ROZDZIAŁ 100: Pewien pomysł…

Weszli do pokoju.

Paddy bez słowa podążył od razu do łazienki i zamknął się w niej.

Ola w zamyśleniu usiadła na łóżku. Czuła nerwowe drżenie w każdym odcinku swojego ciała. Przymknęła oczy i przez chwilę głęboko wciągała powietrze, wypuszczając je ze świtem z powrotem w przestrzeń pomieszczenia. Niepokój i zdenerwowanie jednak nie mijały. Udało jej się wybłagać na dziewczynach chwilowe milczenie, ale doskonale wiedziała, że siedzi na tykającej bombie. Każda z nich zawsze może zmienić zdanie i poinformować Johna o Natalii. W dodatku był jeszcze Jimmy. Do tej pory nie udało się jej z nim pomówić. Odkąd zniknął z Emmą, nikt go nie widział. Spojrzała na drzwi łazienki. No i Paddy… – pomyślała. Był zły… Wręcz wściekły…

Wstała i zaczęła krążyć po pokoju, obejmując się ramionami. Musi porozmawiać z Johnem, jak najszybciej! Odwróciła się i… natrafiła na zimny wzrok!

– Paddy…

Odwrócił głowę, niedbale odrzucił koszulę na fotel i podszedł do niej. Mimo obaw, drążących kanały w jej wnętrzu, zrobiło jej się gorąco, gdy stanął przed nią w samych jeansach.

– Denerwujesz się – stwierdził sucho, opierając dłonie na biodrach. Jego wzrok był obojętny i zimny.

– Trochę – odparła lekko mijając się z prawdą. W środku prawie się w niej gotowało – A Ty nie? – zapytała, mierząc go niepewnym wzrokiem.

Wzruszył ramionami.

– Czym mam się denerwować? – odparł – To przecież nie mój problem  – dorzucił zimno i odszedł od niej.

Ola przewróciła oczami.

– Nie mów tak – odparła – Wiem, że jesteś na mnie zły! – dodała głośniej, gdyż ponownie zniknął w łazience – Ale Ja nie miałam innego wyjścia!

Wystawił głowę przez drzwi.

– Czego nie miałaś? – zapytał i lekceważąco prychnął – Widziałbym przynajmniej jedno rozwiązanie –rzucił – Zwyczajnie mogłaś im nic nie mówić – dodał i się schował.

– Widziałeś co się działo – odparła w obronie, wchodząc za nim do łazienki – Słyszałeś te podteksty…

Odwrócił głowę od lustra i spojrzał na nią.

– I co z tego? Niczego nie były pewne. Z pewnością nie miałyby odwagi zapytać wprost – burknął, wyciągając z szafki szczoteczkę do zębów – Ale Ty akurat dziś poczułaś, że musisz powiedzieć im prawdę – powiedział do lustra, wykrzywiając nienaturalnie twarz – To masz teraz, co chciałaś.

– Paddy, proszę…  Nie rozmawiaj ze mną w ten sposób.

Rzucił ze złością szczoteczkę na brzeg zlewu, jakby nagle stracił ochotę na mycie zębów i odwrócił się przodem do dziewczyny, rozkładając ręce.

– Możemy wcale nie rozmawiać! To Ty zaczęłaś – stwierdził drwiąco i wyszedł zostawiając Ją samą.

Nabrała powietrza w płuca i głośno wypuściła je z powrotem. Miała dość tego dnia. Po chwili znowu stała w pokoju i wbijała poirytowany wzrok w siedzącego na fotelu mężczyznę.

– Powiesz mi, dlaczego tak się wściekasz?! Przecież znałeś moje plany. Wiedziałeś, że nie chcę trzymać pochodzenia Nati w tajemnicy. Myślałam, że już dawno doszliśmy do porozumienia w tej sprawie?

Zerknął w jej stronę, ale nic nie odpowiedział.

– Paddy! Do cholery! Nie zachowuj się jak dziecko! – podniosła głos.

Wstał z fotela i podszedł do niej.

– Ja zachowuję się jak dziecko?! A Ty co robisz?! warknął – Przyjechaliśmy tu, żeby pogadać z Jimem, pamiętasz?! Bałaś się, że powie Johnowi prawdę! I co sama zrobiłaś?! Rozgłosiłaś wszem i wobec to, co niby chciałaś na razie ukryć! Czy to nie było dziecinne?!

Straciła cierpliwość. Wbiła w niego wściekły wzrok i krzyknęła:

– Nie! Nie było! Powiedziałam im, bo nie chciałem kłamać!

– A od kiedy Ty taka szczeromówna się zrobiłaś, co?! – krzyknął, przysuwając się blisko.

– Od dziś! – wrzasnęła złośliwie – A Tobie faktycznie nic do tego!

Zacisnął szczęki do bólu i syknął:

– Mnie może i nic, ale pomyślałaś, choć przez chwilę o Natalii?

Uderzył w najczulszy punkt.

– Cały czas o niej myślę! – stwierdziła sucho – Ale to nie z nią mam problem, tylko z Tobą. To Ty najbardziej nie chcesz, żeby prawda się wydała. Dlatego teraz jesteś taki wściekły.

– A co to za różnica!?! Ja czy Ona! Ty i tak zawsze robisz po swojemu! Nie patrzysz na innych!

Ola zmarszczyła czoło.

– W tym wypadku akurat masz rację – rzuciła mu w twarz – Gdybym słuchała Ciebie, to John nigdy by nie poznał prawdy, bo kazałbyś mi Ją ukrywać do końca życia!

– Uważasz, że opowiadanie o jego dziecku po kątach jest lepsze, tak? Teraz zmuszasz wszystkich do ukrywania prawdy! – odparł.

Ola machnęła z nerwów rękoma.

– Jak Ja Ciebie takiego nie znoszę! – wrzasnęła bezsilności.

– Jakiego?! – Uniósł w sztucznym zdziwieniu brwi w górę i uśmiechnął się ironicznie.

– Zazdrosnego, zaborczego i wrzeszczącego! – wykrzyknęła.

– No i dobra! Jak mam powód to wrzeszczę – odparł z zimnym opanowaniem – Z resztą Ty robisz to samo.

– Bo jesteś okropny! – krzyknęła, machając dłońmi – Wcale nie chodzi Ci o Nati, ani o tajemnicę! Ty chcesz mnie trzymać jak najdalej od Johna i to jest Twój największy problem. Jesteś chorobliwie zazdrosny. Wściekasz się, ilekroć tylko o nim wspomnę! – dodała rozwścieczona, po czym wbiła swój wskazujący palec w klatkę piersiową mężczyzny i dorzuciła- Zapamiętaj raz na zawsze! Twój brat będzie obecny w naszym życiu, czy tego chcesz czy nie! – krzyknęła, przysuwając swoją twarz do jego – Przyzwyczaj się do tej myśli, raz na zawsze!!!

Irytacja chłopaka sięgnęła w tym momencie zenitu. W jego spojrzeniu pojawiły się błyskawice, a mięśnie twarzy momentalnie stężały.

– Powiedz lepiej, że Ty chcesz by w nim był! – zasyczał czerwieniejąc ze złości.

– Chcę!!! – wrzasnęła na cały głos, tracąc cierpliwość – Lepiej Ci teraz?!!!

Paddy dyszał głośno.

– To leć do niego już teraz, z Jimem!!! – machnął ręką w kierunku drzwi – Po co udajesz, że chcesz być ze mną, skoro cały czas chodzi Ci o niego!!! – emocje wzięły górę nad rozsądkiem. Miał ochotę udusić Olę gołymi rękoma. Nie wierzył, że mogła powiedzieć coś takiego.

– Przynajmniej miałabym spokój, a nie wieczne afery!!! – zemściła się, po czym jęknęła głośno – Rety! Jaki Ty jesteś głupi!!!

– To trzeba było zostać z mądrzejszym – odparł przez zaciśnięte zęby.

– Może i było trzeba! – odburknęła i wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami.

Stanęła przy barierce, oparła dłonie na drewnianej balustradzie i głęboko zaciągnęła się rześkim, nocnym powietrzem. Nagle podskoczyła przerażona hukiem dobiegającym z pokoju. Domyśliłą się, że Paddy wyładowuje emocje na rzeczach martwych, rzucając nimi o ścianę. Nie wróciła jednak, by sprawdzić, co to było. Nie chciała dać mu tej satysfakcji. Szybko zbiegła ze schodów. Musiała ochłonąć, zebrać myśli.

– Kłótnia zakochanych? – usłyszała nagle. Odwróciła się i zobaczyła postać siedzącą na drewnianej podwieszanej ławce. Jeszcze jego tu brakowało – pomyślała.

– Raczej zazdrosnego idioty – odparła podchodząc do mężczyzny.

Jim parsknął śmiechem.

– Trafiłaś w sedno – odparł – To faktycznie idiota.

– Słyszałeś – bardziej stwierdziła niż zapytała.

Mężczyzna zaśmiał się szyderczo.

– Trudno było nie słyszeć. Chyba cała okolica słyszała – odparł – Dobrze, że Angelo mieszka na takim odludziu – dodał z żartem.

– Przepraszam – powiedziała.

– Mnie nie musisz przepraszać – odparł – Zwyczajne życie i jego odgłosy – dodał i wzruszył ramionami – Siadaj – dodał i przesunął się w bok, robiąc miejsce swojej towarzyszce.

Ola zawahała się i obejrzała za siebie. Chciała być sama, żeby się uspokoić, a towarzystwo Jima chyba raczej nie mogło jej w tym pomóc, ale po chwili usiadła obok.

– Gdzie się wybierałaś? – Jimmy utkwił w niej rozbawiony w dalszym ciągu, wzrok.

– Nad staw – odparła uczciwie.

– O tej porze? – zdziwił się – Nie boisz się, że zjedzą Cię wilkołaki?

– Z największym sobie właśnie poradziła, to reszta mi nie straszna – odparła, siląc się na uśmiech. Mimowolnie spojrzała w okna pokoju Paddyego i westchnęła.

– Mój młodszy braciszek dopiekł Ci tak, że wolisz spędzić noc na dworze? – a gdy pokiwała głową dodał – A Ja myślałem, że u Was taka sielanka.

Ola prychnęła z niesmakiem.

– Prawie taka sama jak u Ciebie i Emmy – stwierdziła sucho.

Nie – sprzeciwił się, kręcąc głową –  U mnie jest gorzej- sprostował – U mnie ma niczego… – dodał, jakby sam do siebie.

– Nie poszła Wam rozmowa? – Ola przypomniała sobie o wizycie przyjaciółki.

– Tego nie można nazwać rozmową – prychnął.

– To po co przyszła?

– Pożegnać się – sarkazm w jego głosie był tak wyczuwalny, że dziewczyna zmarszczyła brwi.

– Przykro mi – odparła niepewnie, nie wiedząc czy Jimmy będzie chciał kontynuować rozmowę. Z reguły zbywał wszystkich.

– Mnie bardziej – odparł patrząc przed siebie, a po chwili milczenia dodał – Tylko…

– Co?

– Nie wiem, Olka – odparł w zamyśleniu – Mam dziwne przeczucie, że coś zepsułem.

Dziewczyna utkwiła w nim zaciekawiony wzrok.

– Zepsułeś?

– Ta – westchnął ciężko.

– Co mogłeś zepsuć? – zastanowiła się – Chyba bardziej niż Emma się już nie dało – stwierdziła odważnie.

Nagle się ożywił. Odwrócił się w jej stronę tak szybko, że drewniana huśtawka zakołysała się na boki.

– Powiedz mi, czy Ty przyszłabyś żegnać się z kimś do kogo nic nie czujesz…  Kogo nie chcesz znać?

– Chyba nie…  – odparła z wahaniem.

Jim wstał z ławki, podniósł malutki kamień z ziemi i rzucił go przed siebie, zastanawiając się czy nie zrobi z siebie kretyna, pytając o radę. Po kilku sekundach doszedł do wniosku, że sam nie odpowie sobie na dręczące go pytania i zapewne będzie się z nimi gryzł przez kolejne tygodnie. Odwrócił się przodem do swojej rozmówczyni.

– Olka, Ja nie jestem typem romantyka – powiedział niepewnie, jakby ze wstydem – Nie umiem być rozanielonym kretynem. Jestem zwykłym facetem i może nie widzę wszystkiego…  Sam już nie wiem… – zawahał się, tracąc odwagę na dalszą szczerość. Czuł się głupio, obnażając przed Olą swoje najgłębsze rozterki, ale po chwili spojrzał na nią ponownie i ciągnął dalej – Nie potrafię się uśmiechać, jak coś mnie irytuje i jestem…

– Szczery do bólu? – dodała za niego i uśmiechnęła się szeroko.

– To też – przytaknął, z niechęcią – Ale chodzi mi o to, że dla mnie…  – zbierał myśli przez chwilę, nie wiedząc jak ma jej to wytłumaczyć – Jak coś jest niebieskie, to jest niebieskie, a nie chabrowe, szafirowe czy jakie tam jeszcze może być, rozumiesz?

Zaśmiała się, a potem pokiwała twierdząco głową.

– Wiem o co chodzi.

– To dobrze – wypuścił z ulgą powietrze – No więc, jak ktoś mnie nie chce, to nie chce i tyle – ciągnął dalej – A mam wrażenie, że z nią jest jakieś drugie dno, rozumiesz? – utkwił w dziewczynie roziskrzone spojrzenie i podniósł głos z powodu emocji, które zaczęły w nim wrzeć – Wydaje mi się, że Ona chce, żebym się czegoś domyślił! Tylko Ja nie wiem o co chodzi, do cholery! Nie potrafię czytać między wierszami.

– Jak każdy facet – stwierdziła bez emocji.

– Paddy też nie? – wyrwało mu się.

Ola wykrzywiła nienaturalnie twarz.

– Paddy to specyficzny typ faceta – odparła z niechęcią – On wczytuje między wierszami nawet to, czego nie ma.

Rozciągnął usta w uśmiechu i uniósł w zdziwieniu brwi, jednak zaraz po tym spoważniał ponownie i powrócił do poprzedniego, nurtującego go tematu.

– Nie wiem, jak mam odbierać postępowanie Em – powiedział – Najpierw przyciąga mnie do siebie i odpycha na zmianę, potem ucieka,  wygania mnie ze szpitala, nie chce znać, a teraz przychodzi żegnać się jak z dobrym przyjacielem, przeprasza i płacze – wyjaśnił – Jak mam to rozumieć? Może Ty potrafisz to wyjaśnić – spojrzał na dziewczynę z nadzieją – Nie wiem czego Ona chce!

Ola w milczeniu spuściła głowę.

– Pomóż mi to rozgryźć, bo czuję, że wariuję – jęknął i bezsilnie usiadł z powrotem na ławce.

Blondynka podniosła głowę i spojrzała na niego z powagą.

– Kochasz Ją? – zapytała poważnie, a gdy zaskoczony przeniósł na nią wzrok, dodała – Tak prawdziwie, na dobre i złe, jak w przysiędze małżeńskiej.

Zmarszczył brwi, ale pokiwał twierdząco głową.

– Jeżeli o Emmę chodzi, to bardziej chyba na złe niż dobre – dodała bardziej do siebie niż do niego, a gdy zauważyła nieme pytanie w jego oczach dodała – Jesteś gotowy na trudności?

– Trudności? – zapytał, mrużąc brwi.

– Wielkie trudności – dopowiedziała – Zdążyłeś Ją trochę poznać, więc wiesz, że Em, to wulkan różnych emocji, czasem bardzo skrajnych – widziała, jak twierdząco kiwa głową i podciągnęła mimowolnie, usta w górę – Z nią nigdy nic nie jest pewne, prawda? – dodała z uśmiechem, ale zaraz po tym spoważniała – Musisz się na to przygotować – ostrzegła.

Jim odwrócił głowę i westchnął, zastanawiając się nad słowami swojej towarzyszki.

– Wszystko jest lepsze niż to, co czuję teraz – powiedział cicho.

– Ja nie pytam, co jest lepsze, tylko czy masz na to siłę – rzuciła.

Utkwił w niej zdziwiony wzrok.

– By walczyć za Was dwoje z jej demonami – dopowiedziała, nie zaważając na jego pytający wyraz twarzy – I czy, w razie czego, zniesiesz kolejne odrzucenie – dokończyła, wpatrując się w jego twarz z pełną powagą.

– Odrzucenie?

– Jim, Ja mam pewien pomysł na sprawdzenie Twoich podejrzeń, ale nie wiem, jak Ona zareaguje – wyjaśniła – Nie siedzę w jej umyśle…

– Jaki to pomysł? – przerwał jej, chcąc przyspieszyć – Prawdę mówiąc dziś jestem gotowy na wszystko – przyznał szczerze.

Ola uśmiechnęła się do niego, po czym powiedziała:

– To posłuchaj mnie teraz….

Po kilkunastu minutach wyjaśnień i tłumaczenia Oli, Jimmy spojrzał na nią z obawą i niepewnością w oczach.

– Myślisz, że to się uda?

– Nie wiem – odparła uczciwie – Ja tylko sugeruję, że to może podziałać, ale nie potrafię przewidzieć reakcji Emmy. Dlatego decyzję pozostawiam Tobie. Dlatego właśnie pytałam czy masz tyle siły, by znieść kolejnego kopa w tyłek.

Zamyślił się i przez moment nic nie mówił. Plan Olki wydał mu się szalony.

– Jimmy – odezwała się ponownie dziewczyna, dostrzegając jego wahanie  – Emma musi czuć pewność, że akceptujesz Ją z całą jej przeszłością. Że nie podwiniesz ogona i nie uciekniesz przy pierwszym większym problemie, wtedy Ci zaufa.

– Przecież, powiedziałem jej to, tamtej nocy, przed jej ucieczką. Myślałem, że już mi zaufała – powiedział cierpko.

Ola westchnęła i wbiła wzrok w ziemię. To, co wiedział Jimmy o jej przyjaciółce było tylko niewielkim fragmentem jej całego życia, tym najbardziej znaczącym, który pociągnął za sobą późniejsze zdarzenia,  ale tylko fragmentem. Ten, w którym było najmniej winy Emmy. Podniosła głowę i zetknęła się z błękitnymi tęczówkami, w których pomalutku zaczynała tlić się nadzieja i poczucie, że jeszcze nie wszystko stracone, że jego szansa na szczęście z ukochaną kobietą, wciąż jest realna. Uśmiechnęła się do niego, choć wyrzuty sumienia zaczynały wbijać się w jej umysł z coraz większą siłą. Starała się zabić je nadzieją, taką samą jak Jima. Tak bardzo chciała, żeby im się udało…

– Wiem – odparła po chwili – Ale to jeszcze nie było pełne zaufanie. Musisz wiedzieć, że problemów może być więcej…  dużo więcej…

– Olka! – wstał z ławki i stanął naprzeciwko – Kocham Ją! Tego jestem pewien! Poradzę sobie ze wszystkim! – dodał coraz pewniejszym siebie głosem – Tylko niech Ona zgodzi się dzielić ze mną te wszystkie jej, jak to powiedziałaś? Demony?

Kiwnęła twierdząco głową i uśmiechnęła się szczerze.

– Bardzo bym chciała, żeby Wam się udało – powiedziała z rozmarzeniem  – Tak, jak mnie i Paddyemu.

Jim prychnął.

– No właśnie niedawno słyszałem, jacy jesteście szczęśliwi – stwierdził z drwiną.

Ola przewróciła oczami.

– To tylko taki mały epizod… – rzuciła, ale w jej oczach na moment pojawił się smutek – Przynajmniej taką mam nadzieję…  – dodała poważniejąc i zerkając w ciemne już teraz, okna pokoju chłopaka.

– Zawsze twierdziłem , że mój cudowny braciszek ma przerośnięte egoistyczne ambicje.

– Dlaczego tak mówisz?

– Bo od małego chciał tylko więcej i więcej. Uważał, że wszystko mu się należy i wciąż miał pretensje, że dostaje za mało.

Ola zaśmiała się z goryczą.

– Tylko myślałem… – ciągnął dalej Jimmy – …że jak już dostał Ciebie to się zadowolił, ale On chce na własność jeszcze Twoją córkę. Johna córkę – poprawiał się szybko.

Ola opuściła głowę. Jim trafił w sedno.

– Nierealne marzenia…  – szepnęła do siebie.

Nie zauważyła kiedy Jim zmienił wyraz twarzy. Teraz, gdy podniosła głowę wpatrywał się w nią podejrzliwie.

– Olka, jeżeli już rozmawiamy o dziewczynce – zaczął zbyt oficjalnie i dziewczyna nagle poczuła dreszcz niepokoju przechodzący przez jej ciało, a On kontynuował –  Ja nie jestem z tych, którzy owijają w bawełnę – zaczął – Maite i Patricia mogą udawać, że tego nie zauważyły, ale… – zamilkł na moment wpatrując się w nią przenikliwym wzrokiem – Czy Natalia na pewno jest córką Johna? – dokończył.

Dziewczyna zmarszczyła nos.

– Coś sugerujesz? – zapytała, zmieniając ton głosu na lodowaty.

– No wiesz… – prychnął – Podobieństwo jest duże…

– Podobieństwo? – zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc aluzji – Do waszej rodziny, tak? To chyba dobrze.

– Raczej do jednej osoby w rodzinie i bynajmniej nie do Johna – poprawił Ją.

Zmarszczyła nos i nerwowo poprawiła pozycję ciała.

– O co Ci dokładnie chodzi?

Jimmy prychnął. Nie chciał być wredny i bezczelny, bo Ola przed chwilą, z własnej woli starała się pomóc mu zrozumieć Emmę, ale nie mógł dusić w sobie tych dziwnych podejrzeń.

– O to, że Twoja córka bardziej przypomina Paddyego niż Johna.

Kobieta poderwała się nerwowo z ławki i tuż przy twarzy mężczyzny warknęła:

– Sugerujesz, że ojcem Nati jest Paddy? – syknęła z oburzeniem, po czym ściągnęła brwi i z wściekłością dodała – Nie sypiałam z Paddym I nie zdradzałam z nim Johna! Nie jestem dziwką!

Jim wpatrywał się we wzburzoną dziewczynę ze stoickim spokojem.

– Ja nie twierdzę, że nią jesteś, ale kochałaś Pada, więc różne rzeczy mogły się zdarzyć – rzucił i utkwił w niej wyzywający wzrok.

Dziewczyna gotowała się ze złości.

– Nic się nie zdarzyło, zapewniam Cię! John był jedynym facetem, z którym wtedy sypiałam! Z Paddym nie łączyło mnie nic, prócz przyjaźni! – odparła zimno, wbijając w niego wściekłe spojrzenie.

– Platoniczna miłość? Przez tyle lat? – prychnął drwiąco – Olka, coś tu śmierdzi – dodał.

– Jimmy, wierz w co chcesz! – zasyczała, przybliżając swoją twarz do jego – Nie mam zamiaru przekonywać Cię na siłę, że jest inaczej niż myślisz! Ja wiem, z kim mam dziecko i nie życzę sobie więcej Twoich wyssanych z palca, domysłów! Trzymaj je tylko dla siebie! – dodała i odwróciła się tyłem.

Nie zdążyła jednak zrobić nawet kroku, gdyż jednym szarpnięciem przyciągnął Ją do siebie z powrotem.

– Zastanów się dobrze, zanim znowu wywołasz burzę między nimi – ostrzegł lodowato.

Wbiła w niego spojrzenie pełne urazy i nienawiści.

– W przeciwieństwie do Ciebie i Twojego rodzeństwa, wiem z kim wtedy sypiałam! – warknęła wyrywając rękę z uścisku mężczyzny i odeszła.

============================

14 myśli na temat “ROZDZIAŁ 100: Pewien pomysł…

  1. Witaj…
    Ale się tu dużo narobiło!
    Aż nie wiem od czego zacząć. Jimmy.. rewelacja! Pierwszy raz chyba ma rację, niech się Olka dobrze zastanowi 😛 Niech przemyśli te swoje sny itd. Widać, że Jimmy ma ogromne wątpliwości, szkoda, ze Olka tego nie zauważa… tego podobieństwa… albo nie chce go widzieć?
    Świetna kłótnia Oli z Paddy’m. Momentami śmieszna, każdy każdemu coś zarzuca, ale każdy też ma coś za uszami. Paddy niech nie zapomina o swoim sekrecie…
    Cieszę się, że taka rozmowa Olki z Jimmem nastąpiła. Umieją ze sobą rozmawiać. Ciekawa też jestem jaki to plan wymyśliła, aby pomoc przyjaciółce.
    Maite dość ciężko zareagowała… ale wiadomo dla nich wszystkich to byl szok. Sprawę trzeba wyjaśnić, najgorzej będzie z Natalką. Biedna nawet nie umiem sobie wyobrazić tego, jak dowie się, że oni wszyscy są jej rodziną. Z drugiej strony nie mogą tego ukrywać do końca życia. Prawda musi wyjść na jaw.

    Przepraszam za nieobecność. postaram się być już na bieżąco.
    Pozdrawiam
    -n.n

    Polubienie

    1. Rety jak dawno Cię nie było. Cieszę się ogromnie, że wróciłaś.
      No trochę się działo. Ola widzi podobieństwo, ale skoro nic Ją nie łączyło z Paddym, to po co ma myśleć. Zwala wszystko na geny i tyle.
      Paddy się trochę zmienił i uspokoił, ale jeżeli w grę wchodzi John to dalej szlag go trafia.
      Ola dość dobrze dogaduje się z Jimem jeśli On tego chce hehe. Plan jest bardzo dobry, bo go znam haha, tylko zobaczymy jak Jimmy go rozegra i jak zareaguje Emma. Też mam nadzieję, że się powiedzie.
      Masz rację dla wszystkich wiadomość o Nati to szok – Paddy, Angelo, Jimmy też byli zaskoczeni, jak się dowiedzieli. Teraz przyszła kolej na następnych członków rodziny.
      Tak dla Natalii to będzie ciężka przeprawa.
      Dziękuję, że Wróciłaś i za komentarz także.

      Polubienie

  2. Czyżby się sprawdziły moje słowa że to córka Padzia.Bylo by fajnie.Jimmek jaki otwarty się zrobił wie że sam sobie nie poradzi i w Olce widzi ostatnią nadzieję.Ciekawe co Olka wymyśliła może sprowokuje Em do rozmowy o przeszłości a Jimmy niby przypadkiem wszystko podsłucha.Bądź Jim perfekcyjnie odstawi teatrzyk i w kryzysowej sytuacji zachowa się tak jak chciała by go widzieć Emm.Może jakiś film o podobnej tematyce obejrzany razem i cudowna interpretacja Jimmego .Nie wiem……

    Polubienie

    1. Podobieństwo jeszcze córką nie czyni. To przecież rodzina, więc chyba niektóre cechy mogą być podobne.
      Jimmy wykorzystuje wszystko, co mogłoby mu ulżyć, a Olka to dla niego skarbnicą wiadomości hehe.
      Co wymyśliła Olka!? Powiem tak plan jest dobry i może zadziałać tylko jeszcze nie wiem czy. wybuchowy charakterek Jima to wytrzyma.
      Dzięki za komentarz.

      Polubienie

  3. Tak jak już ci napisałam……to jeden z twoich najlepszych rozdziałów! Pierwszy raz zobaczyłam jak ożywiasz tych swoich głównych bohaterów! Co niektórzy powiedzą….ulało się. Ja to widzę inaczej!
    Paddy sie określił, ona odpowiedziała, wiem na czym stoją! Wiesz,ze takie wrzaski są oczyszczające? A prawdziwa miłość nie boi się takich konfrontacji, jest cudownym testem dla trwałości uczucia!
    Paddy ochłonie i sam przyzna,że inaczej się nie dało…..a Ola zamiast się pieklić, niech przekona go że John to żadne dla niego zagrożenie! Wariatka z niej skoro go jeszcze nakręca, ze względu na córkę nie powinna tracić opanowania!
    Jim….cudny Jim!!! Za każdym razem zaskakuje! Tylko prawdziwy mężczyzna potrafi przyznać się do słabości i poprosić o radę!
    Moim skromnym zdaniem, sam sobie poradzi, bo czuć,że kocha naprawdę! Jakie to wzruszające, że analizuje, zastanawia się, że dostrzega drugie dno! Dzięki temu wygra tę batalię! Nawet Em mu się nie oprze!
    Gdzie ona znajdzie taką mieszankę wybuchową? Czuły facet, zajebisty kochanek i silne wsparcie na przyszłość! Pozostanie tylko jedno pytanie na koniec…….czemu Emma uważa go za mięczaka!???

    Polubienie

    1. Emma nigdy nie powiedziała, że Jimmy jest mięczakiem! Chyba, że coś wyparło to określenie z mojej pamięci. Owszem początkowo miała go za pół główka myślącego tylko i wyłącznie dolną połową ciała, ale te czasy dawno minęły. Ona wie, że go skrzywdzi, a twardziele źle znoszą porażki. Ja widzę w niej dwie Emmy jedna myśli sercem, druga głową. I teraz na nim spoczywa obowiązek połączenia tego w jedno. Na razie duma, ale osiąga w tym coraz lepsze wyniki. Dochodzi powoli do prawdy. Już nie tylko słucha tego, co dziewczyna mówi, ale też podświadomie odbiera to, czego jej usta nie wypowiadają. Jest na dobrej drodze.
      Jeżeli chodzi o Paddyego i Olę to faktycznie ulało im się, albo inaczej przestali nadmiernie dbać o zachowanie pojęcia szczęśliwego związku, a zaczęli w nim żyć. Uważam, że to Ola zdjęła maskę i pokazała, że nie zawsze zgadza się ze zdaniem Paddyego. Pierwszy raz nie tłumaczyła siebie i jego ciężkimi przeżyciami, tylko najnormalniej w świecie wkurzyła się na bzdury, które wygadywał i przeciwstawiła się jego oskarżeniom.
      Dzięki

      Polubienie

  4. Jimmy powiedział na głos to, co wielu nam chodzi po głowie od początku. Cieląt, co będzie z Natalia. Może typ faktycznie córka Padda? Wtedy, to się tak pogmatwa, że szok. Paddy now będzie chciał sów przyznać. John się dowie i będzie Ole posadzal o zdradę. Ola noc nie będzie pamiętać. Nikt Oli nie będzie wierzył, że nie pamięta. Jedynie badania potwierdza. Ale się będzie działo. A Emma? Co to za pomysł? O co chodzi? Co Ola wymyśliła i kalka jest naprawdę przeszłość Emmy?

    Polubienie

    1. Oj ojoj ile pytań hehe na wszystkie odpowiem tylko w swoim czasie. Ułożyłaś fantastyczną przyszłość moim bohaterom i przyznam, że niektóre fakty zgadzają się z moją wizją.
      Jimmy zawsze szczery do bólu, ale czasem jest to potrzebne.
      Dzięki za komentarz i za to, że jesteś ze mną.

      Polubienie

  5. ech co tam Ola wymyśliła dla Em i Jima…
    a Jim ma racje, ale Ola tej nocy nie pamięta, pamięta ją za to Paddy który udaje że nic nigdy się nie stało, a cos było.. badanie, mam nadzieje zę John bedzie się ich domagac…

    Polubienie

    1. Ola zna Emmę, więc myślę, że udzieliła dobrej rady Jimowi, tylko czy On posłucha?
      Paddy coś pamięta, o czymś myśli i nie chce mówić głośno, ale o czym? Na razie nic nie wiemy haha.
      Zobaczymy co zrobi John kiedy pozna prawdę i dowie się, że ma dziecko i zobaczymy wtedy, co zrobi Paddy, gdy…. Heh za dużo bym powiedziała haha
      Dzięki, kochana jesteś.

      Polubienie

Dodaj komentarz