ROZDZIAŁ 70: Nocne rozmowy.

Znalazł Ją tam, gdzie spodziewał się znaleźć – nad stawem. Nie widziała go. Siedziała tyłem, z nogami podciągniętymi pod brodę.

– Trochę podobny do tego w Gymnich, prawda? – zapytał, podchodząc bliżej.

Ola poruszyła się lekko, ale nie podniosła głowy.’

– Mówiłam, żebyś za mną nie szedł.

– Wiesz, ile razy po Twoim wyjeździe, siedziałem tam i wspominałem nasze wspólne chwile? – ciągnął dalej, jakby nie dotarły do niego jej słowa.

Ola przez chwilę milczała, po czym spuściła głowę i powiedziała:

– Tamten staw, to świątynia wspomnień dotyczących zarówno Ciebie, jak i Johna, niestety. Powiem więcej jedne i drugie są dla mnie ważne, bo są częścią mojej przeszłości – dodała i zerknęła z ukosa na chłopaka, chcąc dojrzeć jego reakcję.

Paddy patrzył przed siebie w milczeniu. Słowa dziewczyny wywołały nieprzyjemny skurcz w jego żołądku, ale postanowił nie ciągnąć tematu. Wiedział dlaczego Ola wspomina Johna. Kobieca złośliwość jest wielka.

– Dlaczego nic nie mówisz? – zapytała wprost, nie mogąc doczekać się jakiejkolwiek reakcji z jego strony.

– A co mam mówić – odparł chłopak spokojnie – Nie chcę się kłócić, a Ty do tego zmierzasz.

– Ja zmierzam?! – oburzyła się – Mówię tylko tak, jak czuję – wytłumaczyła.

– Tak, i dlatego akurat teraz wspominasz Johna – prychnął, odwracając głowę w drugą stronę.

– Zwykle, to Ty zaczynasz o nim mówić, a potem się denerwujesz – odparła dziewczyna – On siedzi tak głęboko w Twojej głowie, że czasami boję się, czy to aby nie jakieś spaczenie.

– Bo Ja wciąż czuję między nami jego obecność – powiedział podniesionym głosem.

– Ona jest tylko w Twojej głowie – odparła dziewczyna drwiąco.

– W mojej? A w Twojej nie? – zapytał z ironią.

– W mojej, John jest tylko przeszłością.

– I ojcem Natalii – dodał.

Ola westchnęła

– Tego niestety nie zmienię, choćbym nawet chciała.

Paddy milczał. Podszedł jeszcze bliżej i usiadł na trawie obok dziewczyny.

– Oluś nie chcę się kłócić – westchnął – Przepraszam za mój wybuch i za słowa, których nie powinnaś usłyszeć.

– Ale myślisz swoje, tak? – zapytała drwiąco.

– Nie, nie myślę.

Ola tylko pokręciła głową, dając tym do zrozumienia, że nie wierzy w słowa mężczyzny.

– Zostawmy to, proszę i wracajmy do pokoju – zasugerował.

– I na ile to zostawimy, co? – zapytała, wbijając w niego wzrok – Tydzień, dwa? Do następnej awantury? – zapytała – Wszystkie problemy zamiatamy pod dywan i udajemy, że ich nie ma, a one wychodzą w najmniej oczekiwanym momencie. Tak, jak dziś… Może lepiej zostańmy tutaj i pogadajmy otwarcie, co Ty na to? – zapytała.

Paddy skrzywił się nieco, ale przytaknął.

– Zróbmy jak chcesz.

– Nie Paddy! – odpowiedziała podniesionym głosem – Wszystko robisz, jak Ja chcę. Pilnujesz, żebym była zadowolona. Bez sprzeciwu spełniasz wszystkie moje prośby i polecenia.

– Czy to źle?

– Nie, to nie jest złe – odparła spokojnie – Pod warunkiem, że jest zgodne z Twoimi przekonaniami. Mam wrażenie, że tak bardzo starasz się mi przypodobać, że to staje się trochę sztuczne. Są sprawy, które do tej pory Cię bolą,  tkwią w Tobie jak szpilki, ale dusisz je w sobie, zamiast wyrzucić na zewnątrz i porozmawiać o nich.

Paddy spuścił głowę i zaczął bezwiednie bawić się źdźbłem trawy. W końcu wyrwał je, zgniótł i rzucił przed siebie, po czym utkwił spojrzenie w Oli.

– Obiecałem, że stanę się dawnym Paddym, takim sprzed lat, więc próbuję dotrzymać słowa – wyjaśnił.

– Ale nim nie jesteś. To, co teraz robisz potęguje w Tobie złość. Tak nie można.

– To co Ja mam zrobić, żebyś była zadowolona, co?! – teraz to On podniósł głos, gdyż słowa dziewczyny uraziły jego dumę.

– Żebym Ja była zadowolona?! – prychnęła – Nic nie musisz robić. Nie chcę, żebyś uszczęśliwiał mnie na siłę. Ja chcę widzieć Paddyego funkcjonującego w zgodzie z sobą i własnym charakterem. Chłopak, którego znałam dawno temu, z pewnością tak postępował. Nie był sztucznie uległy i nie drżał ze strachu przed wypowiedzeniem swojego zdania – streściła – Z resztą po dziesięciu latach nikt z nas nie jest taki sam. Ludzie się zmieniają. Ja też nie jestem Tą samą niedojrzałą dziewczyną – stwierdziła.

Po jej słowach zapadła cisza, którą przerwała Ola

– Paddy, przepraszam, jeśli sprawiłam Ci przykrość, ale tak to odbieram i wiem, że to jest moja winna.

– Nieprawda – zaczął, ale weszła mu w słowo.

– Widzisz, znowu próbujesz mnie wybielić, a za chwilę powiesz, że to Ty ponosisz odpowiedzialność za nasze kłopoty, ale Ja nie mam amnezji i doskonale wszystko pamiętam – wyjaśniła – Wiem, że swoimi obawami i nieufnością zmusiłam Cię do złożenia obietnic, które teraz za wszelką cenę starasz się wypełnić, ale to sprawia, że nasze życie nie jest prawdziwe, jest jakieś naciągane, dlatego teraz zwalniam Cię ze wszystkich obietnic, rozumiesz?

Paddy wbił zaskoczony wzrok w dziewczynę.

– To znaczy?

– To znaczy, że nie musisz już stawać się dawnym Paddym, nie musisz uszczęśliwiać mnie na siłę i nie musisz niczego udawać – powiedziała, patrząc mu prosto w oczy – Bądź sobą, rozumiesz?

– I szybko mnie zostawisz,  gdy nie spodoba Ci się nowy Patrick Kelly?

Dziewczyna wpatrywała się w niego, przez chwilę, gdyż nie wiedziała, co odpowiedzieć na jego stwierdzenie. Dopiero po kilku sekundach odzyskała mowę.

– Dlaczego tak sądzisz?

Chłopak ze świstem wypuścił powietrze z płuc.

– Nie wiem – odparł smutno i zwiesił głowę – Trudne pytanie zadałaś – dodał i przez moment zbierał myśli – Chciałaś widzieć we mnie dawnego przyjaciela, więc wydaje mi się, że jeśli go nie znajdziesz, to odejdziesz – przerwał na sekundę, a po niej ciągnął dalej – Oluś, nie bardzo wiem, jak to wyjaśnić, ale Ja chyba wciąż nie wierzę w to, że Ty mnie kochasz. Wciąż, gdzieś z tyłu głowy mam wrażenie, że jestem tylko Twoim środkiem do celu – po tym, co mówiła o ukrywaniu problemów, postanowił powiedzieć jej całą dręczącą go, od dawna, prawdę.

– To znaczy? – zapytała, marszcząc brwi – Do czego?

– Do Johna – odparł i spojrzał na nią – Wiem, że rozmawialiśmy o tym w Polsce i obiecałem, że nie będę do tego wracał, ale nie potrafię przestać o tym myśleć. Ten lęk zatruwa mi życie – dodał, a po chwili poprawił się – Nam je zatruwa. Dlatego wciąż, czasami nawet nieświadomie, próbuję oddalić Cię od niego. Nie dopuścić do jakichkolwiek bliższych kontaktów.  Dlatego wkurza mnie każda wzmianka o nim, wychodząca z Twoich ust – wyznał – Nawet Nati nie potrafię traktować normalnie choć, uwierz mi, próbuję… bo wiem, że Ona łączy Was na zawsze. Jest jego. Boję się, że dzięki niej, On mi Ciebie odbierze.

– O Boże… – westchnęła – Nie myślałam, że to, aż tak poważne –   po czym uklękła przed nim, objęła jego twarz swoimi dłońmi i zmusiła do spojrzenia w swoje oczy.

– Posłuchaj mnie uważnie: Kocham Cię… Ciebie, rozumiesz? Nie jego! – każde słowo wymawiała głośno i wyraźnie – Resztę swojego życia chcę spędzić z Tobą, bo jesteś moją miłością i innej już nie znajdę, gdyż zwyczajnie jej nie ma – wyjaśniła – Moje uczucie do Ciebie nie zmieniło się od dziesięciu lat i myślę, że już nic i nikt nie jest w stanie zająć Twojego miejsca w moim sercu.

Wzrok Paddyego rozjaśnił się lekko, ale nie przerywał Jej, tylko łapczywie chłonął każde Jej słowo, jak witaminową odżywkę.

– Jesteśmy na siebie skazani – dodała dziewczyna po chwili i rozciągnęła usta w rogalik – Dlatego zostaw w spokoju biednego Johna i skup się na ulepszaniu i wzmacnianiu naszego związku, bo dla mnie liczysz się tylko Ty.

– Naprawdę? – zapytał.

Ola zaśmiała się głośno.

– Paddy, bywało tak, że czasami przeklinałam to uczucie, bo przez nie, nie mogłam ułożyć sobie życia z nikim innym – powiedziała – Pomyśl gdybym czuła coś do Johna i chciała do niego wrócić, zrobiłabym to już dawno. Ciąża i Natalka ułatwiłyby mi sprawę. Nie musiałam wykorzystywać do tego Ciebie.
Paddy zastanowił się nad jej słowami i w końcu przyznał jej rację.

– Niby tak – powiedział, po czym złapał jej dłonie – Oluś Ja to wszystko wiem, ale jak zaczynam się w to zagłębiać, to za każdym razem wracają obawy – dodał.

– Dlaczego? – zapytała.

Chłopak przeniósł wzrok gdzieś w przestrzeń.

Powinien powiedzieć jej o rozmowie z Jimem, ale nie chciał tego robić, więc odpowiedział wymijająco:

– Nie wiem, kochanie. Nie umiem tego wytłumaczyć – dodał, po czym przyciągnął Ją do siebie i mocno przytulił – Boję się, że swoją zazdrością zniszczę naszą miłość – szepnął – Ale jednocześnie nie potrafię przestać.

Ola odsunęła się odrobinę i spojrzała mu w oczy.

– Naszego uczucia nikt i nic nie jest w stanie zniszczyć – powiedziała z powagą na twarzy – Nikt oprócz nas samych – dodała – Obiecaj mi, że postarasz się zapomnieć o Johnie i pozbędziesz się swoich lęków, a Ja spróbuję Ci w tym pomóc, tylko musisz nauczyć się o nich rozmawiać. Tylko dzięki szczerej rozmowie, zbudujemy cudowny i trwały związek, a Ja marzę, by taki był.

– No, to mamy podobne marzenia – odparł i uśmiechnął się niepewnie.

– Musimy wspólnie pracować nad tym, by nam się udało – dodała Ola – A wszystko inne przyjdzie samo, w swoim czasie.

– Wszystko? To znaczy, co?

– Na przykład dzieci… – odparła trochę niepewnie.

Chłopak spuścił głowę.

– Domyślam się dlaczego z Twoich ust padła taka propozycja – powiedziała ostrożnie – Ale na razie wolałabym dać nam czas na przysłowiowe „dotarcie się”. Chciałabym w przyszłości wziąć z Tobą ślub i dać Ci dzieci, ale wszystko po kolei. Na razie chcę się nacieszyć Tobą, nami…

Nie dał jej dokończyć. Przyblokował jej usta swoimi. Ola początkowo próbowała oponować, ale po chwili poddała się pieszczocie.

– Kocham Cię – wyszeptał łapiąc oddech.

– Ja ciebie też, zrozum to wreszcie i pozbądź się tych wstrętnych lęków i niepewności – oparła swoje czoło o jego.

– Wracamy do pokoju? – zapytał lekko ochrypłym głosem.
…………
Zaczęła szarpać jego koszulę, próbując dostać się do jego rozgrzanej skóry. Drżącymi rękoma błądziła od guzika do guzika, prawie wyrywając je z materiału. Jednocześnie ustami przywarła do Jego ust, odszukując językiem jego język. Kołysała biodrami, ocierając się o jego nabrzmiałe krocze. Podniecenie pozbawiło Ją  trzeźwego myślenia, więc działała już teraz, jak maszyna. Kolejne pocałunki, pełen erotycznej elektryczności taniec biodrami i sprawne ręce, oplatające rozgrzane ciało Jima działały bez udziału mózgu, który, jak za dotknięciem czarodziejskiego guziczka, wyłączył swoją pracę.

Jim łapczywie łapał oddech. W tym momencie nie pamiętał już, że jeszcze niedawno chciał uciekać od tej dziewczyny, jak najdalej. Teraz pragnął, całować Ją, przytulać i przeciągać tę chwilę w nieskończoność. Wszystkie jego wahania i lęki nagle gdzieś zniknęły. Zawładnęło nim pożądanie i chęć posiadania jej na własność, a nie tylko pożyczania od czasu do czasu. Zapragnął patrzeć na nią przez całe życie, słuchać jej głosu do końca swoich dni i kochać się z nią każdego dnia –  No właśnie, kochać się – zaświtało mu w głowie.

– Zaczekaj – wysapał w przerwie na zaczerpnięcie oddechu – Gdzie się spieszysz? – zapytał i stwierdził, że właśnie został pozbawiony paska do spodni, a jeśli Jej nie powstrzyma, to za moment zostanie bez dolnej części garderoby – Poczekaj, proszę – powiedział głośniej, próbując powstrzymać Emmę przed rozpięciem rozporka.

Dziewczyna jednak nie reagowała na jego słowa, więc po chwili złapał ją za nadgarstki i przytrzymał na siłę.

– Puść. Co robisz? – wymruczała mu do ucha.

Przymknął oczy i głęboko nabrał powietrza. Ten pełen erotyzmu ton głosu działał na jego wyobraźnię.

– Jim puść – prosiła dziewczyna owładnięta pożądaniem – Chcę żebyś się zrelaksował, pomogę Ci rozluźnić napięcie – wymruczała – Uwolnij moje ręce, a zaprowadzę Cię na magiczny szczyt – jęknęła i nie czekając na jego odpowiedź zaczęła, czubkiem języka sunąć po jego szyi, coraz niżej i niżej, ochładzając oddechem, rozpalone miejsca na skórze. Czuła, jak mężczyzna zaczyna drżeć i uśmiechnęła się do siebie.

On jednak, pomimo rosnącego w nim napięcia, ścisnął mocniej jej nadgarstki i ostatkiem silnej woli, odepchnął Ją od  siebie na kilkadziesiąt centymetrów.

Najpierw opanował nieco swoje buzujące w żyłach pożądanie, potem dopiero spojrzał dziewczynie w oczy.

– Em… Ja tak nie chcę – zaczął, ale zawahał się, gdy zobaczył w jej spojrzeniu wściekłość.

Była wściekła… Wściekła z powodu odrzucenia. Jedna myśl wypełniała teraz jej umysł ” Odepchnął mnie”. Czuła, jak na jej policzki zaczyna wchodzić  piekąca purpura. Wyrwała swoje dłonie z jego uścisku i spuściła głowę. Wraz z powrotem logicznego myślenia zaczynały targać nią negatywne emocje, dotyczące własnej osoby i tego, co właśnie próbowała zrobić – Jesteś dziwką, Em – wyrzucała sobie w duchu – I choćbyś najmocniej udawała, już zawsze nią pozostaniesz…

– Em… – powtórzył Jimmy niepewnie i wyciągnął rękę, by ponownie poczuć ciepło jej dłoni – Moglibyśmy…

Dziewczyna jednak nie pozwoliła się dotknąć.

– Zaczekaj! – krzyknął, powstrzymując Ją przed odwróceniem się – Wysłuchaj mnie…

– Po co? Chcesz tłumaczyć się, że nie masz ochoty na seks? Nie musisz, wszystko rozumiem – powiedziała, patrząc gdzieś przed siebie.

– To nie tak… – dodał, wciąż zaskoczony tak szybką zmianą w zachowaniu dziewczyny – Źle mnie…

–  Dobra, nie musisz się tłumaczyć  – przerwała mu,  obojętnym tonem, choć w środku rozsadzało Ją poczucie upokorzenia – Przepraszam Cię za moje zachowanie. To już się nie powtórzy – mówiła coraz bardziej chaotycznie – Chciałam przede wszystkim  ulżyć Tobie, bo wydawało mi się, że właśnie tego potrzebujesz, ale spoko nie jestem ułomna i wszystko rozumiem – rzucała słowami jak z karabinu, wymachując przy tym nerwowo, rękoma – Nie przewidziałam, że dziś wielki Pan Kelly może nie mieć ochoty mnie przelecieć – plotła trzy po trzy, rozglądając się po pomieszczeniu, byle tylko nie patrzeć Jimowi w oczy.

Mężczyzna próbował coś powiedzieć, ale Ona była, jak w amoku. Owładnięta poczuciem odrzucenia, słowami próbowała przykryć swój wstyd, nie dopuszczając go do głosu.

Nie zauważyła nawet kiedy zbliżył się do niej. Dopiero, gdy poczuła mocne szarpnięcie za ramiona, spojrzała na niego.

– Zamkniesz się wreszcie?! – wrzasnął, przekrzykując potok jej słów.

Zamilkła… Swoje wielkie, jak spodki, oczy utkwiła teraz w jego twarzy.

– Nareszcie – powiedział z poczuciem ulgi – A teraz mnie posłuchaj – dodał i zaraz po tym, widząc, że dziewczyna otwiera usta, krzyknął – Teraz Ja mówię, Ty słuchasz! – po czym pokręcił głową i dodał – Rozbrajacie mnie takim paplaniem bez powodu. Nigdy nie zrozumiem kobiet.

Na dźwięk jego słów poczucie wstydu zniknęło w niej momentalnie i wrócił Jej buńczuczny charakter.

– Za to Wy faceci jesteście dla nas całkiem oczywiści – rzuciła, mrużąc oczy –  Według Was baba ma zamknąć gębę, a rozłożyć nogi. To Wasza pełnia szczęścia.

Jimmy zdębiał. Wpatrywał się w Emmę z otwartymi ustami, a Ona ciągnęła dalej:

– Nie oczekuję, że będziesz  mnie rozumiał. Za tępy na to jesteś.

Jimmy ściągnął brwi. Ostre słowa dziewczyny wyrwały go z odrętwienia.

– Za to Ty super inteligentna i zawsze gotowa do pocieszania, co? – odgryzł się – Nawet nie kryjesz się z tym, że z chęcią te nogi rozchylasz!

Trafił w czuły punkt. Wciąż czuła w sobie upokorzenie, spowodowane odepchnięciem, więc jego słowa dolały tylko oliwy do ognia. Nawet nie wiedziała kiedy Jej dłoń z całą siłą klapnęła w jego policzek. Głowa Jima w jednej sekundzie odwróciła się w bok.

Nie czekała, aż na nią spojrzy ponownie, zdawała sobie sprawę z tego, że jego wściekłość będzie trudna do opanowania. Prawie biegiem dotarła do łazienki i szybko przekręciła zamek w drzwiach, po czym odsunęła się w drugi koniec, gdyż klamka zaczęła ruszać się w górę i w dół.

– Emma, otwórz, do cholery te drzwi! – słyszała. Nie miała jednak zamiaru spełniać jego żądań.

Po kilku minutach zgrzytanie klamki ustało i usłyszała odgłos otwierania i zamykania drzwi wejściowych. Ubrała się szybko, odczekała jeszcze chwilę, przystawiając ucho do drewnianej powierzchni i nasłuchując jakichkolwiek odgłosów, świadczących o obecności mężczyzny w pokoju. Cisza dodała Jej odwagi, więc powoli nacisnęła klamkę i uchyliła drzwi, po czym wysunęła się przez nie i stanęła w pokoju, rozglądając się dookoła.

Nagle łazienkowe drzwi zamknęły się za nią z trzaskiem. W jednej chwili odwróciła się twarzą do nich i przed sobą dostrzegła Jima. Szybkim ruchem głowy odszukała frontowe wejście do domku.

– Nawet o tym nie myśl – usłyszała pomiędzy odgłosem obijającego się o siebie metalu. Wolno przeniosła wzrok na klucze, którymi wymachiwał Jej przed oczami, Jimmy.

Gdy jej spojrzenie dotarło do zadowolonych oczy mężczyzny, miała już w głowie ułożone odpowiednie słowa:

– Trzeba było powiedzieć, że chcesz bawić się w kotka i myszkę, a nie udawać niezainteresowanego. Teraz będziesz mnie ganiał po całym pokoju? Musisz nakreślić mi zasady, żebym wiedziała kiedy rozłożyć moje kończyny.

Jimmy, jednak nie zamierzał odbić pałeczki. Nie dziś, choć kilka ciętych odpowiedzi cisnęło mu się na usta. W co Ja się pakuję? – pomyślał, ale wystarczyło jedno spojrzenie na stojącą przed nim dziewczynę, kilka szybszych uderzeń serca i już się nad tym nie zastanawiał.

Podszedł do niej, bez słowa chwycił za rękę i pociągnął w stronę łóżka, po czym posadził Ją na nim, a sam stanął naprzeciwko.

– Em, nie wiem dlaczego mnie atakujesz – powiedział spokojnie – Przecież nic Ci nie zrobiłem. Nie dałaś mi dojść do słowa. Może i jestem tępy, ale nie mogę za Tobą nadążyć.

Emma prychnęła pogardliwie, ale Jim tylko obrzucił Ją karcącym spojrzeniem i mówił dalej:

– Właściwie to nie wiem, co tu się wydarzyło, dlaczego dostałem w twarz? Przecież tylko odpowiadałem na Twoje słowa. Jeśli Cię obraziłem, to przepraszam nie chciałem… Ale sama zaczęłaś ten cyrk.

Em, przeniosła obrażone spojrzenie z podłogi na twarz Jima.

– Mam gdzieś twoje przeprosiny – rzuciła – Jeśli skończyłeś, to wypuść mnie lub oddaj mi klucze – dodała i wstała na nogi, ale zaraz po tym ponownie znalazła się na łóżku.

– Nie tak szybko – warknął Jim – Nie wyjdziesz stąd dopóki nie pogadamy otwarcie.

– Ciekawe o czym – mruknęła dziewczyna pod nosem, zbierając nieistniejące paproszki z pościeli.

Jimmy przysunął bliżej łóżka jeden z foteli stojących pod oknem i usiadł w nim.

– Powiedz dlaczego raz jesteś dobra i wrażliwa, pocieszasz mnie i jesteś przyjaciółką, a za chwilę zmieniasz się w jakiegoś demona, który niszczy wszystkich wokół siebie.

Dziewczyna zadrżała lekko, słysząc jego słowa, ale nadal pozostawała milcząca. Specjalnie ignorowała Jima.

– Emma, możesz mi odpowiedzieć?

– Nie mogę – odparła i powoli podniosła głowę, obrzucając mężczyznę pogardliwym spojrzeniem.

Jimowi opadły ręce. Chciał dotrzeć do niej, pragnął, by się przed nim otworzyła, liczył na to, że pozna jej tajemnicę, ale skorupa, w której się chowała, była tak twarda i szczelna, że nie potrafił znaleźć sposobu na przebicie jej. Opadł plecami na miękkie oparcie fotela.

– W co Ty się bawisz, co? – zapytał, tracąc nadzieję na jakąkolwiek rozmowę – Myślisz, że możesz się mną  bezkarnie bawić? Raz przyciągać, a raz odpychać jak Ci się humor zmieni?

– Powalasz mi na to, więc chyba taka zabawa Ci odpowiada – burknęła – Nie udawaj teraz pokrzywdzonego. Przypomnę Ci, że sam do tej pory przyłaziłeś do mnie, prawie błagając o moją uwagę… – dodała, po czym zaśmiała się szyderczo – Nie! Przepraszam, pomyliłam się…  Ty nie przychodziłeś do mnie tylko do tego, co mam między nogami – poprawiła się – Czyż nie tak było, Jim?

Mężczyzna utkwił w niej zaskoczony wzrok i przez chwilę nic nie odpowiadał.

– Jesteś nienormalna, wiesz? – wydusił z siebie.

– Bo nie boję się mówić prawdy? – zapytała.

– Nie! – krzyknął – Bo myślisz, że każdemu możesz mówić, co chcesz.

Em spuściła oczy.

– Życie nauczyło mnie, że cokolwiek, bym nie powiedziała, to i tak odwróci się przeciwko mnie, więc uznałam, że przynajmniej będę szczera.

Jim podniósł się i pochylił w kierunku dziewczyny.

– Szczera? – prychnął – Powiem Ci kim jesteś. Jesteś rozkapryszoną, bezczelną dziewuchą, uważającą się za lepszą od wszystkich i mającą uczucia innych za nic!

Oczy dziewczyny rozszerzyły się w momentalnie i wyglądały teraz jak dwa spodki.

– Tak sądzisz? – zapytała przez zaciśnięte zęby.

– Właśnie tak sądzę – odparł – A w dodatku jesteś zupełnie pozbawiona moralności.

– Za to Ty jesteś taki święty, co?

– Nigdy tak nie uważałem, ale przy Tobie jestem „mały pikuś”.

Em, bez słowa, wstała z łóżka i ostrożnie, uważając, by Jim znowu nie pchnął Jej z powrotem, odeszła w głąb pokoju. Spojrzała na swoje drżące dłonie i pomyślała, że chyba nikt nie mylił się tak bardzo, co do jej osoby, jak teraz Jimmy. Miała ochotę wykrzyczeć mu prawdę, przedstawić swoją przeszłość i przyglądać się, jak staje się malutki z poczucia winy. Już nawet otwierała usta, ale wtedy spojrzała na niego, w jego twarz i oczy, które teraz wypełniał dziwny smutek i zwątpiła. Odwróciła się tyłem i ukryła twarz w dłoniach.

Słyszała, jak podchodzi i czuła obejmujące Ją ramiona, ale nie zareagowała.

– Em… Przepraszam…

– Nic o mnie nie wiesz – weszła mu w słowo – Nic! – powtórzyła po chwili, głośniej – I otwórz wreszcie te cholerne drzwi! – krzyknęła, drżącym głosem, strzepując z siebie jego ręce. Zrobiła kilka kroków do przodu i odwróciła się przodem.

– Pozwól mi odejść…

Jim, jakiś czas, wpatrywał się w nią w milczeniu, wahając się co zrobić, ale w końcu spuścił głowę i wyjął z kieszeni klucze.

Kilka sekund później opadł ciężko na łóżko. Czuł się tak, jakby ktoś przecisnął go przez wyżymaczkę, a potem założył mu na ramiona ciężary i kazał przejść pustynię. W tej chwili zatęsknił za wolnością i beztroskim życiem, które do niedawna prowadził. Aimee i Emma spowodowały, że jego życie zaczynało wywracać się do góry nogami, a On nie potrafił tego zatrzymać.

===========================

22 myśli na temat “ROZDZIAŁ 70: Nocne rozmowy.

  1. Rozdział jak zwykle powalający, mocno emocjonalny… Coś czuję, że to nie była ostatnia taka rozmowa Paddy’ego i Oli, ale póki co, dobrze, że się jakoś dogadali.
    Jimmy jak zawsze oszałamiający. Ciekawe czy w końcu się ze sobą zejdą z Emmą. Widać przecież, że lecą na siebie, ale oboje są uparci i mają cięte języki, więc chyba trochę czasu im to zajmie 😉

    Polubienie

    1. Paddy i Oli idą dobrą drogą. Rozmowa jest im potrzebna. Do tej pory były tylko krętactwa i tajemnice, więc szczera rozmowa jest krokiem milowym w ich związku.
      Jimmy i Emma – para tak uparta, że sama się dziwię skąd im się to wzięło hehe. Z pewnością szybciej by się dogadali, gdyby ograniczyli swoją wybuchowość i cięte języki, ale Oni mają to we krwi. Jeśli się wcześniej nie pozabijają, to z pewnością kiedyś się dogadają.
      Dzięki 😀

      Polubienie

  2. Kochana co mam zrobić na początek? Parsknąć śmiechem,czy cię opieprzyć?
    Kto tam rozmawia na początku? Para ludzi po przejściach,z bagażem doświadczeń,zakochanych w sobie bez pamięci?
    Czy dwoje nastolatków,którym mama pozwoliła wyjechać na wspólne wakacje,a oni nie bardzo wiedzą jak mają się zachować i co zrobić z tą wolnością!
    Czasami ludzie są z sobą mimo że się nie kochają,a innym razem mimo wielkiej miłości nie potrafią z sobą być!
    Paddy i Ola to właśnie ten przypadek………jak jedno tak i drugie rzucają sobie kłody pod nogi!
    Nie wiem czy się śmiać,czy płakać……On nie wierzy w szczerość jej uczuć,ona nie potrafi mu tego udowodnić!
    Ich związek jest sztuczny,żeby nie powiedzieć,że zajeżdża plastikiem!
    Przepraszam,ale co raz mniej widzę ich razem……..do tego ta nieszczęsna Natalia,która jest jak zbrojona szyba oddzielająca ich od siebie!
    Ale pierdzielłam elaborat na ich temat,aż dziw że tyle napisałam…..widocznie mnie mocno wkurwili!
    A co się tyczy moich ulubieńców……należy ci się klaps na gołą pupę!
    Wiem że Jimbo jest ognistym i pociągającym facetem i najchętniej zostawiłabyś go dla siebie,ale nie rób z Emmy w jego oczach rozhisteryzowanej cichodajki,która nie potrafi trzymać przy sobie kolanek!
    Nie złą nam tu akcje przygotowałaś,jeszcze trochę i pomyślę,że zrobiłaś to mi na złość! Właśnie zakładałam nogę na nogę,a tu bum…….
    Jak ja bym chciała,żeby pni urwali ci się ze smyczy i zaczęli żyć własnym życiem!
    Myślę że bez twojej ingerencji dogadali by się w tri mig! I tak po cichu właśnie na to liczę! Pozdrawiam gorąco i czekam na więcej!!!

    Polubienie

    1. Faktycznie komentarz odpowiedni do odpowiedniego rozdziału. Powiem prawdę. Nie chciałabyś widziej pierwszej wersji tych moich wypocin hehe. Ta wersja po skróceniu i dużych zmianach jest najlepsza. Jak zaczęłam go czytać, to stwierdziłam, że to jest totalny chaos myśli i wypowiedzi moich bohaterów, a wszystko przez brak czasu, pisanie po kilka zdań z wielkimi przerwami.
      A co do końcowej Twojej wypowiedzi to faktycznie nie pozwoliłam na upojną noc i jednym i drugim, bo tego się spodziewałyście hehe.
      Rację masz w tym, że celowo psuję relacje między Jimem a Emmą. Pierwsza wersja zawierała wyznanie miłosne Jima, ale zatrzymałam go w ostatniej chwili haha.
      Możesz mnie za to opieprzyć, a nawet stłuc na kwaśne jabłko , bo ta część, to moja zabawa w kotka i myszkę z moimi bohaterami, szczególnie z Jimem i Emmą. Uwielbiam ich drażnić, ale nie martw się kochana mało cierpliwy Jim wybuchnie niedługo i w końcu wyzna, co ma wyznać. Jeżeli chodzi o drugą parę to masz absolutną rację: są śmieszni oraz dziecinni i tacy mają być… do pewnego czasu, który się już pomału kończy.
      Dzięki

      Polubienie

  3. ech… co by tu rzec… obydwie pary właśnie pokazały ze nie potrafią ze sobą rozmawiać..
    Ola i Paddy jak dzieci, a em i Jim nie dadzą sobie nic powiedzieć tylko sie przekrzykują i obrażają… co za ludzie tzn postacie… ech
    mam nadzieje ze kiedys sie poukłada i albo bedzie zle albo dobrze..
    czekam na jeszcze…

    Polubienie

    1. Początki miłości często bywają trudne. Zanim ludzie dobrze się poznają, muszą się trochę natrudzić i posprzeczać. Najważniejsze, że nie odpuszczają. Gdyby nie mieli kłopotów i wszyscy byli szczęśliwi, zakochani i słodcy wobec siebie, nie miałabym o czym pisać, a Wy czytelnicy czytać. Wiałoby nudą haha
      Z pewnością kiedyś wszystko się ułoży.
      Dzięki.

      Polubienie

      1. pewnie że tak jest i absolutnie wiem że u Em i Jma jest trudno, bo nie znają się i walczą i to jest zupełnie normalne, tak to działa 🙂
        a Ola i Paddy to już zupełnie nowa historia bo przeszłość nie została do końca wyjaśniona i to leży między nimi. Niby się kochają, niby chcą byc ze sobą ale w każdym z nich jest coś co im nie pozwala na to…. smutne to, że kochając się wcale nie muszą byc ze sobą, bo przeszłość może ich pokonać, czasem tak jest…
        czekam co dalej będzie, co autorka nam wymyśli i to jest fajne że nie ma zawsze tak milutko, czasem jest pieprz, czasem sól, a od czasu do czasu cukier i miód 🙂

        Polubienie

        1. Emma i Jim zaczęli źle. Najpierw był wypadek, kłótnie poprzecinane seksem, a dopiero teraz przyszły uczucia. Ola i Paddy też źle zaczeli i nawet ich wielka miłość nie uratowała ich przed problemami, które w sobie duszą. Za duży bagaż wypełniony przeszłością ciągną za sobą i dopiero, gdy zaczną go opróżniać będą w stanie pokonać kłopoty.
          Milutko, to nudno, problemy wywołują w czytających emocje.

          Polubienie

  4. Witaj,
    A mi się podobało. Nie było przewidująco… jeżeli chodzi o Emmę i Jimmiego. Wszystkie liczyły na to, że znowu pójdą na całość hehe. I dobrze, że stało się, jak się stało. To oznacza tylko jedno… że nie tylko seksem człowiek żyje i nie tylko seks jest najważniejszy. Jak widać drzemią w nich inne emocje. Oznacza to, że w grę zaczyna wchodzić zupełnie coś nowego…. 🙂 Nie znamy przeszłości Emmy, możemy się jedynie jej domyślać. Jej zachowanie jest czymś spowodowane… być może tym w jaki sposób była wcześniej traktowana.

    Gdyby wszystko miało być albo dobrze, albo źle podejrzewam, że autorka zakończyłaby pisanie 🙂 Tak więc musi się coś dziać, aby mogło iść wszystko do przodu.

    Pozdrawiam
    – n.n.

    Polubienie

    1. No i właśnie za to kocham Twoje komentarze. Podnoszą na duchu, ponieważ chwalisz to, co inni krytykują. Masz rację nie chciałam, żeby było tak, jak oczekiwali czytelnicy, ale też rozumiem trochę ich niezadowolenie, bo sama też jestem czytelnikiem. Bywało tak, że czekałam na coś, a jak tego nie dostałam byłam rozczarowana. Nie chcę jednak pisać powieści erotycznej, a ostatnio w każdej mojej części był seks, to w tej nie ma.
      Zmierzam do tego, by opisać przeszłość Emmy, wtedy, mam nadzieję zrozumiesz jej postępowanie. Masz rację, żeby opowiadanie się kręciło musi się coś dziać. Gdy było źle cztelnicy czekali aż będzie dobrze, gdy opisywałam sielankę i szczęści, było nudno, więc teraz jest trochę jednego i drugiego… i chyba też jest kiepsko. Dobrze, że jesteś i cieszę się, że Tobie się podoba.
      Dzięki

      Polubienie

      1. Nie chciałabym wyjść na taką osobę, której podoba się absolutnie wszystko to, co napiszesz w rozdziale 😉
        Krytyka jest czasami dobra 😉
        I wiadomo, że każdy chciałby swojego zakończenia, ale ostatnie słowo należy do Ciebie 😉

        Nie wypowiedziałam się na temat Oli i Paddy’ego… bo w zasadzie nie wiem jak się odnieść. Nadal tkwią w tym samym. Z niecierpliwością czekam aż akcja przyspieszy. Jeszcze tyle przed nami… John, Natalia, reakcje reszty rodzinki.
        Co do Emmy, ja ją rozumiem. Bo się domyślam… ale być może nie wszyscy się domyślają.
        Nawet najbardziej twarda dziewczyna/kobieta jest krucha w środku 😉 Każde zachowanie jest czymś spowodowane.

        Dzięki
        Pozdrawiam
        -n.n.

        Polubienie

        1. Olis…..czy my mamy być szczere czy słodzić?
          Bo jeżeli mam pisać,że wszystko mi się podoba…..to jaki sens mają moje komentarze?
          Napiszę jeden na koniec podsumowujący wszystko…..!!!!
          Ja zawsze szczera do bólu……chyba już mnie poznałaś?

          Polubienie

          1. Oczywiście, że nie masz słodzić tylko pisać prawdę tak, jak czujesz, bo to pozwala mi inaczej patrzeć na to, co napisałam. O czywiście chcę żebyś zostawiała pod każdą częścią swój kom. Niemniej jednak jeśli pod daną częścią wprost leje się krytyka, to jeden pozytywny komentarz cieszy, jak diabli. 😀

            Polubienie

            1. Kochana ale to nie krytyka części…..tylko bohaterów!
              Jak bardzo Paddy mnie tu wkurza,tak szczerzę potrafię go też chwalić i robiłam to ostatnio!
              A co się tyczy Em I Jimma to mam do nich totalną słabość…..kupili mnie na całego!
              Nawet jak się wydzierają na siebie,to są w tym uroczy!

              Polubienie

            2. Kochana autorko……krytyka nie dotyczy twojej znakomitej twórczości,a durnego zachowania głównych bohaterów!
              Paddy jak zasługuje jest chwalony,że ho ho……ostatnio częściej niż zwykle!
              A co się tyczy drugiej parki….kupili mnie już dawno!
              Nawet jak sobie do oczu skaczą…..to robią to w taki uroczy sposób!
              A jak się godzą,to jestem wprost w niebo wzięta!

              Polubienie

              1. Ha ha widzisz tak się przejęłam,że napisałam dwa komentarze tej samej treści……bo wydawało mi się że pierwszy nie wszedł!
                Obłęd!

                Polubienie

              2. O tak pamiętam ze dwie pochwały dla Paddyego napisałaś haha, ale za to Jimowi nie skąpisz ich, co też mnie cieszy. Sorry, że wywołałam w Tobie, aż takie emocje.

                Polubienie

        2. n.n. Ja wcale nie twierdzę, że wszystko chwalisz. Nigdy nie jest tak, że wszystko nam się podoba. Wiem, że krytyka jest dobra, bo daje do myślenia i nie ukrywam, że zawsze bardziej się nad nią zastanawiam, niż nad pochwałami, ale to one wywołują większy uśmiech na mojej twarzy. Ludzie tak są niestety skonstruowani.
          Paddy i Ola ciągle stoją w miejscu, bo do tej pory każde z nich ukrywało dręczące ich problemy

          Polubienie

  5. Nooo, brawo Paddy! Nareszcie powiedzial, o co mu sie rozchodzi. Nazwal sprawy po imieniu. No i w su, ie brawa dla Oli, ze sie nie obrazila tylko zapewnila go o swojej milosci. Troche mnie zaczyna denerwowac to, ze ten Paddy twki nieprzekonany. Mam nadzieje, ze troche im sienuspokoi. Jimmy i Emmanszok! Nie myslalam, ze on pierwszy wyciagnie reke do tho, zeby z nia szczerze pogadac bez przegaywania sie. No szok. Ale Emma faktycxnie twarda i barzo jetem ciekawa, kiedy peknie. Dzisiwj kocze, ide spac. Dobranoc Olis 🙂

    Polubienie

    1. Tak, Paddy pękł trochę przez przypadek, ale zawsze to jakiś krok naprzód. Uważam, że trzeba mówić co nam leży na sercu, bo duszenie w sobie potęguje tylko negatywne uczucia.
      Ola faktycznie fajnie zareagowała.
      Jim i Emma – dwa wulkany. Jednak On okazał się rozsądniejszy, a może szyciej dotarło do niego, co czuje i przestał walczyć.
      Dzięki i… dobranoc hehe

      Polubienie

  6. „chyba wciąż nie wierzę w to, że Ty mnie kochasz. Wciąż, gdzieś z tyłu głowy mam wrażenie, że jestem tylko Twoim środkiem do celu” – no nareszcie! Hallo Paddy obudź się kochany i poszukaj sobie dorosłej kobiety a nie kłamiącej i obrażającej się dziewczynki. No i Em pierwszy raz mnie rozczarowała. Jim chciał być namiętnym kochankiem a ona że ten jej nie chce 🙂 Budzisz emocje kochana autorko 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. No i się zaczyna uwielbienie dla Jima, będzie jeszcze trudniej i jeszcze bardziej emocjonalnie.
      Jeżeli idzie o Olkę to już jej nie polubisz, zaczynam się przyzwyczajać
      💖

      Polubienie

Dodaj komentarz