ROZDZIAŁ 53: Koszmary przeszłości.

Witajcie!

Jutro mój blog ma swoje pierwsze urodziny. Dokładnie 27 kwietnia 2015 roku, w godzinach wieczornych, wrzuciłam pierwszy rozdział mojej historii.

Życzę mojemu blogowi częstych odwiedzin i jeszcze częstszych wpisów ! 

—————————————————————-

– Jak mogłeś pomyśleć, że chcę odejść? – powiedziała, gdy tylko znaleźli się w pokoju.

– Nie wiem, ale długo nie wracałaś i pomyślałem, że… – nie skończył, bo sama myśl wywoływała w nim drżenie.

– Że co? Że odejdę? Że Cię zostawię? – dokończyła za niego i z wyrzutem dodała – Myślałam, że wierzysz w moją miłość i czujesz ją. Myślałam, że jesteś pewny moich uczuć.

– Przepraszam… – odparł ze spuszczoną głową, ale po chwili podniósł ją i spojrzał na dziewczynę –  Nie gniewaj się, ale tu nie chodzi o jakąkolwiek pewność – kłamał jak z nut –  Pomyślałem tak, bo każda nasza kłótnia, do tej pory, kończyła się zerwaniem, więc nie dziw się teraz, że reaguję lękiem na każdą naszą sprzeczkę – wyjaśnił – Ja nigdy nie wiem, co w danej chwili zrobisz.

– O ile pamiętam, to Ty ostatnio zdecydowałeś o zakończeniu naszego związku, więc przyganiał kocioł garnkowi.

– Co?

– Nic, takie polskie przysłowie – zaczynała Ją ta rozmowa irytować – Paddy, nie o tym chciałam rozmawiać…

Spojrzał niepewnie w jej oczy.

– Musimy wyjaśnić sobie pewne rzeczy – zaczęła, ale jej przerwał.

– O Johnie i jego ojcostwie? – nerwowym ruchem poprawił włosy.

– Nie tylko, ale jak już zacząłeś, to najpierw o nim – odparła – Rozumiem, że mogłeś być zaskoczony wiadomością Marty, ale dlaczego tak Cię to zdenerwowało? – zapytała.

– Byłem pewien, że nie chcesz, by John dowiedział się prawdy – tłumaczył.

– Ale Ja nigdy czegoś takiego nie powiedziałam – stwierdziła – Owszem bałam się, że Angelo i Jim doniosą mu wieści, ale tylko dlatego, że chciałam sama wybrać odpowiedni moment na taką rozmowę.

Chłopak omiótł ją wzrokiem i odwrócił się przodem do okna, bo zaczynał czuć rosnącą w sobie złość, gdy wyobraził sobie, co to mógłby być za moment. Byliby sami… – pomyślał i odruchowo zacisnął pięści.

– Myślałem, że stworzymy rodzinę, Ja, Ty i Nati – powiedział, odpychając od siebie dręczące myśli.

– Chyba jest trochę za wcześnie na takie plany – stwierdziła i raptownie zamilkła, gdy zobaczyła jak na nią spojrzał, ale po chwili ciągnęła dalej – Paddy, gdyby nam się udało, tak byłoby najprościej, ale nie mogę przez całe życie ukrywać prawdy. John jest jej ojcem i nie zmienię tego.

Poczuł zimny dreszcz na swoich plecach.

– Jeżeli byłoby najprościej, to zwyczajnie tak zróbmy– odparł, podchodząc do niej – On ma swoje życie, ma Maite, po co rozwalać ich świat?

– Ja nie chcę rozwalać mu jego życia, ale nie mogę mu nie mówić, bo to i tak kiedyś wyjdzie, a wtedy nigdy mi nie wybaczy, że był tak blisko własnej córki i nie miał o niej pojęcia – odparła – Z resztą jest jeszcze Angelo, Kira i Jim. Myślisz, że Oni dochowają tajemnicy? – zapytała z drwiną w głosie – To by się nie udało.

Podszedł, złapał ją za ramiona i powiedział:

– Uda się. Mam pewien plan

– Plan? – zapytała zdziwiona – Jaki?

– Wyjedźmy. Wyprowadźmy się z Kolonii. Zamieszkajmy z daleka od nich wszystkich – wyrzucał z siebie kolejne słowa, nie pozwalając jej dojść do głosu – Tylko Ja Ty i Natalia…

Z coraz większym entuzjazmem przedstawiał jej pozytywne strony swojego pomysłu, a Ola patrzyła na niego z coraz większym zdziwieniem i niedowierzaniem. W końcu wyszarpnęła swoje ręce z jego objęć i krzyknęła, chcąc powstrzymać go przed snuciem dalszych nierealnych planów.

– Zwariowałeś! – krzyknęła i odsunęła się kilka kroków od niego.

– Nie zwariowałem! – doszedł do niej – Pomyśl, moglibyśmy ułożyć sobie życie, tak jak chcemy. Stałbym się ojcem dla  Natalii… – usilnie próbował przekonać ją do swojego planu. Myślał nad nim od jej wyjazdu. Widział w tym swój własny cel: miałby Olę na wyłączność. Nikt by już mu nie zagrażał. John byłby daleko.

– Ty naprawdę oszalałeś! – warknęła, chcąc powstrzymać potok jego słów – Natalia ma ojca i nie potrzebuje zastępcy! – odparła podniesionym głosem, nie znoszącym sprzeciwu – I nie chcę więcej słyszeć takich bredni, rozumiesz?! Nati, to moja córka i jak na razie, to Ja decyduję o jej przyszłości – krzyknęła – O tym, czy John pozna prawdę, też – dodała, po chwili.

Krew zaczęła się w nim burzyć. Już nie krył złości, wręcz przeciwnie chciał, by ją widziała.

– Pięknie! – podniósł głos – Twoja córka! Ty decydujesz! To teraz powiedz, jakie Ja zajmuję miejsce w Twoim życiu, co?! Kim jestem dla Ciebie?! Powiedz lepiej, że chcesz wykorzystać córkę, żeby zbliżyć się do Johna! – wrzasnął, gdyż nerwy puściły mu już całkowicie.

– Co? Skąd Ci to przyszło do głowy?! –  z niedowierzaniem pokręciła głową.

– Że tak powiem, droga dedukcji! – syknął jej w twarz.

Ola odepchnęła go od siebie i przez moment przyglądała się jego drgającym mięśniom twarzy, zastanawiając się co zrobić. Nie chciała się kłócić, bo wiedziała, że z rozjuszonym Paddym lepiej nie walczyć na słowa.

– Tak nie będziemy rozmawiać! – powiedziała i skierowała się w stronę drzwi – Ogarnij się trochę, to być może wrócimy do tej rozmowy.

– Właśnie, że będziemy! – warknął, stając między nią, a drzwiami – Wyjaśnimy sobie wszystko, bo Ja tak chcę!!! – dodał, specjalnie akcentując słowo „Ja”.

– Przepuść mnie! – Próbowała go odepchnąć.

Nie ustąpił, więc w końcu przestała się siłować.

– I pomyśleć, że jeszcze niedawno byłeś przerażony wizją mojego odejścia, a teraz wręcz sam się o to prosisz – zadrwiła.

Paddy poczuł, jakby ktoś wylał mu, na głowę, wiadro zimnej wody. Chwilę patrzył na nią, po czym spuścił głowę. Serce waliło mu jak oszalałe. Czy był przerażony? Był jak diabli. Bał się, że już Ją stracił, a jeśli jeszcze nie, to był pewien, że straci ją za moment, ale najbardziej przerażał go fakt, że straci ją, za tydzień lub miesiąc, gdy odejdzie do Johna, a tego by nie zniósł. Zdusił w sobie złość.

– Wciąż się boję, ale uważam, że nie możemy więcej uciekać przed problemami – powiedział już znacznie spokojniej – Zostań, porozmawiajmy szczerze – poprosił.

– Po co? Nie mam ochoty słuchać, po raz kolejny tych samych bredni – odparła, unikając jego wzroku – Nic nie poradzę, że masz obsesję. Nie będę po raz kolejny tłumaczyć, że moja miłość do niego skończyła się dawno. Pozwól mi wyjść!

Chwilę się wahał, ale odszedł od drzwi.

– Proszę – powiedział smutno i wskazał dłonią wyjście – Może i mam obsesję, ale tylko dlatego, że nigdy nie rozmawialiśmy szczerze o tym, co było – złapał za klamkę i otworzył drzwi – No, proszę idź… Zróbmy tak, jak zwykle.  Obraźmy się i nie rozmawiajmy wcale, zamiećmy problemy pod dywan – usiadł na brzegu łóżka i czekał aż opuści pokój, by móc pogrążyć się w rozpaczy i złości. Zwiesił głowę i zamyślił się nad swoim żałosnym postępowaniem. Usłyszał trzaśnięcie drzwi i schował głowę w ramionach. To walka z wiatrakami – pomyślał.

– Uważasz, że krzyk lepiej pomoże nam rozwiązać kłopoty niż ucieczka? – usłyszał i drgnął. Był pewien, że nie ma jej już w pokoju. Podniósł oczy i poczuł ulgę. Wciąż stała w tym samym miejscu. Uśmiechnął się nieznacznie i odpowiedział:

– Nie wiem – wstał i podszedł do okna – Nic już nie wiem i niczego nie jestem pewien – dodał ze smutkiem.

– Mówisz o…

– Tak, mówię o nas. Myślałem, że moje zdanie coś dla Ciebie znaczy, ale się myliłem…

Ola westchnęła ciężko i wróciła w głąb pokoju.

– Paddy, liczy się, tylko nie wtedy, kiedy wygadujesz takie bzdury, jak te o wyjeździe –  i o Johnnym dodała w myślach, żeby go jeszcze bardziej nie denerwować. Podeszła do niego i położyła mu dłoń na ramieniu, ale się odsunął.

– To nie są bzdury. Mam dość takiego życia.

– To znaczy jakiego?

Spuścił głowę i milczał przez kilka sekund, zastanawiając się czy poruszać, tak trudny dla niego temat w takim momencie, ale po chwili podniósł głowę, nabrał powietrza w płuca i powiedział:

– Ciągłej walki ze światem!

– To znaczy? – zaniepokoiła się już na dobre.

Spojrzał na nią:

– Ola, bardzo Cię kocham i cholernie zależy mi na tym, żebyśmy mogli wreszcie być szczęśliwi, razem! Chciałbym móc spokojnie cieszyć się Tobą i naszym wspólnym życiem – odparł – Obiecałem Ci, że będę starał się za nas oboje i robię to, ale czasami jestem już zmęczony walką z wszystkimi przeciwnościami losu i ciągłym likwidowaniem przeszkód.

Zbliżyła się ponownie do niego i znów położyła mu dłoń na ramieniu, tym razem jej nie strącił.

– Paddy, o czym Ty mówisz? – zapytała.

– O tym, co muszę robić, żebyśmy mieli spokój – odparł i od razu wyjaśnił, bo nagle było mu już obojętne, co sobie o nim pomyśli. Liczył na to, że szczerość pomoże mu osiągnąć wymarzony spokój – Ubłagałem Angelo, by nie wydał Twojej tajemnicy, pobiłem się o to z Jimem – tu zacisnął na moment usta, gdyż lekko minął się z prawdą, ale kontynuował – Robiłem wszystko, żeby John nie poznał prawdy – wyznał – A Ty i tak postanowiłaś mu ją wyznać. Czasami, puszczają mi nerwy, gdy natrafiam na kolejną przeszkodę, bo zwyczajnie brakuje mi sił na stoczenie następnej bitwy o Ciebie i o nas! Dlatego chciałbym wyjechać.

– Uciec, to Twój plan? –  powiedziała, domyślając się przed kim, tak naprawdę chce uciekać – To nic Ci nie da! – dodała – Będziemy z daleka od wszystkich, ale gdy sam w sobie nie poczujesz pewności, co do moich uczuć, to nawet na końcu świata nie będziesz czuł się bezpieczny. Wciąż będziesz uciekał?

Spojrzał na nią niepewnie.

– Powiedz mi, o co tak naprawdę Ci chodzi – spojrzała na niego, oczekując prawdy, którą i tak znała.

Paddy przygryzł wargę i zawahał się, ale po chili odpowiedział:

– Od jakiegoś czasu zabija mnie strach i zaślepia zazdrość – przyznał, unikając wzroku Oli. Zrobił kilka kroków i odwrócił się twarzą w jej stronę, czekając niecierpliwie na jej reakcję – Mam wrażenie, że się duszę. Boję się, że jak John dowie się prawdy zechce mi Ciebie odebrać.

Blondynka przymknęła oczy. Znowu wracamy do początku – pomyślała i spojrzała w ciemne oczy chłopaka.

– Paddy, dlaczego? Czemu wciąż wracamy do tego samego? To Ty nie pozwalasz nam żyć spokojnie, bo nie wierzysz w moją miłość.

Usiadł na łóżku i milczał jakiś czas.

–  Wiem, że mnie kochasz… – zaczął, ale Ola szybko mu przerwała.

– Chciałeś rozmawiać szczerze, a sam nie mówisz prawdy – uświadomiła mu i przypomniała jego niedawne słowa.

Spojrzał na nią błagalnie, ale pozostała nieugięta, więc westchnął zrezygnowany i powiedział:

– Naprawdę próbuje uwierzyć w Twoją miłość, ale… – zawahał się – …nie mogę, rozumiesz?!

– Dlaczego?

– Nie wiem! – podniósł głos, a po chwili przypominając sobie, że mieli rozmawiać szczerze, dodał – Wciąż czuję obecność Johna między nami.

Ręce jej opadły. Ukucnęła przed nim i objęła dłońmi jego ręce.

– Paddy, to Ty pozwalasz mu rozpychać się łokciami w naszym życiu, Ty wciąż wracasz do tego, co było – stwierdziła – Już to mówiłam, ale powiem jeszcze raz: moja miłość do Johna skończyła się w momencie, w którym zaczęłam czuć coś do Ciebie!

– To dlaczego go nie zostawiłaś? – podniósł głowę i popatrzył jej w oczy – Dlaczego wtedy nie przyszłaś do mnie i nie powiedziałaś mi o tym?

– Bo nie wiedziałam, że Ty czujesz to samo! – odparła, podnosząc się do pozycji stojącej – Nigdy nie zdradziłeś się choćby jednym spojrzeniem czy słowem. Ukrywałeś swoje uczucia tak dobrze, że poznałam je dopiero tamtego feralnego wieczora.

– Tak?! – krzyknął –  Mówisz jedno, a robiłaś drugie! Jak mam uwierzyć w Twoje słowa? Kochałaś mnie, a byłaś z nim. Uśmiechałaś się do niego, gdy Cię obejmował i całował! Sypiałaś z nim!

– Pad, znowu krzyczysz – upomniała go.

– Przepraszam, ale nie potrafię mówić o tym bez emocji – odparł o kilka tonów ciszej – Każdy Twój pocałunek z nim, był kolejną szpilką wbitą w moje serce! Starałem się nie patrzeć, ale moje oczy zawsze buntowały się, gdy byliście w pobliżu. Gdybyś mnie kochała, uważałabyś na to, co robisz w mojej obecności.

– Tak, byłam z nim… choć marzyłam o Tobie – przyznała – To Ciebie chciałam całować i przytulać! – mówiła coraz głośniej – O Tobie śniłam! – zamilkła nagle i spuściła głowę, przypominając sobie sen, którego nie zapomni do końca swojego życia, sen, który był tak realny, że po przebudzeniu sprawdzała kto leży koło niej w łóżku.

– To dlaczego byłaś z nim?

Podniosła głowę i prawie szeptem odparła:

– Bo związek z Johnem dawał mi możliwość, bycia blisko Ciebie. Dzięki temu mogłam z Tobą rozmawiać i codziennie patrzeć na Ciebie. Nie pomyślałeś o tym w ten sposób? – zapytała, czując wstyd – Ja nie wiedziałam, co Ty do mnie czujesz, myślałam, że jestem dla Ciebie tylko przyjaciółką. Gdybym rozstała się z Johnem, nie mogłabym mieszkać w Gymnich i nie mogłabym być blisko Ciebie! Teraz rozumiesz?! – krzyknęła zdławionym głosem.

Nigdy nie chciała, by jej tajemnica wyszła na jaw. Uważała, że John nie powinien nigdy dowiedzieć się, że z ich związku zrobiła przykrywkę dla swoich własnych celów. On na to nie zasługiwał. Teraz też od razu pożałowała tego, co powiedziała. Patrzyła na Paddyego, którego wyraz twarzy wyraźnie pokazywał jej, jakie wrażenie zrobiły na nim jej słowa i czuła złość.

– Nie przyszło mi to nigdy do głowy – przyznał, choć w głowie kłębiły mu się dalsze pytania – Dlaczego do tej pory mi o tym nie powiedziałaś?

– A co tu było mówić – stwierdziła już spokojniej – Za każdym razem, gdy sobie przypomnę swoje perfidne zachowanie, czuję odrazę do samej siebie, ale wtedy nie widziałam innego wyjścia – przyznała – Byliście obwarowani tak mocno, że nikt z zewnątrz nie miał do Was dostępu, gdybym rozeszła się z Johnem nie miałabym z Tobą kontaktu – dodała, wpatrując się w okno.

Paddy długo wpatrywał się w jej plecy. Nie odzywał się, tylko jeszcze raz analizował w głowie jej słowa. Zmrużył brwi, gdy coś jeszcze przyszło mu do głowy.

– Uspokoiłam Twoją niepewność? – powiedziała z nutą złośliwości w głosie – Teraz we mnie wierzysz?

– Niby tak, ale…

Ola westchnęła, bo wiedziała, że to jego „niby” oznacza dalsze grzebanie w przeszłości, której nie chciała wspominać.

– Słucham – powiedziała zniecierpliwiona.

– Oluś…dlaczego wtedy wieczorem, gdy rozstałaś się z Johnem, nie przyszłaś do mnie? Wtedy wiedziałaś już, co czuję…

Spodziewała się wszystkiego, ale nie tego, że wróci właśnie do tego momentu.

– Dlaczego napisałaś list? Nie mogłaś przyjść i powiedzieć mi tego osobiście? – kontynuował stawianie kolejnych pytań – Marzyłaś o mnie. Powiedziałaś, że byłaś z nim tylko dla mnie i tak zwyczajnie wyjechałaś? Wiedziałaś, że Cię kocham…

Z Oli uszło całe powietrze. Serce biło jej coraz szybciej, a głowie zaczęły szumieć słowa, które wtedy usłyszała „Oni się pozabijają i Ty będziesz winna ich śmierci”. Westchnęła, zaciskając pięści.

– Zemdlałaś wtedy – ciągnął dalej, nie słysząc odpowiedzi – Kathy powiedziała, że czujesz się dobrze, ale nie pozwoliła mi iść do Ciebie, bo John z Tobą rozmawiał, więc czekałem, aż skończycie – przerwał na moment – Powiedziała Ci, żebyś przyszła do mnie jak John wyjdzie, ale tego nie zrobiłaś. Czekałem do rana. Gdy w końcu nie wytrzymałem i poszedłem do Ciebie, byłaś już na dole. Wtedy usłyszałem że wracasz do Polski – ciągnął dalej, a serce Oli z każdym dźwiękiem kurczyło się, coraz bardziej, z żalu i wspomnień – Uciekłem, bo Twoje słowa zabolały jak diabli. Dopiero wtedy stwierdziłem, że zrobiłem z siebie głupca swoim wyznaniem. Dlaczego nie przyszłaś? – ponowił pytanie.

Modliła się w duchu, by stał się cud, który spowoduje, że nie będzie musiała odpowiadać na jego pytania. Obiecała, że już nie będzie kłamała, ale akurat tego nie chciała mu mówić, nie mogła pozwolić, by kolejny członek jego rodziny stał się jego wrogiem.

………………

Wpadła do mieszkania i jak burza zaczęła chodzić po nim w tę i z powrotem. Złość prawie rozsadzała ją od środka.

– Skurwiel! – warknęła rzucając o ścianę wazonem, który przypadkowo znalazł się w jej ręce. Potem kolejny szklany przedmiot rozbił się z trzaskiem.

Tylu miała facetów i prawie dla każdego z nich była nikim, ale żaden w swoich obelgach nie posunął się tak daleko jak On. A może tak zareagowała na te słowa tylko dlatego, że właśnie z Jego ust padły? Sama nie wiedziała dlaczego czuje taką wściekłość i takie rozgoryczenie. Swoimi obraźliwymi słowami przeniósł ją do świata, z którym już dawno zerwała. Tak bardzo walczyła o zapomnienie i gdy nareszcie jej się to udało, musiała trafić na Niego. Zniszczył całą jej pracę, tyle lat starań, by odzyskać wiarę w siebie. W przeciągu kilkunastu minut znowu stała się nikim… śmieciem, którego można zdeptać lub kopnąć, bo nie warto było nawet się po niego schylać, by wyrzucić go do kosza.

Wpadła do łazienki. Chciała umyć twarz zimną wodą, licząc na to, że chłód przyniesie jej ulgę i trzeźwiejsze myślenie, ale gdy tylko spojrzała w lustro zobaczyła w nim dziewczynę sprzed kilku lat. Po chwili po całym mieszkaniu rozszedł się brzdęk rozsypujących się po podłodze szkieł.

Nawet nie pamiętała ile czasu siedziała na podłodze w prysznicu, a lecąca z deszczownicy woda zmywała z niej cały ból i złość. Gdy wreszcie wyszła z łazienki i stanęła przed lustrem w przedpokoju, ponownie wyglądała jak modelka ze światowych wybiegów. Po tamtej dziewczynie sprzed kilkudziesięciu minut nie został nawet ślad.

– Jeszcze Ci pokażę! Będziesz żałował każdego słowa! – powiedziała, przyjmując na usta gwiazdorski, wyuczony uśmiech. Założyła torebkę na ramię i wyszła na klatkę.

………………

– Kurwa mać! – wrzasnął do słuchawki tak głośno, że stojący pod oknem Angelo podskoczył ze strachu.

– Co On taki zły? – Kira podeszła do męża i spojrzała w górę.

Kolejne głośne oznaki złości wyleciały przez otwarte okno domku gościnnego.

– Nie wiem, ale nie chciałbym być w skórze tego kogoś, kto spowodował tę lawinę obelg i wyzwisk – odparł blondyn – Wkurzony Jimmy jest jak stado byków, tratuje doszczętnie wszystko, co stoi mu na drodze, a tak wściekłego dawno go nie widziałem – stwierdził.

============================

26 myśli na temat “ROZDZIAŁ 53: Koszmary przeszłości.

  1. coraz mniej rozumiem Olę, po co te wszystkie kłamstwa, tak sie nie da żyć. Oni idą krok na przód i się cofają… bez sensu a to nie wróży dobrze dla ich związku. Ola niby dorosła, matka, a kłamie jak dziecko w wieku Natalki… bez sensu ech…
    Em co się stało kiedyś? hm… i wściekły Jim, zobaczymy…

    A na koniec gratuluje 🙂 skończyłaś rok 🙂

    Polubienie

    1. Kochana radzę, byś przestała próbować ich rozumieć ja już dawno przestałam Ola robi rzeczy, których ja w życiu bym nie zrobiła mówi i myśli zupełnie przeciwnie niż Ja. Kiedyś usłyszałam, że swoich bohaterów autor twaorzy na swój wzór lub taki, który najbardziej sam chciałbym mieć, a Ola jest moim zupełnym przeciwieństwem i z pewnością nie marzę, by zachowywać się tak jak Ona, osobiście bardziej utożsamiamy się na razie z Emmą. A wracając do bohaterów, Oni muszą cofnąć się krok w tył i to milowy krok, by oczyścić atmosferę oraz zresetować własne umysły zaśmiecone różnymi problemami, by móc iść na przód wspólną drogą beż zakrętów i przepaści.
      Em – nasza kolejna bohaterka pełna tajemnic i to mrocznych.
      Dzięki.

      Polubienie

  2. Kochana!!!! Na początku gratuluję roczku,weny i cierpliwości!!!!
    Mając tak zakręconych i krnąbrnych głównych bohaterów…..cierpliwość to sztuka!
    Powiem tak! Ola z Paddym dobrali się idealnie;)są niepewni,zagubieni i kochający tajemnice!
    Jak będą się tak dalej zachowywać,to o ich perypetiach będziesz mogła pisać do emerytury…..chociaż dzisiaj zauważyłam delikatną zmianę!
    On tupną nogą,ona pogroziła palcem,trochę się otworzyli,trochę zaczęli wyjaśniać,ale(……)no właśnie,zawsze jest jakieś ,,ale”.
    Tak Olu! Weszłaś w rodzinkę mafijną…….gdzie wszyscy o wszystkim wiedzą,wspólnie decydują,ale niestety Paddy zadał kilka mądrych pytań!!!
    Powiedziałaś A,było odważyć się powiedzieć B,jeżeli teraz zamilkniesz,być może już nigdy nie będziesz miała szansy wyjaśnić tego do końca!
    Ale dla mnie to i tak krok milowy w ich relacjach!!
    Ja pikole,ale im analizę psychologiczną zrobiłam……no dobra już poszło i niech tak zostanie!
    Emma modelką…..no no! Nie wiem czemu,ale ja przez chwilę miałam wrażenie,że ona zajmowała się w przeszłości zgoła innym zajęciem i teraz aż się zaczerwieniłam ze wstydu…..Przepraszam!
    Nasza Etna w końcu wybuchła i mam dziwne wrażenie,że będą ofiary……tak,tylko czy tajfun Jimmy się tak łatwo da?
    Jejku,aż mi dreszcz po kręgosłupie przeszedł!!! No! żywioły kontra atakują,oj będzie się działo już się nie mogę doczekać!!!

    Polubienie

    1. Do emerytury? Rany Julek! No to czeka mnie wizja ślepoty! HAHA
      Dziękuję za gratulację cierpliwość się przyda, weny na razie mi nie brakuje, ale kto wie, czy aż do emerytury jej starczy.
      O&P – tu masz całkowitą racjję, dopasowani się do siebie. Ich obecne emocjonalne rozterki są konsekwencją niewyjaśnionej przeszłości oraz konsekwencją późniejszych poczynań. Próbowali żyć osobno tak jak potrafili, radzili sobie, jak umieli. Wtedy nie wiedzieli, że los połączy ich kiedyś z powrotem. Teraz zmagają się z dramatem przeszłości oraz niepewnością przyszłości. Dopóki nie wyjaśnią, bez wprowadzania kolejnych niedomówień, dawnych problemów nie zaczną żyć normalnie, bojak na razie, przeszłość siedzi przy ich stole, włazi im do łóżka i towarzyszy w każdej chwili. Faktycznie coś zaczyna się zmieniać, mam nadzieję, że wytrwają i nie popadają na zawał zanim usłyszą wszystko i powiedzą, co im leży na serduchu. Mafijna rodzina Kelly to znaczy Kellymafia – super!
      A tak na marginesie, uwielbiam wszelkie analizy psychologiczne, więc nic się nie martw. Pochłaniam Twoje komentarze, jak dobre artykuły w gazetach.
      Teraz Em i Jimmy.
      Nasza Em, modelką – kiedyś w którymś z rozdziałów Ola rozwodziła się w myślach nad tym, że jej przyjaciółka pomyliła fach i powinna chodzić po wybiegach. Radziłabym Ci trzymać się swojej inuicji. Jimmy faktycznie jest czynnym wulkanem, a Emma tsunami i sama nie wiem, które z nich okaże się groźniejsze. W połączeniu to będzie prawdziwy kataklizm haha.
      Dzięki za analizę.

      Polubienie

  3. Gratuluję! I życzę kolejnych świetnych rozdziałów 🙂 Zgadzam się z Ania rozumiem ze można skłamac raz drugi ale Ola kłamie każdego nawet rodziców czego ona dobrego może nauczyć córkę jaki dać przykład nie rozumiem jej… za to bardzo podoba mi się wątek Jimma i Emmy czekam z niecierpliwością na kolejne ich spotkania !!! Jeszcze raz gratuluję i zostań z nami jak najdłużej 🙂

    Polubienie

    1. Wielkie dzięki. Moją największą nagrodą są Wasze komentarze i obecność.
      Masz rację Ola swoje życie oparła na kłamstwie. Ale muszę stanąć w jej obronie. Pomyśl o tym inaczej, może Ona kłamała bo chciała tym sposobem uchronić przed czymś córkę i siebie. Może kłamstwa były jedynym sposobem jaki udało jej się znaleźć? Ona ma swoje powody czy słuszne? Ocenisz sama, jak wyjaśni do końca swoje powody. Osobiście z jednym jej kłamstwem się nie zgadzam i buntuję przeciwko niemu, ale ono na razie jest jeszcze w mojej głowie. Wspomniałam o nim w kilku początkowych rozdziałach, o nim też mówiła Marta.
      Przyznam, że nasza nowa wulkaniczna dwójka intryguje mnie samą.
      Dziękuję bardzo i zapraszam do komentowania kolejnych rozdziałów.

      Polubienie

        1. Wiem,że dawno nie komentowałaś. A szkoda… Niestety Ja znam tylko czytelników komentujących i głównie na nich skupiam się, pisząc każdy kolejny rozdział. Znam ich upodobania i często, pisząc kolejne zdania zastanawiam się jaka będzie reakcja zwolenników, a jaka przeciwników na daną sytuację czy słowa bohaterów.
          Oczywiście nikogo nie namawiam na komentowanie na siłę, bo sama wiem, że czasami nie ma się ochoty podpisywać pod częścią. Niemniej jednak dla mnie one są ważne dodają mi kopa, motywują i poprawiają wenę. Gdyby nie komentujące Panie moja inwencja twórcza skończyłaby się po kilku rozdziałach. Także szczerze zapraszam do składania podpisów, choćby krótkich pod przeczytanym fragmentem.
          Pozdrawiam.

          Polubienie

  4. Witaj,

    Super 🙂 W końcu Paddy się wygadał. W końcu powiedział co mu leży i co go boli choć pewnie nie do końca…
    Podobała mi się jego stanowczość! W końcu nie pozwolił jej wyjść, bo tak jej było łatwiej, no i to im chyba najlepiej zawsze wychodzi – uciekanie, odkładanie na później.

    Olka… czy oby na pewno miała sen? 😛 Juz Ty dobrze wiesz co mnie najbardziej ciekawi w tym malutkim wątku 😀 Może jestem upierdliwa i powtarzam się… ale cały czas mam nadzieję, że jednak… sprawa Natalki nie okaże się być taka oczywista 😛 Widzisz co zrobiłaś? Wystarczył mi jeden malutki szczególik gdzieś tam dawno temu i cały czas do tego wracam 😛

    Wiem jak to strasznie jest powiedzieć prawdę komuś prosto w oczy, jak ciężko jest się całkowicie otworzyć nawet przed tą ukochaną osobą.
    Strach jest niesamowity. I właśnie w tym momencie jeśli strach wygrywa człowiek popełnia najwięcej błędów i być może nie zdaje sobie z tego sprawy. A nawet najmniejszy błąd może przerodzić się w coś naprawdę wielkiego i ciężkiego do odkręcenia. Ale jak to zawsze bywa wszystko kiedyś wychodzi na jaw, czasami nawet przez głupi przypadek… wypadek…

    Jak widać Ola miała wielki problem, wstydziła się powiedzieć Paddy’emu dlaczego była z jego bratem…Ale jej się w końcu udało. Brawo! A „sen”? Ja sama nie odważyłabym się o takim wspomnieć osobie o której „śniłam” 😛

    Emma i Jimmy. Ciekawa jestem coraz bardziej ich kolejnego spotkania. Jak strasznie siebie krzywdzą. Jednak chciałabym, aby Jimmy pomógł jej pogodzić się z przeszłością. Przeżywają siebie na wzajem. Czyli nie są wobec siebie obojętni… Między miłością a nienawiścią jest naprawdę cienka nić 😛

    Pozdrawiam i gratuluję rocznicy 🙂

    -n.n.

    Polubienie

    1. Witaj!
      Przyznam, że też się cieszę, iż zaczęli z sobą rozmawiać, choć trochę pod przymusem. Paddy wziął sprawy w swoje ręce i nareszcie pokazał, że potrafi być stanowczy. Nie wiem czy na dobre mu to wyjdzie jeśli Ola odważy się powiedzieć prawdę na jego końcowe pytanie, ale to i tak, jak powiedziała Agula w swoim komentarzu, „krok milowy w ich relacjach”.
      Spostrzegawcza jesteś i naprawdę to doceniam kochana, bo ja lubię wtrącać jakieś pojedyncze zdania gdzieś pomiędzy podstawowym tekstem i przyznam, że niewiele osób je zauważa, a przynajmniej nie wspominają o nich, a one są ważne dla przyszłych wydarzeń. Osobiście czasami zapominam już początkowe rozdziały i często wracam do nich, żeby przypomnieć sobie jakiś fragment, ale każde takie symboliczne zdanie mogę wręcz recytować słowo w słowo. Super kochana, super. Ten sen jeszcze wróci w trochę innym kontekście.
      Ogromnie się cieszę, że nie krytykujesz Oli za te jej wszystkie kłamstwa, a wręcz piszesz, że ją rozumiesz. Jesteś chyba jedyna, oprócz mnie. Bardzo podoba mi się to, co napisałaś o trudności mówienia prawdy bliskim. Ola nie chciała, żeby jej tajemnica ujrzała światło dzienne, bo w ten sposób chroniła Johna, jego uczucia i poczucie wartości. Skrzywdziła go wystarczająco zakochując się w jego bracie. Jak by się poczuł gdyby wiedział, że do tego posłużyła się nim jak przedmiotem bez znaczenia, by być bliżej jego brata podczas, gdy On myślał, że jest dla niej najważniejszy. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w swoim życiu i naprawdę szkoda mi Johna, ale do tego też dojdę w kolejnych częściach. Ola nie ucieknie od wyjaśnień także jemu.
      I znowu się z Tobą muszę zgodzić – „między miłością, a nienawiścią jest cienka nić” i to właśnie chciałam pokazać opisując J&E. U nich ta nić jest do tego utkana złymi doświadczeniami z przeszłości.
      Wielkie dzięki. Jak zawsze się rozpisałam. Czasami mam do powiedzenia więcej niż komentujący haha. Niestety cierpię na przewlekłe gadulstwo.

      Polubienie

      1. O ile dobrze pamiętam Paddy chyba wie, że z historią przekazania listu Oli była również związana Kathy. Ola powinna od razu wyrzucić to z siebie tzn mam na myśli odpowiedź na ostatnie pytanie Paddy’ego. Podoba mi się, co napisała Agula: „jeżeli teraz zamilkniesz,być może już nigdy nie będziesz miała szansy wyjaśnić tego do końca!” Zgadzam się.
        No ale jak to w życiu, bywa różnie. Boi się i martwi. To nie jest proste oczerniać ludzi, z którymi było się, czy jest blisko. Z resztą zależy od człowieka. Jeden powie co myśli i ma na wszystko wywalone. Drugi powie za dużo i połowę życia zastanawia się co by było, gdyby jednak tego nie powiedział.
        Może Paddy się czegoś sam domyśli…

        Zauważyłam właśnie, ze ostatnio sporo negatywnych komentarzy pojawiło się odnośnie Oli.
        Nie chcę jej bronić, bo kłamać raczej się nie powinno zwłaszcza w miłości, ale masz rację krytykować też nie chcę. Być może dlatego, że wiem co to znaczy nie umieć powiedzieć komuś prawdy, w taki sposób, aby nie bolało. Ile to kosztuje wysiłku i ile człowiek czasu spędza przed lustrem układając odpowiedni tekst a potem kiedy przychodzi ta chwila wszystko szlag trafia i nie wychodzi tak jakby się chciało. Podejrzewam, ze większość z nas miała kiedyś w życiu taką sytuację, że się wszystkiego do końca nie powiedziało a potem jest cholernie ciężko z tego wybrnąć, naprawić, a być może czasem nawet za późno, aby dopowiedzieć. Z drugiej strony jeśli się bardzo mocno kocha to można wybaczyć wiele… ale czy wszystko?

        Właśnie nasunęło mi się coś jeszcze. Bo tak wszyscy usiedli na te kłamstwa. Ok Ola i Paddy coś ukrywają, nie są, nie byli ze sobą szczerzy. To źle. Mówi się, że najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa. A Emma i Jimmy? Myślę, ze ostatnio byli aż za szczerzy jesli chodzi o pewne emocje i zachowania… i co z tego wyszło? 😀 No właśnie…
        Tak więc lepiej mówić prawdę czy jednak kłamać? A może, żeby ładniej zabrzmiało, nie trzeba mówić wszystkiego…?
        Lubię czytać Twoje komentarze, to dobrze, ze z natury jesteś gadatliwa. Ja też coś ostatnio się rozpisuję.. być może w ten sposób „wyciągam” od Ciebie pewne informacje, o których nie chcesz jeszcze wspominać hehe.

        Polubienie

        1. Tak Paddy wie, że Kathy była zamieszana w sprawę listową, trochę kiedyś podsłuchał, ale nikt mu tego nie wyjaśnił. Nie wie, jednak że Ona ma dużo więcej za uszami.
          Agula to mądra babka i zawsze ma trafne przemyślenia, chyba zacznę prowadzić zeszycik z jej mądrościami.
          Czasami jest tak, że po jednym coś spłynie jak po kaczce a dla drugiego taki sam problem urasta do mamuciej wielkości. To, co Oli wydaje się być wielkim problemem dla Paddyego może nim wcale nie być i na odwrót. Zaplątałam chyba trochę, ale mam nadzieję, że przełożysz to sobie z polskiego na nasze haha.
          Krytyka ze strony dziewczyn jest słuszna. Ola faktycznie kłamie jak z nut i sama zaczyna się w tym gubić. Ja wcale ich nie neguję, ale cieszę się, że znalazł się ktoś taki jak Ty, kto jej trochę broni i ją rozumie, a przynajmniej stara się zrozumieć. Ona kłamie, bo wciąż chce kogoś chronić przed bolesną prawdą. Przed wszystkim chroni Paddyego, bo uważa że już wystarczająco dużo kopniaków dostał od życia i każdy kolejny nie jest mu potrzebny, tym bardziej, że jego emocjonalność nie jest jeszcze na tyle stała, by łykał kolejne ciosy jak witaminy. Masz rację ciężko jest komuś wyznać prawdę dlatego najczęściej pokrywa się jedne kłamstwa drugimi, kolejnymi lub nie dopowiada wszystkiego, co też robi Ola.
          Jeżeli chodzi o Jima i Emmę to także zgadzam się z Tobą. U tej dwójki to co w myśli to i na językach. Oni nie kłamią, choć mają swoje tajemnice, ale czy z tego powodu lżej im się żyje?
          Gadatliwość to moja wada i zaleta w jednym zależy do jakiej sytuacji je dopasuję. Fajnie, że się rozpisujesz, bo Ja lubię dyskutować. Dzięki komentarzom mogę dopowiedzieć to czego nie mogę napisać w rozdziale, bo Ja mam tyle myśli podczas pisania i tyle chciałabym wyjaśnić, szczególnie od strony myśli i emocji moich bohaterów, że rozdział trwałby bez końca haha dlatego trzymam się mniej więcej konkretnej ilości znaków na jeden rozdział i to pomaga mi określić koniec i początek. Co ode mnie wyciągniesz to Twoje haha

          Polubienie

          1. Wydaje mi się, ze i tak już troszkę wyciągnęłam hehe. Dzięki 🙂

            Historia drugich bohaterów bardzo fajnie się rozwija. Super, ze w ogóle ją dodałaś. Dwa w jednym.
            Masz taką lekkość w pisaniu, więc pisz ile wlezie 😉 Przynajmniej człowiek może oderwać się trochę od szarej codzienności na moment.

            Wybierasz się może na koncert PK do Krakowa?

            Polubienie

            1. Hehe Ja podaję pewne informacje, bo czasami chcę coś dopowiedzieć czy wytłumaczyć. Zapewniam, że te najważniejsze zostają w mojej głowie i raczej pilnuję, żeby nie wyprzedzać faktów. Ale cieszę się razem z Tobą, jeżeli w czymś Ci, dzięki moim kom. pomogłam.
              Jeżeli chodzi o lekkość pisania, to z nią jest różnie. Niektóre rozdziały piszą się prawie same. Ja tylko klikam w klawiaturę, a niektóre to jakiś koszmar, żaden z bohaterów nie chce wtedy współpracować. Obecny rozdział (53) był dla mnie jakąś tragedią. Wersja, która się pojawiła na blogu była chyba trzecią napisaną. To nie jest tak, że siadam i piszę. Każdy rozdział to godziny przemyśleń w każdej chwili, w pracy, w domu, na spacerze, potem w każdej wolnej chwili, szczególnie nocą siadam i spisuję wszystko. Spore fragmenty powstają też w telefonicznym notatniku, które potem przesyłam mailem. Także to chyba nie lekkość pióra ma wpływ na jakoś opowiadania tylko czas, który mu poświęcam. Przyznam, że kocham to robić, ale to też swojego rodzaju uzależnienie. Czasami jak kilka dni nie mogę pisać wręcz marzę, by wreszcie usiąść, wyłączyć się na realne życie i oddać się temu wyimaginowanemu.
              Jimmy i Emma także przypadli mi do gustu i obecnie dużo łatwiej pisze mi się ich losy niż problemy Paddyego i Oli. Sama się dziwię, bo Ja do niedawna nie lubiłam Jima i początkowo miał u mnie być bohaterem negatywnym haha.
              Niestety nie jadę na koncert. Po pierwsze dlatego, że mieszkam na drugim końcu Polski, po drugie praca mi na to nie pozwala, a po trzecie Ja nie jestem typową fanką, ja kocham pisać. Prawdę mówiąc wiele faktów z życia Kelly poznałam dopiero na potrzeby opowiadania. Tak samo było z piosenkami. Fakt w niektórych utworach się zakochałam i obecnie słucham ich wszędzie, gdzie mogę. Nawet mój dzwonek w telefonie jest jednym z nich, ale to wszystko.
              Rety, znowu się rozpisałam. Ja nie umiem krótko, niestety 🙂

              Polubienie

              1. A to w takim razie masz dar, bo rozdziały wychodzą Ci idealnie.
                Chodziło mi też o to, że piszesz w taki sposób, że wszystko można sobie dokładnie wyobrazić, można byłoby nagrać film na podstawie tego co piszesz, hehe.
                Kiedyś też sporo pisałam różnych rzeczy, wiec wiem o czym mówisz. W głowie pełno pomysłów ale ciężko zgrać wszystko w całość albo ciężko zdecydować, która wersja będzie lepsza.
                Pisz i jeszcze raz pisz, im więcej tym lepiej 😉
                Mówisz, ze Kraków to dla Ciebie drugi koniec Polski… dla mnie również, ale bilet kupiłam, sama w to nie wierzę. Ponad 20 lat temu marzyłam o tym, by być na koncercie rodzinki. Nigdy się nie udało. Nie bardzo orientuję się jeszcze kto co gra, tworzy obecnie ale skusiłam się, mam nadzieję, się nie rozczaruję bo jakby nie było, przez ponad 20 lat się trochę zmieniło 😀

                Polubienie

                1. Dzięki za miłe słowa. One dodają skrzydeł, ponieważ często wydaje mi się, że za bardzo rozwodzę się nad dokładnym przedstawieniem danej sytuacji tzn mimika twarzy, spojrzenia, ruchy itp.
                  Pomysłów mi nie brakuje, więc jeszcze trochę powymyślam naszym bohaterom problemów. Ostatnio próbowałam ocenić, w którym momencie moich przygód jestem i stwierdziłam, że na półmetku, ale pomysłów wciæż przybywa, więc dokładnie nie wiem.
                  Kiedyś chyba każda z nas marzyła o możliwości zobaczenia koncertu Kelly Family. Ja też. Niestety czasy były takie, że udawało się to tylko nielicznym. Dzisiaj, gdy mogłybyśmy jechać nawet na koniec świata nasze priorytety się trochę zmieniły i pojawiają się inne przeszkody. Cieszę się razem z Tobą ze spełnienia Twojego marzenia i liczę na, choćby krótką notkę, jak było.

                  Polubienie

  5. Przypomnij mi, kto to mówił Oli, że oni się pozabijają? Nie pamiętam. Faktycznie Paddy jest cały pełny zazdrości i nie można tego tak o od razu z siebie wyrzucić. To jest trudne i on musi popracować jescze troszkę. Nie wiem ile, ale musi się wziąć w garść. Ola tez jest mało cierpliwą osobą. Nie daje mu powiedzieć, źle reaguje, no nie wiem. Ciągle coś jej nie pasuje. Ona też jest niezłe ziółko. Faktycznie na razie, to jej sprawa, jak opiekuje się Natalia, bo to jej dziecko. I to ona decyduje o wszystkim i tu się godz, że Paddy się zapedzil. Nieładnie, nieładnie. Ale coś mi się wydaje, że ten sen, co miała Ola, to… o rety! Coś tak mi się wydaje. Z Emma zobaczymy, widać, że miała przejścia. Ciekawe, co się stało. Kochana, po ostatnie, ale najważniejsze, życzę dalej takiej cudownej weny jak w ostatnim roku. Tylko nie ganiaj ich ciągle w te i we wte.

    Polubienie

    1. Haha nie pamiętasz, bo tego nie opisywałam. Jak wielu rzeczy, które gdzieś tam zahaczyłam jednym czy dwoma zdaniami? Ale zaraz mniej więcej Ci powiem gdzie coś było: rozd. 7 „- Wszystko! – krzyknął zniecierpliwiony Paddy – chociażby to, że wyjechała! Wyjechałbyś gdybyś kogoś kochał?! Zostawiłbyś miłość?!

      – Ona musiała wyjechać! – Angelo również zaczął krzyczeć.”

      Roz 27 „Zielone kartki” Tam w przemyśleniach Oli na temat ostatniego listu jest zdanie:
      „Była już w połowie korytarza gdy została zatrzymana i zmuszona do powrotu. Tej nocy nie dane jej było spotkać się z chłopakiem. Została za to zmuszona do spakowania swoich rzeczy.”
      Pamiętam, że wtedy te zdania nie wzbudziły Waszych podejrzeń, a powinny…
      Było jeszcze parę zdań w innych rozdziałach, ale nie będę ich wszystkich przytaczać.
      Oni są zakręceni jak słoiki. Ciągle mają tajemnice, ciągle są kłamstwa, które powinni sobie wyjaśnić i zaczynają to robić, więc chwała im za to, ale jest jeszcze parę niewyjaśnionych rzeczy od strony Oli i jedna najważniejsza po stronie Paddyego, ale czy On się odważy? Na razie zarzuca Oli oszukiwanie, ale sam też skrywa pewną tajemnicę.
      O Emmie też będzie, ona też ma swoje tajemnice, o których nie chce nawet pamiętać.
      Dzięki za życzenia i za komentarz

      Polubienie

      1. Zapomniałam.
        Sen kochana był… i jeszcze wróci… wtedy go opiszę.
        Paddy faktycznie się zagalopował z planami na przyszłość. Jeszcze właściwie razem prawie nie są, a On im życie chce układać, to Oleńka powiedziała mu, co o tym myśli.

        Polubienie

  6. Wcale się nie dziwię Paddiemu, że nie dowierza w miłość Oli. Jakbym była na jego miejscu też bym nie wierzyła. Patrzenie na sielankę pomiędzy Olą i Johnem to musiała być dla niego prawdziwa udręka. Dla Oli ta sytuacja też była trudna, ale jednak łatwiejsza niż w jego przypadku. Paddy był wtedy sam, więc Ola nie czuła zazdrości, a jedynie tęsknotę. Dobrze, że Paddy był teraz stanowczy i zadał jej te wszystkie pytania. Ona sama z siebie pewnie nigdy by mu tego nie powiedziała. Dobrze, że się przed nim otworzyła, a niedobrze, że znowu planuje coś zatajać. Ciekawe kto ją zatrzymał tamtej nocy gdy szła do Paddiego i zmusił ją do wyjazdu. Ach ten realny sen…tak przypuszczałam, że Ola może coś pamiętać.

    Jim i Emma urządzili prawdziwą demolkę. Gdyby im nie zależało na sobie, to nie niszczyli by sprzętów w swoich mieszkaniach. Emma miała jakąś naprawdę trudną przeszłość, skoro kiedyś uważała, że jest nikim. Teraz zbudowała wokół siebie jakiś mur i gra twardą babkę, ale wydaje mi się, że w gruncie rzeczy to jednak wrażliwa dziewczyna. Teraz pewnie odegra się na Jimmie…chyba zasłużył.

    Polubienie

    1. O! I tu bardzo, bardzo fajne słowa się pojawiły, kochana. Paddy był sam i Ola nie miała być o kogo zazdrosna, a On szalał, bo Ona była z Johnem i codziennie musiał patrzeć na ich kwitnący związek, dlatego do tej pory to w nim tkwi jak wielka zadra i wciąż wywołuje ból. On nie wiedział wtedy, że jej związek jest właściwie sztuczny. Przez wiele lat myślał, że się kochali, a On to zepsuł, więc podejrzewa, że w Oli nadal tli się jakieś uczucie do jego brata. Teraz ciężko mu to wszystko w głowie wyprostować i zacząć nagle myśleć inaczej, tym bardziej że są tacy, co wręcz mu to wmawiają.
      U Emmy i Jima też też napisałaś fantastyczne rzeczy : obecne zachowanie Em to gra pozorów, świetnie wygląda, jest pewna siebie, prawie agresywna, ma cięty język, ale czy to naprawdę jest Ona? Czy może prawdziwa Emma to ta biedna dziewczyna siedząca pod prysznicem. Jim zasłużył na karę, ale Em także. On potraktował ją tak, bo najpierw Ona zrobiła z niego i jego uczuć wielkie nic. Ja kochana nie wiem, którego bronić a którego winić. Kara dla Jima będzie mocna, ale na ile Em się do tego przyłoży? Zobaczymy.
      Piękne dzięki.

      Polubienie

  7. Teraz już wiem na 100% że nie zaakceptuję Oli. Sieje spustoszenie w sercach, gdzie by się nie pojawiła. Ona nie chce być szczęśliwa. Ale mocno kibicuję Padowi żeby w końcu się otrząsnął i poszukał prawdziwej kobiety 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz