Rozdział 157: Czysty przypadek…

Jechała przed siebie, nie mając celu i nie przewidując konkretnego końca podróży. Łzy przysłaniały jej drogę. Wycierała co rusz oczy, ale wyraźny obraz znikał, jak tylko opuszczała dłoń  na kierownicę. W Jej głowie wciąż dudniły słowa Sabine. „Nawet wtedy, dziesięć lat temu zamykał oczy i mówił do mnie Oluś. To Ciebie widział i z Tobą się kochał, Ja byłam tylko narzędziem…”

W pierwszej chwili niezrozumiała, co ta kobieta mówi, o jakim narzędziu i dlaczego używał Jej imienia:

– Co chcesz przez to powiedzieć? – zmrużyła nieufnie oczy, próbując opanować nerwy i uruchomić logiczne myślenie.

– To, że On we mnie, widział Ciebie – odparła, nie spuszczając oka ze swojej rozmówczyni.

Wtedy prychnęła drwiąco.

– Bzdura!

– Wcale nie – Sabine pokręciła głową – Nawet teraz, po tylu latach, można dostrzec nasze podobieństwo.

– Śmieszna jesteś! Niczego nie widzę! – burknęła Ola, uciekając gdzieś wzrokiem. Nie chciała przyznać Jej racji. Nie chciała porównywać się do kogoś, kto bez skrupułów zajął Jej miejsce. Żołądek jednak, mimowolnie skurczy się Jej, do rozmiaru orzecha włoskiego, wywołując mdłości.

– Podobny kolor włosów, wysokość, budowa ciała – wyliczyła w odpowiedzi  Sabine –  Gdybyśmy stanęły tyłem i ubrały identyczne ubrania,  nawet sam Paddy mógłby mieć problem z rozpoznaniem nas.  Nie wierzę, że tego nie zauważyłaś – lekko prychnęła, ale zaraz po tym, ton Jej głosu ponownie stał się potulny.  Przypomniała sobie, że Jej towarzyszka jest wściekła. Nie chciała rozjuszać Jej jeszcze bardziej –  Gdy Cię zobaczyłam i poznałam Waszą historię,  zrozumiałam dlaczego dawno temu zainteresował się mną i nie tylko mną.

– Nie tylko Tobą? To znaczy? – z jednej strony chciała się Jej pozbyć, a z drugiej musiała usłyszeć wyjaśnienie. Sabine  mówiła rzeczy, które wywoływały w niej niepokój, ale i ciekawość.

Kobieta najpierw zmrużyła brwi, a po chwili uniosła je w górę w zdziwieniu.

– Twój Paddy kiedyś nie był taki wierny, – oznajmiła – W Jego życiu było wiele takich dziewczyn, jak Ja i nie mówię tu o swojej naiwności i głupocie – nieudolnie próbowała ukryć triumfującą minę.

– A o czym? – Ola nerwowo przeczesała ręką włosy, odgarniając je z twarzy.

– O to zapytaj Jego samego. Dość kłopotów już sobie narobiłam – nagle przypomniała Jej się groźba, dotycząca oskarżenia Jej o rzeczy, których nie zrobiła i straciła ochotę na wyjaśnienia. Odwróciła się do drzwi – Pójdę już.

Ola w mgnieniu chwili znalazła się tuż przy niej. Złapała kobietę za ramię.

– O nie! Nigdzie nie pójdziesz! Teraz wyjaśnisz mi to do końca – zmusiła Ją do odwrócenia się w swoją stronę – Co oznacza, że dziewczyny były takie, jak Ty?

Sabine westchnęła z rezygnacją. Znowu wpakowała się w kłopoty.

– Mów! – Ola była coraz bardziej zdenerwowana i coraz mocniej przerażona tym, co podpowiadała  Jej wyobraźnia.

– Takie, jak Ja i… Takie jak Ty – dokończyła z sekundową przerwą i spojrzała Oli w oczy – Nadal nie rozumiesz? On zapraszał do łóżka wyłącznie kobiety, które były podobne do Ciebie.

Mimo iż domyślała się prawdy, słowa Sabine wprawiły Ją w osłupienie. Nagłe mdłości sprawiły, że bezwiednie przycisnęła dłonie do swojego brzucha.

– Twój Paddy wykorzystywał te wszystkie zakochane w nim dziewczyny – mówiła dalej Sabine, nie zwracając uwagi na milczenie swojej rozmówczyni – Widział w nich Ciebie, a One myślały, że spotkało Je wielkie szczęście i wyróżnienie, durne gęsi – pokręciła głową, mając na uwadze także Siebie – Rano pozbywał się ich, jak rzeczy bez znaczenia, nie pamiętając zapewne nawet ich imion. Mnie też o nie, nie zapytał. Nie obchodziło go to. Dla niego byłam Olą. Tak do mnie mówił – prychnęła z drwiną.

– Nie wierzę! – wydusiła z siebie zszokowany Ola – Ty jesteś chora! To nie jest normalne! Skąd wiesz, jakie On miał dziewczyny?

Sabine zaśmiała się ironicznie.

– To Paddy postępował nienormalnie – zasugerowała, zaplątując ramiona na piersiach – Widać, że nigdy nie byłaś prawdziwą fanką. One wiedzą wszystko o swoich idolach.

– Nawet to, co robił we własnym pokoju? – Ola drwiąco wykrzywiła twarz.

– Nawet! Zapewniam! Wystarczyło mieć uszy i oczy szeroko otwarte na nowości i plotki – odparła kobieta – Jego fani byli wszędzie. Zawsze ktoś cyknął fotkę, dojrzał to, czego nie powinien był widzieć – wyjaśniła – Koczując pod halami i stadionami, wiele można było się dowiedzieć.

– I widziałaś te dziewczyny? – nogi się pod nią uginały, gardło wyschło i Jego ścianki sklejały się z sobą, ale chciała wiedzieć wszystko.

– Nasze sobowtóry? – ironizowała – Znaczy Twoje? – poprawiła się – Z  pewnością nie wszystkie, bo część, tych zbyt wstydliwych, nie przyznawała się do tego, ale część widziałam, nawet rozmawiałam z nimi.

– Wymieniałyście się poglądami? – poczuła nagłe obrzydzenie do… Sama nie wiedziała do kogo. Do tych dziewczyn? Do Paddyego? Mdłości nie pozwalały Jej mówić.

– Coś w tym rodzaju – odparła, zupełnie już teraz, rozluźniona, Sabine – Po jakimś czasie widziałyśmy już nawet, która może mieć u niego szanse, a która nie.

– Boże! To obrzydliwe! – zbulwersowała się w końcu, Ola.

– My też ich nie lubiłyśmy, znaczy tych potencjalnych kandydatek do Jego łóżka – odparła Sabine – Jedyne czego się nie domyśliłam, to Twoja osoba.

– Co chcesz przez to powiedzieć?

– To, że dla fanek byłaś dziewczyną Johna – wyjaśniła, a widząc zdziwienie na twarzy blondynki dodała ze śmiechem – Myślałaś, że nic o Tobie nie wiedzieliśmy? Kelly ukrywali Cię bardzo dobrze, ale fani, to dużo bystrzejszy naród, niż im się wydawało. Twoje zdjęcia krążyły między ludźmi. Jednak nikt nie łączył Cię z Paddym, dopiero, jak zobaczyłam fotografie z otwarcia tego salonu – omiotła wzrokiem pomieszczenie – Rozpoznałam Cię i połączyłam fakty, domyśliłam się, skąd u niego taki fetysz do drobnych blondynek o niebieskich oczach. Zrozumiałam, że w Jego głowie, wszystkie byłyśmy Tobą, nawet imię się zgadzało. Zniknęłaś z Jego życia, a On szukał godnego zastępstwa – zadrwiła.

– Wyjdź stąd! – krzyknęła Ola, otwierając drzwi.

Zorientowała się, że różnokolorowe światła miasta, zniknęły gdzieś niezauważenie i teraz otaczała Ją ciemność, rozświetlona tylko reflektorami Jej samochodu. Rozejrzała się uważniej. Droga w kierunku domu Angelo i Kiry.

-Angelo! – wyszeptała do siebie. Tylko On mógł Jej to wszystko wyjaśnić.

Wjechała na podwórko. W pośpiechu wysiadła i prawie biegiem ruszyła w stronę domu.

– Cześć! Muszę pogadać z Angelo! –  rzuciła do stojącej w progu zaskoczonej Kiry.

– Nie ma go – odparła brunetka.

– Zaczekam! – weszła do kuchni i stanęła przy oknie, trzęsąc nerwowo nogą.

– Ola, coś się stało? – Kira przyglądała się niepewnie zdenerwowanej kobiecie – Angelo dzwonił niedawno i pytał czy przypadkiem nie ma Cię u nas. On szuka Ciebie, Ty Jego… Nic z tego nie rozumiem.

Ola obrzuciła ponurym spojrzeniem przyjaciółkę i opadła na krzesło.

– Ja też niczego nie rozumiem – jęknęła bezsilnie. Musiała wyrzucić z siebie myśli, przelać Je na kogoś innego bo czuła, że wariuje – Nie wiem kim On jest… W co wierzyć?! Nie poznaję go! – podniosła głos – Mam wrażenie, że wcale go nie znam, rozumiesz?!

– Mówisz o Paddym? – Kira usiadła obok.

– Jestem z nim od kilku miesięcy, ale nic o nim nie wiem! Nie mam już siły! – Ola spojrzała na Kirę.

Brunetka pogłaskała z czułością Jej ramię.

– Macie za sobą ciężkie chwile. Dajcie sobie trochę czasu, a wszystko się ułoży, zobaczysz – starała się pocieszyć swojego gościa, choć nie rozumiała o czym kobieta mówi.

– Nic się nie ułoży! – krzyknęła płaczliwie Ola – Dowiedziałam się takich rzeczy… – przerwała i przykryła twarz rękoma, wspartymi o stół.

– Jakich rzeczy? – zaniepokojona Kira lekko zbladła

Ola przez moment milczała, próbując uspokoić skołatane nerwy i zebrać myśli.

– Ola?! – obydwie kobiety drgnęły przestraszone nagłym, męskim głosem. Angelo stał w progu kuchni i wpatrywał się w swojego gościa z zaskoczeniem – Zobaczyłem samochód. Paddy przetrząsa całe miasto…

– Niech sobie przetrząsa! – burknęła blondynka, po czym jakby nagle doznała jakiegoś olśnienia, wbiła wzrok w przyjaciela i poderwała się z miejsca – Angelo, Ty na pewno znasz prawdę! Powiedz mi, czy…

– On Cię nie zdradził – mężczyzna złapał Ją za ramiona – To wszystko ukartowała ta baba. Wlazła ukradkiem do Waszego domu. Przyznała się do wszystkiego. Paddy nie miał z nią nic wspólnego.

– Jaka baba? O czym Wy mówicie? – zdezorientowana Kira, wpatrywała się w nich wielkimi ze zdziwienia oczami, jednak nie usłyszała odpowiedzi. Jej towarzysze skupili się na sobie nawzajem, zapominając o niej zupełnie.

– Teraz może i nie, ale kiedyś? – Ola wyrwała się z uścisku. Odsunęła się i wbiła oskarżycielski wzrok w przyjaciela – Rozmawiałam z nią! – wyprzedziła Jego odpowiedź – Powiedziała mi takie rzeczy…

– Nie wierz Jej! Ona kłamie! – krzyknął zdenerwowany.

– O ich dawnej znajomości, też? I o tym, że kiedyś z nią spał, też?!

Angelo zmarszczył brwi.

– Wiedziałeś! – syknęła ze złością zaciskając zęby – Widziałeś Ją wtedy w naszym domu i do niczego się nie przyznałeś! – nie czekając na odpowiedź, wyrzucała z siebie kolejne zdania – Mówisz, że nie powinnam Jej wierzyć, a Tobie mogę? Ty nie oszukiwałeś?! Do cholery! Wmawiałeś mi, że to akwizytorka! Obaj kłamaliście!

– Tak! Bo nie chciałem wywoływać kłopotów między Wami. To wariatka! – tłumaczył się – Nachodziła go, wrzucała dziwne listy do Waszej skrzynki!

– Ale obaj nie powiedzieliście mi nawet słowa. Trzymaliście dziwną tajemnicę, jak Ja mam Ci teraz wierzyć?! – warknęła.

– Ale Jej możesz, tak?! – Angelo machnął bezsilności ręką – Olka przecież to było dawno! Teraz Cię nie zdradził, a wtedy miał prawo robić co chce i z kim chce! Chyba nie masz zamiaru robić mu wyrzutów z powodu Jego przeszłości! – mężczyzna podszedł bliżej, wpatrując się w nią z oburzeniem – Z resztą wiedziałaś o tym, opowiadałem Ci!

– O tym tak! – odparła, wysuwają palce we włosy – Ale nikt nie powiedział mi, że wszystkie Jego kobiety były podobne do mnie i że nazywał Je moim imieniem! – wrzasnęła, ku zdziwieniu mężczyzny – Tego nie mogę pojąć! Kim On jest, Angelo?! Po co to robił?! – spojrzała na niego, po czym odwróciła się i pokręciła głową – To jakiś obłęd!

W pomieszczeniu zapanowała zupełna cisza. Angelo popatrzył na równie zdziwioną Kirę. Oboje byli w szoku.

– Ta kobieta Ci to powiedziała? – zapytał niepewnie.

– No raczej nie Paddy! – wybuchła – Ty też nie! Wy mówiliście tylko to, co chcieliście! – wściekłość i wyrzuty wprost z niej kipiały – Pamiętam jak mówiłeś, że z sypiał z kim popadło. Teraz okazuje się jednak, że wcale nie było mu to takie obojętne. Dokładnie wybierał sobie swoje ofiary!

– Olka! Oszalałaś?! O czym Ty mówisz?! – Angelo nie wytrzymał.

– O tym, że Paddy po moim wyjeździe popadł w jakąś obsesję na moim punkcie! Że szukał dziewczyn podobnych do mnie! Wykorzystywał Je!

– Przestań robić z niego psychopatę! – wrzasnął w odpowiedzi – To normalny facet, a ta baba specjalnie zachwiała Twoim myśleniem. Nadal kombinuje, Paddy miał rację, żeby Jej nie ufać.

– Myślisz, że byłaby w stanie wymyślić coś takiego? – Ola zmieniła nagle ton. Nagle jakaś maleńka nadzieja zaczęła gościć w Jej sercu. Mimo wszystko, pragnęła widzieć w Paddym ofiarę matactw, tej kobiety. Utkwiła wzrok w Angelo – Widziałeś którąś z tych dziewczyn? Musiałeś widzieć!

Angelo podrapał się z zakłopotaniem po głowie.

– On wtedy robił różne rzeczy, chodził swoimi ścieżkami… – zerknął niepewnie na żonę.

– Mówił, że robił rzeczy, których teraz się wstydzi – przypomniała sobie blondynka – Naprawdę nic nie wiesz? – zapytała z rozpaczą.

Angelo pokręcił głową i podszedł do niej.

– Posłuchaj, wiem, że On Cię bardzo kochał i cholernie tęsknił, zabijał te uczucia w różny sposób, z reguły alkoholem. Nie wiem, co po nim robił. Nie chodziłem za nim, byłem gówniarzem – położył dłonie na ramionach dziewczyny – Tylko On sam, może odpowiedzieć Ci na te pytania, ale nie wierz tej kobiecie. Ona jest zdolna do wszystkiego.

Ola spuściła głowę i przez chwilę zbierała myśli. Może Angelo miał rację…

………………

– Co o tym wszystkim myślisz? – Kira objęła męża w pasie i patrzyła za odjeżdżającą Olą.

Angelo milczał przez chwilę, zbierając do kupy wszystkie informacje. W końcu spojrzał na żonę.

– Myślę, że jest źle – stwierdził – Nie wiem, co z tego wyjdzie i modlę się, żeby Pad potrafił wytłumaczyć to Olce na tyle logicznie, by mu uwierzyła.

– Uważasz, że to prawda? Mówiłeś, że nie wierzysz.

– A co miałem powiedzieć – wzruszył ramionami – Przyznać Jej rację i tym samym potwierdzić słowa tej cholernej baby?

– Współczuję Jej – brunetka wydmuchała głośno powietrze i zaciągnęła się nowym świeżym, po czym oparła głowę o ramię mężczyzny – Tyle problemów na nich spadło… – stwierdziła w zamyśleniu.

– Zaczynam żałować, że Ją tu sprowadziłem – wyznał Angelo, przygryzając nerwowo wargę.

– No coś Ty! – oburzyła się Kira, wysuwają z objęć męża – Przecież nie Ty jesteś winien temu, co ich spotkało.

– Niby tak, ale coraz bardziej zaczynam wątpić w mojego brata.

– To znaczy w co dokładnie?

– Sam nie wiem, ale przestaje mi się to wszystko podobać – odparł szczerze, mając na uwadze nie tylko obecne wydarzenia, ale również żałosne pijackie wyznanie sprzed miesiąca.

– Mam nadzieję, że to przetrwają – stwierdziła kobieta.

– Ja też – odparł i wszedł do domu.

……………..

Wracała do Kolonii, do Paddyego. Rozmowa z Angelo i Kirą, nieco Ją uspokoiła. Skoro Oni o niczym nie wiedzieli i nie pamiętali podejrzanych zachowań Paddyego, istniała szansa, że ta kobieta kłamała, próbując im zaszkodzić. Musiała to jednak usłyszeć od niego samego.

W zamyśleniu mijała kolejne skrzyżowania i zmniejszała ilość kilometrów, dzielących Ją od poznania prawdy. Wieczorny nikły ruch na drodze, pozwolił Jej szybko dotrzeć do centrum miasta.

Przejeżdżając koło wielkiego kościoła, odruchowo zerknęła na krzyż, stojący tuż przy wjeździe na parking, wtedy też rzucił Jej się w oczy zapakowany nieopodal znajomy samochód. Jedno spojrzenie na tablicę rejestracyjną dało Jej pewność, że auto należy do Paddyego. Zdziwiona zaparkowała tuż obok.

Weszła do środka i omiotła wzrokiem pomieszczenie. Był jedyną osobą w tym wielkim, gmachu. Siedział w jednej z wielu ławek, bez ruchu, z nisko opuszczoną głową.

Mimo zdenerwowania Jej serce drgnęło na widok tego mężczyzny. Uśmiechnęła się smutno, bo utwierdziło Ją to w przekonaniu, że ten ważny dla organizmu ludzkiego mięsień, żyje własnym życiem, nie słuchając niczego i nikogo. Robi to, co aktualnie czuje.

Usiadła tuż za Paddym i wtedy usłyszała Jego prośby do Boga…

……………

– Kto dzwonił? – Emma pojawiła się w sypialni – Paddy? Znalazł Olę? – rzucałam kolejnymi pytaniami, nie czekając na odpowiedź.

– Nie – odparł Jimmy, poprawiając sobie poduszkę pod plecami.

Brunetka opadła z impetem na łóżko.

– Jezu! Gdzie Ona może być? A może On Ją faktycznie zdradził?

– We wszystko byłbym w stanie uwierzyć, ale nie w zdradę – prychnął mężczyzna – Paddy widzi tylko Olkę, inne kobiety nie istnieją dla niego – cmoknął brunetkę w czubek głowy – Nie martw się, przecież nie zniknęła, w końcu Ją się odnajdą i wyjaśni ą sobie wszystko – rzucił zamyślony, wpatrując się w wyświetlacz swojego telefonu. Słowa Jego rozmówcy wciąż dudniły w Jego głowie, wprawiając w osłupienie i wywołując zdenerwowanie.

– Może znowu pojachała do Hamburga? – dziewczyna odwróciła się na brzuch i sięgnęła swój telefon – Zadzwonię do Henryego.

– On nic nie wie – odparł Jimmy.

– Słucham?

– Henry akualnie jest w Dublinie – oznajmił Jimmy i spojrzał w oczy zdziwionej kobiecie – Właśnie do mnie dzwonił.

– Po co? – Em uniosła się na łokciu.

– Zarządzał, żebym Cię natychmiast tam przywiózł.

– Co? Dlaczego? – Em zmarszczyła brwi.

– Nie wiem – przyznał mężczyzna – Powiedział tylko, że liczy się każda minuta. Podobno samolot już na nas czeka,tylko nie wiem gdzie…

– Ja wiem! Zbieraj się, szybko! – rzuciła nerwowo, wstając z łóżka.

Mężczyzna obrzucił Ją zdumionym wzrokiem.

– Myślałem, że się sprzeciwisz?

– No coś ty! – mruknęła – Henryemu nigdy! – spojrzała na zmieniającą się raptowanie minę Jima – Musiało stać się coś poważnego. On nigdy nie wzywa nas bezpodstawnie – wyjęła z szafy kilka rzeczy.

Jimmy utkwił w niej zirytowany spojrzenie.

– Kim On dla Ciebie jest, że lecisz jak tylko kiwnie palcem?

– Nie pytaj, tylko ubieraj się!

– Em, nigdzie nie idę, dopóki nie dowiem się, o co chodzi- stwierdził chłodno, tonem nie z noszącym sprzeciwu – Rozumiem szacunek do szefa, ale to chyba wykracza poza Twoje obowiązki. W dodatku ten Jego rządzący ton. Wkurzył mnie!

– Rety, Jimmy! Nie stwarzaj sztucznych problemów – jęknęła kobieta, rzucając w niego spodniami – Nie musisz się martwić, z nim akurat nie sypiałam! – rzuciła nerwowo i trzasnęła drzwiami, wychodząc z pokoju.

Gdy wyszła z łazienki, ubrana, ze związanymi włosami, gotowa do podróży, zastała Jima siedzącego w kuchni przy stole.

Podniósł głowę i połączył wzrok z Jej obojętnym spojrzeniem.

– Em, wcale mi nie chodziło o…

– Czyżby? – przerwała mu – Zdążyłam już poznać Twój tok myślenia, Jimmy. Irytujesz się zawsze wtedy, gdy podejrzewasz, że łączyły mnie z kimś trochę inne kontakty, niż zwykła przyjaźń – włożyła do kosmetyczki resztę rzeczy przyniesionych z łazienki.

– To nie tak – mężczyzna wstał z krzesła i podszedł do Em, obejmując Ją od tyłu i całując w szyję – Po prostu dziwi mnie Twoja zażyłość i uwielbienie dla tego faceta, z resztą Olki również.

Emma westchnęła cicho i odwróciła się przodem do niego, zaglądając mu w oczy.

– Szanuję go bardzo – odparła – Henry i Ola byli, w swoim czasie, jedynymi osobami, które mi zaufały i pomogły. Sama nie dałabym sobie rady – objęła dłońmi twarz mężczyzny – Zawdzięczam im swoje obecne życie, rozumiesz? Gdyby nie ich pomoc i opieka, nie byłoby mnie tu.

– Co to znaczy? – Jim zmarszczył brwi. Nieprzyjemny dreszcz przebiegł przez Jego ciało.

– Nic nie znaczy – Em uciekła spojrzeniem gdzieś w bok – Byłam nikim. Nie miałam wykształcenia, nie miałam rodziny, nawet domu nie miałam. Byłam zupełnie sama na tym parszywym świecie. Nikt się mną nie przejmował.

Jego wzrok stał się nagle mętny, a w sercu zaczęła rodzić się dziwna miękkość, która w szybkim tempie objęła całe Jego ciało. Pogładził czule aksamitny policzek.

– Tylko Oni wyciągnęli do mnie rękę i zaoferowali bezinteresowną pomoc – mówiła dalej – Kocham ich, jak rodzinę, zarówno Olę, jak i Henryego. Są najlepszymi ludźmi, jakich w życiu spotkałam, rozumiesz? Będę im oddana do końca swojego życia i masz rację na każde ich skinienie palcem, będę gotowa nieść im pomoc. Dokładnie tak jak Oni mnie, bo zwyczajnie ich kocham.

Poczuł się głupio.

– Przepraszam – powiedział z poczuciem winy.

– Nie musisz, rozumiem Twój brak zaufania, do moich kontaktów z mężczyznami – odparła – Ale Henry nigdy ode mnie nie chciał niczego w zamian. Nasza znajomość jest niewinna, jak łza – wysunęła się z Jego ramion.

– Dlaczego On to robi? Wybacz, ale to trochę dziwne, że ktoś tak zupełnie bezinteresownie, przez lata, pomaga dwóm młodym, nieznanym mu, kobietom.

– Nie wiem. Na początku też wydawało mi się to dziwne – odpowiedziała, odpinając torebkę – Nie ufa łam mu, z resztą Ja nikomu nie ufałam – dodała cicho – Nie znałam takich ludzi i na początku nawet podejrzewałem Olkę o to, o co Ty, przed chwilą mnie – uśmiechnęła się, widząc krzywy grymas na Jego twarzy – Podobno kiedyś nie zaufał komuś i przez to skrzywdził tę osobę. Henry nie chce o tym mówić, więc nigdy nie dopytywałam, tyle tylko wiem od Maggie, Jego gosposia. Może tym rekompensuje światu tamten błąd?

– On ma jakąś rodzinę?

– Tak. Nas – odpowiedziała poważnie, po czym rozciągnęła usta w uśmiechu – Mnie, Olę i Natalię, no i Margaret. O nikim więcej nie wiem, nikogo nie widziałam w Jego domu – sprawdziła dokumenty, po czym schowała je z powrotem i spojrzała na Jima – Jedziemy? Powinnam powiadomić Olkę, że coś się dzieje, ale nie odbiera ode mnie telefonów. Dzwoniłam z dwadzieścia razy.

– Może sama zadzwoni.

…………….

Stała na środku kościoła i pierwszy raz w życiu, patrząc w twarz Paddyemu, nie czuła miłości. Pierwszy też raz, w znajomym ciele, widziała nieznanego mężczyznę. W swojej głowie, próbowała przetworzyć usłyszanej słowa:

„Nie pamiętam ich twarzy, ani imion. Było mi to zupełnie obojętne, bo One wszystkie, w mojej głowie, były Tobą…”

Jej ukochany Paddy, nagle stał się zupełnie innym człowiekiem. Nie wiedziała, co powiedzieć i jak zareagować. Jego wyznanie było potwierdzeniem słów Sabine.

Widział raptowną zmianę w wyrazie Jej twarzy. Jej uczucia i myśli wypisane były w spojrzeniu i minie. Jej wzrok, z sekundy na sekundę, stawał się mętny i pozbawiony jakichkolwiek uczuć. Dławił go strach… Nie był w stanie patrzeć Jej w oczy. Ze wstydem opuścił więc głowę.

– Chciałaś szczerości – wyszeptał – Taka jest moja prawda, Oluś. Tak mocno za Tobą tęskniłem i tak bardzo mi Ciebie brakowało, że… – przerwał.

– Że co? – ponagliła go ironicznym tonem, a nie usłyszawszy odpowiedzi dodała –  To nie jest wytłumaczenie, Paddy. Wykorzystywałeś te dziewczyny. Były młode, naiwne i zakochane w swoim idolu. Jak mogłeś?

– A Ty mogłaś mnie zostawić?! – wyrzucił z siebie nerwowo – Mogłaś zabrać mi siebie z dnia na dzień?! – Jego pełen żalu głos, przechwyciło kościelne echo i poniosło daleko w przestrzeń – Kochałem Cię i tęskniłem! Myślałem, że oszaleję z rozpaczy!

Ola przysłoniła twarz dłońmi i pokręciła głową. To, co usłyszała nie mieściło się w Jej głowie. Odwróciła się na pięcie i bez słowa wyszła z budynku. Chciała stąd uciec, jak najszybciej, ale gdy dotarła do swojego auta, drżała tak mocno, że nie była w stanie wsiąść do auta. Oparła więc dłonie o zimny metal i próbowała zapanować na emocjami.

Chwilę później usłyszała kroki i zacisnęła powieki. Nie! Nie będzie więcej uciekać! Musi zmierzyć się z rzeczywistością – podjęła decyzję.

– Wiem, że źle robiłem! Wiem, że to nie było normalne – usłyszała – Wstydzę się tego, dlatego nigdy o tym nie wspominałem, ale sama kiedyś powiedziałaś, że każde z nas radziło sobie z tęsknotą i samotnością, jak umiało? – przybliżył się nieco. W głosie słyszała lęk i żal. Pokręciła głową i odwróciła się przodem.

– To było chore, Paddy! – powiedziała – Twoja miłość do mnie, przerodziła się w jakąś obsesję, nie widzisz tego?

– Nieprawda! – oburzył się lekko.

– Nie? A jak nazwiesz to, co robiłeś? – rzuciła – Te wszystkie dziewczyny! Ich podobieństwo do mnie, nazywanie ich moim imieniem! Nie wmówisz mi, że to było normalne zachowanie!

Zamilkł raptowanie i z wielkim zdziwieniem wpatrywał się w Jej twarz.

– Skąd o tym wiesz? – zapytał cicho.

– Ona  mi to powiedziała. Przyszła do salonu.

– Sabine? – nerwowy grymas zawładnął mięśnimi Jego twarzy – Nie powinnaś była Jej słuchać! – rzucił, przeklinając w duchu swoją głupotę. Powinien był zadzwonić na policję i złożyć na tę kobietę doniesienie. Nie musiałby teraz tłumaczyć się z przeszłości – Trzeba było Ją wyrzucić za drzwi!

– No pewnie, a Ty nadal mógłbyś ukrywać swoją dziwne upodobania!

– To przeszłość! – krzyknął, tracąc cierpliwość – A Sabine, to wariatka?!

– A Ty kim jesteś?! – wrzasnęła ze złością – Czym się od niej różniłeś? Oboje cierpicie na podobną przypadłość, nie zauważyłeś?! – w Jej głosie przebijał się żal i rozgoryczenie. Coraz głośniej wyrzucała z siebie kolejne słowa – To właśnie jest obsesja! Ty masz Ją na moim punkcie, a Ona na Twoim. Powinieneś doskonale rozumieć, co ta kobieta czuje!

Paddy otworzył usta, ale zaraz po tym zamknął je, nie wypowiadając nawet słowa sprzeciwu. Jego pełna smutku twarz stała się blada, a na policzkach pojawiły się nieregularne czerwone plamki. Po chwili cofnął się i opadł na kamienny niski murek, oddzielający parking od kościelnego placu i zwiesił głowę.

– Pierwszy raz, był czystym przypadkiem – powiedział cicho. Postanowił opowiedzieć Jej wszystko od początku, licząc na zrozumienie – Sporo wtedy wypiłem. Wydawało mi się, że dostrzegłem Ciebie na parkiecie. Stałaś tyłem do mnie i bujałaś się w rytm muzyki. Serce zaczęło mi łomotać ze szczęścia. Nie zastanawiając się nawet przez chwilę, podszedłem, a kiedy odwróciłaś się do mnie, okazało się, że to nie Ty – wyprostował plecy i podniósł głowę, ale nie popatrzył na Olę, nie potrafił tego zrobić – Poczułem rozczarowanie i ból, chciałem odejść, ale dziewczyna zarzuciła mi ręce na szyję i wtuliła się we mnie. Zaczęliśmy się kołysać w takt wolnej melodii. Przymknąłem oczy i znowu widziałem Ciebie, to z Tobą tańczyłem, Ciebie obejmowałem. Było mi dobrze, byłem szczęśliwy. Po tak długim czasie, poczułem, że znowu żyję i oddycham… że moje serce bije. Byłem tak oszołomiony swoimi odczuciami, że nawet nie wiedziałem, kiedy znaleźliśmy się w Jej pokoju… – czuł wstyd, ale mówił dalej – Rano, zorientowałem się, co zrobiłem i uciekłem od niej, zanim się obudziła. Po tym zdarzeniu, znienawidziłem siebie, brzydziłem się swoim odbiciem w lustrze, ale po jakimś czasie, gdy nie milogłem wytrzymać z tęsknoty, powtórzyłem to.

– Co Ci to dawało? – Ola nadal opierała się o samochód.

– Co mi dawało? – powtórzył – Namiastkę szczęścia, możliwość złapania głębszego oddechu, poczucie że jednak wciąż żyję – wyznał ponuro.

– Sabine była jedną z takich dziewczyn?

Kiwnął twierdząco głową.

– Nawet Jej nie pamiętam – odparł – Potem szło już z marszu. Kilka piw lub drinków, bo tak łatwiej było uruchomić wyobraźnię – przyznał – Wystarczyło, że miały w sobie cokolwiek, co przypominało mi Ciebie – wstał i odwrócił się tyłem – Mówisz, że to obsesja? Być może, ale dzięki temu nie zwariowałam. Owszem, wykorzystałem te dziewczyny, ale do niczego ich nie zmuszałem i niczego im nie obiecywałem. Sabine także nie. Gdy zorientowałem się, co robię, chciałem przestać, obiecywałem sobie, że już nigdy więcej, ale po kilku dniach znowu wylądowałem w łóżku z kolejną dziewczyną. Przeraziłem się, że nie panuję nad tym – westchnął głośno.

– I uciekłeś do klasztoru, tak? – domyśliła się.

Odwrócił się i spojrzał w Jej oczy kiwając głową.

– Teraz już wiesz, dlaczego chciałem odejść? Czemu mówiłem o ochronie? – zapytał i widząc niezrozumienie na twarzy dziewczyny, wyjaśnił – Ze strachu przed tą właśnie przeszłością. Ona zaczyna wracać i mścić się – stwierdził  – Do tej pory, w uszach dźwięczą mi słowa tego typa, który na nas napadł „Ty zabawiłeś się z moją dziewczyną, a teraz Ja zabawię się z Twoją. Będziemy kwita”.

– O Boże! – jęknęła z bólem – Nie pamiętam tego… Więc to był…

Paddy spojrzał na nią i podobny grymas pojawił się na Jego twarzy.

– Wiedziałem, o czym wtedy mówi. Domyśliłem się – przyznał ponuro – Do tego ta cała Sabine i Jej zemsta – spojrzał na Olę – Wiesz, że to Ona wjechała w Ciebie i Johna? Przyznała Ci się do tego, czy tylko próbowała zepsuć Twoją opinię o mnie, wyciągając brudy z przeszłości?

Blondynka wbiła w niego przerażony wzrok.

– Nie.

– No właśnie – uniósł brwi – To Ona przyczyniła się do śmierci naszej córeczki – na moment zacisnął usta, tworząc z nich cienką linię. Jego poczucie straty nadal było żywe. Nadal bolało. Nie potrafił mówić o tym bez emocji.

Ola wpatrywała się w niego i widziała, jak walczy ze smutkiem. W pierwszym odruchu chciała podejść i przytulić go, by ukoić ból, ale jakaś wewnętrzna blokada powstrzymała Ją od tego.

– Pamiętasz jak zapytałem o czerwony samochód? – mówił dalej, gdy ból lekko minął.

– Pamiętam.

– Ona takim jeździła. Przyjeżdżał pod nasz dom – wyznał – Skojarzyłem wtedy fakty. Byłem u Joeya, wszystko się zgadzało – wyznał spokojnie – Przycisnęliśmy Ją z Angelo po tym, jak zastałaś Ją w naszej sypialni. Twierdziła, że to był przypadek, ale teraz nie wiem, w co wierzyć. Skoro pojechała do Ciebie, to znaczy, że nie zrezygnowała z zemsty, choć obiecała – wstał i podszedł bliżej  – Oluś, Ja Cię nie zdradziłem – zajrzał dziewczynie w oczy – Naprawdę nie wiem, skąd Ona wzięła się w naszym łóżku, nie wiem nawet, kiedy weszła do domu, niczego nie słyszałem – wyjął z kieszeni  telefon – Posłuchaj… – zanim Ola zdążyła się sprzeciwić, włączył nagraną rozmowę.

Początkowo chciała przerwać nagranie, ale w miarę, jak coraz więcej informacji docierało do Jej uszu, zaczęła coraz intensywniej wsłuchiwać się w opowieść Sabine. Na koniec usiadła na muru i zgięła się w pół, chowając twarz w dłoniach.

– To jakiś obłęd – jęknęła z rozpaczą, po czym opuściła ręce i spojrzała na siedzącego z boku, Paddyego – Powiedz, że to nie dzieje się naprawdę? Że bierzemy udział w jakimś kiepskim filmie…

– Chciałbym… – odparł, ciągnąc wzrokiem za Olą, gdy Ta poderwała się z miejsca i ruszyła w kierunku swojego samochodu.

– Co robisz? – zapytał zdziwiony.

– Mam dość! Jadę do domu… – usłyszał.

===================

 

 

 

 

6 myśli na temat “Rozdział 157: Czysty przypadek…

  1. Trudny ten ich świat związek … nie wiem
    Czy ja ich jeszcze razem widze ? Nie potępiam Pada za jego fetysz 😉 nie takie ludzie maja ale za całokształt do odstrzału . Jestem za miłością szczególnie ta trudna ale Olki i Pada nie widze razem . Za to Em i Jimmy super jestem z nimi całym sercem . Paddy tutaj nam trochę na psychopatę wyrósł 😉 a jeszcze ten jego niby gwałt , już sie boje co dalej . Rozdział super choć wywołuje mieszane uczucie ale to dobrze

    Polubione przez 1 osoba

    1. Zgadzam się z Tobą. Związek Pada i Oli to wspinaczka pod górę, której wierzchołka, ani końca wciąż nie widać. Heh… Co Ja mam Ci tu napisać… Paddy to ciężki przypadek, składający się z fatalnych decyzji i nieprzemyślanych życiowych błędów, a wszystko to z niespełnioną miłość. Najpiękniejsze ludzkie uczucie, ma taką moc, że potrafi zniszczyć człowieka. Z miłością jest jak z budowlą – źle postawione fundamenty, dają kiepską podwalinę dla budynku, powodują wady i pęknięcia oraz sprawiają, że nigdy nie będzie idealnie trwały.
      Myślę, że psychopatą nie jest, choć uwidocznił pewne anomalne zachowania. Każdy z nas ma w sobie coś z wariata, ideałów nie ma 😃
      Jimmy i Emma hehe no super! Teraz czas na nich. 😁
      Dzięki 💖

      Polubienie

  2. A ja wręcz przeciwnie widzę ich związek teraz bardziej niż kiedyś.Po takiej próbie jeśli się naprawdę kochają to ich tylko wzmocni.Fakt Paddy może nie do końca był szczery z tymi laskami ale tak jak mówił niczego im nie obiecywał, więc nie mogą mieć pretensji.Dla nich noc spędzona z idolem to jak wygrana w loterii,pewnie gdyby miały to zrobić raz jeszcze nie miały by oporów.A że widział w nich Olkę no z tego akurat nie powinna robić problemu to znaczyło że świata poza nią nie widział i że kochał ją nad życie

    Polubione przez 1 osoba

    1. Podoba mi się Twój sposób myślenia i odbierania bohaterów. Tak na ludzki rozum biorąc, masz absolutną rację. Prawdę mówiąc siedziałam i zastanawiałam się nad tym, choć Ja napisałam ten wątek, jak Ja bym to odebrała, gdyby mój facet oznajmił mi coś takiego. Niestety nie potrafiłam się odnieść do tej sytuacji. Moja wyobraźnia tutaj zawiodła 😃 Z jednej strony myślałam tak jak Ty, że to mogłoby schlebiać, bo przecież wciąż myślał o mnie, ale z drugiej czy Ja mu tak naprawdę jestem potrzebna? Wystarczyło ciało i zamknięte oczy, a najgorsze jest to, co przyszło mi do głowy dużo później: co, jak mój facet kochając się ze mną, wyobraża sobie kogoś innego? Przyznam, że moje myśli wtedy, nie były miłe i do dziś siedzi mi to w głowie. Muszę go o to zapytać😃
      Dzięki 💖

      Polubienie

  3. O panie! Rozumiem już, co ma wspólnego Emma i Paddy. Ta jego przeszłość, rety… Koszmar. Nie wiem jak postąpiłabym na miejscu Oli, ale na pewno byłoby to dla mnie bardzo bardzo trudne i musiałabym pomyśleć, czy jestem w stanie to wyprzeć z umysłu. Swoją drogą ciekawe czy Paddy nie ma jakiegoś parcha, skoro z tyloma sypiał. Badał się w ogóle? Obrzydliwe. Ale tutaj Emma może pomóc Oli, zresztą Ola zna sprawy Emmy, może sama wpadnie na to, że to takie psychologiczne. Bardzo mocny rozdział. Mocny jak cholera. Nie wiem jakbym postąpiła, nie wiem, co zrobi Ola. Nie wiem.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Właśnie dlatego Paddy tak dobrze rozumie Emmę i Jej problemy, nigdy złego słowa nie powiedział, choć poznał Jej historię.
      Myślę, że Ola bierze to zbyt poważnie. Może inaczej: zbyt dużo sobie wyobraża. Poznała prawdę Sabine, potem wyjaśnienie Paddyego i składając to wyszedł w Jej głowie obraz totalnego skrzywienia i braku moralności. To nie jest dokładnie tak. Chciałam, żebyście poznali tę gorszą stronę i widzieli to, co Ola, w kolejnej części spróbuję lekko zmienić Wasze nastawienie. Ktoś obarczony obsesją nie jest zły, a na pewno cierpi bardziej niż jego ofiara.
      Hehe myślę, że parcha nie miał, bo przez 6 lat w zakonie nic mu się nie rozwinęło, ale kto wie, może jeszcze nie jedno skrywa 😃
      Masz rację Emma na pewno zrozumie więcej niż Ola, Ona zna to od środka, choć ich problemy są zupełnie różne. Ola sama wpadnie na pewien pomysł.
      Cieszę się, że rozdział był mocny. Wiem, kochana, że trochę przekoloryzowuje te problemy, zarzucając na kilkoro osób wszystkie plagi egipskie, ale taką formę przekazu obrałam. Nie chciałam, żeby to było tylko zwykłe opowiadanie.
      Dzięki 💖

      Polubienie

Dodaj komentarz