ROZDZIAŁ 7: Wyznanie.

          Napisałam kolejny rozdział. Ciężko było, bo maj to okres komunijny, a ja miałam ich, w tym roku, całą masę. Mam nadzieję, że się spodoba.

Moje komentujące Panie – po zastanowieniu odpuściłam tym razem Johnowi.  😉 Ale wasze kolejne pomysły  będą rozpatrywane.

——————————————————————————————————————

Paddy stał w miejscu jak wrośnięty. Drgał mu każdy mięsień. Mocno wciągał powietrze w płuca, a mimo to brakowało mu tchu. „Czy kocham Paddyego?”, „Kocham go”, „Jestem skazana na tę miłość” – słowa Oli ciągle dźwięczały mu w uszach. Przyszedł tutaj, ponieważ znudził się czekaniem na Angelo pod domem. Widział ich z daleka i domyślił się, że rozmawiają o nim, ale nie wiedział, że usłyszy coś takiego.   Popatrzył na nią. Wydawała się zaskoczona i przerażona.  Zdenerwowała się na jego widok. Wstała z ławki i chyba miała zamiar podejść do niego, ale w ostatniej chwili zwątpiła.

– Paddy… yyyyy nie wiedzieliśmy, że tu jesteś – zaczął niepewnie Angelo – długo tu stoisz? – chciał wiedzieć ile usłyszał z ich rozmowy.

– Wystarczająco – odpowiedział nie patrząc wcale na brata. Domyślił się, że Angelo chce się zorientować jak dużo zdołał podsłuchać. Nie miał zamiaru tłumaczyć, że właściwie niewiele, ale dla niego to „niewiele” było najważniejsze. Zastanawiał się dlaczego to powiedziała i w jakim celu –  To miał być jakiś żart? – skierował pytanie bezpośrednio do Oli.

Patrzyła mu w oczy jeszcze przez jakąś chwilę, następnie nie wytrzymując jego natężenia uciekła spojrzeniem w bok.  Zastanawiała się szybko nad odpowiedzią.

– Ola, odpowiedz! – ponaglił ją. Czuł, że zaraz wybuchnie przez nagromadzone w nim emocje.

Kobieta powoli przeniosła wzrok z powrotem na Paddyego. Postanowiła być z nim szczera.

– Nie, to nie był żart – powiedziała drżącym głosem – kocham cię od bardzo dawna – przyznała uczciwie.

Paddy przymknął oczy. Tylko on sam wiedział, jak bardzo, przez ostatnie 10 lat, pragnął usłyszeć od niej te słowa. Teraz, gdy wreszcie jego marzenie się spełniło, trudno mu było w nie uwierzyć.

– W co ty grasz? – zapytał z zaciśniętym gardłem i wciąż przymkniętymi powiekami. Bał się, że gdy je otworzy wyleje się z nich potok łez.

– Paddy ona… – wtrącił się Angelo, ale mężczyzna nie dał mu dokończyć:

– Czy ona potrzebuje adwokata? – zapytał ostrzegawczo.

Angelo zamilkł i popatrzył niepewnie na Olę. Modlił się po cichu, żeby powiedziała prawdę.

Dziewczyna czuła na sobie wyczekujący wzrok obydwu braci. Właśnie zastanawiała się co powinna odpowiedzieć, gdy przypomniała sobie rozmowę z Angelo. Pomogło jej to podjąć decyzję – nie skrzywdzi Paddyego bardziej. Odważnie uniosła głowę i powiedziała:

– To nie jest gra. To jest prawda, którą powinnam była ci wyznać, zanim stąd wyjechałam.

– Angelo kazał ci tak mówić, prawda? – wciąż nie mógł uwierzyć w jej słowa.

– Nic jej nie kazałem – wtrącił się znowu Angelo, ale karcące spojrzenie brata wystarczyło, by przestał mówić.

– Paddy…, nikt mi nic nie kazał – odpowiedziała Ola ze spokojem – Sama decyduję co i komu mówię. To, co widziałeś tamtego feralnego wieczora w moich oczach było prawdą. Gdyby nam wtedy nie przerwano dowiedziałbyś się o tym – specjalnie ujęła to bezosobowo. Wkurzyłby się gdyby usłyszał, że wspomina Johna.

Paddy walczył ze sobą. Tak bardzo chciał jej wierzyć…, ale nie mógł. Przecież  zostawiła mnie i wyjechała – myślał.

– Dlaczego mi to robisz? – zapytał z bólem.

– Co robię? – zapytała spokojnie – dlaczego mówię, że cię kocham? Dlatego, że tak czuje. Nie wyznałabym ci tego, gdybyś sam tego nie podsłuchał, ale nie zamierzam teraz zaprzeczać – powiedziała odważnie.

Paddy zastanowił się nad jej słowami. Gdyby go kochała nie czekałaby z wyznaniem tego tyle lat. Wróciłaby tutaj do niego lub nie wyjechała wcale. Nagle przed oczami stanął mu niedawny obraz Oli w objęciach Johna. Co ona kombinuje? – zapytał siebie w duchu. Poczuł, że krew zaczyna się w nim burzyć.

– Nie wierzę! Rozumiesz! Nie wierzę!!! – krzyczał coraz głośniej. Patrzył na nią dysząc i walcząc z napływającymi łzami. Czuł rozpaczliwy ból w środku. Bawi się moim kosztem – myślał. Wiedział, że przegra z własnymi emocjami. Nie chciał, by widziała jego niemoc, dlatego ruszył biegiem w stronę domu.

– Paddy zaczekaj! – wrzasnął Angelo i ruszył za nim. Nie mógł pozwolić mu uciec. Nie teraz – myślał doganiając brata. Po paru metrach wyprzedził go i zatrzymał siłą.

Paddy nie walczył z nim. Nie miał na to siły. Zdawał sobie sprawę, że Angelo nie ustąpi. Stanął, więc bezradnie uciekając spojrzeniem od jego twarzy. Na jego policzkach zaczęły pojawiać się mokre strużki. Trząsł się jak galareta.

– Ona mówi prawdę! – Angelo wskazał ręką na zbliżająca się do nich Olę – dlaczego jej nie wierzysz?! – zapytał poirytowany.

–  Jak mam uwierzyć? – zapytał bezradnie – Rozmawiałem z nią wtedy. Otworzyłem się przed nią i zdradziłem moją największą tajemnicę. Powiedziałem, że ją kocham, że jest dla mnie najważniejsza. A ona? Wyjechała nie zamieniając ze mną nawet jednego słowa! Czekałem na nią całą noc. Tak bardzo wierzyłem, że nie jestem jej obojętny! – krzyczał rozpaczliwie wyrzucając swój żal – Nie przyszła! A rano oznajmiła, że wraca do Polski. To zabolało! Cholernie zabolało, ale nadal wierzyłem, że ze mną porozmawia. Wyjaśni mi dlaczego chce wyjechać! I znowu czekałem! Jak głupi! – w jego głosie zaczęła pojawiać się złość – Widziałem przez okno, jak wsiada do taksówki. Wiesz co wtedy czułem?! – Angelo pokręcił przecząco głową – Chciałem za nią biec. Chciałem błagać, żeby została! Chciałem, żeby mnie kochała tak, jak ja ją!  – chciał jeszcze coś powiedzieć, ale przez ściśnięte gardło nie dał już rady wydobyć głosu. Spuścił więc głowę i nic już nie mówił.

Angelo patrzył na niego bezradnie.

– Paddy… – zaczął delikatnie – … ona powiedziała ci prawdę.

Mężczyzna podniósł powoli głowę i spojrzał na brata. Łzy spływały mu strumieniami po policzkach.

– Skąd wiesz? – zapytał cicho.

– Wiem – odpowiedział Angelo. Patrzył z bólem na rozpacz i łzy Paddyego. Otworzył usta, by mówić dalej, ale zawahał się. Spojrzał niepewnie na Olę. Na jej policzkach również dostrzegł łzy, a w oczach malowała się rozpacz i ból. Pokręciła tylko przecząco głową domyślając się, co chce powiedzieć. Obejrzał się za siebie szukając jeszcze łagodnych oczu żony, by dodać sobie odwagi.

Stojąca na werandzie Kira patrzyła uważnie na to, co działo się na jej podwórku. Nie rozumiała, tej sytuacji, ale dostrzegając wystraszone spojrzenie męża wiedziała, że jest poważna.

Angelo odwrócił się z powrotem do Paddyego i wyznał:

– 10 lat temu rozmawiałem z Olą,  tuż przed jej wyjazdem do Polski. Powiedziała mi, że nie może u nas zostać. Zapytałem „dlaczego?” i wtedy opowiedziała mi o nocnej rozmowie z Johnem, po tym jak się poszarpaliście. Rozstała się z nim, ponieważ nie mogła go dłużej oszukiwać.

– Oszukiwać? Co to znaczy? – Paddy wydawał się zdezorientowany. Nie wiedział, do czego zmierza Angelo w swojej opowieści.

Ola przysłuchiwała się ich rozmowie bez słowa.

– Przyznała mi się do tego, że od dłuższego czasu nie kochała już Johna. Jej uczucie do niego wygasło  – zauważył, że Paddy przestał płakać i przysłuchuje się uważnie jego słowom – Powiedziała, że nie może być z Johnem, bo… kocha ciebie.

Paddy zmarszczył brwi i powoli przerzucił zdziwiony wzrok na Olę. Chciał znaleźć w jej oczach potwierdzenie dla słów brata. Dziewczyna patrzyła na niego załzawionymi oczami. I choć wydała mu się smutna i przygnębiona, nie dała żadnego znaku, który mógłby być potwierdzeniem tego, co właśnie usłyszał. Chwilę zastanowił się nad tym wszystkim, ale w jego głowie, historyjka Angelo nijak miała się do rzeczywistości, która się wtedy wydarzyła.  Wiedział, że odkąd wrócił jego młodszy brat usilnie próbuje poprawić mu nastrój i naprawić jego stosunki z resztą rodziny. Westchnął i spojrzał podejrzliwie na niego.

– Angelo wiem, że chcesz dla mnie jak najlepiej, ale nie znoszę kłamstwa. Twoja historyjka jest bez sensu – mówił trochę spokojniej

Angelo przymknął oczy i cicho jęknął z bezradności. Nie wierzy mi – myślał.

– Jestem w stanie zrozumieć mojego brata, bo chce mojego szczęścia, ale do diabła dlaczego ty bierzesz udział w tej farsie ? – Paddy spojrzał oskarżycielsko na Olę – Mój braciszek opowiedział ci o moim nieszczęśliwym życiu i ruszyły cię jakieś wyrzuty sumienia czy co? – mówiąc to skrzywił się z odrazą –  Myśleliście, że uwierzę w waszą śmieszną historyjkę? Macie mnie za jakiegoś idiotę? – zwrócił się tym razem do obojga.

Ola spuściła głowę. Miała dość tej rozmowy. Czuła się przybita i zmęczona natłokiem myśli i emocji. Nie miała już siły na przekonywanie Paddyego co, do szczerości swoich uczuć do niego. Miała wrażenie, że cokolwiek by teraz nie powiedziała, on i tak nie uwierzy.

– Masz rację. Nie powinniśmy zaczynać tej rozmowy. To jakaś jedna wielka pomyłka – powiedziała zrezygnowana – Nie jesteś idiotą. Nigdy bym tak o tobie nie pomyślała. Angelo! – zwróciła się do drugiego brata – przykro mi, ale nie da się cofnąć czasu – popatrzyła na niego. Stał ze ściągniętą twarzą. Wiedziała, że właśnie upadły wszystkie jego nadzieje.

– Ale przecież… – Angelo próbował jeszcze ratować sytuację.

– Daj spokój. Za dużo w tym wszystkim tajemnic i za dużo czasu minęło, by je  teraz zacząć wyjaśniać – przerwała mu.

– Jakich tajemnic? – wtrącił się Paddy.

Ola nie odpowiedziała, tylko popatrzyła na niego smutno. Angelo chciał coś odpowiedzieć, ale zakazała mu machnięciem dłoni. Powoli odwróciła się na pięcie i odeszła w kierunku bramy.

Paddy stanął obok Angelo i obaj patrzyli jak odchodzi.

– O jakich tajemnicach ona mówiła? – Paddy nie darował. Zaciekawiło go jakie tajemnice mieli jego brat i Ola. Cały czas myślał też o tym co powiedział mu Angelo. A jeśli mówił prawdę? Jeśli Ola naprawdę mnie kochała?- zastanawiał się w duchu czekając na odpowiedź brata.

– Angelo, słyszysz mnie? Pytałem o coś – ponaglił go.

Mężczyzna słyszał doskonale. Nie odpowiadał, bo nie wiedział co odpowiedzieć. Dobrze wiedział o czym mówiła Ola, lecz jak ma to wyjaśnić? Od której zacząć? Przecież wyznał mu jedną, przed chwilą i nie uwierzył. Czy uwierzy w inne? – zastanawiał się gorączkowo.

– Już teraz to nic ważnego – odpowiedział po czasie dochodząc do wniosku, że jeżeli w ogóle ma mu coś wyjaśnić, to musi zacząć od początku.

Paddy popatrzył zdziwiony na brata. Widział smutek na jego twarzy. Tylko dlaczego? – zastanawiał się.

Angelo stał w miejscu dopóki Ola nie zniknęła mu z oczu. Gdy usłyszał szum zapalanego silnika spuścił głowę, odwrócił się i zamierzał iść do domu, ale Paddy zatrzymał go łapiąc za ramię.

– Nie tak szybko – powiedział zaciskając mocniej dłoń.

Angelo rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie, ale Paddy nie zamierzał tym razem ustąpić, więc warknął:

– Puść mnie!

– Teraz powiesz mi co to wszystko miało znaczyć.

– Teraz jesteś ciekaw? – zaśmiał się szyderczo – Teraz to pocałuj mnie gdzieś. Jak chciałem ci wszystko wyjaśnić to oskarżyłeś mnie o kłamstwo.

– A nie było kłamstwem?

– Nie było – odpowiedział Angelo.

– Angelo dlaczego ty mi to robisz? – zapytał Paddy błagalnym tonem – Wiesz, jak bardzo ją kochałem. Jak bardzo pragnąłem z nią być. Jak marzyłem, żeby wróciła i powiedziała, że mnie kocha.

– A jak wróciła i powiedziała, to jej nie uwierzyłeś – Angelo wszedł mu w słowo.

– Bo to jakiś absurd rozumiesz?

– Ty jesteś absurd! – parsknął mężczyzna – I powiem ci coś jeszcze: zawsze będziesz nieszczęśliwy, bo sam odpychasz od siebie szczęście. Próbowałem ci pomóc. Prawie siłą sprowadziłem ją do ciebie, a ty najpierw ją obraziłeś, a potem wyśmiałeś jej uczucia. Po prostu ręce opadają – pokręcił głową – Puść mnie do cholery, chcę iść do żony.

Paddy zabrał rękę z ramienia brata, ale ten stał w miejscu.

– Skąd wziął ci się pomysł, ze mogłem to wymyślić, żeby cię ratować przed nieszczęściem? Myślisz, że Ola przystałaby na taką propozycję. Jak długo miałaby udawać zakochaną? Niby mądry, a taki głupi – zadrwił Angelo.

– A co miałem pomyśleć? Wasza historia nie trzyma się kupy – Paddy próbował bronić swojego zdania.

– Co ci się nie zgadza?

– Wszystko! – krzyknął zniecierpliwiony Paddy – chociażby to, że wyjechała! Wyjechałbyś gdybyś kogoś kochał?! Zostawiłbyś miłość?!

– Ona musiała wyjechać! – Angelo również zaczął krzyczeć.

– Dlaczego?! A nawet jak musiała, to dlaczego nie wróciła? –   Ciągnął dalej  nie czekając na odpowiedź.

– Bo czekała na ciebie w Polsce! – wyrzucił z siebie Angelo.

– Co…? – Paddy przez chwilę patrzył osłupiały – Niby skąd miałem wiedzieć, że właśnie tam na mnie czeka? – zapytał gdy minęło zdziwienie – I skąd ty to wiesz?

Angelo nie odpowiedział. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że Ola miała rację. Jak mam odpowiedzieć na pytania Paddyego nie wspominając rzeczy, o których nie ma pojęcia – pomyślał.

– Widzisz i nie wiesz co odpowiedzieć – Paddy nie zauważył, że Angelo uciekł gdzieś myślami – dlatego nie wierzę w jej miłość i twoje słowa – dodał triumfująco.

Do Angelo dopiero po chwili dotarły słowa brata. Wciąż zamyślony popatrzył na niego. Wiedział co może zrobić, żeby ten dureń wreszcie uwierzył, że mówił prawdę. Przede wszystkim uwierzy Oli. Tylko co będzie potem? – zastanawiał się. „Zrobię wszystko, żeby mój brat znowu był szczęśliwy” – przypomniał sobie swoje niedawne słowa.

– Paddy, poczekaj tu na mnie – powiedział ruszając biegiem w kierunku domu.

– Po co? – zawołał za nim zdezorientowany nagłą zmianą tematu.

Ale Angelo już nie odpowiedział. Na werandzie minął zdziwioną Kirę. Bez zastanowienia wparował do sypialni. Wyciągnął szufladę biurka i zaczął wyrzucać jej zawartość na blat.

– Co ty robisz? – zapytała Kira wchodząc za mężem do pokoju.

– Właśnie tracę brata – powiedział poważnie machając jej przed oczami białą kopertą, którą wygrzebał z samego dna szuflady.

Kira patrzyła na to, co trzyma w ręce i nie bardzo rozumiała o co chodzi.

– Co to jest? – zapytała zdziwiona.

– Coś co powinienem oddać Paddyemu dawno temu – odpowiedział.

– A dlaczego twierdzisz, że go tracisz?

Angelo uśmiechnął się smutno i odpowiedział:

– Bo jak on się dowie, że nie oddałem mu tego listu wtedy, to nie wybaczy mi tego do końca życia. Później to posprzątam – dodał i wybiegł z sypialni.

Paddy siedział na schodkach werandy i czekał na Angelo. Dlaczego kazał mi czekać? – zastanawiał się. Usłyszał kroki, a zaraz po nich obok niego usiadł Angelo. W dłoni trzymał kopertę. Wyciągnął ją w kierunku Paddyego.

– Masz. Ten list jest do ciebie – powiedział tajemniczo.

– Do mnie? – zapytał zdziwiony Paddy. Nikt, prócz jego rodzeństwa, nie wiedział, że tu mieszka – Kiedy przyszedł?

Angelo westchnął ciężko. To była dla niego trudna chwila. Nie wiedział co zrobi jego brat, gdy pozna prawdę.

Paddy wziął od niego kopertę. Obejrzał ją. Nie było na niej adresu ani nadawcy. Na środku ktoś napisał, ładnym ozdobnym pismem „Dla Paddyego”.

– Angelo co to jest? – zapytał zerkając podejrzliwie na brata.

– Ten list miałem ci przekazać 10 lat temu. Nie zrobiłem tego. Przeczytaj go, a zrozumiesz wiele rzeczy – odpowiedział Angelo ze stoickim spokojem, chociaż wewnątrz cały dygotał.

– Od kogo jest ten list?

– Od Oli – widział jak Paddyemu zmienia się wyraz twarzy z zaciekawionego na rozzłoszczony, ale kontynuował  – napisała go przed wyjazdem do Polski. To jest jej odpowiedź na twoje wyznanie.

– To jakiś kolejny dowcip? Już próbowałeś… – przerwał, bo Angelo nie słuchał tylko wstał i wszedł na werandę.

– Angelo? – zawołał trochę zdezorientowany zachowaniem brata.

Mężczyzna odwrócił się.

– Przeczytaj go. Proszę! – powiedział – potem pogadamy… Jeśli jeszcze będziesz chciał ze mną rozmawiać – dodał po chwili.

Paddy popatrzył na list, a potem znowu na brata. Pomału wstał i ruszył w kierunku domku nad garażem.

– Paddy! – zawołał Angelo.

Paddy odwrócił się i spojrzał wyczekująco na młodszego brata.

–  Ona jest tu tylko do jutra – oznajmił – Przepraszam – dodał smutno.

– Za co? – zapytał, ale Angelo już nie odpowiedział.

Paddy patrzył jak znika za drzwiami swojego domu. Stał jeszcze chwilę, po czym ruszył w kierunku garażu. Po drodze zmienił zdanie, minął garaż i wszedł na ścieżkę prowadzącą nad staw.

===========================================================

8 myśli na temat “ROZDZIAŁ 7: Wyznanie.

  1. oj… ale ja mysle że Paddy pomysli nad tym wszystkim co zrobił Angelo, Kathy… i zrozumie wiele, wiele, tylko teraz musi zacząć mysleć a nie ciskać się…

    Polubienie

  2. Ileż emocji! Oj, ja nie jestem tego zdania, co Ania. On się będzie ciskal, będzie miał żal do Angelo, będzie się esciekal na Kathy. I całkiem słusznie. Zrobilabym tak samo. To, co Angelo zrobił wtedy jest po prostu okropne, zniszczył mu życie na 10 lat.

    Polubienie

    1. Masz rację takie coś trudno wybaczyć. Najbliższym najbardziej trudno, bo od nich oczekuje się raczej pomocy, nie utrudnień. Na 10 lat na razie, być może na więcej.
      Dzięki za komentarze.

      Polubienie

  3. Boziu … jaki ten Padd przesiąknięty żalem, ., tak stary ból, A zarazem tak świeży. On się chyba przyzwyczaił do takiej sytuacji i czy trochę się nie boi zmian? Spełnionych marzeń?
    Rzeczywiście 10 lat to sporo, ale mogli się spotkać , albo jeden albo drugi mógł spróbować zawalczyć. .. A oboje się poddali
    Buziaki :*

    Polubienie

    1. Niestety poddali się, ale powody będą wyjaśniać w kolejnych częściach. Chyba jeszcze nie dotarłaś do głównego problemu całego opowiadania.
      Kochana Paddy jest przesiąknięty żalem, bo Ja miałam na tym punkcie jakieś skrzywienie. Od początku ból, łzy i cierpienie były moimi ulubionymi słowami hehe. Używałam ich w nadmiarze.
      Dziękuję.

      Polubienie

Dodaj komentarz