ROZDZIAŁ 25: rozmowy męsko – damskie.

Witam!

Dodaję nową część. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Dziś sporo Paddyego i Oli, ale osobno.

Z góry przepraszam za błędy, jeżeli takowe znajdziecie. Rozdział jest jeszcze gorący i ze względu na późną godzinę nie czytam go i nie poprawiam.

Zapraszam

—————————————————————

Angelo wbiegł po schodach prowadzących do domku gościnnego, potrącając po drodze skacowanego  Jima i bez pukania, wparował do pokoju Paddyego. Zastał go siedzącego na podłodze, przy łóżku z kolanami podciągniętymi pod brodę.

– Co jej zrobiłeś? – zapytał nerwowo zapominając o dobrych manierach. Odpowiedziała mu tylko głucha cisza, więc go ponaglił.

– Paddy! Pytałem o coś! – Mężczyzna siedzący na podłodze nawet nie drgnął. Angelo obserwował go chwilę i zdał sobie sprawę, że zachowanie starszego brata jest, co najmniej dziwne. Ciągle patrzył w sobie tylko znany punkt na ścianie i na nic nie reagował – Możesz mi odpowiedzieć?

– Dlaczego mi nie powiedziałeś, że Ona nie ma męża? – zapytał zgaszonym głosem Paddy ignorując pytania Angelo.

Spłoszony przedłużającym się milczeniem brata, blondyn odetchnął z ulgą.

Paddy wstał z podłogi i podszedł bliżej swojego nieproszonego gościa, wlepiając w niego wzrok.

– Dlaczego, Angelo?! – jego głos był przepełniony wyrzutem.

– Yyyyy, bo miałem nadzieję, że przyjedzie i sama powie Ci prawdę.

– Od kiedy wiesz? – zmrużył oczy, wyczekując odpowiedzi.

Angelo stracił całą swoją pewność, z którą tu wszedł.

– Byłem u niej przedwczoraj – odpowiedział niepewnie – Martwiłem się o Ciebie, bałem się, że wyjedziesz z Jimem, a poza tym coś mi nie pasowało w tej historii o mężu i rodzinie – przyznał się uczciwie – prosiłem ją, żeby przyjechała i sama powiedziała Ci prawdę. Widzę, że to zrobiła – stwierdził.

Paddy zaśmiał się gorzko.

– O taaak… powiedziała mi wszystko… – odparł drwiąco patrząc przed siebie niewidzącym wzrokiem – tylko za późno… i zdążyłem… – przerwał, bo poczuł rosnącą gulę w gardle.

– Za późno? – zapytał zdumiony blondyn – Zdążyłeś? Z czym? Nie rozumiem…

Paddy nie odpowiedział. Westchnął ciężko i opadł na brzeg łóżka, wbijając wzrok w podłogę.

Angelo  przyglądał mu się, marszcząc coraz mocniej brwi.

– Patrick, co tu się stało? – zapytał przypominając sobie w jakim celu przyszedł – Kira mówiła, że Ola wyszła od Ciebie strasznie roztrzęsiona. Pokłóciliście się?

– Nie Twoja sprawa! Możesz stąd wyjść?! – warknął zirytowany Paddy. Nie chciał rozmawiać o Oli, nie mógł. Każde wspomnienie o niej powodowało nawrót wyrzutów sumienia.

– Nie wyjdę dopóki nie dowiem się, co tu zaszło! – oznajmił ostro Angelo.

Paddy nie wytrzymał. Poderwał się z łóżka i z roziskrzonymi ze złości oczami podszedł do Angelo:

– Nie rozumiesz po ludzku, to powiem inaczej! – wrzasnął, dając upust rozrywającym go od środka emocjom – Wynoś się stąd, do cholery, zanim całkiem stracę cierpliwość i Cię uszkodzę – z impetem otworzył drzwi i próbował wypchnąć brata z pokoju. Ten jednak był silniejszy i nie dał się tak łatwo wywalić. Odepchnął Paddyego od siebie z taką siłą, że ten  wpadł na łóżko.

– Przypominam Ci, że to jest mój dom, więc drugi raz nie próbuj mnie z niego wyrzucać, bo nie ręczę za siebie! – ostrzegł poddenerwowany – Czekam na odpowiedź! – rzucił zaplatając ręce na piersi.

Paddy dyszał z wściekłości. Najchętniej rozkwasiłby, temu kudłatemu ważniakowi, jego zadarty nochal, ale zdawał sobie sprawę, że On nie byłby dłużny, więc zrezygnował z pomysłu.

– Powiem Ci, jeśli chcesz! –wysyczał, patrząc Angelo w oczy –  Chciałem się na niej zemścić za to, że mnie oszukała i zadrwiła z moich uczuć! Próbowałem zabawić się nią tak, jak ona zabawiła się mną! Miałem zamiar przelecieć ją i po wszystkim pokazać jej drzwi! – wyrzucił z siebie – Zadowolony?!

Na twarzy długowłosego malowało się coraz większe zdumienie, połączone z niedowierzaniem.

– Paddy, po jaką cholerę chciałeś się mścić? – zapytał, gdy minął pierwszy szok i odzyskał mowę  – Przecież mówiłeś, że poznałeś prawdę… o tym niby mężu, którego z resztą sam wymyśliłeś. Nic z tego nie rozumiem!

– Gdybyś wcześniej powiedział mi prawdę, to bym ją znał! – wrzasnął, przewiercając wzrokiem młodszego brata – Tak mi niby pomagasz… – na jego twarzy pojawił się złośliwy grymas – a zataiłeś najważniejszą dla mnie rzecz! Znowu przez Ciebie ją straciłem! – wyżył się. Zdawał sobie sprawę z głupoty swoich słów, ale nie mógł się opanować. Chciał, choć część winy zdjąć ze swoich ramion.

– Przeze mnie? – zapytał zdębiały Angelo, po czym zmarszczył brwi i machając mu palcem przed nosem, wysyczał – Najlepiej samemu nasrać i na kota zgonić. Nie wrobisz mnie we własną winę! – przygryzł wargę, po czym zmieniając ton, dodał – Co znaczy, że znowu ją straciłeś?!

Paddy przez chwilę wpatrywał się w brata, zastanawiając się nad odpowiedzią.

– Coś ty jej zrobił? – zapytał struchlały chłopak. Przeraził go wyraz oczu Paddyego.

– Ona tego nie chciała… – zaczął uciekając wzrokiem w podłogę –  Próbowałem ją zmusić…

– Do czego próbowałeś ją zmusić? – zapytał modląc się w duchu, żeby jego przypuszczenia okazały się nieprawdziwe.

– Do seksu ze mną – wyjaśnił półszeptem, spoglądając niepewnie na swojego rozmówcę.

– Co zrobiłeś?!!! – Angelo zbladł.

– Mówiłem Ci, że chciałem… pójść z nią do łóżka, ale… Ona się opierała – dukał Paddy, a widząc szok na twarzy brata zwątpił jeszcze bardziej – Zrozum, zaślepiła mnie chęć ukarania jej i… – nagle przed oczami mignęła mu ręka Angelo. Po chwili zatoczył się, czując ostry ból w okolicy lewego policzka.

– Cholera! – wrzasnął łapiąc się za bolące miejsce.

– Nie wierzę! Kurwa, nie wierzę! Ty, popieprzony idioto! – z wrażenia opadł na łóżko łapiąc się za głowę, ale za chwilę poderwał się znowu na nogi i łapiąc Paddyego za koszulkę szarpnął nim z całej siły   – Zgwałciłeś ją?!!!

– Nie!!! – wrzasnął Paddy, przerażony słowami Angelo  – To nie tak… Nic jej nie zrobiłem. Opamiętałem się… w porę…!

Ostatnie zdanie Paddyego spowodowało, że rozwścieczony blondyn go puścił. Jeszcze chwilę, w milczeniu przyglądał się facetowi stojącemu przed nim. Nie znał go. W kilka sekund jego kochany starszy brat stał się zupełnie obcym człowiekiem.

– Jesteś parszywym bydlakiem! Brzydzę się Tobą! – rzucił i wolno skierował się w stronę drzwi. Tuż przed nimi zatrzymał się i odwrócił w stronę Paddyego:

– Przez sześć lat udawałeś świętego…, czego Oni Cię tam nauczyli? – powiedział z pogardą na twarzy. Pokręcił głową – Ściągnąłem ją tutaj licząc, że pomoże Ci wrócić do normalnego życia, ale do głowy mi nie przyszło, że ty zniszczysz ją – czuł żal do siebie i do niego – Nie zbliżaj się do niej więcej, ostrzegam! – wyszedł, trzaskając drzwiami.

Paddy skulił się na dźwięk, szczerych do bólu, słów młodszego brata. Już wcześniej czuł się podle, ale po rozmowie z Angelo sięgał dna. Czuł, że krew z głowy odpływa mu gdzieś w dół, nogi się pod nim ugięły, więc usiadł na łóżku i ukrył twarz w dłoniach. „Gwałt” – słowo dźwięczało mu w głowie. Dopiero teraz, gdy Angelo ubrał w odpowiednie słowo to, co zamierzał zrobić Oli, zrozumiał jak wielką krzywdę chciał jej wyrządzić. Czuł się wycieńczony, przerażony i otumaniony. Głowa prawie pękała mu z nadmiaru emocji, a policzek i oko pulsowały od pięści Angelo. Bez sił opadł plecami na pościel.

– Tak bardzo żałuję… – wyszeptał do siebie – tak bardzo Cię kocham… miałaś rację… John nigdy by Cię nie skrzywdził…

…………………

Ola wyszła z łazienki. Półgodzinny prysznic zmył napięcie panujące wewnątrz niej i trochę ją uspokoił. Przepłakała całą drogę, wycierając od czasu do czasu oczy wierzchem dłoni, gdy zaczynały zasłaniać jej obraz.

Stanęła na progu salonu i… zdębiała. Rozejrzała się lękliwie po pomieszczeniu. Pokój wyglądał jak po przejściu trąby powietrznej. Wszystko było poprzewracane. Podłogi prawie nie było widać, zniknęła po stertą szkieł i połamanych bibelotów, które wcześniej stały na komodach i szafkach. Na przeciwległej ścianie dostrzegła wielką brązową plamę. Z wrażenia zapomniała nawet o porannych wydarzeniach, które tak nią wstrząsnęły. Co tu się stało? – zastanawiała się – złodzieje? Nagle na podłodze, pod ścianą dostrzegła kartkę. Podniosła ją.

– Mój list… – powiedziała na głos. Usiadła na kanapie, wodząc oczami po linijkach napisanych jej własną dłonią. „Chciałem…, żebyś poczuła to samo, co ja czułem czytając twój list, po naszej wspólnej nocy” – przypomniała sobie pełne wyrzutu słowa Paddyego – „Chciałem Cię upokorzyć i zdeptać twoje uczucia, chciałem, żebyś poczuła ten sam ból”. Przymknęła powieki czując zbliżający się ponownie potok łez. Nagły głośny szloch wyrwał się z jej piersi.

– Paddy… – wyszeptała łkając. Jeszcze raz rozejrzała się po zdemolowanym salonie. Domyśliła się, kto zniszczył te wszystkie rzeczy. Odłożyła list na stolik, podciągnęła kolana pod brodę i oddała się całkowicie rozpaczy, która znowu zaczęła rozdzierać ją od środka. Teraz nie musiała się już powstrzymywać, jak przy Kirze, była w domu sama.

Nie wiedziała ile czasu tkwiła na kanapie, w tej samej pozycji, wylewając morze łez. Ocknęła się dopiero, gdy do pokoju wparowały Kira i Maite.

– Jezu… Ola…! – krzyknęła Maite, lustrując wzrokiem bałagan panujący w salonie  – Co tu się stało…? – z tego wszystkiego zapomniała, po co właściwie tu przyjechała – Wszystko zniszczone… – dodała podnosząc z podłogi lampę.

– To sprawka Paddyego – odpowiedziała spokojnie Kira – Mieliśmy z Angelo przyjechać i to ogarnąć, zanim Ola tutaj wróci, ale nasi lokatorzy z domku nad garażem tak zajmowali nam czas, że kompletnie wyleciało nam to z głowy – wyjaśniła kierując swoje kroki w pobliże zapłakanej dziewczyny, wpatrującej się teraz ze zdziwieniem w swoich gości.

– Co Wy tu robicie? – zapytała płaczliwym tonem – Jak tu weszłyście?

– Dzwoniłyśmy domofonem, ale nie odbierałaś – wyjaśniła Maite – Zadzwoniłyśmy w końcu pod inny numer mieszkania i jakaś Pani otworzyła nam drzwi, gdy powiedziałyśmy, że jesteś chora i koniecznie musimy sprawdzić, czy nie jest z Tobą gorzej.

– Ola, dlaczego mi nie powiedziałaś, że ten drań próbował Cię… – zaczęła Kira z lekkim wyrzutem w głosie, ale przerwała widząc, że blondynce znowu zaczynają spływać łzy po policzkach.

– Skąd wiecie? On Wam powiedział? – zapytała Ola

– Angelo to z niego wydusił. Chciał sam do Ciebie przyjechać, ale uznałyśmy, że my w tej sytuacji jesteśmy bardziej odpowiednie – wyjaśniła Maite, przyglądając się teraz płaczącej dziewczynie.

Kira usiadła obok Oli na kanapie, przyciągnęła ją do siebie i zamknęła w swoich ramionach – Już dobrze, nie płacz – uspokajała głaszcząc ją jak dziecko, po głowie.

Ta przylgnęła do niej szlochając głośno. Słowa Kiry, jej kojący głos i bliskość spotęgowały w dziewczynie żal i bezsilność oraz od nowa przypomniały złe wspomnienia.

– Nie warto przez takiego dupka płakać – mówiła dalej szczupła brunetka – Jak bym mogła, to udusiłaby go własnymi rękoma.

Maite nie odzywała się, ale słysząc słowa bratowej, zerkała na nią z ukosa, podnosząc co chwilę coś nowego z podłogi.

– Nie patrz tak na mnie! – rzuciła poirytowana miną pulchnej blondynki Kira – Wiem, że to Twój brat, ale najchętniej obcięłabym mu co nieco, żeby drugi raz już nie próbował nikogo skrzywdzić.

– Przecież ja nic nie mówię – tłumaczyła się Maite.

– Ale patrzysz na mnie, jakbyś chciała wzrokiem zamknąć mi usta! – odpowiedziała dziewczyna głaszcząc nieprzerwanie płaczącą blondynę po włosach i plecach – Nie dam się zastraszyć. Też jesteś kobietą i jeżeli ktoś by Cię tak skrzywdził, także chciałabyś go ukarać! Wszyscy go bronicie, a on jak rozpieszczone dziecko myśli, że wszystko mu wolno! – dorzuciła coraz bardziej wściekła Kira.

– Uspokój się! – warknęła blondynka marszcząc brwi – Zaraz pobijesz mnie, zamiast niego!

– Dziewczyny, obydwie się opanujcie, bo zaraz się pokłócicie – odezwała się Ola siadając prosto. Postanowiła się opanować słysząc coraz ostrzejszą wymianę zdań, przybyłych jej z pomocą Pań – Kira, Maite faktycznie nie jest winna temu co się stało, jeżeli ktoś tu zawinił to tylko ja – dodała łamiącym się głosem.

– Co ty mówisz?! – krzyknęła Kira.

– Nawet nie waż się tak myśleć! – dorzuciła Maite siadając na stoliku kawowym, stojącym przed siedzącymi kobietami.

– W tym nie ma żadnej Twojej winy – odezwała się znowu brunetka.

– Kira ma rację – przytaknęła blondynka – Paddy jest moim bratem – popatrzyła znacząco na bratową – ale nie będę go broniła. Zrobił coś niewybaczalnego i jeśli uznasz, że chcesz zawiadomić o tym policję, będę z Tobą.

– Policję? – Ola patrzyła na dziewczyny jakby je pierwszy raz widziała. Zerwała się z kanapy, uszła parę kroków w przód, po czym odwróciła się w stronę swoich towarzyszek – Nikogo nie będę powiadamiała.

– Masz takie prawo – poinformowała ją Maite – Kocham Paddyego i zależy mi na jego szczęściu, ale nikt nie może wyrządzać krzywdy drugiej osobie.

– Ja bym go oskarżyła – odezwała się Kira – Niech wie, że za swoje czyny trzeba odpowiedzieć.

– Zwariowałyście?! – krzyknęła Ola – Nie dziwię się, że On ma żal do Was wszystkich. Bardzo staracie się mu pomóc. Super rodzinka!

– Ona chyba jest w szoku – powiedziała półszeptem Maite nachylając się w stronę Kiry – Jakieś bzdury wygaduje.

Kira wpatrywała się raz w jedną, raz w drugą, nie wiedząc co odpowiedzieć.

– Maite nie jestem w żadnym szoku – Ola wbiła wzrok w siedzącą na stoliku dziewczynę – Wiem, co mówię. Owszem zabolało mnie to, co chciał zrobić Twój brat. Przestraszył mnie i nie mam ochoty go oglądać. Nie chcę go znać – oznajmiła – Ale nie będę go o nic oskarżała. Poszłam do niego z własnej woli. Początkowo nawet podobało mi się to, że mnie całuje i przytula, dopiero później zdałam sobie sprawę, że… – nie skończyła, bo głos ugrzązł jej w gardle. Spojrzała na swoje drżące dłonie starając się nie rozpłakać.

– Że próbował zmusić Cię do seksu – dokończyła Maite.

– Nie! – zaprzeczyła Ola – Że jemu nie zależało na seksie ze mną, że On nie robił tego z chęci bycia ze mną tylko…

– Tylko co?! – przerwała jej Kira, nie wytrzymując słuchania niedorzecznych, jej zdaniem wyjaśnień Oli.

Ola nie odpowiedziała. Podeszła do stolika, wzięła z niego list, który napisała do Paddyego i podała Maite.

– Przeczytajcie, a może zrozumiecie.

Maite nie rozumiejąc, o co chodzi, chwilę przyglądała się zapuchniętej od płaczu dziewczynie, potem niepewnie zerknęła na Kirę i w końcu półgłosem zaczęła czytać.

Kira przymknęła na sekundę oczy i pokiwała głową. Po kilku słowach przeczytanych przez szwagierkę domyśliła się, co to za list. Angelo po przywiezieniu Paddyego z mieszkania Oli, opowiedział jej w skrócie, co się wydarzyło.

Maite skończyła czytać i z niemym pytaniem na twarzy spojrzała na Olę.

– Ten list zostawiłam Paddyemu – zaczęła wyjaśnić dziewczyna – Spędziłam z nim noc, kochaliśmy się. Sama go do tego zachęcałam, bo On się wahał. Nic mu nie obiecywałam – tłumaczyła drżącym głosem – ale chyba swoim zachowaniem… dałam mu nadzieję. Nad ranem zostawiłam mu tę informację i wyjechałam, teraz rozumiecie? – zapytała przyglądając się blondynce i brunetce.

Kira patrzyła w podłogę, a Maite pokręciła przecząco głową.

– To, co dziś chciał zrobić było zemstą. Uważał, że potraktowałam go jak zabawkę – łzy ponownie zaczęły płynąc jej po policzkach, a głos się łamał, ale mówiła dalej – I chciał tak samo potraktować mnie. Powiedział mi, że zrobił to, bo chciał żebym poczuła to samo, co On czuł czytając ten list – przygryzła wargę, żeby powstrzymać szloch próbujący wyrwać się z jej gardła.

Kira zmarszczyła brwi.

– Ola, ale to wcale go nie tłumaczy. Ty nie zmuszałaś go do współżycia z sobą, a On Ciebie tak. Dlatego wzięłaś całą winę na siebie? – zapytała wskazując ręką, białą kartkę leżącą na stoliku.

Ola nie odpowiedziała. Z zaciętością na twarzy słuchała tego, co mówi Kira.

– Poniosło go, ale powstrzymał się i …

– Jezu czy ty słyszysz, co mówisz?! – wtrąciła się jej w zdanie zniecierpliwiona Kira – Może mamy go jeszcze za to pochwalić?! Biedny Paddy odpuścił Oli winy i zrezygnował z gwałtu! – ironizowała – Nie miał prawa zmuszać Cię do niczego! Rozumiesz?! Widziałam w jakim stanie od niego wyszłaś! Co ty próbujesz nam wmówić! Świętego z niego robisz!? – pokręciła z niedowierzaniem głową –  Zwykły dupek z niego jest i tyle!

– Nie mów tak – poprosiła cicho Ola, wycierając łzy wierzchem dłoni – On nie chciał mnie zgwałcić, po prostu był wściekły i nie usłyszał, moich próśb -upierała się.

Kira podniosła ręce w geście kapitulacji, wznosząc jednocześnie oczy do sufitu.

– Ola, Kira ma rację – odezwała się Maite.

– Nie ma! – warknęła Ola – Ja go znam i wiem, że On nie mógłby zrobić mi krzywdy!  Po prostu nie usłyszał i nie wiedział, że ja nie chcę – coraz cieńszym głosem starała się bronić swojego oprawcy.

– Ręce opadają! – odezwała się Kira.

Ola Opadła na fotel stojący za nią i ukryła twarz w dłoniach. Nie dopuszczała do siebie słów dziewczyn. Nie mogła i nie chciała przyjąć do wiadomości, że jej kochany i dobry Paddy, mógł się aż tak zmienić. Odkąd przyjechała do domu walczyła z wizerunkiem bezwzględnego faceta pojawiającego się w jej głowie, nie chcąc dopuścić go do swoich myśli. Wypierała te negatywne wspomnienia, by nie zatarły w jej duszy obrazów życzliwego, miłego i najcudowniejszego człowieka, jakiego w życiu znała.  On nie może być potworem – tłumaczyła sobie w duchu.

Wpatrujące się w nią z politowaniem dziewczyny pokiwały znacząco do siebie. Bez użycia słów zgodziły się, że dalsze przekonywanie Oli do prawdziwości ich słów jest bez sensu.

– Może zrobię nam kawę? – zaproponowała Kira.

– A ja tu trochę posprzątam – rzuciła Maite.

Wstały i nie czekając na odpowiedź Oli poszły do kuchni.

– Co z nią zrobimy? – zapytała szeptem Maite.

– Nie wiem, ale nie możemy zostawić jej tu samej. Ona chyba nie myśli logicznie i jeszcze sama gotowa jest się ukarać za to, co jej zrobił Wasz braciszek – odpowiedziała brunetka.

– Kira! Wiem, że za nim nie przepadasz, ale nie musisz być taka zgryźliwa – upomniała ją blondynka – Ja muszę wracać do dzieci…

– Ja z nią zostanę. W domu jest tylko Joseph, więc Angelo sobie poradzi. Starszą trójkę moi rodzice zabrali na kilkudniową wycieczkę – odparła Kira.

– Nie wiem czy dobrze zrobię zostawiając Cię tutaj. Jak się razem zmówicie, to jeszcze same zechcecie wymierzać sprawiedliwość – zażartowała Maite, ale widząc spojrzenie bratowej, zamieniła rozbawienie na twarzy na powagę.

– Lepiej skup się na sprzątaniu – pouczyła blondynkę brunetka – A ja zajmę się szukaniem kubków.

==========================

17 myśli na temat “ROZDZIAŁ 25: rozmowy męsko – damskie.

  1. rozumiem Olę, że go broni, ona go kocha i nie chce widzieć w nim tak bardzo złego człowieka, a ja myśle że on jest zagubiony i zraniony i nie potrafi myśleć racjonalnie…
    fajnie że Kira i Maite są z Olą, teraz potrzebuje kobiet w swoim towarzystwie… ech ale na pewno się pozbiera

    Polubienie

    1. Ola nie przyjmuje do wiadomości zmian jakie zaszły w Paddym. Widzi w nim chłopaka sprzed 10 lat. Niestety ludzie się zmieniają. Trzyma się swojego zdania mimo tłumaczeń całej rodziny. Kto z nich ma rację? Niby rodzina zna go najlepiej, ale jego z nimi także nie było.
      W takiej sytuacji kobiety są bardziej pomocne niż mężczyźni, tylko nie wiem czy sprzeczające się między sobą kobiety są odpowiednie.
      Dzięki.

      Polubienie

  2. Kira wygrała odcinek. Brawa dla niej. Stworzylas bardzo mądra, dojrzała, wyrozumiala osobę. Jak na początku pisałam, ze na jej miejscu byłabym zazdrosna, tak teraz zmieniam zdanie. Ona zna swego męża i wie, ze ten chce pomóc, a do Oli nie ma nic poza przyjaźnią. I jeszcze teraz okazję taka dobroć i zrozumienie dla Oli. Brawa dla niej! Super jest. Ola… jest w szoku. Z jednej strony ja rozumiem, ale z drugiej nie powinna tak to bronić. Może to z tego szoku? Paddy deblu. On się tak w życiu pogubił, ze sam nie wie, co robi. Zupełnie jakby stracił kontrolę nad własnym rozumem. Nie czai, nie kuna, nie myśli… Na razie nie mam na niego pomysłu. Co z nim zrobić, co o nim sądzić. Ola postawiła z nim paskudnie, rozumiem, ze chciał, żeby ona też cierpiała, ale nie tak, nie w taki sposób, nie gwałtem… oj Olis, Olis, coś Ty wykombinowala? Polecę Twojego bloga u nas na forum. I na grupie jeśli nie masz nic przeciwko temu.

    Polubienie

    1. Możesz polecać mojego bloga komu chcesz i gdzie chcesz, reklama zawsze się przyda 😀 Jak chciałabym pisać tylko dla siebie, to nie tworzyłabym bloga.
      Strasznie podoba mi się Twoja spostrzegawczość i sposób odbierania moich bohaterów. Myślisz o nich dokładnie to, co próbuję przekazać.
      Kira ma być spokojną i opanowaną kobietą. Ona przez obserwację ludzi wyrabia sobie o nich zdanie i nikt nie jest w stanie zmienić jej opinii. Zawsze stoi lekko z tyłu za plecami męża wspierając go we wszystkim, jednak w sprawach ważnych dla niej i jej rodziny potrafi mu się postawić I głośno wyrazić swoją wolę. Stara się nie brać udziału w zatargach i sporach dotyczących rodziny męża i z reguły udaje jej się być tylko obserwatorem. Zawsze walczy o sprawiedliwość. Taką ją widzę w mojej historii. Czy się nie zmieni – zobaczymy. Czy z Olą się bardziej zaprzyjaźni – nie wiem.
      Paddyego także odbierasz super dobrze. Właśnie tego chciałam, żeby nikt nie mógł go zrozumieć, żeby raz budził w czytelniku litość a raz złość i odrazęalbo też wszystko razem. On sam nie rozumie siebie. Nie ma pomysłu na swoje życie i przyszłość. Jest jak liść na wietrze. Robi wszystko pod wpływem impulsu i chwili, a myśli dopiero później. Może gdzieś w którymś z komentarzy doczytałas, że nazywam go zagubionym buntownikiem ze złamanym sercem. Czy kiedyś to swoje serce poskleja – tego także nie wiem. Na razie prawie każdy mój bohater ma sztywno przeze mnie określony sposób bycia, ale przewiduję także zmiany.
      Pozdrawiam 😀

      Polubienie

      1. O widzisz! To samo mi pisała Hania na Sick with love, ze chyba siedzę jej w myślach. Zawsze na grupie jak dawała zajawki, to ja zghadywałam dokładnie, co będzie i kto co powiedział, a pisząc komentarz pod blogiem nie raz odpisywała mi na pw, że nie napisze mi nic, bo znowu zgadłam i inne czytelniczki by wiedziały. Hihi. Ja lubię komentować i przewidywać, ale nie lubię wiedzieć czy dobrze przewiduję póki sama nie przeczytam. Ogromnie się cieszę, że tak się ‚dogadałyśmy’. Nie ma to jak spotkają się dwie Ole 🙂
        ole!

        Polubienie

        1. Masz rację, co dwie Ole to nie jedna
          Ale trudno odpisywać na Twoje komentarze i nic nie podpowiedzieć, bo zawsze coś drążysz i o coś pytasz. Od dziś będę odpisywać, że tajemnica 🙂

          Polubienie

          1. No tak czasem się pewnie zdarzy, że coś dążę, ale nieświadomie. Podpytuje? Choroba, może i tak? Ale wiesz, może niejasno napisałam. Lubie zgadywać i nie wiedzieć czy zgadzam, ale jak ktoś uchyli rąbka tajemnicy, to też jest ok. Ale tylko kapke. Jeszcze miałam odpisać co do Twojego licznika odwiedzin. Zobacz czy blog nie liczy Twoi własnych odwiedzin i pamiętaj, że my czytelniczki wchodzimy po kilka razy na bloga sprawdzić czy jest nowa część i to też się liczy wtedy.

            Polubienie

            1. Znam licznik odwiedzin i nie opieram na nim moich obliczeń co do ilości osób czytających. Masz rację on liczy wszystko – moje wejścia i każde otwarcie nowego rozdziału. Jeśli ktoś czyta od początku lub jak my odpisuje na komentarze to już jest liczone jako kolejna liczba.

              Polubienie

  3. Paddy – biedny mały nieogarnięty zagubiony chłopczyk i na dodatek narwany. Najpierw robi a potem myśli.
    Z jednej strony szkoda mi go bo tak opisałaś pięknie jego emocje i uczucia, że wiem co on czuje a z drugiej strony patrząc na to wszytko jako kobieta to powiesiłabym go na „przyrodzeniu”. 🙂
    Ola w tym odcinku też jakaś taka zagubiona, chyba jest jeszcze w szoku albo zaślepiona miłośią… jak to mówią „miłość jest ślepa”.
    Fajnie, że pojawiła się Maite 🙂
    Kira bardzo mnie zaskoczyła, oczywiście pozytywnie – dla mnie jest bohaterką tej części.
    Aj jestem ciekawa co tam dla nas dalej szykujesz. Umiesz zaskakiwać!! 🙂
    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

    1. Wielkie dzięki.
      Poznałyśmy go już trochę prawda? I czasami możemy domyślić się jaka będzie jego reakcja na daną sytuację A mimo wszystko są momenty, że ciągle zaskakuje. Tym razem to on już zgubił chyba wszystko – umysł, marzenia, miłość a nawet brata.
      Powiesiłabyś go na przyrodzeniu? Dobre możecie sobie podać rękę z Kirą, ona chciała my to coś uciąć 😉
      Ola wciąż go broni, bo go kocha i do tego wciąż żyje wspomnieniami Paddyego sprzed 10 lat.
      Fajnie, że wciąż zaskakuję. Jeszcze trochę pomysłów mam i pewnie jeszcze trochę przyjdzie mi do głowy podczas piasnia kolejnych części.
      Dzięki 😀

      Polubienie

  4. Jeden wieczór zajęło mi pochłonięcie od początku do teraz tego opowiadania i jako czytoholik jestem zachwycona!!!Swietna robota,wspaniały styl no i pomysł super!gratulacje autorko!i want more!!!!!

    Polubienie

    1. Witaj!
      Wielkie dzięki za wszystkie komplementy.
      Ogromnie się cieszę, że podoba Ci się moje opowiadanie. Moje rozdziały tworzę na bieżąco, ale obiecuję, że będę je wstawiała tak szybko jak tylko uda mi się je napisać.
      Na pewno będzie więcej.
      Ciebie zachęcam do komentowania, bo dzięki komentarzom wiem, co się czytelnikom podoba, a co muszę poprawić.
      Pozdrawiam

      Polubienie

        1. Wielkie dzięki. Osobiście nie czuję potrzeby dołączania do grup i szczerze mówiąc nawet nie wiem, co tam się dzieje. Na razie wystarczają mi historie czytane na blogach i moja własna – pisana. Na więcej niestety nie mam czasu 🙂
          Pozdrawiam

          Polubienie

Dodaj komentarz