ROZDZIAŁ 91: Przeczucie…

– Jimmy? Co Ty tu robisz?

– Nie spodziewałaś się mnie, co?! – warknął mężczyzna.

Ola zmarszczyła czoło i zaczęła uważniej przyglądać się niespodziewanemu gościowi. Zaniepokoił Ją ton jego głosu, a teraz jeszcze dojrzała iskry wściekłości w jego oczach i napięte, drgające mięśnie twarzy.

– Dlaczego jesteś taki wściekły? Co się stało? – zapytała.

– Jeszcze pytasz?! Masz tupet! – warknął, po czym wysunął w jej stronę wskazujący paluch i potrząsnął nim – Zaraz Ci powiem! – oznajmił szorstko – Myślisz, że jestem idiotą! – krzyknął tak nagle, że dziewczyna podskoczyła ze strachu – Dobrze się bawicie moim kosztem?! – zacisnął dłonie w pięści. Miał ochotę Ją udusić.

– Z kim według Ciebie się bawię? I w co? – zapytała zdezorientowana.

– Nie udawaj! Dobrze wiesz, o czym mówię! – ostrzegł, wbijając w nią wściekły wzrok – Ale skończyła się zabawa! Nie jestem taki głupi!

– Jim!!! – Ola podniosła głos, chcąc ucieszyć, choć na chwilę, swojego rozjuszonego towarzysza – O czym Ty mówisz?! – nic nie rozumiała z rzucanych przez niego haseł.

– O Tobie i o Emmie! – ryknął jej prosto w twarz, a potem zaczął chodzić w tę i z powrotem – Myślałem, że działamy razem! Że wspólnie Jej szukamy! – rzucał słowami, jak opętany  – A Wy robiłyście ze mnie kretyna! Dzwoniłem do Ciebie! Wierzyłem Ci! – syknął jej w twarz, po czym złapał się za głowę i ponownie zaczął krążyć wokół niej – Kurwa, jaki Ja byłem głupi!

Ola podążała za nim wzrokiem i wsłuchiwała się w jego słowa, ale za żadne skarby nie mogła zrozumieć, o co się tak wścieka.

– Zatrzymaj się – zażądała, lekko poirytowana – Wyjaśnij mi… – zaczęła, ale Jim przerwał Jej podbiegając i potrząsając nią mocno.

– To Ja żądam wyjaśnień! Po co to zrobiłaś?! Dlaczego udawałaś, do cholery!- wrzeszczał na całe gardło – Dobrze wiedziałaś, że Ona jest w Kolonii! Nie zaprzeczaj! – dorzucił, gdy zobaczył w jej oczach zdziwienie.

Wtem w drzwiach wejściowych zazgrzytała klamka i do domu wszedł Paddy.

– Co tu się dzieje? – zapytał.

– Nie Twoja sprawa! – warknął Jim, ale puścił ramiona Oli i odsunął się od niej.

– Co Ty tu robisz? Przecież miałeś być u Maike? – Paddy miał tak samo zaskoczoną minę, jak Ola.

Jim ciężko dyszał.

– I byłem – odparł, trochę spokojniej, przeczesując włosy palcami.

– Dlaczego teraz jesteś tutaj? – Paddy nadal próbował zorientować się co jest grane.

Mężczyznę znowu zaczynała ogarniać złość. Najpierw wbił w brata zimny wzrok, a potem syknął:

– Ty też jesteś w to zamieszany?

– W co? – zapytał, przenosząc spojrzenie na Olę.

– Też próbuję się tego dowiedzieć – oznajmiła – Wpadł tu, z wielkim krzykiem, wrzeszczy na mnie od kilku minut i wiem  tylko, że chodzi o Emmę, ale to jakieś brednie.

– Brednie?! – huknął  – Ona cały czas była w Kolonii, a Ty wmawiałaś mi, że wyjechała nie wiadomo gdzie! Ciągałaś mnie po Hamburgach!

Dziewczyna w pierwszej chwili zaniemówiła i pokręciła przecząco głową, potem uciekła gdzieś w głąb własnych myśli, nie słuchając nawet dalszych wywodów wściekły go mężczyzny.

– Nie daruję Wam tego! Wychodziłem z siebie ze strachu o nią – mówił – Obwiniałem się… – przerwała i pokręcił głową niedowierzając we własną głupotę i naiwność – Dlaczego?! – wrzasnął na całe gardło, po czym zmarszczył brwi i utkwił wzrok w podłodze. Po kilku sekundach ponownie spojrzał na Olę – Chodzi o Johna, tak? Mścicie się za to, że dążę do prawdy? – bardziej stwierdził niż zapytał.

– Uspokój się – Paddy próbował opanować wściekły go brata – Nie jesteś u siebie.

– Wiesz gdzie to mam!? – krzyknął mężczyzna.

– Domyślam się – odparł Paddy, przewracając oczami.

– To zapewne Ty Je namówiłeś!

Chłopak uniósł brwi i uśmiechnął się drwiąco.

– Tobie już całkiem odbiło – stwierdził, a potem dodał – Wlazłeś tu, jak do siebie i obrzucasz nas dziwnymi, bezpodstawnymi oskarżeniami. Jesteś kompletnym idiotą, Jimmy. Nie przyszło Ci do głowy, że Emma zwyczajnie Cię nie chce i uciekła od Ciebie, bo się na Tobie poznała?

Jim zbladł, mocniej naprężył wszystkie mięśnie, ścisnął powieki do minimalnych szparek i zbliżył się do Paddyego.

Chłopak nie był dłużny. Wbił spojrzenie w twarz Jima i czekał.

– Hej! – krzyknęła Ola, zauważając złowrogie nastawienie braci do siebie, świadczące o nadchodzącej “ręcznej wymianie zdań” – Uspokójcie się! – warknęła, stając pomiędzy nimi.

Mężczyźni zastygli  w bojowych pozycjach

– Wynocha stąd! – warknął Paddy – Natychmiast!!!

– Zaczekaj Paddy! – odezwała się dziewczyna, po czym spojrzała na Jima i zapytała – Skąd wiesz, że Emma jest tutaj? Widziałeś Ją? – a gdy mężczyzna nie odpowiadał, ponowiła pytanie – Jimmy, to ważne. Być może szukaliśmy daleko, a Ona wciąż była tutaj.

– Dalej się w to bawisz? – prychnął – Myślisz, że uwierzę?

Ola spojrzał na Paddyego, następnie na przeniosła wzrok na jego zdenerwowanego brata.

– Jim, uspokój się, proszę – zaczęła łagodnie – Ja naprawdę, nic o niej nie wiem. Em nie daje znaku życia. Martwię się tak samo, jak Ty – zaczęła tłumaczyć –  Nikt Ciebie nie oszukuje. Jeśli Ona tutaj jest, jeśli Ją widziałeś, to…

Jimmy uspokoił się nieco i trzeźwiej popatrzył na dwójkę towarzyszy. Wydali mu się szczerze zaskoczeni i w pełni zainteresowani tym, co wiedział. Mimo wahania wciąż patrzył na nich nieufnie.

– Jimmy, proszę…  – powiedziała łagodnie Ola – Nie szukamy zemsty, i nie oszukujemy Cię. Przysięgam – wytłumaczyła i odczekała chwilę, ale mężczyzna milczał, więc dodała – Nie musisz nam wierzyć, po prostu powiedz gdzie Ją widziałeś…

Mężczyzna milczał jeszcze przez moment, a później powiedział:

– Nie Ja… Maike Ją widziała w jakiejś restauracji… podobno była z jakimś frajerem… – dodał i uciekł wzrokiem gdzieś w bok.

Ola zaklęła w duchu i zacisnęła mocno powieki.

– Maike mogła kłamać albo pomylić Ją z kimś innym – zasugerował Paddy, próbując znaleźć jakieś logiczne wyjaśnienie, ale zaraz po tym poczuł dłoń Oli zaciskającą się wokół jego nadgarstka, więc zamilkł.

Dziewczyna przyglądała się Jimowi. Widziała w jego napiętej twarzy ból. W jednej chwili wydał jej się  bezbronny, jak dziecko. Poruszona do głębi jego smutkiem, podeszła do niego, wyciągnęła dłoń i delikatnie pogłaskała go po policzku.

Mężczyzna drgnął lekko, zacisnął mocniej powieki i odsunął się od niej.

– Przykro mi, Jimmy – powiedziała prawie szeptem.

Wtedy podniósł głowę i przez moment ich wzrok się połączył. Ten ułamek sekundy wystarczył, by zrozumiała, jak On to przeżywa i jak bardzo zabolała go nowina Maike. Chciała jeszcze coś dodać, jakoś go pocieszyć, ale Jimmy nie czekał dłużej i po sekundzie już go nie było.

Ola westchnęła głośno.

– Myślisz, że Maike naprawdę Ją widziała? – zapytał Paddy, gdy wtuliła się w niego.

Jestem prawie pewna, że tak – odparła, po czym dodała – Strasznie się o nią boję.

– Co robimy?

– Odwieź Jima do domu – powiedziała, po czym cmoknęła go w policzek i dodała –  Tylko proszę, nie kłóć się z nim – poprosiła – On to wszystko naprawdę bardzo przeżywa – dodała – Potem pożegnamy naszych gości i zaczniemy jej od nowa szukać.

Po wyjściu chłopaka wróciła do kuchni. Zaraz za drzwiami prawie zdarzyła się z matką. Kobieta odrzuciła Ją pogardliwym spojrzeniem i rzuciła:

– I Ty wpierasz mi, że to cywilizowani ludzie? Właśnie słyszałam…  To jakaś banda nieokrzesanych dzikusów i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej – dodała, po czym zajęła z fartuszek i zanim wyszła z pomieszczenia, nie omieszkała dołożyć jeszcze kilku groszy – Ja wiem, że Ty jesteś uparta i zawsze stawiasz na swoim, ale mówię Ci, że będziesz jeszcze przez nich płakać – dopiero wtedy opuściła kuchnię

Ola przymknęła oczy i tylko cicho jęknęła.

…………………

Nie bawił się w szklanki, pił prosto z butelki. Byleby szybciej zabić ból, który rozrywał go od środka. Żal, złość i bezsilność wypełniały Jego umysł i serce. Wlewał w siebie alkohol, łyk za łykiem, nie opuszczając nawet na chwilę ręki, w której trzymał trunek. Przełyk palił go żywym ogniem, a każda kolejna wlana dawka, podsycała żar w ustach i gardle – Jeszcze trochę…  – myślał – Parę haustów…

Co kilka chwil spoglądał w ciemne okna i pił jeszcze zachłanniej i jeszcze szybciej.

– Jesteś idiotą, Jimmy – powiedział do siebie, wpatrując się w bursztynowe szkło – Uwierzyłeś, że możesz być szczęśliwy… Że coś dla niej znaczysz… – gorycz wprost wpływała z każdego jego słowa. Zwiesił głowę i potarł czoło dłonią. Miał wielką ochotę się rozpłakać, ale zacisnął mocniej szczęki i zdusił tę beznadziejną słabość, w zarodku. Następnie szybko przystawił butelkę do ust.

……………….

Usiadła na kanapie i zakryła twarz dłońmi. Po chwili z jej gardła wydobył się spazmatyczny szloch. Łzy całymi falami zaczęły spływać po jej policzkach zatrzymując się na wewnętrznej stronie rąk.

Widziała go…  Stał na parkingu i patrzył w okna… Wprost w jej oczy…  Jimmy…  jej cudowny obraz ze snów i przekleństwo na jawie…

Miała wielką ochotę zbiec na dół, by być blisko niego. Tak bardzo pragnęła, by otoczył Ją ramionami. Choć przez chwilę, znowu chciała poczuć się bezpiecznie. Marzyła, by uratował Ją przed światem… i nią samą.

Na moment podniosła głowę. Załzawionymi oczami rozejrzała się po ciemnym wnętrzu salonu i głośny jęk wydobył się z jej ust. Tak mocno potrzebowała kogoś bliskiego. Kogoś, kto otoczyłby Ją opieką i sprawił, by w Jej życiu ponownie zagościł spokój. Potrzebowała Jego…

Nienawidziła tej przytłaczającej ciszy, panującej obecnie w mieszkaniu. Bała się jej, bo zmuszała Ją do refleksji i wspomnień. Uciekała przed nią co wieczór, bez różnicy gdzie, byle był tam gwar, który stłumiłby Jej myśli.

………………..

– Oluś, nie wydaje mi się, że Emma tu wróciła – powiedział Paddy, wysiadając z samochodu.

– Może masz rację – odpowiedziała Ola – Ale chcę to sprawdzić – okrążyła auto i stanęła przed mężczyzną – Odkąd Jim powiedział, że Maike widziała Ją tu w Kolonii, nie daje mi to spokoju. Cieszę się, że rodzice i Marta pojechali tak wcześnie, bo nie mogłam się na nich skupić.

Paddy założył Jej na szyję swoje ramię i pocałował w skroń.

– Możesz się rozczarować – zasugerował.

– Wiem, ale przeanalizowałam wszystko jeszcze raz i myślę, że Ona może tu mieszkać – odparła – Nie miała gdzie pójść. Nie ma żadnej rodziny, ani przyjaciół, u których mogłaby się zatrzymać – ciągnęła, idąc chodnikiem wzdłuż bloku – W Hamburgu jej nie było, byliśmy tam  parę razy.

– Może nie znasz wszystkich Jej znajomych – wtrącił chłopak.

Ola spojrzała przelotnie na niego.

– Uwierz mi, że znam – zaprzeczyła –  Emma nie należy do zbyt otwartych osób. Ma wielu znajomych, ale nie tak dobrych, by u nich mieszkać. Ona nie ufa ludziom i nie prosiłaby o pomoc do nikogo obcego.

Paddy nabrał powietrza i westchnął głośno.

– No dobrze, może i znasz Ją tak dobrze, jak twierdzisz, ale skąd mogłaby wiedzieć, że Ty już tu nie mieszkasz? – podniósł rękę i wskazał nią okazały budynek – Musiałaby Cię śledzić – Paddy snuł dalsze domysły.

– Mogła dowiedzieć się o tym w firmie – odpowiedziała – Wiem, że tam była. Mój szef powiedział, że dostarczyła zwolnienie lekarskie – dodała, po czym skrzywiła się i jęknęła z irytacją, stając w miejscu – Rety, Paddy, nie wiem czy Ona tu jest! Polegam tylko na swoim przeczuciu, ale chcę wejść do tego cholernego mieszkania i się upewnić – dziewczyna zatrzymała się w miejscu.

– Dobrze, już dobrze – uspokajał Ją chłopak, gładząc jej ramiona – Pójdziemy tam i zobaczymy, ale co potem? – zapytał – Chcesz przetrząsać całą Kolonię?

– Nie wiem, kochanie – odpowiedziała uczciwie i oparła głowę o jego czoło – Nie masz pojęcia, jak Ona mnie wkurza!

– Wkurza? – powtórzył zdziwiony chłopak – Myślałem, że się o nią martwisz.

– Właśnie dlatego denerwuje mnie jej dziecinna gra w chowanego – wyjaśniła.

– Kochanie, a może trzeba odpuścić – zasugerował delikatnie – Emma przecież nie jest dzieckiem.

Dziewczyna podniosła głowę i przez moment zatrzymała wzrok na twarzy chłopaka, wahając się nad wyznaniem mu prawdy o swojej przyjaciółce. Przypomniała sobie jednak, czym ostatnio zakończyło się  złamanie przez nią obietnicy, więc tylko westchnęła i bez słowa ruszyła w stronę wejścia do klatki.

– Powiedziałam coś nie tak? – zapytał zdezorientowany jej nagłym odejściem.

– Nie – uspokoiła go, gdy Ją dogonił – Ale Emma ma dwie twarze. Ty na razie poznałeś tylko tę lepszą, a Ja znam obydwie i sądzę, że teraz góruje nad nią ta druga, gorsza, dlatego właśnie tak bardzo się o nią martwię – dodała tajemniczo – Boję się, że sama sobie nie poradzi.

– Co to znaczy? Nic nie rozumiem – rzucił Paddy marsz ząb czoło. Złapał  dziewczynę za przedramię, próbując Ją zatrzymać i w tym momencie katem oka dostrzegł na parkingu znajome auto.

– Jim? – zapytał z niedowierzaniem, po czym jęknął – Co On tu robi?

Ola podążyła wzrokiem do miejsca, w które wpatrywał się chłopak.

– Wpadł na ten sam pomysł, co My – odparła, wzruszając ramionami.

Przeszli przez drogę i po kilku sekundach znaleźli się przy aucie.

Jim siedział na miejscu kierowcy z głową opartą o kierownicę i wyglądał na nieprzytomnego.

– Może coś mu się stało – zasugerowała dziewczyna, zaglądając przez boczną szybę.

– Tak, stało się – burknął wściekły Paddy – Znowu zalał się do nieprzytomności – dodał, szarpiąc za klamkę.

Ola spojrzała na mruczącego coś pod nosem, towarzysza.

– Dlaczego się tak wściekasz?

– Bo nie mam ochoty zarywać kolejnej nocy – burknął, otwierając drzwi, po czym szarpnął mężczyznę z całej siły – Jim, ocknij się!

Mężczyzna poderwał głowę i obrzucił chłopaka półprzytomnym spojrzeniem.

– Czego chcesz? – wybełkotał i potarł dłonią zaspane oczy.

– Co Ty tu robisz?! – zapytał ostro Paddy.

– Nie Twój interes – odburknął Jimmy.

– Znowu jesteś pijany! – krzyknął chłopak – Musiałeś, co?!

– Możesz na mnie nie wrzeszczeć? – zirytował się mężczyzna, po czym obrzucił ich zmarszczonym spojrzeniem – Co Wy tu robicie?

– Chyba to samo, co Ty – odpowiedziała Ola – Szukamy Emmy – dodała i wskazała brodą na wejście do bloku.

Jim spojrzał na Olę, po czym przymknął oczy i bezsilnie opadł głową na zagłówek. Mięśnie jego żuchwy drgnęły nieznacznie.

– Nie warto – odparł cicho – Byłem tam. Nie ma Jej.

Paddy odwrócił głowę i spojrzał Oli w oczy. Twarz dziewczyny ściągnęła się momentalnie, a w jej oczach zgasła nadzieja, z którą tu przyjechała.

– Wyłaź, odwiozę Cię do domu – zarządził szorstko Paddy.

– Wielkie dzięki – odburknął – Jakbyś nie zauważył, mam swoje auto. Nie potrzebuję Twojej pomocy.

– Tak, widzę – odparł chłopak – Tylko żeby nim jechać, musiałbyś nie pić.

Mężczyzna z jękiem oderwał ciężką głowę od fotela i spojrzał na leżące na podłodze butelki. Podniósł jedną, a potem drugą i po kolei rzucał je z powrotem na miejsce.

– Nie piję, bo już nie mam co – odparł i wrócił do poprzedniej pozycji.

Paddy spojrzał na Olę szukając w niej wsparcia.

– Jimmy, chodź z nami – powiedziała łagodnie Ola, zaglądając do samochodu – Odwiedzimy Cię. Nie możesz w takim stanie prowadzić.

– W jakim stanie?! – zapytał, udając zdziwionego – Nic mi nie jest.

– Wysiadaj, mówię ostatni raz – ostrzegł nerwowo Paddy.

Mężczyzna nawet nie drgnął. Nadal siedział na miejscu z zamkniętymi oczami.

– Zaraz wyciągnę go stamtąd siłą, przysięgam – ostrzegł półszeptem Paddy, prostując się.

Jim uchylił jedno oko i  spojrzał nim na brata.

– Nawet nie próbuj.

– To rusz dupę?! – Paddy ponownie nachylił się i zajrzał do auta.

– Spokojnie –  Ola, szturchnęła poirytowanego chłopaka w ramię.

– Próbuję, ale mam dość tego pijaka – burknął – Nie mam zamiaru użerać się tu z nim do rana.

Jim poderwał się z fotela i wychylił głowę poza samochód.

– Nikt Cię o to nie prosi, a poza tym uważaj na słowa – ostrzegł groźnie – Akurat Ty masz najmniejsze prawo do nazywania mnie pijakiem – po czym dodał, chowając głowę z powrotem – Zapomniał wół, jak cielęciem był.

Paddy zacisnął szczęki ze złości i już miał wydusić z siebie ciętą ripostę, ale Ola złapała go za przedramię, powstrzymując przed wybuchem.

Jim natomiast zaśmiał się szyderczo i dodał z ironią

– Jaki ty się święty zrobiłeś – po czym wysiadł niezdarnie z auta i stanął przed bratem – Zapomniałeś już jak Ty balowałeś? Gdyby w tym Twoim zakichanym klasztorze wiedzieli, co wyprawiałeś, zanim nagle zachciało Ci się wielbić Boga, to nikt by Cię tam nie przyjął – rzucił, przyciągając niektóre wyrazy i zaśmiał się głośno – Drżeliby ze strachu, że samymi opowieściami zgorszysz świętojebliwych braciszków.

Oczy Paddyego zaczęły niebezpiecznie błyszczeć.

– Zamknij się! – warknął.

– Bo co? – rzucił Jimmy, poważniejąc nagle – Przed nią też zgrywasz świętoszka? – skinął głową w stronę Oli – A może Ci teraz wstyd?

– Powiedziałem, że masz się zamknąć! – syknął.

Mężczyzna jednak nie zwracał uwagi na ostrzeżenia brata. Oderwał się od samochodowych drzwi, na których zawisł zaraz po wyjściu z pojazdu i podszedł do Oli.

– Kochana bratowo – zaczął oficjalnie – Trzeba było trzymać się Johna, On przynajmniej nie bzykał na hektary wszystkich swoich fanek. Nasz Paddy, może i niezbyt wyrośnięty jest, ale za to jurny, jak…

Nie dokończył jednak swojej wypowiedzi, ponieważ wściekły chłopak pchnął go z takim impetem, że wstawiony Jimmy, w jednej chwili znalazł się na ziemi.

– Paddy! – krzyknęła Ola. Ten jednak nie słuchał. Nachylił się nad leżącym mężczyzną i ryknął:

– Wsiadaj do tego cholernego samochodu! I jęknij jeszcze, choć jedno słowo, a pożałujesz! Przyrzekam! – ostrzegł, wbijając w leżącego na ziemi brata, rozwścieczony wzrok.

Zdenerwowana kobieta złapała chłopaka za ramię i odciągnęła.

– Co Ty robisz?! – zapytała ostro.

Paddy nie odpowiedział, nawet się nie odwrócił. Zamknął oczy i oddychał głęboko, próbując opanować nerwy.

Jimmy przez moment przyglądał się stojącej nad nim parze, a potem bez słowa pozbierał się z ziemi i posłusznie stanął przy samochodzie.

– Paddy, uspokój się – poprosiła Ola, nieco łagodniej – On jest pijany, nie wie co mówi…

Chłopak odwrócił się i wbił w nią spojrzenie wypełnione żalem i urazą.

– Powiedz, dlaczego On mnie tak nienawidzi? – zapytał – Dlaczego na każdym kroku próbuje mi zaszkodzić. Przecież to mój brat! – krzyknął, wskazując palcem samochód, przy którym stał Jim – Nie powinien cieszyć się, że wreszcie jestem szczęśliwy? Czy nie na tym polega rodzina?! – zapytał z wyrzutem.

Dziewczyna spuściła głowę. Nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć.

==================================

10 myśli na temat “ROZDZIAŁ 91: Przeczucie…

  1. Cześć
    Ja też myślę, że Jim nie powinien tak traktować Paddyego bo On też jest jego bratem nie tylko John. Matka Oli to jakiś wstrętny babsztyl. Okropność!

    Cieszę się, że tworzysz nowe części. Dopiero niedawno odkryłam, że jest dalszy ciąg. Kocham Twoje opowiadanie. Czytam je od początku, chociaż do tej pory nie zostawiałam komentarzy.
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Witam
      Cieszę się, że się ujawniłaś. Dla autora ważne jest, żeby mieć dla kogo pisać, przynajmniej dla mnie jest to ważne. Dla siebie piszę od dawna, a blog stworzyłam dla Was. Gdy brak jest czytelników, wstawianie kolejnych części jest bez sensu.

      Ja także uważam, że rodzeństwo powinno stać za sobą murem. Jimmy stoi murem za Johnem i ma w tym trochę racji, ale nie powinien odtrącać przy tym Paddyego. Nie wiem, czy można pogodzić te dwa problemy. Chyba najlepiej nie wtrącać się
      Wielkie dzięki za komentarz, mam nadzieję na dalsze Twoje jawne czytanie.

      Polubienie

  2. No to już wszystko jasne…..mam wrażenie,że chyba domyślam się czemu Jim tak wrogo nastawiony do Padda!
    On ich wtedy widział…….przed laty! Nie musisz potwierdzać……zamierzam się temu przygladać pod tym kątem!
    I powiem tylko jedno…..ktoś tu napisał że Jim i Em są do siebie podobni!
    Nic bardziej błędnego…….( trzeba patrzeć na powody ich destrukcji)
    O ile wcześniej starałam się ją rozumieć,tak teraz to dla mnie zwykła dziwka! Przepraszam za wyrażenie,ale czyż nie poczuła od niego uczucia,czy nie dostała tego za czym tak tęskniła?
    Chce go przed sobą chronić Ok…..ale po co się gzi z co grugim mieszkańcem Koloni?

    Polubienie

    1. Nie wiem czy Jimmy sam wie dlaczego się tak czepia. Zapewne ma powód, ale na razie go nie podaje. W kolejnych częściach trochę straci ostry język. Życie pokaże mu, że nie zawsze powinno się tępić i krytykować innych.
      Emma to trudny przypadek, nawet dla mnie, ale Ja kocham trudne przypadki dlatego Ją taką stworzyłam. Przyznam jednak, że nawet mnie wymknęła się spod kontroli. Ona żyje własnym życiem, więc za nią nie odpowiadam haha. A że dziwka… Hmmm… zobaczymy…
      Dotarłaś do końca i teraz muszę do czegoś się przyznać. Pamiętasz nasz zakład? PRZEGRAŁAM !!! Odkąd TKF jest z nami z powrotem jeden brat wyparł drugiego, z mojego serca…
      Dzięki.

      Polubienie

      1. Nie wierzę! Napisz to jeszcze raz,bo chyba się zaraz posikam ha ha ha Każdy zachwyt Jimbo z ust innych,to dla mnie balsam na serce! Odkrywacie to co ja wiem od 20 lat! Tak jak to już kiedyś powiedziałam twardziel o gołębim sercu…..głos pominę mrauuuuuuuuuuuu!!!

        Polubienie

        1. Haha naprawdę chcesz, żebym napisała to jeszcze raz? Proszę bardzo:
          PRZEGRAŁAM !!! Odkąd TKF jest z nami z powrotem jeden brat wyparł drugiego, z mojego serca…
          Jestem szczera. Twój Jimbo teraz jest moim ulubieńcem, przyznaję. Kilkanaście lat temu uważałam go za półgłówka, najgorszego z nich wszystkich, ale życie pokazuje, że ludzie mogą się zmienić lub nasze poglądy mogą przejść matamorfozę hehe

          Polubienie

  3. Wiedziałam, że od razu matka Oli skomentuje najście Jima. Co za uparta kobieta. Ech… Maike mogła ja widzieć, to fakt, bo ona ucieka w seks, ale dlaczego? Po co? Pewnie się wyjaśni za kawałek, ale ja myślę, że to przez to, że ten drań zmusił ja do tego, a ona, żeby ją nie bolało zaczęła z tego czerpać satysfakcję. Mogło być w taki sposób. Ona jest w tym mieszkaniu tylko pewnie Ola tam nie zajrzy w końcu, bo odwozi Jima,a czemu Jim jest taki dla Paddyego, to też nie wiem.

    Polubienie

    1. Mamuśka nie omieszkała skomentować sytuacji. Chyba ucieszyła się, że wyszła jej racja. Na pewno nie zmieni tak szybko zdania na temat rodziny i Paddyego, z resztą nie wiem czy Ona w ogóle zmienia decyzję na czyjkolwiek temat.
      Kochana właśnie rano skończyłam temat Emmy, ale Wy musicie nieco na niego zaczekać. Nie wiem czy coś wyjaśni czy bardziej zagmatwa w głowach. Nawet ja, jak przeczytała to, co napisałam to stwierdziłam, że chyba przegięłam, ale cóż tak się ułożyło w tej mojej główce. Czy Ola zajrzy? hehe Już wiesz Jak było…
      Dzięki wielkie.

      Polubienie

  4. Pani matka niech sie wypcha…
    Jimmy czy Ty włąsnie zza dużo powiedziałeś? czy własnie wygadałes to czego jeszcze nie wiemy? uuu
    Paddy sie w%$#@#%*&rzył nieźle, bo Jim powiedział prawde, tak pewnie było, ech … ale ale to są błędy młodości i każdy je ma wiec nie ma co rozcz asać, tak uwarzał, teraz jest tu i teraz a nie kiedyś…
    Em przestań zachowywać się jak dziecko, a nawet gorzej

    Polubienie

    1. Haha masz rację niech się wypcha i jeszcze natrze naftaliną co by Ją mole nie zjadły.
      Jim faktycznie ma za długi jęzor i wciąż próbuje dopiero Paddyemu.
      Dzięki

      Polubienie

Dodaj komentarz