ROZDZIAŁ 62: Życie…

Wybiegł z łazienki i wpadł prosto na stojącą przy drzwiach, Martę.

– Paddy…

– Muszę z nią pogadać, za długo robiła ze mnie wariata, rozumiesz! – krzyknął – Nie zatrzymuj mnie!

– Nawet nie zamierzam – odparła spokojnie Marta – Właśnie szłam Ci powiedzieć, że moi rodzice już wyszli i możesz do niej wejść.

Chłopak przystanął na chwilę i przyjrzał się uważniej Marcie. Jej twarz była pełna smutku i powagi.

– Paddy… Ona nie chciała – powiedziała cicho – Nie myślała, że jeszcze kiedyś wrócisz do jej życia…

Zmarszczył brwi, ale o nic nie pytał. Uznał, że to nie Marta powinna udzielić mu wyjaśnień.

Uchylił drzwi i wszedł do pomieszczenia. Na środku pokoju stało wielkie łóżko, a na nim, z nogami pod brodą, siedziała skulona Ola. Zauważył, że drgnęła lekko, gdy usłyszała szmer, ale nie podniosła głowy. Domyślił się, że nie ma odwagi spojrzeć mu w oczy i ogarnęła go złość. Przemierzył pokój i zatrzymał się przy oknie.

– Powiesz mi co tu się wydarzyło? – zapytał oschle.

Ostry ton głosu Paddyego przeraził ją lekko, ale podniosła głowę i spojrzała w jego stronę.

Jej załzawione oczy i ściągnięta smutkiem twarz zabolały go bardziej niż pięść jej ojca, ale jakaś niewidzialna siła powstrzymała go przed chęcią przytulenia jej. Uciekł spojrzeniem gdzieś w przestrzeń pokoju.

– Ola, wyjaśnij mi to… – zażądał.

– Tak, ale…

– Nie chcę słyszeć żadnego „ale”, znudziło mi się już to słowo, rozumiesz? – powiedział zimno, wbijając w nią ponownie wzrok.

Ola wpatrywała się w niego przez chwilę. Miała wrażenie, że stoi przed nią jakiś obcy facet. W jego oczach zobaczyła ponownie Paddyego sprzed kilku tygodni. Zimnego, pełnego złości i urazy. Nagle zaczęła czuć się niepewnie. Bała się jego reakcji na to, co miała mu do powiedzenia.

– Przepraszam – wydukała, powstrzymując płacz.

Chłopak nabrał głęboko powietrza.

– Nie chcę przeprosin, masz mi wyjaśnić, tę co najmniej dziwną sytuację – wbił w dziewczynę, wyczekujący wzrok.

Ola spuściła głowę. Nie potrafiła patrzeć mu w oczy, przynajmniej nie teraz… Nie wiedziała jak zareaguje na jej wyjaśnienia, więc wolała nie widzieć wyrazu jego twarzy.

– Moi rodzice dowiedzieli się kim jesteś – odparła cicho.

– I co z tego?

Chłód w jego głosie powodował, że dziewczyna skuliła się jeszcze bardziej. Wiedziała, że przyznanie się do wszystkiego nie będzie łatwe, ale nie myślała, że to aż tak trudne.

– Oni mają do Ciebie żal, bo…

– Żal? – prychnął – Nazywajmy sprawy po imieniu – Oni mnie nienawidzą i nie wiem dlaczego.

– Bo myślą, że chciałeś zrobić mi coś złego – przyznała, a po chwili dodała – Ty i Twoje rodzeństwo.

– I sami to wymyślili, tak? – zapytał z ironią.

Dziewczyna starła z policzków łzy, które ponownie zaczęły wypływać z jej oczu.

– Nie płacz tylko mów! – warknął, zaciskając pięści. Tym razem jej łzy podziałały na niego jak płachta na byka.

– Oni nic nie wymyślili! – krzyknęła, poruszona jego złością – Ja… im to powiedziałam!

– Dlaczego?!

– Boże, Paddy! – krzyknęła bezsilnie – Proszę cię, nie rozmawiaj ze mną w ten sposób!

– A w jaki?! – również podniósł głos – Tyle czasu prosiłem, żebyś wyjaśniła mi problem z Twoimi rodzicami! Za każdym razem zbywałaś mnie, a potem przyprowadziłaś tutaj i liczyłaś, że to będzie cudowne spotkanie? – zapytał z sarkazmem – Do cholery, Olka! Masz mnie za jakiegoś głupka? Myślałaś, że skoro żadna ze stron nie zna języków, to moja tożsamość się nie wyda?! Po co mnie tu przyprowadziłaś skoro wiedziałaś, jakie zdanie na mój temat mają Twoi rodzice?

– Naprawdę zamierzałam Ci powiedzieć…

– I do tej pory nie znalazłaś czasu, żeby uprzedzić mnie, że Twój ojciec najchętniej by mnie udusił, a matka wydrapała oczy, tak?! – krzyczał, nachylając się w jej kierunku.

– Nie wiedziałam, jak mam Ci to powiedzieć! Nie chciałam Cię ranić – poderwała się z łóżka.

Paddy wybuchł ironicznym śmiechem.

– Czy Ty słyszysz siebie? Mnie chciałaś chronić ! Mnie?! – powtórzył głośniej – Powiem Ci coś… Nie powiedziałaś mi niczego, bo tak było Ci lepiej, bo chciałaś uchronić swój tyłek, czyż nie tak?! – czekał chwilę na odpowiedź, ale Ola nie odpowiadała. Spuściła głowę i w milczeniu wpatrywała się w swoje drżące dłonie.

– Przepraszam… – wyszeptała i rozszlochała się na dobre.

– Do diabła! – krzyknął, gdyż jego cierpliwość pomału się wyczerpywała – Mam gdzieś Twoje przeprosiny! – złapał ją za ramiona z zamiarem potrząśnięcia nią, ale w porę się opamiętał. Dotarło do niego, że złością i agresją nic nie wskóra. Obiecał jej kiedyś, że się zmieni, że stanie się dawnym łagodnym Paddym i udawało mu się to, aż do teraz. Puścił jej ramiona i odszedł w głąb pokoju. Zrobił kilka wdechów dla uspokojenia swoich emocji i przeczesując ręką włosy, zapytał jeszcze raz, tylko tym razem dużo spokojniej – Co im powiedziałaś?

– Myślą, że jesteś draniem bez uczuć i sumienia – odparła tak cicho, że ledwo usłyszał.

– Dlaczego? – splótł ręce na piersiach i czekał.

Ola przez moment milczała. Zbierała myśli, układała wszystko w jedną całość. Spojrzała na swoje drżące dłonie, splotła je w koszyczek, by powstrzymać nerwowy objaw i zaczęła mówić, zaczynając od początku:

– Gdy od was wyjechałam, taksówkarz zawiózł mnie na lotnisko. Samolot do Polski miał odlatywać dopiero za kilka godzin. Usiadłam, więc i czekałam, bo i tak nie miałam dokąd pójść. Znałam tylko Was – nabrała powietrza i zerknęła na Paddyego. Nadal stał na środku pokoju, z założonymi rękoma. Nie potrafiła odgadnąć wyrazu jego twarzy, nie znała tego Paddyego.

– Nie wiem, co się wtedy ze mną stało, nie pamiętam, ale obudziłam się w szpitalu. Powiedzieli mi, że straciłam przytomność i ktoś wezwał pogotowie. Wtedy, tam w szpitalu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Pamiętam, jak strasznie bałam się, że nie będziesz chciał zaakceptować mojego dziecka. To była pierwsza myśl, po przekazaniu mi informacji przez lekarza – parsknęła śmiechem, ale takim przez łzy – Wtedy jeszcze głęboko wierzyłam, że do mnie przyjedziesz, głupia…

Paddy przyglądał się jej twarzy i łzom, które ponownie zaczęły płynąć po jej policzkach i czuł ciężki ucisk w piersi. Najchętniej przytuliłby ją i zabronił dalej mówić, ale wiedział, że wtedy straciłby, może jedyną szansę na poznanie prawdy, więc w milczeniu słuchał dalej.

– Gdy wróciłam do domu rodzice od razu zauważyli, że coś się ze mną dzieje, dopytywali dlaczego jestem smutna i wciąż ukradkiem płaczę, ale nic im nie powiedziałam. Najpierw chciałam porozmawiać z Tobą. Całe dnie czekałam, a nocami płakałam z bezsilności i tęsknoty. Im więcej dni mijało, tym w większą depresję popadałam – przerwała na moment, wytarła łzy i zaciągnęła się głęboko.

– Któregoś dnia moja nadzieja została brutalnie zniszczona – odruchowo zacisnęła dłonie w pięści – W jakiejś gazecie natrafiłam na artykuł o Tobie i Twojej nowej miłości. Były tam zdjęcia, na których przytulałeś i całowałeś jakąś kobietę. Pamiętam ból, który czułam. Jakby ktoś na mnie usiadł – przymknęła oczy, przypominając sobie tamtą chwilę – Wtedy już wiedziałam, że nie przyjedziesz, że o mnie zapomniałeś i że zostałam sama ze wszystkimi problemami i z dzieckiem pod sercem – zrobiła przerwę, kątem oka widziała, jak Paddy odwraca się tyłem.

Nie mógł znieść jej słów. Były tak gorzkie, że poczuł ucisk w piersiach. Dopiero teraz pomyślał, że do tej pory wciąż mówił o swojej rozpaczy z tamtego okresu, a nigdy nie zapytał o to, co działo się z Olą. Przecież Ona czuła to samo, co On. Nagle jego złość zaczęła zmieniać się we współczucie. Czuł, że nie ma prawa o nic jej obwiniać, bo każde z nich radziło sobie jak umiało.

Ola zrobiła krótką przerwę. Zacisnęła usta, gdyż to, co miała zamiar teraz powiedzieć mogło całkowicie zmienić ich życie, ale po chwili ciągnęła dalej:

– Musiałam w końcu powiedzieć wszystko rodzicom. Nie chciałam mówić im prawdy. Obawiałam się, że uznają mnie za puszczalską. Najpierw jeden brat, potem drugi, dziecko pierwszego – pokręciła głową – Nie mogłam im tego powiedzieć. Nie zrozumieliby… Znałam też ich zdanie na temat rodzicielstwa i wiedziałam, że uważają, iż dziecko powinno mieć matkę i ojca, nawet wtedy, gdy rodzice nie tworzą wspólnej rodziny. Najbardziej bałam się tego, że będą mnie zmuszać do powiedzenia Johnowi o dziecku. Wtedy musiałabym do Was wrócić, choćby po to, żeby z nim porozmawiać. Nie mogłam tego zrobić – zamilkła na chwilę – Nie chciałam na nim niczego wymuszać, ani żądać pomocy. Skrzywdziłam go i nie potrafiłabym spojrzeć mu w oczy – powiedziała – Nie chciałam też widzieć Ciebie… i Twojej dziewczyny – dodała chwilę później – Nie zniosłabym tego.  Dlatego posłużyłam się kłamstwem.

Paddy odwrócił głowę i spojrzał na nią.

– Co im powiedziałaś? – zapytał.

– Moi rodzice myślą, że próbowaliście siłą pozbyć się mojego dziecka, bo było dla Was tylko problemem – przymknęła na moment powieki, ale zaraz po tym mówiła dalej – Powiedziałam im, że dla Johna byłam tylko zabawką. Nie kochał mnie i nie planował wiązać ze mną przyszłości, dlatego kiedy powiedziałam mu o ciąży, zażądał usunięcia dziecka. Kiedy się twardo postawiłam i nie zgodziłam na aborcję, namówił Was, resztę rodziny i wspólnie próbowaliście pozbyć się przeszkody.

Paddy zmarszczył brwi.

– W takim razie powinni nienawidzić Johna, ale Twoi rodzice nie mogą patrzeć, także na mnie – stwierdził – Dlaczego?

– Dlatego, że powiedziałam im, iż Ty udawałeś pomocnego przyjaciela, a gdy Ci zaufałam, podstępem zawiozłeś mnie do lekarza, który pod pretekstem badania kontrolnego miał uszkodzić płód i spowodować poronienie. Wytłumaczyłam im, że podsłuchałam Twoją rozmowę z lekarzem i udało mi się uciec z poczekalni.

– O Jezu… – jęknął cicho, Paddy i zamilkł.

Ola ze strachem w oczach czekała na jakąś jego reakcję, ale On milczał i wciąż wpatrywał się w okno.

– Paddy, wiem, że nie powinnam była wymyślać takich kłamstw, ale nie wiedziałam wtedy, jak inaczej obronić się przed atakiem rodziców – powiedziała – Tylko to przyszło mi do głowy – powiedziała cicho.

Paddy nadal milczał jak zaklęty. Odczekała znowu dłuższą chwilę.

– Przepraszam – nie wiedziała co ma jeszcze powiedzieć, by zaczął z nią rozmawiać. Chciała, by powiedział cokolwiek, nakrzyczał na nią, ale On jakby zastygł.

Paddy próbował zebrać w głowie wszystkie wiadomości w jedną całość. To, co usłyszał wstrząsnęło nim mocno. Powoli zaczynał układać wszystkie puzzle w jeden obrazek. Rozumiał już, dlaczego Pan Malik tak ostro zareagował, gdy dowiedział się kim jest przyjaciel ich córki. Wiedział też, dlaczego Ola  zmieniła nazwisko w dokumentach.

– Powiedz coś, błagam.

–  A co Ja mam Ci powiedzieć – odparł zgaszonym tonem – Zastanawiam się, jak mogłaś wymyślić coś tak okropnego. Marta wspominała, że w oczach Twoich rodziców moja rodzina, to banda potworów bez sumienia i serca. Teraz dopiero, rozumiem jej słowa – zamilkł na sekundę, po czym spojrzał na nią –  Chciałbym móc powiedzieć, że rozumiem i że nic takiego się nie stało…  Ale się stało… – dodał w zamyśleniu – Mogłaś zrobić cokolwiek. Choćby powiedzieć prawdę i postawić się twardo rodzicom, ale Ty wolałaś iść na skróty! Chroniłaś własny tyłek, naszym kosztem –  podniósł głos – Najłatwiej było kłamać, prawda? – utkwił w niej spojrzenie pełne urazy.

Ola nic nie odpowiedziała. Nie mogła zaprzeczyć, bo mówił prawdę. Spojrzała na swoje dłonie.

– Z drugiej strony, moja rodzina faktycznie wyrządziła Ci krzywdę – zastanawiał się głośno – Może nie taką, o której opowiedziałaś rodzicom, ale przyczynili się do zniszczenia Ci życia – zamyślił się chwilę, a potem dodał – Nam obojgu zniszczyli życie… i nadal ponosimy konsekwencje ich spisku…

– Najbardziej nie rozumiem jednego: dlaczego wplątałaś w to także mnie? Czemu zrobiłaś ze mnie podstępnego zwyrodnialca? – zapytał.

Ola podniosła głowę i utkwiła w nim wzrok. Przez kilka sekund zastanawiała się nad tym, czy powiedzieć mu prawdę. Stwierdziła jednak, że nie będzie już więcej kłamać.

– Paddy, Ja… w tamtym czasie usilnie chciałam myśleć o Tobie jak najgorzej – odparła – Chciałam widzieć w Tobie złego człowieka, bo wtedy było mi łatwiej znieść tęsknotę i samotność. Próbowałam wymazać z moich myśli uciążliwy i bolesny obraz uśmiechniętego chłopaka o wrażliwszym sercu, który towarzyszył mi o każdej porze dnia i nocy – dodała, wpatrując się w jego oczy – Myślałam, że tym sposobem zdołam zmniejszyć swoją tęsknotę za Tobą i… – w tym momencie z jej oczu wypłynęły dwie wielkie krople , a za nimi zaczęły wytaczać się następne – … chociaż w taki sposób ukarzę Cię za moje porozrywane na strzępy życie. Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałam czuć do Ciebie nienawiść.

Na te słowa w Paddym coś drgnęło. Złość minęła, a Jego serce zaczęło mięknąć. Wyobraźnia zaczęła podsuwać mu wizję, nieszczęśliwej, młodej dziewczyny, która samotnie musiała zmagać  się z przeciwnościami losu. Już nie potrafił udawać twardego i oburzonego. Powoli zbliżył się do łóżka, usiadł obok Oli i zamknął jej dłoń w swojej.

– Paddy, Ja nie wiedziałam, że los ponownie nas połączy – wyszeptała, patrząc na swoje stopy – Wtedy myślałam, że już nigdy Was nie zobaczę, że moje życie z Wami skończyło się na zawsze. Nie chciałam nikogo skrzywdzić – dodała przez łzy – Przepraszam za mojego ojca, nie powinien był Cię uderzyć. Za moje kłamstwa też Cię przepraszam – wysunęła swoją rękę z jego dłoni i wstała z łóżka – Masz prawo czuć złość, ale Ja jestem tylko człowiekiem i tak jak wszyscy popełniam błędy. Dziś bardzo tego żałuję, ale wtedy myślałam, że robię dobrze, że swoimi kłamstwami nikogo nie skrzywdzę. Byłam sama, młoda i przerażona tym, co mnie spotkało. Moi rodzice byli jedynymi osobami, na których mogłam liczyć, więc chciałam w ich oczach uchodzić za ofiarę, a nie sprawcę wszystkich swoich kłopotów – spuściła głowę.

Chłopak przez chwilę myślał nad jej słowami. Bolały go jej oszustwa, ale chyba jeszcze bardziej bolała go wyznana na końcu prawda. Miała rację: była sama i jedynymi ludźmi, którzy jej pomogli byli jej rodzice…

Podniósł się i podszedł do Oli. Złapał ją za ramię i odwrócił do siebie.

– Już nigdy Cię nie zawiodę, obiecuję – wyszeptał, obejmując dłońmi jej twarz – Już nigdy nie będziesz musiała sama radzić sobie z problemami…

………………

Już z daleka widział swoją byłą żonę trzymającą za ręce jego córki. Mimo napięcia, które czuł w każdym mięśniu, uśmiechnął się, gdy dziewczynki zaczęły podskakiwać na jego widok.

– Nareszcie – powiedział do siebie i pomachał do nich.

– Tatuś! – krzyknęła jedna z nich i wyrwała matce rączkę. Z szerokim uśmiechem na ustach zaczęła biec w kierunku Jima.

Szczęśliwy mężczyzna przyspieszył kroku, by jak najszybciej wziąć córkę w ramiona. Resztę tego dnia pamiętał, jak przez mgłę… przeraźliwy wrzask Maike wołającej dziewczynkę, nadjeżdżający samochód terenowy i swoją córkę, wbiegającą wprost pod jego koła. Jakby z daleka słyszał też swój krzyk.

– Niech Pan wezwie karetkę, szybko! – wrzeszczał do kierowcy, który wysiadł z samochodu i zaczął coś mówić, wymachując rękoma.

Gdy dobiegł do córki, Maike już tam była. Próbowała podnieść córkę, by utulić Ją w swoich ramionach, ale odepchnął Ją.

– Nie ruszaj Jej?! – krzyczał – Maike, nie wolno, może mieć uszkodzony kręgosłup! – próbował odepchnąć Ją od dziewczynki, ale nie pozwoliła mu na to, więc klękając przy nieprzytomnej córce, jednocześnie prosił przypadkowych gapiów o zabranie matki. Kątem oka spostrzegł też stojącą wciąż na chodniku drugą córeczkę. Jakaś kobieta trzymała Ją za rączkę. Potem już liczyła się tylko Aimée.

Nachylił się nad dziewczynką i przystawił ucho do jej ust.

– Oddycha – powiedział do chłopaka, który klękał, w tym momencie, z drugiej strony.

– Nie ruszajmy jej – powiedział spokojnie do Jima. Potem sam nachylił się nad dziewczynką i pokiwał twierdząco głową – Czy ktoś wezwał karetkę? – zapytał, rozglądając się dookoła.

– Tak, Ja – odparł mężczyzna, który potrącił dziewczynkę. W tym momencie Jim przypomniał sobie o nim. Musiał gdzieś rozładować napięcie i stres. Poderwał się z kolan i złapał mężczyznę za koszulkę i przycisnął go do drzwi samochodu

– Nie wiedziałeś dziecka, do cholery?! – wrzasnął.

– Wybiegła tak nagle, że… – zaczął, tłumaczyć się przerażony mężczyzna, ale Jim nie pozwolił mu dokończyć.

– Trzeba było jechać wolniej!

– Nie oddycha! – usłyszał nagle i raptownie puścił mężczyznę. W tym momencie usłyszeli sygnał nadjeżdżającej karetki.

Z przerażeniem przyglądał się ratownikom medycznym, przejmującym akcję reanimacyjną od klęczącego przy małej chłopaka, który streszczał im dokładnie cały przebieg akcji ratunkowej.

Gdy chwilę później jeden z ratowników krzyknął „Mamy Ją!”, Jim głęboko wciągnął powietrze. Miał wrażenie, że dopiero teraz zaczął oddychać.

– Pan jest ojcem? – zapytał lekarz, podczas gdy dwóch pozostałych delikatnie ułożyło dziewczynkę na noszach.

– Tak – odparł – Czy Ona przeżyje? Dlaczego wciąż jest nieprzytomna? – rzucał pytaniami, nie czekając nawet na odpowiedź lekarza – Co jej jest?

– Niestety dopiero w szpitalu będziemy mogli to stwierdzić – odparł lekarz – Na razie najważniejsze jest to, że zaczęła oddychać – zerknął też na płaczącą Maike – Jedno z rodziców może wsiąść do karetki, drugie niestety musi dostać się do szpitala w inny sposób – oznajmił.

– Ty z nią jedź – powiedział Jim, patrząc na przerażoną byłą żonę. Mimo lęku o dziecko zdawał sobie sprawę, że Maike nie będzie w stanie kierować samochodem – Ja wezmę Máire  i pojadę za Wami – dodał.

==============================

26 myśli na temat “ROZDZIAŁ 62: Życie…

  1. no nareszcie Ola powiedziała prawdę, ale wiesz co, nie czułam współczucia dla niej… oooo nie. Wymyśliła „grube” kłamstwa, aby ochronić swój tyłek, a prawda nie była aż tak straszna. Mogła po prostu powiedzieć, że rozstała się z Johen, on nie wie o dziecku i tyle, ale to było za mało dla Oli, musiała wymyślić stos kłamstw, okrutnych kłamstw. Czasem w życiu jest tak, ze można spotkać znowu tych samych ludzi i tak eis stało. Teraz odkręcenie tego co wymyśliła będzie bardzo trudne. Bo jej rodzice zawsze w tyle głowy będą mieli to co Olka im powiedziała. Zawsze będą mieli wątpliwości czy teraz mówi prawdę, że wtedy kłamała. Żal mi Paddyego bo nic złego nie zrobił i dostał od jej rodziców za to jak ona kłamała. Może w tym momencie było mu jej żal, bo kocha a ona płakała. Który mężczyzna się nie złamie? Ale na Boga! to były straszne kłamstwa, straszne i niesprawiedliwe.
    A Jim… kur..a ale tu aż miałam łzy w oczach… smutne… mam nadzieje ze małej nic się nie stanie… ach… biedna mała, biedny Jim i biedna Meike… no i biedna druga córka Jima… ech…

    Polubienie

    1. Tak powiedziała prawdę NARESZCIE. Nasza Ola lubi niestety iść na łatwiznę i nie myśli, co będzie dalej. Mam wrażenie, że dla niej liczy się tylko dana chwila. Zapewniam, że to jej kłamstwo poniosło dalsze konsekwencje, ale o tym za kilka rozdziałów. Paddy jej współczuł, było mu jej żal, tym bardziej, że czuł się częściowo odpowiedzialny za to, że w najtrudniejszych momentach jej życia była sama i On częściowo przyczynił się do tej jej samotności, ale w jego głowie raczej nie pozostanie to bez echa.
      Na Jima spadło nieszczęście. Chyba najgorszy strach jaki można przeżywać to lęk o życie własnego dziecka. Też mu współczuję.
      Dzięki

      Polubienie

      1. to ja 🙂 to pisałam 🙂
        Paddy może jej współczuł ok, miał takie prawo, ale kurcze ona go oszukała i to bardzo.. jak juz pisałam nienawidzę kłamstw…

        Polubienie

        1. No pięknie 😀
          Teraz to już całkiem się zgubiłam, bo pod kom. jednej i drugiej Ani podpisała się Ania W
          Wiem, że nie znosisz kłamstw, ale następna część trochę wyjaśni powody kłamstw Oli lub jeszcze bardziej zakręci.

          Polubienie

    1. Myślisz, że się nie poniesie? Ona to silna babka. Trzeba mieć w sobie siłę, żeby przez tyle lat podtrzymywać takie kłamstwa. Mówiłam, że Ona nadawałaby się na autorkę opowiadań, bo fantazję ma niezłą hehe

      Polubienie

  2. No i sie wyjasnilo.buuu głupia ta Olka!!! Ja na miejscu Padda wyszła bym trzaskajac drzwiami,a on jeszcze zacznie ja pocieszać, rozumieć. Co trzeba miec w glowie by wymyslic takie coś! Jestem zła na Olke i to bardzo.uwazalam ją z inną osobe niz teraz.stracila dużo w moich oczach niestety.rozumiem jej rozpacz,ale nie rozumiem czemu tak zrobiła. I do tego wymyslila tak perfidne kłamstwa!!! Paddy powinnien teraz sie zmienic w tego bezwzględnego Paddyego i dac Olce popalic ot co.niech żałuje swoich klamstw i teraz to ona powinna sie starac o ich związek tak jak kiedys Paddy, ale ze zdwojoną siłą to ją czegos nauczy heh.kiedy nastepna część? Pozdtawiam.

    Polubienie

    1. Paddy kocha Olkę, a „Miłość wszystko wybacza”. Ona wybaczyła mu próbę gwałtu, więc teraz jego kolej. Czy jej wybaczy? Zobaczymy… Oprócz Paddyego są jeszcze jej rodzice, którzy też zostali przez nią oszukani.
      Olka zaplątała się we własnych błędnych decyzjach. Początkowo miała obawy przed ponownym związkiem z Paddym. W rozdziale 7 powiedziała: „Daj spokój. Za dużo w tym wszystkim tajemnic i za dużo czasu minęło, by je teraz zacząć wyjaśniać” Ona wiedziała, co ją czeka…
      Kolejny rozdział przewiduję na środę.
      Dzięki za komentarz

      Polubienie

      1. to ja Ania 🙂
        chyba sie zaczne podpisywac inaczej, bo są dwie Anie i nie wiadomo która która 🙂
        Olis zaczene podpisywac się Ania W to ja od „you” 🙂

        Polubienie

          1. Ola myślę, że nie ważne która Ania jak się podpisze, najważniejsze jest to, żeby autorka wiedziała z którą wymienia poglądy hihi

            Polubienie

  3. Powiem Ci, że pozbierać się nie mogę po tym rozdziale…
    Paddy i Ola, to było straszne!
    Jak człowiek musi strasznie cierpieć, aby zrobić to, co zrobiła Ola. To jest niepojęte. Młoda, głupia, przerażona. Nie mogę wyjść z podziwu, jeśli chodzi o zachowanie Paddy’ego. Ogromnie cieszę się, ze przycisnął ją do muru i twardo żądał wyjaśnień. W sposób naprawdę subtelny powiedział jej co myśli. Podoba mi się to w jaki sposób kazał jej się przyznać i to, ze powstrzymał się przed powiedzmy rękoczynem 😛
    W końcu Paddy z jajami, prawdziwy facet. Lubię go takiego. Ale wierzyć mi się nie chce, że tak zareagował na to wszystko. No po prostu ideał! Aż ciarki przeszły po plecach. Takich facetów już chyba nie ma na tym świecie. To dowód na to, jak bardzo ją kocha, bez względu na wszystko. A może przez myśl mogło mu przejść pewne zdarzenie, które miało miejsce bardzo dawno temu i dlatego w pewnym sensie zrozumiał Olkę? Z resztą jego zachowania też były ciężkie do ogarnięcia. Doskonale wie, że również zrobił coś okropnego z premedytacją w stosunku do niej. Z resztą sam to przyznał i co ciekawe wcale tego nie żałuje, a sprawa na pewno ujrzy światło dzienne, więc też będzie musiał się gęsto tłumaczyć. Co prawda nie można tego będzie pewnie przyrównać do tego, co naopowiadała Olka, bo w sumie ona „tylko” nakłamała a on niestety ZROBIŁ coś… ale będą wtedy kwita haha (tzn cały czas mam taką nadzieję….)
    Ja pierdzelę jakie to jest życiowe. Dwie osoby kochają się ponad życie i wszystko staje im na drodze, aby nie mogli być szczęśliwi. Sami pakują siebie w tarapaty i sami stwarzają sobie ogromne problemy. A to przecież „tylko” miłość. Pokazujesz tu jak silne potrafią być uczucia do drugiej osoby.
    Ciekawa jestem reakcji rodziców. Z tej części chyba nie wynika, czy poznali już prawdę. Mam jednak nadzieję, że poznali. Ale szok normalnie. Jak Olka strasznie nakłamała. Szczerze powiem, że okropnie głupia była ta jej zmyślona historia. Pobiła wszystkich na głowę. Oby już kłamać przestała. Najgorsze przed nimi. Spotkanie z rodzinką Kellych.

    Jimmy. Kolejny szok. No prawie mnie tym zabiłaś. Faktycznie skutecznie go zatrzymałaś na jakiś czas przed opracowywaniem planu połączenia Johna i Oli. Czyżbyś w Emmie chciała obudzić uczucie współczucia? hehe.
    No i bardzo ciekawa jestem reakcji Emmy na poczynania Olki. Bo wydaje mi się, ze nawet Emma o tym nie wiedziała…. Zabiłaby ją chyba 😛

    Pozdrawiam
    – n.n.

    Polubienie

    1. Racja, to było straszne i dla Oli, bo musiała wyznać wstydliwą prawdę i dla Paddyego, który domyślał się, że coś jest nie tak, ale z pewnością nie takiego buum.
      Przyznam szczerze, że to był dla mnie jeden z trudniejszych rozdziałów w całym tym opowiadaniu, trudniejsza chyba była tylko część z listami, bo tam musiałam powiązać w logiczną całość przeszłość i teraźniejszość. Tu zaś bohaterowie wcale nie chcieli współpracować. Paddy albo był za bardzo agresywny lub też za delikatny. Musiałam jakoś wyśrodkować jego uczucia, bo bałam się, że w końcu powie „koniec z nami” hehe, a tego nie mogłam im zrobić, po tylu walkach o bycie razem.
      Ja zwalam winę Oli na jej młodość. Bała się rodziców, bo ciągle była pod ich wpływem, jak małe dziecko. Gdyby pomyślała, jak dorosły człowiek, z pewnością postawiłaby się im i nie musiała uciekać do kłamstw.
      Paddy w porę powstrzymał się przed złością i agresywnym zachowaniem. Obiecał Oli, że się zmieni i zapewne z tego powodu zareagował tak łagodnie. Jej słowa i historia spowodowały, że poczuł się częściowo odpowiedzialny za to, co Ją spotkało.
      Masz rację wiecznie coś stoi im na drodze do szczęścia i nie pozwala zrobić kroku do przodu. Ich przeszłość ciągnie się za nimi i dopóki nie wyjaśnią jej do końca, wciąż będzie im zawadzać.
      Myślę, że Olka poniosła tak dużą karę, że nie odważy się już kłamać. Tu nasuwa się jednak pytanie, czy to było ostatnie jej kłamstwo z przeszłości, bo może są inne.
      Jimmy zatrzymał się na jakiś czas w miejscu. W obecnej chwili zapewne zapomniał nawet o Emmie.
      Wątpię, żeby Olka przyznała się przyjaciółce do tego akurat kłamstwa, ale kto wie, w końcu to przyjaciółka.
      Dzięki

      Polubienie

  4. Jestem w szoku. Myślałam, że Olka nakłamała w innej sprawie. Nie ma się co dziwić, że jej rodzice byli wściekli na Paddiego i jego rodzinę. W życiu bym nie przypuszczała, że wymyśliła takie bzdury. Musiała być wtedy naprawdę w ciężkim dole, musiała być wypruta z emocji żeby wymyślić taką historię. Dla Oli to rozstanie sprzed lat na pewno było ogromnym dramatem. Nie dość, że tęskniła za ukochanym, to jeszcze była w ciąży z innym(przynajmniej w jej mniemaniu). Te foty z prasy to już był przysłowiowy gwóźdź do trumny: złamały jej serce, pozbawiły marzeń, nadziei i chyba totalnie dobiły. Mimo wszystko czy to ją tłumaczy? Jak można wymyślić takie chore rzeczy? Czemu tkwiła w tych kłamstwach przez te wszystkie lata.. Jak długo zamierzała ciągnąć tę szopkę? Jej zachowanie jest strasznie dziecinne i głupie. Ciężko mi ją zrozumieć. „Jestem tylko człowiekiem i tak jak wszyscy popełniam błędy”- Pad też tak kiedyś mówił. Dobrze, że Paddy ją przycisnął . Mimo, że jej postępowanie go zraniło, to jednak jej nie osądził. Można powiedzieć, że nawet okazał jej zrozumienie. Oboje wtedy cierpieli i oboje robili głupoty, każde z nich radziło sobie z tą sytuacją na swój sposób.
    Końcówka przerażająca. Nie spodziewałam się takich dramatów w tym opowiadaniu. Emma pewnie będzie chciała go wspierać.

    Polubienie

    1. A w jakiej sprawie miała nakłamać?
      Olka faktycznie była wtedy w kiepskim stanie. Myślała, że nie robi nic złego swoimi kłamstwami i próbowała ratować siebie w oczach rodziców.
      Tak się zastanawiałam czy przypomni się komuś to powtórzone zdanie… Ono nie było przypadkowe. Gratuluję Kochana!!! To zdanie jest ważne. Bo faktycznie Oni są tylko ludźmi i jak wszyscy ludzie popełniają błędy. Każde z nich radziło sobie w tamtym okresie jak umiało. Olka kłamała jak z nut, ale Paddy też nie był święty. Teraz oboje płacą za błąd Oli, ale do Paddyego jego błędy także wrócą i zobaczymy kto wtedy za nie zapłaci…
      Ja kocham dramaty hehe. Może nie koniecznie z dziećmi w roli głównej, ale ten jest mi trochę na rękę. Nie wiem czy Em będzie chciała wspierać Jima, ale On z pewnością będzie tego wsparcia potrzebował…
      Dzięki

      Polubienie

      1. Po prostu wcześniej zastanawiałam się czemu ojciec Oli jest tak wściekły akurat na Paddiego i doszłam do wniosków, że Olka powiedziała rodzicom, że to Paddy jest ojcem dziecka i że ją porzucił. A tu okazuje się, że ona wymyśliła dużo grubszą historie. Nie wiem jak ona mogła w ogóle coś takiego wymyślić. No ale ok… Była młoda, niedojrzała, w depresji, popełniła błąd. Najdziwniejsze jest to, że teraz kiedy tworzy z Paddym związek nadal tkwiła w tych bzdurach. Zamiast wszystko wyjaśnić z rodzicami i z nim to zaprowadziła go do jaskini lwa licząc niewiadomo na co. Ale to dobrze, że bohaterowie popełniają błędy, gdyby byli idealni to byłoby nudno.

        Polubienie

        1. Tak jej zmyślona historia jest mega i tylko Ona mogła wymyślić coś takiego, żeby chronić siebie przed rodzicami. Ciekawe, jak teraz uchroni się przed ich złością.
          Zaprowadziła Paddyego do jaskini lwa, jak mówisz i liczyła, że jej tajemnica się nie wyda. Wciąż miała zamiar przyznać się do kłamstw, ale jak to w kolejnym rozdziale podsumuje Ją Marta, wciąż to odwlekała.
          Nie ma ludzi idealnych, moi bohaterowie też nie są…

          Polubienie

  5. Miałam powstrzymać się od komentowania tej części,gdyż chciałam oszczędzić autorkę i bohaterkę od ciężkości i dosadności słów jakie miałam tu chęć użyć!!!
    No ale po przeczytaniu nie których wpisów,aż mną zatrzęsło,a że jestem po imprezie na mega kacu…..uleję co nie co żółci!
    Olis moją sugestie co do obrony Oli wzięłaś zbyt dosadnie…….wiadomo stanąć w obronie własnego dziecka to jedno,a być zaślepioną matką to już całkiem co innego;)
    Nie widzę wytłumaczenia dla postępku Oli…….była na cholernym życiowym zakręcie,ale bez przesady!
    Nie miała 15-tu lat jak podjęła decyzje by zamieszkać z facetem bez ślubu i to w obcym kraju! Wtedy rodzice nie byli tacy pruderyjni?
    Mogło zdarzyć się wszystko…..ciąża też! Nie żyjemy w średniowieczu,że zhańbiona dziewica od razu do ołtarza idzie! Mało to samotnych matek!
    Dla mnie Olka jest nadal niedojrzałą smarkulą i dziwię się Padzikowi,że po takich rewelacjach nie odwrócił się na pięcie i nie poszedł w pizdu……!
    Dla mnie Olka to ma kłamstwo we krwi…..i nic tego nie zmieni! Dla własnej wygody,jest w stanie wymyślić najgorszą historyjkę,wyszła z niej egoistyczna sucz,bez zahamowań!
    Zastanawiam się teraz czy ona naprawdę kocha Padda?
    Co do sytuacji Jimma się na razie nie wypowiem,bo mam wrażenie,że ciąg dalszy jeszcze nastąpi…..jak to u autorki,która ma plan na nich,a podała tylko tytuł!

    Polubienie

    1. Cieszę się, że nie powstrzymywałaś swoich słów, bo najgorzej to dusić w sobie prawdę. Masz rację Olka nie miała 15 lat, jak wprowadziła się do Kellych, miała jakieś 18, a to wielka różnica. Po trzech latach mieszkania z nimi miała 21. Na razie też nie wiecie, czy rodzice Oli wiedzieli gdzie mieszka ich córka. Gdzieś na początku w rozmowie z Martą po ucieczce od Paddyego, pisałam, że Oni nie znali całej prawdy. Poza tym przyznała się do tego, że jej kłamstwa były rodzajem kary dla Paddyego i Kellych. Ja jej nie pochwalam, ale trochę rozumiem. Nie miała się czym chwalić, bo jeden związek rozwaliła sama, zakochując się w bracie poprzedniego faceta, który jak wtedy myślała, Jej nie chciał. Wróciła do domu jako samotna matka i nie wiem czy na jej miejscu przyznałabym się rodzicom, że sama swoimi decyzjami i wielkimi miłościami spaprałam sobie życie tak mocno, że wylądowałam na garnuszku rodziców z przychówkiem. Chyba też wolałabym się wybielić w ich oczach i udawać ofiarę, żeby do końca życia nie wypominali mi, że to wszystko moja wina.
      Masz rację z Jimmym to dopiero początek, coś w rodzaju zajawki hehe.

      Polubienie

    2. Miałam napisać więcej, ale po kolejnym rozdziale dużo zrozumiałam i jednak pewnie sama zrobiłabym tak samo. Takze komentarz juz do kolejnego.

      Polubienie

  6. Nie no! Ola przesadzila! Zwariowala! Upadła na głowę! To jakaś paranoja. Nie mogę więcej napisać teraz. A Jimmy… lo matko, co za masakra! Coś okropnego.

    Polubienie

  7. Masz rację, ostatecznie znienawidziłam Olkę. Nie uznaję kłamstwa a jej było wyjątkowo podłe, aby uchronić własną d…. Nie zasługuje na cień uczucia Pada. Mam nadzieję,że ją rzuci w cholerę i zacznie sobie układać życie z normalną kobietą. Wybacz kochana ale brzydzę się kłamstwem 😦

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiem, że zachowała się wyjątkowo podłe, dlatego właśnie mówiłam, że będzie gorzej i gorsze uczucia w Tobie wywoła. Jednak Ja Ją trochę rozumiem, a przynajmniej staram się zrozumieć. Została sama w ciąży wygnana z domu, w którym czuła się dobrze i była kochana. Wiem, że na własne życzenie zniszczyła swoje dotychczasowe życie, ale serce nie wybiera, miłość to magia, która do tej pory jest niewyjaśnione. Jej nadzieję prysły i musiała radzić sobie jak potrafiła, licząc na pomoc dość specyficznej matki i uległego matce ojca.
      Mam nadzieję, że kiedyś spojrzysz na nią łaskawszym okiem. Uczucie Pada i Oli od początku było trudne. Ich przeszłość nie pozwala im cieszyć się nim tak, jak to normalnie bywa u dwojga zakochanych.
      Dzięki

      Polubienie

Dodaj komentarz