ROZDZIAŁ 59: Małe święto.

Jimmy z zawiedzioną miną wyszedł z klatki – Gdzie Ona może być o tej porze? – zastanawiał się. Uszedł już spory kawałek, gdy usłyszał czyjeś głosy. Obejrzał się za siebie i na moment wstrzymał oddech. Byli jeszcze daleko, ale doskonale widział, że to Ona. Poznałby ją nawet ciemną nocą. Szła uwieszona na ramieniu jakiegoś faceta. Jim zaklął cicho i zacisnął zęby, by nie wrzasnąć czegoś w złości. Schował się za, zaparkowanym wzdłuż drogi, samochodem. Nie chciał, by go zauważyli.

Gdy para zbliżyła się na tyle, by mógł ich zobaczyć w całej okazałości, zmrużył oczy ze złości. W towarzyszu Emmy, rozpoznał swojego adwokata. Zatrzymali się na chodniku, przed wejściem do bloku. Co chwilę w jego umysł wwiercał się melodyjny śmiech Emmy. Ze strzępów słów, które do niego docierały, domyślił się, że ich rozmowa, daleka była, od spraw zawodowych. Szybko połączył fakty i domyślił się, że to z nim widział Emmę w kawiarni dzień wcześniej – Zrobili ze mnie idiotę – pomyślał.  Sam przed sobą nie potrafił wytłumaczyć tego, co czuł w tym momencie. Jego dłonie bezwiednie zacisnęły się w pieści i ze złości uderzył w maskę samochodu, przy którym akurat stał. Czuł, że zaraz eksploduje z nadmiaru emocji i uczuć, które kumulowały się teraz w jego głowie. Był zazdrosny i wściekły. Czuł się zdradzony i oszukany, ponieważ odkąd wyszedł z sądu uważał, że nie jest jej obojętny. Teraz dotarło do niego, że dla niej naprawdę liczy się tylko dobra zabawa, nie ważne z kim.

Oparł dłonie na masce auta i zwiesił głowę. Do jego uszu ponownie dotarł śmiech Emmy i mimowolnie spojrzał w ich kierunku, akurat w chwili, gdy dziewczyna zarzucała mężczyźnie ręce na szyję. Facet zachwiał się na moment, a potem owinął Ją swoimi łapskami. Tego już Jimmy nie mógł znieść. Nie zastanawiając się nad tym, co robi szybkim krokiem, ruszył w ich stronę.

– Co Ty kurwa robisz?! – wrzasnął do Emmy – wydzierając Ją z objęć prawnika – Obrałaś sobie za cel pieprzenie się z każdym facetem w Kolonii?! – dodał, ciągnąc dziewczynę w swoją stronę.

– Dobrze, że Pan jest – odezwał się mężczyzna z wdzięcznością w oczach, co zdezorientowało lekko Jima – Sam bym chyba sobie nie poradził.

Jimmy zmarszczył brwi i już miał rzucić, w odpowiedzi, coś ciętego, gdy Emma nagle zaczęła osuwać się na chodnik.

– Cholera – krzyknął i razem z adwokatem rzucili się, by Ją podtrzymać. Jim był szybszy. Złapał dziewczynę w pasie i podniósł z powrotem na nogi. Dopiero teraz zrozumiał słowa prawnika.

– Ona jest pijana! – krzyknął, wbijając zdziwiony wzrok w mężczyznę, stojącego  naprzeciwko.

W tym momencie Emma ocknęła się z letargu, wyrwała się Jimowi i wybełkotała:

– Nie pijana tylko rozbawiona – odparła mało zrozumiale – O Jim, cześć – rzuciła lekko zdziwiona, ale już po chwili rozciągnęła usta w rogalik i dodała zataczając się na nogach – Super, im nas więcej tym lepsza zabawa.

– Co? – burknął trochę zdziwiony, a trochę oburzony jej stwierdzeniem, Jimmy.

– A Ty co się tak dziwisz? – zapytała, wyciągając palec w kierunku Jima – Nigdy nie byłeś w imprezowym nastroju? – spojrzała zalotnie na prawnika i dodała –  Mieliśmy z Julianem małe święto – roześmiała się głośno, po czym ponownie zawisła na szyi mężczyzny, z którym przyszła – Prawda, Panie adwokacie? –  przeciągnęła paznokciem wzdłuż policzka prawnika, niezdarnie trzepocząc przy tym, rzęsami.

Nie uszło to uwadze Jima. Zacisnął zęby i ponownie zaczął odciągać Ją od rywala.

– Chodź tu! – warknął.

– Hej! – jęknęła, gdy ścisnął jej nadgarstek, a po chwili zaniosła się śmiechem –  Nie bądź taki samolubny, Julian jest samotny i potrzebuje kobiecej czułości – próbowała wolną ręką przyciągnąć do siebie prawnika, ale ten pod wpływem wściekłego, ostrzegawczego spojrzenia Jima, odsunął się, by dziewczyna go nie mogła dotknąć.

– Nie to nie – burknęła pod nosem Emma.

– Jakie to święto, tak hucznie opijaliście? – zapytał Jim.

– No, jak to jakie? – obruszyła się dziewczyna – Twoje… a właściwie nasze – odparła i szeroki pijany uśmiech zaczął gościć na jej twarzy – Julian wygrał Twoją sprawę a Ja… wygrałam swoją – bełkotała, rechocząc przy tym i chwiejąc się na nogach.

– O czym Ona mówi – Jimmy wpatrywał się raz w pijaną i zanoszącą się od śmiechu Emmę, a raz na zakłopotanego adwokata.

– Niestety nie wiem – odparł mężczyzna wzruszając ramionami – Zaprosiła mnie na drinka, by uczcić Pańskie zwycięstwo – wyjaśnił prawnik – Od razu zamówiła butelkę whisky i prawie sama Ją wypiła.

Jimmy utkwił w nim ostre spojrzenie.

– A Tobie to zapewne bardzo pasowało, co? – burknął – Liczyłeś na dobrą zabawę?

– Nie… Ja tylko… – zmieszał się prawnik – Odprowadzałem Ją do domu, bo nie mogłem pozwolić jej tam zostać.

– Jaki świętoszek – mruknął pod nosem Jim.

W tym momencie dziewczyna znowu zaczęła opadać z sił i musiał ją ponownie ratować. Złapał ją w pół i przerzucił sobie przez ramię.

– Dzięki za odprowadzenie jej do domu – rzucił sucho do mężczyzny i ruszył w stronę klatki schodowej.

– Nie ma za co – odparł adwokat.

……………..

– I co z Jimmym? – Kira wyszła z domu i usiadła na ratanowej kanapie obok męża.

– Wygrał sprawę – odparł zamyślony Angelo.

– Strasznie się cieszę – odparła kobieta, uśmiechając się od ucha do ucha – Na pewno mu ulżyło, a Maike dostała nauczkę – stwierdziła – A powiadomił Maite i Patricię? Strasznie się martwiły, ale zabronił im przychodzić do sądu.

– Nie wiem – odparł mężczyzna – Zachowywał się tak, jakby go to nie interesowało za bardzo.

– Nie wierzę, przecież rano tak się denerwował – Kira ściągnęła uśmiech z twarzy – Dlaczego tak myślisz?

– Nie wiem – odparł Angelo – Ale był dziwny i wkurzył mnie jak diabli.

Brunetka z zaskoczeniem wpatrywała się w męża, oczekując dalszych wyjaśnień.

– Wiesz, co On wymyślił? – mężczyzna obrzucił Kirę spojrzeniem – Chce rozdzielić Paddyego i Olę, bo wbił sobie do głowy, że Ona ma wrócić do Johna – wyjaśnił i skrzywił się na wspomnienie słów brata.

– Co? – dziewczyna zmarszczyła brwi – Jak to sobie wymyślił? Skąd taki pomysł?

– Nie wiem.

– Może Ola lub John coś mu powiedzieli? – zastanawiała się głośno Kira.

Angelo spojrzał na żonę tak, jakby była kosmitką.

– Ja tylko głośno myślę – wytłumaczyła – Przecież sam tego nie wymyślił.

– Właśnie, że wymyślił. Ola kocha Paddyego, a John, Maite – stwierdził i nerwowo zaczął bębnić palcami w fotel – Przysięgam, że jeżeli On popsuje cokolwiek między nimi, to mnie popamięta.

– Przestań tak mówić – skarciła go żona – Jeden i drugi jest Twoim bratem i nie możesz stawać przeciwko Jimowi, by bronić Paddyego. Niech oni załatwiają tę sprawę między sobą, a Ty najlepiej się nie wtrącaj.

Angelo wbił wzrok w żonę.

– Kira, nie pozwolę, by ktoś z nas, znowu zniszczył Paddyemu życie. On już dość przeszedł i to głównie przez nas.

Dziewczyna pokręciła głową z niezadowoleniem.

– Czy Ty masz zamiar obwiniać się przez całe życie? – zapytała poddenerwowana.

– Dopóki On nie ułoży sobie życia i nie zobaczę szczęścia w jego oczach, to nie da mi spokoju – odparł poważnie Angelo.

– Przecież Ty tylko nie oddałeś listu? Byłeś dzieciakiem i słuchałeś starszej siostry – starała się przetłumaczyć mu Kira – To Ona popełniła błąd i powinna czuć się winna, a nie Ty.

Angelo skrzywił się na dźwięk słów żony.

– Nic nie rozumiesz! – wybuchnął nagle – Nie obchodzi mnie, co myśli sobie Kathy. Obchodzi mnie tylko to, że Ja nie byłem w porządku wobec niego!

– Ale nie możesz przeżywać tego przez całe życie! – Kira również podniosła głos.

– Mogę! – odkrzyknął i wstał z miejsca – Zrozum, Ja widziałem, co się z nim dzieje, widziałem jak niszczy sobie życie, jak to przeżywa i nie kiwnąłem palcem, żeby mu pomóc, a mogłem! – jego coraz głośniejszy ton świadczył o coraz większym zdenerwowaniu.

– Co chcesz przez to powiedzieć?

Angelo stanął tyłem do żony. Oparł się dłońmi o barierkę i próbował opanować swoje emocje. Po chwili, nieco spokojniej, wyjaśnił żonie swoje słowa.

– Kathy zabrała list, ale Ja znałem jego treść, bo go przeczytałem, teraz rozumiesz? – powiedział. Odwrócił się i spojrzał na żonę, a gdy ta negatywnie pokręciła głową, ciągnął dalej – Mogłem powiedzieć mu, co naprawdę Ola wtedy czuła, ale tego nie zrobiłem.

Kira stanęła obok niego przy drewnianej barierce i wbiła w męża podejrzliwy wzrok, gdyż coś jej zaświtało w głowie.

– Więc dlaczego mu tego nie powiedziałeś?

Angelo dłuższą chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią. Nigdy nikomu tego nie powiedział. To była jego tajemnica.

– Bo byłem zazdrosny – wyznał.

Kira zmarszczyła czoło. Poczuła nagły niepokój.

– Też byłeś zakochany w Oli? – zapytała, przełykając głośno ślinę.

– Nie! – podniósł głos Angelo, po czym westchnął i wyjaśnił – Nie byłem zazdrosny o Olę jako kobietę, ale… oszalałem z powodu Oli przyjaciółki.

– A to nie jedno i to samo? – Kira odwróciła się i oprała plecami o drewnianą belkę, zaplątując ręce na piersiach.

– Nie – odparł Angelo i stanął naprzeciwko żony – Ola przyjaźniła się z nim i ze mną. Zawsze myślałem, że traktuje nas jednakowo, ale mimo wszystko po cichu rywalizowałem o jej uwagę z Paddym. Kiedy przeczytałem list, wkurzyłem się, że On był dla niej ważniejszy – patrzył żonie w oczy i widział w nich nieufność i niedowierzanie, dlatego od razu wyjaśnił – Od zawsze z nim rywalizowałem o wszystko. O lepsze piosenki, o miejsce na scenie, o ilość fanek, misiów, czy miejsce przy stole i zawsze czułem się gorszy. To jego lubiły te rozszalałe nastolatki, to z jego powodu płakały i do niego wzdychały. Zawsze mu tego zazdrościłem i gdy zjawiła się u nas Ola zacząłem rywalizować z nim o jej przyjaźń i uwagę. Wierzyłem, że w tym akurat wypadku to Ja byłem ten ważniejszy i bardziej lubiany – spuścił głowę i kontynuował – A gdy przeczytałem ten cholerny list cała moja wiara legła w gruzach. Byłem wściekły na Paddyego. Chciałem mu dopiec i kiedy Kathy zażądała listu i powiedziała, żebym mu nic o nim nie mówił, z chęcią to zrobiłem.

Kira wpatrywała się w niego i nic nie mówiła, choć wiedziała, że On czeka na jej reakcję. Nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. Nie potrafiła znaleźć jednego słowa pocieszenia czy wytłumaczenia jego postępowania.

– Początkowo, z chorą satysfakcją patrzyłem jak cierpi i jak przeżywa jej wyjazd. Myślałem, że mu przejdzie, że zapomni. Dopiero później zrozumiałem, że On naprawdę Ją kocha  – dopowiedział smutno i zwiesił głowę.

– Skoro zrozumiałeś jaką krzywdę mu wyrządziliście, to dlaczego nic mu nie powiedziałeś?

– Bo bałem się, że On mi tego nigdy nie wybaczy – wyjaśnił cicho ze wzrokiem utkwionym we własne buty. Powiedział już wszystko i teraz niecierpliwie czekał na to, co powie Kira, ale Ona milczała. Kątem oka spojrzał w kierunku żony – Nic nie powiesz? – zapytał drżącym głosem po kolejnej minucie ciszy.

Dziewczyna spojrzała mu w oczy i powiedziała:

– Nigdy więcej, nikomu o tym nie mów.

– Ale… – zająknął się mężczyzna.

– Angelo, mówię poważnie – ostrzegła jeszcze raz Kira – Trzeba było wyjaśnić to wtedy, gdy zrozumiałeś swój błąd. W tej chwili Paddy Ci tego nie daruje… i powiem więcej… Gdybym była na jego miejscu też bym Ci nie wybaczyła – dodała poważnie i nie czekając na odpowiedź męża, weszła do domu.

………………..

– Puść mnie! – krzyczała przez cała drogę na górę – Nie potrzebuję Twojej pomocy! Poradzę sobie sama!

Jimmy nie reagował na jej bełkotliwy monolog. Postawił ją na nogi dopiero przed drzwiami do mieszkania. Wyjął z jej rąk torebkę i zaczął w niej grzebać, w celu znalezienia kluczy.

– A gdzie mój przyjaciel? – zapytała, rozglądając się po holu.

– Podziękowałem mu w Twoim imieniu i wrócił do domu – odparł Jim, próbując ukryć zadowolenie.

– Pogoniłeś go – jęknęła – Jaka szkoda, tak fajnie bawiłam się w jego towarzystwie – wybełkotała.

– Domyślam się – rzucił naburmuszony mężczyzna – On zapewne też miał ochotę pobawić się z Tobą… lub Tobą – poprawił się – tylko wredny Jim ukradł mu zabawkę… –  dodał, uśmiechając się drwiąco.

Dziewczyna nic już nie odpowiedziała, bo znowu straciła swoją moc. Opadła na ścianę i przymknęła oczy.

Mężczyzna klął pod nosem, nie mogąc znaleźć kluczy. Raz po raz obrzucał Emmę rozbawionym spojrzeniem.

– Rety, ale mi się kręci w głowie – jęknęła i zasłoniła oczy ręką.

– Ciekawe, co powiesz jutro, jak dopadnie Cię kac – mruknął do siebie, obserwując Ją kątem oka.

Dziewczyna nagle oderwała się od ściany.

– Ale miałeś minę… – rzuciła, ni z gruszki ni z pietruszki – Jak nazwałeś mnie dziwką, myślałam, że parsknę śmiechem na sali – zachichotała.

Jimmy opuścił na chwilę torebkę i popatrzył poważnie, Emmie w twarz. Domyślił się, że mówi o rozprawie.

– I to Cię tak śmieszy? – zapytał z lekkim skrzywieniem na twarzy.

– I to jak – odparła, zatykając sobie usta, chcąc powstrzymać atak śmiechu.

Jimmy uniósł lekko brwi i z powrotem zajął się poszukiwaniem metalowych przedmiotów. Zaklął pod nosem i ukucnął, stawiając przed sobą własność Emmy.

– Są – powiedział do siebie, podrzucając klucze w dłoni.

– A potem… chciałeś zapaść się pod ziemię – ciągnęła dalej Emma – Cholera mówią, że zemsta jest słodka i faktycznie tak jest – dodała – Upajałam się Twoim poczuciem winy. Wyglądałeś jak zbity pies – ponownie chichotała w najlepsze.

Mężczyzna podniósł głowę do góry, a po chwili stanął przed podtrzymującą się ściany dziewczyną i wbił w nią spojrzenie pełne urazy.

– Chcesz powiedzieć, że pomogłaś mi z zemsty?

Emma oprzytomniała trochę, przestała chichotać, wyprostowała się jak tylko mogła najbardziej, biorąc pod uwagę swój stan i powiedziała:

– Dokładnie.. tak.

Jimmy zmarszczył brwi. Znowu rozwaliła cały jego system myślenia. Cała jego zebrana wiedza i domysły, legły w gruzach i wielkie znaki zapytania pojawiły się w jego umyśle.

– Nawet nie wiesz jak cudnie cierpiałeś z powodu swojej pomyłki – przysunęła twarz tak blisko jego twarzy, że poczuła jego czubek nosa na swoim – Pławiłam się Twoimi wyrzutami sumienia. Byłeś taki biedny… – wykrzywiła twarz – Myślałeś sobie „Jestem durniem, jak mogłem posądzić Em o takie świństwo”, prawda? – szydziła – „Jak mogłem pomyśleć, że byłaby do tego zdolna” – dodała i znowu wybuchła gromkim śmiechem – Cudownie było zobaczyć, jak robisz się malutki – wysunęła dwa palce w jego stronę – O taki – dodała.

Jimmy zagotował się ze złości, gdyż mówiła dokładnie to, o czym myślał, siedząc na sądowej ławce. Przejrzała go i teraz drwiła z jego poczucia winy, wyśmiewała się z niego. Nie rozumiał Jej postępowania.

– Dlaczego Ty mnie tak nienawidzisz? – zapytał spokojnie i zupełnie poważnie.

Em na chwilę przestała się śmiać. Nagle zrobiła się śmiertelnie poważna i jakby trzeźwiejsza.

– Masz rację, nienawidzę Cię za to, że pozwoliłeś mi uwierzyć, że jesteś inny…lepszy, a potem pokazałeś, że jesteś taki sam, jak wszyscy – odparła, wbijając w niego wzrok – Myślałam, że znalazłam przyjaciela, ale Ty widziałeś we mnie tylko zwykłą dziwkę na jeden numerek – pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Szybko starła ją dłonią, wstydząc się swojej reakcji – Em nigdy nie płacze – przypomniała sobie swoje postanowienie. Próbowała przykryć swój żal sztucznym uśmiechem, ale wyszedł jej tylko beznadziejny grymas, więc odwróciła głowę, by na nią nie patrzył.

Jimmy przyglądał się jej walce ze ściągniętą twarzą. Uniósł dłoń i delikatnie starł łzę z jej drugiego policzka.

– Przepraszam – wyszeptał, choć nie wiedział za co. Czuł jednak, że musi jej to powiedzieć, że Ona tego oczekuje. Siłą zatrzymał w ustach kolejne słowa, które w tym momencie bardzo chciały wydostać się na zewnątrz, a które wciąż dławił w sobie, gdyż wywoływały w nim lęk.

– Chodź – objął  ją w pasie, otworzył drzwi i pomógł dziewczynie wejść do środka – Zrobię Ci mocną kawę.

– Dam sobie radę sama. Idź już – wybełkotała, odpychając go od siebie i poczłapała chwiejnie do kuchni – Nie musisz nic dla mnie robić, nie oczekuję wdzięczności. Zatriumfowałam bez niej – opadła na pierwsze z brzegu kuchenne krzesło i oparła czoło o stół. Po chwili jednak, podniosła Ją ponownie w górę

– Wynoś się Jimmy. Jesteśmy kwita. Ty mi wyrządziłeś krzywdę, a potem pomogłeś, teraz Ja pomogłam Tobie. Mamy czyste karty. Możemy o sobie zapomnieć.

Jimmy stał w progu, niedbale oparty ramieniem o futrynę i patrzył na Em wzrokiem, w którym nie było złości, ani żalu, ani nawet rozbawienia, za to był niepokój i coś jeszcze, co usilnie starał się wyrzucić z podświadomości.

– Nie słyszałeś? Wyjdź stąd! – powtórzyła Em.

…………………

Był środek nocy, a On wciąż nie mógł zasnąć. Tulił do siebie Olę i uśmiechał się na każde wspomnienie wieczoru. Przesunął lekko głowę na poduszce i spojrzał na kobietę śpiącą na jego ramieniu.

– Kocham Cię, Oluś – wyszeptał i pocałował Ją w czubek głowy.

Dziewczyna poruszyła się, uniosła nieco powieki i uśmiechnęła do niego.

– Czemu nie śpisz? – zapytała, głaszcząc jego tors.

– Wolę patrzeć na Ciebie – odparł i objął ją szczelniej ramieniem.

– To taki ciekawy widok?

– Dla mnie najciekawszy – odpowiedział szczerze – Dziękuje – dodał po chwili.

Ola podniosła się lekko i ze zdziwieniem  spojrzała mu w oczy – Za co?
– Za wszystko – odparł muskając jej usta swoimi – Za Ciebie, za miłość, za spełnienie marzeń i za ten wieczór – a po chwili przerwy dodał –  Przede wszystkim za dzisiejsze zaufanie.

Ola zaśmiała się cicho.

– Powiedz, że najbardziej chodzi Ci o ten wieczór – zażartowała.

Rozciągnął usta w półksiężyc.

– No dobra, rozszyfrowałaś mnie.

– Wiedziałam, wszyscy faceci to zboczeńcy i tylko seks im w głowie – rzuciła i uderzyła w niego małą poduszeczką. Nie pamiętała kiedy ostatnio czuła się tak szczęśliwa.

– No pewnie, zawsze i wszędzie, o każdej porze dnia i nocy – odparł, podtrzymując temat i odrzucając „Jaśka”.

– Mmmm… teraz też? – zapytała Ola, unosząc zaczepnie brwi.

Paddy odpowiedział zadziornym uśmiechem i w jednej chwili przewrócił się tak, że Ola znalazła się pod nim.

– Przecież powiedziałem, że o każdej porze dnia i nocy – wyszeptał w jej szyję, całując ją jednocześnie.

Ola zachichotała, gdyż podmuch powietrza wydobywającego się z jego gardła obudził jej łaskotki.

– No i oczywiście jeśli Ty tego chcesz – powiedział poważnie, unosząc się na łokciach i zaglądając jej głęboko w oczy.

– Chcę – odparła poważnie, zatracając się w jego ciemnych tęczówkach.

Na więcej nie czekał. Jego dłonie zaczęły błądzić po jej brzuchu, zmierzając ku górze. Ustami przykrywał jej usta, delektując się nimi jak najsłodszym cukierkiem. Gdy musnął kciukiem jej sutek, poczuł, że Ola napięła się lekko. Podniósł się na łokciach i z niepokojem popatrzył jej w oczy, ale Ona tylko uśmiechnęła się do niego, zarzuciła mu ręce na szyję i przyciągnęła go do swoich warg.

Po chwili oboje leżeli już zupełnie nadzy, ciesząc się bliskością i ciepłem swoich ciał. Dłońmi i ustami naprzemiennie badali każdy odcinek rozgrzanej skóry, nie spiesząc się i poznając swoje najwrażliwsze miejsca. Dopiero dużo później sięgnęli po małą paczuszkę z zabezpieczeniem. Zasnęli, gdy przez okna zaczęły wdzierać się pierwsze promienie słońca.

================================

15 myśli na temat “ROZDZIAŁ 59: Małe święto.

  1. Widzę kochana,że słowa dotrzymałaś! Jest czwartek i jest rozdział!
    Tylko czemu tak późno? O tak nieprzyzwoitej godzinie moje myślenie bywa lekko ograniczone,ale nie odczuwanie……tutaj wszystko zadziałało jak trzeba!
    Jimmu był,a jak by go nie było……Wściekły,a za razem pokorny.
    Pewny siebie,a zaraz wycofany,zazdrosny,a za chwile opanowany!!!
    Skrajno-skrajny Jimmy jest najlepszy!!!!!
    Ale tym razem Emma go przykryła…..cholera,jakby nie była kobietą-zakochałabym się ha ha ha!
    Jeju jak ja lubię takie babki(……) twarda dupa i miękkie serce!!!
    Bidulka tyle się po Jimmu spodziewała,a on od razu z odzienia wyskoczył!!!
    Em! Nie przejmuj się to głupolek;) nie zaczaił bazy! Daj drugą szanse może się poprawi?
    Będzie pani zadowolona!!!
    OMG….co ja tu napisałam? Czy to ma sens? Dobra,liczę że wrażliwe wnętrze autorki rozkmini te moje…..no właśnie(……)porywy serca! Może być? ha ha ha…..
    Za to Padzisław,o boziulu;) jurny się zrobił! Ale co się chłopinie dziwić?
    Wyposzczony! A i jeszcze chwali mu się,że o gumce nie zapomniał;)w innych opowiadaniach jedzie po całości…..a dzieci nie widać!
    Dobrze,że dałaś ich na koniec,bo mi to trochę uspokoiło puls!
    Ale powiem ci na ucho,że spodziewałam się po Emmie czegoś innego……liczyłam na szkło na podłodze,przeorany policzek Jimma i gorące godzenie w sypialni? A ona się zalała w trupa-do poprawy!
    Chociaż co się odwlecze to nie uciecze! Liczę na to gorąco i nie mogę się doczekać!!

    Polubienie

    1. A i jeszcze chcę wspomnieć o jednej rzeczy,która przez Jimma kompletnie wyleciała mi z głowy…..
      Zaskoczyło mnie wyznanie Angelo! Mam wrażenie,że osoby ci się pomyliły! On i Paddy nigdy nie rywalizowali o kobiety;)ale to nie zmienia faktu,że zachował się jak kretyn i w dodatku zwierza się żonie! Kurcze,a ja myślałam że blondas to ideał…..jak to człowiek się może pomylić!

      Polubienie

    2. Kochana, późna pora wstawienia rozdziału to nie moja wina. Od rana próbowałam i wciąż coś lub ktoś mi przeszkadzał. Kiepski czwartek wybrałam, wolny dzień, do tego święto mam, a na koniec przypełzła jakaś burza w moje rejony i prąd wyłączyli. Już myślałam, że nie uda mi się wcale go wstawić tak jak obiecałam. Staram się wrzucać części co pięć dni. Daje mi to poczucie stabilności i mam więcej czasu na pisanie dlatego mam kilka rozdziałów do przodu. Kiedyś któryś z autorów innych opowiadań powiedział, że lepiej ustalić stałe terminy wrzucania wpisów i teraz przyznaję jej rację.
      Obiecałam, że Jim i Emma zdominują dwa rozdziały obecny jest pierwszym, więc zapewne doczekasz się upragnionych scen w następnym. Nie obiecuję, że będą to sceny łóżkowe, ale też fajne. Emma stara się, świadomie lub nie, doprowadzić Jima do szału. On już teraz się pogubił w tym, co do niej czuje. Nie wie czy bardziej jest zazdrosny, wściekły czy zakochany, Lubi ją i nienawidzi, złości się i cieszy na jej widok, a wszystko to jednocześnie, czy nie można od tego zwariować? Trochę jak na huśtawce hehe. I o to mi chodzi, chcę doprowadzić go do szewskiej pasji 🙂
      Ja także kocham Emmę, choć nie wiem czy Ona kocha siebie za takie numery, po kolejnym z pewnością nie będzie skakać z radości. Nią także targają sprzeczne uczucia i dlatego jest jaka jest. O rety! Wyprzedzam fakty, ale niech już będzie. Twierdzisz, że spodziewałaś się po nich czegoś innego, widzisz domyśliłam się czego się spodziewacie, a Ja lubię iść na przekór przeważnie odwrotnie niż wszyscy stąd właśnie pijana Emma. Trzeźwa zapewne zareagowałaby tak jak się spodziewałaś.
      Jeżeli chodzi o Paddyego to zdadzam się z tym, że jest wyposzczony. Na moje szybki liczenie to był jego trzeci seks po ponad sześciu latach, więc jeszcze nie zdążył się nacieszyć i rozładować napięcia w pewnym miejscu hehe. Poza tym to seks z Olą – marzeniem sprzed kilkunastu lat, więc mu się nie dziwię. Zapewne fantazje erotyczne z jej udziałem wychodziły mu uszami przez te wszystkie lata.
      U mnie nawet Angelo złoty nie jest i też ma swoje za uszami. Przypominam, że On nie rywalizował o kobietę tylko o przyjaciela nie ważne jakiej był płci. Nie zamierzam wprowadzać tu trzeciego zakochanego bo by mi całkowicie wenezuela wyszła. Miało to służyć wytłumaczeniu tak usilnej potrzeby połączenia i wspierania związku Paddyego i Oli przez Angelo.
      Rany Julek, ale się rozpisałam…
      Dzięki

      Polubienie

      1. Ja myślę,że on łga jak pies…..znaczy się Angelo!!! Jak można zrobić bratu takie świństwo? Tylko i wyłącznie dla przyjaźni z dziewczyną? Mam wrażenie,że on też się bujał W Olce i to ostro!!!

        Polubienie

        1. Na razie twierdzi, że nie był w niej zakochany, ale kto wie może kiedyś przyzna, że było jak mówisz. Tutaj wszystko jest możliwe haha. Strasznie fajnie jest móc trzymać w garści czyjeś życie i sterować nim jak się chce, nawet jeśli to tylko fikcja.

          Polubienie

  2. Jimmy jaki zazdrosny… Widać, że pewne rzeczy zaczynają powoli do niego docierać, choć nadal broni się przed tym i stara się nie dopuszczać do siebie tej myśli, że Emma to ktoś więcej niż zwykła znajoma. Emma jest dla niego ważna. Wraca do niej jak bumerang. Ona nie była dla niego panną na jedną noc, mimo, że ona sama tak to widzi. On też jest dla niej ważny. Nie płakałaby gdyby było inaczej.

    Angelowe wyznanie mnie zaskoczyło. Jego postępowanie było straszne. Jasne, był wtedy dzieckiem, ale ten fakt wcale go nie usprawiedliwia. Zdawał sobie sprawę, że robi źle. Widział cierpienie brata… widział jak się stacza…zrozumiał, że Pad naprawdę kochał Ole, a mimo to nadal tkwił w tej tajemnicy, by chronić własny tyłek. Jest współwinny ich nieszczęściu. Gdyby wyznał prawdę wtedy kiedy była na to pora, życie Oli i Paddiego wyglądałoby zupełnie inaczej i zapewne od dawna tworzyliby już rodzinę. Wydaje mi się, że Kira ma racje i Angelo powinien zachować prawdę o swoim postępowaniu dla siebie. Przyznanie się Padowi i Oli rozdrapałoby tylko stare ranny. Może i Angelo miałby spokojniejsze sumienie, ale straciłby tak wiele (jeśli nie wszystko) w oczach brata i przyjaciółki. Chyba teraz jest już za późno na przyznawania się do tego wszystkiego. Nikomu nic dobrego by to nie przyniosło. Swoją drogą to jak przeczytałam słowa Kiry:”ty też byłeś w niej zakochany?” to parsknełam śmiechem. To już by była przeginka, gdyby trzech braci się kochało w Oli.

    Jaki miły wątek na koniec rozdziału. Ola i Paddy tak długo się wstrzymywali to teraz muszą nadrabiać…jak króliki haha. I bardzo dobrze! Jak dla mnie to mogą z łózka nie wychodzić. Widać, że oboje są bardzo szczęśliwi. Pewnie już masz w głowie niecne plany żeby przerwać ich sielankę, ale apeluje niech się najpierw sobą nacieszą, żeby potem mieli za czym tęsknić. Piękne te słowa podziękowania Paddiego.

    Polubienie

    1. Jimmym targają strasznie sprzeczne uczucia. Przy Emmie popada ze skrajności w skrajność od nienawiści do miłości, co do której bardzo trudno mu się przyznać. Emma też nie uświadamia sobie na razie dlaczego opinia Jima na jej temat jest dla niej tak ważna. Pijany prawdę Ci powie – tak się mawia w moim rejonie i coś w tym jest. Gdy ma się trzeźwy umysł łatwiej coś ukryć, ale alkohol wyrzuca z nas wszystkie uczucia i myśli.
      Angelo niby taki niewinny i uważany za pokrzywdzonego przez Kathy, a tu okazuje się, że wcale tak nie jest. Wciąż gryzą go wyrzuty sumienia, więc za wszelką cenę stara się walczyć o szczęście Paddyego. Chce tym sposobem odpokutować swoje winy. Także uważam, że już teraz nie warto do tego wracać i nie powinien mówić o tym ani Paddyemu, ani Oli, bo niczego nie poprawi, a z pewnością popsuje stosunki między nimi.
      Paddy i Ola przeżywają teraz najpiękniejszy okres. Czyż nie jest tak, że na początku miłość jest najpiękniejsza? Motyle w brzuchu, pierwszy seks i ogólna radość z bycia z drugą osobą zwykle sprawiają, że zakochani prawie unoszą się nad ziemią i nie mogą się sobą nacieszyć. Ciągle im siebie mało. Nie martw się na razie dam im się sobą nacieszyć. Kłopoty będą, ale raczej takie, które zmuszą ich do wspólnego wspierania.
      Króliki – hehe dobre…
      Dzięki.

      Polubienie

  3. Angelo? Serio? Oszalał! Tego się po nim nie spodziewałam. Rany! A Kira, to naprawdę mądra babka. Jeszcze zabroniła mówić o tym komuś. No mądra babka! Jak ja się cieszę, że Paddy i Ola mają teraz sielanke. Należy im się po tych wzlotach i upadkach. Oli juz przeszło, wiec super, teraz mogą się kochać codziennie. Jimmy I Emma szok. Nie myślałam, że Emma zrobi to z zemsty. No nieźle to wymyslilas, serio! Nie wpadła bym na to i Emma dalej nie jest przeze mnie rozgryziona. Nie mogę wejść do jej umysłu i zobaczyć, co tam się dzieje. No bardzo dobry rozdział! Świetny!

    Polubienie

    1. No, niestety święty Angelo też ma wiele tajemnic. Ty się nie spodziewałaś, a Ja wiedziałam o tym od początku i właściwie jego grzech miał zostać wyjawiony czytelnikom gdzieś koło rozdziału 30, ale tak mi się wątki rozrosły, że wyszło dopiero teraz hehe.
      Kira od początku miała coś mądrego do powiedzenia i mam wrażenie, że jest jedyną całkiem zrównoważoną osobą w op.
      Także uważam, że Oli i Paddyemu należy się parę chwil szczścia. Nadrabiają zaległości i robią zapasy na przyszłość.
      Ciszę się, że Cię zaskoczyłam w sprawie Emmy i Jima. Nie możesz jej rozgryźć, bo Ona strasznie pilnuje swoich tajemnic.
      Dzięki.

      Polubienie

      1. Oj tak, Emma sama nie pozwala się poznać. To znaczy przez Twoje pióro, ale podoba mi się ta postać. Fajna jest! Widzę, że jest kolejny rozdział. Zostawię sobie na deser 😉

        Polubienie

  4. wow 3 wydarzenia i wszystkie potrzebne i tłumaczy to wiele…zaczynam od sielanki, no co tu mówić Paddy i Ola super, troche seksu nie zaszkodzi 🙂 i na razie cisza, ale bedzie na pewno się działo hehe jak „znam” autorkę 🙂
    Jim i Em, z zemsty? chyba ona w to uwierzyła ze z zemsty, a ja jakoś we to nie wierzę, to ma drugie dno 🙂
    Angelo i Kira hm mądra kobieta z Kiry, ale nie można zapomnieć że Angelo jak to się wydarzyło był młodziutki, gówniarz że tak powiem, zazdrość zazdrością ale on nie myślał o konsekwencjach, bo był za młody na to, nie widział ich. Teraz jest już dorosły i widzi to inaczej, wie że źle postąpił, ale trudno ‚mleko się rozlało’ i ma rację Kira że lepiej do tego nie wracać…
    super rozdział

    Polubienie

    1. Tak, aż trzy wydarzenia. Mówią niektórzy, że dobry seks wzmacnia związek, a im bardzo przyda się mocny fundament, bo jak na razie to teren mają bagienny.
      Emma w ten sposób planowała się zemścić, ale Ja myślę, że chciała także pokazać swoją niewinność. Upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu.
      Masz rację Angelo był wtedy bardzo młody i jego psychika oraz sposób myślenia nie obejmowało tak poważnych konsekwencji. On tego zwyczajnie nie przewidział. Za to wyrzuty sumienia ciągną się za nim przez lata. Kira faktycznie dała mu mądrą radę, ale czy jej posłucha?
      Dzięki

      Polubienie

Dodaj komentarz