ROZDZIAŁ 82: Miłość…

Wjechali na podwórko i zatrzymali się na podjeździe.

– Jesteśmy na miejscu – oznajmił Paddy i uważnie zaczął obserwować Olę, która rozglądała się dookoła z wielkim zaciekawieniem.

– Gdzie my jesteśmy? – zapytała – Ale śliczny ten dom – pochwaliła, czym wywołała uśmiech na pełnej napięcia twarzy chłopaka.

– Zaraz się wszystkiego dowiesz – odpowiedział i wysiadł z auta. Chwilę później otworzył drzwi od strony pasażera – Zapraszam – powiedział oficjalnym tonem.

Ola opuściła pojazd i stanęła przed nim, podziwiając widok.

– Jeju – jęknęła.

– Co się stało? – zapytał Paddy.

– Nic, tak tylko wzdycham, bo taki dom, od dawna jest moim upragnionym marzeniem – uśmiechnęła się z rozanieleniem w oczach.

– Dlaczego akurat taki? – zapytał niby od niechcenia, jednak z tajemniczym radosnym błyskiem w oku, na który dziewczyna, zauroczona pięknem miejsca, nie zwróciła wcale uwagi. W duchu podziękował Emmie za pomoc w wyborze. Dobrze znała gust swojej przyjaciółki.

– Nie wiem – odpowiedziała, a po sekundzie dodała – Bo jest cudowny, sprawia wrażenie szczęśliwego i pogodnego. Jak na niego patrzę, to wydaje mi się, że w taki dom mogą stworzyć tylko szczęśliwi ludzie – ponownie się uśmiechnęła i spojrzała przelotnie na Paddyego – Mieszkają tu jacyś Twoi znajomi, tak?

– Można tak powiedzieć – odparł – Mam nadzieję, że okażą się najważniejszymi znajomymi w moim życiu – dodał prawie szeptem, gdy Ola odeszła kilka metrów dalej.

– Słucham? – odwróciła się.

– Nie, nic, tak sobie plotę pod nosem – odparł zawstydzony – Wchodzimy do środka?

– To Ty dzisiaj rządzisz – odpowiedziała – Myślałam, że to będzie randka tylko dla dwojga – dodała.

– Bo właśnie taka ma być – stwierdził, po czym złapał Olę za szyję i poprowadził ku drzwiom wejściowym. Wyjął klucz z kieszeni i wprowadził lekko zdziwioną dziewczynę do środka.

Zatrzymała się zaraz za progiem i wbiła w niego pełne ciekawości spojrzenie.

– Paddy, czyj to dom?

Chłopak zaśmiał się głośno

– Mój – powiedział z dumą.

– Twój? – zapytała, rozszerzając powieki ze zdziwienia – Od kiedy? Jak? – pytała, wbijając w niego swoje spojrzenie.

Paddy pokiwał twierdząco głową.

– Dokładnie od dzisiejszego poranka – odparł, po czym wyciągnął rękę w jej kierunku – Wejdźmy dalej – powiedział i pociągnął Ją za sobą do sporego pokoju, będącego połączeniem salonu i jadalni.

Ola rozejrzała się i oczarowana magią tego pomieszczenia, zaniemówiła z wrażenia

Pomieszczenie rozjaśnione było ciepłym światłem bocznych lamp oraz płonącym ogniem w kominku. W przyjemnym półmroku dostrzegła najpierw miękkie kremowe kanapy, które wyglądały, jak dwie wielkie chmury na tle ciemnej drewnianej podłogi, potem jej uwagę przykuł kominek, ze zgrabnie ułożonym obok niego drewnem. Dookoła niego ktoś porozrzucał niedbale wielkie poduchy, na których można było usiąść. Pachniało żywicą i lasem.

– Zapraszam do stołu – słowa Paddyego wybudziły Ją z marzeń, w których siedziała na puchowych kwadratach, razem z Nati i Paddym, zajadając popcorn.

Trochę nieprzytomnie pociągnęła wzrokiem w kierunku głosu i dostrzegła swojego ukochanego mężczyznę, zapalającego świece na pięknie zastawionym stole, stojącym w kącie pokoju.

Gdy tylko podeszła do niego przyciągnął Ją do siebie, objął w pasie i namiętnie pocałował.

– Mmmm… – mruknęła przeciągle blondynka, uśmiechając się zalotnie, jak kolacja będzie tak samo apetyczna, jak ten pocałunek, to chcę tak co wieczór – powiedziała.

– A tak… kolacja – udał, że sobie przypomniał – Usiądź, proszę – dodał, odsuwając jedno z krzeseł – A Ja zaraz wrócę.

Gdy tylko zniknął za drzwiami, Ola ponownie zaczęła rozglądać się po pokoju. Zauważyła kolejne meble i różne drobiazgi, które powodowały, że to miejsce podobało jej się jeszcze bardziej.

– Co Cię zmusiło do kupna domu, Angelo Cię wygonił? – zapytała, gdy wszedł z powrotem do pokoju.

Paddy postawił dwa półmiski na stole, po czym wyprostował się i rzucił:

– Nie – odparł – Angelo powinien być uznany za świętego, że przechowuje swoich nieudolnych, dorosłych braci tak długo i nawet słowem się nie odzywa. Do podjęcia takiej decyzji zmusiłaś mnie Ty – dodał, nalewając wina do kieliszków.

– Ja? – patrzyła na niego zdziwiona – W jaki sposób?

– Zaraz Ci powiem – odparł tajemniczo, po czym pochylił się na nią, pocałował w szyję -Potrzebowałem miejsca, które dałoby nam prywatność, bym mógł okazywać Ci miłość, kochać się z Tobą i doprowadzać do szaleństwa wszystkie Twoje zmysły – szepnął jej wprost do ucha, czym wywołał przyjemny dreszcz na całym jej ciele – I zamierzam zacząć od dzisiaj… – dodał przeciągle, przygryzając delikatnie płatek jej ucha, po czym wyprostował się i już zwyczajnym tonem stwierdził – Miałem dość wykorzystywania chwili i czyjejś chwilowej nieobecności.

Usiadł na swoim miejscu, wziął kieliszek z alkoholem w dłoń i uniósł go w górę

– Za szczęśliwą przyszłość – dodał, wyciągając szklane naczynie w kierunku dziewczyny.

………….

Rozpacz, strach i zdenerwowanie w jej organizmie sięgnęło granic wytrzymałości. Bliskość Jima, jego ramiona obejmujące Ją mocno, wcale nie zmniejszały jej lęku. Słowa, które szeptał do jej ucha wywoływały w niej coraz większy ból. Czuła, że eksploduje, jeśli zaraz nie rozładuje tego napięcia, nie zapomni, choć na moment, na chwilę…
Uniosła dłonie w górę i wytarła łzy ściekające po policzkach, po czym spojrzała w górę. Jej wzrok od razu zderzył się z błękitnymi, wypełnionymi po brzegi troską i współczuciem, tęczówkami mężczyzny. Momentalnie spuściła głowę i odsunęła się od niego. Nie mogła tego znieść. Nie potrzebowała opieki i litości. Zsunęła nogi na podłogę i usiadła na brzegu kanapy.

– Lepiej się czujesz? – usłyszała za plecami – Może zrobię nam kawy?

Przymknęła oczy. Im bardziej dochodziła do siebie, po wylaniu morza łez i niespodziewanej wizycie Jima, tym bardziej sobą gardziła, że zobaczył Ją słabą i zagubioną… znowu pokazała mu, że nie jest silna, znowu pozwoliła mu się sobą zaopiekować…

– Em? Masz ochotę na kawę? – ponowił pytanie.

– Nie – zmusiła się do odpowiedzi.

– To może jesteś głodna? Zamówimy coś – stwierdził.

– Nie chcę jeść! – odparła ostro.

Jimmy obrzucił Ją zaniepokojonym spojrzeniem. Nie podobał mu się ton jej głosu.

– Myślę, że powinieneś już sobie pójść – powiedziała.
Zmarszczył brwi. Czuł się niepewnie, gdy całkowicie rozbita wypłakiwała oczy, przytulona do jego klatki piersiowej, gdyż nie bardzo wiedział jak Ją pocieszyć, ale teraz coraz większy niepokój wdzierał się w jego umysł.

– Em… – zaczął niepewnie.

– Idź już – przerwała mu.

– Nie zostawię Cię samej – powiedział, wykorzystując jedyną wymówkę, która przyszła mu do głowy.

– Zaraz Ola wróci z pracy, więc nie będę sama – stwierdziła, wstając z kanapy – Z resztą dam sobie radę, zawsze dawałam. Nie potrzebuję niańki – dodała i zniknęła w łazience.

Jimmy został sam. Zdezorientowany patrzył w drzwi, za którymi zniknęła. Kazała mu wyjść, chciała się go pozbyć… a już miał nadzieję, że udało mu się do niej dotrzeć, że zaakceptowała jego miłość i że teraz będzie lepiej.
Przeczesał palcami włosy i pokręcił głową. Zupełnie nie wiedział, co ma zrobić. W zamyśleniu zaczął krążyć po pokoju. Wyjść, czy zostać? – zastanawiał się w duchu – Posłuchać jej, czy się sprzeciwić? Wiedział, że gdy sprzeciwi się rozkazowi kobiety, może wzbudzić w niej złość, ale wyjść i zostawić Ją, gdy tyle pytań pozostawało bez odpowiedzi? Cierpliwość… – przypomniał sobie słowa Oli, ale co znaczy cierpliwość w obecnej sytuacji? Cierpliwie czekać, aż wyjdzie z łazienki, wkurzy się i wyrzuci go za drzwi, czy wyjść i cierpliwie wracać tu codziennie z nadzieją, że może zmieni kiedyś zdanie i z nim porozmawia? Co znaczy „być cierpliwym”?

– Boże, jakie to trudne – jęknął cicho.

Obszedł salon dookoła i ponownie usiadł na kanapie. Oparł łokcie o kolana i zwiesił głowę. W jego umysł wwiercało się jedno pytanie, „Czy dam radę?”.

………….

Zwiedzili cały dom i z każdym kolejnym pomieszczeniem Ola była coraz bardziej zachwycona. Podobało jej się prawie wszystko. Wystrój domu, jego meble, kolory, nawet obrazy na ścianach tworzyły, tak dobrze dobraną całość, że mało było rzeczy, które według jej gustu należałoby zmienić.

– Paddy, tutaj jest cudownie, ile kosztował ten dom? – zapytała.

Chłopak z lekkim zakłopotaniem podrapał się po głowie.

– Tak właściwie, to jeszcze go nie kupiłem – przyznał.

Ola zmarszczyła brwi i wpatrywała się w niego z dziwnym, wyrazem twarzy.

– Na razie go wynająłem, żeby sprawdzić, jak będzie się w nim mieszkało, ale  Pani od nieruchomości szukała dla mnie tylko takich domów, które będę mógł później kupić – wyjaśnił szybko, z lekkim zakłopotaniem.

– Sprytnie – przyznała dziewczyna, po szybkiej analizie jego słów.

Chłopak uśmiechnął się szeroko.

– Mam to traktować jak  komplement? – zapytał żartobliwie, a w duchu odetchnął z ulgą, że tak prosto poszła mu odpowiedź. Przez chwilę miał wrażenie, że Ola domyśli się od kogo uzależnia kupno posesji bądź rezygnację z niej. Na razie wolał zostawić to dla siebie i przyzwyczajać Ją do swojego pomysłu powoli. Na razie miała zachwycić się domem, co też czyniła, więc wszystko szło po jego myśli.

– Może życzy sobie Pani deser? – zapytał i ukłonił się pokazowo.

– To jeszcze jest deser? – zdziwiła się –  Rety, wygrałam chyba szczęśliwy los na loterii. Trafił mi się najfantastyczniejszy mężczyzna na ziemi. Pysznie gotuje i w dodatku robi desery – pochwaliła i ruszyła schodami w dół

Paddy zaśmiał się głośno, podążając tuż za nią.

– Marzę o tym, żebyś uważała mnie za najfantastyczniejszego faceta do końca naszych dni, ale niestety w tym wypadku muszę Cię rozczarować – powiedział rozbawiony – Kolacja jest Kiry, a deserem będą lody z supermarketu – wyjaśnił.

Ola zeszła na sam dół i odwróciła się twarzą do chłopaka.

– I mój zaczarowany świat z księciem z bajki runął, jak domek z kart – stwierdziła robiąc, przy tym, nienaturalnie smutną minę.

– No wiesz, zdegradować mnie z pozycji królewskiej, z powodu jedzenia? – zażartował, po czym przyciągnął Olę do siebie i złożył na jej ustach długi pocałunek.

– A co to było? – zapytała, oblizując z cichym pomrukiem usta – Próbujesz mnie omamić, żebym zmieniła zdanie?

– Nie, próbuję zwyczajnie nie popaść w kompleksy i udowodnić Ci, że coś jednak potrafię – odparł, zachowując pełną powagę na twarzy.

Z głośnym śmiechem weszli do salonu. Paddy napełnił kieliszki winem i zginął na moment w kuchni, podczas, gdy Ola zajęła miejsce na poduchach przed kominkiem. Chwilę później na podłodze przed nimi stały puchary z lodami i bitą śmietaną oraz rząd miseczek wypełnionych różnymi dodatkami do zimnego deseru, a oni siedzieli obok siebie, wznosząc kolejny toast.

– Uczta bogów – powiedziała zachwycona Ola – Jaka szkoda, że takie pyszności zostawiają skutki uboczne, w postaci szerszych bioder – dodała krzywiąc się.

Paddy uśmiechnął się i cmoknął dziewczynę w policzek.

– Nie martw się, Ty masz już swojego księcia, może trochę podrobionego i nie umiejącego gotować, ale za to kochającego Cię nawet z szerszymi biodrami – powiedział, przyciągając jej poduchę bliżej swojej i obejmując ramionami.

– Tak – rzuciła rozbawiona –  Teraz tak mówisz, bo się starasz, zobaczymy za parę lat.

– Kochanie dla mnie zawsze będziesz najpiękniejsza – powiedział, muskając ustami jej szyję, po czym odsunął się trochę, by moc spojrzeć w jej oczy – Do końca swoich dni będę wdzięczny opatrzności, która trochę przypadkiem, postawiła Cię na mojej drodze – dodał, a potem zainteresował się jej wypowiedzią – Powiedziałaś „za parę lat”, czy to znaczy, że przewidujesz dla nas długoletnią znajomość? – zapytał niby żartem, ale powaga w jego oczach mówiła coś zupełnie innego.

Ola pogładziła czule jego policzek i odpowiedziała:

– Coraz jaśniej Ją widzę, Paddy. Już nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.

– Kocham Cię – wyszeptał wzruszony i pocałował namiętnie.

…………

Przysunęła się bliżej drzwi i nasłuchiwała przez moment – cisza, jakby nikogo nie było w mieszkaniu. Nie słyszała jednak trzaśnięcia drzwiami, więc Jimmy nie wyszedł. Położyła rękę na klamce i przystawiła ucho do drewnianej powierzchni. Nic nie słychać… Czyżby był, aż tak wytrwały? A może wyszedł tak cicho, że nie usłyszała?

Usiadła na brzegu wanny i zamyśliła się nad swoją sytuacją. Zdawała sobie sprawę, że w oczach Jima zachowuje się, jak niedojrzała nastolatka, która sama nie wie czego chce, ale Ona naprawdę nie wiedziała.

Bała się mu zaufać, ale też nie mogła zdobyć się, na całkowite wyrzucenie go ze swojego życia.  Pociągał Ją i to bardzo, ale czy to miłość? A co będzie, jeśli mu zaufa, a On to wykorzysta, jak… Pokręciła głową i zacisnęła mocno powieki.

Nie chciała miłości, nie potrzebowała jej, ale czy na pewno?  Czyż nie patrzyła czasami z lekką zazdrością na szczęście Oli? No tak, ale Ona nie jest swoją przyjaciółką, a Jimmy, Paddym zakochanym od lat w jednej dziewczynie. Do tego ta cholerna przeszłość, której zapewne nie zrozumie.

„Daj sobie szansę na prawdziwe życie” nagle zabrzmiały jej w uszach, słowa Oli.

– Przecież moje obecne życie jest prawdziwe – wyszeptała do siebie. Pytanie, które pojawiło się w jej głowie spowodowało dreszcz: Czy właśnie tak chce żyć do końca? Sama? Mam Olę i Nati – próbowała sobie w myślach wytłumaczyć, ale One mają teraz Paddyego i zapewne niedługo wyprowadzą się stąd do nowego domu… Jęknęła cicho i ukryła twarz w dłoniach
– Co Ja mam zrobić?

………..

– Poczekaj chwilkę – wyszeptał Paddy, odsuwając delikatnie Olę od swojej klatki piersiowej, którą zapamiętale całowała, raz przy razie – Zaraz wrócę…

– Teraz? – zdumiona i otumaniona pożądaniem, dziewczyna podniosła wzrok – Gdzie idziesz? – zapytała, gdy wstał i naciągnął na siebie zwisającą na nadgarstkach koszulę.

– Jeszcze jedna niespodzianka – powiedział tajemniczo i zniknął na schodach.

Ola przymknęła oczy i spróbowała przywrócić swój oddech do normalności. Czuła gorąco i nie wiedziała czy to żar z kominka tak Ją ogrzewa, czy jej własne pragnienia. Rozejrzała się po pokoju, a potem spojrzała na siebie i poczuła się dziwnie w samej bieliźnie, w obcym domu. Już miała zamiar założyć na siebie bluzkę, gdy usłyszała:

– Jesteś piękna, wiesz?

W drzwiach zobaczyła swojego ukochanego i uśmiechnęła się do niego, dziwne uczucie osamotnienia i wstydu zniknęło, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wstała i podeszła do niego.

– Najpiękniejsza – wyszeptał wprost do jej ust, po czym nie spuszczając z niej oka, pociągnął Ją za sobą na górę i otworzył drzwi, które wcześniej, przy oglądaniu domu, ominął.

Ola stanęła w progu i po raz kolejny oniemiała z wrażenia. Pokój był zupełnie pusty, bez mebli, za to po środku podłogi leżał wielki materac, przykryty błyszczącą satynową pościelą, a dookoła niego poustawiane były tysiące malutkich świec.

– Paddy… – westchnęła z zachwytem.

Chłopak stojący z tyłu z uśmiechem na ustach przyglądał się jej reakcji.

– Witaj w naszym królestwie księżniczko – oznajmił.

Ola odwróciła się przodem do niego.

– Naszej? – powtórzyła pytająco.

– Tak – potwierdził, a chwilę później dodał – I jeśli zechcesz, witaj w naszym domu – po czym pocałował Ją namiętnie i już nie pozwolił jej dłużej zastanawiać się na słowami, które usłyszała. Taki był jego plan i udał się w dziewięćdziesięciu procentach. Dziesięć procent w jego głowie zajmowała zgoda Oli na wspólne mieszkanie, ale na to musiał poczekać. Jednak czas oczekiwania wcale nie był nudny, wręcz przeciwnie… był bardzo… atrakcyjny…

…………

Miała dość dalszego siedzenia w łazience i nasłuchiwania. Zaczynała mieć klaustrofobię.
Otworzyła drzwi i z ociąganiem wyszła z ciasnego pomieszczenia.

Podskoczyła z wrażenia, gdy pierwsze, co dostrzegła to Jim siedzący na kanapie, dokładnie w tej samej pozycji, w której go zostawiła.

Podniósł głowę, gdyż usłyszał jaki szmer.
Stała naprzeciwko niego z niepewną miną i zaciśniętymi ustami. Wpatrywała się w niego swoimi sarnimi oczami. W tej jednej sekundzie podjął decyzję, nad którą zastanawiał się odkąd zniknęła za drzwiami. Teraz już był pewien, że będzie walczył o tę pełną sprzeczności, dziewczynę z całych sił, bo Ją kochał, bardziej niż przypuszczał.

Ona natomiast straciła swoją pewność, którą zbierała, stojąc przed lustrem. W jednej chwili zapomniała, że miała dać sobie i jemu spokój. Teraz, patrząc w jego smutne, błękitne tęczówki, znowu nie wiedziała czego chce. Bez słowa patrzyła, jak wstaje i zbliża się do niej, a z każdym jego krokiem, jej serce biło coraz mocniej. Gdy dotknął jej policzka ciepłą dłonią, wstrzymała powietrze, czując prąd przechodzący przez jej ciało.

– Nie uciekaj przede mną, nigdy więcej – poprosił łagodnie – Będę cierpliwy… tak bardzo, jak tylko potrafię – dodał.

Zmarszczyła brwi nie rozumiejąc, o czym mówi, ale nie pytała, nie mogła, była jak zahipnotyzowana, a On mówił dalej:

– Kocham Cię, Emma i obiecuję, że będę się starał, tylko daj mi szansę – i półszeptem dodał – Proszę…
Czuła się, tak zagubiona jak wtedy, gdy uciekła od… tamtego… Jego imię nie chciało przejść jej nawet przez myśli. Gdy po wyjściu z pociągu, stanęła na peronie w zupełnie obcym mieście, bez grosza w kieszeni, gdy błąkała się po ulicach, nie wiedząc, gdzie spędzi noc.

Podniosła głowę i spojrzała w oczy mężczyźnie, który patrzył na nią tak łagodnie i tak przeraźliwie smutno, jak żaden inny. Z jego ciała i wyrazu twarzy biło ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Widywała w męskich spojrzeniach pożądanie, dzikość, obsesję, nawet pogardę, ale ten wyraz oczu był dla niej zupełnie nowy. Zaczarował ją.

Bezwiednie przysunęła się do Jima tak blisko, że ich ciała zetknęły się z sobą. Po chwili połączyła także swoje ust z jego ciepłymi wargami.

Oddał pocałunek, otulając Ją jednocześnie ramionami. Ciepło jego ciała i usta całujące Ją delikatnie spowodowały, że jej lęk i niepewność zmalały, więc zapragnęła więcej. Chciała całkowicie uwolnić się od swoich myśli i uczuć, zapomnieć, choć na moment. Przywarła do niego, zarzucając mu ręce na szyję i zwiększyła intensywność pocałunków. Po chwili jej ręce wędrowały już wzdłuż jego kręgosłupa po nagiej skórze, unosząc koszulę. Nie był dłużny, zapamiętale całował jej szyję, skronie, przytrzymując Ją jedną ręką za plecy, a drugą wędrując do piersi. Jęknęła, gdy dotarł w końcu do miękkiego wzgórka i kolistymi ruchami kciuka starał się odnaleźć, przez materiał stanika i bluzki, jej sutek. Chciała go czuć w sobie, natychmiast… Pociągnęła go za koszulę w kierunku kanapy. Szarpnięcie spowodowało, że trzy górne guziczki wysunęły się z dziurek ukazując nagi tors, którym od razu się zajęła, pokrywając go pocałunkami.

Podniósł głowę do góry, by zrobić jej więcej miejsca i jęknął z rozkoszy, czując jej gorące wargi na swojej skórze. Jak dobrze… cudownie… Otworzył oczy i natrafił wzrokiem na kanapę… tę samą, na której zaczynali pierwszy raz… ten pierwszy raz, przez który wszystko się potem zepsuło. Ta myśl była rodzajem zimnego prysznica. „Cierpliwość” przypomniał sobie i odsunął Ją delikatnie od siebie.

Spojrzała mu zdziwiona i zdezorientowana w oczy.

– Em, zaczekaj… Chcę tego… chcę Cię poczuć… – motał się, próbując wyjaśnić swoje postępowanie, pamiętając, że poprzednim razem, wyniknęła z tego awantura – Chcę się z Tobą kochać i to bardzo, ale chcę żebyś oddała mi całą siebie, nie tylko ciało. Powiedz, czy jesteś na to gotowa?

Wpatrywała się w niego z otwartymi ustami.

– Zrozum, nie zależy mi na seksie – mówił dalej – Nie tylko – poprawił się – Pragnę mieć Cię w całości, chcę być częścią Twojej duszy, znaleźć się w Twoim umyśle oraz mieć spore miejsce w sercu – wpatrywał się w nią z wyczekiwaniem.

Em, początkowo znosiła jego przenikliwy wzrok, ale im dłużej milczała, tym niżej spuszczała głowę.
Dopiero po długiej chwili odważyła się ponownie podnieść głowę.

– Jimmy, Ja nie wiem, czy potrafię – powiedziała niepewnie – Nie wiem czy będę umiała wpuścić Cię do swojego życia, na tyle, na ile byś tego chciał, nie potrafię też powiedzieć Ci, co do Ciebie czuję, Ja… – załapał Ją za ramiona i chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliła mu – Ja nie ufam facetom, rozumiesz? – przyznała.

– Wszystko rozumiem – odparł – I obiecuję Ci, że zrobię wszystko, by zasłużyć na Twoje zaufanie, tylko pozwól mi na to – poprosił.

Wahała się jeszcze przez sekundę, czy dwie, a potem wyszeptała:

– Przytul mnie…

Natychmiast spełnił jej prośbę. Przyciągnął Ją do swojej piersi i pocałował w czubek głowy.

– Chcę, żebyś się ze mną kochał, tak jak w tamtym domku – powiedziała cichutko, po czym odsunęła się od niego na tyle, by móc spojrzeć mu w oczy – Pokaż mi miłość… taką prawdziwą i naucz mnie jej – dodała.

Więcej nie musiała już mówić. Wszystko zrozumiał.

===============================

16 myśli na temat “ROZDZIAŁ 82: Miłość…

  1. Witaj,
    Ojejjjj ależ rozdział! Nie wiem, od czego zacząć! Stawiasz sobie bardzo wysoką poprzeczkę kochana 😛

    Zacznę od Paddiego i Oli. Rewelacja! Mega to sobie chłopak wymyślił! Zero nacisku, wszystko delikatnie jakby od niechcenia, jakby przypadkiem. No powiem Ci, że inaczej to widziałam, obawiałam się, ze jej oznajmi wprost, kupiłem chatę, najlepiej jak jutro się wprowadzimy, pakuj się nie mamy czasu. Ola by się zafukała i znowu byłyby pioruny hehe. Super z niego gościu. Ola zachwycona domkiem, zachwycona chyba wszystkim, co zobaczyła. Musi tylko podjąć decyzję. Dał jej wybór, nie zmusza do niczego. No ja bym nie miała nad czym się zastanawiać hehe. Jaki z niego romantyk. Mam nadzieję, że jednak do głowy nie wpadnie Oli jakiś głupi pomysł… no tak ale jest jeszcze Natalka… jak ją Paddy przekona?? 😛 Gdyby Gabriel mieszkał w sąsiedztwie, na pewno do przeprowadzki byłaby pierwsza hehe.

    Jimmy i Emma rany, aż płakać się zachciało! Co za emocje pokazałaś! Biedna ta Emma, taka strasznie zagubiona. Jimmy twardziel, ale gdy tylko ją widzi to mięknie. Widać, jak cholernie mu na niej zależy. Dobrze zrobił, że nie wyszedł i cudownie wręcz się zachował odsuwając ją od siebie. Opanował swoje żądze. Czyli wniosek jeden, jest wrażliwy i nie chce jej skrzywdzić.
    Rewelacyjny rozdział! Gratuluję 🙂

    Pozdrawiam
    -n.n.

    Polubienie

    1. Wow, no kochana to zasłodziłaś mnie tym wpisem na amen.
      Piszesz o wysokiej poprzeczce, widzisz Ja lubię trudne przypadki i przy tym opowiadaniu zauważyłam, że opisy przeżyć wewnętrznych moich bohaterów fascynują mnie najbardziej. Za to opisy miejsc są bardzo kiepskie. No, ale każdy ma swojego konika, prawda? Ja, prawdę mówiąc czuję to, co Oni i wtedy najlepiej mi się to opisuje, gdy nie czuję, nic mi się nie zgrywa i mam ochotę pogryźć komputer, a część idzie jak żółw.
      Kiedyś już pisałam, że Paddyego będą czytelnicy kochać i nienawidzieć na zmianę. Teraz przyszedł czas na miłość do tego bohatera. Po czasach trudnych i lękliwych, zakrapianych niepewnością przyszedł czas na ogarnięcie się. Za to Jimmy traci grunt pod nogami. Traci pewność siebie i czuje się jak na bagiennym terenie. O ile Paddy z Olą podali sobie rękę i razem zmierzają ku lepszemu, o tyle druga para zaczyna siłowanie z rzeczywistością. Kto kogo pochłonie Jim Emmę, czy Emma Jima? Zwyciężą czy zjedzą ich, ich własne strachy?
      Kochana, Ja wybiegam daleko w przód w znajomości ich losów, ale nawet mnie ciekawi ich przyszłość.
      Dzięki

      Polubienie

      1. O to właśnie chodzi, aby czytać o uczuciach, odczuciach, przeżyciach a nie o tym, jak ktoś trzepał dywan zieloną albo czerwoną trzepaczką na trzepaku, który ma jedną ‚nogę’ krótszą od drugiej 😛 Choć czasem takie opisy są fajne, ale tylko jako delikatny dodatek a nie 100 zdań o żółtej sukience i wianku we włosach….
        Opisujesz, to co najważniejsze i co nas interesuje najbardziej.

        Wydaje mi się, że Paddy wraca do młodego, energicznego i pełnego szalonych pomysłów chłopaka, jakim był 10 lat temu. Rozwiązał w niewielkim stopniu problem, z którym nie umiał poradzić sobie przez te lata i wraca powoli do tego, kim był wcześniej…. chyba…
        Uwielbiasz Emmę i Jimma, więc jestem spokojna o ich historię 😛 Za bardzo ich nie skrzywdzisz 😀

        Pozdrawiam
        -n.n.

        Polubienie

        1. Cieszę się, że tak sądzisz, choć chyba każdy człowiek ma coś takiego, że jeśli robi coś co lubi, to wkłada w to serce i dąży do ideału. Przeżycia wewnętrzne i problemy moich bohaterów zwykle piszą się prawie same, myśli układają się w słowa, a te w zdania i jakoś leci, a wykładam się na opisach miejsc. One czasami też są ważne, by móc oddać klimat sytuacji, ale nie można mieć wszystkiego haha.
          Super fajnie odebrałaś Paddyego. Tak właśnie chciałam to przedstawić. On dzięki Oli wrócił do życia po długoletniej wegetacji. Zaczyna być taki, jak kiedyś.
          Kochan Ja nie chcę krzywdzić żadnego z moich bohaterów. Ja im tylko urozmaicam życie, żeby nie było nudne haha
          Przyznam szczerze, że nigdy nie pałałam do Jima wielką miłością, był mi obojętny. Dopiero, gdy stworzyłam mu swoją własną osobowość zaczęłam się z nim przyjaźnić i chyba nawet lubić. To nie Ja ich skrzywdzę…

          Polubienie

  2. piękny rozdział…
    Em i Jim są na dobrej drodze,, a Paddy i Ola jakoś przebrnęli przez „nowy nabytek” Padda no no no
    ciekawa jestem co dalej

    Polubienie

    1. Cieszę się, że rozdział Ci się podobał. Starałam się 😀
      Czy Jim i Emma są na dobrej drodze – zobaczymy.
      Paddy i Ola faktycznie, na razie łagodnie przechodzą przez nowy pomysł na polepszenie wspólnego życia. Może się nareszcie dotarli hehe
      Dzięki

      Polubienie

  3. Super mam nadzieję że Em mu zaufa zasługują na szczęście. Powinna mu wszysto ze szczegółami opowiedzieć tylko w ten sposób mają szansę stworzyć trwały związek. A co do Padda to mogł sam sierota coś ugotować ale i tak bardzo się postarał.

    Polubienie

    1. Emma niestety ma problem z zaufaniem. Być może spróbuje, ale czy zdoła tak szybko pokonać swoje obawy?
      Nikt nie jest doskonały, Paddy nie wybiega przed szereg. Być może kiedyś nauczy się biedak także gotować. Niech na razie nauczy się zachowywać, jak prawdziwy facet, a nie zalękniony podlotek.
      Dzięki za komentarz 😀

      Polubienie

  4. Olis, nie poznaje koleżanki! Takie u Ciebie przeszkody, a teraz taka zmiana? Sielanka u obu par? Niebywałe! Aż się zdziwiłam. Teraz tylko czekać na jakiś grom. U kogo? Ola czy Emma? Świetna cześć! Te piękne emocje u Paddyego, to wahania Emmy, wahania Jimma. Nie uciekaj przede mną. Super to powiedział. Ciesze się, że bohaterowie mają troche oddechu. Należy im się. Całej piątce.

    Polubienie

    1. „A po nocy przychodzi dzień
      A po burzy, spokój…”
      U mnie niestety jeszcze noc się nie skończyła, zobaczymy, co przyniesie dzień.
      Jak ty dobrze znasz moje upodobania hehe. Tak mi jakoś wyszło, choć problemów Emmy i Jima nie nazwałabym jeszcze sielanką. Paddyemu i Oli należy się malutki odpoczynek, bo miłość to też piękne chwile… żeby mieli, co wspominać hehe.
      Uwielbiam opisywać emocje, dlatego sporo ich u mnie.
      Dzięki

      Polubienie

      1. Olis, trochę już Cię znam. Faktycznie, nie ma sielanke u Emmy i Jimma, źle to napisałam. Ale chodzi o te ważne słowa, co Emma do niego powiedziała. Żeby nauczył ja miłości. A to już jest mega krok w przód!

        Polubienie

        1. Ja wcale nie twierdzę, że sielanki między E&J nie będzie, chociaż z ich charakterami. Faktycznie dla Emmy zaczyna się nowy etap życia, tylko czy będzie umiała?

          Polubienie

          1. No to już tylko Ty wiesz, co tam będzie. Moim zdaniem Emma będzie miała spore problemy i będziemy jeszcze widzieć te jej wahania, zmiany nastrojów, że z jednej strony coś chce, a z drugiej się boi, zmienia w te złośliwa. A kiedy będzie nowa część?

            Polubienie

  5. Witaj.
    Rozdział cudny, emocjonalny i pogodny… Teraz tylko pozostaje nam czekać na burzę. Kiedy pojawi się John? Będzie walczył o Olę? Ja osobiście mam nadzieję, że nie… Już nie mogę się doczekać, kiedy to opiszesz.
    Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Dziękuję za miłe słowa.
      John się pojawi, wciąż do tego zmierzam, ale po drodze moi bohaterowie, mają różne przygody i problemy. Myślę, że na dzień dzisiejszy, John nie będzie walczył o Olę, ale kto wie, może mu się coś zmieni i wróci stara miłość. Z pewnością namiesza i zatrzęsie światem naszych zakochanych.
      Dzięki za komentarz

      Polubienie

Dodaj komentarz