ROZDZIAŁ 30: Najpiękniejszy sen.

– Cześć – powiedziała Ola, otwierając drzwi swojemu gościowi. Był niesamowicie punktualny.

– Witaj – odparł Angelo przekraczając próg i zamykając dziewczynę w swoich ramionach – Przepraszam za porę.

– Przecież jeszcze jest wcześnie – stwierdziła Ola, ukrywając pod uprzejmym uśmiechem, niepokój wywołany jego niespodziewaną wizytą  – Bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłeś. Napijesz się czegoś? – zapytała, wchodząc do kuchni.

Ooo tak. Najlepiej czegoś bardzo mocnego i rozluźniającego – pomyślał, wchodząc za nią do kuchni, a głośno powiedział:

– Może być kawa. Ola On tak tu siedzi całe dnie? – zapytał, zajmując miejsce przy stole.

– W salonie będzie nam wygodniej – stwierdziła – Mówisz o Paddym? – dopytała mimo, iż dobrze wiedziała o kogo pyta.  Włączyła ekspres i odwróciła się przodem do swojego gościa.

– Nie! O świętym Walentym – wykrzywił się, przewracając przy tym oczami – Oczywiście, że chodzi o tego pajaca – dodał.

Ola obrzuciła go karcącym spojrzeniem udając urazę, lecz zaraz po tym kąciki jej ust uniosły się w uśmiechu. Znała ciężki dowcip Angelo i nie potrafiła się na niego gniewać.

– Tak – odpowiedziała na pytanie – Przychodzi rano i znika dopiero późnym wieczorem. Uparł się jak osioł na siedzenie przed blokiem, jakby to miało mu w czymś pomóc – dodała znacznie ciszej, odwracając się z powrotem do ekspresu.

Angelo wstał i niepewnie podszedł do przyjaciółki.

– Ola, ja… – zaczął łapiąc ją za ramię. Odwrócił ją twarzą do siebie – Chciałem Cię przeprosić za to, co zrobił Ci ten kretyn.

Blondynka, obrzuciła swojego towarzysza spojrzeniem pełnym wyrzutu.

– On Cię tu przysłał?

Angelo zdębiał na chwilę, po czym szybko zaprzeczył:

– Nie. Nikt mnie nie przysyłał. Z resztą ja z nim nie rozmawiam – tłumaczył.

– To dlaczego mnie przepraszasz? – zapytała dziewczyna – Przecież to nie ty mi to zrobiłeś – wyminęła chłopaka, niosąc przed sobą dwie filiżanki gorącego napoju.

Angelo przyglądał się jej przez kilka sekund.

– Wiem, ale to stało się u mnie w domu i po części czuję się winny, bo… – zaczął, ale Ola przerwała mu szybko.

– Bo co? Bo zaprosiłeś mnie do siebie? Bo chciałeś dobrze, a wyszło źle? – rzucała pytaniami jak ze strzelby. Wściekła się – Jak długo będziesz się jeszcze obwiniał za jego nieudane życie, co?! Jak długo będziesz brał na siebie jego winy?! – podniosła głos – Angelo posłuchaj tego, co mówisz! Całe życie skupiasz się na ratowaniu mu dupy i wyciąganiu go z kłopotów, a on i tak robi swoje. Zacznij wreszcie żyć swoim życiem, a nie jego!

Mężczyzna chwilę wpatrywał się w krzyczącą dziewczynę, po czym wbił wzrok w podłogę.

Ola przestała krzyczeć. Podeszła do przyjaciela, złapała go za szyję i przyciągnęła do siebie. Po chwili poczuła otaczające ją silne ramiona. Stali tak długą chwilę, w trakcie której dziewczyna czuła uchodzące z chłopaka napięcie.

– Dzięki Oluś – powiedział, odrywając się od niej i całując w skroń – Bałem się, że mnie nienawidzisz.

– Z jakiego powodu miałabym czuć do Ciebie nienawiść? – wydawała się zdezorientowana.

– Bo jestem bratem faceta, który Cię skrzywdził? Bo zmusiłem Cię do przyjazdu do mojego domu? Bo to przeze mnie znowu go spotkałaś? Bo…

– Starczy! – powiedziała, ale Angelo wcale nie miał zamiaru przestać – Angelo, dość! – krzyknęła, widząc, iż otwiera usta w celu dalszego wyliczania swoich win – Masz rację we wszystkim. To, że Paddy próbował wziąć mnie siłą to też Twoja wina, bo powinieneś to przewidzieć i uratować mnie, a tego nie zrobiłeś!

Angelo zaniemówił. Wpatrywał się w Olę, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu.

– Naprawdę… tak… myślisz? – zapytał, gdy odzyskał mowę.

Ola westchnęła i obrzuciła przyjaciela zniecierpliwionym wzrokiem.

– Nie, ale dorzuciłam do twojej listy jeszcze jeden powód, dzięki któremu możesz lepiej praktykować samoudręczanie się – odparła, zaciskając mocno usta, by się nie roześmiać – Skoro tak bardzo pragniesz uprawiać ascetyzm to mogę znaleźć Ci jeszcze parę innych przykładów – po tych słowach już nie wytrzymała i wybuchła gromkim śmiechem.

Angelo początkowo przyglądał się jej z pełną powagą na twarzy, ale po chwili zarażony jej chichotem również się roześmiał.

– To był żart? – zapytał, gdy dziewczyna trochę się uspokoiła.

– Pewnie, że tak – odparła. Wzięła w dłonie filiżanki z kawą i ruszyła do stołu – Będziesz tak stał? Siadaj! – rzuciła w stronę chłopaka.

Angelo uśmiechnął się i kręcąc z niedowierzaniem głową, zajął miejsce naprzeciwko rozbawionej blondynki.

– Jesteś niesamowita, wiesz?

– Wiem… i dlatego tak bardzo mnie lubisz – odpowiedziała żartobliwie.

Angelo zarechotał głośno.

–  Niesłychana skromność to jedna z twoich zalet –  rzucił ironicznie, między kolejnymi salwami śmiechu.

– Fatygowałeś się tutaj tylko z powodu przeprosin? – zapytała Ola, zmieniając temat.

Twarz Angelo nagle zaczęła tężeć, z ust zniknął uśmiech, a oczy przestały wysyłać radosne błyski. W ciągu sekundy zrobił się śmiertelnie poważny.

– Nie – odpowiedział szybko, uciekając wzrokiem w filiżankę z gorącym płynem – Nie tylko…

Ola poczuła nieprzyjemne dreszcze przechodzące jej po plecach. Utkwiła wzrok w długowłosym towarzyszu, czekając na to, co powie jak na jakiś wyrok.

Angelo zbierał myśli i po chwili spojrzał z pełną powagą w oczach na dziewczynę siedzącą po drugiej stronie stołu.

– Długo się zbierałem z decyzją o przybyciu do Ciebie, bo… oprócz obawy, że obwiniasz mnie za występek Paddyego, nurtuje mnie jeszcze coś – powiedział, patrząc Oli w oczy – Tylko nie gniewaj się na mnie… – uprzedził.

– Angelo, do brzegu – ponagliła chłopaka, czując narastające w sobie napięcie.

– Wiem, że to nie jest moja sprawa, ale… poznałem Twoją córkę i od tamtej pory nie mogę przestać o niej myśleć – kontynuował, nie zważając na ponaglenie ze strony blondynki.

Ola zmarszczyła brwi. Jej serce biło teraz dwa razy szybciej niż normalnie. Zna prawdę… – pomyślała.

– Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że ona…

– Jest do Was podobna? – nie wytrzymała i dokończyła myśl za przyjaciela.

Angelo utkwił swój wyczekujący wzrok w jej twarzy. Pokiwał twierdząco głową.

– Proszę, powiedz mi kto jest ojcem Natalii?

Zdezorientowana Ola wpatrywała się w swojego rozmówcę.

– Paddy Ci nic nie powiedział? – zapytała zdziwiona.

– Nie – odpowiedział, nie zastanawiając się nawet sekundy, nad jej pytaniem – Czy ona jest… – zaczął, lecz przerwał, widząc dziwne zachowanie swojej towarzyszki.

Ola spuściła głowę i milczała przez chwilę, zastanawiając się nad odpowiedzią. Jakiś czas temu postanowiła, że powie im o Natalii. Paddy już poznał prawdę, więc i tak prędzej czy później wszyscy się dowiedzą – przeprowadziła szybką analizę swojej sytuacji w myślach, po czym podniosła głowę, popatrzyła na Angelo i powiedziała:

– Natalia jest córką Johna.

– Johna?! – Angelo wydawał się zaskoczony odpowiedzią Oli.

– Tak. Nie tego się domyślałeś? – Ola nie rozumiała jego zdumienia.

– Nie… To znaczy tak… – plątał się w słowach chłopak – Ona jest Johna… – dodał bardziej do siebie niż do przyjaciółki, opierając się całą siłą o krzesło.

– Angelo dobrze się czujesz? – zapytała blondynka zdezorientowana dziwnym zachowaniem swojego rozmówcy.

Mężczyzna przez moment nie odpowiadał. Siedział ze wzrokiem utkwionym gdzieś w nieznanym punkcie i wydawał się jej nieobecny duchem. Dopiero po długiej chwili wrócił do rzeczywistości.

– Przepraszam – powiedział, patrząc z pełną powagą na Olę – Zamyśliłem się.

– Zauważyłam, tylko nie wiem skąd u Ciebie taka reakcja. Wydawało mi się, że pytałeś o moje dziecko czysto teoretycznie. Miałam wrażenie, że znasz odpowiedź.

– Tylko przypuszczałem, bo jest podobna do nas… to znaczy do mojego rodzeństwa i… trochę zaskoczyłaś mnie swoją szczerością – tłumaczył się, wciąż zszokowany chłopak.

Ola uśmiechnęła się do niego.

– Myślałeś, że będę się wypierać i kłamać? – zapytała.

Angelo podrapał się po głowie i przybrał na twarz przepraszający grymas.

– Nie – odpowiedział, a po chwili dodał – Sam nie wiem, co myślałem. Więc mam jeszcze jedną bratanicę – stwierdził, rozmasowując ręką bolące z napięcia mięśnie karku – Zaraz, wcześniej pytałaś czy Paddy mi nic nie mówił – przypomniał sobie –  Co miał mi niby powiedzieć?

Ola przystawiła filiżankę z kawą do ust, upiła odrobinę parującego napoju i spojrzała na Angelo.

– Prawdę o Natalii – rzuciła.

– Paddy wie? – na twarzy mężczyzny znowu malowało się zaskoczenie – Od kiedy?

– Od tej mojej nieszczęsnej wizyty u niego – odpowiedziała cicho dziewczyna, spuszczając wzrok.

Angelo wstał od stołu i podszedł do okna. Nic już nie rozumiał. Dlaczego Paddy nic nie powiedział, przecież rozmawiałem z nim tamtego dnia – zastanawiał się. Pokłócili się wtedy, ale to nie był powód, żeby zataił przed nim tak ważną informację.

– Dlaczego nic nie powiedział? – powtórzył na głos pytanie, które siedziało mu cały czas w głowie.

– Nie wiem – odparła Ola, podchodząc do przyjaciela – Nie siedzę w jego głowie.

Angelo spojrzał na nią. Nagle zmienił myślenie, gdyż uzmysłowił sobie coś innego.

– Dlaczego ty nic nie powiedziałaś? – tym razem skierował pytanie do Oli – Masz dziecko z moim bratem. Przez dziesięć lat nic o tym nie wiedzieliśmy – wpatrywał się w nią uważnie – chyba, że John wiedział i…

– Nie wiedział – zaprzeczyła szybko dziewczyna – Angelo, On… do tej pory nic nie wie – dodała wpatrując się w szybę – Jeżeli Paddy nikomu nic nie powiedział, to wiecie tylko ty i On, nikt więcej – oznajmiła. Czuła, choć nie patrzyła w jego stronę, że chłopak wciąż wpatruje się w nią, czekając na dalsze wyjaśnienia.

– Dlaczego nie powiedziałaś Johnowi o ciąży?

– Jak wyjeżdżałam od Was sama nic nie wiedziałam – odparła, nie patrząc na niego – Dowiedziałam się dopiero miesiąc później.

– Dlaczego nie wróciłaś? – wbijał w swoją rozmówczynię przenikliwe spojrzenie.

Ola prychnęła i przymknęła oczy. Po chwili spojrzała mężczyźnie prosto w oczy.

– Do kogo miałam wrócić? – odpowiedziała pytaniem na pytanie – Do ojca swojego dziecka, którego skrzywdziłam i któremu oznajmiłam, że kocham jego brata, czy do jego wuja? – uśmiechnęła się smutno – Z którym miałam planować swoją przyszłość i swojego dziecka? Może z oboma na raz?

Angelo spuścił głowę, zastanawiając się nad jej słowami.

– Widzisz, sam nie potrafisz na to pytanie odpowiedzieć – stwierdziła, gdy nic nie odpowiedział – Nie miałam do kogo wracać, ani po co – odpowiedziała – Na początku czekałam w Polsce na Paddyego. Myślałam, że przyjedzie do mnie, jak książę na białym koniu, zaakceptuje moje maleństwo i będziemy razem już do końca życia. Gdy po kilku miesiącach dotarło do mnie, że tak dzieje się tylko w bajkach,  było już za późno – wyjaśniła – John pewnie zająłby się mną i naszą córką, w to nie wątpię, ale nie potrzebowałam jego litości. Nie miałam odwagi wrócić i prosić go o pomoc po tym, jak go oszukałam i skrzywdziłam. On mnie kochał, dawał z siebie wszystko, a ja zdeptałam jego starania i uczucia. Uważałam, że nie mam prawa niszczyć mu ponownie życia, włazić w nie z butami tylko dlatego, że mam z nim dziecko.

– On zapewne był już wtedy z Maite – odrzekł, odwracając się tyłem do okna. Wsadził ręce w kieszenie i krzyżując nogi w kostkach, oparł się o parapet.

– Sam widzisz, że po raz drugi zniszczyłabym mu życie – stwierdziła, nie patrząc na niego – Postanowiłam, że wychowam Natalię sama. Gdyby nie nasze przypadkowe spotkanie, nigdy bym do Was nie wróciła.

– Jest jakaś mądrość w tym, co mówisz… tylko nie przewidziałaś jednego… – zamyślił się chwilę.

– Czego? – dopytywała, zerkając na przyjaciela.

– Może John chciałby wiedzieć, że ma córkę? – odpowiedział pytaniem – Natalia jest tak samo Twoja jak jego. Zadecydowałaś o jej życiu za Was oboje, nie pytając go o zdanie. To nie było uczciwe.

Ola nie odpowiedziała. Wiedziała, że ma rację.

Angelo podszedł do stołu, podniósł filiżankę i upił z niej trochę zimnego już napoju.

– Co teraz? – zapytał, odstawiając porcelanę na stół.

– Nie wiem – odparła szczerze dziewczyna, odwracając się w stronę swojego rozmówcy.

– Jesteś moją przyjaciółką, kocham Cię jak siostrę, ale nie pozwolę na to, by John nadal żył w niewiedzy. On powinien znać prawdę – wbił wzrok w przyjaciółkę – Nie będę podtrzymywał Twojej tajemnicy. On jest moim bratem.

– Wiem – odrzekła smutno – Myślałam już o tym, ale to nie jest takie proste. Mam do niego iść i powiedzieć: „słuchaj zapomniałam Ci powiedzieć, że dziesięć lat temu urodziłam Ci córkę?”.

– Trzeba było nie robić z tego tajemnicy przez dziesięć lat – stwierdził z wyrzutem.

Ola obrzuciła chłopaka poirytowanym spojrzeniem.

– Nie patrz tak na mnie – powiedział, zauważając złość w jej oczach – Wiesz, że mam rację. Nie ważne co się między Wami wydarzyło. Johnny jest ojcem Twojego dziecka i ma takie same prawa do niego jak Ty – zaczął krążyć po kuchni – Ja nie mam nic przeciwko Tobie i nie chcę robić Ci na złość, ale wkurza mnie Twoje postępowanie. Przecież mogłaś mu powiedzieć i wcale nie musielibyście być ze sobą. Dziecko nie zmusza jego rodziców do tworzenia mu wspólnej rodziny. Wy kobiety macie nad nami w tym aspekcie przewagę. Faceci nie są jasnowidzami. Wyjechałaś, zniknęłaś z jego życia, urodziłaś dziecko nie informując o tym jego ojca, ale to nie oznacza, że ono jest tylko Twoje – zatrzymał się przed blondynką i wbił w nią swój wzrok.

– Wiem – odparła cicho, nie patrząc w oczy atakującemu ją mężczyźnie – Powiem mu, obiecuję.

– Mam nadzieję – odrzekł – Kiedy?

– Nie wiem! W odpowiednim momencie! – warknęła – O ile mi wiadomo John mieszka w Hiszpanii! Nie każesz mi chyba teraz do niego jechać! – miała dość tej rozmowy – Poza tym mam jeszcze inne problemy na głowie.

– Mam wrażenie, że próbujesz się wymigać.

– Rany, Angelo! Upierdliwy jesteś! – krzyknęła, machając mu dłońmi przed oczami – Gdybym chciała dalej robić z tego tajemnicę, nie powiedziałabym prawdy Paddyemu, ani Tobie! Przyrzekam, że porozmawiam z Johnnym jak przyjedzie do Niemiec następnym razem!

Zadowolenie na twarzy Angelo świadczyło, że jest usatysfakcjonowany odpowiedzią.

– Trzymam Cię za słowo i na razie nikomu nic nie powiem – odrzekł – ale do czasu… – Odwrócił się na pięcie i z powrotem zajął miejsce przy stole – O jakich jeszcze kłopotach mówiłaś? Może mógłbym Ci w czymś  pomóc? – rzucił.

Ola  patrzyła na niego jak na zjawę. Po chwili oddała uśmiech i kręcąc głową podeszła do stołu.

– Jesteś nienormalny, wiesz? Najpierw mnie oskarżasz i szantażujesz, a teraz jak gdyby nigdy nic proponujesz pomoc w innej sprawie?

– Tak, bo nadal jesteś moją przyjaciółką i mimo wszystko martwię się o Ciebie – odparł, dopijając zimną kawę.

…………….

Stała w drzwiach swojego mieszkania i z niemałym zdziwieniem wpatrywała się w wycieraczkę.

– Kelly, czy Wy dacie mi kiedyś, choć na chwilę zapomnieć o sobie? – powiedziała do siebie mając na uwadze wczorajsze spotkanie z Angelo. Pokręciła głową i schyliła się, by podnieść z podłogi niewielką srebrną tacę, na której stała filiżanka wypełniona parującą kawą i talerzyk z dwoma francuskimi rożkami. Pomiędzy talerzykiem, a spodkiem ktoś położył zieloną karteczkę, a na niej małą czerwoną różyczkę.

Ola stała chwilę z tacą w dłoniach, zastanawiając się co z nią zrobić. W pierwszej chwili miała zamiar zejść na dół i oddać ją właścicielowi, który od ponad godziny siedział na ławce pod blokiem. Widziała jak szedł chodnikiem, a potem zajął swoje stałe miejsce. Co rano jej pierwszą czynnością po przebudzeniu było spoglądanie przez okno w salonie. Nie niósł niczego z sobą – przypomniała sobie – Jak On to wszystko przemyca, jak cudem dostaje się na klatkę schodową, przecież drzwi na dole są zamknięte? – zastanawiała się w myślach. Przystawiła nos do rożków z serem i wciągnęła ich zapach. Zachwycona aromatem swoich ulubionych ciastek odwróciła się na pięcie i rezygnując z oddania tacy, weszła do kuchni. Upiła łyk kawy i ugryzła kawałek chrupiącego smakołyku, delektując się jego smakiem. Gdzieś ty je znalazł Paddy? – zastanawiała się, przymykając na chwilę powieki, gdyż smak, który czuła w ustach był nieziemski. Spojrzała na tacę, Podniosła różę i wstawiła do maleńkiego wazonika, napełniając go wcześniej wodą. Wzięła do ręki liścik.

Miałem dziś piękny sen:

Śniłaś mi się Ty – najcudowniejsza kobieta na świecie i Ja – zakochany i szczęśliwy.

Jedliśmy razem śniadanie, uśmiechnięci i zadowoleni z życia.

Szkoda, że to był tylko sen.

Żałuje, że się obudziłem…

Smacznego!

Ola odłożyła kartkę na stół i westchnęła. Czuła, jak mięknie jej serce.

– Paddy… – wyszeptała – mogło być tak pięknie…

Popatrzyła na tacę ze śniadaniem. Pochyliła się nad stołem i dopisała parę słów na zielonym liściku.

Wyjęła z szuflady ozdobną papierową torebkę, ostrożnie wstawiła na jej dno talerzyk z francuskim rożkiem, a z boku wsunęła karteczkę. Przygryzając ciastko zeszła na dół.

Paddy spojrzał na nią i uśmiechnął się widząc, jak wkłada do ust ostatni kawałek jego śniadania. Jednak zrzedła mu mina, gdy zorientował się, że dziewczyna mija swój samochód i kieruje się w jego stronę. Z sercem na ramieniu wstał z ławki.

– Proszę – powiedziała Ola, wyciągając rękę, w kierunku wpatrującego się w nią chłopaka.

– Co… to… jest? – zapytał niepewnie, odbierając od niej błękitną torebkę.

Ola nie odpowiedziała tylko odwróciła się na pięcie o odeszła. Wsiadła do auta i odjechała.

Mężczyzna opadł na drewniane siedzisko. Przez chwilę przyglądał się niebieskiemu pakunkowi. Bał się zajrzeć do środka. Rozchylił niepewnie boki i uśmiechnął się do siebie. Najpierw drżącą dłonią wyjął list.

„Najpiękniejsze sny są

Swego rodzaju koszmarami:

Torturują nas wizją

Upragnionej rzeczywistości,

Której nigdy nie będziemy

Doświadczać”

======================================

10 myśli na temat “ROZDZIAŁ 30: Najpiękniejszy sen.

  1. Widać, że Angelo pytając Olę o córkę spodziewał się zupełnie innej odpowiedzi. Chyba dziewczynka przypomina mu wiadomo kogo 😉 Ciekawe kiedy John dowie się o Natalii i jak zareaguje. Możliwe, że będzie chciał, aby dziecko też poznało prawdę. Mam nadzieję, że Natalia przez to wszystko nie ucierpi. Paddy się stara i mimo, że Oli mięknie serce to jednak znowu musiała mu wbić szpilę. Jestem bardzo ciekawa jak ta historia się rozwinie. Wierzę, że jeszcze wieeeele rozdziałów przed nami 😉

    Polubienie

    1. Masz rację, lekko zszokowała go wiadomość, że Natalia jest córką Johna. Uważam, że dziecko nie powinno uczestniczyć w sporach między dorosłymi dlatego jedt w tej chwili u dziadków. John na pewno dowie się, że ma córkę.
      Paddy na razie bardzo się stara odpokutować i uzyskać przebaczenie. Ola jednak jest nieugięta. Coraz bardziej podobają jej się jego starania, ale żal wciąż u niej zwycięża.
      Dzięki. 😀

      Polubienie

  2. Czemu Angelo taki zaskoczony jak Ola powiedziała, że Natalka to córka Johna? Może Angelo coś wie…może wie, że Johny np. jest bezpłodny 🙂
    Już się pogodziłam, że dziecko jest Johna…ale tą częścią dałaś mi znowu nadzieję, że Natalia może być Padda…dziękuję Ci za to!!
    Widać,że Oli serduszko mięknie ale mam nadzieję, że tak szybko mu nie wybaczy…przecież liściki i kwiatki sprawy nie załatwią 🙂
    Paddy powinien się bardziej postarać. Chyba nie myśli, że siedzenie na ławce wystarczy…chociaż może tak myśli – typowy facet 🙂
    Mam nadzieję, że w końcu wymyśli coś po czym naszej Oli nie będzie już tak łatwo go ignorować 🙂
    Ciekawi mnie jaka będzie reakcja Johna i Maite jak się dowiedzą o Natalii ale znając Ciebie to ich reakcja i cała ta część o tym wyrwie nas z butów. 🙂
    Angelo w tej części super…taki dyplomata…stanął za swoim bratem (Johnem) i jednocześnie starał się nie urazić Oli i jeszcze zaoferował jej pomoc.

    Pozdrawiam Cię Kochana!!

    Polubienie

    1. Angelo był zaskoczony, bo tylko domyślał się prawdy, a nasze domysły często bywają różne. Ola zszokowała go prawdą, chyba liczył, że zaprzeczy i jego przypuszczenia okażą się nieprawdą 😀
      Masz rację, że kwiatki i liściki nie załatwią sprawy, ale torują drogę i powoli usuwają kolce z drogi do jej serca.
      Angelo jest w kropce, bo z jednej strony jest jego brat, a z drugiej przyjaciółka i nie chce zawieść ani jednego, ani drugiego. Już raz przekonał się, że podtrzymywanie tajemnic nie prowadzi do niczego dobrego, ale nie chce też robić czegoś wbrew Oli.
      Wielkie dzięki. 😀

      Polubienie

  3. Ale fajna rozmowa z Angelo! Super. Te ich emocje i zmiana zachowania opisana rewelacyjnie! Najpierw powagą, potem śmiech, znowu powagą, propozycja pomocy. Wiadomo, że Paddy się stara, ale Ola nie byłaby sobą, gdyby mu szpilki nie wbiła. W sumie jemu się należy, ale ciekawe ile czasu on będzie siedział na tej ławce i ile czasu Ola będzie wbijać szpilki.bo ze przestanie, to wiem. Tzn tak myślę. Angelo myślał, że Natalia jest córką Paddy ego i wybrnął potem w rozmowie, że niby zaskoczyła go jej szczerość. Ale super, że bohaterka była z Johnem. Jakby to znowu był Jimmy, to by było jak wszędzie. A tu proszę, John i Paddy, super! Od samego początku mi się to podobało. I Angelo taki mega przyjaciel. Suuuuuuper! Weny życzę i czasu na pisanie kochana!

    P.S. Olis, odpisałam Ci na komentarze u siebie.

    Polubienie

    1. Angelo jest typem faceta, który nigdy nie owija niczego w bawełnę. Zawsze mówi to, co myśli, a nie to, co byłoby miłe. Taki powinien być prawdziwy przyjaciel. Powinien krytykować kidy trzeba, chwalić kiedy trzeba i przepraszać kiedy powinien.
      Wbijanie szpilek to pozycja obronna Oli. Ona z całej siły broni się przed wybaczeniem, choć serce jej coraz bardziej mięknie, nie chce tego pokazać. Osobiście doradziłabym Paddyemu, żeby przestał przychodzić na ławeczkę i żebrać o chwilę uwagi, ciekawe co wtedy zrobiłaby Ola haha W tym momencie rozśmieszyłam samą siebie, bo moje powyższe zdanie zabrzmiało tak, jakbym nie tworzyła tej historii tylko ją czytała. No cóż czasem za bardzo się wczuwam w Wasze komentarze, ale może warto o takim rozwiązaniu pomyśleć – zobaczymy.
      Angelo myślał… nie wiem o czym i On chyba do końca też nie wiedział dlatego się trochę zamotał.
      Lubię Johna dlatego także jest uwikłany w moją historię. Poza tym myślę, że rozchwiany emocjonalnie Paddy wystarczy i równie niestabilny Jimmy nie jest już potrzebny. Potrzebowałam drugiego bohatera, który byłby przeciwieństwem Paddyego i pasował John 😀
      Wielkie dzięki
      Ps.
      Dzięki za odpowiedzi na komentarze do Hf dopisałam co nieco pod niektórymi.

      Polubienie

  4. fajny rozdział, Angelo na ostro pojechał… ale to dobrze. Ola powinna zacząć przygotowywać już Natalię, bo będzie trudno…
    Paddy nadal siedzi i siedzi i oswaja Olę – to dobrze
    zobaczymy co dalej…

    Polubienie

    1. Angelo mówił tylko prawdę. Oli trochę się należało. Jako brat Johna poczuł się urażony ukrywaniem przez nią córki.
      Jeżeli Paddy posiedzi tam jeszcze trochę to wygniecie drewniane siedzisko ławki haha 😀
      Masz całkowitą rację w sprawie Natalii, ale Ola ciągle zastanawia się jak to zrobić.
      Dziękuję za komentarz.

      Polubienie

    1. Ja uważam, że Ola ma rację. Dopóki mu nie wybaczy nie może się poddać. Paddy faktycznie nie powinien siedzieć na tej ławce. Wielu z nas zapewne straciłoby cierpliwość, ale On jest wytrwały. Robi to dla miłości… Tej wymarzonej…

      Polubienie

Dodaj komentarz