ROZDZIAŁ 33: Trudna rozmowa.

Wpatrywała się w mężczyznę stojącego przed nią, jak urzeczona. W głowie huczały jej słowa „kocham Cię”. Całkowicie wyłączyła swoje logiczne myślenie. Jak zahipnotyzowana, bez mrugania powiekami, wbijała swój wzrok w jego ciemne tęczówki. Z trudem łapała powietrze, a od nadmiaru emocji szumiało jej w głowie. W obecnej chwili zapomniała o wszystkich krzywdach, które jej wyrządził. Myślała tylko o tym, jak bardzo go kochała. Tak bardzo tęskniła za jego ciemnymi oczami, za magicznym głosem, za jego uśmiechem…

Wpatrywał się w nią pełen obaw. Serce biło mu tak mocno, iż momentami miał wrażenie, że zaraz wyskoczy mu z piersi. Bał się jej reakcji na wypowiedziane przez siebie słowa. Bał się, że rozwścieczy ją jeszcze bardziej, a to oznaczałoby koniec jego marzeń i jego nadziei. Czuł, że zaraz eksploduje z nerwów.

Widział jak najpierw otworzyła usta z zamiarem powiedzenia czegoś, ale zaraz po tym jakby zrezygnowała i zbladła. Widział jak zaczyna szybko łapać powietrze. Z przerażeniem zauważył, że spuściła głowę przymykając powieki, po czym dotknęła dłonią czoła, zachwiała się i zaczęła osuwać się na ziemię. W jednym momencie znalazł się przy niej. Podtrzymał ją, ratując przed upadkiem.

– Boże, co ja narobiłem? – mówił na głos – Oluś! Co Ci jest?! – dziewczyna nie odpowiadała. Szybko wziął ją na ręce jak małe dziecko i przeniósł na kanapę w salonie, po czym pobiegł do kuchni po wodę.

 

Czuła czyjeś dłonie muskające jej twarz. Ktoś odgarnął jej włosy z czoła. Próbowała otworzyć oczy, ale były zbyt ciężkie.

– Oluś słyszysz mnie… Proszę, otwórz oczy… – usłyszała gdzieś jakby z oddali – Błagam, ocknij się, kochanie… – drżący głos wbijał się w jej myśli. Czyj to głos? – zastanawiała się – Co mi się stało? Powoli zaczynała sobie wszystko przypominać. Proszący, by otworzyła oczy, głos także stawał się coraz bardziej i znajomy. Paddy… – pomyślała i powoli uchyliła ciężkie powieki. Zobaczyła nad sobą jego twarz i zatroskane oczy.

– Nareszcie – wyszeptał z ulgą, całując ją w czoło.

Chciała się podnieść, ale nie pozwolił jej na to.

– Leż. Nie wstawaj – powiedział miękkim głosem – Przeraziłaś mnie – dodał. Wciąż czuła na swoim policzku jego dłoń.

– Co się stało? – zapytała cicho.

– Chyba zemdlałaś – wyjaśnił – Chcesz wody? – skinęła głową.

Pomógł dziewczynie unieść się wyżej i posunął jej szklankę zimnej wody do ust. Łyknęła raz i drugi, po czym pokręciła głową dając znak, że już nie chce.

– Naprawdę zemdlałam? – zapytała, patrząc chłopakowi w oczy.

Skinął nieznacznie głową.

– Przyniosłem Cię tu z przedpokoju – odparł.

Zszokowana lustrowała go wzrokiem. Klęczał przy kanapie. Jedną ręką gładził jej włosy na głowie, a w drugiej trzymał jej dłoń. Odwróciła głowę w stronę korytarza, przypominając sobie chwile sprzed utraty przytomności. Ponownie podjęła próbę podniesienia się do pozycji siedzącej.

– Jeszcze się nie podnoś.

Przeniosła wzrok z powrotem na Paddyego. Nagle usłyszała w głowie słowa „kocham Cię”. Wysunęła swoją dłoń z jego ręki.

– Możesz już iść, poradzę sobie – powiedziała, czując niepokój  spowodowany jego bliskością.

– Nie ma mowy – odparł stanowczo – Nie zostawię Cię samej.

– Ale mi nic nie jest – usiadła i przymknęła oczy, gdyż poczuła zawroty głowy.

– Właśnie widzę – odezwał się i przysunął bliżej, chcąc jej pomóc.  Odepchnęła jednak jego ręce.

– Zaraz mi przejdzie.

– Jak sam stwierdzę, że Ci przeszło, to wyjdę – odparł spokojnie, podnosząc się z podłogi.

Obrzuciła go niezadowolonym spojrzeniem, opuściła nogi  z kanapy i podniosła się do pozycji stojącej. Chwilę po tym zakręciło się jej w głowie i zachwiała się na nogach.

Podtrzymał ją w pasie nie pozwalając upaść.

– Ależ ty uparta jesteś – rzucił, pomagając jej usiąść z powrotem.

– Zupełnie tak jak ty – odparła, nie będąc dłużną. Przymknęła oczy, bo wciąż czuła zawroty. Nie wiedziała czy były one spowodowane omdleniem czy jego bliskością. Nabrała powietrza w płuca i powoli je wypuszczała.

Paddy usiadł obok i przyglądał się jej bacznie.

Ola siedziała kilka sekund w milczeniu. Musiała pozbyć się mężczyzny siedzącego zbyt blisko niej.  Czuła się niepewnie w jego towarzystwie. Jego obecność burzyła jej spokój. Powodowała zawirowania w jej głowie, które doprowadziły do omdlenia.

– Możesz opuścić moje mieszkanie? – odezwała się stanowczym tonem – Nie chcę żebyś tu był.

Paddy spuścił głowę i westchnął. Zaczyna od nowa – pomyślał.

– Powiedziałem już, że nie zostawię Cię samej.

– Zaraz zadzwonię po Kirę i nie będę sama – wyjęła z kieszeni telefon.

– Kira ma się kim opiekować, a ja i tak nie mam nic innego do roboty – wyjaśnił, odbierając jej komórkę z rąk.

– Oddaj mi ją – krzyknęła, a widząc, że nie posłuchał tylko odłożył telefon na stolik, dodała – Nie chcę przebywać z Tobą w jednym pomieszczeniu, boję się o własne życie, rozumiesz?! –  syknęła, choć wcale tak nie myślała – Wolałabym siedzieć tu z Zombie! Myślę, że byłabym wtedy bardziej bezpieczna, niż z Tobą! – dodała złośliwie.

Paddy skulił się na dźwięk jej słów. Wstał z kanapy i podszedł do okna.

– Teraz czujesz się lepiej? Jak trzymam się z daleka? – powiedział, odwracając się w jej stronę –  Jeśli nie chcesz to nie będę się do Ciebie zbliżał, ale nie wyjdę i nie mam zamiaru zmieniać zdania.  Możesz mówić sobie, o mnie co chcesz.

Na twarzy dziewczyny pojawił się grymas niezadowolenia.

– Mam siedzieć i spokojnie czekać, aż dokończysz to, co zacząłeś w domku Angelo? – rzuciła, licząc na to, że się zdenerwuje i wyjdzie z jej domu.

Jej słowa uderzyły w niego  tak mocno, że musiał wziąć głęboki oddech, by uspokoić drżenie serca. Poczuł jakby zderzył się z wielkim głazem. Spojrzał na nią posmutniałym wzrokiem.

– Dlaczego mi to robisz? – zapytał zdławionym głosem.

Ola spojrzała na niego. Jej wyraz twarzy i przymrużone oczy zawierały ironię.

– Koniecznie chcesz mnie ukarać, sprawić mi ból  – spuścił głowę, a po sekundzie podniósł ją i dodał – Ja sam siebie wystarczająco ukarałem tym, co Ci zrobiłem.

Usłyszał drwiące prychnięcie, po którym odwrócił się twarzą do okna.

– Codziennie rano budzę się i pierwsza myśl, jaka pojawia mi się w głowie to taka, że wyrządziłem krzywdę najważniejszej dla mnie osobie na świecie. Zaraz po tej myśli pojawia się tu – dotknął ręką piersi – ból, który towarzyszy mi przez cały dzień. Ola… ja nie wiem dlaczego tak wtedy postąpiłem, do dziś nie znalazłem wytłumaczenia dla swoich czynów – pokręcił głową- Tak bardzo mnie wtedy bolał fakt, że mnie oszukałaś, że zadrwiłaś z moich uczuć. Myśl, że masz rodzinę, męża zjadała mnie wtedy od środka – przymknął oczy na wspomnienie tego, co czuł myśląc, że jakiś inny facet ją dotyka i całuje, że ona co wieczór oddaje mu swoje ciało. Wciągnął głęboko powietrze w płuca – Chciałbym cofnąć czas, ale nie potrafię i muszę z tym jakoś żyć – westchnął.

– Ja też muszę żyć ze świadomością, że człowiek, którego uważałam za najcudowniejszego mężczyznę pod słońcem okazał się być draniem – powiedziała cicho, wbijając wzrok w niewielki dywan leżący przed kanapą.

Paddy stanął przodem do dziewczyny. Omiótł ją zamglonym z emocji spojrzeniem i przełknął gulę, która urosła w jego gardle. Podszedł bliżej i powiedział:

– Uważasz mnie za drania! Wszyscy, tak uważacie – Ty, Angelo, Maite… – zrobił krótką przerwę, po czym mówił dalej – Oluś, ja nie jestem potworem! To było jedno zdarzenie…, tylko jedno, rozumiesz?! Poniosło mnie, ale się opamiętałem, a Wy traktujecie mnie tak jakbym nagminnie krzywdził ludzi! Wiem, że źle wtedy postąpiłem, ale czy muszę pokutować za to, do końca życia?! – jego oczy zaczęły błyszczeć, od gromadzących się w nich łez.

Ola spojrzała na niego.

– Nie powiedziałam, że jesteś potworem.

– Ale tak myślisz! Widzę to w Twoich oczach! Widzę jak na mnie patrzysz! – krzyczał – Słyszę, co do mnie mówisz! – opadł na stojący za nim fotel i ukrył twarz w dłoniach, próbując się opanować, ale nie potrafił już tego zrobić – Boże, to tak boli! – wykrzyknął bezsilnie –  Próbuję tego nie pokazywać ale czasami już nie mogę, rozumiesz?! – spojrzał na nią. Po policzkach strumieniem płynęły łzy – Każde Twoje słowo jest jak sztylet, który dziurawi moje serce! – poderwał się z miejsca – Jestem tylko zwykłym, słabym człowiekiem i czasami popełniam błędy! Czy mnie nie należy się wybaczenie?! Jeszcze jedna cholerna szansa?! – pytał wrzeszcząc –  Całe moje życie to jedna wielka porażka! – wrzasnął

– Nie mów tak, to nie prawda! – krzyknęła Ola, wycierając mokre policzki.

– Nie?! A jak je nazwiesz! Zakochałem się w Tobie choć nie powinienem. Nie chciałem tego! Od tego czasu los zrzuca na mnie ciężar, którego  nie jestem w stanie unieść! Od dziesięciu lat płacę za miłość do dziewczyny swojego brata! – wrzeszczał przez łzy – Moje życie jest jakąś cholerną karą!

– Co Ty wygadujesz?! – zszokowana wyznaniem mężczyzny poderwała się z miejsca, na którym siedziała.  Chciała podbiec do chłopaka, ale zachwiała się i…

Paddy momentalnie otrzeźwiał, podbiegł do niej i objął mocno, chroniąc przed upadkiem.

– Mówiłem, żebyś nie wstawała – powiedział innym dużo łagodniejszym tonem.

Ola ponownie zatonęła w jego oczach. Na długą chwilę przestała myśleć. Wsłuchała się w siebie i swoje odczucia. Reakcja jej organizmu na jego ciepło i dotyk była ogromna. Miała wrażenie, że dzięki jego bliskości unosi się w powietrzu i nie dotykając ziemi przemierza najpiękniejsze zakątki świata.

Paddy również czuł w sobie ogrom doznań, spowodowany jej bliskością i zapachem. Przymknął oczy,  serce waliło mu jak oszalałe. Uspokój się – upominał siebie w duchu. Spojrzał na nią ponownie i delikatnie wypuścił dziewczynę z ramion.

– Przepraszam obiecałem, że będę trzymał się z daleka – powiedział, pomagając jej siąść z powrotem na kanapie, po czym odszedł i usiadł w fotelu. Zakrywając  twarz dłońmi, skupił się na uspokojeniu siebie i swoich emocji. Teraz to jemu zakręciło się w głowie.

Ola wpatrywała się w siedzącego naprzeciwko mężczyznę. Co jakiś czas kręciła głową.

– Kim Ty jesteś Paddy? – z zamyślenia wyrwały go jej słowa.

– Słucham? – zapytał, nie rozumiejąc jej słów.

– Kim jesteś? – powtórzyła – Usilnie próbuję zrozumieć Twoje postępowanie i zachowanie, ale za żadne skarby nie potrafię poskładać tego w całość – wyjaśniła – Wyjechałam stąd zostawiając pogodnego, szczęśliwego i otwartego na życie chłopaka, a jak wróciłam zobaczyłam walczącego z całym światem, zbuntowanego i mrocznego  mężczyznę. Dlatego pytam co się stało z tamtym chłopakiem i jego radością życia? Kim ty teraz jesteś? – zmarszczyła brwi – Raz jesteś dobry i łagodny, a za chwilę zamieniasz się bezdusznego i krzywdzącego wszystkich palanta. Nie rozumiem tego… Gdzie jest mój cudowny i kochany  Paddy? – zamilkła na chwilę i wpatrując się w niego, czekała na odpowiedź.

Paddy uciekł spojrzeniem gdzieś w bok. Nie chciał jej tego wyjaśniać. Musiałby wyznać, że główną przyczyną zmiany jego zachowania była Ona. To z tego powodu zamienił się w nieszczęśliwego i przytłoczonego cierpieniem wraka, którego trudno nawet nazwać człowiekiem. Nie poradził sobie z miłością i odrzuceniem.

Po długiej chwili ponownie utkwił w niej swój wzrok, który teraz stał się ponury i martwy.

– Obawiam się, że… już go nie ma, że On… umarł, Oluś – powiedział z zaciśniętym gardłem.

– Bzdura! – krzyknęła, pochylając się w jego stronę – Wiem, że jest, że żyje… tylko Ty sam nie pozwalasz mu się ujawnić. To tamten Paddy ratował kotka przed rozszarpaniem, to mój Paddy bezinteresownie pomaga staruszce, to tamten Paddy stał tam w przedpokoju i mówił że mnie kocha – wyliczyła – Widziałam go w Twoim spojrzeniu – Wstała ze swojego miejsca i odprowadzona zaniepokojonym spojrzeniem chłopaka podeszła do okna. Chwilę wpatrywała się w nie, analizując w myślach zachowanie swojego towarzysza. Po podsumowaniu wszystkiego odwróciła się do niego i powiedziała zdławionym głosem:

–  To wszystko moja wina, prawda?

– Nie… – odpowiedział cicho.

Ola prychnęła tylko, słysząc jego zaprzeczenie.

– To ja zniszczyłam Ci życie. Z mojej winy byłeś nieszczęśliwy. Nie powinnam była wtedy wyjeżdżać, bez uprzedniej rozmowy z Tobą. Gdybym wtedy powiedziała Ci o moich uczuciach wszystko wyglądałoby inaczej, prawda?

Drgnął, ale nie odpowiedział.

– Powinnam była walczyć o to, co było dla mnie ważne, a ja odpuściłam… dałam się przekonać… uwierzyłam na słowo…

– Dałaś się przekonać? Nie rozumiem… Komu?

Ola pokręciła głową

– Teraz to, już nie jest ważne – stwierdziła pogrążona w zadumie.

W pokoju zapanowała cisza. Każde z obecnych w nim osób pogrążone było we własnych myślach. Po kilku minutach Paddy wstał z fotela.

– Pójdę już – powiedział cicho – Czujesz się już lepiej…

Ola drgnęła, wyrwana z zamyślenia. Odwróciła się w stronę chłopaka i spojrzała na niego załzawionymi oczami.

– Paddy, ja… naprawdę Ci wybaczam…

Mężczyzna popatrzył na nią i uśmiechnął się smutno.

– Cieszę się i… dziękuję… – odpowiedział i zaczął kierować się w stronę przedpokoju.

– Zaczekaj.

Spojrzał na dziewczynę zaskoczony jej wołaniem.

– Wiem, że to nie będzie łatwe, ale moglibyśmy zacząć od nowa? – zapytała.

Paddy uniósł lekko brwi w górę.

– Co przez to rozumiesz?

– Od pierwszego dnia mojego powrotu tutaj wciąż toczyliśmy awantury. Może moglibyśmy zapomnieć o tym, co było i zacząć znajomość od dziś z czystą kartą?

– A chcesz tego?

– Przede wszystkim chcę zobaczyć znowu Paddyego sprzed lat – widziała, że posmutniał i spuścił głowę – Paddy, ja wiem, że to nie będzie łatwe, ale chcę spróbować…

– A co będzie jak go we mnie nie znajdziesz? – zapytał, spoglądając na nią niepewnie.

– Będę musiała się przyzwyczaić do Twojego nowego oblicza – odparła i uśmiechnęła się delikatnie – Ja nie mogę Ci nic obiecać, ale…

– Wiem – przerwał jej – Ale chyba mogę mieć nadzieję?

Pokiwała twierdząco głową, a jej uśmiech stał się jeszcze szerszy.

Na twarzy Paddyego pojawiła się ulga. Oddał uśmiech i zapytał:

– To może jutro dasz się gdzieś zaprosić, by uczcić nową znajomość?

– Dobrze. To jesteśmy umówieni.

………………

Minął bramę wjazdową do posiadłości Angelo. Szedł i uśmiechał się szeroko do siebie. Był szczęśliwy, cudownie szczęśliwy. Próbował sobie przypomnieć, kiedy ostatnio tak się czuł:

– Rano, po nocy spędzonej właśnie z nią – powiedział do siebie i zaraz uśmiech znikł z jego twarzy. Przed oczami stanął mu obraz listu przeczytanego zaraz po przebudzeniu. Pokręcił głową, odrzucając złe myśli.

– Teraz będzie już dobrze. Dopilnuję tego. Będę się starał z całych sił, by niczego nie spieprzyć – nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że cały czas mówi na głos. Uśmiech znowu rozciągnął mu usta.

– Co ty się tak szczerzysz? – usłyszał czyjś głos – I od kiedy gadasz do siebie?

– Jimmy!

Mężczyzna opierający się niedbale o jedno z przydrożnych drzew rozłożył ręce.

– Podobno tak mi na imię – odpowiedział ironicznie – Chociaż Ja wolałbym Filip albo Julian.

– Co? – Paddy skrzywił się wyrażając tym niezrozumienie dla słów brata.

– Nic ważnego. Tak sobie gdybam – odparł Jim – Lepiej Ty powiedz z czego ci się tak micha cieszy?

Nagle usłyszeli warkot silnika. Spojrzeli jednocześnie w stronę bramy.

Z samochodu wysiadł Angelo. Otworzył najpierw jedno metalowe skrzydło, potem drugie i stanął wpatrując się w braci.

– A co to za orszak powitalny? – rzucił zdziwiony ich obecnością  w domu o tej porze.

– Mógłbyś wreszcie zautomatyzować tę swoją bramę – stwierdził Jim.

– A co nie chce Ci się ruszyć swoich czterech kiepsko zbudowanych liter i otworzyć ręcznie? – odrzekł Angelo.

– Ty masz kiepsko zbudowane, moje są całkiem niezłe – odgryzł się Jim.

Angelo wytykając język w stronę starszego brata, zbliżył się do mężczyzn.

– Kira ma Was już tak dość, że wygoniła Was aż tutaj? – zapytał i zarechotał głośno.

– My po prostu lubimy patrzeć jak wyciągasz swój trzęsący się tyłek z samochodu, żeby otworzyć ten zabytek. Niezły ubaw mamy wtedy, nie Paddy?

Angelo rzucił pogardliwe spojrzenie Jimowi i zaczął uważniej przypatrywać się Paddyemu.

– A Ten co się tak cieszy? – rzucił do Jima, widząc że Paddy w zamyśleniu uśmiecha się do drzewa stojącego przed nim.

– Nie wiem. Ma tak odkąd wszedł na podwórko – odpowiedział Jimmy wzruszając ramionami.

– Hej! – krzyknął długowłosy  szturchając łokciem – Co Ty taki szczęśliwy jesteś?

– Może się czegoś naćpał albo odbija mu już od tego siedzenia przed blokiem Oli – rzucił Jim.

Paddy ocknął się z zadumy i obrzucił starszego brata karcącym spojrzeniem, po czym uśmiechnął się do Angelo.

– Ola mi wybaczyła – wyjaśnił powód swojego szczęścia na twarzy – Znowu jesteśmy przyjaciółmi – dodał i ponownie rozciągnął usta w uśmiechu ukazując rząd białych zębów. Odwrócił się na pięcie i odszedł pozostawiając zdumionych braci.

– Angelo mam nadzieję, że dotrzymasz słowa i sprowadzisz tu Johna jak najszybciej – rzucił Jim ciągnąc wzrokiem za odchodzącym Paddym – Nie podoba mi się ta ponowna przyjaźń. Z tego będą kłopoty.

 

=======================

 

12 myśli na temat “ROZDZIAŁ 33: Trudna rozmowa.

  1. Ha! Jestem pierwsza! Doczekać się nie mogłam. Oj Olis, jesteś niemożliwa. Ja tak jak Paddy rechocze do siebie na głos, ludzie w pociągu aż się uśmiechają. Paddy uśmiechając się do drzewa wygrał odcinek. Przypomniał mi księżniczkę Jasmine z Alladyna, która udając psychicznie chora mówiła do wielbłąda „dzień dobry doktorze”. O rety, jak ja się chichram. Dialogi Jimmy i Angelo są the Best, jeszcze ten Paddy cieszący sir odkąd wszedł na podwórko. Ale zaraz! Co to ja miałam napisać? A! Ważna rozmowa. NARESZCIE! Myślałam,że się nie doczekam. Wreszcie powiedział, co czuje, Ola domyśliła się, że to przez nią jest jaki jest. Ze to tak wielkie odcisnelo na nim piętno. Po gadali, Ola biedna zemdlala z emocji. Nie dziwię się jej. Na siłę próbowała sprawić mu ból, dogryźć i dopiero, bo w sercu wcale tego nie chciała. Ale to na końcu, co powiedziała, to szok. Dla mnie szok! Żeby spróbowali od nowa. To było tak ni z gruchy ni z pietruchy, jakaś taka nagła zmiana, że czytałam dwa razy zobaczyć, czy aby dobrze rozumiem. Dialog trzech braci przeczytam zaraz jeszcze raz, żeby dalej się śmiać. Suuuuuuper rozdział!

    Polubienie

    1. O rety! jeszcze trochę a ludzie w pociągu pomyślą, że coś z Tobą nie tak haha.
      Paddy cieszący się do drzew pewnie komiczny obrazek, ale On jest po prostu szczęśliwy i cieszy się do własnych myśli. Masz rację „nareszcie”. Ja też miałam już trochę dość ich trudnej sytuacji.
      Angelo i Jima, jak i resztę przekomarzających się u mnie osób potrzebuję do tego, by przełamać powagę i smutek głównych bohaterów.
      Już nieraz pisałam, że postępowanie Oli i Paddyego trudno jest zrozumieć, bo o to mi chodzi. Chcę, żeby budzili w czytelnikach emocje negatywne lub pozytywne. Najprawdopodobniej wyjaśnienie jej postępowania pojawi się w kolejnej części. W obecnym miała zszokować i zdezorientować czytelnika. Chyba mi się udało.
      Super, że ciągle Ci się podoba moja historia, bo ze mną ostatnio różnie bywa.
      Dzięki

      Polubienie

  2. ale super… nareszcie porozmawiali, wyrzucili to z siebie, ekstra 🙂
    super ze Paddy w koncu sie usmiecha i Ola pewnie tez sie cieszy że tak to sie potoczyło, to naprawde dobrze 🙂
    Angelo i Jim tez super, rozmowy ich i wszytko, nie moge się doczekac co dalej 🙂

    Polubienie

    1. Tak, nareszcie oczyścili atmosferę – chyba, bo z nimi nigdy nic nie wiadomo. Ta para akurat bywa nieprzewidywalna i nawet jak czasami mamy wrażenie, że jest dobrze, to okazuje się później, że tylko tak nam się wydawało.
      Bracia Kelly znają się jak łyse konie. Wiedzą na ile mogą sobie pozwolić i co do kogo powiedzieć, by go nie obrazić. Oni rozładowują napięte sceny między naszymi zakochanymi. Wprowadzają lekkość i dowcip.
      Co dalej jeszcze sama nie wiem, bo kolejna na razie jest jeszcze w mojej głowie dopracowywana.
      Dzięki za komentarz.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  3. …WOW!!!
    Część rewelacyjna, wreszcie sobie mieli okazję porozmawiać…czekałam na tę rozmowę.
    Zaskoczyła mnie Ola, że tak od razu chce zacząć od nowa ale to dobrze niech nadrabiają stracony czas. Nie ma na co czekać a najlepiej to wyślij ich na romantyczne wakacje 🙂
    Rozmowa braci jak zawsze mnie ubawiła 🙂
    Pisz kochana szybciutko następną część 🙂
    Pozdrawiam!!
    Agnieszka.

    Polubienie

    1. Dzięki za rewelację. Chyba wszyscy czekaliśmy na tę ważną rozmowę. Olę podczas tej ich rozmowy trochę oświeciło i sporo zrozumiała, ale o tym w następnej części. Ona chce zacząć od nowa, ale nie wiemy do końca co miała na myśli.
      Haha romantyczne wakacje – chyba jeszcze za wcześnie, poza tym nasza Ola otwiera za niedługo SPA więc na urlop nie ma chyba szans.
      Rozmowa braci była jak zawsze strasznie „uprzejma”.
      Staram się kochana pisać kiedy tylko mogę, ale ostatnio ciągle brakuje mi czasu.
      Dzięki wielkie.

      Polubienie

  4. Podobnie jak dziewczyny ja też byłam zaskoczona zachowaniem Oli. Najpierw wypowiedziała tyle gorzkich słów, by po chwili ni stąd, ni zowąd wyskoczyć z propozycją przyjaźni. Angelo już całkiem normalnie zachowywał się w stosunku do Padda, więc pewnie gniew w stosunku do brata trochę się ulotnił. Nurtuje mnie kto tamtej pamiętnej nocy zatrzymał Olę gdy szła do Padda. Angelo? Kathy?.. a może inny członek rodziny też był wmieszany w tę sprawę. Zapewne wszystko wyjaśni się w kolejnych rozdziałach, na które czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Nasza para już tak ma, że lubi zaskakiwać czytelników haha. Czy Angelo darował Paddyemu zobaczymy. Podejrzewam, że skoro Ola wybaczyła, to On także.
      Jak na razie to tylko Ty zwróciłaś uwagę na zdanie, w którym jest mowa o kimś kto powstrzymał Olę przed pójściem tamtej nocy do Paddyego. Kilka razy wspominałam o tym, ale nikt chyba tego nie zauważył, a to jest dość istotne, ponieważ jest głównym powodem wyjazdu Oli od rodziny Kelly. Wyjaśnię to w kolejnych rozdziałach.
      Dzięki.

      Polubienie

  5. Hej! Wątpię czy zajrzysz pod ten stary rozdział zobaczyć czy pojawiły się nowe komentarze, ale trudno… Trafiłam do Ciebie parę dni temu i od tej pory zarywam nocki (co widać po godzinie komentarza), bo nie mogę się oderwać od czytania o kolejnych losach Twoich bohaterów. Piszesz niezwykle wciągająco! Tak bardzo porwało mnie Twoje opowiadanie, że nieraz w dzień, kiedy nie mam niestety czasu przeczytać następnego rozdziału, myślę o tym co słychać u Patricka i Oli 🙂 Też jestem bardzo ciekawa kto przeszkodził Oli w rozmowie z Paddym 10 lat temu i stawiam tutaj raczej na Kathy. Pisz dalej Kochana. Ciesze się, że mam jeszcze tyle rozdziałów do nadrobienia 🙂
    Pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Witaj!
      Bardzo się cieszę, że się odezwałaś. Czytam i odpisuję na każdy komentarz więc możesz zostawiać podpis pod każdym przeczytanym rozdziałem. Fajnie będzie przypomnieć sobie wcześniejsze części, tym bardziej, że miałam przerwę.
      Godzina kom. jest bardzo późna. Jesteś lepsza niż Ja. Ja na ostatni wczorajszy komentarz odpisałam po 3.00, do Twojego już nie dotrwałam.
      Bardzo się cieszę, że wciągnęło Cię moje opowiadanie, wkładam w nie całe swoje serce i dużo czasu, więc gdy ktoś je czyta jest mi bardzo miło.
      Czytaj dalej, a dowiesz się wszystkiego
      Pozdrawiam i dziękuję za wpis pod rozdziałem.

      Polubienie

Dodaj komentarz