ROZDZIAŁ 69: Duchy przeszłości…

Witajcie!
Przepraszam za tak długą przerwę, ale okres wakacyjny nie sprzyja pisaniu.
Z góry też przepraszam za błędy, które mogły mi się wkraść gdzieć między słowami. Całą część napisałam w notatniku telefonicznym, a to do łatwych nie należy.
————————

Otworzył drzwi i wszedł do środka. Nie zapalając światła, powędrował prosto do łazienki. Prysznic pozwolił mu rozluźnić nieco obolałe z napięcia, mięśnie.
Wciągnął na siebie bokserki i otworzył drzwi. Łuna światła powędrowała do pokoju, rozjaśniając jego centralne miejsce – łóżko. Dopiero teraz Jimmy zauważył zmiętą pościel, a w niej… zmrużył oczy, by móc lepiej dostrzec… Emma… Na moment wstrzymał oddech – Chyba mam omamy wzrokowe… – pomyślał i podszedł bliżej, nie zamykając łazienkowych drzwi. Przez chwilę przyglądał się śpiącej twarzy dziewczyny i stwierdził, że nawet jeśli jego umysł nie działa poprawnie, to jest to najpiękniejszy omam w życiu.
Kobieta leżała na plecach, przykryta do pasa kołdrą. To, co pozostawało bez okrycia spowodowało u mężczyzny przyjemny dreszcz. Biała błyszcząca koszulka pięknie opływała jej szczupłe ciało, wykańczając obraz koronką osłaniającą dwa wzgórki. Przez prześwitujące sploty białych niteczek dostrzegł lekko ciemniejsze zwieńczenia piersi i poczuł nagły przypływ podniecenia. – Em… – szepnął tęsknie.
Nagle dziewczyna poruszyła się i Jimmy struchlał ze strachu, że zwida zniknie i znowu zostanie sam w pustym i ciemnym pokoju. Nie chciał samotności, chciał, żeby ta chwila trwała wiecznie. Wydawało mu się, że mógłby tak na nią patrzeć przez całe życie.
Emma odwróciła głowę w jego stronę, ale oczy wciąż miała zamknięte, a oddech miarowy, senny, więc Jimmy cicho wypuścił wstrzymywane powietrze z płuc i przywrócił swój oddech do normalności.
Cichutko podszedł jeszcze bliżej i teraz mógł przyjżeć się jej twarzy. Ciemna karnacja, pięknie wyrzeźbione rysy, w których ciemne oczy, teraz skryte pod długimi kruczoczarnymi rzęsami, stanowiły najpiękniejszy punkt całej buzi, mały zadarty lekko nosek, a pod nim pełne usta. Jimmy bezwiednie zwilżył swoje wargi językiem i zmrużył oczy. Dokładnie pamiętał ten smak.
Usiadł na łóżku i prawie nie dotykając ciała kobiety, a jedynie czując ciepło, przesunął swoją dłoń wzdłóż ramienia, nie omijając szyi i kończąc na policzku. Słyszał swoje, bijące w tej chwili bardzo szybko, serce. Prawie wyrywało się z jego piersi. Czuł radość z obecności dziewczyny w swoim pokoju i coraz bardziej przekonywał się, że nie jest iluzją.
– Nie wiem, co tu robisz, ale cieszę się, że nie spędzasz tej nocy z jakimś frajerem – szepnął, przypominając sobie swoje myśli sprzed kilkudziesięciu minut – Jesteś moja… – dodał i nagle jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Właśnie w tej chwili zdał sobie sprawę, jak ważna jest dla niego ta śpiąca kobieta. Ile znaczyło dla niego to, że była tutaj i zapewne czekała na niego.
Poderwał się na nogi i stanął w oknie, ale po chwili ponownie spojrzał na łóżko – Boże, nawet nie wiem kiedy… Dlaczego właśnie Ty? – kolejne myśli, jak błyskawice pojawiały się w jego głowie – Może to tylko chwilowe zauroczenie? – próbował pocieszyć sam siebie, ponieważ to, co odkrył przed chwilą, napawało go lękiem.
– Jimmy, oszalałeś… – powiedział cicho, przeczesując nerwowo włosy i zerkając na śpiącą dziewczynę – Mało Ci kłopotów?
…………
– Dzieci już śpią – powiedziała Kira, wychodząc na werandę – Nati też.
– To chyba dobrze – odparł Angelo, nie skupiając się wcale na tym, co mówi do niego żona. W jego głowie wciąż rozbrzmiewał głos Paddyego mówiący o miłości ich brata do Oli – Czyżby to była prawda? – zastanawiał się i od razu pokręcił głową – Nie… niemożliwe… A może…
Przypomniał sobie pierwsze, po latach spotkanie Oli i Johna. Zaniepokoiła go wtedy bliskość Johna przy Oli. Nie odstępował jej na krok, potem zniknęli i znalazł ich dopiero, gdy Paddy zaczął wrzeszczeć.
– Niemożliwe – jęknął, wykrzywiając twarz w niechętnym grymasie.
– Co niemożliwe? – dopytywała Kira – Podobieństwo Natalii do…
– O czym Ty mówisz? Jakie podobieństwo? – przerwał jej mąż, wyrwany z zamyślenia.
– Rety, Angelo – mruknęła kobieta – Od pięciu minut roztrząsam jeden temat, a Ty jakbyś się nagle obudził ze snu zimowego.
– Przepraszam, zamyśliłem się – odparł szczerze chłopak z zakłopotaniem w oczach – To o czym mówiłaś?
– Że Nati bardziej przypomina Paddyego niż Johna – powiedziała.
– Czy Ja wiem… – odpowiedział mężczyzna, skupiając tym razem całą swoją uwagę na żonie.
– No, nie mów, że nie zauważyłeś – oburzyła się kobieta.
Angelo wzruszył ramionami.
– Faceci chyba za bardzo nie zwracają uwagę na takie rzeczy, to raczej Wasza natura – odparł, niechcąc przyznawać dziewczynie racji. Dokładnie tak samo myślał, gdy zobaczył dziewczynkę po raz pierwszy, ale nie miał zamiaru roztrząsać się nad takim zbiegiem okoliczności.
Kobieta pokiwała kpiąco głową.
– Tutaj nie da się tego nie widzieć.
– Kira, o co Ci chodzi?
– A o to, że może miłość Oli i Paddyego wcale nie była platoniczna – wyjaśniła dziewczyna – Może Oni…
– Przestań! Nie kończ już! – warknął Angelo, tonem pełnym złości – Mówisz jakieś brednie!
– To ciekawe jak wyjaśnisz tak duże podobieństwo, co? – zapytała dziewczyna, zaplatając ręce na piersiach.
– Rodzinne geny i to wszystko, a poza tym po co Ola miałaby ściemniać? – odparł Angelo – Przecież teraz jest z Paddym i gdyby Nati była jego dzieckiem, to zapewniam Cię, że obojgu ułatwiłoby to życie… Jemu napewno – dodał po chwili milczenia.
– Co chcesz przez to powiedzieć?
– Nic – uciął temat, nie chcąc wydawać osobistych rozterek starszego brata.
A może Ola ma w tym jakiś cel – zastanawiała się dalej brunetka – Może John wcale nie jest przeszłością i…
– Do diabła, kobieto opanuj się! Co Ty bredzisz?! – zdenerwował się blondyn.
Kirze nie spodobał się ostry ton głosu męża, więc obrzuciła go oburzonym spojrzeniem.
– Idę spać – powiedział chłopak, wstając z miejsca i po sekundzie zniknął w domu.
– Mów sobie co chcesz – burknęła do siebie kobieta – Mnie i tak coś tu nie pasuje.
…………
Paddy z głośnym jękiem padł na łóżko.
– Rety chyba się przejadłem…
– Raczej przepiłem – poprawiła go Ola, unosząc w górę brew.
– Przepiłem? – podniósł głowę i ze zdziwieniem spojrzał przed siebie na stojącą naprzeciwko łóżka dziewczynę – To tylko kilka piwek.
– I dla Twojego, pełnego jedzenia, brzucha, właśnie o te kilka za dużo i teraz narzekasz – stwierdziła Ola, po czym ruszyła do łazienki.
Paddy poderwał się z łóżka i podążył zaraz za nią.
– Nie martw się, kochanie na miłe zakończenie wieczoru wykrzesam jeszcze sporo mocy – powiedział, obejmując Ją od tyłu w pasie.
Ola spojrzała na jego odbicie w lustrze i kpiącym tonem powiedziała:
– Teraz?
Paddy pokiwał głową i uśmiechnął się łobuzersko.
– Teraz, to Ty grzecznie pójdziesz spać.
– Co? – zapytał zdziwiony.
Ola wyswobodziła się z jego ramion i odwróciła przodem do niego.
– A tak – powiedziała – Jesteś pijany, a po pijanemu, to tylko niechciane dzieci można zrobić.
Chłopak zmarszczył brwi i zastanowił się nad słowami swojej towarzyszki, a po chwili objął Ją ponownie i przyciągnął mocno do siebie.
– W najgorszym przypadku zostaniemy rodzicami – powiedział i uśmiechnął się bardziej do siebie niż do Oli, ponieważ pomysł zaczynał mu się podobać. W jego odurzonej alkoholem głowie zaczynał kiełkować nowy sposób na zatrzymanie dziewczyny przy swoim boku – Cudownie byłoby mieć takie maleństwo. Zawsze marzyłem o własnej rodzinie.
– Chyba żartujesz – obruszyła się blondynka i odepchnęła go od siebie. Wyszła z łazienki, a Paddy od razu ruszył w jej ślady, wciąż zafascynowany możnością powiększania rodziny.
– Oluś, ale co nam stoi na przeszkodzie – mówił – Przecież się kochamy.
– Przepraszam Cię, ale miłość nie jest powodem do posiadania dzieci i skończmy ten temat – odparła – Nie będziemy teraz debatować na tak poważne tematy.
– Dlaczego nie? – zapytał, a po sekundzie przybrał na usta rozbrajający uśmiech i dodał – Masz rację, po co debatować, lepiej od razu przystąpić do realizacji planu – i zaczął zbliżać się do dziewczyny.
Ola odsunęła się jednak, nim zdołał Ją dotknąć.
– Przestań! – krzyknęła – Jesteś pijany, dlatego nie mam zamiaru dyskutować z Tobą na tak poważne tematy, gdy Ty jesteś w tak niepoważnym stanie – wyjaśniła już dużo spokojniejszym tonem.
– Oluś, Ja nie jestem pijany, wiem, co mówię – stwierdził chłopak, poważniejąc nagle – Kocham Cię, chcę spędzić z Tobą resztę życia i mieć dzieci.
Ola popatrzyła na niego i przez chwilę nie odpowiadała. Zbierała myśli, gdyż zdała sobie sprawę, że mężczyzna mówi całkiem poważnie.
– Paddy, Ja też Cię kocham i owszem w przyszłości chciałabym mieć z Tobą dzieci, ale na razie wystarczy nam Nati – odparła po kilku sekundach milczenia.
– Ona nie jest moja! – wykrzyknął nagle, nie zastanawiając się nad konsekwencją swoich słów.
Ola spojrzała na niego rozszerzonymi oczami.
– To znaczy… nie to chciałem powiedzieć…
– No proszę, a jeszcze niedawno chciałeś uciekać na koniec świata i wychowywać Natalię jak własną córkę – powiedziała mrużąc, z wściekłości i urazy, oczy.
– Oluś to nie tak – jęknął – Przepraszam…
– Paddy – przerwała mu dziewczyna, podnosząc rękę w celu uciszenia go – Ja wiem, że Ona nie jest Twoim biologicznym dzieckiem. Jest córką Johna – przerwała, gdy zauważyła nerwowy grymas na twarzy mężczyzny, ale po chwili ciągnęła dalej – Przypominam Ci jednak, że związując się ze mną wiedziałeś na co się piszesz – Jest mi cholernie przykro, bo teraz potraktowałeś moje dziecko, jak kogoś mało dla Ciebie ważnego. Ona jest moją córką, ale też Twoją rodziną, ze względu na jej ojca.
Paddy spuścił głowę i usiadł na łóżku.
– I to jest właśnie największy mój problem – powiedział cicho.
– Jaki problem? – zapytała dziewczyna ze zdziwieniem, gdyż słowa chłopaka spowodowały zamęt w jej głowie.
– To, że Ona jest właśnie jego – przyznał uczciwie.
Ola westchnęła ciężko.
– Rety, wciąż kręcimy się w kółko – jęknęła – Myślałam, że wyjaśniliśmy to już sobie w Polsce i zrobiliśmy krok naprzód, ale widzę, że Ty wciąż tkwisz w tym samym miejscu.
Paddy spojrzał na nią smutno.
– Wiesz co? Mam dość – powiedziała, podchodząc do drzwi – Zastanów się nad sobą i sensem naszej dalszej wspólnej przyszłości. Mam dość życia w trójkącie. Chcę żyć tylko z Tobą i nie dzielić go z Twoimi duchami przeszłości.
Paddy, widząc, że dziewczyna sięga do klamki, poderwał się z łóżka.
– Gdzie idziesz? – zapytał z lękiem.
– Na spacer, pooddychać świeżym powietrzem, bo tu zaczynam się dusić – odwróciła głowę i spojrzała na Paddyego – Wyrzuć swoje duchy za drzwi, bo jakoś za ciasno się tu robi.
……..
Przez chwilę stał i patrzył na śpiącą postać. Z jednej strony miał wielką ochotę zanurzyć się w ciepłej pościeli i oddać zapomnieniu w objęciach tej kobiety, a z drugiej, szczegoólnie po tym, co niedawno sobie uświadomił, chciał wziąć nogi za pas i uciec od niej jak najdalej. Wyrzekł się miłości jakiś czas temu, gdy uzyskał wolność i postanowił żyć chwilą. Zabawa, to była jego przyszłość. Muzyka, podróże i kobiety na jeden raz, tak wtedy widział swoje życie. Nie chciał zobowiązań, narzekania i życia w ciągłym poczuciu winy, że czego nie zrobił, nie spełnił obietnic. Udawało mu się to, aż do teraz, a właściwie do chwili, gdy jeden raz zamienił się w kilka upojnych chwil.
Kilka minut później lęk zwyciężył, więc prędko wciągnął na siebie spodnie i koszulę i już naciskał klamkę drzwi wyjściowych, gdy usłyszał:
– Jimmy? Co Ty tu robisz?
Mężczyzna zacisnął powieki. Już sam jej głos sprawiał, że czuł dreszcz na skórze, a wyobraźnia posuwała wspomnienia chwil spędzonych wspólnie z nią. Opanował się szybko i odwrócił.
– Do tej pory to był mój pokój. Nie wiedziałem, że Angelo oddał go Tobie – powiedział – Już wychodzę – dodał i odwrócił się przodem do drzwi.
– Poczekaj – zawołała Emma, a gdy mężczyzna ponownie spojrzał w jej stronę zapytała – Jak Aimee?
Jim zamyślił się, wbijając wzrok w podłogę, po czym odparł smutno.
– Chyba bez zmian. Nadal utrzymują Ją w śpiączce, więc niewiele można powiedzieć.
– A powiedzieli kiedy Ją wybudzą?
– Tak, będą próbować jutro – odparł.
– To dobrze – stwierdziła dziewczyna – Nareszcie skończy się Twój koszmar.
– Albo zacznie następny – odpowiedział w zamyśleniu.
– O czym Ty mówisz?
Jim tylko westchnął i spuścił głowę. Nie chciał mówić głośno o swoich lękach i obawach. Emma jednak domyśliła się wszystkiego.
– Myślisz, że będzie upośledzona, tak? Sądzisz, że mogli Jej coś uszkodzić?
Jim z przerażeniem popatrzył jej w oczy. Słowa dziewczyny wywołały w nim nieprzyjemny dreszcz, a poziom jego lęku zwiększył się kilkakrotnie.
– Tak bardzo Ją kocham – powiedział cicho zdławionym głosem.
Emma, niewiele myśląc, wyskoczyła z łóżka, podbiegła do mężczyzny i zarzuciła mu ręce na szyję, przyciągając mocno do siebie.
– Wszystko będzie dobrze, zobaczysz – wyszeptała mu wprost do ucha – Ona będzie zdrowa.
Jim przez moment stał bez ruchu, jakby zamarł.
– Boję się, Em – szepnął – A co będzie jeśli Ona…
– Ciiii… Nie myśl o tym – odparła – Wszystko będzie dobrze.
Dopiero wtedy na swoich plecach poczuła jego dłonie. Ścisnął Ją tak mocno, że prawie nie mogła oddychać, ale nic nie mówiła. Tuliła go siebie, głaszcząc po głowie i karku, jak małe dziecko, szepcząc mu do ucha słowa otuchy. Czuła jak drży i wiedziała, że tego właśnie potrzebował.
Ukradkiem starła z policzków łzy, które, nie wiedząc czemu, nagle zaczęły wypływać spod jej powiek. Przez chwilę nawet zastanowiła się nad nimi i przyszło jej coś do głowy, ale zaraz odrzuciła mglistą i niedorzeczną myśl.

Jakiś czas później, gdy drżenie mięśni Jima ustąpiło, zwolnił swój uścisk, odsunął się od Emmy i spojrzał w jej twarz. Jego oczy wciążjeszcze połyskiwały niebezpiecznie, ale na ustach zaczął gościć niepewny uśmiech.
– Dzięki – powiedział cicho – Cieszę się, że tu jesteś, choć nadal nie wiem skąd się tu wzięłaś. Początkowo myślałem, że mam jakieś omamy – zaśmiał się trochę nienaturalnie.
– To dlatego chciałeś uciec? – zapytała.
Jimmy uciekł spojrzeniem gdzieś przed siebie.
– Może… – odparł zamyślony. Nie chciał zdradzać Jej prawdziwych powodów swojego zachowania. Najpierw musiał sam się z tym uporać. Omiótł wzrokiem twarz dziewczyny, a zaraz po tym przeniósł spojrzenie na ich, wciąż złączone dłonie. Podciągnął swoją rękę w górę, nie wypuszczając z niej jej ciepłej dłoni i musnął ustami jej skórę, po czym przymknął oczy i przytulił policzek w miejscu pocałunku.
Emma wpatrywała się w niego lekko rozszerzonymi oczami. Jego pieszczota podziałała na nią elektryzująco. Już nie widziała przed sobą nieszczęśliwego przyjaciela, którego pocieszała jeszcze przed chwilą, tylko mężczyznę, który powodował, że jej świat wywracał się do góry nogami za każdym razem, gdy stawał na jej drodze, a chwile spędzone z nim należały do magicznych. Czuła jak jej własny oddech przyspiesza i zapragnęła, by znowu zniewoliłJą swoim dotykiem i doprowadził na granicę ekscytacji i obłędu. Wysunęła dłoń z jego ręki i pogładziła szorstki policzek.
====================

Wysłano z telefonu komórkowego Huawei

30 myśli na temat “ROZDZIAŁ 69: Duchy przeszłości…

    1. Co dalej? Ty już zapewne sama dopowiedziałaś sobie koniec tej sceny haha.
      Musiała skończyć w ten sposób, bo inaczej ta część byłaby strasznie długa, a Wy czekałybyście na nią do końca wakacji. Już kiedyś to pisałam, ale się powtórzę Jim i Em piszą się sami, a Ja tylko przyciskam odpowiednie literki. Fajnie, że uważasz to za piękne.
      Dzięki

      Polubienie

  1. Witaj!
    Na Twojego bloga wpadłam niedawno, a wszystko dzięki Agulce 😉
    Coś, co mnie skłoniło do połknięcia Twojego opowiadania, był wątek Johna (tego zawsze szukam w fanfiction) xD Błagam, niech on nic do tej Olki nie czuje! Albo niech Maite się pojawi i walczy!
    Świetny pomysł na bloga, ciekawie, intrygująco napisany!
    Wątek Jimma i Emmy jest po prostu cudowny, zawsze na nich czekam w rozdziałach :3
    Głównej bohaterki nie znoszę po prostu…
    Pozdrawiam, życzę weny i czekam niecierpliwie na nowy rozdział 😉

    Polubienie

    1. Witaj
      Muszę podziękować Aguli za nową cztelniczkę. U mnie John odgrywa dość ważną rolę, choć do tej pory trochę jako duch. Niedługo pojawi się fizycznie. Maite też przyjedzie. Co z tego połączenia wyjdzie zobaczymy, bo nawet Ja do końca tego nie wiem.
      Każdy z czytających sam dobiera sobie swoich ulubieńców, ale zapytam dlaczego nie cierpisz Oli?
      Jim i Emma są lubiani przez wszystkich.
      Cieszę się, że zostawiłaś komentarz.
      Pozdrawiam
      Dzięki.

      Polubienie

      1. Ola na początku wydawała mi się bardzo fajna, ale potem te kłamstwa, krętactwa, wkopanie Kellych u rodziców… Kiedy to powychodzło już jej nie lubiłam. Potem pretensje do Paddy’ego, że nie akceptuje Nati, ale z jej strony nie widziałam tego, żeby próbowała ich do siebie zbliżyc, a kiedy Paddy chciał coś pogadać z Nati to uslyszał tekst, że nie jest jej ojcem. Wiem z doświadczenia, że to nie pomaga w tworzeniu więzi między ojczymem a dzieckiem. No i następnym punktem na liście „Dlaczego nie lubię Oli” jest to, że olała Johna. No, ale wiadomo serce nie sługa, nie wybieramy w kim się zakochamy… Ale pomimo to za to tez ją nie lubię xD
        Chcialabym bardzo, żeby może kiedyś pojawil się wątek Johna i Maite, ale to już zalezy od Twojej wyobraźni :3
        Czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam! :*

        Polubienie

        1. No tak Ola to specyficzny typ człowieka. Niby niewinna i pokrzywdzona przez los, a jak zaczniemy zagłębiać się w jej życie to faktycznie sporo ma na sumieniu. Jednak z drugiej strony nie ma ideałów i każda z nas też ma niejedno na sumieniu. Ola walczyła o swoje życie jak potrafiła, poza tym nie sądziła, że jeszcze kiedyś rodzinka Kelly stanie na jej drodze. Co do Johna, to tak musiało być, żeby opowiadanie się mogło kręcić. Czasami żałuję, że nie zaczęłam go od początku, czyli od pierwszego spotkania z Johnem, ale wtedy i tak ich związek nie zakończyłby się szczęśliwie. On i Maite u mnie z pewnością się pojawią już niedługo.

          Polubienie

          1. Dokładnie nie ma ideałów, ale i tak za bardzo do gustu mi nie przypadła, choć rokowała dobrze. A co do związku Johna z Olą, to dobrze, że zerwali. Jakoś para J&M bardziej mi się podoba :p a Paddy teraz ma swój czas, tylko jak to się skończy i czy wytrzyma moment, w którym starszy brat dowie się o córce? Zobaczymy… Oczywiście jestem już twoją wierną fanką i czekam na dalszą część 😉

            Polubienie

            1. Każdy sam dobiera sobie swoich ulubieńców.
              Fajnie, że znalazłaś u mnie coś dla siebie. Miło mi jest zawsze kiedy moje opowiadanie zyskuje kolejnych fanów.

              Polubienie

  2. Witaj.
    Fajna akcja między Emmą i Jimmem. Bronią się jak tylko potrafią przed tym, co ma nastąpić. Emma pokazała tą „bardziej ludzką” twarz hehe. Współczucie i chęć przygarnięcia osoby, na której najwidoczniej coraz bardziej jej zależy, ale nie dopuszcza do siebie takiej opcji. Jimmy jaki biedny wystraszony tym, co sobie uświadomił.

    Co do drugiej pary… Jak zwykle jedno słowo za dużo, prawda powiedziana w oczy i już awantura gotowa.
    Powiem Ci, ze brakuje mi tego, co tak naprawdę odczuwa Olka. Wszyscy już wiemy czego boi się Paddy, wiemy jakie są jego odczucia. Wygadał się młodszemu bratu, cały czas przewija się to w różnych wątkach… Natomiast Ola… ona nawet z Emmą nie rozmawia. Nie wiemy co czuje do Johna. Niby zapewnia Paddy’ego, ze tylko on jest jej miłością. Ale nie wiemy nawet co powiedziała Natalce o jej ojcu. Na pewno ma w głowie mętlik… ale jaki?
    Mówiłaś, że niedługo pojawi się John i Maite. Niesamowicie ciekawa jestem jak zareaguje John na podobieństwo Natalki… no właśnie do kogo? 😛 Czy wybuchnie z pretensjami do Oli, ze go oszukiwała i za jego plecami robiła pewne rzeczy z jego bratem? Czy może Maite pomyśli, ze Ola specjalnie wmówi ojcostwo jej mężowi, aby go odbić? Na pewno wymyślisz coś specjalnego.
    Zacieram ręce i czekam na więcej 😉

    Pozdrawiam!
    -n.n.

    Polubienie

    1. Zapomniałam jeszcze dodać, że uwielbiam Kirę i Angelo. Ich rozmowy, podejrzenia. Świetnie wplatasz ich dialogi.

      Pozdrawiam
      -n.n.

      Polubienie

    2. Rety mam wrażenie, że jakaś telepatia tu działa albo jasnowidztwo. Właśnie wczoraj opisałam rozmowę między Emmą, a Olą hehe dziwne rzeczy tu działają…
      Emma chyba sama nie rozumie swoich reakcji na Jima. W tej części zdiwiły Ją swoje własne łzy, a to przecież taka normalna reakcja na ludzkie nieszczęście. Jimmy niby taki twardy, a tu pokazuje swoją wrażliwość.
      Ola z Paddym rzeczywiście jak zwykle. Od słowa do słowa i kłopoty murowane. Oni chyba trochę inaczej patrzą na swoje przyszłe życie i czego innego oczekują od siebie nawzajem. Chyba trochę wydałam z rozmowy przyjaciółek, ale niech już zostanie.
      John się pojawi owszem, ale nie od razu wszystkiego się dowie. Najpierw zasieje zamęt… i jak się domyślasz szczególnie w Paddym.
      Jeśli zaś mowa o Kirze i Angelo to Ja uwielbiam ich najbardziej ze wszystkich moich bohaterów. Oni są obserwatorami, stoją trochę z boku, a wiadomo, że z takiego miejsca najlepiej wszystko widać. Mnie samą bawią ich dialogi i widzę w nich normalne małżeńskie życie, bo cała reszta to trochę jakby z kosmosu mi się urwała.
      Dzięki

      Polubienie

      1. Kochana…..N.N zajubała mi wszystkie moje przemyślenia i wątpliwości;) może to i dobrze,bo nie będę musiała się produkować,a twoja wyczerpująca odpowiedz bardzo mnie satysfakcjonuje…..
        Ale nie byłabym sobą jak bym nie dorzuciła kilku pytań od siebie,a mianowicie……Dlaczego Angelo tak pieczołowicie odsuwa od siebie przypuszczenia o możliwości Ojcostwa Padda!
        Co go w tym tak przeraża? Czyżby i on zaczynał wierzyć w niezmienne uczucie Jaśko do Oli?
        Wkurwia mnie,że nagle wszyscy dostali amnezji,wypierając z siebie pewne fakty……..czuję,że ten smród zostanie niebawem uwolniony i będziemy wszyscy czytali z palcami na nosie!
        A jeśli się tyczy moich zakochańców…….to masz racje.działają na moją wyobraźnie jak mało kto!!!!
        Są nie do podrobienia…..postacie cudne,prawdziwe i co najważniejsze nie przerysowane!
        Olis ale powiem ci w zaufaniu,że ostatnio i ja złapałam Padzikowego bakcyla,więc kto wie czy nie zmienię frontu………nieeeeeeeee! Twój Paddy średnio mnie jara,choć zdecydowaniw bardziej go lubię niż Ole!

        Polubienie

        1. Olis, zostańmy może przy telepatii hehe.
          Jimmy łamie się. Ciekawe jak na tym wyjdzie. Duma nie pozwala mu przyznać się do tego, ze strasznie zależy mu na Emmie. Dlatego pewnie przestraszył się swoich odczuć. Poznał ją już trochę i wie, że ona też ma swoje tajemnice. Dobrze, ze chociaż w jednym się dogadują haha.
          Agula ciekawe słówko „zajubała” 😛 Rozwaliłaś mnie. Ale od iluś tam rozdziałów zauważyłam, ze mamy podobne domysły.
          Co do Angelo… ja tak sobie myślę, że on ma na pewno swoją jakąś tajemnicę. Nie bez powodu zapytał kiedyś Olę o to, kim jest ojciec Natalki, kiedy Ola mu odpowiedziała, że to John, był raczej zszokowany i o więcej nie pytał. Później w rozmowie z Paddy’m też napomknął coś takiego, że wiadomo, ze Natalka jest córką Johna, chyba, ze spała jeszcze z innym Kelly. Nie pamiętam dokładnie jak to szło, ale było coś takiego. Wydaje mi sie, choć mogę się mylić, że każdy z nich ma swoją tajemnicę. Ola, Paddy, Angelo, być może jeszcze Kathy, i nikt nie jest pewien czegoś na 100% i dlatego pewnie są te obawy i domysły. Może ktoś coś widział? Może ktoś w czymś komuś pomógł? Każdy siedzi we własnych myślach i boi się zapytać, czy powiedzieć coś wprost, żeby za bardzo nie namieszać. Teraz to chyba ja już namieszałam hehe. Tak to jest jak za bardzo staram się zrozumieć pewne rzeczy 😀
          Tak czy siak prawda wyjdzie na jaw.
          Pozdrawiam
          -n.n.

          Polubienie

          1. N.N. gratuluję takiej pamięci. To, co przedstawiłaś to naprawdę drobne szczegóły, ale jak już wiecie u mnie nawet jeden wyraz coś znaczy i jest po coś hehe, a jakaś telepatia między nami działa na pewno.

            Polubienie

      2. Agula też tak czasami mam, że wszystko to, co chciałabym napisać w komentarzu zostało już powiedziane przez innych.
        Myślę, że Angelo chce widzieć w Paddym świętego. Odpycha możliwość ojcostwa, bo to oznaczałoby, że Paddy nie jest taki idealny i zrobił coś jeszcze oprócz zakochania się w dziewczynie brata. Jestem pewna, że w Angelo zasiało się ziarno niepewności co do uczuć Johna.
        Agula i „Padzikowy bakcyl” niemożliwe….. zastanawiam się który Paddy podziałał tak na Twoją wyobraźnię hehe. No nie wierzę…

        Polubienie

        1. Oczywiście Paddy realny ha ha ha! A raczej Michael Patrick Kelly……miałam tą przyjemność posłuchać go na żywo……no,no………jak by twój taki był,to nie wiem czy nie okazałabym się zdrajcą….!!!!

          Polubienie

          1. Pamiętasz zakład? Jego trzeba zobaczyć i posłuchać, a wtedy nie ma mocnych. Tak też było u mnie. Przypomniałam sobie o rodzince Kellyy całkiem niedawno. Odgrzebałam przeszłość, posłuchałam nowości i wybrałam najlepszego moim zdaniem hehe

            Polubienie

          2. A zapomniałam dodać, że ten mój taki jest, a przynajmniej taki widzę końcowy efekt jego rozterek i kłopotów. Przypominam, że mój wyszedł całkiem niedawno z zakonu i jest zagubiony jak cholera. Na razie próbuje lepiej lub gorzej ułożyć sobie życie, ale kiedyś je sobie ułoży z Olą lub nie ale na pewno z muzyką. 😀

            Polubienie

            1. Kochana czy my się gdzieś nie widziałyśmy w realu?
              Nie wiem czemu,ale wydaje mi się że gdzieś kiedyś rozmawiałyśmy…..
              Czy Olis przypadkiem nie jest Olą? Ha ha ha………

              Polubienie

            2. Jesteś jasnowidzem. Tak się akurat składa, że mam na imię Ola. Ciekawe skąd wiedziałaś hehe.
              A czy się spotkałyśmy? Nie wiem być może…

              Polubienie

  3. super rozdział…
    Paddy sie boi i ja mu sie w sumie ne dziwie , tez bym sie bała, a Ola mu nic a nic nie pomaga a tylko wymaga… nie powiedział jej mądrzw,, no cóż, w złości powiedział co czuje, a Ola nic nie mowi, nic nie ułatwia, nie pomaga nie wiem co ona mysli i czuje…
    Em i Jim ale super, naprawdę super… mimo całego dramatu jaki się toczy to i tak sobie rodzą dobrze, są razem i o to chodzi, tego brakuje u Padda i Oli…
    Kira i Angelo, no jak ich nie uwielbiać….

    ps. ja czasem pisze sobie maile jak mi coś wpadnie do głowy, potem dopiero kopiuje do worda, wiec rozumiem ze piszesz w notatniku 🙂 trzeba sobie radzić 🙂

    Polubienie

    1. Każdy, kto kocha walczy o miłość jak potrafi. Paddy też walczy o Olę różnymi sposobami. Ona z pewnością mu tego nie ułatwia. On chce za dużo jak na początkowy związek. Najchętniej usidliłby Ją czymś, dzieckiem, ślubem itp wciąż szuka nowych sposobów do przywiązania jej do siebie na zawsze. Robi to z powodu niepewności jaką czuje.
      Jim i Em ciągle, choć żółwim tempem zbliżają się do siebie i zaczynają odczuwać potrzebę bycia blisko siebie. Do Jima dotarło już dlaczego tak się dzieje, ale nie wiadomo, co z tym zrobi. Emma wciąż nie dopuszcza do siebie miłości, choć w jej głowie także powoli kiełkuje świadomość. Jak to jest, że czasami zakochujemy się wbrew sobie, prawda?
      Angelo i Kira obecnie są moimi ulubionymi bohaterami. Może pokuszę się o trzeci wątek… Coś zaczyna mi kiełkować, ale zobaczymy.
      Masz rację „trzeba jakoś sobie radzić” hehe. Obecnie, o dziwo najwięcej czasu na pisanie mam w pracy, a tu mam tylko telefon pod ręką, w dodatku to urządzenie nikogo nie dziwi i nikt o nic nie pyta.
      Dzięki

      Polubienie

      1. ja również używam telefonu a teraz w pracy nie ma koleżanki, więc z „tyłu” nie ma nikogo to bezkarnie siedze w wordzie 🙂 hihi

        a dawaj trzeci wątek 🙂 haha ja np. uwielbiam Angelo i Kirę 🙂 ale nie miałabym na nich pomysłu 🙂

        Polubienie

        1. Telefon w dłoni to teraz normalna rzecz nikogo nie dziwi.
          Jeżeli chodzi o nasze święte małżeństwo to coś mi się tam rodzi w moich szarych splotach hehe, ale najpierw pomyślę jeszcze 😀

          Polubienie

  4. Wrocilam! Te czesc czytalam juz dawno temu, ale komentarz dzisiaj. Super pokazane emocje miedzy Jimemna Emma, jak jedno i drugie powoli sie przekonuje. Super! W Paddym za to ciagle siedzi ta jedma rzez, ze Natalia jest corka Johna. Co prawda teraz tez wydaje mibsie, ze ona jednak Padygo sie okaze. Ide dalej, bo mam zaleglosci.

    Polubienie

    1. Cieszę się ogromnie, że wróciłaś. Prawdę mówiąc myślałam, że znudziła Ci się moja historia. Masz rację Emmie i Jimowi coś zaczyna świtać w głowie, choć wypierają te myśli, jak mogą. Paddy to taki uparciuch. Wciąż nie jest pewny uczuć Oli.
      Dzięki, za powrót i komentarz.

      Polubienie

  5. Pad się otworzył a Olka standardowo foch i niezadowolenie. Jeszcze trochę a sama wystrugam Padowi medal z ziemniaka za cierpliwość 🙂 Jim uroczy 🙂 Ale spoko pozycja Pada w moim sercu jest niezachwiana 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz