnęła: – Boże, co ja mam zrobić? Każda moja decyzja spowoduje czyjąś krzywdę… Nagle, jak na zawołanie, odtworzyła w głowie słowa Angelo: „On po raz kolejny, przez Ciebie, niszczy swoje życie i być może będzie się, z tego podnosił kolejne dziesięć lat albo dłużej, a ty dbasz właściwie, to nawet nie wiem, o co, bo sobie także wyrządzasz krzywdę”.

Zacisnęła usta, wysiadła z samochodu i skierowała się do domku nad garażem. Domek miał dwa pokoje, każdy z osobnym wejściem. Stanęła na balkonie i zapukała cicho  do pierwszych drzwi. Pamiętała, że zanim Paddy został jej lokatorem, zajmował właśnie ten pokój. Nikt nie otwierał ani nie zapraszał do środka, więc po paru sekundach czekania zastukała trochę głośniej i nie czekając na zaproszenie, nacisnęła klamkę. Otwarte – pomyślała i z mocno bijącym sercem, zajrzała do wewnątrz. Nikogo tam nie było. Weszła i zatrzymała się zaraz za progiem. Obrzuciła wzrokiem otoczenie, w którym się znalazła. Pokój był niewielki, ale wygodnie urządzony. Mogłaby powiedzieć, o nim coś więcej, gdyby nie panujący bałagan. Wszędzie walały się ubrania i buty wymieszane z pustymi butelkami po alkoholu i napojach, brudnymi naczyniami oraz kartonikami po jedzeniu na wynos. Zmarszczyła brwi, przyglądając się wszystkiemu z odrazą. Kątem oka dostrzegła otwierające się drzwi w rogu pokoju. Po chwili pojawił się w nich Paddy, ubrany tylko w bokserki. Na jego widok serce dziewczyny zaczęło wybijać jakiś szalony rytm, a krew w jej żyłach wykonywała dziki taniec. Omiótł wzrokiem pokój, jakby czegoś szukał i dopiero, po chwili zorientował się, że nie jest sam. Spojrzał na Olę. W jego oczach zobaczyła niedowierzanie, przez które przebijał się błysk radości, a na ustach zaczął błąkać się cień uśmiechu.

– Cześć – powiedziała niepewnie. Nie odpowiedział. W dalszym ciągu wpatrywał się w nią, jakby była wytworem jego wyobraźni. Po kilku sekundach spuścił wzrok, a gdy ponownie, na nią spojrzał, w jego oczach nie było już nawet cienia wcześniejszych uczuć. Teraz w jego wyrazie twarzy dominowała dziwna  zaciętość. Przymrużone, prawie czarne oczy i ściągnięte usta sprawiły, że Ola poczuła się zaniepokojona. Ruszył w jej kierunku. Bez słowa przyciągnął ją do siebie jedną ręką,  drugą zaś mocno pchnął drzwi wejściowe, które zatrzasnęły się z hukiem. Ola zadrżała, nie wiedząc, czy za sprawą hałasu, czy bliskości mężczyzny. Na swojej twarzy poczuła jego przyspieszony oddech, a zaraz po tym jego usta dotknęły jej ust. Przycisnął ją całym sobą do ściany i nie czekając na jej reakcję, rozpoczął nimi wędrówkę po jej szyi i dekolcie. Ola, owładnięta nagłym pożądaniem przymknęła oczy, poddając się pieszczocie. Po kilku chwilach znowu zachłannie wpił się w jej usta. Na jej plecach odkrył suwak, więc kilkoma sprawnymi ruchami pozbył się sukienki. Została tylko w bieliźnie. Odsunął się na moment, podziwiając widok, po czym szarpnął ją za rękę tak mocno, że wpadła w jego ramiona, które migiem ją otoczyły. Ustami miażdżył jej usta. Dopiero teraz Ola zorientowała się, że nie ma w nich delikatności, którą pamiętała z ich wspólnej nocy. W jego pocałunkach wyczuła jakąś dzikość i agresję. Całował ją tak mocno, że momentami czuła ból. Przyciskał ją, do siebie z całej siły, aż brakowało jej tchu. Zdała sobie sprawę, że nie o takiej bliskości marzyła i nie takiej pragnęła.

– Paddy… przestań… – poprosiła, próbując się od niego uwolnić. Nie reagował, wręcz przeciwnie, jego ruchy stały się jeszcze bardziej natarczywe. Odwrócił się wraz z nią i całym sobą zaczął napierać na nią tak mocno, że musiała się cofać. Dłońmi i ustami wciąż błądził po całym jej ciele. Po chwili poczuła za sobą łóżko. O Boże… – pomyślała coraz bardziej przerażona jego agresywnym zachowaniem. – Paddy! – powiedziała trochę głośniej – proszę… puść mnie… ja – nie dokończyła, bo zamknął jej usta swoimi.

– Ciii – uciszał ją, kładąc jej palec na usta, po czym pchnął ją z całej siły na łóżko. Po chwili przykrył ją swoim ciałem.

Próbowała odepchnąć go, zepchnąć z siebie, ale był silniejszy. Zablokował jej ręce i nie zwracając uwagi na jej sprzeciw, całował zachłannie każdy centymetr jej nagiego ciała.

– Błagam… nie rób tego… ja nie chcę… – wydusiła z siebie. Zaczynała wpadać w panikę. Wszelkie próby uwolnienia się od niego nie działały.

– Właśnie, że chcesz… czyż nie po to, tu wróciłaś? – wydyszał wprost do jej ucha – Chciałaś się zabawić, tak jak poprzednio, więc to robimy…  – dodał i zaśmiał się szyderczo.

Ola zacisnęła powieki. Łzy bezsilności, złości i strachu zaczęły wypływać z jej oczu. Wielkimi kroplami spadały na pościel.  Czuła obrzydzenie do niego i do siebie. Ostatkiem sił podjęła kolejną próbę walki z nim, ale przegrała. Blokował każdy jej ruch, a słowa zgniatał ustami.

=================================

13 myśli na temat “ROZDZIAŁ 23: Pomyłka.

  1. Ja bym chciała żeby Paddy się jednak opamiętał bo naprawdę może stracić Olę już na zawsze. Bardzo im kibicuję i wierzę w nich chociaż zdaję sobie sprawę, że długa droga przed nimi.
    Rozdział super a Angelo wymiata 🙂
    Pozdrawiam!!

    Polubienie

    1. Ja także uwielbiam Angelo w mojej historii. Jest przyziemny i konkretny. Muszę przyznać, że dużo łatwiej pisać mi dialogi Angelo niż Paddyego i pewnie dlatego też bardziej go lubię. Patrick także z biegiem czasu znormalnieje, ale masz rację to długa droga i pełna zakrętów. Z nim nigdy nic nie jest wiadome i proste.
      Dzięki

      Polubienie

  2. O matyldo. Rozdział jak zwykle super.
    Skoro zarys historii się nie zmieni to pisz tak jak sama chciałaś. A nam napewno się spodoba.
    Paddy czuje się wykorzystany. Wcale mu się nie dziwię. Próbuje zranić Olę. Myślę jednak, że się opamięta.
    Chciałabym za to żeby Natka była jego córką. Nie wiem jak i gdzie, może jakieś zapylenie 🙂 Napewno coś wykombinujesz.

    Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam.

    Polubienie

  3. Czułam,że tak się może zdarzyć;).pewnie sie opamięta,aczkolwiek nie wykluczam,że się mu podda i sama będzie dążyć do finału:-).pozdrawiam i czekam na następny rozdział:-). Buziaki

    Polubienie

  4. Ajajaj dziewczyny! Zajrzałam z wielką ciekawością co mi podpowiecie, a Wy i tak zostawiłyście decyzję mnie ha ha ha Super. No to głowię się dalej. Stworzyłam trudnego faceta i czasami sama go nie mogę rozgryźć, choć psychologia to mój konik.
    Odpiszę każdej z osobna jutro, a dziś tak trochę ogólnie. 😀

    Polubienie

    1. Ach nad tym rozdziałem musiałam sporo myśleć. W moim wpisie na końcu, pierwszego dnia po wrzuceniu rozdziału pojawiło się pytanie do czytelników o to jaki chcą dalszy ciąg tego epizodu, niewiele mi niestety pomogły haha, więc musiałam sama się pogłowić. Potem je usunęłam.

      Polubienie

  5. Brawo Ola, nareszcie zrozumialas. Pojechała i chciała porozmawiać. Ale Paddyemu się nie dziwię. Mógł tak pomyśleć i się tak zachować. Ale jestem ciekawa, jak to się potoczy. Myślę że nie powinno dojść do gwałtu, bo to już jest niewybaczalne i historia przydałaby inne tory. Wtedy już na pewno Ola nie będzie z Paddym. Natalia okaże się córką Johna, ten zostawi Maite i będzie z Ola. Ostatnia część przede mną. Zostawiam na wieczór. Nie czytam. Muszę ochłonąć i dozowc sobie emocje. Super blog!

    Polubienie

    1. Z nimi jest tak, że jak ona coś nareszcie rozumie to on psuje i na odwrót. Ciągają się w tę i z powrotem. Walczą, poddają się i znowu walczą. Dramat goni dramat.
      Dzięki

      Polubienie

Dodaj komentarz