ROZDZIAŁ 13: Kara dla miłości.

  Przyjemnego czytania !!!

Ps. Moja droga ~a.m trafiłaś w sedno ( sprawa Natalii) 😆

Pozdrowienia dla wszystkich czytelników.

————————————————————————–

          Weszli do mieszkania. Już na klatce schodowej przyjrzała mu się i to co zobaczyła, wyglądało nie wesoło. Wyglądał jak po wojnie ze stadem kotów. Na całej twarzy i dłoniach miał liczne zadrapania, wokół których zaschnięta krew tworzyła czerwone place. Na czole miał rozcięcie długości dwóch centymetrów, z którego nadal sączyła się krew. Dłonie były czerwone od wycierania ściekającej krwi. Biała  koszulka, którą miał na sobie, przestała być biała. Teraz przypominała raczej czerwono – burą. W przedpokoju przyjrzała mu się jeszcze dokładniej i jeszcze raz poprosiła, żeby zgodził się pojechać do szpitala, choć z góry wiedziała jaka będzie jego odpowiedź.

– Ok. Twoja decyzja – odpowiedziała, gdy po raz kolejny odmówił wizyty na ostrym dyżurze. Nie miała siły na dalsze proszenie –  Zapraszam do kuchni. Zobaczymy co da się z tym zrobić.

Idąc za Olą zerknął w wiszące na ścianie lustro i sam wystraszył się swojego wyglądu.

– Jezu! – jęknął.

Ola odwróciła się i lekko uśmiechnęła, rozbawiona jego przerażeniem.

– No,  ciekawie nie jest. Chodź zaraz to opatrzymy – powiedziała próbując ukryć rozbawienie.

– Ja… – zaczął niepewnie – Chyba najpierw powinienem wziąć jakiś prysznic i zmyć z siebie to wszystko.

– W pierwszej kolejności wolałabym zobaczyć Twoje czoło. Prysznic może poczekać – stwierdziła – Chodź.

…………………….

          Siedział na kuchennym krześle. Ola przemyła ranę na czole i stwierdziła, że nie jest taka głęboka na jaką wyglądała. Umyła i zdezynfekowała, również wszystkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Piekło jak diabli, ale znosił to dzielnie. Od czasu do czasu tylko posykiwał cichutko. Nie chciał robić jej większych problemów. Krzątała się po kuchni, a on ukradkiem się jej przyglądał. Czuł coś dziwnego w środku. Niby ją znał, byli przecież przyjaciółmi, a jednak obecna sytuacja i jej bliskość wywoływała w nim jakieś bliżej nieokreślone uczucia. Z jednej strony czuł się szczęśliwy, że jest tak blisko, a z drugiej nie wiedział jak się zachować i o czym z nią rozmawiać. Wiedział, że kochała go, gdy opuszczał ich rodzinę 10 lat temu, ale jej dzisiejszych uczuć i myśli nie znał. Słyszałj rozmowę z Angelo – przyznała wtedy, że wciąż go kocha, lecz jemu osobiście, tego nie powiedziała. Miał wielką ochotę przytulić ją i całować bez końca. Tyle czasu o tym marzył. Oglądała jego zadrapania na twarzy przysuwając się tak blisko, że bez trudu mógł sięgnąć ustami jej ust,  ale brakowało mu odwagi, żeby to zrobić. Drżał ilekroć go dotknęła. Prawie się nie odzywał, choć dziewczyna mówiła do niego bez ustanku. Zdawał sobie sprawę, że robi tak po to, by sprawdzić, czy normalnie reaguje po uderzeniu w głowę.  Opatrując rany zadawała kolejne pytania, więc, żeby jej nie denerwować, odpowiadał najkrócej jak się dało. Jej bliskość powodowała, że czuł suchość w gardle, a słowa plątały mu się tworząc mało składne wypowiedzi.

– Skończyłam – oznajmiła, gdy zdezynfekowała ostatnią rankę.

– Dziękuję – odpowiedział grzecznie. Wstał z krzesełka, ale nogi ugięły mu się z nadmiaru emocji, które w sobie dusił. Zachwiał się. Przerażona Ola podtrzymała go. Była tak blisko, że czuł jej oddech na swojej twarzy. Serce zaczęło mu bić jak szalone. Patrzył w jej błękitne oczy… były tak znajome. Tyle razy się kiedyś w nie wpatrywał marząc, by te chwile trwały wiecznie. Przeniósł spojrzenie na jej wargi. Przełknęła ślinę i kusząco je rozchyliła. Podniósł rękę. Opuszkami palców delikatnie dotknął jej policzka. Aksamit jej skóry pod palcami spowodował, cudowny dreszczyk w całym jego ciele. Przesunął palce w dół do jej ust. Dotknął delikatnie kciukiem jej dolnej wargi. Przymknął powieki i delektował się tym dotykiem. Przesuwał kciuk od jednego kącika jej ust do drugiego. Delikatnie ochładzała go swoim przyspieszonym oddechem. Pamiętał ich smak. Przypomniał sobie chwile, tak dla niego ważne i pielęgnowane w pamięci. Magiczne chwile z nią, których ona… nie pamięta – odrzucił te negatywne myśli. Drugą rękę przeniósł na jej szyję poniżej ucha i nieznacznie przyciągnął jej twarz do swojej. Przestał oddychać, zbliżając swoje usta do jej warg. Nagle poczuł  jej palce na swoich wargach.

– Nie rób tego… proszę – wyszeptała błagalnie.

Pocałował czule palce, które wciąż tkwiły na jego ustach blokując drogę do jej ust. Otworzył oczy. Spojrzał prosto w jej rozszerzone z emocji źrenice. Nie był pewien czy to, co przed chwilą usłyszał rzeczywiście było jej słowami, gdyż jej pociemniałe oczy mówiły co innego.

– Proszę… – powtórzyła cichutko i opuściła głowę opierając czoło o jego brodę. Dłońmi objęła jego szyję.

Pomału wracał mu oddech. Przełknął ślinę i przymknął powieki.

– Dlaczego…? – wyszeptał próbując opanować przyspieszony ciągle oddech. Nie odpowiedziała. Stali tak chwilę, po której przeniósł dłonie na jej ramiona i delikatnie odsunął ją, by móc spojrzeć w jej oczy. Nie podniosła głowy, ujął więc dłonią jej brodę i łagodnie zmusił do podniesienia jej. To,  co zobaczył sprawiło, że znowu wraz z przyspieszającym,  ponownie biciem serca, zaczął łapczywiej oddychać. Spod jej zamkniętych powiek, wypływały łzy – jedna po drugiej spływały wolno po policzkach zostawiając mokre linie. Zaciśnięte usta drżały nie pozwalając szlochowi wydostać się na zewnątrz. Wstrzymywany płacz spowodował nagłe wstrząśnięcie jej ramion i klatki piersiowej. Przyciągnął ją do siebie. Oparła głowę na jego barku i głośno wciągnęła powietrze,  dając już teraz upust hamowanym emocjom.

– Ciiii… nie płacz – próbował ją uspokoić czując jednocześnie, że takie same objawy zaczynają targać jego ciałem. Nie chciała, żebym ją pocałował – myślał – Nie pozwoliła mi na to. Zaciskając powieki powstrzymywał swoje łzy. Łzy żalu i poczucia odtrącenia. Oplatał ją ramionami  głaszcząc delikatnie po plecach. Czuł narastający w sobie niepokój. Dlaczego nie pozwoliła mi się pocałować? – zastanawiał się w duchu – Nie pozwoliła się zbliżyć do siebie. Powiedziała że mnie kocha, a jednak dziś mnie odtrąciła – Otarł wierzchem dłoni pojedynczą łzę, która mimo zaciśniętych powiek wydostała się na zewnątrz. Ściekając po poranionym policzku powodowała ból – prawie taki sam, jaki czuł obecnie w swoim sercu. Nie rozumiał jej postępowania, choć nadal trzymał ją w ramionach pocieszając cicho.

Po paru minutach uspokoiła się. Wypuścił ją z objęć. Nie patrząc na niego odwróciła się i rzuciła szybko:

– Potrzebne mi są plastry. Muszę zejść na dół po apteczkę samochodową – wybiegła za drzwi nim zdążył cokolwiek odpowiedzieć.

Wciągnął głośno powietrze, po czym jeszcze głośniej wypuścił. Zwiesił głowę i oparł się dłońmi o kuchenny stół próbując wyrównać szalejący oddech i głośne bicie serca. Wciąż cały drżał.

– Dlaczego to zrobiłaś! – powiedział uderzając jednocześnie dłońmi o blat stołu – Cholera! – zaklął. Czuł, że zaraz eksploduje. Chciało mu się płakać z rozpaczy  i wrzeszczeć ze złości jednocześnie.

Omiótł  wzrokiem stół. Leżały na nim porozrzucane opakowania po środkach opatrunkowych oraz kosz wypełniony czekoladkami. W samym środku ktoś umieścił butelkę wódki. Oderwał dłonie od blatu. Przyjrzał się uważniej zawartości kosza. „ Miłego mieszkania!  Agencja J&J” – przeczytał na dołączonej karteczce. Jeszcze raz rzucił okiem na alkohol. Chwilę się zastanowił. Musiał zabić ból, który rozrywał go od środku. Może wystarczy, żeby znieczulić to, co czuję – pomyślał wyciągając butelkę. Odkręcił korek i nie bawiąc się w szukanie kieliszków przystawił butelkę do ust. Zaczął wlewać w siebie piekąca zawartość. Skrzywiła się z obrzydzeniem i usiadł na krześle. Z każdym łykiem czuł mniejszy ucisk w sercu. Powoli uciążliwe myśli zaczęły odchodzić.

– Żegnaj miłości… – wybełkotał – żegnajcie marzenia… i niech was szlag jasny trafi! – pijacki uśmiech zagościł na jego twarzy – miłość to perfidny zabójca i powinno się ją karać za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Znęca się przez całe lata nad niewinnym człowiekiem – wypił ostatni łyk roztrzaskując pustą butelkę o podłogę.

…………………

Ola wybiegła z klatki. Stanęła na środku chodnika wciągając głęboko ostre nocne powietrze. Wymyśliła na poczekaniu jakiś pretekst, żeby uciec od niego. Myśli kłębiły jej się w głowie. Usiadła na ławce, bo czuła, że nogi dłużej jej nie utrzymają. Zakryła twarz dłońmi. Tak bardzo pragnęła tego pocałunku. Ostatkiem trzeźwych myśli zdołała się przed nim powstrzymać. Jednak wiedziała, że dobrze zrobiła powstrzymując siebie i jego. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby na to pozwoliła. Przysięgała, że nigdy już nie pozwoli uczuciom górować nad umysłem, ponieważ to niosło za sobą ból i rozczarowanie. Teraz właśnie prawie na to pozwoliła. Przeraziło ją to. Nie mogę się poddać temu uczuciu! – krzyczała w myślach – nie chcę znowu, przez niego cierpieć! Kocham go, ale nie pozwolę się znowu skrzywdzić. Muszę być silna. Wstała i zaczęła chodzić w tę i z powrotem.  Czuła, że zdenerwowanie powoli ustępuje. Poza tym jest jeszcze Natalia – myślała coraz trzeźwiej – Jeśli  pozwolę Paddyemu zbliżyć się do siebie,  odkryje, prędzej czy później, moją tajemnicę. Nawet jak go okłamię – domyśli się czyją jest córką. Łatwo to policzyć – stanęła w miejscu – Ona nie może się dowiedzieć…! Muszę zabić w sobie to uczucie – postanowiła i spojrzała w górę – dla niej i dla siebie.

Spojrzała w górę. Tylko w jednym oknie było jasno. W jej kuchennym oknie.

– Paddy… – wyszeptała – Dlaczego znowu musiałeś pojawić się w moim życiu. Dlaczego ożywiłeś uczucia, które zdołałam uśpić w sobie – szeptała do siebie – Co mnie podkusiło, by dać się namówić na wizytę u Angelo. Gdyby nie to, pewnie nigdy bym go nie spotkała – wyrzucała sobie wspominając początek tego wszystkiego, co się teraz działo – Boże,  jak zdołam przetrwać bycie z nim pod jednym dachem i nie zbliżanie się do niego – westchnęła i ruszyła w stronę samochodu.

 

======================================

16 myśli na temat “ROZDZIAŁ 13: Kara dla miłości.

  1. Teraz będą udawać przed sobą, że im nie zależy 🙂
    Strasznie mi się podoba Twój styl pisania. Super pokazujesz emocje bohaterów. Zagladam do Ciebie codziennie i czekam z utęsknieniem ma następne części.

    Polubienie

    1. Bardzo się staram, żeby się podobało, a co do emocji moich bohaterów to, sama lubię, gdy autorzy opisują przeżycia wewnętrzne postaci, bo łatwiej wyobrazić sobie co czują.
      Fajnie że jesteś ze mną.

      Polubienie

    1. Szczerze to, też jestem ciekawa. 🙂 Żartuję oczywiście. Zarys pewien mam, lecz czasami niespodziewanie i ku nawet mojemu zaskoczeniu zmieniam pierwotną wersję. A Natalia… – trochę cierpliwości. Wszystko się wyjaśni.

      Polubienie

  2. Wiedziałam!!
    Błagam tylko teraz żeby się nie okazało, że Natalia jest córką Johna bo Paddy się całkiem załamie.
    Może Ola kiedyś się jakoś spikneła z Padzikiem i to on jest ojcem – ah oby tak było. 🙂
    Część jak zawsze super. Masz talent!!
    Pozdrawiam!!

    Polubienie

    1. Dzięki za ten talent. Ojciec Natalii – no coż wszystko w swoim czasie. Jak bym wszystko zdradziła to, nie byłoby ciekawie. 🙂 Pozdrawiam.Powinnaś wygrać główną nagrodę. 🙂

      Polubienie

  3. A niech Cię, Olis! Córka? Jednak córka! Stawiała na Johna, no bo jak, ale coś mnie zastanowiło w tek części, Paddy coś mówił o uczuciu, którego Ola nie pamieta, może coś było między nimi jak Ola była pijana albo pod wpływem czegoś? No sama nie wiem, ale coś jednak mogłoby być, że to może jednak Paddy ego, ale nawet Ola sama może myśleć, że to Johna,a nie Paddy ego.

    Polubienie

    1. Ha ciepło, a nawet gorąco kochana. W którymś późniejszym komentarzu podpowiadałam to zdanie Ani, bo nikt tego nie wyłapał przed Tobą.Tego się trzymaj, a sporo się domyślisz.

      Polubienie

      1. Ha! Wiedziałam, wiedziałam! Tylko Ty mi nic nie podpowiadaj, bo ja to nie lubię wiedzieć czy idę w dobrą stronę czy nie. Hehe. Chyba, ze to dotyczy kolejne części, to ok, ale jeśli dalszej przyszłości, to wolę nie wiedzieć.

        Polubienie

  4. O kurczę. Ale emocje. Natalia – czyżby to córka Oli i Johna. Tak blisko pocałunku i nic z tego. Szkoda no ale jeśli Natalia byłaby dzieckiem Johna to Paddy wściekłby sie konkretnie. Super opowiadanie. Czytam w wolnych chwilach komentuje jezeli tylko mogę. Ale naprawdę robi wrażenie.

    Polubienie

    1. Kochana dziękuję, że czytasz i komentujesz. Wiem, że czasami trudno jest znaleźć na to czas. Ja również czytam inne blogi i jeżeli jakiś mi się specjalnie podoba, to czasami czytam fragmentami i jeden rozdział rozkłada się na cały dzień.
      Natalia jest córką Oli, a kto jest jej ojcem przeczytasz w następnych rozdziałach. Nie chcę wyprzedzać faktów.
      Cieszę się, że moja historia wywołuje w Tobie tyle emocji.
      Pozdrawiam

      Polubienie

Dodaj komentarz