ROZDZIAŁ 77: Przypadkowe spotkania.

– No to zakupy mamy zaliczone – powiedziała Em do swojej towarzyszki, oblizując łyżkę po słodkiej lodowej masie – Mam nadzieję, że dama jest zadowolona – dodała z uśmiechem, nabierając kolejną porcję lodów na metalowy przedmiot.

– Pewnie, mam super ciuchy – odpowiedziała dziewczynka – Koleżanki z klasy będą mi zazdrościć – dodała i od razu mina jej zrzedła – Zapomniałam, że być może ich już nie zobaczę – dodała ze smutkiem.

Em ściągnęła usta do stanu sprzed rozciągnięcia ich w rogalik.

– Poznasz nowe koleżanki, a poza tym masz Gabriela i …

– No tak, ale oni nie będą ze mną chodzić do tej nowej szkoły.

– Natka, przecież Ty jesteś miłą i bystrą dziewczynką, szybko się zaprzyjaźnisz z dziećmi z klasy.

– Natalia? – usłyszały nagle za plecami jakiś dziecięcy lekko zdziwiony głosik.

– Maja! – krzyknęła Nati, gdy dostrzegła wołającą Ją, osobę.

Ku zdziwieniu Emmy dziewczynki szybko padły sobie w ramiona. Ściskały się i śmiały na zmianę. Po chwili do dziewczynek dołączyła jakaś kobieta, z którą Natalka grzecznie się przywitała.

– Ciociu to jest Maja i jej mama, a to jest moja ciocia Emma – powiedziała dziewczynka, gdy zakończyła powitalne tańce i uściski.

Emma przywitała się z nowymi znajomymi.

– Czy Maja i jej mama mogłyby się do nas przysiąść – zapytała mała.

– Bardzo jesteś miła, ale nie chcemy przeszkadzać – powiedziała kobieta.

– Proszę usiąść z nami, zapraszamy – odparła Em.

Kobieta uśmiechnęła się, podziękowała i zajęła jedno z wolnych krzesełek.

– Dziewczynki poznały się w szpitalu w Polsce i bardzo się polubiły – wyjaśniła kobieta.

Następną godzinę spędziły na przysłuchiwaniu się wesołemu szczebiotaniu dziewczynek. Nagle w torebce Em rozbrzmiał dzwonek telefonu.

– Przepraszam, muszę odebrać – powiedziała, zerkając na wyświetlacz i odeszła na bok.

– Cześć Paddy – rzuciła do telefonu – Nie, nie jestem w pracy, siedzimy z Nati w lodziarni – dodała i chwilę słuchała – No nie wiem – powiedziała – Może Kira nie będzie zadowolona, gdy zostawimy jej na głowie kolejne dziecko. Swoich ma pewnie po dziurki w nosie – stwierdziła, ale po kilku sekundach dodała – No dobra, to przyjedź – i podała adres lokalu, w którym się znajdowały.

………………

Jim wyszedł ze szpitalnego budynku i odetchnął głęboko. Czuł ulgę, że ten koszmar już się skończył i pomału może wracać do normalnego życia. Zacisnął szczelniej palce wokół malutkiej dłoni swojej córeczki i spojrzał na nią z miłością.

– Jedziemy do mamy i Máire? – zapytała dziewczynka.

– Tak – odparł z uśmiechem – Mama podobno przygotowała dla Ciebie pyszny tort.

– Super! – ucieszyła się Aimée – A Ty też zostaniesz, żeby go spróbować?

– Jeżeli się ze mną podzielisz, to bardzo chętnie – odparł – Uwielbiam słodycze.

– Ja też – stwierdziła mała.

Kilkanaście minut później byli już pod domem Maike. Matka wraz z młodszą córeczką, stała na progu i z niecierpliwością czekała na powrót starszego dziecka.

– Moja malutka księżniczka – powiedziała, gdy dziewczynka z pomocą swojego taty, wysiadła z auta.

Najpierw wyściskała i wycałowała Aimée, a potem dopiero spojrzała na stojącego nieopodal mężczyznę.

– Zapraszamy na dobry obiad i pyszne ciasto – powiedziała, uśmiechając się trochę niepewnie.

– Głodny nie jestem, ale na ciasto się skuszę – odparł.

Gdy Jim ruszył wraz z nimi w kierunku domu uśmiech kobiety stał się szerszy i pewniejszy.

……………

– Dobra, jesteśmy sami – stwierdziła Emma, zapinając pasy – Więc wyjaśnij mi teraz, gdzie jedziemy i do czego Ja jestem Ci potrzebna.

– Zobaczysz – odparł Paddy. Podrzucili zadowoloną Natalię Kirze i Angelo i właśnie wyjeżdżali z podwórka – Chcę, żebyś pomogła mi coś wybrać – dodał tajemniczo.

Em wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia i rzuciła:

– Chcesz kupić Oli pierścionek? O to chodzi?

Chłopak zaśmiał się głośno.
– Bardzo bym chciał, ale myślę, że Twoja przyjaciółka popędziłaby mnie razem z pierścionkiem – odparł – Nie to nie to…

– Zapewne masz rację, ale trochę szkoda – odpowiedziała dziewczyna z zawodem na twarzy.

– Jeżeli o mnie chodzi, mógłbym oświadczyć się jej już dzisiaj, a jutro wziąć z nią ślub – powiedział poważnie – Ale wiem, że Ola tego nie chce, więc nie pozostaje mi nic innego, jak cierpliwie czekać i mieć nadzieję, że szybko zmieni zdanie.

– No tak… – odparła dziewczyna w zamyśleniu, a po chwili dodała – Nie jest łatwo, co? – i spojrzała na niego z ukosa.

– Mówisz o Oli? – zapytał, a gdy Em potwierdziła kiwnięciem głowy wyznał – Fakt, nie myślałem, że będziemy mieć aż takie problemy, ale wolę być z nią i iść pod górkę, w dodatku ze śnieżycą dmuchającą mi w twarz, niż żyć łatwo bez niej… Bo bez niej wcale łatwo nie było… – dodał po chwili z lekkim zamyśleniem na twarzy.

Em uniosła brwi, ale nic nie odpowiedziała.

– Poradzimy sobie – stwierdził, kilka sekund później – Ze wszystkim sobie poradzimy. Nikt nie mówił, że miłość jest łatwa.

Dziewczyna prychnęła.

– Masz rację, dlatego Ja wolę łatwe życie bez niej – odpowiedziała.

Paddy obrzucił ją szybkim spojrzeniem pełnym niedowierzania.

– Mówisz tak, bo jeszcze nie spotkałaś tego jedynego.

– To nie dlatego – zaprzeczyła – Poza tym dawno temu zaufałam jednemu i to był największy błąd w moim życiu – wyznała i sama zdziwiła się swoją szczerością i otwartością. Nikomu wcześniej, oczywiście oprócz Oli, o tym nie mówiła –  Więcej nie mam zamiaru próbować.

Paddy popatrzył na swoją towarzyszkę z powagą, ale postanowił nie ciągnąć Jej za język.

Emma odwróciła głowę i utkwiła wzrok w bocznej szybie samochodu. Dopiero po dłuższej chwili ponownie spojrzała na Paddyego.

– To w czym mam Ci pomóc, jeśli nie w wyborze pierścionka?

– W wyborze domu – odparł – Oto pierwszy – dodał, wjeżdżając w bramę.

Dziewczyna spojrzała przez szybę auta na jasny nieduży domek pokryty brązową dachówką.

– Żartujesz? – zapytała.

– Nie – odparł a lekkim uśmiechem, otwierając drzwi – Jestem śmiertelnie poważny.

– Mam Ci pomóc wybrać dom, w którym będziesz mieszkał z Olą? – zapytała, wciąż niedowierzając w jego słowa, ale jego wzrok i skinienie głową utwierdziło Ją, że to prawda – Nie sądzisz, że Ola sama powinna wybrać swoje gniazdko? – zapytała, gdy otworzył drzwi od strony pasażera, zmuszając Ją do opuszczenia auta.

– Sądzę, że masz rację, ale o ile znam swoją dziewczynę wymyśli tysiąc powodów, by tego nie zrobić. Dlatego postawię Ją przed faktem dokonanym i nie będzie miała wyjścia – stwierdził.

– Żebyś się nie zdziwił – stwierdziła – Nie wiem czy to dobry pomysł i czy chcę się w to mieszać – dodała – Co zrobisz jak odmówi?

– Zamieszkam tu sam, a Ona będzie mnie odwiedzać – powiedział – Ale nie odmówi…

– Jesteś strasznie pewny siebie.

– To tylko nadzieja, Em – odparł – Nie chcę, żeby odmówiła dlatego muszę wybrać taki, w którym zakocha się od pierwszego wejrzenia i do tego właśnie jesteś mi potrzebna.

Emma uniosła brwi.

– Nie patrz tak – roześmiał się – Kto lepiej niż Ty, zna jej marzenia i upodobania.

Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się szeroko, wsunęła dłoń pod wystawioną rękę Paddyego i dała się poprowadzić do drzwi, w których powitała ich miła Pani z agencji nieruchomości.
Kilka domów później…

– Paddy, to ten… – rzuciła z zachwytem, wysiadając z auta. Domek był niewielki, najmniejszy z tych, które do tej pory oglądali, położony kilka kilometrów od centrum miasta.

– Skąd wiesz? – zapytał – Jeszcze nawet nie weszłaś do środka.

– Wiem, mam takie przeczucie – wyznała – A poza tym często w Hamburgu przejeżdżałyśmy koło podobnego i zawsze wtedy mówiła: „Kiedyś sobie taki kupię. Jest jak z bajki” – cytowała słowa przyjaciółki, przyglądając się budynkowi koloru kawy z mlekiem.

Paddy rozciągnął usta w półksiężyc i rozejrzał się dookoła. Domek z białymi okiennicami i białą drewnianą barierką otoczony był pięknym, zadbanym ogródkiem pokrytym króciutko przystrzyżoną trawką. Wzdłuż metalowego ogrodzenia ktoś posadził tyle krzewów i roślin, że całkowicie osłaniały domowników od drogi i chodnika.

– Za domem jest jeszcze podwórko z miejscem na grill – odezwała się pani z agencji.

– Chodźmy najpierw do środka – stwierdził Paddy.

……………

Jimmy spędził całe popołudnie w domu Maike. Po wspólnym obiedzie i deserze, bawił się z dziewczynkami, ciesząc się w duchu ich ponowną obecnością w swoim życiu. Maike siedziała z boku. Od czasu do czasu słychać było jej śmiech, albo słowa stopujące, gdy jej zdaniem, zabawa zaczynała przekraczać bezpieczne granice. W końcu, po kilku godzinach Jimmy opadł z sił.

– Wykończyłyście mnie – wysapał siadając na kanapie.

– Chyba przyszedł czas na kawę i coś słodkiego – stwierdziła Maike podnosząc się z fotela.

– Ja dziękuję – odezwał się mężczyzna – Będę się pomału zbierał.

– Tatusiu, zostań jeszcze – prosiła Aimée, sadowiąc się na jego kolanach.

Jimmy cmoknął Ją w czoło i odparł:

– Nie mogę, kochanie, ale jak mama pozwoli, to odwiedzę Was jutro i znowu się pobawimy –  dodał i spojrzał pytająco na byłą żonę.

– Oczywiście, że pozwolę – odezwała się kobieta – Możesz odwiedzać nas kiedy tylko zechcesz.

Mężczyzna zerknął podejrzliwie na byłą żonę, po czym wstał, ucałował na pożegnanie swoje córeczki i wyszedł z domu.

– Jim, zaczekaj – usłyszał, gdy był już przy bramce. Odwrócił się i ze zdziwieniem spojrzał na Maike.

– Chciałam Ci podziękować za dzisiaj – powiedziała – To było cudowne popołudnie. Przypomniały mi się stare dobre czasy – dodała, podchodząc do niego na tyle blisko, by móc zajrzeć mu głęboko w oczy.

– Było miło – stwierdził krótko Jim.

Na moment zapadła cisza, po której zaczęła Maike:

– Powiedz, dlaczego tak musi być? Dlaczego nam nie wyszło, przecież kochaliśmy się, tworzyliśmy rodzinę. Dlaczego musiałeś szukać wrażeń gdzie indziej?

Jim wciągnął głęboko powietrze. Nie miał ochoty na takie tematy… nie z nią, więc odparł:

– Nie wiem Maike – odparł, zaczynając czuć się niezręcznie – Mówią, że miłość nie jest wieczna.

– Moja jest… – odparła szybko, wchodząc mu w słowo, po wyciągnęła ręce i zarzuciła mu je na szyję.

– Przytul mnie Jim, proszę… tylko raz…

…………….

– Paddy, jeśli Ola ma się w którymś zakochać, to tylko w tym ostatnim domku – stwierdziła Emma, przyglądając się drodze, którą jechali.

– Ta kobieta z agencji powiedziała, że są jeszcze dwa do obejrzenia.

Wracali do domu Angelo. Oglądanie reszty domów zostawili sobie na następny dzień.

– Nie ma już co oglądać – powiedziała – Ten na pewno jej się spodoba, tylko czy Twój pomysł przypadnie jej do gustu?

– Mam nadzieję, że tak – odparł – O, tu w tym domku mieszka Maike, była żona Jima – zmienił nagle temat.

Em odwróciła głowę i spojrzała na budynek. Przerwa z żywopłocie pozwoliła dostrzec jej dom w całej okazałości i coś jeszcze…

– O cholera! – zaklęła głośno – Zatrzymaj się! – krzyknęła, czując ucisk w żołądku i buzującą krew z żyłach.

– Słucham? – zapytał zdziwiony Paddy.

– Zatrzymaj auto! – rozkazała jeszcze raz, po czym sięgnęła do klamki – Nie daruję mu! – krzyknęła i wyskoczyła z toczącego się jeszcze samochodu.

Paddy, z otwartymi ustami, przyglądał się scenie, która miała miejsce chwilę później.

Emma stanęła przed samochodem z zaciśniętymi pięściami i krzyknęła:

– Jakie cudne pożegnanie… A może to powitanie męża marnotrawnego?

Jimmy odskoczył od Maike i ze zdziwieniem spojrzał w stronę, z której dobiegał głos.

– Emma? – zapytał, jakby niedowierzał swoim oczom. Jego ręce bezwiednie osunęły się wzdłuż ciała.

– Tak to Ja – rzuciła, opierając dłonie na biodrach – Zdziwiony?!

– Trochę… – odparł niepewnie, czując głośne i szybkie pulsowanie w swoim sercu. Nie widział jej od kilku dni.

– Widzę, że przeszkodziłam w rodzinnej sielance! – krzyknęła znowu – Szybko zmieniasz zdanie, bo całkiem niedawno urządzałeś podobno awanturę pod blokiem z zazdrości o Twojego prawnika.

Zdezorientowany Jimmy zmrużył brwi, a Emma krzyczała dalej:

– Ty kretynie!  Pomogłam Ci w sądzie, kłamałam, żeby ratować Twój tyłek, a Ty teraz wróciłeś do rodziny i obściskujesz się z Tą idiotką!? To po co Ja się tak starałam?!

– Emma… Ja… – zaczął Jimmy, ale przerwała mu Maike.

– Idiotką to Ty jesteś! – prychnęła – Po pierwsze, to wcale nie musiałaś się tak starać, a po drugie, pokazałaś mu cycki i myślałaś, że go na to złapiesz – zaśmiała się szyderczo kobieta – I kto tu jest tępą idiotką? My zawsze będziemy rodziną i jak każda rodzina miewamy kłopoty, między innymi przez takie dziwki, jak Ty! – dodała żmijowatym głosem.

Jimmy spojrzał z wściekłością na Maike i już otworzył usta, żeby powiedzieć jej parę ostrych słów, ale Em była szybsza.

– Ty chuda szkapo, szkoda mi Ciebie, bo Ty cyckami go na pewno nie zatrzymasz, musiałabyś je najpierw mieć – odgryzła się.

Oczy Maike zwęziły się do małych szparek.

– Może nie wszyscy lubią takie napompowane jak Twoje, nie pomyślałaś o tym? – syknęła – No pewnie, że nie pomyślałaś, bo najpierw musiałabyś mieć mózg.

– Maike! – wrzasnął Jim.

Emma zrobiła się purpurowa ze złości, zacisnęła pięści i niewiele myśląc ruszyła do stojącej pary. Na szczęście na jej drodze stanął Paddy, zatrzymując Ją siłą w połowie drogi.

– Puść mnie! Wyrwę jej wszystkie kudły za to, co powiedziała! – wrzeszczała szamocząc się.

– Zaczekaj – prosił Paddy – Uspokój się. Ona specjalnie Cię prowokuje.

– Puść mnie do cholery! – krzyczała Em, nie słuchając go.

– Paddy uważaj, bo może nie była szczepiona na wściekliznę! – zawołała Maike ze śmiechem.

– Zamknij się wreszcie! – warknął Jim, szarpiąc byłą żonę za ramię – Wracaj do dziewczynek, bo zostały same – i nie czekając aż odejdzie ruszył w stronę Emmy i Paddyego.

– Zrobiłeś to specjalnie? – warknął, rzucając w stronę brata spojrzenie pełne wściekłych błyskawic.

– Tak, bo wiedziałem, że Ty akurat jesteś tutaj i będziesz w bramce przytulał swoją byłą żonę – odparł, próbując opanować wściekłą dziewczynę.

Em w końcu opadła z sił i przestała wyrywać się chłopakowi.

– Puść Ją – zażądał Jim.

Chłopak posłusznie zwolnił uścisk.

– A teraz powiedz mi czemu miał służyć ten atak – rzucił chłodno Jim, wbijając wzrok w dziewczynę.

Em wpatrywała się w niego bez słowa, dysząc ze zmęczenia.

– Byłem u Maike, bo przywiozłem Aimée ze szpitala.

– I z powodu wielkiej radości migdaliłeś się z nią na chodniku, tak?! – krzyknęła Em, wykrzywiając nienaturalnie twarz.

Jimmy przewrócił oczami tracąc nerwy, po czym złapał Em za ramiona i potrząsnął nią mocno.

– Do cholery, dziewczyno czego Ty chcesz?! – warknął, przysuwając się bliżej – Co to ma być? Przecież kazałaś mi się od siebie odczepić. Zrobiłem tak, jak chciałaś, więc o co ta cała awantura?!

Em otworzyła usta, żeby odpowiedzieć coś ciętego, ale zastygła w pół słowa. Dotarło do niej, że miał rację i że swoim wybuchem zrobiła z siebie kompletną kretynkę. Zaczynało jej wracać trzeźwe myślenie. Strąciła z siebie jego dłonie i burknęła:

– O nic – po czym ruszyła w stronę auta – Paddy jedziemy – rzuciła oddalając się od zdziwionych jej zachowaniem, mężczyzn. Czuła wstyd i wściekłość na siebie.

– Nie tak szybko, księżniczko – powiedział Jim, doganiając Ją i zmuszając do zatrzymania i odwrócenia się twarzą do niego – Najpierw wyjaśnisz mi, dlaczego jesteś taka wściekła.

– Nic Ci nie muszę wyjaśniać – syknęła, zaglądając mu w oczy.

– Mylisz się – rzucił Jim.

Paddy doszedł do auta i w milczeniu, z lekkim rozbawieniem na twarzy, przysłuchiwał się wymianie zdań. Był ciekaw odpowiedzi Emmy.

Dziewczyna wielkimi oczami wpatrywała się w twarz mężczyzny, próbując szybko wymyślić dobry powód, ale w głowie miała pustkę.

– No słucham – ponaglił Ją Jim – Dla mnie to była zwyczajna zazdrość, ale może się mylę.

– Zazdrość?! – prychnęła Em – O kogo? O Ciebie? – zaśmiała się szyderczo – Masz tupet.

Jimmy uśmiechnął się ironicznie.

– Może Ty masz mnie za idiotę, ale zapewniam że nim nie jestem i możesz tu prychać ile chcesz, a Ja wiem swoje – powiedział.

Em nagle przestała się śmiać i zrobiła się całkiem poważna.

– Wiesz co? Z niczego nie muszę Ci się tłumaczyć, ale żałuję, że Ci pomagałam, bo dobrze by było jakby ktoś wreszcie utarł Ci nos. Przestałbyś uważać się za boga – mruknęła i ponownie ruszyła do auta.

– O nie! – krzyknął za nią Jim – Jeszcze mi nic nie wyjaśniłaś – doszedł do niej, złapał Ją pod rękę i pociągnął w swoją stronę.
Em za wszelką cenę próbowała mu się wyrwać.

– Nawet nie próbuj – szepnął jej do ucha zaciskając mocniej rękę – Jesteś mi winna wyjaśnienie – dodał i pociągnął Ją w stronę swojego samochodu – Paddy, możesz jechać do domu – Mam z Tą Panią do pogadania, więc pojedzie ze mną.

– O nie! Nie zgadzam się! – krzyknęła Emma i zaczęła się wyszarpywać, ale Jim był silniejszy – Nigdzie z Tobą nie pojadę, słyszysz?! – warknęła, gdy stwierdziła, że nie da mu rady.

– Gówno mnie obchodzi, czego Ty chcesz – powiedział – Koniec zabawy w kotka i myszkę – dodał, otwierając drzwi o auta – Myślisz, że możesz robić ze mną, co chcesz?! Koniec z tym, rozumiesz? Siłą posadził Em na miejscu pasażera, po czym zbliżył twarz do jej twarzy i dodał – Posłuchaj, albo ze mną pojedziesz w spokojniejsze miejsce, albo pogadamy tu na ulicy przy tych wszystkich przechodzących ludziach, ale zapewniam, że miło nie będzie – powiedział.

Emma popatrzyła na niego, potem rozejrzała się po okolicy i przestała się wyrywać – Grzeczna dziewczynka – stwierdził Jimmy i zatrzasnął drzwi.

==============================

17 myśli na temat “ROZDZIAŁ 77: Przypadkowe spotkania.

  1. Witaj!

    HA! Prawie zgadłam!
    Myślałam, ze ją zabierze do ich nowego domu ale i się tam oświadczy… Ale fajnie to wymyśliłaś. Jednak Paddy trochę zna Olkę, doskonale wie jak zareagowałaby na pierścionek.
    Przydałoby się wciągnąć w to jakoś Natalkę. To by dopiero jazda była, gdyby córeczka mamusi stanęła po stronie Paddiego hehe.
    Cieszę się, że Paddy w końcu jest normalnym facetem. Z resztą zauważyłam już to w poprzednim rozdziale. Ciekawa jestem jak zareaguje Olka. Oby nie fukała za bardzo, bo jeszcze pomyślę, ze go jednak nie kocha, ale znając ją będzie wykręcać się właśnie Natalką. Spanikuje…

    Super rozdział! Świetna akcja! Chciałabym to zobaczyć hehe. Biedna Emma, ale się wydało! Jimmy w duchu pewnie cały uradowany! Kłótnia dziewczyn rewelacyjna haha. No ciekawa jestem jak grzeczna dziewczynka będzie się tłumaczyć. Dobrze, ze Jimmy nie odpuścił.

    Pozdrawiam!
    -n.n.

    Polubienie

    1. Super, gratuluję, w połowie odgadłaś mój pomysł. Paddy faktycznie zna Olę i chyba trochę boi się odrzucenia, dlatego nie ryzykuje z pierścionkiem. Z Olą bywa różnie, ale powoli nasz zakochany będzie dążył do najważniejszego. Obrał sobie drogę i zamierza się jej trzymać. Nie wiem, jak Ty, ale Ja odnoszę wrażenie, że On po każdym upadku podnosi się silniejszy. Początkowo każdy nowy problem trochę go przytłacza, ale po czasie wychodzi z niego silniejszy.
      Co powie Ola? hmmm… zobaczymy.
      Emma przeszła samą siebie. Jej zazdrość zwyciężyła z zasadami, które sobie postawiła. Czy Jim jest uradowany? No nie wiem… myślę, że bardziej wściekły, bo wciąż dusi go informacja o prawniku. Zapewniam, że będzie gorąco…
      Dzięki za wpis 😀

      Polubienie

  2. super rozdział, ale ile emocji…
    Paddy naprawdę super, zachowuje sie idealnie, chce kupic dom, ale mogł Natalię też jakoś zachęcić do pomocy. Nawiązać kontakt… ale i na to przyjdzie czas…
    Meike się zachowała okropnie, naprawde, strasznie a w Emmie wybuchły emocje, dobrze że Jim był taki stanowczy…

    Polubienie

    1. Zawsze jest mi miło, gdy część się podoba, więc dzięki. Emocje faktycznie były, choć zawsze się zastanawiam czy opisuję je na tyle dobrze, by czytelnicy je czuli haha, ale to chyba obawy wszystkich autorów.
      Paddy rzeczywiście mógł wkręcić w swój pomysł Natalię, być może wtedy uniknąłby pewnych problemów…
      Maike chyba chce odzyskać Jima, albo po prostu utrudnić mu życie i dopiec Emmie.
      Dzięki

      Polubienie

  3. Ulala! Piękna scena Emmy i Jima. Jeju,ale mi się spodobała. Hahaha! Czytałam z uśmiechem na twarzy, no jak ona się super zloscila. Ale dobrze, że Jimmy postawił na swoim i zabrać ją chce w inne miejsce, żeby porozmawiać. Nie skumalam jednego, skąd wzięła się ta cała Maja w Niemczech? Wybór domu też super, kto inny miałby lepiej znać Ole niż Emma? Bardzo fajny rozdział. I już mnie ciekawi ta ich rozmowa. Mam nadzieje, ze będzie w następnym rozdziale. Suuuuper! Olis, a maila dostałaś?

    Polubienie

    1. Zabawne… też pomyślałam o tej koleżance ze szpitala… ale nie chciałam się wychylać. Domyślam się, że Autorka na pewno coś szykuje 😛
      Przez moment jak czytałam, pomyślałam, ze w trakcie rozmowy Natalka dowie się od tej drugiej dziewczynki kim jest Paddy… znany muzyk itd…. No ale akcja szybko się zakończyła…

      Polubienie

      1. Ola
        Cieszę się, że podobała Ci się moja awantura jakby to nazwać ha… chyba dwóch zazdrosnych bab o jednego faceta hmm chyba trochę to banalne, ale dość częste, no nie? Hehe Zastanawiam się często dlaczego kobiety kłócą się o faceta wytykając sobie od najgorszych i wyrywając sobie nawzajem włosy z głowy, a nie skupiają się na wadach i występkach tegoż faceta. Z reguły bardziej winią drugą kobietę niż swojego samca. Właśnie dlatego wstawiłam tę awanturę Emmy i Maike. Zawsze mnie to dziwi, ale wracam do odpowiedzi na Twój kom., bo zaczęłam rozwodzić się nad zupełnie innym tematem.
        Emma faktycznie bardzo dobrze zna Olę, jej upodobania i myśli, jak to prawdziwa przyjaciółka.
        Na maila odpiszę, obiecuję
        Dzięki

        A teraz trochę o Mai:
        Ola odpowiedź na Twoje pytanie dotyczące dziewczynki chciałam poprzeć fragmentem z rozdziałów, w których Nati była w szpitalu. Właśnie po to ją wtedy stworzyłam, żeby wykorzystać w obecnym momencie haha i co się okazało? Przyznaję się bez bicia, że nie wstawiłam wtedy jednego zdania, które wciąż mam w głowie, a które wyjaśniało skąd Maja wzięła się w Kolonii, dlatego wielkie dzięki Ola i n.n., że zwróciłyście mi na to uwagę. Poprawię to w kolejnych częściach i dostaniecie wyjaśnienie.

        Polubienie

  4. Bardziej chodziło mi o to, ze Jimmy uradowany jest z faktu, ze w końcu Emma okazała JAKIEŚ uczucie. W tym momencie zazdrość zdecydowanie i jeszcze w taki zabawny sposób się przed tym broniła 😛

    Polubienie

    1. Nie martw się, zrozumiałam, że mi odpisałaś. Myślę, że gdy przejdzie mu złość i przemyśli sobie jeszcze raz całe zajście to będzie się cieszył 😀

      Polubienie

  5. swietny rozdział. Pośmiałam sie. Lekki zabawny. Nawet starcie Emma Meike i Jimm opisane w zabawny sposób az miło się czyta. A biedna Emma sama wpadła we własne sidła. Chciała zrobić scene ale to scena zrobiła ją. 🙂 super pozdrawiam ! 🙂

    Polubienie

    1. Trafiłaś w dziesiątkę stwierdzeniem dotyczącym Emmy. Ona zawsze popisywała się ostrym językiem, a tu trafiła na równie ostry i cięty, tylko Jima było mi szkoda w tej scenie.
      Przyznam, że lubię takie scenki, bo mnie samą bawią.
      Dzięki za komentarz 😀

      Polubienie

  6. Jakie to było intensywne,jakie przesycone całą paletą uczuć! Czułam ciepło,zimno…….mokro,sucho! Ja pierdole! Chyba mnie poniosło!
    Zajebisty rozdział! Skończony w punkt! Co to się będzie działo?
    Ja chcę ciąg dalszy! W dupie z górką i wiatrem Padzika!
    Tu mamy coś lepszego……..Huragan Emma i Jimmy nadchodzi!
    Pisz szybciutko…….z radochy aż popuściłam w gacie! OLIS BRAWO!!!!
    Tego mi było trzeba!

    Polubienie

    1. Wow co to było? Haha u Ciebie w komentarzu były większe emocje niż w mojej części. Cieszę się, że zadowoliłam Twoje upodobania. A co się będzie działo? Trochę w małym skrócie mogę Ci napisać: będzie burza z huraganem, iskry uczuć wypalające od środka i kubeł zimnej wody na ugaszenie pożaru, będzie namiętność i chłód, a na końcu przyjdzie tsunami. Rozjaśniłam Ci trochę? Hehe Może następną cześć czytaj w pampersie, żeby nie było niemiłych skutków
      Dzięki za pełen emocji komentarz.

      Polubienie

Dodaj komentarz