ROZDZIAŁ 61: Rodzinne zawirowania.

Witajcie!

Dziś pierwsza część wyjaśnienia rodzinnej tajemnicy, Oli.  Drugą połowę (tę wyjaśniającą wszystko) wstawię w piątek.

Miłej lektury.

———————————————————————————

Paddy wracał właśnie ze spaceru, gdy zobaczył, wjeżdżający na podwórko samochód, Oli. W pierwszej chwili chciał do nich podejść i przywitać się, ale wtedy przypomniał sobie, że dla rodziców Oli jest tylko zwykłym gościem. Stanął, więc za wielkim drzewem i z ukrycia przyglądał się zadowolonej rodzinie. Trzy Panie Malik wysiadły z auta. Najmłodsza od razu trafiła w ramiona dziadka. Dwie starsze, dyskutując i śmiejąc się, wyjęły torby z bagażnika.

Dopiero, gdy na podwórku zrobiło się całkiem pusto, wyszedł z ukrycia. Postanowił, że porozmawia z Olą o jej rodzicach, gdyż ta dziwna sytuacja zaczynała mu ciążyć, szczególnie teraz, gdy do domu wróciła Natalka.

Miał właśnie złapać za klamkę, gdy drzwi wejściowe do pensjonatu niespodziewanie się otworzyły.

– O Paddy, dobrze, że Cię widzę – powiedziała uradowana Ola. Najpierw obejrzała się dookoła a potem szybko cmoknęła go w usta.
Paddy uśmiechnął się smutno.
– Też się cieszę, bo chciałbym z Tobą pogadać – powiedział, a gdy zobaczył wyczekujący grymas na twarzy blondynki, dopowiedział  – Tak będzie już zawsze?

Ola utkwiła w nim zaskoczony wzrok.

– Chyba nie masz zamiaru do końca życia ukrywać naszego związku? – zażartował, choć nie było mu do śmiechu.

Ola obrzuciła go przepraszającym spojrzeniem.

– Oczywiście, że nie, ale…

– Znowu „ale”? Zaczynam podejrzewać, że nie chcesz mnie im przedstawić, bo się mnie wstydzisz – chciał, by zabrzmiało to jak żart, ale spojrzenie Oli utwierdziło go w przekonaniu, że jest w tym coś z prawdy – Oluś…

– Nie Paddy, tu nie chodzi o wstyd – zaprzeczyła dziewczyna.

– Więc o co?

– Niestety teraz nie mam czasu, obiecuję, że…

– Odkąd tu jesteśmy nie masz czasu na wyjaśnienia – wszedł jej w słowo –  I wciąż obiecujesz, a Ja nadal nie wiem, o co chodzi i jak mam się przy Twoich rodzicach zachować.

Ola spuściła na moment głowę, zastanawiając się nad czymś, po czym podniosła ją i powiedziała:

– Masz rację, nie mogę tego przeciągać w nieskończoność. Dziś przedstawię Cię rodzicom – stwierdziła – Marta urządza kolację w swoim domu. Chcę, żebyś tam ze mną pojechał. Zadowolony? – zapytała i uśmiechnęła się figlarnie.

– Wow, od razu tak oficjalnie? – zdziwił się, czując, że jakaś niewidzialna obręcz zaczyna zaciskać się wokół jego krtani – Myślałem, że… – przerwał, gdy zobaczył kpiące spojrzenie swojej dziewczyny.

– Boisz się? – zadrwiła – Moi rodzice nie są kanibalami, więc Cię nie zjedzą – dodała i parsknęła śmiechem – Myślę, że to będzie najodpowiedniejszy moment. Martę już znasz, więc będzie Ci raźniej, a poza tym będziesz miał z kim rozmawiać podczas kolacji, bo moi rodzice niestety nie znają żadnych języków obcych.

– Zauważyłem – powiedział niepewnie, bo nagle obleciał go strach i zaczął żałować, że tak naciskał.

– Muszę uciekać, wyszłam tylko po torebkę – powiedziała – Kolacja jest o 18.00 – dodała, odchodząc.

– Ok – rzucił.

………………….

Jimmy na pełnym gazie wjechał na podwórko Angelo. Wysiadł z auta i z całą mocą trzasnął drzwiami. Przy okazji kopnął ze złości kępę trawy, wystającą znad reszty trawnika.

– Na tym podwórku biegają czasem dzieci, więc byłabym wdzięczna, gdybyś nie jeździł tak szybko – usłyszał.

Odwrócił się w stronę werandy. Na wygodnych fotelach siedziały Patricia i Kira.

– Dzięki za ostrzeżenie, Kira, będę pamiętał – burknął.

– Coś się stało? – zapytała druga kobieta. Zaniepokojona wstała z fotela i zeszła po schodach.

– Nie – odparł krótko, zezując z ukosa na zbliżającą się siostrę.

– Jimmy, znam Cię i wiem, kiedy jesteś w kiepskim nastroju.

– Ty zawsze wszystko wiesz najlepiej – przewrócił oczami i dodał – Wyczuwasz to po węchu?

Niewzruszona, ciętą ripostą brata, rozciągnęła usta w półksiężyc.

– Może po prostu dobrze Was znam, co? – odparła, a po dokładniejszej lustracji miny brata, rzuciła – Powiesz mi co się stało, czy nadal będziesz strugał nadętego głupka?

Jimmy spuścił głowę i uśmiechnął się spod wąsa. Kochana Pati, zawsze mówi prosto z mostu i zawsze celnie trafia ze swoimi określeniami.

– Wiesz co? – spojrzał na nią –  Chyba jestem trochę za duży na wypłakiwanie się w rękaw siostrzyczki.

– A mnie się wydaje, że właśnie po to człowiek ma rodzeństwo, ale zmuszać Cię nie mam zamiaru – odparła kobieta – Tylko zwyczajnie martwię się o Ciebie.

– Patricia – zaczął, obejmując siostrę ramieniem – Dam sobie radę, zawsze daję, nie jestem Paddym, więc nie musisz zaprzątać mną swojej główki – dodał i cmoknął siostrę w skroń.

– Czyżby? Obydwaj jesteście moimi braćmi i tak, jak martwię się o Paddyego, tak też o Ciebie.

Jimmy wywrócił oczami i wykrzywił usta, pokazując tym swoje znudzenie.

– Naprawdę nic się dzieje. Wracaj do Kiry i przestań zgrywać Matkę Teresę.

………………….

Przez całą drogę nie zamienili ze sobą nawet jednego zdania. Każde z nich pochłonięte było własnymi myślami. Od czasu do czasu ciszę w samochodzie przerywał piskliwy głos Natalii, ale po jakimś czasie i Ona zamilkła.

Punktualnie o 18.00 stanęli na parkingu przed domem Marty. Paddy szybko otworzył drzwi i wysiadł z auta. Miał wrażenie, że swój stres czuje nawet w czubkach włosów.

Ola także czuła napięcie w każdym mięśniu. Przez całą drogę modliła się w duchu, by wszystko się udało. Uprzedziła Martę, o wizycie Paddyego i ustaliły wspólnie pewne szczegóły, ale mimo to nie była pewna, jak potoczy się to spotkanie.

– Cześć – rzuciła, wchodząc do domu siostry – Przywiozłam coś na deser – dodała i wyciągnęła przed siebie pojemnik z ciastem.

– Witajcie – odpowiedziała Marta – Nati, całus dla ciotki – pochyliła się i czekała, aż dziewczynka dobiegnie do niej – Moja kochana – zaśmiała się, gdy mała zawisła na jej szyi – Cieszę się, że już jesteś zdrowa.

Ola niepewnie spojrzała na Paddyego.

– Gotowy? – szepnęła i ścisnęła jego dłoń.

Nie odpowiedział tylko uśmiechnął się do niej. Czy był gotowy poznać przyszłych teściów? Z pewnością nie, ale dla kobiety, która obecnie wpatrywała się w niego zrobiłby wszystko, więc pokiwał twierdząco głową.

Weszli do wielkiego pomieszczenia będącego połączeniem salonu, jadalni i kuchni. Serce podskoczyło mu do gardła, gdy nagle ujrzał dwie pary oczu, wpatrujących się w niego ze zdziwieniem. Zauważył, że po chwili mężczyzna siedzący za stołem, uśmiechnął się nieznacznie i mrugnął porozumiewawczo do Oli, ale jego towarzyszka miała coraz większe oczy.

– Co Pan tu robi? – rzuciła.

– Mamo, Patrick jest moim przyjacielem, a właściwie chłopakiem – powiedziała oficjalnym tonem, Ola.

– Patrick, przedstawiam Ci moich rodziców – zwróciła się do Paddyego, zmieniając język na niemiecki.

– Chłopak? – zapytała matka dziewczyny z wielkim zaskoczeniem, ale chwilę później uśmiechnęła się szeroko.

Paddy przywitał się grzecznie najpierw z mamą Oli, całując jej dłoń, a potem ściskając po męsku rękę ojca. Państwo Malik mówili coś do niego, uśmiechając się szeroko, ale nic nie zrozumiał, więc szybko odszukał wzrokiem Olę, która przetłumaczyła mu ich słowa.

– Mama powiedziała, że cieszy się, że wreszcie kogoś poznałam.

– Poznałaś? Przecież my się znaliśmy? – Paddy utkwił lekko zdziwione spojrzenie w dziewczynie, ale Ta zignorowała jego pytanie.

– Siadajcie – rzuciła Marta,  podchodząc do swoich gości z parującym naczyniem w dłoniach. Postawiła pięknie pachnące danie na stole – Zawołam jeszcze dzieci – dodała i uśmiechnęła się do Paddyego, klepiąc go nieznacznie w ramię – Oddychaj, bo się przewrócisz – szepnęła.

Paddy uśmiechnął się i pokiwał głową.

– Nie zna Pan ani słowa po polsku? – zapytała Pani Malik, gdy zajęli miejsca za stołem.

Ola przetłumaczyła słowa matki.

Paddy pokręcił głową, a dziewczyna odpowiedziała za niego

– Córciu, to jak my się z nim dogadamy? – szepnęła zawiedziona mama, nachylając się w stronę Oli.

– Będę tłumaczyć – odparła blondynka, ciesząc się w duchu z takiego obrotu sprawy.

Znała swoją rodzicielkę i doskonale wiedziała, że zapewne zaraz wzięłaby Paddyego na spytki, a jej dociekliwość bywała przerażająca. Kątem oka dostrzegła uśmiech na twarzy ojca i porozumiewawczo mrugnęła do niego, no co odpowiedział tym samym, kiwając głową w stronę żony.

– Pa… – zająknęła się Marta, przypominając sobie w ostatniej chwili, by nie używać zdrobnienia przy rodzicach – Patrick mam nadzieję, że lubisz szpinak – powiedziała po angielsku.

– Nie wiem, czy cokolwiek dziś przełknę – odparł chłopak.

– Nie martw się moi rodzice nie gryzą i ogólnie bywają fajni. Gdyby Olka nie nagadała im bzdur, to byłoby całkiem super – rzuciła Marta, trochę jakby do siebie i odeszła z powrotem do części kuchennej.

Paddy zmarszczył brwi i poczuł się jeszcze bardziej niepewnie.

– Patrick, coś się stało? – zapytała cicho Ola. Zauważyła, że nagle spoważniał, po wymianie kilku słów z Martą. Niestety nie znała tak dobrze angielskiego, więc nie zrozumiała o czym rozmawiali.

– Nie, ale dlaczego wszyscy używacie mojego pełnego imienia?

Dziewczyna obrzuciła najpierw wściekłym spojrzeniem siadającą właśnie za stołem siostrę, a dopiero później odpowiedziała:

– To dłuższa rozmowa – widziała jak skrzywił się nieznacznie, więc dodała – Pogadamy wieczorem…

– Dlaczego nie teraz, przecież Twoi rodzice nie znają niemieckiego.

– Proszę… później… – szepnęła Ola.

Spuścił głowę i rozczarowany westchnął cicho. Zaczynał się czuć jak w kiepskiej komedii…

………………….

– Angelo, wiesz co się dzieje z Jimem? – zapytała Patricia, gdy po kolacji dzieci poszły na górę i zostali w salonie we czwórkę.

– A co ma się dziać?

– Właśnie nie wiem, ale wydaje mi się, że coś go gryzie. Gdy poszłam zawołać go na kolację, siedział zamyślony na balkonie.

– To chyba dobrze, bo zaczynałem mieć wrażenie, że alkohol doszczętnie zniszczył mu mózg – zarechotał chłopak.

Pati obrzuciła go gniewnym spojrzeniem.

– Nawet na kolację nie chciał przyjść.

– Ooo, to faktycznie powód do zmartwień – odparł rozbawiony Angelo – Rety, Pati nie patrz tak na mnie – oburzył się, gdy dostrzegł minę siostry – Humory Jima mało mnie zajmują, szczególnie w ostatnim czasie – dodał i wstał z kanapy – Denis, masz ochotę na zimne piwko?

– Może być – odparł mąż Patricii i ruszył za szwagrem do kuchni.

– Mam wrażenie, że Angelo jest zły na Jima. Pokłócili się? – Pati próbowała wciągnąć do rozmowy Kirę.

– Nie wiem – skłamała dziewczyna – Angelo wkurza się, bo Jim czepia się Paddyego.

– A co Jimmy ma do Patricka?

– Patricia, naprawdę nie wiem, musisz zapytać Jima albo Angelo. Oni są braćmi i mają jakieś swoje sprawy, a Ja staram się trzymać z boku od ich zatargów – odparła Kira, lekko już zirytowana dociekliwością szwagierki. Nie zamierzała mówić jej o problemach braci. Nigdy nie lubiła plotek. Poza tym znała Patricię i wiedziała, że jeśli dowie się prawdy, będzie dalej drążyć temat.

– Myślisz, że oni mi powiedzą? – swoją powątpiewającą miną dała dziewczynie do zrozumienia, że prędzej ziemia się rozstąpi niż jej bracia przyznają się do powodów swoich zatargów.

Brunetka parsknęła śmiechem.

Patricia jeszcze przez chwilę zastanawiała się relacją między braćmi, po czym zmieniła temat.

– To nasz Paddy jednak dopiął swego – stwierdziła, wpatrując się w ciemność za oknem.

– Co masz na myśli?

– To, że jest z Olą. Niektóre miłości chyba faktycznie są wieczne – powiedziała w zamyśleniu – Minęło tyle lat…

Kira uśmiechnęła się, słysząc słowa kobiety, ale zaraz po tym nagle spoważniała.

– Patricia opowiesz mi jak to z nimi było?

Blondynka spojrzała z ukosa na bratową.

– Z Olą i Paddym? – dopytała.

– Tak… i z Angelo – dodała brunetka, uciekając gdzieś spojrzeniem.

– A co Angelo ma z nimi wspólnego? – zapytała zdziwiona Patricia.

– Nie wiem… Chyba nic, ale przyjaźnili się kiedyś, prawda? – odparła brunetka z niepewnością.

– Aaa – załapała Patricia – Tak, byli prawie nierozłączni. Nieraz miałam wrażenie, że Ola woli ich towarzystwo od Johna, choć to On był jej chłopakiem. Teraz wiem, że Oni nie pasowali do siebie i dobrze się stało, że się rozeszli, ale wtedy byłam strasznie wściekła na Paddyego – stwierdziła – Wszyscy byliśmy wściekli – poprawiła się – Pamiętam, że tylko Angelo uparcie trzymał stronę Paddyego.

Kira uśmiechnęła się nieznacznie. Wiedziała dlaczego jej mąż bronił starszego brata. Widocznie już wtedy wyrzuty sumienia nie dawały mu spokojnie żyć.

Patricia nie wyjaśniła jej niczego, ale nie zamierzała więcej pytać.

…………………

Kolacja przebiegała całkiem miło. Mama Oli, kilka razy, próbowała zdobyć jakieś informacje o chłopaku swojej córki, ale bariera językowa była nie do pokonania. Siostry tłumaczyły rozmowę i wszystkie pytania Paddyemu. Potem przetwarzały jego odpowiedź na polski, ukrywając niektóre rzeczy. Od czasu do czasu spoglądały na siebie porozumiewawczo. Marta pomagała Oli, jak mogła w ukryciu prawdziwej tożsamości chłopaka.

Paddy widział te dziwne spojrzenia, ale o nic nie pytał. Postanowił poczekać do powrotu do pensjonatu. Mimo tego, z minuty na minutę czuł się coraz lepiej i coraz bardziej lubił rodziców swojej dziewczyny, ale rozluźnił się do końca dopiero wtedy, gdy do domu dotarł mąż Marty, Arek. Mężczyźni od razu znaleźli kilka wspólnych tematów, a gdy okazało się, że Arek grał kiedyś w kapeli rockowej, rozmowa pochłonęła ich całkowicie. Po jakimś czasie przeprosili biesiadników i odeszli od stołu.

Arek zaprowadził Paddyego do garażu, w którym zastali rozłożone bębny i talerze.

– Jesteś perkusistą? – zapytał zdumiony.

– Teraz już nie, ale lubię się czasami odstresować – roześmiał się mężczyzna – Szczególnie po wizycie teściowej – dodał i mrugnął okiem.

– Taka straszna jest? – zapytał Paddy, uśmiechając się od ucha do ucha.

Arek wzruszył ramionami i uśmiechnął się tajemniczo.

– Niby nie, ale… ciesz się, że nie znasz polskiego i nawet jak kiedyś się go nauczysz, to przy niej radzę udawać, że nie rozumiesz ani słowa – odparł.

Paddy uniósł brwi w górę i niemo zapytał o wyjaśnienie.

Arek tylko pokiwał głową i rzucił:

– Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, tego ograniczenia językowego.

– Mógłbym się dziś z Tobą zamienić, bo jak Marta z Olą zaczęły do mnie jednocześnie mówić, to zacząłem się trochę gubić – zaśmiał się Paddy.

– One to pryszcz mówią dużo, ale taki już ich urok – odparł Arek, machając ręką – Przyzwyczaiłem się, że na rodzinnych zjazdach zwykle jest harmider, ale ich mamusia to typowy pies tropiący, wszędzie węszy podteksty i problemy, nawet tam gdzie ich nie ma – dodał – A za córki dałaby się pokroić. Czasem boję się nawet, przy niej, powiedzieć coś ostrzej do Marty, bo od razu przewierca mnie spojrzeniem.

Paddy parsknął śmiechem.

– Do szumu jestem przyzwyczajony. Mam wielką rodzinę, więc ciszy przy rodzinnych uroczystościach raczej nigdy nie widziałem – powiedział, gdy na chwilę opanował śmiech – Mówisz, że rodzice naszych dziewczyn tak na nie chuchają?

– Jakby nadal były małymi dziewczynkami – prychnął mężczyzna.

– To chyba dobrze, Ja wychowałem się bez mamy, a ojciec miał nas tak dużo i tyle obowiązków, że nie miał czasu na nas chuchać – roześmiał się Paddy, jednak w jego oczach pojawiła się dziwna powaga.

– No tak, zapomniałem, że Ty jesteś Paddy Kelly z Kelly Family.

– Co Ty powiedziałeś?!  – usłyszeli nagle, podniesiony głos ojca, Oli.

Odwrócili się jednocześnie w stronę mężczyzny.

– Tato, nie wiedziałem, że tu jesteś – rzucił niepewnie Arek.

– Dlaczego wspominasz chłopakowi tę rodzinę? Po co? – zapytał oburzony teść – Opowiadasz mu o przeszłości Oli? Zwariowałeś?! – krzyknął mężczyzna.

– Nie, tato to nie tak… Wspominałem tylko… – próbował niezdarnie tłumaczyć się mężczyzna, ale nie bardzo wiedział, jak wybrnąć z trudnej sytuacji. Wiedział, że teść zrozumiał z ich rozmowy tylko znienawidzoną nazwę.

– Czemu On jest taki zdenerwowany? – zapytał Paddy, nie rozumiejąc ani słowa z rozmowy swoich towarzyszy.

Arek patrzył z przerażeniem w oczach raz na teścia, a raz na chłopaka swojej szwagierki i nie wiedział, co któremu odpowiedzieć.

– Paddy, ojciec się wściekł, bo usłyszał Twoje nazwisko, a to działa na niego jak płachta na byka – wyjaśnił w końcu licząc na jakąś pomoc ze strony chłopaka.

– Dlaczego?

Arek nie odpowiedział, tylko przymknął na sekundę oczy i zaraz po tym odezwał się do teścia:

– Tato rozmawialiśmy o muzyce i…

– I co?! – krzyknął ojciec, przerywając dalszą wypowiedź zięcia – Musiałeś mu powiedzieć, że Ola była związana z tym cholernym zespołem! Pomyślałeś, że Ona może sobie tego nie życzyć?! Myślałem, że jesteś mądrzejszy!

– Posłuchaj, to nie tak… Niczego mu nie powiedziałem…

Paddy starał się cokolwiek zrozumieć z rozmowy, a właściwie sprzeczki dwóch mężczyzn.

– Nie myślałem, że tak bardzo lubisz plotki! – krzyczał coraz bardziej rozwścieczony Pan Malik.

Arek nagle poczerwieniał na twarzy. Niczego nie brzydził się bardziej niż plotek, dlatego właśnie nigdy nie pałał miłością do swojej teściowej. Teraz, gdy teść wytknął mu właśnie tę wadę, wściekł się na całego.

– Wiesz co? Mam dość tych Waszych cholernych tajemnic! – wybuchnął nagle Arek – Nie nadaję się do tego!

– To trzeba było trzymać język za zębami! – warknął ojciec.

– Ja niczego mu nie powiedziałem! – Arek stracił cierpliwość – Nie musiałem, bo On  siedzi w samym środku tej całej tajemnicy! – odkrzyknął.

– O czym Ty mówisz?!

– Mnie o to nie pytaj! Wyjaśnień zażądaj od swoich córeczek! – warknął wściekły mężczyzna, wskazując palcem drzwi – Przepraszam Paddy, ale chyba niechcąco wsadziłem Cię na minę – rzucił w stronę zszokowanego chłopaka – Na prawdę nie chciałem, przykro mi… – dodał i ruszył w kierunku wyjścia.

Zszokowany Paddy wpatrywał się w odchodzącego mężczyznę, a zaraz za nim drugiego. Słyszał jeszcze, jak Pan Malik znowu krzyczy coś do zięcia. Nic z tego nie rozumiał. Zastanawiał się w duchu, o co tak naprawdę się pokłócili – Ta rodzina jest lepsza niż moja – pomyślał lekko zszokowany i również podążył w stronę wejścia do domu.

Już przed otwarciem drzwi, usłyszał krzyki. Zawahał się, ale gdy do jego uszu doszedł płaczliwy głos Oli, szarpnął szybko za klamkę.

– Oluś… – zaczął, ale nie skończył, bo nagle zamroczyło go i poczuł okropny ból nosa. Zatoczył się i wpadł na ścianę. Gdzieś jakby z daleka słyszał wrzask Oli i Marty. Ktoś szarpnął nim mocno i w ostatnim momencie odchylił głowę, bo dostałby drugi raz.

Dopiero, gdy Arek odciągnął napastnika, stwierdził, że to ojciec Oli zaatakował go i rozbił mu nos.

– Co Pan robi? – krzyknął – Dlaczego? – rozejrzał się po pomieszczeniu zdezorientowanym wzrokiem. Arek trzymał szarpiącego się teścia. Marta mówiła coś do krzyczącej matki, wymachującej rękoma w stronę zapłakanej Oli.

Trzymając się za obolały nos, podszedł do dziewczyny.

– Oluś… powiesz mi, o co tu chodzi? – zapytał.

– O boże, Paddy… – krzyknęła blondynka na widok zalanego krwią chłopaka i… zaczęła osuwać się na podłogę. Wystraszony, złapał Ją w ostatniej chwili. Zaraz jednak dobiegł do niego ojciec dziewczyny i krzycząc coś po polsku, wyrwał mu Ją z objęć i zaniósł Ją do jakiegoś pomieszczenia wskazanego przez Martę. Przerażony i zdenerwowany Paddy ruszył za nimi…

– Nie wejdziesz tam! – krzyknęła matka Oli, szarpiąc go za ramię – Nie pozwolę Ci znowu zniszczyć jej życia.

Próbował w miarę spokojnie wytłumaczyć Pani Malik, że musi zobaczyć, co dzieje się z Olą, ale nic nie rozumiała, więc zaklął siarczyście i już miał siłą odsunąć Ją od drzwi, gdy stanęła w nich Marta.

– Córeczko nie pozwól temu draniowi tam wejść – krzyknęła mama.

– Marta, jak Ona się czuje? – zapytał, próbując przekrzyczeć Panią Malik.

– Uspokójcie się! – krzyknęła dziewczyna – Mamo, przestań krzyczeć, On ma prawo tam wejść – powiedziała już nieco ciszej, a następnie zwróciła się do przerażonego chłopaka – Paddy – położyła mu dłoń na ramieniu – Nie martw się, Ola już czuje się dobrze, to było tylko chwilowe zasłabnięcie. Nic Jej nie będzie.

– Muszę Ją zobaczyć.

– Nie teraz – stwierdziła Marta i przeniosła wzrok na rodzicielkę – Mamo, Ona prosi, żebyś Ty weszła – dodała i zwróciła się do Paddyego – A Ty chodź do łazienki, musisz zmyć tę krew z twarzy, zanim dzieci Cię zobaczą – powiedziała i popchnęła go w stronę holu.

– Marta, Ja muszę Ją zobaczyć, nie mogę…

– Możesz… – rzuciła dziewczyna, przerywając mu dalszy monolog. Zatrzymała się i popatrzyła mu w oczy – Posłuchaj, pozwól Jej najpierw porozmawiać z rodzicami – otworzyła drzwi i wepchnęła go do łazienki. Paddy zerknął w lustro i skrzywił się, widząc w nim swoją brudną od krwi twarz.

– Powiesz mi, dlaczego Twój ojciec mnie uderzył?

– Ola Ci to wyjaśni, już teraz nie ma wyjścia – odparła dziewczyna i zostawiła go samego.

Po chwili, już całkiem czysty oceniał szkody. Jego nos był lekko opuchnięty i bolał przy każdym dotknięciu, ale po za tym nic mu nie było.

Usiadł na brzegu wanny i ukrył twarz w dłoniach.

– To jakiś koszmar – powiedział do siebie i zaczął krążyć w kółko po malutkim pomieszczeniu, zastanawiając się w jaki sposób, nagle z miłej rodzinnej kolacji, powstała wielka awantura. Zdawał sobie sprawę, że to On był przyczyną kłótni, ale za nic nie mógł zrozumieć, dlaczego.

Oparł ręce o umywalkę i zwiesił głowę. Uzmysłowił sobie, że Ola zapewne znała odpowiedź i z tego powodu ukrywała jego tożsamość przed rodziną. Nagle poczuł złość – Powinna była mi to wyjaśnić zanim mnie tu przyprowadziła! – pomyślał. Przypomniał sobie momenty, w których próbował dowiedzieć się dlaczego zmieniła jego nazwisko w dokumentach, ale Ona za każdym razem wykręcała się od tego. Jego oczy zaczynały przypominać szparki, a wściekłość na nią wzbierała w nim coraz bardziej.

– Kochanie, nie masz wyjścia, musisz mi to wyjaśnić, natychmiast! – burknął groźnie i wyszedł z łazienki.

====================================

30 myśli na temat “ROZDZIAŁ 61: Rodzinne zawirowania.

  1. Hej,
    Trochę mnie nie było… Trzeba było naładować się energią na jakiś czas… wróciłam a tu tyle się wydarzyło. Same romansidła 😀 Szybkie akcje u Oli i Paddy’ego. Nie wspomnę o ostrych jazdach u Jimma i Emmy.
    Emma, wielka zagadka. Gra twardą babkę, ale coś zaczęła pękać w pewnym momencie (wystarczyło więcej alkoholu). Zawsze nadchodzi ten czas, ze nawet najtwardsza charakterem w końcu pęknie i im później, tym więcej się rozleje. Ktoś kiedyś musiał ją bardzo skrzywdzić. Nie ufa facetom, boi się. Ale trochę nie rozumiem jej zachowania. Dając siebie facetowi krzywdzi siebie jeszcze bardziej. Mam wrażenie, ze kompletnie nie zależy jej na swojej godności… Aż tak bardzo ją skrzywdzono, ze jej wszystko jedno? Niby bawi się facetami, ale oddając siebie nie wychodzi to najlepiej. Przynajmniej źle to wygląda. I nie wiem komu chce zrobić na złość. Bo na pewno nie temu, przez którego cierpi. Na szczęście Jimmy strasznie się na nią uparł. Momentami mi go szkoda. Bo otwiera się bardziej niż ona. Oby wyciągnął z niej tą tajemnicę z przeszłości…

    Mimo, iż starałam się zrozumieć Olkę, bo to różnie w życiu bywa… i pisałam wcześniej, że łatwo nie miała na pewno po powrocie do domu z tą całą sytuacją, to mnie wkurzyła. Biedny Paddy. Wpadł jak śliwka w kompot. Wlazł za nią prosto do jaskini lwa. Mam nadzieję, ze będzie jej głupio. Szkoda mi też jej rodziców. Namotała nieźle skoro szwagier nie mógł już wytrzymać. Strasznie go za to polubiłam. Znalazł się w niezręcznej sytuacji.
    Mimo wszystko mam wrażenie, ze ojciec Oli jednak polubi Paddy’ego jak dowie się prawdy.
    Mało koleżanko wyjaśniłaś, oj mało… A tak daleko do piątku…

    Pozdrawiam
    – n.n.

    Polubienie

    1. I jeszcze jedno mi się nasunęło… Skoro John niby jest ojcem Natalki to dlaczego Ojciec Oli tak zareagował źle na Paddy’ego? Powinien być wściekły na ojca dziewczynki. Co ona tam kurde nagadała? 🙂

      Polubienie

    2. Zauważyłam, że od kilku rozdziałów się nie odzywasz. Mam nadzieję, że naładowałaś się na długo, bo brakowało mi tu Ciebie.
      Tak się jakoś złożyło, że życie uczuciowe i nie tylko, u moich bohaterów się zbiegło. Emma raczej nie jest twardzielką tylko życie nauczyło Ją takiej samoobrony. Masz rację Ona nie ufa facetom, ale raczej nie boi się ich tylko nimi pogardza, a czuje lęk przed własnymi uczuciami. Nie chce się zakochać. Dobrze trafiłaś z tą godnością, ale więcej nic nie powiem. Czekam na powrót Oli do domu i wtedy zacznę wyjaśniać sprawy Em.
      Ola faktycznie zakręciła się trochę we własnych oszustwach i niedopowiedzeniach. Teraz zaczyna się to na niej odbijać. Gdyby wyjaśniła Paddyemu wszystko wcześniej, może udałoby się jakoś załagodzić obecne wydarzenia.
      Arek, to fajny facet. Jak to mówią „wszedłeś między wrony to kracz tak jak one”. Został zmuszony do podtrzymywania kłamstw i tajemnic, ale niestety nie wszyscy potrafią to robić tak dobrze, jak Ola. Teść niesłusznie oskarżył go o plotki, a dziewczyny zapewne zmyją mu głowę za wydanie tajemnicy – biedny facet…
      Wiem, że ta część nie wiele jeszcze wyjaśnia, a powiedziałabym, że jeszcze bardziej zaplątała wątek, ale zawsze musi być początek, żeby można było skończyć.
      Dzięki, fajnie, że wróciłaś.

      Polubienie

      1. Tak na logikę patrząc to masz rację, ojciec powinien być zły na Johna, ale Olka tak nakłamała, że jej rodzice nienawidzą całej rodziny Kelly. Zapewniam, że dobra jest w wymyślaniu historyjek powinna pisać opowiadania hehe

        Polubienie

      2. Naładowałam się owszem ale dojść do siebie nie umiem. Ciężko wraca się do rzeczywistości. Czasami aż boli hehe. Zjeździłam ojczyznę naszego głównego bohatera… moherowe klify…takich widoków na długo się nie zapomina 😉 Spełniam marzenia z dzieciństwa….

        haha aż ciężko uwierzyć, że brakowało Ci moich wypocin ni w pięć ni w dziesięć pisanych!
        Ale miło mi 🙂
        Domyślam się jaką tajemnicę może mieć Emma, ale nie będę wybiegać w przyszłość i nie chcę ciągnąc Cię za język. Chcę być zaskoczona 🙂 A wiem, ze na pewno mnie zaskoczysz.
        Właśnie o to mi chodziło, ze Emma boi się zakochać a nie, ze boi się facetów. Jak widać raczej po niej to spływa jak ją traktują… Ale Jimmy nie jest jej obojętny i chyba zaczyna to do niej docierać 😀
        A Jimmy biedulek też wpadł. Zakochany na maksa.
        Patricia… nie wiem jaka jest naprawdę. Zawsze wydawało mi się, ze jest sympatyczna… tu u Ciebie chyba też taka jest. Nie ważne jaki brat, ważne, ze brat. Trzeba się nim opiekować, albo przynajmniej wspierać.

        Tak strasznie szkoda mi Paddy’ego. Biedny starał się, cieszył się a tu takie bum. I to jest gorzej niż myślał. Nie chciałabym być w skórze Oli. Jej również mi trochę szkoda. No ale taka sytuacja była do przewidzenia. Wiedziała, ze to kiedyś nastąpi.
        Strasznie ciekawa jestem dalszej części. Oby się coś rozjaśniło… Ja nadal czekam… na bombę 😛 bo wiem, ze nastąpi hehe.
        Pozdrawiam
        -n.n.

        Polubienie

      3. Kochana pewnie, że czekałam, bo Twoje komentarze są bardzo szczegółowe, a poza tym potrafisz znaleźć coś dobrego nawet w złym. Nie krytykujesz, a żałujesz ich i to mnie zachwyca, bo Ja jestem raczej typem wrednego krytyka i jeśli coś jest kiepskie to nie potrafię pisać o tym dobrze. Obecnie staram się nie pisać kom. wcale,jeśli mają być złe czy drwiące. Dlatego fajnie jest, gdy ktoś potrafi nawet w najgorszej traści lub najgłupszym bohaterze znależć pozytywy.
        Na wielkie bum musisz niestety jeszcze trochę poczekać, ale mniejsze będą częściej. Zapowiadam powrót naszych zakochanych z wakacji, więc pojawią się znowu stare, nowe kłopoty.
        A Twoja wycieczka z pewnością była super. Nigdy tam nie byłam, ale może kiedyś tak jak Ty spełnię marzenia.

        Polubienie

        1. Właśnie to chyba moja wada… za dużo myślę i wszystko analizuję… mówię nie tylko o opowiadaniu, ale ogólnie. Staram się zrozumieć dlaczego ktoś postąpił tak a nie inaczej… Nigdy nie oceniam ludzi po pierwszym spotkaniu. Z resztą człowiek całe życie się uczy.
          Gdyby ludzie nie wymyślali sobie problemów, życie byłoby nudne hehe.
          Wierz w marzenia. One się naprawdę spełniają 🙂

          Polubienie

        2. Nie uważam tego, o czym piszesz, za wadę.
          Ja uwielbiam skupiać się na rozmyślaniu nad różnym postępowaniem ludzi, co nimi kieruje, dlaczego itp.
          Wierzę w marzenia, kochana, ale uważam też, że niektórym trzeba trochę pomóc.

          Polubienie

  2. mówiłam że najgorsza prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo?… ech
    to się narobiło, ciekawe co dalej…
    Patricia oczywiście drąży temat… musi wszystko wywęszyć 🙂
    fajny rozdział i ciekawe co teraz zrobi Ola, Paddy i jej szalona rodzinka

    Polubienie

    1. Mówiłaś, mówiłaś kochana, ale Ola chyba Cię nie słyszała, bo brnęła w to bagno i jak już pisałam poniesie konsekwencje, chyba, że ktoś poda jej rękę i pomoże z tego wyjść. Tak Patricia – ciekawska istota haha
      Co dalej? Zobaczymy…
      Dziękuję

      Polubienie

      1. a czasem powinna posłuchać, ale jak widać nie uczy się na błędach a szkoda
        Paddy mimo że kocha może mieć dość jej kłamstw, bo ona na razie dużo kłamie i mało mówi prawdy, ech…

        Polubienie

  3. Ten rozdział jeszcze nic nie wyjaśnił, więc czekamy na ten piątkowy. Ola jest sama sobie winna. Nie wiem na co ona liczyła ciągnąc te gierki. Nawarzyła tego piwa, to teraz musi je wypić. Co ona musiała naopowiadać rodzicom, skoro na samo wspomnienie nazwiska chłopaka jej ojciec dostał furii… Biedny Paddy przez jej kłamstwa skończył z obitym nosem.

    Polubienie

    1. Wiedza ojca dała mu prawo do zrealizowania swoich pragnień sprzed dziecięciu lat. Na pewno poczuł się lepiej, gdy rozkwasił nos Paddyemu. Gorzej będzie, jak pozna prawdę o występkach ukochanej córeczki.
      Masz rację Ola sama zgotowała sobie taki los tylko za jej kłamstwa fizycznie odpowiedział Paddy
      Dzięki 😀

      Polubienie

  4. No…..uśmiałam się do łez!!! Przepraszam,ale to było komiczne! Padzik trafił na planetę kosmitów!!! Na razie tyle……mój stan rozbawienia,nie pozwala mi napisać nic mądrego!!! ale jeszcze tu wrócę!!!

    Polubienie

    1. Fajnie, że udało mi się Ciebie rozbawić. Przyznam, że całkiem niechcący, ale i tak jest mi miło. Twoja „rodzina kosmitów” rozbawiła także mnie. W końcu fanfic to rodzaj opowiadań z kosmosu, więc pasuje haha.

      Polubienie

  5. Chociaż w tej części mało Jimma,a Emmy wcale…..mogłabym na tym skończyć! Ale nie! Zmusiłaś mnie do myślenia,sprawiłaś,że zaczęłam analizować i cedzić każde słowo;)wyłapywałam słowa klucz,każde urwane zdanie,ulotną myśl……i mam wrażenie,że cię rozszyfrowałam!
    Jestem prawie pewna,że się nie mylę!
    Teraz już wiem,że ciebie nie czyta się po łebku…..trzymasz nas jak na smyczy-kiedy chcesz popuszczasz,a innym razem przyciągasz do nogi!
    Znalazłam 4 zdania w twoim dziele,do których na pewno powrócisz,mogłabym je teraz zacytować,ale nie chcę nic sugerować innym!
    Następne twoje prorocze słowa dotyczyły mojej nagłej sympatii do Padzika;)no kurcze mam ochotę chłopinę tak szczerze przygarnąć i przytulić…..całe życie pod górkę! Zastanawiam się,czy Olka to jego szczęście,czy przekleństwo? Ile on dostał od niej szczęśliwych chwil,a ile kopów w dupę,nawet jeżeli to nie było celowe? Życie ich rozdzielił( z pomocą pewnych osób)-on zgorzkniał,a ona zmieniła się w kłamczuchę i krętaczkę…..ale i tak twierdzę,że miała o niebo lepiej od niego!
    Jak mogła go wpuścić w taki galimatias? Obcy kraj,niezrozumiały język i z błogą nieświadomością bycia Paddym Kelly? Ta sytuacja była komiczna…..jak się tatuś dowie,że uderzył prawie księdza…będzie mu głupio! Olki mi nie szkoda……powinna teraz dla odmiany ona w papę dostać za robienie z ludzi idiotów,a do tego jeszcze Natalia nie zna prawdy i Jasiek!
    Oj Ola,Ola powietrze wokół ciebie się zagęszcza…..mam nadzieję,że autorka cię wybroni?

    Polubienie

    1. Czytam Twój komentarz już któryś raz i zastanawiam się czy to, co napisałaś jest próbą zagarnięcia serca autorki, telepatycznym złodziejstwem (wykradłaś mi z głowy to, co chciałabym usłyszeć), czy Twoim talentem do literackich analiz. Myślę, że jest tu zawarte wszystko w równych częściach.
      Siedzisz, kochana prawie w mojej głowie, Twoja spostrzegawczość jest niesamowita, dogłębna, prawidłowa analiza bohaterów mojego opowiadania powaliła mnie na kolana, a do tego strasznie mocno urosłam jako autorka.
      Masz rację moje rozdziały zawierają zdania lub słowa „klucze”, jak je nazywasz i pisząc je liczyłam na zdolności odbiorcze moich czytelników. Kto je odnalazł, może domyślać się pewnych faktów. Zapewniam, że tych znaków jest więcej niż cztery. Oprócz Oli, Paddyego i Nati dotyczą także Emmy. Wiem, że nie zawsze czyta się z pełną uwagą, ale nieraz uśmiecham się, gdy dziewczyny zastanawiają się nad czymś, co im napisałam, ale zawsze wtedy wydaje mi się, że za mało wyeksponowałam daną treść, ale za to jestem super zadowolona, jeśli komuś uda się odkryć tajemne klucze hehe chyba filozofuję za bardzo, ale sama poruszyłaś temat. Pamiętasz rozdział z listami? Ostatni list a właściwie streszczenie tego, co się wtedy działo zawiera zdanie że nie pozwolono Oli spotkać się z Paddym. Nikt wtedy nie zwrócił na to uwagi, a dopowiedziałam to całkiem niedawno – historia o Kathy. Niewyjaśnionym przykładem jest Emma – wszyscy zastanawiają się nad jej przeszłością, a Ja to napisałam wystarczy tylko poskładać niektóre zdania lub słowa. Dobra, dość wymądrzania się…
      Mój Paddy jest jak Kordian, (pisałam już o tym w jakimś komentarzu). Początkowo zbuntowany awanturnik, przechodzi przemianę. Siła miłości zmienia go w potulnego baranka (będzie o tym wzmianka w następnej części). Potem zamienię go z powrotem. Dawno temu pisałam, że raz będziecie go lubić, prawie kochać, a raz nienawidzieć i mieć ochotę udusić i wciąż tak jest. Obecnie jest dobry i milusi, jak dla mnie przesłodzony i lekko skapciały, bo Ja wolę tamtego skrzywdzonego awanturnika, ale kiedyś wróci ten początkowy Paddy.
      Olę, jej własne uczucia i myśli prowadzają za nos, a Ona ślepo za nimi podąża. Nigdy nie chciała nikogo skrzywdzić, a zawirowania i kłopoty, powstaniu którym jest winna były dla poprawy komfortu jej życia. Szkoda tylko, że wcześniej nie myślała o konsekwencjach.
      Spróbuję ją obronić…
      To chyba najdłuższy kom. jaki napisałam heh

      Polubienie

      1. Dlatego jego liściki mają daty,albo odległości czasowe…np.miesiąc później! W rozdziale 53 pada zdanie,o powodach Kathy,aby taak postąpić a nie inaczej…..wie o pewnej sytuacji(…….)
        Tak to zakręciłaś,że nikt nie jest niczego pewien na 100%. Kathy źle oceniła sytuacje,Ola niczego nie pamięta,a Paddy pogubił się w ocenie co się wydarzyło,a co było jego fantazją!
        No i teraz najważniejsz kwestia-jak to wszystko wyjdzie na jaw…..kto będzie bardziej w szoku Paddy czy Ola? A najlepsze było jak opisaywałaś Natalie oczyma Pada i zatrzymałaś się nad kolorem oczu……ty przebiegła bestio! Nad Em wolę się nie zastanawiać,bo ona mnie pasjonuje i wolę iść na żywioł!!!!

        Polubienie

        1. Liściki mają odległości czasowe, bo tym sposobem chciałam pokazać jak zmieniały się uczucia Paddyego. On nie zakochał się od pierwszego wejrzenia, ale jego uczucie dojrzewało z czasem jak poznawał Olę. Walczył z nim, ale przegrał tę walkę. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że skrzywdził brata, odebrał mu dziewczynę, ale On najpierw bardzo długo bronił się przed tym uczuciem. Czasami żałuję, że zaczęłam wpuszczać na bloga historię od środka. Mogłam zacząć od początku, bo ta pierwsza część jest tylko w mojej głowie, zapewne dlatego Ja najbardziej rozumiem Paddyego, jego postępowanie, poczucie krzywdy, ale cóż teraz już nie cofnę niczego. Chociaż tak sobie myślę, że jest parę sytuacji, które pozwoliłyby mi wrócić do początku. Może jakiś wypadek, uderzenie w głowę jakaś śpiączka i podczas niej powrót do przeszłości albo kapsuła czasu hehe. Zobaczymy…
          Do Kathy jeszcze wrócę, do Johna i jego myśli i uczuć z tamtego okresu też, a kto będzie bardziej w szoku? hmmm Ja to wiem od początku, ale Ty musisz poczekać, bo nie będę wyprzedzać faktów. Rozkmina nad kolorem oczu – tak, trafiłaś w sedno…
          Nad Em skupię się jak Ola i Paddy wrócą do domu. Muszę czymś powstrzymać Jima przed usilną potrzebą rozdzielenia P&O.

          Polubienie

        2. Agula jesteś cholernie wnikliwa! Widzę, że dochodzisz do podobnych wniosków i zastanawiasz się nad tymi samymi sprawami. W całym opowiadaniu jest dużo ukrytych podpowiedzi, jeśli tak to można nazwać. Tylko nie wiadomo, czy wszystkie służą do odgadnięcia danej sytuacji, czy są tylko zmyłką. Ja cały czas pamiętam króciutką rozmowę Paddyego z Angelo na temat Natalki pod koniec któregoś tam rozdziału. Bardzo różnie ją interpretowałam. Dlaczego Angelo powiedział co powiedział i dlaczego Paddy zareagował jak zareagował na temat wyglądu małej. Niby nikt nic nie wie, a każdy jednak coś tam wie zarówno Angelo jak i Paddy i chyba każdy coś ukrywa. Ola też ma swoją tajemnicę w tej kwestii,ale u niej to norma. Czego to ona nie ukrywa.
          Tak po prawdzie nikt poza Angelo i Paddym nie widział Natalki. Ciekawe jak zareaguje na nią reszta familii i jakie będą skojarzenia.

          Ostatnio doszło jeszcze wyznanie Angelo przed Kirą, które mnie trochę zaskoczyło ale z drugiej stromy chyba się tego spodziewałam. Ale nie chcę tej akcji z niczym łączyć bo powstałaby prawdziwa moda na sukces haha. Autorka pewnie w tej kwestii nas jeszcze czymś zaskoczy, bo na pewno bez celu nie wstawiła jego Angelowego wątku.
          Coś mało Johna. Myślę, że niedługo coś w tym kierunku się rozwinie. I szczerze nie mogę się doczekać. Gdzieś autorka wspominała, że zbuntowany Paddy powróci. Oby jak najszybciej. Dosyć robienia go w kulki 😉

          Pozdrawiam
          -n.n

          Polubienie

          1. Bardzo lubię głęboką i szczegółową analizę. Widzę, że wstawianie gdzieś pomiędzy całością, pojedynczych tajemniczych zdań opłacało się hehe. Ja je wszystkie pamiętam.
            Kocham Was za to. Dzięki

            Polubienie

            1. Wnikliwość to moje drugie JA…..za wątkiem Oli i Padda do niedawna nie przepadałam;) ale autorka weszła mi na ambicje i trochę lepiej chciałam ich poznać!!
              Bo przecież bez powodu nie mogą się tak idiotycznie zachowywać!!
              To nie zmienia faktu ,że ja cała Jimmowa i dla niego jestem w stanie rozkminić jakie majtki Emma nosi…..ha ha ha

              Polubienie

              1. Ludzkie zachowanie do tej pory jest zagadką. Wokół nas jest sporo osób,których zachowania i postępowania nie rozumiemy. Często wydaje nam się,że my zrobilibyśmy zupełnie inaczej, ale każdy ma prawo postępować tak jak uważa i jak potrafi. Gdybyśmy wszyscy byli tak prosto skonstruowani, świat byłby nudny, bo nie byłoby się nad czym zastanawiać i kogo krytykować. Też myślę, że Ola i Paddy sami utrudniają sobie życie, ale gdyby byli całkiem zwyczajni, już dawno skończyłabym opowiadanie hehe
                Wiem, że Ty jesteś wierna Jimowi aż po grób, dlatego doceniam to, że poświęciłaś czas na próbę zrozumienia O&P, choć myślę, że ich nie da się za bardzo zrozumieć, trzeba ich zaakceptować, tak po prostu.

                Polubienie

  6. Jest jest jest wróci mój brutalny Paddy :-).na to czekam hihihi .ogolnie porobiło sie i czekam na wyjasnienia Oli. Przecież to John jest ojcem Nati,więc dlaczego Padzik oberwał? Niech juz bedzie piątek:-).

    Polubienie

    1. Wróci, ale za jakiś czas. Padzik oberwał przez kłamstwa Oli. Ona potrafi zmyślać niestworzone rzeczy, ale do piątku już niedaleko.

      Polubienie

  7. Ooooooo! To się porobiło! Do tego właśnie prowadzą kłamstwa. Ola będzie miała nauczkę. Jej ukochany dostał w dziób i to wszystko przez nią. No no no, ciekawe jak ona się wytłumaczy przed rodzicami. Czy powie im prawdę czy im nagada głupstwa? Zobaczymy. A Paddy był taki biedny na tej kolacji. Nie dość, że nic nie rozumiał, to potem dostał i tez nie wie za co, wszyscy się kłóci li, Ola zemdlala. No serio mi go żal. A Jimmy? Zakochał się był 😀 hehehe! Jak on sobie poradzi z Emma? Co wymyśli?

    Polubienie

    1. Tak porobiło się. Kolacja jak z horroru, co? Paddy faktycznie zapewne nie zapomni tej kolacji do końca życia. Wszystkiemu winne kłamstwa Oli. Jak się wytłumaczy? Zobaczymy… Na razie to Ja muszę tłumaczyć się za nią przed czytelnikami haha.
      Jimmy zakochany? Chyba coś mu zaczyna w tej jego główce świtać, ale co z tym zrobi, niestety nie wiem.
      Dzięki.

      Polubienie

Dodaj komentarz