ROZDZIAŁ 55: Dylematy.

Hej!!!

Dziś chcę powitać, w naszym świecie, nową czytelniczkę. Na razie ukrytą…  Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do końca. Liczę też na komentarze haha 😉

Wszystkie moje stałe i nowe czytelniczki zapraszam, na kolejne przygody. Nie wiem czy coś wyjaśniłam w sprawie Jima, ale obiecuję, że następne dwie części wyjaśnią wszystko do końca. 

Pozdrawiam.

—————————————————————————

Emma została sama. Zdziwiona, zszokowana, z pełną głową pytań, na które nikt nie mógł jej już odpowiedzieć. Chrząknęła mocno, żeby usunąć ucisk w gardle i ze zmarszczonym czołem usiadła na brzegu fotela.

– Co to było? – zastanawiała się głośno – Czemu był taki wściekły?

Poczuła się okropnie z powodu drwin jaki urządzała sobie z niego na początku. Przypomniała sobie czerwoną ze złości Twarz Jima i jego spojrzenie…

– To była bezsilność i poczucie krzywdy – powiedziała do siebie, gdy dotarło do niej, co jeszcze widziała w jego źrenicach, oprócz złości. W sercu poczuła ucisk. Miała wyrzuty sumienia, mimo że nic właściwie nie zrobiła.

– Dzieci… – przypomniała sobie – Mówił o dzieciach i ich stracie – poderwała się z miejsca – Sprawa! – krzyknęła, gdy nagle przypomniała sobie o jego sądowych potyczkach z żoną.

– Cholera jasna! – zaklęła – Ale w czym Ja mu zawiniłam?! – zastanawiała się.

Po dłuższej chwili postanowiła odpuścić, bo i tak nie mogła znaleźć w jego słowach swojej winy – Dupek zrobił mi aferę, bo zapewne chciał  wyrzucić z siebie negatywne emocje – pomyślała odpuszczając wszelkie analizy jego słów, które i tak nie doprowadziły jej do konkretnych wniosków. Poczłapała do łazienki.

………………..

Jimmy siedział w samochodzie pod blokiem i próbował opanować swoje nerwy. Od czasu do czasu uderzał dłońmi w kierownicę, gdy przypominał sobie o swojej głupocie i ufności.

– Co za przebiegła suka! – mruknął, przewracając oczami.

Sam nie wiedział dlaczego, tak bardzo uderzyło w niego to, co zrobiła i wcale nie chodziło o możliwość utraty praw rodzicielskich, czy kłopoty, jakich mu przysporzyła. Chodziło o coś zupełnie innego, czego nie potrafił na razie ubrać w słowa. Potarł dłonią pulsujące czoło i zapalił silnik. Zerknął jeszcze raz w górę i zacisnął usta, gdy zobaczył, że mignęło światło w salonie – Spokojnie poszła spać – pomyślał i odjechał z parkingu z piskiem opon.

……………….

Był środek nocy, a Ona wciąż przewracała się z boku na bok. Zasnęła na parę minut, ale przyśnił jej się wrzeszczący Jim. Obudziła się i już nie mogła zasnąć, bo za każdym razem, gdy próbowała przymknąć powieki, widziała jego oczy pełne żalu i pretensji. W końcu poddała się.  Wstała i poczłapała do kuchni, zrobiła sobie herbatę i usiadła przy stole. Uparte myśli znowu wróciły. Spojrzała na telefon i jęknęła, widząc godzinę na wyświetlaczu, ale po chwili wybierała już numer.

– Emma? Coś się stało? – usłyszała pytanie zamiast powitania.

– Nie… – nie wiedziała, jak wytłumaczyć powód tak późnego kontaktu – Chciałam Cię po prostu usłyszeć…

– Mów prawdę! – powiedziała ostro Ola, gdyż doskonale znała swoją przyjaciółkę i wiedziała, że czasami trzeba siłą wyciągać z niej informacje, bo nigdy nie była skłonna do zwierzeń. Wolała dusić w sobie wszystkie problemy. Nie miał jej kto nauczyć, że szczera rozmowa leczy duszę.

– Kiedy wracasz do Kolonii? Tęsknie za Tobą – powiedziała cicho Em, czym spowodowała jeszcze większy niepokój w przyjaciółce, która mimo swoich własnych problemów, doskonale wyczuła kiepski nastrój Em.

– Za kilka dni. Wzięłam tylko tydzień urlopu, bo więcej nie mogłam, ze względu na to cholerne otwarcie – odparła – Emma, co się dzieje? – zapytała i pociągnęła cicho nosem. Oparła się plecami o ławkę i przymknęła na chwilę oczy.

– Ola, Ty płaczesz? – zapytała brunetka.

– Nie – odparła dziewczyna trochę zbyt szybko i głośno.

– Co się dzieje? Płaczesz przez niego, tak? – domyśliła się – Cholera! Wysłałam go do Ciebie, bo miał cię uszczęśliwić, a nie doprowadzać do płaczu! – zezłościła się – Co On Ci zrobił?

– Nic

– Olka, nie oszukasz mnie! – warknęła do słuchawki – Mów natychmiast, co się dzieje – dodała tonem nie znoszącym sprzeciwu.

Zapadło milczenie. Dopiero po dłuższej chwili Ola zaczęła mówić:

– Em, powiedziałam mu dlaczego musiałam wyjechać z Gymnich i…

– I co? – ponagliła dziewczyna.

– I chyba mi nie uwierzył, wkurzył się, że oskarżyłam jego kochaną siostrzyczkę i powiedział, że chcę tym sposobem zmniejszyć swoją winę – zachlipała bezsilnie do słuchawki.

– Co za dupek z niego! Myślałam, że On jest inny, ale jest taki sam, jak Wszyscy faceci! – burknęła Emma, bardziej do siebie niż do Oli – Powiedziałaś mu wszystko ze szczegółami, czy tylko ogólniki, żeby mu nie przysparzać przykrości? – zapytała drwiąco, gdyż za dobrze znała swoją przyjaciółkę. Wiedziała, że dziewczyna ma wielkie serce i często nie mówi wszystkiego, by komuś nie obniżył się, przypadkiem, nastrój. W szczególności dbała o samopoczucie Paddyego.

– Powiedziałam wszystko. O Kathy, Johnie, nagraniu, ale to nic nie dało – wytłumaczyła blondynka –  Żałuję, że to zrobiłam.

– Jesteś głupia, wiesz?! – Emma podniosła głos, czując złość na nią i współczując jej jednocześnie – Że też musiałaś zakochać się w takim kretynie – jęknęła – Z resztą, cała jego rodzina jest jakaś popieprzona, więc nie ma co się dziwić, że on też nie odbiega od nich rozumem – burknęła i dopiero gdy skończyła pomyślała, że powiedziała zbyt dużo.

– Co przez to rozumiesz? – blondynka od razu wyłapała słowa przyjaciółki – Masz na myśli Jima? Co On Ci zrobił?

– Nic, już Ci przecież mówiłam.

– Emma, mów prawdę – powiedziała stanowczo.

– No przecież mówię. Nic…

– Przespałaś się z nim?! – krzyknęła przerażona Ola, domyślając się wszystkiego. Przymknęła oczy. Była tego pewna, choć dziewczyna jeszcze niczego nie potwierdziła.

W słuchawce zapadła cisza. Ola słyszała tylko oddech przyjaciółki.

– Em, zrobiłaś to… cholera! – zaklęła – I potraktowałaś go tak, jak wszystkich innych, prawda? – bardziej stwierdzała fakty niż pytała, a gdy nadal nie słyszała głosu dziewczyny, jęknęła – Emma… musiałaś wybrać akurat Jima? – W tej chwili zapomniała nawet o własnym żalu, była wściekła.

– Nie chciałam, ale sam się o to prosił! – odezwała się w końcu przyjaciółka.

– Ale akurat Jim! Nie mogłaś potraktować go ulgowo?

– Ulgowo? – zaśmiała się dziewczyna po drugiej stronie słuchawki – A czy On zbudowany jest z czegoś innego niż reszta facetów? Osobiście sprawdziłam, że nie.

– Ja mówię o tym, że jego duma i męskie ego jest większe niż On sam – Ola przewróciła oczami z bezsilności.

– No, to trochę mu je obniżyłam – zachichotała nerwowo. W duchu pochwaliła dobrą wiedzę Oli i  jej znajomość charakteru Jima.

– Wiedziałam, że coś jest nie tak. Czułam, że coś ukrywasz

– Bo zbyt dobrze mnie znasz. To się robi niebezpieczne. Muszę się bardziej kryć – zaśmiała się Em – Ale nie zmieniaj tematu, rozmawiałyśmy o Tobie – przypomniała.

– Ty i tak wystarczająco dobrze ukrywasz swoje uczucia. Zawsze muszę się wszystkiego domyślać lub wyciągać, z Ciebie, prawie siłą – odparła Ola – A Jim Ci tego nie daruje.

– Zdążyłam się przekonać, ale nie martw się poradzę sobie z nim, a teraz wróćmy do Twoich problemów – powiedziała już z całkowitą powagą – Co masz zamiar zrobić? Gdzie jest Paddy?

– Nie wiem, stwierdził, że musi się przejść – odparła smutno – Od godziny stoję przed domem i czekam na niego –  dodała.

– Jak jesteś taka głupia, to stój dalej – burknęła z niezadowoleniem Emma – Pokazuj mu jeszcze, jak bardzo Ci zależy, a na pewno zyskasz tym sobie jego szacunek.

– To, co mam zrobić?

– Nie wiem, ale na pewno nie przepraszaj, bo nie masz za co – odparła przyjaciółka.

– Wiem, ale tak bardzo mi go szkoda. Chciałabym móc ustrzec go przed kolejnymi zawodami…

– Olka! On jest dorosły! Do diabła! Nie zachowuj się jak jego matka! – krzyczała do słuchawki Emma – Nie możesz wyeliminować z jego życia wszystkich złych przeżyć i dostarczać mu tylko tych dobrych! – załapała się za głowę z bezsilności – Nie masz dość ulepszania świata?

Ola zamilkła na chwilę, po której powiedziała płaczącym tonem:

– Mam dość, Emma! A wiesz, czego najbardziej?! – poddała się i jej, dotąd skrywane emocje, wyszły na zewnątrz – Mam dość tej ciągłej walki, tego przeciągania liny oraz tłumaczenia się z przeszłości i przepraszania za miłość do Johna. Mam po dziurki w nosie jego chorej zazdrości i wmawiania mi chęci powrotu do jego brata. John był w moim życiu ważny i nie mam zamiaru zapominać o tym, czy udawać, że nie istniał. On istniał i początkowo byłam z nim naprawdę szczęśliwa, ale moja miłość do niego umarła, jednak dla Paddyego wciąż jest żywa i siedzi gdzieś między nami, nie pozwalając na krok w przód.

– Ola, wiem, że to trudne – Emma zdała sobie sprawę, że nie to chciała osiągnąć. Chciała, by dziewczyna dała mu porządnego kopa, a nie zaczęła zastanawiać się nad wszystkimi jego wadami  – Nikt nie powiedział, że miłość jest łatwa, szczególnie ta prawdziwa – odpowiedziała dziewczyna, próbując pomóc jakoś zdenerwowanej koleżance – A wasza jest prawdziwa i wielka, taka co to o niej mówią „na całe życie”. Jest jedyną, w którą naprawdę wierzę. Nie możesz się poddawać z byle powodu. To jest właśnie Wasza największa wada. Zamiast walczyć razem, w jednej wojnie o wspólne dobro, Wy stajecie przeciwko sobie i sami sobie wyrządzacie krzywdę.

Ola zaniemówiła z wrażenia. Dlaczego jej przyjaciółka, dla której miłość, zwykle była tylko problemowym wytworem ludzkiej wyobraźni i sztucznie narzuconym wymogiem narzuconym przez społeczeństwo dla zabicia nudy, nagle mówi rzeczy, z których zawsze drwiła.

– Masz rację – przyznała – Kocham go ponad wszystko i zawsze będę.  Tego nikt i nic nie jest w stanie zmienić,  ale czasami mam wrażenie, że trudniej jest być z nim, niż  być samej i czuć pustkę w sercu.

– Żałujesz? – usłyszała.

– Nie! – krzyknęła szybko do telefonu – Bo, mimo tych wszystkich problemów, mogę trzymać go za rękę i patrzeć w jego oczy i czuć jego bliskość – powiedziała to akurat w momencie, gdy jej oczy napotkały jego wzrok – Muszę kończyć – rzuciła nagle do słuchawki – Em, nie walcz z Jimem, proszę odpuść mu. On i tak ma wiele na głowie w ostatnim czasie z powodu rozprawy sądowej – dodała, wpatrując się, w pełne powagi, oczy Paddyego.

– No właśnie, kiedy dokładnie ma tę sprawę? – zapytała.

– Yyyy nie wiem… – odparła Ola, wyrwana z zamyślenia. Zaczynała drżeć ze strachu przed kolejną rozmową ze stojącym, kilka metrów od niej, chłopakiem.

– Mogłabyś się dowiedzieć? I jeszcze jak nazywa się jego adwokat?

– A, po co Ci to? – zapytała blondynka, otrzeźwiona nagle prośbą przyjaciółki – Emma, co Ty chcesz zrobić? Chyba nie chcesz mu zaszkodzić?

– Nie martw się. Ja chcę tylko naprawić pewien błąd – odparła – I dać mu nauczkę. Cześć – dodała i rozłączyła się.

Ola wpatrywała się w wyświetlacz, zastanawiając się nad ostatnimi, dość dziwnymi, słowami koleżanki. Po chwili schowała telefon do kieszeni i dopiero wtedy spojrzała na Paddyego. Stał, już wtedy, tuż przy niej.

Milczeli oboje, nie wiedząc jak zacząć rozmowę.

Ola zastanawiała się, co od niego usłyszy, przeprosiny, czy kolejne oskarżenia. Opuściła wzrok jakby nagle jej własne buty stały się ważniejsze od niego. Dłonie zaczęły jej drżeć z niepewności, więc włożyła je do kieszeni. Starała się nie płakać, choć przedłużająca się cisza z jego strony nie ułatwiała jej tej walki. Spojrzała ponownie w twarz mężczyzny, ale jego mina nie zdradzała zbyt wiele.

Paddy natomiast myślał obecnie o czymś zupełnie innym. Szedł tutaj z gotową przemową, o miłości ponad ich wszystkie problemy, o zapomnieniu przeszłości i rozpoczęciu życia ze wzrokiem utkwionym w przyszłość. Ułożył piękne słowa, by ukryć nierozwianą, mimo jej wyznań, nieufność, dla jej uczuć.  Kochał ją jednak i nie wyobrażał sobie życia bez niej, dlatego postanowił iść na przód i nie oglądać się do tyłu oraz… za wszelką cenę trzymać ją z dala od Johna. Chciał udawać, że jej wierzy dla jej dobra.

To wszystko zamierzał jej powiedzieć… zanim usłyszał rozmowę telefoniczną, a właściwie kilka wybranych zdań, które spowodowały, że zapomniał o tym, co sobie ułożył. Z resztą przestało się to teraz, dla niego liczyć. Myślał tylko o tym, co usłyszał i zdał sobie sprawę z tego, że krzywdzi Ją swoimi podejrzeniami i oskarżeniami. W głowie dźwięczały mu słowa „Kocham go ponad wszystko i zawsze będę. Tego nikt i nic nie jest w stanie zmienić”. Przypomniał sobie jak walczył o jej uczucie. Całkiem niedawno całe dnie, spędzał na ławce i błagał ją w duchu o litość i jakiekolwiek zainteresowanie, choćby jedno błahe spojrzenie, rzucone w jego kierunku. Tak bardzo za nią tęsknił i tak ciężko było mu bez niej, przez długie lata, a teraz, gdy była znowu blisko, gdy była jego, mówiła mu w oczy, że go kocha, On wciąż rozdrapuje przeszłość. Grzebie w niej, wyciągając kolejne sprawy, które wywołują w obojgu ból, zamiast cieszyć się, z choćby chwilowego szczęścia. Dopiero teraz dotarło do niego, że cokolwiek by nie zrobiła w przeszłości i tak, całemu ich nieszczęściu, winna jest jego rodzina. Nie ważne kto z nich zawinił najbardziej John, Kathy, Angelo czy jeszcze ktoś inny, o kim, być może, dowie się dopiero w przyszłości.

Teraz, coraz wyraźniej, zaczynał widzieć także swoją winę. Przecież mógł sam iść do jej pokoju, jego nikt nie powstrzymywał, ale On wolał siedzieć i czekać bezczynnie, potem unieść się dumą, zamiast biec i zatrzymać ją przed wyjazdem z Gymnich. Mógł też jechać za nią do Polski, ale wolał pogrążyć  się w rozpaczy i użalać nad swoim nieszczęściem. Zmarszczył brwi, gdy dotarło do niego, że Ona także była ofiarą tego uczucia i również cierpiała. Została prawie wyrzucona z domu, w którym mieszkała przez trzy lata, tak jak On była zupełnie sama, do tego wszystkiego w ciąży z facetem, którego nie kochała, a  zakochana w kimś, kto nie potrafił walczyć o ich uczucie. „Mogę trzymać go za rękę, patrzeć w jego oczy i czuć jego bliskość” – zadźwięczało mu w głowie i zdał sobie sprawę z tego, że Ona przez te wszystkie lata tęskniła za nim, tak jak On za nią.

Oderwał wzrok od swoich butów i spojrzał jej w oczy. Widział jak walczy z własnymi łzami, jak przygryza wargę, by nie wyszedł z jej gardła, nawet najmniejszy szloch i jego oczy także zabłysły łzawym blaskiem.

– Chodź – wyszeptał i łapiąc ją za ramiona, przyciągnął delikatnie do siebie.

Nie opierała się, choć patrzyła na niego z niezrozumieniem i żalem. Pozwoliła mu się tulić, choć jej dłonie wciąż zwisały wzdłuż ciała. Nie potrafiła go odepchnąć, pomimo złości i żalu, jaki w niej tkwił.
Dopiero, gdy wyszeptał do jej ucha „przepraszam” dała upust swojemu smutkowi i poczuciu krzywdy, dopiero wtedy jej ręce bezwiednie uniosły się w górę i objęły go z całej siły.

– Przepraszam, kochanie za wszystko, przez co przeszłaś z winy mojego rodzeństwa i mojej – szeptał nieprzerwanie – Przepraszam za mój brak zaufania i niedowierzanie. Zawiodłem Cię, chociaż obiecałem, że będę walczył. Wybacz mi, proszę – przez kilka minut szeptał jej do ucha wszystko to, o czym myślał, zanim przytulił ją do siebie. Przestał dopiero wtedy, gdy usłyszał ciche:

– Kocham Cię, Paddy. Jesteś całym moim światem. Nigdy nie myśl, że jest inaczej, bo Twój brak zaufania boli mnie najbardziej.

Uśmiechnął się do siebie i pociągnął ją w stronę domu. Jeszcze raz wszystko przedyskutowali, ale tym razem spokojnie i bez emocji, trzymając się mocno za ręce. Usnęli dopiero nad ranem, wtuleni w siebie.

……………….

– Pani Thompson, wszystko mamy już ustalone – powiedział mężczyzna – Przepraszam, ale mam kolejne spotkanie – dodał.

– Rozumiem – odezwała się Emma, uśmiechając się czarująco do mężczyzny – To Ja powinnam przeprosić za zawracanie Panu głowy – dopiła kawę i wstała od stolika – Dziękuję bardzo za pomoc – dodała, podając mu dłoń na pożegnanie – Proszę zachować w tajemnicy naszą rozmowę.

Wyszła z kawiarni i zamówiła taksówkę.

Ranek zaczął się dla niej nad podziw dobrze, po bezsennej nocy, więc postanowiła kontynuować, tak przyjemnie, rozpoczęty dzień. Zakupy – to był teraz jej cel. Musiała kupić sobie jakieś nowe ubrania. Tym bardziej, że następnego dnia miała wracać do pracy. Dzień wcześniej zadzwonił jej szef i poprosił, by na razie zastąpiła Olę w salonie, a później pomogła jej przy otwarciu. Przyjechała do przyjaciółki  tylko z podręcznym bagażem, więc nie miała zbyt wielu ubrań. Nie planowała zostać w Kolonii dłużej niż przez weekend. Niestety los chciał inaczej. Westchnęła, gdy przypomniał jej się Jim. Obejrzała się jeszcze raz w kierunku wejścia do kawiarni i uśmiechnęła do własnych myśli.

– Zobaczymy, co teraz powiesz, Jimmy – szepnęła do siebie tajemniczo i założyła na nos okulary przeciwsłoneczne.

======================================

20 myśli na temat “ROZDZIAŁ 55: Dylematy.

  1. No! I tym razem jestem pierwsza! Nareszcie nowa część,ale dla mnie jak zawsze za krótka,bo dopiero się rozkręcałam,a tu koniec i to w takim momencie!!
    Rozdział jak zwykle rewelacyjny i bardzo wzruszający(…..)
    Super,że akcja się rozwija!
    Tak mi się coś widzi że Paddy i Ola mają przed sobą długą drogę,aby się odciąć od przeszłości-jakby to było w ogóle możliwe?
    Ciężko powiedzieć w ich przypadku,szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń,tych ich tajemniczych wspomnień…..wszystkie moje teorie padają!!! Rozczuliłam się;)
    No cóż…..w szkole zawsze było-co autor ma na myśli?
    I wielkie zastanowienie się! Po co? Teraz mogło by się wydawać,że powinni żyć długo i szczęśliwie,ale znając ciebie …… tak nie będzie!
    Padzik to dobry człowiek jest,tylko trochę głupkowaty,no ale nie każdy może być Jimmem!!!!
    Musi sobie wszystko uporządkować,musi zdecydować,czego chce się trzymać,musi wiedzieć co trwa,a co przeminęło i ustalić czego nigdy nie było i musi sobie pewne rzeczy odpuścić,bo nigdy nie pójdzie do przodu!
    Dobra! Koniec o Padziku,bo zaczynam ziewać……jak zawsze najlepsze zostawiam na koniec-Pan James i Panna Emma;) tu to buzuje!
    Powinni ich podawać jako napój energetyzujący! Popatrz! Jak to swój do swego ciągnie!
    Boski Jimu!To prawie ideał! Jak trzeba to kochany i czuły….do rany przyłóż,ale z drugiej strony zadziorny,uparty i wredny;) mniam!!!!
    Oj! Będzie się działo………wyobraźnia moja zaczyna pracować na najwyższych obrotach,cholerka tylko muszę coś zrobić z moją cierpliwością,której niestety nie posiadam!
    Uwielbiam ich ,bo mają podobną filozofię na życie jak ja-Napełnij co puste,opróżnij co pełne i podrap tam gdzie swędzi!!!
    Kużwa! ale pierdykłam rozprawkę!!! autorka ziewa……czas kończyć!
    Pisz kochana szybciutko,bo ja jajo zniosę! A jak kiedyś zaplanujesz cały rozdział o J&E,to możesz zadedykować go mnie!!! Banan na twarzy murowany!!! Pozdrawiam….

    Polubienie

    1. Gratuluję pierwszeństwa. Nareszcie? Przecież poprzedni przeczytałaś wczoraj lub przedwczoraj. Nie wiem dlaczego, ale jak ja coś czytam, to też rozdział wydaje mi się za krótki. Chciałoby się czytać bez końca, ale dla piszącego każda część to kilka godzin siedzenia przed komputerem oraz czasami kilka dni przemyśleń.
      Ja uważam, że Paddy nie jest głupi, tylko trudny i uparty. Stał się taki przez to, co stało się w przeszłości. Wyjazd Oli, nieszczęśliwa miłość, odrzucenie przez rodzeństwo spowodowały, że jego charakter uległ wypaczeniu. Jednak każdy może mieć swoje zdanie, a Ja lubię „inność”, jestem zwolenniczką przeciwnych zdań.
      Masz rację, u mnie raczej ich pełne szczęście to dość daleka przyszłość.
      Cieszę się, że Cię rozczuliłam, to znaczy, że udało mi się przekazać emocje w literkach hehe.
      Kochana Twoja filozofia życiowa powliła mnie na łopatki szczególnie „drap tam, gdzie swędzi”- super!
      Czy Jimuś to ideał? No trochę bym polemizowała z tym stwierdzeniem. Przyznam, że go nie znosiłam, teraz zaczynam go lubić, ale jak go pokocham to dam Ci znać. Na razie to jest dla mnie typ faceta, o którym mogę marzyś i śnić, nawet seks mogłabym uprawiać, ale za cholerę nie chciałabym się wiązać na całe życie. Mój zadziorny i wredny charakter jego wulkaniczny nie zgrałyby się. Zapewne pogryzłabym go i biedak musiałby leczyć wściekliznę, ale przyznam, że uwielbiam o nim pisać, bo w tym jest łatwy. On jest złożony z prostych elementów, dla mnie Padzik jest wyzwaniem i czasem spędza mi sen z powiek, ale ja uwielbiam trudne przypadki, poza tym jest moim „pierworodnym dzieckiem”.
      A… i nigdy nie ziewam przy Twoich komentarzach, wręcz przeciwnie, one pobudzają do myślenia i rozkładania moich bohaterów na części pierwsze. Kolejny rozdział w środę i chyba będzie więcej Jima niż Pada
      Dzięki

      Polubienie

      1. Kochana! Dla osoby,która mogła pochłonąć 40 części na raz…….czekanie na każdą kolejną to wieczność;)a jeszcze jak ta osoba jest z tych mniej cierpliwych,to już masakra!!!
        Mam dla ciebie pewną propozycje! Ja swoimi komentarzami będę cię uczyła miłości do Jimma,a ty mnie miłości do Padda!
        Jak napiszesz ostatni rozdział i padnie słowo the end…….zobaczymy,która jest bardziej przekonywująca!!!
        Ja też jestem mieszanką wybuchową i pewnie podgryzałabym się z Jimu nawzajem,ale potem można wspólnie leczyć rany hi hi hi….

        Polubienie

        1. Wiem, że czekanie jest męką sama tak mam, ale żeby wpuszczać części codziennie musiałbym pisać bez przerwy, a tak się nie da mając rodzinę w tym dwoje dzieci.
          Niby można leczyć rany, ale kiedyś w końcu kończy się także chęć ich leczenia, a problemy z pewnością by narastały. Leczenie tylko początkowo jest fajne, a co potem? W końcu każda ze stron ma dość leczenia, wyjaśniania i awantur. Nie, nie, kochana to by się u mnie nie udało. Wiem z własnego doświadczenia i nie wchodziła bym w taki układ dlatego takich facetów jak Jimmy wolę spotykać tylko w snach.
          Przyjmuję Twoją propozycję, chociaż tak szczerze mówiąc ani jeden, ani drugi to nie mój typ faceta. Nie wiązałabym się z żadnym. Jeden wieczny problem a drugi chodząca awanta haha. Oczywiście z dwojga złego wolę Pada. Trudny jest i uparty, ale przynajmniej jak mu coś nie pasuje to bierze nogi za pas i ucieka a nie wrzeszczy i rzuca słowami jak wariat.

          Polubienie

  2. hejka!!!! przeczytałam wszystkie rozdziały w zaledwie parę godzin, rewelacja!!!!! z niecierpliwością czekam na kolejne, mam nadzieję że niedługo!!!!!!!!!!!! zazdroszczę takiego talentu, czas zacząć myśleć o napisaniu książki, będe pierwszą osobą która ją kupi. pozdrawiam

    Polubienie

    1. Dzięki. Z czytaniem szłaś jak burza. Kolejny rozdział powinien pojawić się w środę. Kochana nie ma czego zazdrościć, z pewnością też tak potrafisz. Trzeba mieć tylko pomysł, parę ogólnych punktów i do nich zmierzać, a reszta idzie sama. Dla Ciebie zrobiłbym specjalne wydanie tej książki. Jak jakąś napiszę, to będziesz pierwszą, która się o tym dowie.
      Dzięki za komentarz.

      Polubienie

  3. no nareszcie Paddy! nareszcie…
    bardzo dobrze ze podsłuchał te rozmowę i wreszcie zaczął myśleć
    Em co się kiedyś wydarzyło,że tak bardzo nienawidzisz facetów a jednocześnie jesteś taka dobra i krucha i pomagasz Jimowi 🙂 myślę ze Emma coś do Jima czuje i vice versa
    bardzo dobra cześć i bardzo potrzebna

    Polubienie

    1. Jak skończyłam pisać tę część, to też powiedziałam „nareszcie”. Jednak zaraz po tym pomyślałam, że tak całkiem to On chyba nigdy nie zrozumie. Zawsze będzie się w nim tliło ziarenko niepewności i strachu. Jak przeczytałam to, co napisałam to rzuciło mi się w oczy, że On zrozumiał, że nie może krzwdzić więcej Oli i oskarżać jej o dziwne rzeczy, ale czy zrozumiał, że John to przeszłość? Wystarczy jedno zdanie”Nie ważne kto zawinił John, Kathy czy Angelo…” Ono dało mi do myślenia, że nie do końca zrozumiał.
      Zapewniam, że Emma jest dobrą dziewczyną, tylko nie dla facetów, którzy sami proszą się o karę. Jej zdaniem Jim się o to prosił.
      Dzięki

      Polubienie

  4. Mam pełną głowę pytań, podobnie jak Emma na początku tego rozdziału. Emma chce „naprawić błąd i dać mu nauczkę”??? O co tu chodzi? Co ona wymyśliła? W jakiej sprawie spotkała sie z tym facetem? Myślę, myślę i nic sensownego nie mogę wymyślić. Czekam z niecierpliwością na rozwój sytuacji.
    Paddy w końcu przejrzał na oczy. Wreszcie spojrzał na całą sprawę z punktu widzenia Oli. Oboje wiele przeszli, ale teraz wreszcie są razem i to jest najważniejsze. Aww… rozpłynęłam się przy tej scenie gdy się przytulali, przepraszali i wyznawali miłość. Kochają się bez względu na wszystko, nawet te lata rozłąki nie zgasiły tego uczucia. Emma dobrze ich podsumowało mówiąc, że to jest miłość na całe życie. Ja jeszcze czekam aż się poprzepraszają w łóżku 😉 Teraz w ich związku jest dobrze, ale nie wszystko między nimi zostało powiedziane i wyjaśnione. Paddy skrywa przecież jeszcze pewną tajemnicę.

    Polubienie

    1. Niestety, w sprawie Emmy i Jima, musisz uzbroić się w cierpliwość na następne trzy rozdziały one powoli wyjaśnią wszystkie tajemnice.
      W przypadku Paddyego i Oli zgadzam się z Tobą całkowicie najważniejsze, że są razem i pokonują wspólnie kolejne przeszkody. Cieszę się, że się rozpłynęłaś, bo to znaczy, że moja historia wywołuje w czytających uczucia. To jest dla mnie bardzo ważne. Zwieńczenie miłości w postaci seksu będzie niedługo średnio za jakieś trzy rozdziały. Masz rację, że jeszcze nie wszystko zostało powiedziane, ale na to też przyjdzie swój czas i to będzie bomba atomowa…
      Dzięki 😀

      Polubienie

  5. No w końcu się coś ruszyło. W końcu jakiś przełom. Chyba się trochę zrozumieli (Paddy i Ola). Świetnie to opisałaś. Niby już wiedzą o co chodzi, o co chodziło i że są skrzywdzeni itd ale są problemy, które na pewno nie jest łatwo rozwiązać i będą się ciągnąć dopóki nie staną na przeciw nich. Tak więc muszą trzymać się razem i razem stanąć na przeciw wszystkim strachom, niejasnościom i nieporozumieniom. Muszą się wspierać, choć nie będzie to łatwe.
    Wiesz co najbardziej mnie rozczuliło i z czego najbardziej się cieszę? Wątek rozmowy dziewczyn. Ostatnio tak rzadko rozmawiały. A czasami tak bardzo potrzebne są nawet najmniejsze słowa wsparcia bądź przyjacielski kop w tyłek.
    Ciekawa jestem co Emma wymyśliła. Ale mam nadzieję, ze Jimmowi gały wyjdą z orbit jak się dowie hehe i zrobi mu się głupio.
    Myślę, że on też ucieka od prawdziwych uczuć. Tak bardzo chce ją nienawidzić z resztą tak samo jak ona jego…

    Polubienie

    1. Ruszyło się, ruszyło i pójdzie lawina tego wszystkiego, co leży im na sercach. Spróbują dozować to dawkami, bo inaczej wykończą siebie i swoich czytelników. Masz rację u nich wszystko jest „niby”. Niby sobie wyjaśnili, niby zrozumieli i niby wybaczyli, ale czy tak do końca? Sama odnoszę wrażenie, że nie. Ważne jest to, że po każdeym sporze nadal są razem i mówią kocham. Już nie rezygnują i nie uciekają, a to spory krok w przód, jak dla nich.
      Ola i Emma są prawdziwymi przyjaciółkami, takimi co pocieszą jak trzeba i ostro skrytykują kiedy trzeba. Tylko One znają wszystkie wzajemne tajemnice. A nie… przepraszam Ola nie powiedział Em o jednej rzeczy, ale to kiedyś też wyjdzie.
      Jimowi oczy na pewno wyjdą. Przeżyje spory szok hehe.
      Super, że poruszyłaś sprawę Jima tutaj mamy do czynienia ze nieświadomym niedopuszczeniem do siebie uczuć, odrzuceniem wszelkich zalążków miłości, by czuć wolność i nieuzależniać się od drugiej osoby, ale już niedługo zrozumie, tylko czy będzie chciał się z tym pogodzić?
      Dzięki. 😀

      Polubienie

        1. Agula Hehe Ty jesteś na bieżąco, więc pamiętasz.
          Ja też się nie dziwię, że nie powiedziała Em by go zjadła. 😀

          Polubienie

          1. Jak będziesz planować śmierć głównego bohatera to możesz ją uświadomić!!! A swoją drogą ciekawa scenka by z tego wyszła!!!

            Polubienie

            1. Z pewnością byłoby ciekawie.Rety, tylko o kim bym wtedy pisała? Musiałabym skończyć opowiadanie i wyszedłby melodramat. 😀 A zwolenniczki Paddyego urządziłyby tragedię narodową

              Polubienie

  6. Emma jest Niemka? Ona też się zastanawia czemu zawiniła i czemu Jimmy jest taki zły. To tak jak ja. Czyli nie jest to wyjaśnione. Hihi. W sumie, to fajnie, że Paddy usłyszał te rozmowę. Ale Ola zdziwiła się, że Emma tak jej radzi odnośnie miłości chociaż sama niby w nią nie wierzy. Ta, srutututu, została zraniona i dlatego tak. No zobaczymy, co dalej.

    Polubienie

    1. Ola, czy Ty siedzisz w mojej głowie? Pytasz o rzeczy, nad którymi akurat myślę hehe. Emma nie jest Niemką, choć od dawna mieszka w Niemczech. Dokładniej o jej pochodzeniu napiszę w kolejnych rozdziałach. W końcu muszę kiedyś wyjaśnić jej dziwne zachowanie. Wszyscy zastanawiają się, tak samo, jak Ona o co chodzi Jimowi. Kolejne dwa rozdziały wyjaśnią wszystko.
      Masz rację dobrze, że Paddy usłyszał rozmowę Emmy i Oli, bo trochę zmienił myślenie. Emma nie wierzy w miłość i to jest jej główny problem, ale jak to z miłością bywa żyje swoim życiem, bardziej w naszych sercach, niż umyśle. Dopóki działa zdrowy rozsądek, Emma czuje się bezpieczna, ale kiedyś przestanie działać i zobaczymy, co wtedy…
      Dzięki.

      Polubienie

Dodaj komentarz