ROZDZIAŁ 29: Polne kwiaty.

Jechali w milczeniu. Ola wpatrywała się w drogę, wyrzucając sobie w myślach, swoją głupotę. Była zła na siebie. Propozycja podwiezienia z jej strony padła pod wpływem impulsu. Wtedy nie myślała o tym, że będzie musiała spędzić z nim czas zamknięta w tak ciasnym i małym pomieszczeniu. Teraz czuła się niepewnie, siedząc tak blisko Paddyego.

Paddy swoje spojrzenie utkwił w zawiniątku, które trzymał na kolanach pilnując, by jego zawartość nie uciekła. Od czasu do czasu zerkał nieznacznie na dziewczynę. W duchu cieszył się, że znajduje się tak blisko niej. Jego nadzieja na wybaczenie z jej strony urosła w nim do granic możliwości. Odzywał się sporadycznie wskazując Oli drogę. Bał się powiedzieć cokolwiek innego.

Ola kątem oka obserwowała chłopaka. Wydawał jej się całkowicie skupiony na uspokajaniu kotka. Głaskał go po małej główce, szepcząc jakieś czułe słowa.  Jak ktoś tak czuły  wobec krzywdy zwierzęcia może być jednocześnie tak nieczułym bydlakiem wobec ludzi – przyszło jej do głowy. Poczuła nagły smutek. Czy On naprawdę jest taki zły? – zastanawiała się w duchu – Dlaczego potraktował mnie w tak podły sposób?

Na sekundę ich spojrzenia się zetknęły. Uśmiechnął się lekko, lecz Ola szybko odwróciła głowę.

– To tutaj – odezwał się Paddy, wskazując palcem budynek z wielkim szyldem nad drzwiami.

Ola zaparkowała samochód na pierwszym wolnym miejscu parkingowym.

– Pójdziesz ze mną? – zapytał niepewnie, otwierając drzwi.

– Idź sam. Ja tu poczekam – odpowiedziała, nie patrząc na niego.

Wpatrywał się chwilę w dziewczynę, jakby chciał coś powiedzieć. Przecież to tylko weterynarz – myślał w duchu – Dam sobie radę – zaczynał budzić się w nim lęk przed ludźmi w białych kitlach i wszystkim innym, co się z nimi wiązało. Miał ochotę błagać ją, by poszła z nim. Jeszcze raz obrzucił ją proszącym spojrzeniem, ale Ola wpatrywała się przed siebie, unikając jego wzroku jak ognia. Zrezygnowany odszedł w kierunku lecznicy.

Blondynka odetchnęła z ulgą. Oparła się o drzwi auta i wytarła spocone dłonie o spodnie.

 

Po godzinie wyszedł z budynku niosąc w ręce plastikową klatkę dla zwierząt kupioną w sklepie zoologicznym, znajdującym się w tym samym, co weterynaria, budynku. Drugą rękę obciążała torba wypełniona smakołykami dla kotów. Gdy dochodził do samochodu usłyszał głos Oli. Stała tyłem i rozmawiała z kimś przez telefon. Przysłuchiwał się chwilę, ale nie zrozumiał ani słowa, gdyż nie znał polskiego. Domyślił się że rozmawia z kimś z rodziny lub znajomych z Polski, gdyż ton jej głosu był bardzo radosny i swobodny.  Nagle dziewczyna odwróciła się przodem do niego i przez chwilę ujrzał błysk szczęścia i miłości w jej oczach i uśmiech rozciągający jej usta. Oczarowany tym widokiem wstrzymał oddech. Szczęśliwy wyraz twarzy kobiety zmienił się z szybkością błyskawicy. Jej wzrok zrobił się pusty i obojętny, a usta szybko wróciły do momentu sprzed uśmiechu. Pożegnała się szybko i jedyne, co z tego zrozumiał to rzucone na koniec „kocham Cię”. W pierwszej chwili poczuł ukłucie zazdrości, a zaraz po tym domyślił się z kim mogła rozmawiać.

– Jak kotek? – rzuciła, chowając telefon do torebki.

Wpatrywał się w nią chwilę, czekając na jej spojrzenie, jednak po paru sekundach zrezygnował i odpowiedział:

– Nic poważnego mu się nie stało. Łapka jest tylko powierzchownie rozcięta. Nie ma złamań, ani żadnych obrażeń wewnętrznych.

– To dobrze – odparła, kucając przy klatce, w której toczyła się walka z niewolą – Waleczny z Ciebie maluch – powiedziała do kotka z uśmiechem, a zaraz potem podniosła głowę i patrząc gdzieś w górę, zapytała:

– Wracamy?

– Tak – odpowiedział sucho.

Zapakował torbę do bagażnika, pudełko z włochatym stworzeniem postawił na tylnym siedzeniu, a sam zajął miejsce obok kierowcy.

– Odwieźć Cię do Angelo? –  zapytała, wpatrując się w przednią szybę. Miała nadzieję, że wyrazi zgodę i nie będzie już dzisiaj tkwił przed jej blokiem.

Paddy dłuższą chwilę nic nie odpowiadał. Po niej odwrócił się o spojrzał na dziewczynę.

– A wybaczyłaś mi? – zapytał niepewnie, wstrzymując oddech.

Ola westchnęła i przymknęła na sekundę oczy. Po chwili utkwiła w chłopaku smutny wzrok.

– Tego nie da się wybaczyć – odpowiedziała z bólem.

Paddy zamrugał powiekami, wciągając jednocześnie powietrze w płuca. Zabolało jak diabli. Nadzieja prysła w nim, jak bańka mydlana. Powoli odwrócił głowę, wbijając szklące spojrzenie w boczną szybę.

– To wracamy skąd przyjechaliśmy – odpowiedział drżącym głosem.

– Paddy! To jest bez sensu! – zniecierpliwiona dziewczyna podniosła głos.

– Wracam na ławkę! – odpowiedział wolno, cedząc każde słowo.

Ola pokręciła z niezadowoleniem głową, ale nic więcej nie odpowiedziała. Zapaliła silnik i ostrożnie włączyła się do ruchu.

Znowu zapanowało głuche milczenie, przerywane tylko od czasu do czasu cichym miałczeniem kociaka, usilnie próbującego wydostać się z plastikowej niewoli.

– Rozmawiałaś z córką? – przerwał ciszę Paddy. Uspokoił się już trochę i chciał się upewnić komu Ola wyznawała miłość.

W pierwszej chwili chciała udać, że nie słyszała pytania, jednak po kilku sekundach odpowiedziała krótko:

– Tak.

– Jak ma na imię? – zapytał, choć tak naprawdę wcale nie chciał tego wiedzieć. Siedząc całe dnie na ławce, nieraz myślał o córce Oli. Jej… i Johna. Za każdym razem, myśląc o ich wspólnym dziecku, czuł zazdrość i wściekłość. Tyle razy oglądał akt urodzenia, przeliczał w myślach miesiące i za każdym razem do głowy przychodziła mu tylko jedna odpowiedź. Jej córka była dzieckiem jego brata, chyba że Ola zdradzała go podczas ich związku. Często myślał, że wolałby takie rozwiązanie, choć pewnie ta wiadomość, także by go zabolała. Byłaby jednak lepsza niż świadomość, że jego ukochana kobieta jest matką jego siostrzenicy.

– Natalia – odpowiedziała Ola, po długiej chwili zastanowienia.

Miał do niej tyle pytań związanych z córką, ale bał się je zadać. Obawiał się, nie tego, że mu nie odpowie, tylko swojej reakcji na jej słowa.

Dojechali na miejsce. Gdy Ola zatrzymała samochód i zgasiła silnik Paddy spojrzał na nią i powiedział:

– Dzięki. Wiem, że nie zrobiłaś tego dla mnie tylko dla tego malucha, ale on Ci raczej nie podziękuje.

– Nie ma za co – mruknęła dziewczyna, obrzucając swego towarzysza szybkim spojrzeniem, po czym otworzyła drzwi. Chciała jak najszybciej wydostać się z tej ciasnej klatki i uwolnić od mężczyzny siedzącego tak blisko niej.

– Oluś, zaczekaj – odezwał się, a gdy znieruchomiała zapytał – Możemy porozmawiać?

– Przepraszam, ale chyba nie mamy o czym – odpowiedziała i wysiadła z samochodu.

Paddy także opuścił auto.

– Ola… proszę… – wpatrywał się w dziewczynę błagalnym wzrokiem, a gdy ta nie zareagowała na jego prośbę, dodał – Pozwól mi wszystko wyjaśnić…

– Co ty chcesz wyjaśniać?! – zapytała poirytowana – Chcesz mi wytłumaczyć dlaczego siłą próbowałeś zmusić mnie do seksu?! A to się da jakoś wyjaśnić?! – drwiła z jego słów.

Patrzył na nią wzrokiem zbitego psa. Żałował, że zaczął tę rozmowę.

Ola nie zwracała uwagi na jego smutek.

– Przyszłam do Ciebie jak do człowieka. Miałam zamiar przeprosić Cię za krzywdę, którą wyrządziłam Ci swoim wyjazdem! – rozkręcała się – Chciałam błagać Cię o wybaczenie i jeszcze jedną szansę dla nas! A ty zachowałeś się jak ostatni bydlak! – krzyczała – Prosiłam i błagałam, żebyś mnie puścił! Nie słuchałeś!– nawet nie wiedziała kiedy po policzkach zaczęły spływać jej łzy. Wyrzucała z siebie cały swój żal, całą złość na niego – Uciekłam, wiem, że źle postąpiłam i że Cię tym skrzywdziłam. Mnie po prostu przerosło to, co zrobiliśmy, przestraszyłam się, ale poukładałam sobie wszystko w głowie i czym prędzej przybiegłam do Ciebie, bo zdałam sobie sprawę, że Cię kocham i że właśnie z Tobą chcę spędzić resztę życia! – wrzeszczała na całe gardło nie zwracając uwagi na przechodniów, którzy z zaciekawieniem przyglądali się kłócącej się parze.

Paddy kulił się po każdym wypowiedzianym przez nią zdaniu. Jej słowa uderzały w niego jak kule z karabinu i raniły jego serce. Nie odszedł jednak tylko stał ze spuszczoną głową i wzrokiem utkwionym w ziemię, przyjmując każdą jej obelgę jak karę.

– Znam już przyczynę twojego bestialskiego zachowania! Wysyczałeś mi ją w twarz, po tym jak okazałeś mi wielką łaskę i uwolniłeś od siebie! Chciałeś mnie ukarać, tylko za co? Za swoje własne wyimaginowane przypuszczenia! Nie zasłużyłam na to! –widziała wielkie krople wypływające spod jego powiek, ale nie czuła litości, ani  współczucia – I ty śmiesz mówić o wybaczaniu?! Chcesz rozmawiać i coś wyjaśniać?! – zapytała krzycząc i nie czekając na odpowiedź ciągnęła dalej – Twierdzisz, że Twoje rodzeństwo Cię skrzywdziło, a ty zrobiłeś inaczej?! Nienawidzę Cię i nie chce Ci wybaczyć! – po tych słowach, wyjęła z bagażnika torbę, wystawiła klatkę z kotkiem z samochodu i odeszła bez słowa pożegnania.

Uszła jednak tylko kilka kroków i została zatrzymana przez Paddyego, gdyż ten wyprzedził dziewczynę, i złapał za ramiona.

– Puść mnie, bo zacznę krzyczeć, że mnie napadłeś! – ostrzegła.

– Spójrz na mnie – powiedział cicho, lekceważąc jej ostrzeżenie.

Ola nie posłuchała. Stała ze wzrokiem wbitym w ziemię.

– Wiem, że popełniłem błąd, skrzywdziłem Cię, ale nawet najgorszy przestępca zasługuje na przebaczenie, na drugą szansę – ostatkiem sił próbował walczyć o nią…, o nich – Kocham Cię! – podniósł głowę i załzawionymi oczami spojrzał w bezchmurne niebo, prosząc w duchu tego co tam się niby znajdował o pomoc, po czym z powrotem wrócił wzrokiem na twarz Oli – Błagam…

– Puść mnie – powtórzyła jak automat, nie podnosząc głowy.

Posłusznie zabrał ręce.

– Spójrz mi w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz, że nic już do mnie nie czujesz, a odejdę i obiecuję, że nigdy już nie wrócę – wyszeptał.

Blondynka stała chwilę nieruchomo. Zaskoczył ją. Wiedziała, że chłopak nie rzuca słów na wiatr.  Jeżeli tylko znajdzie w sobie dość siły, by patrząc mu prosto w oczy potwierdzić jego słowa uwolni się od niego raz na zawsze. Tylko czy tak naprawdę chciała tymi trzema słowami przekreślić wszystko? Podniosła głowę i spojrzała mu w twarz. W jego oczach przede wszystkim dostrzegła strach i nieme błaganie, ale za nimi kryła się miłość. Otworzyła usta i wstrzymała na sekundę oddech, po chwili jednak bezsilnie opuściła z powrotem głowę. Nie mogła tego powiedzieć, słowa nie chciały jej przejść przez zaciśnięte gardło.

Paddy odetchnął z ulgą. Przyciągnął ją do siebie i zamknął szczelnie w swoich ramionach. Czuł jak uchodzi z niego napięcie. Słyszał ciche szlochanie i jedną ręką zaczął delikatnie gładzić jej plecy. Przymknął oczy upajając się jej bliskością, zapachem i ciepłem.

Po kilkudziesięciu sekundach dziewczyna ocknęła się i z impetem odepchnęła od siebie zaskoczonego i zdezorientowanego chłopaka.

– Nie mogę, rozumiesz?! – wykrzyczała ostatkiem sił – Miłość nic tu nie pomoże… Dla nas nie ma już szansy – dodała i biegiem puściła się w stronę bloku.

Nie biegł za nią, odpuścił. Patrzył jak znika za drzwiami. Przymknął oczy i mocno wciągnął powietrze. Pomimo jej ostatnich słów czuł wszechogarniającą go radość. Kochała go nadal. Teraz zyskał pewność, że jego starania nie są bez sensu. Po chwili podniósł z ziemi plastikowe pudełko i odszedł. Postanowił, że dziś już da jej spokój. Wróci tu jutro i ze zdwojoną siła zacznie walczyć o ich miłość i szczęście.

Ola wbiegła po schodach na swoje piętro. Zamknęła drzwi od mieszkania i opadła na podłogę zaraz za nimi. Podciągnęła kolana pod brodę, opierając na nich twarz ukrytą w dłoniach. Łzy zalewały jej policzki. Złość i żal do samej siebie wywoływały głośny szloch. Nie była w stanie powiedzieć mu tego co zamierzała. Nie mogła powiedzieć mu, że go nie kocha.  W jego oczach zobaczyła przerażonego chłopaka sprzed dziesięciu lat. Dziś jego spojrzenie było takie samo jak wtedy po tej nieszczęsnej nocy, gdy usłyszał, że ma zamiar od nich wyjechać. Wtedy także widziała w nich ból, strach i miłość.

Po jakimś czasie zawlekła się do sypialni, wylewając wciąż morze łez, padła na łóżko. Sama nie wiedziała kiedy zasnęła.

Obudziły ją pierwsze promienie słońca wpadające przez okno. W pierwszej chwili nie wiedziała gdzie jest. Rozejrzała się zdziwiona po pokoju i stopniowo zaczęła przypominać sobie wydarzenia z dnia poprzedniego. Piekące od wylanych wczoraj łez, oczy znowu zaczęły się nimi wypełniać.

– Nie…! Dość! – powiedziała do siebie – Płacz tu nic nie pomoże, głupia! Jestem silna, dam sobie radę – przekonywała samą siebie. Wstała z łóżka i poczłapała do łazienki. Musiała iść do pracy. Starannym makijażem zakryła podpuchnięte powieki. Po kilkudziesięciu minutach była gotowa do wyjścia.

Otworzyła drzwi i odruchowo spojrzała w dół, a tam na wycieraczce leżał malutki bukiecik kwiatów. Westchnęła ciężko, przewracając przy tym oczami. Nie daruje… – pomyślała, podnosząc kwiatki. Przyjrzała się im i stwierdziła, że to polne kwiaty. Jakieś dziwne uczucie radości pojawiło się w jej sercu na myśl, że pamiętał jaki rodzaj kwiatów najbardziej lubi. Kiedy zdążył je zerwać? – zastanawiała się w duchu, wracając do mieszkania.

Dopiero po chwili zorientowała się, że do bukietu dołączony został bilecik. Na malutkiej zielonej karteczce widniał napis: „ Przepraszam za miłość”. Początkowo miała zamiar wyrzucić kwiaty do śmieci. Nie chciała mieć w domu niczego, co kojarzyłoby jej się z Paddym, jednak po przeczytaniu informacji wpadła na inny pomysł. Wyjęła z torebki długopis i dopisała kilka słów na bileciku. Ten zaś włożyła z powrotem między łodyżki i zadowolona z siebie wyszła z mieszkania.

Pewnym krokiem podeszła do mężczyzny, siedzącego na ławce.

– To Twoja własność – powiedziała i położyła bukiecik obok Paddyego. Starała się nie patrzeć na niego, jednak kątem oka zauważyła jego zaskoczenie i dezorientację. Otworzył usta, by coś odpowiedzieć, ale Ola odwróciła się na pięcie i odeszła. Szybko wsiadała do samochodu i odjechała.

Paddy spojrzał ze smutkiem na leżące na ławce kwiaty. Podniósł je. Nawet nie przeczytała – pomyślał, wyjmując z nich kartkę. Podszedł do kosza na śmieci i ze złością cisnął do niego bukiet, po czym wrócił na swoje stałe miejsce. Rozłożył liścik i ze zdziwieniem stwierdził, że Ola dopisała na niej swoją informację: „Kwiaty w niczym tu nie pomogą, więc szkoda Twojego zachodu!”, a trochę niżej dodała: „Podobno za miłość się nie przeprasza, ale trzeba za jej brak, więc to ja przepraszam”. Poczuł ukłucie w okolicy serca. Ze złości jego policzki zrobiły się purpurowe. Zgniótł papier w dłoni i dorzucił go do kwiatów, po czym wstał i zaczął chodzić po chodniku w tę i z powrotem, obmyślając nowy plan. Całą noc spędził na rozmyślaniu. Nad ranem postanowił, że się nie podda i nadal będzie o nią walczył. Ona mnie kocha – myślał – nie była w stanie powiedzieć mi, że jest inaczej – przekonywał sam siebie – będę próbował do upadłego.

W pobliskim sklepie kupił kilka ulubionych gazet i wrócił na ławeczkę.

……………

Dochodziła osiemnasta, gdy Ola postanowiła skończyć przeglądanie dokumentów i wrócić do domu. Wyłączyła komputer i posortowała na odpowiednie kupki dokumenty. Ziewnęła. Miała tyle pracy, że dopiero teraz ze zdwojoną siłą odczuwała skutki źle przespanej nocy. Wychodziła już z biura, gdy zadzwonił jej telefon.

– Słucham? – powiedziała, przystawiając urządzenie do ucha – Angelo?! Cześć! – zawołała uradowana – Na kawę? – zapytała z wahaniem w głosie, spoglądając na zegarek –No dobrze. Wracam właśnie do domu. To tak za godzinę, dobrze? – odparła, wsłuchując się uważnie w słowa swojego rozmówcy – To, do zobaczenia – pożegnała się i z niezadowoleniem na twarzy spojrzała na wyświetlacz. O czym Angelo chce tak pilnie rozmawiać? – zastanowiła się.

================================

10 myśli na temat “ROZDZIAŁ 29: Polne kwiaty.

  1. Super!!! Czekałam z niecierpliwością na kolejny rozdział 🙂 bardzo mi się podoba szkoda mi obydwojga Olka Go kocha jednak póki co nie potrafi mu wybaczyć mam nadzieję ze w przyszłości znajdzie w sobie siłę by zapomnieć o tym co się wydarzyło…Patrickowi życzę wytrwałości bo te przebaczenie pewnie szybko nie nastąpi a i na pewno po drodze będzie kilka zdarzeń…no i najważniejsze córka Oli ktora jesr jego bratanica na razie ciężko mu się z tym pogodzić ale bez tego ten związek nie będzie miał szans niestety Pozdrawiam i dziękuję za rozdział :*

    Polubienie

    1. Wielkie dzięki.
      Mnie także jest ich szkoda. Jednak Paddy zasłużył sobie na to wszystko, On jej nie obraził byle czym, On ją próbował zgwałcić. Ja chyba także nie wybaczyłam tak szybko, jeżeli kiedykolwiek bym wybaczyła.
      Paddy ma niezły dylemat z jednej strony kobieta, którą szaleńczo kocha i z którą chciałby spędzić swoje życie, a z drugiej jej córka, o której najchętniej by zapomniał, a która jest nierozłącznie związana z tą kobietą. Czy zdoła pokochać dziewczynkę – zobaczymy 😀
      Dziękuje za komentarz. Dzięki nim mogę z innej strony spojrzeć na to, co napisałam, poprawić niedociągnięcia i dopisać rzeczy, które gdzieś po drodze zgubiłam. Bardzo często czytelnicy zwracają uwagę na to, czego ja nigdy bym nie zauważyła.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  2. Ale ta nasza Oleńka uparta ja to już dawno chyba rzuciłabym się w Jego ramiona 🙂
    Z jednej strony dobrze, że nie da się tak szybko udobruchać a z drugiej to już mogłaby mu wybaczyć…przecież on taki biedny, szkoda mi go.
    Kochają się a tak się męczą.
    Przecież mogłaby dać mu inną karę np. mogliby być razem ale miałby zakaz dotykania jej 🙂
    Bardzo podobało mi się jak Ola mu wszystko wygarnęła…tyle emocji…BRAWO!!
    Czekam dalej na więcej Natalii i Kiry-uwielbiam Kirę w Twoim opowiadaniu.
    I jeszcze ciekawi mnie jak to będzie…co to będzie…dalej z Johnem. 🙂
    Pisz szybciutko 🙂 Buziaki 🙂

    Polubienie

    1. Rozbawiłaś mnie swoją poradą. Jest naprawdę super tylko w normalnym życiu się raczej nie sprawdzi haha. Wytrzymałabyś siedząc np na jednej kanapie z facetem, który Cię bardzo pociąga i dałabyś radę wytrzymać bez przytulenia się do niego? Ja chyba nie. Już widzę w wyobraźni to napięcie wychodzące im prawie uszami. 😀
      Ola jest tak samo uparta jak Paddy dlatego tak ciężko im się porozumieć. Nasza bohaterka miała wreszcie szansę wygadać się i wykrzyczeć mu prosto w twarz to co jej ciążyło na sercu.
      Kira będzie częstym gościem w moich rozdziałach. Natalię wysłałam na razie na wakacje, ponieważ uważam, że dziecko nie powinno uczestniczyć w takich huśtawkach emocjonalnych dorosłych, walkach i awanturach.
      John się pojawi nie martw się kochana, ale nasi zakochani muszą dojść do jakiegoś porozumienia.
      Dzięki za komentarz, uwielbiam czytać twoje przemyślenia na temat każdej mojej części.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  3. Bardzo dobrze, bardzo dobrze Ola! Brawo! Paddy – Paddym, gwiazda – gwiazdą, ale musi poczuć, że nie ma tak łatwo. Nie dziwię się jej, że walczy ze sobą. Kocha go i w sumie w głębi serca chciałaby mu wybaczyć, ale z drugiej strony po tym, co zrobił ma blokadę. Nie dziwię się jej i w sumie ciesze się z jej reakcji w tej części. Jestem bardzo kontenta! Aż mi się humor z rana poprawił. Pozdrawiam!

    Polubienie

    1. Cieszę się, że mogłam poprawić Ci humor w poniedziałek z rana. Z miłością czasami bywa tak, że serce ciągnie, a umysł blokuje i z tym mamy do czynienia u Oli. Jej czyny zależą od tego, który narząd wygrywa. Serce podpowiedziało jej, że musi mu pomóc z kotkiem, ale po drodze zwyciężył rozsądek i zaczęła żałować swojej decyzji.
      Dzięki. 😀

      Polubienie

  4. rozdział super, walka o uczucia trwa nadal i faktycznie on musi poczuć, musi poczuć to co zrobił. A to że jest gwiazdą nie oznacza że nie jest człowiekiem 🙂 popełnił błąd i musi poczuć jego wagę… miłość miłością ale jednak zbyt obcy teraz są, zbyt dużo się wydarzyło i muszą poznać się na nowo…
    Kira jest super, też ją uwielbiam… a i zgadzam się że Natalia nie powinna brac udziału w rozterkach dorosłych..
    ciekawe co chce Angelo 🙂 i nie mogę się doczekać co dalej :):)

    Polubienie

    1. Masz rację Ola walczy z sobą oraz ze swoimi myślami i z sercem. Czasami przegrywa tę walkę, ale tylko na moment. Zaraz po tym podnosi wysoko głowę i walczy od nowa.
      Paddy na razie się nie poddaje i uparcie dąży do ponownego opanowania jej serca. Czy i kiedy mu się to uda – nie wiem.
      Natalia wróci w końcu, ale najpierw sytuacja między dorosłymi musi się trochę ustabilizować.
      O tym, co chce Angelo w następnej części.
      Dzięki za komentarz 😀

      Polubienie

    1. Kochana przeczytałam ten rozdział od deski do deski. Dla mnie jest cudowny. Nie wiem czy Ty też tak masz, ale Ja nie poznaję w czytanych tekstach swojej ręki. Dlatego tak bardzo lubię, gdy ktoś zaczyna od początku, wtedy wracam do moich magicznych początków.
      Mnie też było żal Paddyego, ale uważam, że nikt nie powinien robić takiej krzywdy kobiecie. Tym bardziej, że kara nie była słuszna. 💖
      Dziėkuję za każdy komentarz.

      Polubienie

Dodaj komentarz