Rozdział 106: Nieprzemyślane decyzje…

– Jak dotrzemy do Twojego domu? – zapytała Emma, rozglądając się niepewnie po wielkiej hali lotniska.

Przyłożyła dłoń do brzucha. Odkąd Jimmy  obudził Ją oznajmiając, że zaczynają lądować, jej skurczony do rozmiarów orzecha włoskiego, żołądek dawał o sobie znać intensywnymi mdłościami. Nigdy nie była w Dublinie. Z resztą ogólnie mało znała kraj, w którym się wychowała. Nigdy nie było jej dane zwiedzać i podróżować, dopóki nie spotkała Oli i nie zaczęła pracować. Wtedy jednak już sama nazwa tego kraju wywoływała w niej odrazę. Omijała go z daleka. Teraz też nie czuła się pewnie.

Zbliżyła się do Jima i wsunęła mu rękę po ramię.

– Stało się coś? – mężczyzna zatrzymał się i spojrzał w jej oczy. Gdy tylko dostrzegł w nich przerażenie, zaklął głośno, po czym puścił swoją torbę podróżą na podłogę i objął dłońmi jej twarz.

– Em, wracamy do Niemiec – rzucił.

– Chciałeś tutaj – odparła dziewczyna.

– Tak, ale nie kosztem Twojego stresu – powiedział – Możemy lecieć w inne miejsce, pierwszym samolotem, jaki nam się trafi – zaproponował, a gdy pokręciła głową dodał czule – Widzę, jak źle to na Ciebie wpływa. Nie tak miała wyglądać nasza podróż…

– To minie, tylko chodźmy już stąd, jak najszybciej – poprosiła.

Miała wrażenie, że od natłoku myśli i tłumu ludzi, zaraz zacznie się dusić… W dodatku ten język…  Do tego stopnia wbijał się w jej podświadomość, że miała wrażenie, iż rozpoznaje twarze niektórych mężczyzn. Zaczynała wpadać w panikę. Przed oczami stanęły jej obrazy z lotniska w Cork. Ucieczka…  gonitwa Thomasa… jej własny lęk… Wiedziała, że jeśli Ją złapie, zakatuje na śmierć.

Gdy znaleźli się na zewnątrz, zaczęła łapczywie wciągać powietrze w płuca.

– Em, zmieńmy plany – Jimmy z obawą przypatrywał się swojej towarzyszące – Nie wiedziałem, że to aż tak poważne.

– Ja też nie – odparła, przymykając oczy i próbując uspokoić drżenie swojego ciała.

– Witaj Jim – usłyszała nagle i szybko otworzyła oczy. Tuż przy nich stał mężczyzna w średnim wieku z burzą rudych włosów na głowie i kozią bródką o tym samym kolorze. – Mam nadzieję, że się nie spóźniłem – dodał nieznajomy, wywołując kolejny skurcz żołądka u Emmy. Nienawidziła irlandzkiego dialektu.

– Witaj Peter – odparł Jim, rozciągając szeroko usta.

Obserwując przyjacielskie uściski obydwu mężczyzn, kobieta domyśliła się, że ten cały Peter jest kimś ważnym dla Jima. Zmusiła więc swoje mięśnie twarzy do pracy i przywołała na usta uśmiech. Gdy  wyklepali już wszystkie rytmy na swoich plecach, Jimmy przedstawił znajomego swojej towarzyszce.

– Tak piękna kobieta, nie może być zwykłą przyjaciółką – stwierdził Peter, oddając w powątpiewanie słowa Jima.

Ten uśmiechnął się szeroko i zajrzał Emmie w oczy.

– Masz rację. Em jest najważniejszą osobą w moim życiu – przyznał, a w jego oczach kobieta dostrzegła głębię uczuć.

– No to teraz rozumiem – powiedział mężczyzna i spojrzał na ich bagaże – Tylko tyle? –  zapytał mężczyzna, przeglądając się że zdziwieniem torbie Jima i walizce dziewczyny.

– Niestety tylko na trzy dni mogliśmy się wyrwać. Em, musi wracać do pracy – oznajmił Jimmy.

Peter podniósł bagaże z chodnika i powędrował z nimi do auta.

Jim utkwił w Emmie spojrzenie i musnął dłonią jej policzek.

– No i jak robimy? Zostajemy czy wracamy?

– Zostajemy – odparła kobieta – Ja się tak łatwo nie poddaje – uśmiechnęła się sztucznie – Może czas zmierzyć się z przeszłością, a nie wciąż od niej uciekać.

Mężczyzna przysunął się blisko i pocałował jej usta.

– Pamiętaj, że jestem obok i służę swoimi ramionami, gdybyś poczuła się gorzej.

Brunetka rozciągnęła usta najszerzej, jak mogła.

Jim wiedział, że jej uśmiech nie jest do końca szczery, ale był wdzięczny, że próbuje robić dobrą minę do złej gry. Miał wrażenie, że pomału się przed nim odkrywa. Wiedział, że przyjechała do Irlandii tylko dla niego. Tylko dlatego, że On kochał ten kraj.  Dziwne, aczkolwiek miłe ciepło, zaczęło otaczać jego serce.

……………

Ola wjechała na podwórko i zaparkowała samochód przed domem. Zaskoczyła Ją cisza. Żadnej żywej duszy. Wysiadła i zaczęła rozglądać się dookoła.

– O! Fajnie, że już jesteś –  spomiędzy drzew wyłoniła się Kira.

– Cześć – przywitała się – Przestraszyłam się, że gdzieś wyjechaliście. Tak tu cicho.

Kobieta uśmiechnęła się szeroko.

– Postanowiliśmy posiedzieć dziś przy ognisku.

– Ognisko? Super! – wykrzyknęła dziewczyna i klasnęła w dłonie, jak małe dziecko.

Brunetka zaśmiała się perliście, po czym machnęła zapraszająco ręką.

– Chodź, pomożesz mi zabrać z kuchni jedzenie.

– Nie ma sprawy – odparła dziewczyna i podążyła za gospodynią do domu.

…………….

– Te dwa pojemniki są do zabrania – oznajmiła Kira, wyciągając z lodówki przygotowane kiełbaski.

– Zaraz, tylko zostawię gdzieś torebkę – odparła Ola, kierując się w stronę salonu – Chłopaki pilnują ognia? – zapytała.

– Tak, razem z dziećmi – potwierdziła brunetka.

– A nie wiesz, czy pokazali Nati swoje koncertowe występy? – blondynka ponownie stanęła w progu kuchni.

Kira przestała nagle kroić ogórki w kawałki i z zagadkową miną spojrzała na kobietę.

– Co się stało? – Ola od razu zauważyła zmianę na twarzy towarzyszki.

– Eee… nie…  nic – bąknęła i utkwiła wzrok w bambusowej desce do krojenia.

Blondynka zmarszczyła brwi i podeszła bliżej, żeby pomóc koleżance.

– To oglądała czy nie?

– Pokazali jej… to znaczy nie Oni… moje dzieci…  – plątała niespójnie Kira.

– Dzieci? – Ola nagle poczuła ucisk w żołądku – Kira, które koncerty oglądała Natalka? – zapytała zaniepokojona.

Kobieta jęknęła głośno i skrzywiła się.

– Co się stało? – dziewczyna położyła nóż na blacie i wyczekująco wypatrzyła się w brunetkę.

– Nigdy nie umiałam kłamać – westchnęła druga i pokręciła głową.

– Dlaczego masz kłamać? Dziwnie mówisz.

– Bo to Paddy miał Ci wszystko wyjaśnić, po ognisku. Tak się umówiliśmy.

– Co wyjaśnić? – zapytała poddenerwowana dziewczyna – Kira mów, bo teraz z pewnością nie doczekam końca ogniska.

– Bo… – zawahała się dziewczyna, ale po chwili dokończyła – Nie wiedziałam, że nie chciałaś, by Natalka oglądała występy z Johnem i Gabriel pokazał jej koncert z Lorelay.

– O rety! – Ola zatkała sobie dłonią usta – Widziała go?

– Przepraszam – powiedziała brunetka – Angelo i Paddy nic mi nie powiedzieli.

Ola odeszła od stołu. Zatrzymała się przy oknie i opierając dłonie o parapet, zawiesiła głowę.

– Chciałam, żeby Natalia zobaczyła Johna dopiero, gdy pozna prawdę o nim – odezwała się po chwili, zduszonym głosem.

– Chciałaś przedstawić go, jako jej ojca?

– Tak – westchnęła – Nie wiem co jej odpowiem, jeśli teraz o niego zapyta. Nie chcę jej okłamywać, bo potem będzie miała do mnie żal – odwróciła się i dostrzegła dziwną minę towarzyszki. Domyśliła się o czym myśli i jęknęła – Tak, wiem… że i bez tego będzie miała pretensje, ale nie chcę już dokładać do tego kolejnych kłamstw. Najpierw chciałam zasięgnąć porady u psychologa.

– Myślisz, że Ci pomoże? – zainteresowała się Kira.

– Nie wiem, ale Ja zupełnie nie mam pojęcia, jak mam to zrobić, więc nie zaszkodzi spróbować – wyjaśniła blondynka, wpatrując się we własne złączone dłonie – Chciałabym, żeby poznanie prawdy było dla niej, jak najmniej bolesne – podniosła głowę i spojrzała z powagą na kobietę – Boję się tego, jak diabli – dodała i pokręciła głową – Teraz mam ochotę zamordować Paddyego i Angelo. Mieli tego dopilnować! – warknęła wściekle.

– Ola, to moja wina – powiedziała ze skruchą brunetka – Nawet nie wiesz jacy przerażeni byli, gdy powiedziałam im, co robią nasze dzieci.

–  Proszę Cię, nie tłumacz ich. Ciebie za nic nie winę, nie wiedziałaś, ale Oni wiedzieli i nie dotrzymali obietnicy. Czułam, że te koncerty, to nie jest dobry pomysł… – westchnęła i potarła twarz dłońmi.

Kira spuściła głowę i ponownie zajęła się krojeniem warzyw.

Po chwili ciszy, Ola usiadła za stołem.

– Tak naprawdę…  to Ja jestem wszystkiemu winna – wyznała bezsilnie. Nie powinnam była zmyślać. Teraz mam, co chciałam. Chyba nie ma prawa czepiać się chłopaków.

Kira zostawiła nóż i podeszła do dziewczyny. Przysunęła krzesło i usiadła blisko niej.

– Ola, Natalia nie skupiła na Johnie większej uwagi – powiedziała łagodnie – Nie martw się tak. Ona nie wie, że facet, którego widziała w telewizorze, jest kimś ważnym w jej życiu.

– Nie pytała o nic? Co jej powiedzieliście?

– Właściwie to nic.

– Kira…  – zaczęła, ale nie dokończyła, gdyż w drzwiach kuchni stanął Paddy.

– Witaj kochanie – uśmiechnął się mężczyzna. Podszedł bliżej i pocałował dziewczynę w czubek głowy – Ciężki dzień w pracy? – zapytał, zauważając powagę na jej twarzy.

– Nie bardzo, jak zwykle- odparła sucho – Dzień jak co dzień.

– Ale wyglądasz na zmęczoną – rzucił, chwytając za butelkę z wodą.

– Raczej zawiedzioną – poprawiła go – Bo podobno zawaliliście sprawę z Natalią – rzuciła bez ogródek.

Paddy ratowanie odciągnął butelkę od ust i  obrzucił bratową karcącym spojrzeniem. Potem spuścił głowę i z zakłopotaniem poszurał nogą po płytkach podłogowych, jakby chciał zetrzeć z niej niewidzialny brud. Dopiero po dłuższej chwili spojrzał na kobietę.

– Przepraszam – powiedział – Bardzo jesteś zła?

Ola wstała z miejsca.

– Jest mi zwyczajnie przykro. Prosiłam Was.

Kira w milczeniu pozbierała ze stołu pojemniki z jedzeniem i już z progu rzuciła:

– Zaniosę to, a Wy pogadajcie spokojnie.

Obydwoje spojrzeli w kierunku dziewczyny, ale nic nie odpowiedzieli.

– Co jej powiedzieliście? – zapytała dziewczyna, gdy brunetka zniknęła z zasięgu ich wzroku.

– Nic – odparł zgodnie z prawdą, wzruszając ramionami – Gabriel i Helen załatwili sprawę za nas. Kira Ci nie powiedziała?

– Nie – Ola zmrużyła oczy. Nie podobało jej się to, co usłyszała.

Paddy przemierzył kuchnię i zatrzymał się przy oknie. Oparł się o parapet i powiedział:

– Dzieciaki przedstawiły jej go, jako swojego wujka i to… w zasadzie wszystko – podrapał się w skroń.

– W zasadzie? – Ola zaplotła ręce na piersiach – Czyli nie wszystko? – domyśliła się.

– Nooo…  jeżeli chodzi o Johna, to tak… Nati nie dopytywała.

– Ale jest coś jeszcze – blondynka zmrużyła brwi i utkwiła podejrzliwe spojrzenie w rozmówcy.

Pad skrzywił się i westchnął.

– Natalia myśli, że będę jej tatą, gdy się z Tobą ożenię – wyjawił i zaraz po tym usłyszał ironiczne prychnięcie Oli.

Najpierw poczuł ucisk w piersi i zrobiło mu się przykro. Chwilę później w jego oczach pojawił się nerwowy błysk.

– Dlaczego tak prychasz? – rzucił ostro – To tylko dziecko i myśli swoimi kategoriami. Nie odpowiadam za to, co mówi. Powtarzam tylko jej słowa – wyjaśnił nerwowo.

Ola podniosła głowę i spojrzała na mężczyznę.

– Ale jakże Ci się ten pomysł spodobał, prawda? – odparła złośliwie – Chciałbyś żeby tak było.

Paddy zmrużył brwi. Nie rozumiał skąd w dziewczynie taka złość. Żałował, że jej to powiedział.

– Może i bym chciał, ale już dawno przestałem się łudzić, że tak będzie – odparł spokojnie, choć w duchu miał ochotę nawrzeszczeć na nią.

– Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Nie usłyszałam, żebyś mówił, że wyprowadziłeś Ją z błędnego myślenia – odparła ostro.

Paddy uśmiechnął się złośliwie.

– To nie do mnie należy – odparował – Ty jej to wytłumacz. Nie chcę się wtrącać. Pogodziłem się z tym, że nie chcesz widzieć we mnie ojca Natalii. To miejsce zarezerwowane jest tylko dla Twojego Johna – powiedział złośliwie, specjalnie akcentując słowo “Twój”.

Widział, jak Ola przymruża oczy i ciężko wzdycha. Wiedział, że Ją wkurzył, ale nie dbał o to, wręcz przeciwnie, czuł dziwną satysfakcję.

– Paddy… – zaczęła, ale zamilkła choć czekał na kolejne słowa i szykował się na sprzeczkę. Dziewczyna jednak pokręciła głową, po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła do drzwi. W progu odwróciła się jednak i rzuciła:

– Ta rozmowa jest bez sensu. Nie wiem dlaczego dążysz do awantury i to znowu o Johna. Po co to robisz?

– Bo mam dość tego, że usilnie próbujesz odseparować mnie od jakichkolwiek praw do Twojej córki za to John, choć jej nawet nie zna, ma decydujący głos.

– Dziś miałeś szansę sprawdzić się w ojcowskich obowiązkach i nawaliłeś.

Paddy czuł, że zaraz eksploduje z wściekłości.

– Ciekawe w czym John się tak sprawdził?! – burknął nerwowo.

Ola uśmiechnęła się drwiąco i odparła:

– On nie musi się w niczym sprawdzać. On jest jej biologicznym ojcem i to wystarczy – rzuciła i nie czekając na wybuch wściekłości, pospiesznie opuściła kuchnię.

……………

– A gdzie Paddy i Ola? Muszą sobie najpierw pogruchać? – zadrwił Angelo, gdy tylko zobaczył wyłaniającą się zza gęstej roślinności, żonę.

– Co to znaczy pogruchać? – zainteresowała się siedząca na ławeczce, Emma?

Kira pokręciła z dezaprobatą głową i patrząc z politowaniem na męża, postukała się palcem w czoło.

– Widzisz? – rzuciła z drwiną, stawiając przyniesie przedmioty na stoliku – Teraz wytłumacz dziecku swoje głupoty – uniosła brwi w oczekiwaniu – Sama też chętnie posłucham.

Angelo wykrzywił usta w stronę kobiety, a potem spojrzał na dziewczynkę.

– Kochanie, to takie powiedzenie.

– A co ono oznacza? – Emma nie dawała za wygraną.

Mężczyzna ze znużeniem wywrócił oczami, co wywołało głośny śmiech Kiry.

– To znaczy, że wujek Paddy i ciocia bawią się w gołębie? – dopytywało dziecko.

– O tak! Być może właśnie wiją gniazdko – zerknął na żonę i nie zdołał zatrzymać dłużej rozbawienia. Wśród drzew rozległ się gromki śmiech obojga.

Zniechęcona zachowaniem rodziców, dziewczynka machnęła ręką i nie czekając na odpowiedź, pobiegła bawić się z resztą dzieci.

Angelo wycierał łzy i próbował opanować wesołość, ale gdy tylko spojrzał na żonę od nowa zaczynał się śmiać.

– Tyle lat podsłuchy, więc teraz korzysta, kiedy tylko może – stwierdził, gdy po długiej chwili, zdołał wreszcie opanować śmiech.

W tym momencie Kira nagle spoważniała.

– Obyś miał rację – stwierdziła – Jak ich zostawiałam w kuchni, to bardziej zanosiło się na awanturę, niż głębią miłość.

– Co? – mężczyzna ratowanie spoważniał.

Ola dowiedziała się, że nie dotrzymaliście słowa i Natalia zobaczyła w telewizji Johna.

Angelo skrzywił się i zaklął pod nosem.

– Muszę tam iść – odłożył kawałek drewna na kupkę i miał zamiar ruszyć, gdy kobieta stanęła mu na drodze.

– Wydaje mi się, że oni nie potrzebują anioła stróża.

– Oczywiście, że potrzebują. Jak znam tego kretyna, to właśnie niszczy to, co zdołał zbudować.

– Angelo, nie przeżyjesz za nich życia. Muszą sami dojść do porozumienia – powiedziała.

– Wiem, ale wyjaśnię Olce…

– Niczego nie będziesz wyjaśniał! Zostajesz tu ze mną – mówiła coraz ostrzej – Nie możesz przez całe życie pilnować ich związku. Czas odpuścić.

– Nic nie rozumiesz! – warknął.

– Właśnie, że rozumiem! – również krzyknęła – Do końca życia masz zamiar prowadzić go za rączkę i usuwać wszystkie przeszkody z jego drogi?! Zajmij się swoim życiem, a Paddyemu pozwól żyć jego. Odpokutowałeś już swoje winy!

– Jakie winy?

Kłócąca się para równocześnie pociągnęła wzrokiem w kierunku głosu. Kilka metrów od nich stała Ola.

– Angelo, o jakich winach rozmawialiście? – dziewczyna  ponowiła pytanie.

Zszokowany mężczyzna wpatrywał się w nią, nie wiedząc, co odpowiedzieć.

– Kira, czyżby Twój mąż miał jakiś grzeszek na sumieniu!? – uśmiechnęła się podejrzliwie.

O jakie grzeszki pytasz? – brunetka spojrzała na kobietę.

– No właśnie nie wiem, ale jeżeli ma coś do odpokutowania względem Ciebie, to tylko jedno przychodzi mi do głowy.

Dopiero teraz do Angelo dotarło, że Ola najprawdopodobniej usłyszała tylko ostatnie zdanie jego rozmowy z Kirą.

– A co Ty taka ciekawska jesteś? – przybrał na twarz oburzoną minę, choć w duchu odetchnął z ulgą. Schylił się, wziął w rękę kawałek drewna i wrzucił go do ognia.

– Nie ciekawska tylko zainteresowana – odpaliła – A poza tym przyda mi się zmiana myślenia, bo inaczej wyjdę z siebie i stanę obok.

– Paddy tak Cię wkurzył? – odezwała się Kira zauważając kątem oka, że Angelo odwrócił się i zaczął intensywnie wpatrywał się w przyjaciółkę.

– On jest niereformowalny – jęknęła dziewczyna – Już nie wiem, jak z nim rozmawiać. Czasami mam ochotę poddać się i wracać do Hamburga.

– Nawet się nie waż i nigdy tak nie mów! – zawołał nagle poddenerwowany chłopak – Kochasz go, a On Ciebie! – przypomniał jej.

– Wiem Angie, ale czasem brakuje mi już energii – jęknęła kobieta.

– Lepiej było Ci bez niego?

– Przynajmniej spokojnie i bez nerwów – odparła, zaplątując ręce na piersiach.

– Za to z sercem wypełnionym tęsknotą i samotnością – dorzucił ze złością mężczyzna – Rzeczywiście cudowna perspektywa przyszłości.

Ola spojrzała na niego z powagą. Nie odezwała się już, lecz w duchu przyznała mu rację.

Kira przysiadła na ławce obok dziewczyny i przez moment ciągnęła wzrokiem za oddalającym się mężem.

Wiedziała, że ruszył na poszukiwania brata. W tym momencie zaczęła mu współczuć. Zdawała sobie sprawę, jak musiały zaboleć go słowa Oli. Denerwowała się, czasami, że żyje ich życiem, przestając dbać o swoje, ale po części go rozumiała. Bardzo kochał Paddyego, a przez swoje własne samolubstwo i egoizm, wyrządził mu wielką krzywdę.

– Wkurzył się – stwierdziła sucho Ola.

– Tak.

– Kochany Angie – stwierdziła blondynka z westchnieniem.

Kira przeniosła wzrok na dziewczynę.

– On się martwi. Widzi, że Paddy nie radzi sobie z życiem i obwinia się za to.

– Za ten list? – domyśliła się druga.

– Tak – przyznała Kira.

– Przecież to nie jego wina. Kathy mu go odebrała i nastraszyła.

Brunetka spuściła głowę i przez moment zastanawiała się nad powiedzeniem prawdy. W końcu, gdy podjęła decyzję podniosła oczy i utkwiła Je w dziewczynie.

– Ola powiem Ci coś w tajemnicy tylko mnie nie wydaj.

Blondynka zmrużyła brwi i nadstawiła uszu.

– Obiecuję.

– Kathy wcale nie zabrała mu listu. On sam go jej oddał, gdy go otworzył i przeczytał.

Ola wpatrywała się w swoją rozmówczynię ze ściągniętym czołem i nieodgadnioną miną. Dopiero po chwili zdołała wymusić z siebie słowa.

– Ale mówił, że… – zamilkła nie kończąc zdania – Kłamał? – zapytała po przerwie.

Gdy tylko Kira skinęła twierdząco głową, poderwała się z ławki i zaklęła głośno.

– Cholera jasna! A to podły krętacz!

– Ola, wiem, że jesteś zła, ale… – zaczęła lekko przerażona Kira, ale dziewczyna nie dała jej skończyć.

– Zła? Nie, kochana Ja jestem wściekła! – warknęła – Cholerna mała gnida! W dodatku oszust! Wrobił we wszystko Kathy, żeby ochronić własny tyłek. Teraz zgrywa przyjaciela i doradcę!

– Ola uspokój się. On zaraz wróci – upominała Ją brunetka.

– No i dobrze – warknęła dziewczyna – Niech tu przyjdzie! Powiem mu, co o nim myślę.

– Nie! Obiecałaś!

– Kira wiem i przepraszam, ale ma mu to ujść płazem? Jak mam odpuścić coś takiego?! On zniszczył nam życie! – krzyknęła – To przez niego, Paddy nie radzi sobie z własnymi emocjami i wciąż czuje się mniej ważny! Kiedyś był fantastycznym chłopakiem, pełnym życia i radości, teraz jest zakompleksionym facetem, nie wierzącym w siebie! Pomyśl jak inne mogłoby być jego i moje życie, gdyby ten idiota spełnił moją prośbę i oddał ten cholerny list! – krzyczała trzęsąc się z nerwów.

– Proszę, mów trochę ciszej – kobieta wstała z ławki i podeszła do dziewczyny. W tej chwili żałowała, że powiedziała jej prawdę. Liczyła na zrozumienie z powodu przedawnienia tamtych chwil. Teraz wiedziała, że rozdrapała na nowo, wciąż niezagojoną ranę.

– Kira, przecież Ja mu wtedy ufałam! Był naszym jedynym sprzymierzeńcem, a okazał się najgorszym wrogiem! Podły frajer!!!

– Ola, minęło tyle lat…

Dziewczyna wlepiła w towarzyszkę wściekłe spojrzenie.

– Tyle lat?! A widzisz jakąś różnicę?! Oboje z Paddym narobiliśmy w życiu tyle bzdur! Płacimy za nie do tej pory! Właśnie ta ilość lat spędzonych osobno, doprowadziła do takiego stanu rzeczy i to wszystko przez Twojego męża!

Kira przymknęła oczy i bezsilnie opadła, z powrotem na ławkę.

– To idź i wykrzycz mu to w oczy! – machnęła rękoma – Wbij ostatni gwóźdź do trumny.  Angelo i tak jest kłębkiem nerwów. Gryzie się z tym przez tyle lat – powiedziała, po czym spojrzała Oli w oczy –  Idź i zniszcz ich braterską miłość i bliskość, jaka ich łączy, a z pewnością polepszysz sytuację – pokręciła z bezsilności głową.

Źle zrobiła mówiąc Oli prawdę. Sama nie wiedziała dlaczego poruszyła ten temat. Zwyczajnie chciała się wygadać i poskarżyć na męża. Nie mogła powiedzieć tego Maite czy Patricia, nie udała zbytnio swoim koleżankom. Przez moment Ola wydawała jej się odpowiednią osobą. Była wtajemniczona w całą sytuację. Nie przewidziała jednak, że dziewczynę może zaboleć i rozdrażnić prawda. Żałowała swoich słów, ale już było za późno.

Ola zamilkła. Ze zdziwieniem wpatrywała się w przygnębioną kobietę. Jej słowa były, jak kubeł zimnej wody. Otrzeźwiły Ją nagle i sprawiły, że powróciła jej zdolność logicznego myślenia.

– Dlaczego mi to powiedziałaś?

Kobieta siedziała ze wzrokiem wbitym w ziemię i milczała.

– Kira? Czy coś się stało?

– Nie…  Jeszcze nie…  ale boję się, że Angelo nie wytrzyma i powie prawdę Paddyemu, a wtedy…

– Pad mu tego nie daruje – dokończyła myśl Ola, na co brunetka przytaknęła głową.

– Angelo tego nie przeżyje – westchnęła i ponownie utkwiła wzrok w ziemi – Każda Wasza kłótnia, odbija się na nim, każdy Wasz problem przeżywa, jak swój własny. On chce chronić Paddyego przed całym światem. Prawie na siłę chce go uszczęśliwić. Wydaje mu się, że wtedy zmniejszy swoje poczucie winy.

– To o tym odpokutowaniu rozmawialiście? – połączyła fakty blondynka.

Kira skinęła głową.

Ola podniosła głowę w górę i westchnęła ciężko, po czym zajęła miejsce obok dziewczyny.

– Chciał do Was biec i załagodzić awanturę – wyznała, pocierając dłońmi twarz.

Ola zaczęła wpatrywać się w brunetkę.

– Masz nas dość, prawda? – domyśliła się.

– Czasami…  – przyznała szczerze Kira  – Chciałabym, żeby było jak dawniej – dodała i zaraz po tym spojrzała na siedzącą obok dziewczynę – Nie zrozum mnie źle. Cieszę się, że jesteście, bardzo lubię z Wami przebywać, ale… tęsknię za moim mężem. Odkąd wrócił Paddy, wciąż jest jakiś nieobecny. Wiecznie się czymś martwi.

– Kira, jeśli mam być szczera…  to gdzie On był wtedy, dziesięć lat temu? Wtedy się nie martwił? Nie widział, co dzieje się z Paddym? – Ola zadawała pytanie za pytaniem, nie czekając nawet na odpowiedź. Uspokoiła się trochę i już nie krzyczała, ale nadal miała żal – Teraz udaje kochającego brata? Umył ręce, obwinił inne osoby i chce grać przyjaciela? Mam go żałować?

– Tego nie powiedziałam.

– Więc o co chodzi?

Kira spojrzała dziewczynie w oczy.

– Nie wiem…  – jęknęła – Chyba chciałam to z siebie wyrzucić. Zwierzyć się komuś – przeniosła wzrok na palące się ognisko – Teraz wiem, że wybrałam najmniej odpowiednią osobę. Nie myślałam, że to wciąż w Tobie siedzi. Głupia jestem…  – westchnęła.

Blondynka spuściła głowę i zaczęła intensywnie przyglądać się swoim stopom.

– Ciężko się żyje z facetami Kelly, prawda? – zapytała po dłuższej chwili milczenia.

– Czasami – przyznała szczerze Kira – Z pewnością nie mają łatwych charakterów.

– Powiedziałabym raczej, że to tykające bomby zegarowe – dołożył Ola i uśmiechnęła się do swoich słów.

– Przepraszam, że Ci to wszystko powiedziałam. Nie powinnam. Nie chciałam zepsuć Twoich relacji z Angelo.

Ola spojrzała kobiecie w oczy.

Kira, Twój mąż jest dla mnie jak brat i uczuć do niego, nic nie jest w stanie zepsuć. Tak, jak nic nie zniszczy mojej miłości do Paddyego.

– A niedawno twierdziłaś, że chcesz uciekać – przypomniała jej.

Ola parsknęłam krótkim śmiechem.

– To wcale nie znaczy, że przestanę go kochać. Ja Jestem skazana na tę miłość, szczęśliwą lub nie…

– Ze mną jest podobnie – westchnęła brunetka.

– Obie jednocześnie spojrzały  na siebie i roześmiały się głośno.

– Kira, czy Angelo powiedział Ci dlaczego oddał list Kathy? – zapytała po chwili, Ola.

– Powiedział, że był zazdrosny o Twoją przyjaźń, ale Ja myślę, że podkochiwał się wtedy w Tobie.

– Co? – oczy Oli zrobiły się wielkie jak spodki od filiżanek.

– On się do tego nie przyzna nigdy w życiu, to tylko moje domysły – wyjaśniła kobieta.

Ola podniosła się z ławki i stanęła przed koleżanką, przypatrując się jej niepewnie.

– Nie jesteś zła?

Kira uśmiechnęła się do niej.

– Nie – odparła – Każdy z nas przeżył jakieś młodzieńcze miłości.

– No tak, ale…

– Czy Ty nadal kochasz Johna? – zapytała znienacka brunetka, przerywając towarzyszce w połowie zdania.

– Nie.

– No właśnie, a kiedyś świata poza nim nie widziałaś i wydawało Ci się, że to już na całe życie, prawda?

Blondynka zamyśliła się na moment, po czym pokiwała twierdząco głową.

– Myślałam tak, dopóki w moich snach nie zaczął pojawiać się Paddy – odparła z westchnieniem.

============================

14 myśli na temat “Rozdział 106: Nieprzemyślane decyzje…

  1. Trzy rzeczy mi się rzuciły w oczy…..paplająca Kira, histeryczna Ola i bezsilny Paddy.
    Kira wszystko co z siebie wyrzuciła, było świętą prawdą. Faktycznie bym zwariowała….gromadka dzieci, oblegajaca rodzinka męża i na dodatek jego wielka miłość, która suma sumarum może skłócić wszystkich braci.
    Ola….zajebisty przypadek przyciągania kłopotów i dziwnym trafem odpychania odpowiedzialności……jejku, jaka ona jest niedojrzała.
    Ok z winy innych pojebało jej sie życie;) tylko, że ona zamiast cieszyć się z tego co już zaczyna się prostować, na siłę mnoży problemy.
    Odzyskała miłość życia, ma fajną prace, dom….córka zaczyna akceptować jej partnera…..a ona tylko Johnem się martwi!!!!!
    Chyba przestaje dziwić się Paddowi……co ma jeszcze zrobić? Co ma jeszcze zrobić? Tyłek jej wylizać? Jego służalczość mnie przeraża. A ona chyba przestaje go szanować, wydaje jej się że jest taka biedna,że jej każdy wymierzony w niego cios….powinien przyjmować z uśmiechem.
    Paddy!!!!! Pokarz,że masz spodnie, albo uciekaj od niej jak najdalej. Niech teraz ona zawalczy.
    Jimmmy i Emma bez komentarza! Cudnie, cudnie, cudnie. Tylko………ale to zostawie sobie na kolejny komentarz!

    Polubienie

    1. Kira faktycznie ma wiele na głowie. Dzielna dziewczyna, dzielnie to znosi tylko czasami brakuje jej sił, wtedy wybucha. Tak jak teraz. Szkoda, że wybrała nie zbyt odpowiednią osobę do zwierzeń i powierzenia tajemnicy.
      Ola jest trudnym przypadkiem, po kręcone osobowości. Przeszłość zapewne miała duży wpływ na jej obecne decyzję. Trochę wypowie się na ten temat w kolejnej części.
      Paddy kocha i zrobi wszystko, żeby tę miłość zatrzymać, nawet poniżenie zniesie… Na razie…
      Szczerze mówiąc po tej części sama kopłabym Olę w tyłek, a najlepiej dla opamiętania walnęłabym jej czymś ciężkim przez łeb. Tak niestety jest, gdy za dużo się dostaje. Ona wie, że Paddy świata poza nią nie widzi, więc zaczyna go ustawiać pod swój zmienny humor, jak mebel.
      O Jimie już dyskutowałyśmy na grupie, więc powtarzać się nie będę. Jedna prośba: jeśli zauważysz, że zamienia się w Pada, nawrzeszcz głośno na mnie.
      Dziękuję

      Polubienie

  2. O rety, ale się porobiło. Kira jest bohaterka odcinka. Nawarzyla piwa, potem jeszcze przywalila, że Angelo się podkochiwal i myśli, że Ola tak o sobie z tymi wiadomościami poradzi. Masakra. Ale dalej nie widzę wyjasnienia tego, czemu Natalia nie mogła obejrzę Johna w tv. Niech ta Ola juz pogada z Johnem, bo coraz więcej osób wie, a John nie. Jeju, ale się będzie działo, już nie mogę się doczekać. Paddy ma taka obsesję, że szok. Co jakaś część na spokojnie z jego strony, to potem znowu o Johna afera. Ech… poza tym chyba najpierw Ola musi powiedziec Natalii. Ta para dzisiaj była dominującą, ale Emma z kolei zaplusowala tym, że chce się zmierzyć z przeszłością. Zobaczymy jak jej to wyjdzie.

    Polubienie

    1. Kira miała ochotę na zwierzenia i skargi tylko wybrała nie odpowiednią osobę. Na Olę faktycznie zwalają się coraz gorsze nowinki. Na razie jednak ma obrażony go Pada na głowie, potem przyjdzie kolej na następnych.
      Ola mówiła dlaczego nie chciała by Natalia widziała Johna. Bała się pytań z jej strony i rozmowy o nim. Musiałaby znowu kłamać.
      Paddy ma faktycznie obsesję, taka już jego natura. Ta obsesja trwa od lat. Za długo z zazdrością patrzył na związek Olki i Johna i weszło mu w krew. Olka także nie jest lepsza, wciąż mu o nim przypomina.
      Emma chce zmierzyć się z przeszłością. Ona Ją dogoni już w kolejnej części.
      Dzięki, kochana

      Polubienie

      1. Dalej nie rozumiem. Skąd Oli wzięło się do głowy, że Natalia spyta o Johna, a nie o Joey, Barby czy Kathy? Przecież tamtych cioc i wujkow tez nie znała. Dobra, nie szukam igły w stołu siana. Idę czytać dalej.

        Polubienie

        1. Oluś, wcale nie uważam, że szukasz czegoś w tym sięgnie. Joey, Kathy, i inni raczej nie interesują Oli. Mogłaby udzielić dziewczynce zwykłej odpowiedzi. Oni są rodzeństwem Paddyego, ale z Johnem ma ten problem, że On nie jest tylko zwykłym wujkiem. Gdyby jej tak powiedziała to byłoby kłamstwo.
          Być może obawy Oli faktycznie są bezpodstawne, ale często wyolbrzymiany i dokładamy sobie lęków, do istniejących kłopotów.

          Polubienie

  3. Emma to powinna udać się do jakiegoś psychologa, może by coś pomógł 🙂
    Widać, że chce być silna dla Jimma ale nie wiem czy jej tej siły wystarczy.
    Zobaczymy jak to będzie w tej Irlandii.
    Ola to chyba testuje wytrzymałość Padzika. Ciekawe jak on długo jeszcze wytrzyma. Niech jej pokaże, że on też ma swój honor, że on i jego uczucia są tak samo ważne w tym związku.
    Biedna Kira…znajdź jej jakąś nową przyjaciółkę, niech się wyrwie trochę z tego domu 🙂
    Pozdrawiam!!

    Polubienie

    1. No właśnie jak będzie? Fajnie i niefajnie hehe. A psycholog faktycznie mógłby jej pomóc, tylko musiałaby mu opowiedzieć swoją historię, a z tym nasza Emma ma problem.
      Olka tym razem przesadziła. Wyładowała na Paddym swoje emocje. Paddy będzie wściekły, ale Ola ma na to nieświadomy sposób.
      Kira raczej nie ma przyjaciółek. Ale może pomyślę o przyjacielu?
      Rety strasznie się cieszę, że się odezwałaś.
      Długo Cię nie było i nieraz zastanawiałam się, co się z Tobą dzieje.
      Mam nadzieję, że z nikim Cię nie mylę. Nick znajomy, nawet bardzo.
      Dzięki wielkie za wpis.
      Zapraszam też na grupę fb.

      Polubienie

      1. Ja też często myślałam jak Ci tam idzie pisanie i czasami wchodziłam i tylko patrzyłam ile części mam do nadrobienia 🙂 ale teraz już jestem na bieżąco 🙂
        Z chęcią dołączę do grupy…zaraz poszukam jej na fb 🙂
        Pozdrawiam 🙂

        Polubienie

  4. Wkurzyła mnie Olka że tak potraktowała Paddego jeśli naprawdę go kocha i chce wiązać z nim przyszłość to musi pozwolić na to żeby Paddy był ojcem jej dziecka.Wszystkich wokół obwinia o to co ją spotkało a tak naprawdę najbardziej winna jest ona.Mimo wszystko i wbrew temu co się stało nie powinna kłamać i chodź raz teraz po latach stawić czoła rzeczywistości a nie zachowywać się jak małe dziecko które jest obrażone bo zabrano mu lizaka

    Polubienie

    1. Olka wyrzuciła na Pada swoje negatywne emocje. Faktycznie powinna przemyśleć swoje zachowanie, bo nie pozostaje tylko niewinną ofiarą. Przyznam, że po tej części także szkoda mi Pada, choć On też ma swoje za uszami.
      Dzięki

      Polubienie

  5. tak sobie mysle ze może i dobrze sie stało że kIra rozmawiała własnie z Olą o tym wszystkim
    Ola i Paddy muszą cos zrobic ze sobą, bo teraz angażują wszystkich wokół do swojego związku i życia. Poukładają relacje, zrobi sie testy na ojcostwo Johnowi (i wybuchnie nowa awantura 🙂 hehe bo John nie bedzie ojcem Nati i wtedy Paddy się przyzna a Ola sobie przypomni)
    Em powinna udac sie do specjalisty bo sama sobie z demonami nie poradzi…

    Polubienie

    1. Być może dobrze zrobiła, tylko teraz Ola może zacząć inaczej myśleć o swoim przyjacielu.
      Paddy i Ola z pewnością muszą coś zmienić, bo inaczej ich związek się rozpadnie. Sami go zniszczą.
      Masz rację najlepiej by było gdyby Emma udała się do dobrego specjalisty, ale Ona niestety nie lubi mówić o sobie.
      Dziękuję za wpis.

      Polubienie

Dodaj komentarz