ROZDZIAL 78: Emocjonalna burza.

– Jesteśmy na miejscu, wysiadaj – powiedział szorstko Jim i nie czekając na odpowiedź opuścił samochód.

Emma rozejrzała się najpierw z lekkim przerażeniem. Już w połowie drogi, gdy tylko wyjechali za miasto żałowała, że nie zdecydowała, by rozmawiać z nim na chodniku, pod domem Maike. Wtedy nie chciała wywoływać większego szumu, niż ten, który i tak zdążyła już wywołać, poza tym miała świadomość, że była żona Jima, z pewnością ich obserwuje, ale teraz straciła pewność siebie. Nie dawała jednak niczego po sobie poznać. Teraz jednak nieznany teren, brak jakichkolwiek ludzi coraz bardziej Ją przerażał.

Jimmy, nie mogąc doczekać się jej wyjścia z samochodu, otworzył drzwi i ponaglił Ją.

– Powiedziałem, wysiadaj, nie słyszałaś?
Całą drogę pokonali w milczeniu, bez jednego nawet ukradkowego spojrzenia, teraz także obrzuciła go tylko pogardliwym spojrzeniem i wysiadła bez słowa. Stanęła obok samochodu i ponownie rozejrzała się po okolicy. Kilka letniskowych domków, otoczonych ładnymi płotami i las… nic więcej, żadnej żywej duszy i cywilizacji, żadnych innych samochodów.
– Idziemy – rzucił Jimmy, wskazując kierunek.
Dotarli do bramki, którą mężczyzna otworzył wyjętym z kieszeni kluczem i weszli na malutką, zadbaną posesję z drewnianym domkiem. Jimmy wyprzedził ją na chodniku i kolejnym kluczem otworzył drzwi od domku.
– Zapraszam – powiedział, wpatrując się w dziewczynę.
Emma zatrzymała się jednak przed wejściem i jak zamurowana wpatrywała się w niego z lekkim przerażeniem w oczach. Jej wcześniejsza  pewność siebie gdzieś zniknęła.
– No chodź.
– Jimmy, Ja… – zaczęła, ale przerwała – Czyj to domek i gdzie my jesteśmy? – zapytała niepewnie.
Jim uśmiechnął się do siebie wyczuwając jej niepewność. Jakieś dziwne ciepło zaczęło rozlewać się po jego sercu, a cała złość gdzieś wyparowała.  Podszedł do niej i pogłaskał Ją po policzku, nie zwracając uwagi na jej unik.
– Nie martw się, nic Ci nie zrobię, chcę tylko porozmawiać, a tutaj nikt nam nie przeszkodzi – starał się dodać jej odwagi, choć podobało mu się, że straciła całą swoją buńczuczność i pewność siebie. Stała przed nim taka krucha i bezbronna, wpatrując się w niego swoimi wielkimi oczami z lekką nieufnością. Miał ochotę wziąć Ją w ramiona,  zamknąć w nich szczelnie i nie wypuszczać do rana, ale powstrzymał się przed tym.
– To domek mojego znajomego – wyjaśnił – Mieszka z rodziną w Szkocji, a tu przyjeżdża na urlopy i wakacje.
– Dlaczego mnie tu przywiozłeś? – zapytała, odsuwając się tak, by nie mógł Jej dosięgnąć. Jego dotyk sprawiał, że jej serce zaczynało dziwnie drżeć.
– Mówiłem już, że chcę porozmawiać.
Spojrzała na niego z uniesioną w górę brwią, świadczącą o niedowierzaniu.
– I z tego powodu musieliśmy przyjechać aż tutaj? Nie mogliśmy porozmawiać gdzieś bliżej?
Jimmy westchnął, po czym popatrzył Emmie w oczy.
– Może i mogliśmy, nie wiem – stwierdził – Nie zastanawiałem się nad tym, to był pierwszy pomysł, jaki przyszedł mi do głowy – dodał zniecierpliwiony – Nie bój się, nie jestem zboczeńcem i mam zamiaru Cię wykorzystać. No chodź – złapał Ją za rękę i pociągnął w stronę wejścia.
Prawie wepchnięta do domku stanęła zaraz za progiem i rozejrzała się dookoła. Znajdowała się w sporym pomieszczeniu będącym połączeniem kuchni i salonu. Wielkie, skórzane kanapy ustawione naprzeciwko siebie, kominek w pięknej zabudowie i jasny aneks kuchenny oddzielony od salonu wyspą nadawały wnętrzu elegancji. Ściany z drewnianych belek i skóry na podłodze dodawały pomieszczeniu ciepła. Mieszanka była zniewalająca i gdyby nie okoliczności, w jakich tu trafiła, zakochałaby się w tym domku.
– Napijesz się kawy? – zapytał Jim.
Dziewczyna podążyła wzrokiem za głosem i dostrzegła go przy kuchennym blacie. Otwierał szafkę za szafką w poszukiwaniu kubków lub filiżanek.
– Chyba, nie przyjechaliśmy tu na kawę – burknęła.
Mężczyzna odwrócił się i spojrzał na Em.
– Chciałem być gościnny.
– Daruj sobie – burknęła i usiadła na jednej z kanap.
– Jak chcesz – mruknął, odstawiając znalezione naczynia z powrotem do szafki, po czym podszedł bliżej. Oparł się o stojącą pod ścianą komodę i przez chwilę patrzył na własne buty, zbierając myśli.
– Jesteś dla mnie totalną zagadką, Em – powiedział spokojnie i podniósł głowę – Chciałbym wiedzieć, co siedzi w tej Twojej ślicznej główce.
– To znaczy? – kobieta zmarszczyła brwi. Nie zamierzała mu niczego ułatwiać. To nie Ona żądała rozmowy.
– Trudno mi Ciebie zrozumieć, nie ogarniam Twojego zachowania i postępowania, choć naprawdę próbuję – wyjaśnił.
– Chcesz mi teraz robić analizę psychologiczną? – zakpiła – A poza tym nie musisz mnie rozumieć. Nie jest Ci to do niczego potrzebne – powiedziała, oglądając swoje pomalowane starannie paznokcie. Jej początkowy strach gdzieś się ulotnił i znowu odezwała się jej zadziorna i kłótliwa natura.
Jim wywrócił oczami, ale po chwili ciągnął dalej.
– Poznaliśmy się w dość dziwnych okolicznościach i początkowo mnie nie znosiłaś, ale później zaczęliśmy się przyjaźnić, było… – zastanowił się nad odpowiednim słowem – Miło, a potem… – znowu się zawahał.
– Potem uprawialiśmy seks – dodała za niego, chcąc przyspieszyć jego monolog i wyprowadzić go z równowagi – I co dalej?
Jimmy skrzywił się nieco słysząc jej obojętny ton.
– I po tym coś się zmieniło. Nie wiem co i dlaczego, ale przestałaś traktować mnie, jak człowieka i zaczęłaś bawić się mną i moimi uczuciami. Raz mnie zapraszasz, a raz wyrzucasz ze swojego życia.
– Jimmy, nie miałam Cię skąd wyrzucać, bo Ty nigdy nie należałeś do mojego życia – przerwała mu i obrzuciła ironicznym spojrzeniem.
Mężczyzna zacisnął usta. Miał ochotę odpowiedzieć jej coś ciętego, żeby przestała patrzeć na niego, jak na półgłówka i zaczęła traktować poważnie.
– Być może – powiedział po chwili, nadal spokojnie – Ale…
Emma wstała z kanapy.
– Nie ma żadnego „ale” to był tylko zwykły seks bez zobowiązań. Dobra zabawa i rozrywka… i tyle, nic więcej – stwierdziła – I jeszcze coś: my nigdy nie byliśmy przyjaciółmi – dodała i uważnie, z zadowoleniem obserwowała zmianę na jego twarzy. Uraziły go jej słowa i tego właśnie chciała. Wciąż pamiętała jego odrzucenie i z tego powodu koniecznie chciała go upokorzyć tak, jak On Ją, tamtej nocy.
Jim zagotował się ze złości. Jawnie robiła z niego idiotę, nie kryła nawet swojego rozbawienia. Powoli tracił cały zapał do rozmowy i zaczynał żałować, że Ja tu przywiózł. Spojrzał na nią ze smutkiem.
– Więc właściwie jestem dla Ciebie nikim, tak? – zapytał – Nic nie znaczę?
Em zawahała się i spuściła wzrok, ale po chwili podniosła go i utkwiła go w Jimie odpowiadając na jego pytania.
– Dokładnie tak. Nic dla mnie nie znaczysz – jej usta prawie nie chciały wypowiadać takich słów, ale zmusiła je do pracy i dokończyła bez mrugnięcia okiem – I nigdy nie znaczyłeś.
Coraz bardziej irytowała go postawa dziewczyny. Na każdym kroku i po każdym jego słowie jej odpowiedzi były jak sztylety. Na razie jednak walczył z sobą i próbował być opanowany, przemilczał więc jej słowa.  Przez chwilę wpatrywał się w nią z kamienną twarzą,  jakby zastygł.
Emma próbowała wyczytać coś z jego postawy i oczu, ale był nieodgadniony.
– Mój adwokat też nic nie znaczył?
Em przygryzła wargę i spojrzała na Jima z drwiącym uśmieszkiem.
– To po co z nami sypiałaś? – zapytal.
– Bo Ja… po prostu uwielbiam seks, nie ważne z kim – odparła.
Mężczyzna momentalnie poczerwieniał na twarzy.
– Szlag jasny mnie zaraz trafi! – krzyknął ze złością – Czy Ty myślisz, że ludzie nie mają uczuć? – wrzasnął.

Em, najpierw spojrzała na niego ze zdziwieniem, a zaraz po tym uśmiechnęła się szyderczo i postanowiła bawić się dalej:
– To niech Cię trafi – odparła z rozbawieniem.

– Posłuchaj! – zagrzmiał mężczyzna, wystawiając w kierunku dziewczyny wskazujący palec – Jest mi obojętne, co i z kim robiłaś kiedyś, ale nie musiałaś traktować mnie i tego typa zamiennie! – wrzasnął.

– Ale Ja wcale tak Was nie traktowałam – odparła spokojnie Emma – Tak się po prostu składało – ciągnęła kłamstwo dalej.
– Tak  po prostu?! – wrzasnął powtarzając jej słowa – Uważasz, że to normalne?!
– Rety Jimmy! – podniosła głos Emma –  Masz zamiar udawać zazdrosnego kochasia?
– A Ty mogłaś wydzierać się pod domem Maike? – zapytał, zaplatając ręce na klatce piersiowej.
– Mogłam, bo mnie wkurzyłeś – odparła – Wróciłeś do niej, chociaż próbowała odebrać Ci dzieci – tłumaczyła.
– I to Cię tak wkurzyło? – zapytał z ironią.
– Tak! – wrzasnęła – I nic więcej! Nie doszukuj się w tym głębszych uczuć, bo ich nie ma – dodała i zaraz po tym odwróciła się tyłem, żeby nie mógł zajrzeć jej w oczy.
Jimmy przestał podpierać komodę i zaczął przechadzać się po pokoju, tracąc resztki nadziei na normalną rozmowę. Każda  próba wydobycia z niej prawdy była, jak walenie głową w mur. Po chwili bezsilnie opadł na kanapę i utkwił wzrok w podłodze.
Em obserwowała każdy jego najmniejszy ruch i zaczynała czuć się coraz bardziej nieswojo.
– Kłamiesz – odezwał się w końcu, nie podnosząc głowy  – Wciąż kłamiesz – powtórzył i powoli przeniósł spojrzenie na zdziwioną dziewczynę – Pytanie tylko dlaczego? – dodał i podniósł się w górę.
– Słucham? – zapytała,  mrużąc oczy. Zdezorientował ją jego opanowany ton i słowa.
– Udajesz twardą i koniecznie chcesz mi pokazać, że nic dla Ciebie nie znaczę, ale Ja w to nie wierzę, rozumiesz? – powiedział spokojnie.
– Nic nie udaję – odburknęła
– Próbujesz zbić mnie z tropu – powiedział – Obrzucasz różnymi obelgami, robisz ze mnie kretyna i zaprzeczasz moim słowom , ale Ja wiem, że to nie jesteś Ty, a przynajmniej nie ta prawdziwa, Ty – odezwał się – Prawdziwa Emma to ta, która płakała z bezsilności na podłodze, to ta, która pomogła mi w sądzie i która stała niedawno pod domem Maike i wrzeszczała ze złości  – wyliczył – W tych momentach byłaś sobą, a teraz jesteś sztucznie chłodna i nienaturalnie obojętna.

Em otworzyła usta, by coś odpowiedzieć, ale właściwie nie wiedziała co, więc po chwili zamknęła je i uciekła wzrokiem gdzieś w bok.
Jimmy podszedł do niej i delikatnie odwrócił jej twarz tak, by na niego patrzyła.
– I co? Teraz już nic nie mówisz, nie zaprzeczasz? Nie obrzucasz epitetami? – pytał podtrzymując siłą jej brodę, gdyż próbowała odwrócić głowę.
– Widziałem w Twoich oczach dziką zazdrość i możesz zaprzeczać ile chcesz, ale Ja wiem, że nie jestem Ci obojętny – powiedział – Nie wiem z czym walczysz i kogo udajesz, ale swoich prawdziwych emocji nie jesteś w stanie ukryć – stwierdził  – Wiem, że mnie pragniesz, że uwielbiasz, jak Cię dotykam i całuję – wyszeptał wprost do jej ust.
Em przymknęła oczy. Bliskość i zapach Jima powodował, że nie myślała logicznie, więc ostatkiem silnej woli odepchnęła go od siebie i chcąc ukryć swoje odczucia.
On jednak złapał jej dłonie i pociągnął za sobą tak mocno, że wpadła na niego całą sobą. Jej twarz znalazła się tuż przy twarzy Jima, a usta…
Na swoich wargach poczuła jego ciepły oddech i wstrzymała powietrze. Podniosła wzrok i ujrzała dwie czarne źrenice wpatrujące się wprost w jej, a zaraz po tym poczuła smak jego ust.
– Jim, zaczekaj… – poprosiła, przerywając pocałunek. Położyła mu dłonie na klatce piersiowej, by zachować odstęp pomiędzy ich ciałami – Ja…
– Chcesz tego, tak samo, jak Ja – odparł, zamykając jej ręce w swoich – Przyznaj wreszcie, że nie jestem Ci obojętny – dodał, zanurzając spojrzenie w jej oczach.
Em przymknęła powieki i spuściła głowę, chcąc trzeźwiej myśleć.
– Pragnę Cię, Em – wyszeptał i przystawił jej dłonie do swoich ust. Muskał je tak delikatnie, że momentami zastanawiała się, czy aby to nie wyobrażnia płata jej figle, ale bała się otworzyć oczy, by nie zatonąć znowu w jego spojrzeniu i nie poddać się tej magicznej chwili.
– Nie… – próbowała wyrwać swoje ręce – Zostaw mnie, proszę…
– Przykro mi, nie mogę… – odrzekł i przeniósł ręce na jej plecy, przyciągając Ją do siebie jeszcze bliżej.
Po chwili poczuła ciepły oddech na swojej szyi i zadrżała.
– Nie chciałeś mnie… odepchnąłeś… – wyszeptała przypominając sobie, jak potraktował Ją ostatnim razem.
– Nieprawda – odparł, odsuwając się, by spojrzeć jej w twarz – Chciałem tego tak samo jak Ty, ale… – zawahał się i przerwał.
Dziewczyna uniosła powieki i utkwiła w nim zamglone z podniecenia oczy.
– Ale? – powtórzyła.
– … ale Ty dążyłaś do szybkiego spełnienia, a Ja… – znowu przerwał na sekundę – Ja nie chciałem szybkiego seksu, gdzieś na stole, czy komodzie, chciałem kochać się z Tobą powoli i długo, nie spiesząc się nigdzie, dlatego Cię powstrzymałem i odsunąłem od siebie – wyjaśnił wreszcie – A Ty zwyczajnie, źle to odebrałaś, a potem nie pozwoliłaś sobie tego wytłumaczyć.
Em wpatrywała się w niego wielkimi, jak spodki oczami, nie mogąc uwierzyć w jego słowa. Czyżby, aż tak się pomyliła?
– Teraz też chcę Cię czuć, chcę upajać się Tobą i całować każdy fragment Twojego ciała… – szepnął,  otaczając ustami jej wargi – Pozwól mi… – prosił między pocałunkami.
W głowie dziewczyny szumiało od natłoku myśli i wrażeń. „Chciałem się z Tobą kochać” – powtarzała w duchu słowa, które jednocześnie budziły w niej lęk i radość. Jęknęła cicho, czując jego dłonie wślizgujące się pod bluzkę. Powoli wraz z kolejnymi pieszczotami obrazy i słowa w jej głowie zaczęły blednąć…
Jim napierał na nią swoim ciałem tak mocno, że mimowolnie zaczęła się cofać. Nawet nie zauważyła kiedy znaleźli się przy drzwiach.
Mężczyzna, nie przerywając pocałunków, jedną ręką sięgnął do klamki, a drugą wciąż przyciągał Ją do siebie.
Szybkie podniesienie powiek pozwoliło jej dostrzec, że znajdują się w jakiejś sypialni. Już otworzyła usta, by  sprzeciwić się temu, co się aktualnie działo, gdy poczuła na swoich piersiach rozpalone dłonie mężczyzny i zamiast buntu z jej ust wydobył się jęk, a całym ciałem wstrząsnął dreszcz. W tej chwili wyłączyła też swój umysł i całkowicie poddała się pieszczotom.
Jim uśmiechnął się z zadowoleniem, zauważając jej poddanie i zaraz po tym podniósł Ją w górę i delikatnie ułożył na łóżku.
Po kilku minutach oboje byli już nadzy i z zapałem oddawali się miłosnym uniesieniom. Tak, jak zapowiadał pokrył pocałunkami każdy zakamarek jej ciała, doprowadzając Ją tym do obłędu. Wiła się pod nim i błagała głośno, by okazał litość. Pragnęła, by zakończył tę erotyczną torturę i wreszcie wypełnił Ją sobą po brzegi, ale On przeciągał tę chwilę, jak Jej się wydawało, w nieskończoność.
Gdy w końcu spełnił jej prośbę i znalazł się w niej miała wrażenie, że do eksplozji wystarczy jego jeden szybki ruch, ale On nie pozwolił jej osiągnąć tak szybko celu. Delektował się jej bliskością i ciepłem. Świadomie przeciągał chwilę spełnienia, choć całe jego ciało buntowało się przeciwko temu. Zdawał sobie sprawę, że gdy tylko emocje opadną Em ponownie zamieni się w lodową bryłę i znowu będzie, ostrymi, jak brzytwa słowami, ciąć jego serce na kawałki, dlatego chciał nacieszyć się jej bliskością.
W końcu, gdy i On nie mógł już dłużej zapanować nad potrzebą spełnienia po sypialni rozległ się głośny krzyk ich obojga.

Jakiś czas później, gdy emocje opadły leżeli przytuleni, wsłuchując się we własne miarowe już oddechy. Em ukradkiem otarła łzę spływającą po policzku. Nie wiedziała, co przyniesie dzień, ale ta noc była najcudowniejszą w jej życiu. To był jej „pierwszy raz…” Uniosła się na łokciu i spojrzała na śpiącego Jima.

– Nie spałam z nim – wyszeptała – Odkąd spotkałam Ciebie, w moim życiu nie było żadnego innego faceta – wyznała cichutko, głaszcząc go delikatnie po policzku.

Jimmy westchnął sennie i mocniej zacisnął ramię, na którym oparła głowę. Spał… i tylko lekki uśmiech wskazywał na to, że słyszał jej słowa.
………………………

– Gdzie zgubiliście Emmę? – zapytała Ola sadowiąc się na miejscu pasażera.
– Jim Ją porwał – odparł rozbawiony Paddy.
Ola otworzyła buzię ze zdziwienia.
– Słucham?
– Mówię prawdę – powiedział – Takiej hecy dawno nie widziałem.
– Paddy, mów jaśniej, bo nic nie rozumiem.

Chlopak zerknął na dziewczynę i zaśmiał się głośno.

– Twoja Emma zrobiła Jimowi scenę zazdrości przed domem Maike – wyjaśnił w wielkim skrocie – Swoją drogą, nie wiedziałem, że jest taka bojowa.
– To znaczy? – Ola nadal niewiele rozumiała.
– To znaczy, że musiałem Ją mocno trzymać, bo wyrwałaby mojej byłej bratowej wszystkie włosy z głowy – dopowiedział chłopak, pomiędzy kolejnymi falami śmiechu.
Ola przewróciła oczami. Znała swoją przyjaciółkę  i domyśliła się, że jej wściekłość musiała sięgać zenitu, skoro chciała użyć pięści.
– Mam nadzieję, że nic jej nie zrobiła – odparła.
– Na szczęście nie.
– To gdzie Ona teraz jest? – zapytała ponownie.
– No przecież powiedziałem, że Jim Ją zabrał z chodnika i wywiózł gdzieś – wyjaśnił wciąż rozbawiony Paddy.
– O Boże – jęknęła – Jimmy i Emma to raczej niebezpieczna mieszanka.
– Daj spokój są dorośli – odparł mężczyzna kładąc dłoń na kolanie swojej towarzyszki – Nie martw się poradzą sobie. Najwyżej się pozabijają – dodał po chwili.
Ola zamyśliła się na moment, a po kilku minutach zapytała:
– Paddy, a jak Ona trafiła do domu Maike i co Ty tam robiłeś?
Paddy natychmiast spoważniał. Zdał sobie sprawę, że się zapędził.

=====================================

8 myśli na temat “ROZDZIAL 78: Emocjonalna burza.

  1. Ale świetnie przedstawiłas emocje Emmy. To, co się w niej działo. Raz w lewo, raz w prawo. Raz tak, raz tak. Ciekawa jestem, co tam w niej siedzi. Podziwiam Jimma za to, że potrafił się opanować i powiedział jej spokojnie, że kłamie i ze on jej nie wierzy. To było dobre. A ten ich seks, taki właśnie spokojny, że mogli się sobą nacieszyć był mega! Bardzo mi się podobało. Tylko na końcu, to Paddy będzie musiał teraz użyć kłamstwa w stosunku do Oli. Co wymyśli?

    Polubienie

    1. Wielkie dzięki. Emma, jak każda kobieta zmienną jest, a Ona tym bardziej. Kolejna część trochę opowie co w niej siedzi, albo też jeszcze bardziej zagmatwa Wam w głowach. Właściwie pod obecną częścią powinien być podpis „c.d.n.” hehe
      Jim chyba stwierdził, że wojną i krzykiem nic nie zdziała. Walczył z sobą równie mocno, by ten spokój zachować.
      A seks… no cóż musiał taki być, Pierwszy taki miał być po imprezie u Angelo, ale wtedy chyba nie chcieli ze mną współpracować hehe i wyszło zupełnie inaczej. Z tą parą czasami jest tak, że mam gotowy plan w głowie, a jak siadam i chcę to spisać, to piesze się zupełnie coś innego, aż czasami sama jestem tym zaskoczona.
      Paddy sam zaprowadził się w kozi róg – zobaczymy co zrobi.
      Dziękuję za kom.

      Polubienie

  2. Czy musiałam czekać na swoją ulubioną część aż tak długo?
    Zapisuje go jako najlepszy…..wiem,że nie raz do niego wrócę!
    Olis cóż za piękny opis skrajnych emocji! Na całym ciele mam gęsią skórką,która mimo,że skończyłam czytać nadal nie mija!
    Tak…..Jimmy w końcu znalazł klucz do jej serca i mam nadzieję,że też do umysłu!
    Emma nie może tego zignorować,nie może udać po raz kolejny że nic się nie stało!
    Boję się jednak co przyniesie poranek? Czy powrócą na wojenną ścieżkę,czy to będzie zwrot w ich relacjach? Oby nie!!!!
    I coś czuję,że on słyszał jej ostatnie słowa!
    Kocham o nich czytać! Są tak bardzo skąplikowani,aż prości!
    No i kibicuję im całym sercem! Dla mnie to przewodnia para tego opowiadania! Kocham ich i ciebie za to że tak super ich opisujesz! Pozdrawiam i czekam na więcej!

    Polubienie

    1. Agula Ty jesteś niesamowita hehe. To Ja się tak starałam pospieszyć z częścią i udało mi się wrócić do poprzedniego systemu rozdział co pięć dni, a Tobie nadal za długo, no nie mogę haha.
      Chyba zacznę myśleć, że mam talent do opisywania skrajnych emocji i myśli bohaterów, a do tego wpadnę w samouwielbienie z powodu Twoich ostatnich komentarzy. W takim razie wyjawię Ci, że kolejna część będzie jeszcze bardziej skrajna i też raczej Jimowa. Taki ciąg dalszy tego wątku.
      Czy Jimmy znalazł klucz? Myślę, że Ten klucz to tandetna podróbka i szybko się złamie.
      Co przyniesie poranek? Nie było jeszcze tsunami, ale być może zajdzie inne zjawisko pogodowe…
      Przyznam szczerze, że dla mnie przewodnią parą była Ola i Paddy, ale zaczynam zmieniać swoje poglądy i uwielbiam tę parę, która aktualnie ma ciekawsze życie i wywołuje we mnie większe emocje. Ja kocham opisywać emocje i przeżycia wewnętrzne moich bohaterów, mniej skupiam się na opisie miejsc i z tym zawsze mam problem.
      Dzięki

      Polubienie

  3. Świetny rozdział!
    Ależ Jimmy wykazał się ogromną cierpliwością… zawsze wybuchowy, ledwo powstrzymał się przed tym, aby powiedzieć coś niemiłego… Jak się chce, to się potrafi. Ogromnie mu na niej zależy.
    Emma znowu się złamała… Oby tylko nie pozwolił jej uciec. Jimmy chciał zatrzymać moment jak najdłużej, Emma z kolei jak najszybciej chciała to zakończyć… nie udało się, ale chyba jest zadowolona. Nowe doznania, łzy w oczach… Ciekawa jestem dalszej części 😛

    pozdrawiam
    -n.n.

    Polubienie

    1. Dzięki za komplement. Masz rację Jim wykazał się nadzwyczajną cierpliwością, jak na jego temperament. Czasem myślę, że przy takiej kobiecie, jak Emma naprawdę trudno zachować równowagę psychiczną, dlatego tym bardziej podziwiam Jima. Chyba chłop musiał iść na kompromis, bo charakter Em jest o wiele burzliwszy od jego. Z pewnością mu na niej zależy i to jest główny powód zmiany w jego zachowaniu.
      Emma, w sprawach intymnych jest dość nietypowa. Tam jest jedno zdanie świadczące o stylu uprawianego przez nią, do tej pory, seksu. Kolejny rozdział odkryje trochę z jej przeszłości. Przyznam, że jakoś bohaterowie w następnej części przyprawiają mnie o ból głowy, są zmienni jak nasza pogoda i ciężko mi idzie ujarzmienie ich.
      Dzięki.

      Polubienie

  4. Jimmy jest bardzo inteligentny i bardzo mu zależy na Emmie skoro ją wyczul 🙂 super rozdział i co dalej co dalej….???
    Paddy ekm no to wpadłeś bracie, ale ty dasz rade i nie kłam, ale całej prawdy nie mów. Możesz powiedzieć ze to niespodzianka i żeby Ola nie pytała 🙂

    Polubienie

    1. Co dalej? Cierpliwości hehe. Ciąg dalszy na pewno nastąpi. Burza między Em i Jimem dopiero się rozpoczęła. Ja niestety nie potrafię pisać krótko i zwięźle, więc boję się, że zajmie mi to kilka kolejnych rozdziałów.
      Paddy sobie poradzi, bo On pomału zyskuje to, co właśnie traci Jim, czyli równowagę psychiczną. Zaczyna układać sobie życie z Olą według własnego pomysłu, ale co z tego wyjdzie i czy jego pomysły są trafne, to się okaże.
      Dzięki

      Polubienie

Dodaj komentarz