ROZDZIAŁ 60: Kalejdoskop.

Jimmy obudził się, gdy za oknami było jeszcze szaro. Jęknął głośno z niezadowoleniem, gdyż w środku lata oznaczało to, że jest bardzo wcześnie. Przekręcił się na drugi bok i przymknął oczy. Próbował ponownie zasnąć, ale jego umysł od razu przeniósł go do wczorajszej sytuacji. Sam nie wiedział który już raz, odkąd zostawił Emmę w mieszkaniu Oli, wracał do rozmowy z nią.

Zacisnął mocniej powieki, ale sen nie przychodził, za to w jego uszach zabrzmiały słowa „Mamy czyste karty, możemy o sobie zapomnieć”. W końcu darował sobie sen. Ułożył się wygodnie na plecach, założył ręce pod głowę i powtarzał głośno ostatni słyszany wyraz:

– Zapomnieć… zapomnieć…

Nagle poderwał się z poduszki i rzucił:

– Przykro mi Em, ale Ja nie chcę zapomnieć… tobie też nie pozwolę… za bardzo mnie intrygujesz…

Zwlekł się z miękkiego łóżka i powędrował do łazienki z nowym pomysłem w głowie.

…………………

Ola po cichutku weszła do prywatnej części domu. Ostrożnie zamknęła drzwi i podskoczyła ze strachu, gdy usłyszała za plecami:

– Nie musisz się tak skradać, już nie śpię.

Przymknęła oczy i skrzywiła się, rozpoznając głos ojca. Wolno odwróciła się twarzą do mężczyzny, przybierając na usta sztuczny uśmiech.

– Tato, a co Ty tak raniutko na nogach?

– Po pierwsze jest dziewiąta, a po drugie ktoś tu musi pracować, żeby ten dom mógł na siebie zarobić – odparł ojciec podnosząc kubek z kawą do ust.

Ola niezauważalnie odetchnęła i ruszyła do swojego pokoju.

– Nie tak szybko kochaniutka. Wracaj tutaj – rzucił mężczyzna, patrząc przed siebie.

Ola zacisnęła usta i zaklęła w duchu, ale posłusznie wróciła bliżej kuchennego stołu.

– Coś się stało? – zapytała – Trochę się spieszę.

– Gdzie byłaś?

– Na spacerze – skłamała Ola bez mrugnięcia okiem.

– Całą noc? To strasznie długi był ten spacer – stwierdził ojciec, zerkając z ukosa na córkę.

Dziewczyna przewróciła oczami i głośno westchnęła.

– Tato, chyba nie będziesz wymagał ode mnie spowiedzi. Jakbyś nie zauważył, jestem już dorosła i chyba nie muszę Ci się tłumaczyć – wyjaśniła  opanowując nagły przypływ złości.

– Wiem, że jesteś dorosła, wiem też, że od dawna mieszkasz osobno i sama rządzisz swoim życiem, ale to nie zmieniło moich uczuć względem Ciebie – odparł spokojnie ojciec – Wyobraź sobie, że nawet o dorosłą osobę można się martwić, jeśli nie wraca na noc.

– Wiem, przepraszam – jęknęła. Stanęła za ojcem, zarzuciła mu ręce na ramiona i cmoknęła w policzek – Zapomniałam uprzedzić, że będę nocować u Marty.

– U Marty? A potem spacerkiem od niej wracałaś, tak?  – ojciec uniósł brwi i poklepał czule córkę po dłoni – U Marty powiadasz? U tej z krótkimi ciemnymi włosami i męskim ubiorze… mówiącej w obcym języku?

Ola zabrała ręce z ramion ojca i podniosła się szybciej niż mężczyzna skończył mówić.

Pan Malik obejrzał się za siebie i uśmiechnął spod wąsa.

– Skąd wiesz? – zapytała Ola, czując wypieki wstydu na policzkach – Marta wypaplała?

– A… to Martusia wie wszystko? – zapytał z ironią i okręcił się na krześle tak, by dokładnie widzieć minę córki – A mnie i matce nie miałaś czasu powiedzieć o swoim znajomym? – rzucił ojciec wstając z krzesła. Podszedł do okna,  wskazał na nie palcem i powiedział – Nie wiedziałbym, gdybyś nie obściskiwała się z nim przed naszymi oknami.

Ola zrobiła kwaśną minę, gdy przypomniała sobie moment, w którym mógł ją widzieć ojciec. Paddy zaskoczył ją wtedy, gdy wróciła od Marty i nie zdążyła zareagować, ale myślała, że skoro minęło kilka dni i jej rodzice nie zadawali pytań, to nie widzieli niczego.

– Tatku, a co miałam, Wam mówić – jęknęła.

– Chociażby przedstawić go jak przystało na dobrze wychowaną pannę, a nie po kryjomu spędzać z nim noce i wmawiać mi nagłą fascynację spacerami.

Usta Oli rozciągnęły się w mimowolnym uśmiechu. Jej ojciec był najcudowniejszym człowiekiem, jakiego znała. Zawsze potrafił przekazać swoje niezadowolenie i skarcić w taki sposób, że nikt nie czuł się oburzony, a rozumiał, że źle zrobił.

– No dobra, przepraszam. Masz całkowitą rację – przyznała – Obiecuję, że naprawię swój błąd tylko nie teraz, bo muszę jechać po mamę i Natkę – dodała.

– Tu o matkę właśnie chodzi – ojciec pomachał jej palcem przed oczami – Ja, to Ja, ale Wiesz jaka jest Twoja mama – ostrzegł – Lepiej jej go przedstaw zanim zacznie węszyć na swój sposób.

Ola roześmiała się w głos. Po chwili dołączył do niej także starszy Pan. Uścisnął córkę serdecznie i zapytał:

– Szczęśliwa z nim jesteś?

– Tak tatku – odparła bez zastanowienia dziewczyna, wyswobodziła się z bezpiecznych ramion i ruszyła do pokoju.

– A On wie, że masz córkę?

Ola odwróciła się i odparła

– Tak, nie ukrywam tego przed nim – odparła zgodnie z prawdą

– Mam nadzieję, że to dobry chłopak i nie skrzywdzi Cię tak, jak ojciec Natalki.

– Nie – odpowiedziała szybko Ola i odwróciła się, by ukryć zmieszanie.

………………………

Obudził się, gdy jej już nie było. Na poduszce znalazł tylko kartkę „Jadę po Nati. Kocham Cię”. Skrzywił się i opadł z powrotem na poduszkę. Założył ręce nad głowę i popadł z zadumę. Przypomniał sobie swoją wczorajszą wizytę w szpitalu. Nie wypadła najlepiej. Zdawał sobie sprawę ze swoich odczuć względem córki Oli, ale nawet nie przypuszczał, że to będzie aż tak trudne. Obiecał sobie, że odpuści, że zaufa Oli i nauczy się żyć ze świadomością, iż jego dziewczyna należała kiedyś do jego brata. Przyrzekł sobie, że oswoi się z Tą myślą, bo za dobrze znał siebie i wiedział, że nie będzie potrafił zapomnieć. Zapomniał jednak o małej dziewczynce, która była nierozerwalnie związana z jego ukochaną kobietą. Z nią i jego cholernym bratem… Wczorajsza wizyta w szpitalu zachwiała jego postanowieniami. Spowodowała, że znowu zaczął zastanawiać się nad swoją sytuacją i obecnością w życiu Oli. Przypomniał sobie słowa Jima i krew zaczęła w nim szybciej krążyć, gdy uzmysłowił sobie coś jeszcze – Może dla niej jestem tylko środkiem zastępczym tak, jak Maite dla Johna? Podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął nerwowo pocierać dłoń o dłoń. Po chwili jednak pokręcił głową.

– Ola mnie kocha, a John to przeszłość i łączą Ją z nim tylko wspomnienia… – powiedział do siebie i w tym momencie znowu na myśl przyszła mu Natalia – …I ich wspólna córka – dodał – Cholera!

Postanowił wstać i zająć myśli czymś pożyteczniejszym. Wziął prysznic, ubrał się i zszedł na śniadanie.

………………………

Jimmy zapukał cichutko do drzwi i odruchowo nacisnął klamkę. Ku jego zdziwieniu drzwi zgrzytnęły i uchyliły się.

– No tak! – mruknął pod nosem – Zapewne nie zamknęła ich, gdy wczoraj wyszedłem.

Pchnął je mocniej i wszedł do środka. Zajrzał do kuchni, z której dochodził zapach świeżo parzonej kawy, ale nikogo w niej nie zastał. Położył zakupy na stole i ruszył na poszukiwania lokatorki. Gdy tylko wyszedł z kuchni usłyszał szum wody z łazienki. Doszedł do drzwi i zajrzał do środka przez małe okienko. Nagle przyszedł mu do głowy szalony pomysł:

– Raz kozie śmierć – powiedział do siebie i diabelski uśmiech zagościł na jego twarzy.

Po chwili rozsuwał już szklane drzwi prysznica.

– Jim?!!!! Wynocha!!!! – usłyszał i od razu poczuł piekący ból w okolicy policzka. Szybkim ruchem zdążył powstrzymać drugą wędrującą w górę dłoń Emmy.

– Witaj tygrysico – powiedział z błyskiem pożądania w oczach, omiatając wzrokiem jej nagie ciało.

Przytrzymując obie jej dłonie, wszedł do kabiny prysznicowej. Przycisnął Emmę do ściany i zawisł swoimi ustami tuż przy jej ustach.

– Przyszedłem Ci podziękować – wyszeptał ochryple i zmiażdżył jej wargi gorącym pocałunkiem – Auuu – zawył po chwili i nie wypuszczając jej dłoni z uścisku swoich rąk, oblizał rozcięte miejsce na ustach.

– Drapieżna kotka z Ciebie, ale tym mnie nie powstrzymasz – powiedział, przygryzając delikatnie piekącą wargę i obrzucając łakomym wzrokiem jej nagie, pokryte kroplami wody piersi.

– Nie dla psa kiełbasa – warknęła dziewczyna i zaśmiała mu się szyderczo w twarz, jednak po sekundzie ściągnęła z powrotem usta i krzyknęła – Puść mnie!!!

Jimmy nie słuchał tylko zbliżył usta do jednej z jej piersi i wypuścił ze swoich ust cienki strumień  powietrza, ochładzając nim jej nagrzaną, mokrą skórę wokół ciemnego sutka.

Emma zadrżała i jęknęła cicho. Mimo złości, którą starała mu się pokazać jego pieszczota podziałała na nią, elektryzująco. Gdy po chwili przykrył ustami twardniejący z powodu chłodu sutek, nogi się pod nią ugięły, a ciało bezwiednie wygięło w łuk, domagając się jeszcze więcej męskiego dotyku.

Jim czuł, że jej opór staje się coraz mniejszy, zauważył też reakcję jej ciała na swoją bliskość, podniósł się więc do góry i z szelmowskim uśmiechem na ustach i rozpalonym spojrzeniem zajrzał w jej oczy. Przysunął się tak blisko, że swoim ciałem drażnił jej piersi i wyszeptał do jej ucha:

– Widzisz? Chcesz tego, tak samo, jak Ja.

– Puść mnie… – powiedziała, a Jej ton głosu nie brzmiał już tak groźnie. Teraz przypominał raczej prośbę – Wyjdź stąd…

– Naprawdę chcesz, żebym zostawił Cię tu samą? – wyszeptał do jej ucha, przygryzając go delikatnie – Nie… nie chcesz… Ty pragniesz tego… – szepnął i zatopił usta w jej wargach. Całując Ją, jednocześnie rozluźnił palce, ściskające jej nadgarstki. Poczuł, że Em wyślizguje swoje dłonie i napiął się w oczekiwaniu na jej wściekły atak, ale ku jego zdziwieniu, dziewczyna oplotła go ramionami i jeszcze bardziej przyciągnęła do siebie. Zamruczał więc z zadowolenia i  już bez obaw oddał się pożądaniu. Jednym zwinnym ruchem odwrócił ją tyłem do siebie. Jego dłonie zaczęły  błądzić po całym jej ciele, a usta scałowywały kropelki wody z szyi i karku. Drażnił kciukami jej sutki, uciskał i głaskał piersi. Z zadowoleniem patrzył jak pręży się i wygina pod wpływem jego dotyku. Oparła się o niego jęcząc z rozkoszy, gdy jego palce zatopiły się w najintymniejszym zakamarku jej ciała. Jimmyego także ogarnęła fala pożądania, której nie potrafił już powstrzymać. Wtargnął w nią tak gwałtownie, że krzyknęła głośno. Oparła dłonie o ścianę prysznica i z rozkoszą przyjmowała kolejne pchnięcia jego bioder, coraz szybsze i coraz głębsze.

Ogarnęła ich fala szaleństwa, którą napędzało podniecenie i chęć osiągnięcia satysfakcji. Na chwilę stali się jednym ciałem, jednym rytmem i jednym oddechem. Nie zważali na nic, pędząc ku najlepszemu.  Na przemian jęczeli i krzyczeli, zatracając się w swoich doznaniach. Eksplozja, która ich ogarnęła, prawie odebrała im świadomość.

Kilka sekund później Jimmy wtulił głowę w jej plecy i odpoczywał, wciągając łapczywie powietrze. Ona także próbowała dojść do siebie, starała się zapanować nad drżeniem swoich mięśni.

Gdy tylko poczuła, że znów panuje nad swoim ciałem, odwróciła się przodem do Jima.

– Em,  uwielbiam się z Tobą kochać – odezwał się, wciąż lekko zdyszany mężczyzna, opierając swoje czoło o jej głowę.

– To był tylko seks, Jim, nie myl tego z miłością – odparła sucho.

Zdziwiony mężczyzna podniósł głowę. Gdy ich wzrok się połączył, w jej oczach zobaczył obojętność. Rozciągnęła usta w drwiący rogalik  i powiedziała:

– A teraz powiedz, po co tu przyszedłeś? – uniosła z ironią brwi i po chwili dodała – Przecież nic nowego nie mogłam Ci zaoferować. Twierdziłeś, że wszystko już Ci pokazałam, a Ty lubisz nowości.

Jim otworzył szerzej oczy i zdębiał. W takim momencie przypomniała mu jego własne słowa sprzed kilku dni. Zrobiło mu się głupio. Odsunął się od niej na tyle na ile pozwalała kabina prysznicowa, opuścił ręce i zrezygnowany wpatrywał się w jej twarz mając nadzieję, że zaraz zacznie się śmiać i powie, że żartowała, ale nic takiego się nie stało…

– Po co wciąż do mnie wracasz? Przecież mną gardzisz – dopytywała Emma, nie zważając na swoją nagość i zalewającą jej oczy, wodę. Lustrowała go wzrokiem, oczekując odpowiedzi, ale On jakby zastygł, więc po chwili rozsunęła szklane drzwi i wyszła z kabiny.

Jimmy został sam. Dopiero po długiej chwili starł wodę z oczu i zaklął siarczyście.

Chwilę później, ponownie ubrany, wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze

– Jimmy, gratuluję, znowu zrobiła z Ciebie kompletnego idiotę- powiedział, tworząc z włosów artystyczny nieład. Oparł się rękoma o zlew i utkwił wzrok w lustrzanym bracie bliźniaku – Myślałeś, że skoro Ci pomogła, to coś się zmieniło? Przecież to była tylko zemsta – dodał.

Chwilę przeciągał jeszcze swoje wyjście z łazienki. Nie bardzo wiedział jak ma się zachować. Ta kobieta burzyła w nim wszystko, co można było zburzyć. Przy niej czuł się jednocześnie szczęśliwy i nieszczęśliwy, zadowolony i zły, pożądany i odrzucany, lubiany i znienawidzony. Bawiła się jego uczuciami, jak kalejdoskopem. Łączyła różne uczucia i rozdzielała je kiedy chciała, jak kolorowe kryształki w plastikowej zabawce. Swoim zachowaniem doprowadzała go do szału, ale też i euforii. Wodziła go za nos i bawiła się nim jak plastikową lalką, a On jej na to pozwalał.

Jeszcze raz spojrzał w swoje odbicie w lustrze, westchnął ciężko i opuścił łazienkę.

Emma z butelką kefiru, przyniesioną przez Jima, zasiadła na krześle przy oknie i wbiła zamyślony wzrok w szybę.  Dlaczego dała się ponieść chwili? Nigdy to jej się nie zdarzało. Zawsze panowała nad sobą, swoim pożądaniem i mężczyznami krążącymi w pobliżu. Zawsze, aż do dzisiaj… Była na siebie zła, a do tego zaczynało opanowywać ją niezrozumiałe przerażenie. Jej poukładane dotąd życie zaczynało wywracać się do góry nogami przez jednego, nędznego faceta i właśnie to napawało Ją lękiem. Dziś złamała prawie wszystkie obietnice, które sobie kiedyś złożyła. Uległa facetowi, dała się ponieść pożądaniu, a przede wszystkim pozwoliła, by On nad nią zapanował. Mało tego… chciała, aby przejął kontrolę nad jej emocjami i ciałem. Pierwszy raz uprawiała seks, będąc kompletnie uzależnioną od mężczyzny i podobał Jej się taki układ. Czuła się cudownie, dopóki nie zalała Ją fala trzeźwego myślenia. Przypomniała sobie zaskoczoną minę Jima i poczuła dziwne wyrzuty sumienia.

– Jimmy… – wyszeptała i w jej sercu zaczęło robić się ciepło.

– Jestem – usłyszała nagle i aż podskoczyła ze strachu. Obejrzała się za siebie i od razu dziwne drżenie opanowało jej brzuch. Znowu poczuła niepokój.

– Zapewne zaraz powiesz, że mam sobie pójść – powiedział mężczyzna z powagą na twarzy – Ale zanim wyjdę, chcę żebyś odpowiedziała mi na jedno pytanie:

– Czy Ty nic nie czułaś? Dlaczego znowu pozwoliłaś mi się do siebie zbliżyć?

Em zachowywała się tak, jakby nie dosłyszała jego słów. Powoli odwróciła twarz w stronę okna.

Jim tylko przygryzł wargę i ciągnął dalej:

–  Kim Ja dla Ciebie jestem? – przypomniał jej o swojej obecności.

Drgnęła lekko, ale nadal milczała.

– To też była zemsta? Tylko za co? Co Ja Ci takiego złego zrobiłem? – stawiał pytanie za pytaniem, ale na żadne z nich nie słyszał odpowiedzi. Emma milczała jak zaklęta. Nie reagowała na jego słowa. Przez cały czas patrzyła w okno. W końcu, więc i On zamilkł. Tyle pytań pozostawało bez odpowiedzi, tyle nurtujących niewiadomych zaprzątało jego głowę, ale nie mógł zmusić Jej do wyjaśnień. Westchnął i utkwił wzrok w swoich stopach.

– To był błąd – odezwała się cicho, prawie nie słyszalnie.

Jim podniósł głowę i wbił spojrzenie w plecy kobiety, a po chwili parsknął śmiechem, w którym nie było nawet nuty radości, za to wyraźnie słychać było drwinę, irytację i beznadziejność sytuacji.

– Już to kiedyś słyszałem. Dużo takich błędów popełniasz w swoim życiu?

Em obrzuciła go urażonym spojrzeniem i powiedziała:

– Nie Twój interes.

– Może i nie mój, a może jednak mój, bo… – zawahał się. W ostatniej chwili powstrzymał się przed wyrzuceniem z siebie tego, co od dawna dręczyło jego myśli.

– Bo co?! – uniosła się, nie mogąc znieść jego obecności i swojej reakcji na każde jego słowo – Jim jesteśmy dorośli i wiemy, że seks to zabawa… to chwila zapomnienia. Nie mów mi, że Ty zawsze traktowałeś go tak poważnie – na moment zawiesiła na nim wzrok, ale nie doczekała się odpowiedzi, więc znowu odwróciła się tyłem.

– Wiem, że seks nie zawsze łączy się z uczuciami i wcale tego nie wymagam, ale pierwszy raz spotykam kogoś, kto drży w moich ramionach, a za chwilę traktuje mnie, jak wroga! – mówił coraz głośniej – Czuję się jak zabawka, którą raz się przytula, a raz rzuca na dno skrzyni, bo się znudziła. Teraz mnie olewasz i udajesz obojętność, a jeszcze chwilę temu prawie błagałaś o więcej! – krzyczał już, bo tylko tak mógł opanować bezsilność, która go nagle ogarnęła – Pomagasz mi, a potem chcesz mnie zrównać z ziemią z nienawiści! Wariuję od tych nagłych zwrotów – podniósł głos – Raz jesteś przyjaciółką, raz kochanką, a raz wrogiem, gotowym wbić mi nóż między żebra. Em, nie nadążam!

– Nie musisz, nikt Cię o to nie prosi – odparła sucho.

Jim podszedł i próbował odwrócić Ją przodem do siebie. Chciał zobaczyć jej twarz, zajrzeć głęboko w oczy, by móc z nich coś wyczytać… cokolwiek, co pomogłoby mu zrozumieć Jej postępowanie. Nie pozwoliła mu na to. Wyszarpnęła się i nadal uparcie wlepiała wzrok w szybę.

– Jak chcesz – powiedział zrezygnowanym tonem – Nie zmuszę Cię do rozmowy, ale wiedz, że… dla mnie to nie był tylko seks, a Ty nie jesteś jedną z wielu… – dodał i wyszedł z mieszkania, trzaskając drzwiami.

Dopiero teraz odwróciła się i spojrzała w miejsce, w którym kilka sekund temu, stał Jim. W jej twarzy malowało się zaskoczenie, a w głowie nieustannie powtarzała  ostatnie słyszane słowa.

– Przykro mi Jimmy, ale nie potrafię uwierzyć w Twoje słowa – powiedziała do siebie.

===================================

32 myśli na temat “ROZDZIAŁ 60: Kalejdoskop.

  1. Dzisiaj z rana spotkały mnie trzy cudowne rzeczy……
    Mąż wstał pierwszy i zrobił mi kawę,do kawy dostałam pyszniutkie ciasteczko w postaci cudownej drugiej części nowego rozdziału,a trzecia rzecz to moja słodka tajemnica……To będzie zdecydowanie dobry dzień!!!

    Polubienie

  2. tata Oli super 🙂 ale przestanie byc super jak dowie sie kto to Paddy… hm… znowu powrócą Oli kłamstwa sprzed lat…
    Em… ona sie boi a Jim krok naprzód 🙂 fajnie…

    Polubienie

    1. Masz rację tata Oli jest fajny, niestety tylko dla tych, których kocha, czy pokocha też Paddyego?
      Kłamstwa wrócą i odbiją się Oli dość mocno.
      Em nie ufa facetom, a Jim… chyba na razie sam nie wie czego chce i chyba też boi się zaangażować
      Dzięki

      Polubienie

      1. kłamstwo ma krótkie nogi. Ola okłamała rodziców, okłamała córkę, nie mówi wszystkiego Paddyemu i nawet nie spotkała się z Johnnym aby mu powiedzieć o Natalii. Nawet jeśli Nat nie jest Johna a Paddyego, to Ol o tym nie wie bo tu coś wie Paddy. Ech… same tajemnice, kłamstwa i niedomówienia. W tym wszystkim to co zrobił dawno temu Angelo to pikuś, gorzej z Kathy bo ona wtedy była dorosła a ‚dzieciaki’ nie, wiec moze się pogubili czyli Ola Paddy i Angelo….

        Polubienie

        1. Wszyscy kłamią, oszukują i ukrywają prawdę. Chyba na razie najbardziej niewinny w tym wszystkim jest Paddy. On jest ofiarą intryg, zarówno swojej rodziny, jak i Oli (może niechcąco, ale jednak)

          Polubienie

          1. no tak Paddy został wmontowany w te kłamstwa Oli, Kathy. Nie wiem nie lubię kłamstw i wolę najgorszą prawdę niż najlepsze kłamstwo. To hasło mi już służy od chyba z 16 lat i jest mi z nim dobrze 🙂
            Powiem tak że cenie sobie osoby któe mówią choćby najgorszą prawdę. Ola jest dla mnie kłamczuszka i może się to odbić na niej już do końca życia- dużo osób okłamała bo rodziców, Paddyego, Natalkę, Johna. Chyba tylko siostra jej zna prawdę 🙂 hehe i pewnie nie do końca. Lubię ją ale jednocześnie wiem że jak się sypnie to będzie cierpieć dużo osób, ech.
            Em może ma swoje tajemnice, ale one ranią raczej ją i facetów, w tym Jima który coś do niej czuje a ona do niego 🙂 i to jest fajne, lubię i Jima i Emmę 🙂
            no widzę że zabrałam się za to co lubię najbardziej czyli dywagacje haha

            Polubienie

            1. aaa faktycznie ustalone daty są fajne, bo człowiek wie kiedy co i jak 🙂 zarówno jak dla autora i jak dla czytelników. Ja również lubiłam jak miałam ustalone terminy, tak było dobrze 🙂

              Polubienie

        2. Tak, kłamstwa do niczego dobrego nie prowadzą. Ja jednak rozgraniczam je na kłamstwa z premedytacją i zatajenie prawdy. Tych pierwszych nienawidzę, bo gdy zadaję konkretne pytanie, żądam prawdy, a nie wciskania ciemnoty, ale zatajenie prawdy jestem w stanie znieść. Jeżeli czegoś nie wiem, nie zajmuje to moich myśli.
          Ola w przypadku rodziców posłużyła się kłamstwem, a jeżeli chodzi o Johna zataiła prawdę, więc ona zapewne zaboli go dopiero, gdy mu ją wyjawi. Sprawa Nati jest chyba najgorsza, ale jeszcze się do niej nie zabrałam.
          Przyznaję rację, stały termin wstawiania pozwala mi spokojniej żyć, gdyż nie zawsze mam tyle czasu, by pisać i wtedy korzystam z rozdziałów, które mam, a znowu kiedy indziej mam tyle wolnego, że piszę z wyprzedzeniem na kilka części.

          Polubienie

  3. Dobrze, że Jimmy powiedział jej, że nie jest jedną z wielu i, że to nie był tylko seks. Wydaje mi się, że te słowa mogą sporo między nimi zmienić. Może Emma nie chce wierzyć w jego słowa, ale pewności to ona już mieć nie będzie. Na pewno te słowa zasieją w jej głowie ziarenko wątpliwości. Co z tego ziarenka wyrośnie? Nie wiem ile jeszcze będą się ze sobą szarpać, ale sam fakt, że w ich relacjach jest tyle emocji pokazuje, że nie są sobie obojętni. Scena pod prysznicem tylko potwierdza, że bez względu na to jak bardzo chcieliby się zranić, to i tak są wobec siebie bezbronni. Co do Oli to znowu zastanawiam się co ona takiego naopowiadała rodzicom o ojcu Natalii. Kiedyś mówiła, że im nakłamała. Poza tym przyszła mi do głowy pewna myśl, a mianowicie czy Ola nakłamała o Johnie czy może o Paddym. Czemu rodzice Oli nienawidzą tego drugiego? Czekam aż to wszystko wyjdzie w praniu.

    Polubienie

    1. Masz rację, Emma zapewne zastanawia się nad prawdziwością słów Jima. Z pewnością nie są obojętni na siebie. Powiedziałabym, że przyciągają się jak magnesy. Ich umysł mówi jedno, a serce drugie i działają tak jak podpowiada im narząd, który wygra walkę w ich wnętrzu.
      Kłamstwa Oli zbierają teraz swoje żniwo. Gdy wymyślała historyjkę rodzicom, nie myślał, że jeszcze kiedyś będzie z kimś z Kellych. Który z braci jest w oczach rodziców gorszy okaże się, jak Ola wreszcie zdecyduje się wyjaśnić nieporozumienie.
      Dzięki

      Polubienie

  4. Więc tak ! Dzieciaki wywiezione na wycieczkę,mąż w pracy,a ja mam w końcu czas na moje mądrości hi hi hi!
    Na początku wielgaśne dzięki za drugą część rozdziału,po której rogal z twarzy nie schodzi mi od wczoraj!!
    To było…..to było,o matko co ja ci będę mówić?!
    Czytałam to naście razy i jeszcze mi się nie znudziło(…….) było o niebo lepiej niż za pierwszym razem!
    W tym ich zbliżeniu wyczuwało się uczucie,a nie zabawę i sex w czystej postaci.Nie było kalkulacji,wyłączyło się myślenie na rzecz pasji,oddania i wspólnego dążenia do spełnienia……Czy to nie nazywa się miłość?
    A do tego oboje zaczynają to sobie uświadamiać i bronią się przed tym jak jasna cholera…..mam tylko wielką nadzieję,że odwaga nie przyjdzie za późno! Takie rewelacje mogę czytać zawsze……a powiem ci w zaufaniu,że i ja muszę pomyśleć nad prysznicem,bo wanna nie sprzyja takim doznaniom! Ha ha ha ….!
    I na tym mogłabym skończyć,bo jeżeli powiem co myślę o drugiej parce i o ich sytuacji grozi to pogniewaniem się kochanej autorki….a tego nie chcę!
    No dobra! Raz kozie śmierć! Uleje co nieco,bo mi się za wysoko do gardła podniosło!
    Po pierwsze rozumie,że uwielbiasz pisać o kłopotach,ciągłych zawirowaniach i rzucaniu błotkiem…..wiem że to napędza twoją wenę twórczą,ale ile można czytać o tym samym? Ola zakłamana,Ola przestraszona,Ola ukrywająca fakty(…….)Padzik zakochany,Padzik zazdrosny,Padzik niepewny(……..) Zaś oboje żyjący przeszłością!!!
    Oboje nakręcają spiralę,z której nie długo nie będą potrafili się wyplątać!
    Kochana pierdzielnij w końcu jakąś bombę,która albo ich uśmierci,albo obudzi do działania! Na razie kręcą się w kółko jak dwoje ślepców!
    Nie wiem? Może niech Paddy ma jakiś sen proroczy,jakiś przebłysk świadomości,że ich pierwszy raz był w bardzo dalekiej przeszłości i zasiej tym niepewność co do ojcostwa Johna! Doprowadź do konfrontacji…..do mordo bicia,do sądu ostatecznego,bo mi się nudzi!!!
    Ale popłynęłam?! Zaraz będzie plaskacz od autorki i zakaz czytania bloga….Hmmm…..cóż zrobić,że ja taka rządna krwi?!
    Z tego co zdążyłam policzyć,to następna część nie wcześniej jak w niedziela.więc czekam! Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam!!!

    Polubienie

    1. Ogromnie się cieszę, że podobała Ci się druga część Jimowych „przygód” hehe. Przyznam, że całkiem fajnie mi się to pisało. Dobrze odebrałaś mój przekaz,chciałam żeby było widać nić emocjonalną, która zaczyna się między nimi tkać.Pierwszy seks był, że tak powiem czysto techniczny, szczególnie ze strony Emmy, a tu zadziałały już uczucia, do których obydwoje nie chcą się przyznać. Jimmy zaczyna się łamać i prawie siłą powstrzymuje się przed wyznaniem uczuć. Chyba wolę, by z tym jeszcze zaczekał, bo Emma może różnie zareagować. Już raz powiedział, że Ją kocha i go wyśmiała, jak drugi raz go wydrwi, to chłopina będzie miał uraz na całe życie.

      Ja już kiedyś pisałam, że nie umiem się gniewać, i zamiast obrażania się wolę ostrą kłótnię, dla oczyszczenia atmosfery. Zakazu czytania bloga na pewno nie będzie hehe, ale też nie zmuszam nikogo do śledzenia losów moich bohaterów. Mam radę zwykle oddzielam te dwie historie kropkami, więc czytaj tylko te o Jimmym i kłopot z głowy. Od razu też ostrzegam, że dwa kolejne rozdziały będą bardziej Padzikowe, żeby skończyć wątek „rodzinne tajemnice”. Koniec wakacji muszą wrócić do domu.
      Dzięki za szczerość, przyrzekam, że uwagi przemyślę, ale niczego nie obiecuję, bo Paddy i Ola są jacy są i nie zmienię nagle ich sposobu bycia, ani charakterów.
      Dzięki

      Polubienie

      1. Po twojej odpowiedzi na komentarz….postanowiłam bardziej zagłębić się w postacie Oli i Padda……coś odkryłam! Przeczytaj uważnie rozdział 13-ty i powiedz,czy dobrze kombinuję?
        Mam nadzieję,że to coś znaczy?

        Polubienie

        1. Dobrze kombinujesz, choć nie wiem o którą sprawę chodzi, bo w tamtej części jednozdaniowo wspominam o dwóch.
          Rety tak sobie pomyślałam, że to był początek, a teraz mamy 60 rozdział i Ja do tej pory tego nie wyjaśniłam. Moje gadulstwo sprawia, że faktycznie będę pisała to opowiadanie do emerytury. Jednak nie martw się cały czas do tego zmierzam haha już od roku, ciągle.
          Wszyscy czytelnicy czytają moją historię właśnie po to, by w końcu poznać prawdę i rozwiać swoje wątpliwości. 🙂

          Polubienie

            1. Właśnie,o to chodzi że on mówi o czymś co się wydarzyło……ona raczej ma zaćmienie!!! Piąty liścik z ławeczki zastanawia???? Czyżby Padzik wykorzystał sytuacje jak ona była na rauszu?
              Dlatego od razu założyła że dziecko jest Johna!
              Będzie jakaś tragedia i Paddy będzie oddawał krew dla Natki i wszystko się wyjaśni!
              Fajnie wymyśliłam co?

              Polubienie

              1. Faktycznie super to wymyśliłaś, ale jak na mnie trochę za przewidywalnie i za prosto. Zapomniałaś, że u mnie musi być grubsza afera.
                Pod warunkiem oczywiście, że to, co wymyśliłaś jest prawdą.
                Piąty list zawiera pewną niedopowiedzianą myśl… i scena wyjaśniająca ją jest moją główną wizją, na bazie której powstało całe opowiadanie. widzę, że rozbierasz Paddyego na części pierwsze – uważaj bo jeszcze zaczniesz go lubić haha

                Polubienie

  5. Ojacie, jacie, jacie! Jimmy i Emma niesamowite! Uwielbiam ich! Uwielbiam! Emmy dalej nie umiem rozgryziona, ale jedno wiem! Jest między nią a Jimmym chemia, do której ona nie chce się przyznać. Tzn przyznaje się po trochu, że coś ja ciągnie, ale nie chce się przed tym otworzyć. No mega dziewczyna! Ma jakieś tajemnice, nie wiemy do końca o co chodzi. Ola tez ma tajemnice, a raczej kłamstwa, ale z nią jest jakoś inaczej. Udało Ci się stworzyć bardzo różne, ale mega ciekawe i tajemnicze postacie. No extra! Jestem zachwycona. I nie. Nie slodze, żeby slodzic, ale pisze prawdę. Rozdział czytałam tego samego dnia, co się pojawił, ale komentarz dzisiaj. Znad stawu wodnego. Buziaki! I kiedy kolejny? Tak pi razy drzwi 😉

    Polubienie

    1. Wiem, że Ty nigdy nie słodzisz, więc tym bardziej jest mi miło, że uważasz część za fajną. Tak, między Jimem, a Emmą jest chemia i coraz bardziej ją widać. Oni też coraz mocniej uświadamiają sobie, że jakaś niewidzialna siła przyciąga ich do siebie. Bronią się przed tym, jak mogą, ponieważ obydwoje nie mają ochoty na związki i miłość. Ola i Emma są jak niebo i ziemia, jedna ciągle z głową w chmurach, niepewna i trochę pogubiona, a druga mocno stąpająca po ziemi, pewna siebie i wiedząca czego chce od życia. Tak jest na razie. Być może Emma jest bardziej zagubiona i jej przeszłość jest bardziej pokręcona niż Oli, ale na razie zachowuje to dla siebie.
      Może trochę to dziwne, ale kiedy zaczynałam pisać nie znałam za bardzo charakteru Oli. Coś mi się wydawało, coś chciałam i miałam jakiś ogólny jej obraz, więc Ona wykreowała się właściwie sama. Emma natomiast od początku ma narzucony charakter i dokładnie się go trzyma. Przyznam, że dużo łatwiej jest mi z Emmą niż z Olą, choć na pierwszy rzut oka Emma wydaje się ciężkim przypadkiem. Sama nie wiem dlaczego tak jest hehe.
      Dzięki.
      Aaaa, staw wodny zapewne piękny…

      Polubienie

    2. Zapomniałam
      Kolejny rozdział w niedzielę
      Twoje rady była dobre. Ustalenie stałych terminów wstawiania części ułatwia życie. Dzięki

      Polubienie

      1. No hejka! Cieszę się, że pomogłam. Staw Sponio, ale dzisiaj byłam nad jeziorem i było jeszcze lepiej. Ach, ja wodne stworzonko jestem, wiec każda woda mi odpowiada 😉 A pogoda boska!

        Polubienie

Dodaj komentarz