ROZDZIAŁ 76: Idealny związek.

Minęło kilka minut od ostatniego słowa Oli. Cisza panująca w gabinecie była wręcz przerażająca, ale żadna ze znajdujących się w nim osób nie zwracała na nią uwagi.
Ola, oparta o róg ściany, wpatrywała się w świat za oknem, od czasu do czasu ścierała  dłonią łaskoczące krople z policzków, a Paddy  nadal zajmował kanapę. Siedział na niej jak zamurowany. Milczał, nie ruszał się, chwilami nawet nie oddychał. W końcu poderwał się na nogi i ruszył w kierunku wyjścia.

Ola z przerażeniem patrzyła, jak zbliża się do drzwi. Miała ochotę krzyczeć, przepraszać za swoje słowa, zatrzymać go, ale tego nie zrobiła. Pozwoliła mu zadecydować. Zdawała sobie sprawę, jak bolesne musiały być dla niego jej słowa i jakiekolwiek zaprzeczanie nim, byłoby bez sensu.

Chłopak zatrzymał się przed drzwiami, z dłonią na klamce. Na sekundę czy dwie zacisnął mocno powieki, po czym wyszeptał do siebie:

– Nie mogę… – po czym odwrócił się przodem do dziewczyny i zdławionym głosem powiedział: – Chciałbym mieć w sobie tyle siły, by móc powiedzieć „dość”. Wyjść stąd, zatrzasnąć za sobą drzwi i już nigdy tutaj nie wrócić… – powiedział, patrząc w przestrzeń przed sobą.

Ola wstrzymała oddech i w milczeniu czekała na dalszy ciąg wypowiedzi.

Paddy potarł dłońmi twarz, westchnął ciężko, po czym spojrzał na dziewczynę.

– Ale nie potrafię… Nie wiem, może jestem głupi…

– Nie jesteś – przerwała mu Ola i podeszła bliżej. Cień nadziei zaczął rozchodzić się po jej sercu – Po prostu mnie kochasz…

Pokiwał głową dla potwierdzenia, po czym utkwił w niej swoje źrenice.

– A ty? Co Ty do mnie czujesz? – zapytał.

– Miłość, Paddy – odparła – Tak samo wielką, jak Ty do mnie – dodała.

Chłopak prychnął ironicznie.

– Raczej żal i pretensje – poprawił Ją.

Ola szybkim krokiem podeszła jeszcze bliżej.

– Nieprawda, to nie tak, Ja… – zaczęła, ale chłopak wszedł jej w słowo.

– A jak? Miłość powinna być szczera i czysta, a Twoja nawet jeśli Ją czujesz, jest zakłamana – powiedział z bólem.

– Ona nie jest zakłamana – zaprzeczyła.

– Nie? – zapytał z ironią – Patrzyłaś mi prosto w oczy i mówiłaś „kocham”, a w środku wciąż myślałaś, jaką wyrządziłem Ci krzywdę i jak wielki masz o to żal.  Czy to nie jest zakłamanie? – spojrzał jej głęboko w oczy.

Ola spuściła głowę. Jego przeraźliwie smutny ton głosu spowodował u niej nową falę łez. Nie wiedziała, jak się bronić, brakowało jej słów. Nie potrafiła znaleźć dobrego wytłumaczenia na to, co obecnie czuła.

– Paddy, Ja naprawdę Cię kocham! – krzyknęła z bezsilności – Tylko zadra w moim sercu wciąż siedzi. Wciąż nie mogę przeżyć tego, że tak łatwo wtedy odpuściłeś!

– Odpuściłem?! – powtórzył podniesionym z emocji tonem – A co Ty zrobiłaś?! Ja przynajmniej powiedziałem Ci co czuję, a Ty w jaki sposób pokazałaś, że Ci na mnie zależy?! Co zrobiłaś?! Napisałaś list, który dostałem po dziesięciu latach! – krzyknął, wymachując ręką – Co jeszcze zrobiłaś, by walczyć o nasze uczucie i o nas?! – zapytał z wyrzutem, patrząc jej prosto w oczy – Powiem Ci, co zrobiłaś! Wielkie nic!!! Spakowałaś się i wyjechałaś, bez słowa!

Ola wpatrywała się w niego robiąc coraz większe oczy.

– Nazywasz mnie tchórzem, ale kim Ty byłaś, co?! Wolałaś uciec i chować się za kłamstwami, zamiast walczyć o szczęście! Najłatwiej jest wypominać mi teraz wszystkie błędy i obarczać winą! – krzyczał coraz głośniej – Ola, gdybyś tam na tej ławce przyznała się do swoich uczuć, walczyłbym o Ciebie z całym światem! Gdybyś tamtej nocy przyszła do mnie i powiedziała, że mnie kochasz, stanąłbym przeciwko wszystkiemu i wszystkim, by chronić naszą miłość – wyznał – Nazwałaś mnie tchórzem… może i nim byłem, nie wiem, być może wciąż nim jestem. Wtedy bałem się zaryzykować, a teraz wciąż drżę ze strachu na myśl, że mógłbym Cię ponownie stracić – dodał nieco ciszej i usiadł z powrotem na kanapie.

Ola milczała. Ulga z powodu wyznania prawdy ulotniła się z niej gdzieś, a zamiast niej pojawiło się poczucie winy. Słowa Paddyego uderzyły w nią, niczym granat. Nigdy nie myślała o tym w ten sposób, nie szukała winy w sobie, nie widziała jej. Wolała obarczyć nią Paddyego, zrzucić na niego całą odpowiedzialność za swoje nieszczęście i samotność.

– Paddy, my chyba nie potrafimy być razem – powiedziała płaczliwie, tracąc siły na dalszą rozmowę – Nasza nieszczęsna przeszłość, nie pozwala nam na to, bo wciąż między nami siedzi i zabija nasz związek – dodała.

Powoli zbliżyła się do kanapy i usiadła obok milczącego Paddyego.

– Nie Oluś, to nie Ona go zabija, tylko my sami – odparł po chwili, patrząc przed siebie – To my nie pozwalamy jej odejść. Pielęgnujemy w sobie złe wspomnienia, zamiast o nich zapomnieć – dodał – Dziś jednego jestem pewien, że tym razem będę walczył o naszą przyszłość, dopóty, dopóki będzie istniała, choćby minimalna szansa na wspólne szczęście! – dodał – Do tej pory miałem nadzieję, że Ty także, ale teraz, po tym, co usłyszałem już niczego nie jestem pewien. Nic już nie wiem… – dodał znacznie ciszej.

Przez długą chwilę siedzieli w milczeniu, każde pogrążone we własnych myślach.

– Co zrobisz z Nati? – Paddy pierwszy się odezwał – Chcesz powiedzieć prawdę Johnowi, więc Ją także musisz poinformować, że jej ojciec żyje i ma się całkiem dobrze.

Ola głośno wypuściła powietrze z płuc.

– Od dawna o tym myślę – odparła cicho – Spędza mi to sen z powiek i wciąż nie wiem w jaki sposób jej to wyjaśnić  – dodała cicho.

Paddy popatrzył z troską na siedzącą obok dziewczynę.

– Co, tak naprawdę, jej powiedziałaś? Co ona o nim wie?

– Myśli, że jej ojciec był muzykiem i zginął w wypadku samochodowym w Irlandii i tam też został pochowany – odpowiedziała kobieta, po czym spojrzała ze smutkiem na mężczyznę – Paddy, Ja tego nie planowałam. Była jeszcze całkiem mała, miała może cztery latka, gdy pewnego dnia przyszła z przedszkola i zapytała gdzie jest jej tatuś. Zaskoczyła mnie wtedy i nie zastanawiając się nad konsekwencjami odpowiedziałam, że aniołki zabrały go do nieba, bo był tam im potrzebny. Nie wiedziałam, że to zapamięta i zacznie powtarzać wszystkim, którzy zapytają o jej tatę. Potem kolejnymi niewinnymi pytaniami spowodowała, że ta historyjka zaczęła się rozrastać – wyznała.

– Sama zaczęła się rozrastać? – zapytał bez cienia ironii, za to z ciężkim westchnieniem.

Ola przez moment milczała, zastanawiając się nad tym, do czego doprowadziły Ja niewinne, małe kłamstwa, które opowiadała córce, by szybko uciąć dalsze zainteresowanie ojcem.

– No… nie… nie same – przyznała.

– Dużo jeszcze takich niewinnych kłamstw powstało? – zapytał poważnie.

Oli zrobiło się głupio.

– Więcej nie ma – powiedziała szczerze – Przyrzekam.

– To dobrze – odparł krótko.

Dziewczyna wstała z kanapy i podeszła do biurka. Włożyła do torebki telefon i portfel, po czym oparła się dłońmi o blat i zwiesiła głowę.

– Przerosło mnie to wszystko, Paddy – powiedziała przeraźliwie smutnym tonem – Zaczynam się w tym wszystkim gubić. Moje poukładane życie zmieniło się w jakiś koszmar. Czuję się, jak w jakimś cholernym kołowrotku. Kręcę się w kółko i nie mogę znaleźć wyjścia.

Nawet nie zauważyła kiedy Paddy wstał i podszedł do niej, więc drgnęła nieznacznie, gdy poczuła na swoich ramionach jego ręce.

– Pomogę Ci, tylko mi na to pozwól – wyszeptał, gdy się wyprostowała – Wpuść mnie do swojego życia i pozwól w nim uczestniczyć.

Ola odwróciła się przodem do niego i usiadła na skraju biurka.

– Przecież Ty w nim jesteś – sprzeciwiła się.

– Na razie, to tylko w nim bywam od czasu do czasu, gdy mi na to pozwolisz – odparł.

Popatrzyła ze zdziwieniem na swojego rozmówcę, po czym przymknęła oczy i oparła się czołem o jego klatkę piersiową.

– Dlaczego to wszystko musi być takie trudne? – zapytała smutno – Dlaczego nie możemy stworzyć normalnego związku tak, jak wszyscy inni?

Chłopak odsunął się delikatnie, po czym uniósł jej brodę w górę.

– Teraz jest trudno, żeby potem było łatwo – odparł tajemniczo – Wszystko się ułoży, pomogę Ci, tylko muszę wiedzieć czy nadal walczymy w jednej drużynie – dodał, a gdy Ola uśmiechnęła się lekko i kiwnęła głową, złożył na jej ustach czuły pocałunek.

……………….

Uwielbiała tę część dnia. Odkąd wprowadzili się do tego domu i na dworze robiło się ciepło, co rano wychodziła na werandę z filiżanką kawy w dłoni i zachwycała się ciszą i spokojem. Nabierała energii na resztę doby, która przy mężu i czwórce dzieci zawsze była za krótka. Stanęła przy barierce i przymknęła na moment oczy, wciągając w nozdrza zapach lata.

Nagle usłyszała jakiś hałas, inny niż ćwierkanie ptaków na drzewach. Otworzyła oczy i dostrzegła Paddyego. Siedział na bujanej kanapie, stojącej w kącie podwórka i wydawał się być pogrążonym w zadumie.

– Nie możesz spać?- zapytała podchodząc do niego.

– O, cześć Kira. Jeszcze się nie położyłem – odparł po przywitaniu.

– Wyczuwam jakiś problem – zagadnęła, zajmując miejsce obok niego – Tylko one spędzają sen z powiek.

Paddy prychnął.

Dziewczyna rozciągnęła usta lekkim w uśmiechu.

– Niech zgadnę, Ola tak? – stwierdziła.

– No, nie trudno się domyślić. Ona od dziesięciu lat jest moim głównym problemem – odparł, uśmiechając się smutno.

Kira spojrzała z powagą na chłopaka.

– Myślałam, że dobrze się dogadujecie.

– Niby tak, ale są rzeczy, które wciąż nas dzielą i powodują konflikty – odparł – Ja w niektórych sprawach nie rozumiem Jej, a Ona mnie – dodał.

Kira westchnęła ciężko.

– Paddy Ja nie wiem jakie sprawy Was dzielą, ale myślę, że nie ma związku, w którym wszystko byłoby zrozumiałe – powiedziała – Każdy człowiek jest inny, inaczej postępuje i myśli, ma inne poglądy na różne sprawy i to właśnie jest fajne.

– Fajne? – zapytał, unosząc brew – No nie wiem… Może my jesteśmy inni… – zamyślił się, a po chwili dodał – U nas wywołuje to kłótnie i złość.

– A myślisz, że u nas nie? – odpowiedziała pytająco i spojrzała na niego z rozbawieniem – Z Angelo i jego pomysłami na życie trudno się nie kłócić.

Paddy zaśmiał się, słysząc słowa bratowej.

– No, tu masz rację – przyznał – Ale Jakoś się zgadzacie przez tyle lat – stwierdził.

Kira najpierw westchnęła głośno, a dopiero potem odpowiedziała.

– Bo się kochamy. Czasami nawet te jego brednie bywają kochane.

– Czasami… – powtórzył Paddy, śmiejąc się w głos.

– Tak, a czasem mam ochotę go udusić – dodała Kira, po czym spojrzała na szwagra i dodała – Paddy, nie ma związków idealnych i zawsze czyjś jest lepszy od naszego. Nie trzeba się we wszystkim rozumieć, ważne jest to, by akceptować drugą osobę ze wszystkimi jej wadami.

Paddy zerknął na dziewczynę.

– I Ty akceptujesz wszystkie wady Angelo?

– Przynajmniej się staram – odparła brunetka szczerze – Zapewniam Cię, że nie ma związków idealnych.

– Myślałem, że mój będzie… – powiedział smutno.

– Bo tak długo go pragnąłeś, że jak już zrealizowałeś to marzenie, to myślałeś, że będzie super – stwierdziła.

– Kira, co zrobiłaś z moją wczorajszą koszulą? – usłyszeli nagle.

Obydwoje bezwiednie zerknęli w górę na stojącego w otwartym oknie Angelo, świecącego słabo opaloną klatką piersiową.

– I tego chyba nigdy nie zaakceptuje – burknęła Kira, czym wywołała w Paddym salwę głośnego śmiechu, po czym odkrzyknęła – Wyniosłam do prania, bo zostawiłeś Ją wczoraj na środku salonu.

– Przecież była czysta – krzyknął zdenerwowany, goły blondyn.

– Mówiłaś o wyglądzie? – zapytał rozbawiony Paddy.

– Nie, to akceptuje w zupełności – odparła z uśmiechem – Mówiłam o bałaganiarstwie.

Chłopak ponownie wybuchł śmiechem.

– Idę, bo zapewne i tak jej nie znajdzie – powiedziała dziewczyna i wzdychając ciężko wstała z huśtawki – Paddy – zawołała po chwili, odwracając się przodem do chłopaka – Nie myśl za dużo – poradziła – Związku nie rozbiera się na części pierwsze, bo to zawsze wywołuje nostalgię. Związki ocenia się jako całość i wtedy okazują się wartością. Drobiazgi idą w zapomnienie, a w pamięci zostają tylko rzeczy ważne. Za rok czy dwa nawet nie będziesz pamiętał o obecnym problemie – dodała.

– Kira, do diabła, nie ma jej w koszu! – krzyknął ponownie Angelo.

Dziewczyna uniosła brwi mówiąc niemo „a nie mówiłam?” i odeszła.

Paddy został sam. Pogrążył się w zadumie na temat Oli, Natalki i ich wspólnego, przyszłego życia. Słowa Kiry dodały mu otuchy. Postanowił przestać doszukiwać się problemów i bardziej skupić się na cementowaniu swojego szczęścia.  W jego głowie zaczął powstawać nowy plan. Po jakiejś godzinie wstał z kanapy, wyjął telefon i wykonał kilka rozmów.

………………….

– Mamo, co dziś będziemy robić? – zapytała dziewczynka, wchodząc do kuchni.

– Na razie zjedz śniadanie – odpowiedziała jedna z kobiet siedzących przy stole – Po za tym to pytanie jest nie do mnie, bo Ja muszę pędzić do pracy, a Ty dziś zostajesz z ciocią Em.

Natalia posłusznie zajęła swoje miejsce i zabrała się za nakładanie jajecznicy.

– A co chciałabyś robić? – zapytała brunetka, odstawiając filiżankę na spodek.

– Możemy pojechać do wujka Angelo? – zapytała mała, a w jej oczach pojawiła się radość i nadzieja.

Kobiety spojrzały porozumiewawczo na siebie. Jedna z lekkim rozbawieniem, a druga z przerażeniem.

– Przykro mi, ale do Angelo może zabrać Cię Paddy albo mama – odparła brunetka.

– Dlaczego? – zapytała dziewczynka.

– Bo to nie są moi znajomi – odparła brunetka – Nie mogę ot tak sobie, do nich jechać

– Przecież byłaś tam i nawet spałaś – stwierdziła Nati – Ciociu, proszę pojedźmy tam – jęknęła.

– Kochanie nie mogę, niestety – odpowiedziała Emma.

Samo wspomnienie tamtej nocy spowodowało burzę w jej głowie i drżenie serca. Od tamtego czasu nie widziała Jima, nie kontaktowała się z nim, ani On z nią, ale kilka razy łapała się na tym, że z nadzieją biegnie do dzwoniącej komórki.

– Chciałabym się pobawić z Gabrielem i Helen – prosiła dalej dziewczynka, choć Emma już jej nie słyszała, gdyż pogrążyła się w zadumie nad własnymi odczuciami względem Jima.

– Nati, jedz i nie marudź – upomniała Ją Ola – Zamiast do Angelo, może skoczycie na jakieś zakupy? – podsunęła pomysł i spojrzała na przyjaciółkę, ale ta milczała, więc ciągnęła dalej, przenosząc wzrok z zamyślonej Emmy na córkę – Niedługo zaczynasz szkołę, więc potrzebujesz nowych ubrań.

Dziewczynka spojrzała na matkę i nagle jej mina zaczęła poważnieć. Spuściła główkę i cicho zapytała.

– Kiedy wracamy do domu?

Ola zamarła nagle. Najpierw poszukała wzrokiem przyjaciółki, którą pytanie dziewczynki wybudziło z zamyślenia i teraz dawała jej tajemnicze znaki oczami.

– Jeszcze nie wiem – odparła niepewnie blondynka, przenosząc wzrok na córkę.

– Hej, a co to za minka? – zapytała Em, podnosząc brodę dziewczynki w górę – Dlaczego jesteś taka smutna?

– Bo Ja… – zawahała się mała – Nie chcę stąd wyjeżdżać.

– Nie chcesz? – Ola prawie krzyknęła z emocji. Połączenie spojrzenia z Emmą upewniło Ją, że wcale  się nie przesłyszała.

– Chcesz tu zostać? – upewniła się Em, równie zdziwiona, co jej przyjaciółka.

– Tak! – krzyknęła dziewczynka, a za chwilę już dużo ciszej dodała – To znaczy nie wiem… Hamburg jest daleko i nie mogłabym widywać się z Gabrielem… i Helen – dodała po chwili i spuściła ponownie głowę.

– Tam też masz przyjaciółki – stwierdziła ostrożnie Ola.

– Ile? Jedną? – prychnęła mała.

Kobiety ponownie zetknęły się zdziwionymi spojrzeniami.

W Oli zaczęła rodzić się nadzieja, że powiedzenie Natalii o przeprowadzce wcale nie będzie takie złe.

W duchu dziękowała Kirze za pomysł z poznaniem się ich dzieci. Postanowiła kuć żelazo puki gorące.

– Nati, my wcale nie musimy wyjeżdżać z Kolonii – zaczęła niepewnie.

Mała podniosła głowę i spojrzała na matkę.

– Nie?

– No… nie – potwierdziła kobieta – Ja tutaj też mam pracę i…

– I jeśli chcesz tu mieszkać, mama może zapytać swojego szefa o możliwość przeniesienia – weszła jej w słowo Em, czym spowodowała złość w Oli.

– Naprawdę, mamo? – zapytała Nati.

Ola obrzuciła skrzywionym spojrzeniem przyjaciółkę, po czym odparła:

– Tak, kochanie, tylko to będzie wiązało się też ze zmianą szkoły, bo musisz przecież do jakiejś chodzić.

– A do jakiej chodzi Gabriel?

–  Dzieci wujka Angelo uczą się w domu.

– W domu? – mała otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia – Przecież nie są chorzy.

– Nie trzeba być chorym, żeby uczyć się w domu – odparła Ola.

– Super mają!  A nie mogłabym razem z nimi?

Em zachichotała, a Ola przewróciła oczami.

– Wszystko, byle nie chodzić do szkoły, co? – rzuciła Em ze śmiechem.

– Nie, Ty musisz niestety do niej chodzić.

– Szkoda…

Przyjaciółki znowu spojrzały na siebie.

– To jaka jest Twoja decyzja? – zapytała Emma, po chwili ciszy.

– Muszę się zastanowić – odparła dziewczynka, wstając od stołu – Ale na zakupy pójdziemy, dobrze?

– Pewnie, że pójdziemy – odparła Em.

Chwilę później, gdy dziewczynka zniknęła na drzwiami, Ola obrzuciła przyjaciółkę zmarszczonym spojrzeniem.

– Co? – zapytała zdziwiona i lekko oburzona Em.

– Nic! – burknęła blondynka – Po co pozwoliłaś jej myśleć, że może o tym decydować?

– O jejku! – jęknęła brunetka – Chciałam pomóc, a to tylko małe kłamstewko – wyjaśniła – Ona jest jak Ty, lubi sama decydować o sobie i nie cierpi, gdy jej się coś narzuca – dodała.

Ola zaśmiała się ironicznie.

–  Właśnie przez takie małe kłamstewka mam teraz wielkie kłopoty, a po za tym bardzo mądrze to wymyśliłaś – dodała z sarkazmem – Tylko ciekawe, co zrobię, jak się nie zgodzi i powie, że jednak wracamy.

– Nie powie. Już moja w tym głowa.

==================================

Zwolenniczki Jima i Emmy zapewne już mnie wyklęły haha, ale zapewniam, że następny  rozdział poświęcę właśnie tej parze, więc nie linczujcie mnie za bardzo heh.

Pozdrawiam.

16 myśli na temat “ROZDZIAŁ 76: Idealny związek.

  1. Zwolenniczki tej parki się lekko rozproszyły! Ja osobiście jestem teraz fanką Em,bo Jimmy ma u mnie minus! Strzeliłam na niego focha!
    A tą część i tak wygrała dla mnie Kira!
    Przepychanki głównych bohaterów przestają mnie powoli szokować i wkurzać! Czyżbym się przyzwyczajała?
    Nati zakochana……fju fju…..czuję nadciągajace kłopoty!
    Rodzice niedojrzali a tu jeszcze dziecko pierwszą fascynacje płcią przeciwną ucieka! Jakie rozczarowanie przeżyje,jak się dowie że Gabryś to jej kuzyn!
    Oj! Kochana! Uparcie i z mozołem mieszasz im w życiu!
    Dużo pracy domowej im zadajesz! A widzę,że i pały stawiasz! A czuję że będzie jeszcze gorzej jak Jimbo się w to wmiesza!
    Chyba że dasz Em zadanie specjalne……pacyfikacja ogiera!
    Czy mi się wydaje,czy robić dłuższe przerwy? Jakoś ostatnio mi się tak ckni za tobą!

    Polubienie

    1. Pacyfikacja ogiera – super!!! Uwielbiam Twóje określenia haha.
      Nie wydaje Ci się, moje części pojawiają się rzadziej i za nic nie mogę tego nadrobić i wrócić do częstotliwości wrzucania kolejnych rozdziałów sprzed wakacji, ale staram się. Na dworze będzie coraz chłodniej, to i zapewne więcej znajdę czasu na pisanie.
      Kira- dobra dusza opowiadania. Zawsze ma mądre rady i rozumie więcej niż inni.
      Główni bohaterowie – zapewne tak jest, że przyzwyczaiłaś się do ich problemów i sporów. Nie spodziewasz się wyczytać z ich dialogów czegoś nadzwyczajnego.
      Dziecięca miłość może być kłopotliwa zarówno dla zainteresowanych jak i dla ich rodziców. Na razie nie wiemy, co Gabriel sądzi o Nati.
      Gdyby wszystko było proste, to nie byłoby o czym pisać, muszą być kłopoty i mieszanie, wtedy pojawiają się emocje i u bohaterów i u czytających… i wszystko się kręci.
      Jeżeli chodzi o Jima i Em to napewno będzie próbowała okiełznać faceta, ale czy dzika Em da radę wściekłemu Jimowi?
      Dzięki.

      Polubienie

  2. Ola, Paddy…. Jak oni mimo wszystko się kochają. Pomimo tego, ze strasznie siebie ranią słowami, to boją się chyba żyć bez siebie. Fajnie, że w końcu pogadali szczerze. Ostatnio ich rozmowy stają się coraz bardziej szczere. No i dobrze. Oj strasznie im zagmatwałaś. Powiem Ci, że czytając tą ich kłótnię to aż mi w środku się przewracało. Nigdy w życiu nie chciałabym być w takiej sytuacji.
    Ciekawa jestem nowego planu Paddiego. Cóż za telefony wykonał?? 😀 Odniosłam wrażenie, że się trochę zmienił. Nie jest już jęczącym, płaczącym chłopcem. Akurat w tej rozmowie zachował się mogłabym rzec jak dorosły. Chce, aby byli razem i chce wspólnie rozwiązywać problemy. CHCE! Czasami mam wrażenie, że bardziej niż Ola.
    Kira… powtórzę to jeszcze raz. Uwielbiam ją. Jest najbardziej lubianą przeze mnie postacią w całym tym opowiadaniu. Mam nadzieję, że im trochę pomoże. Dzięki, ze ją wplątałaś w wątek właśnie teraz.

    Pozdrawiam
    -n.n.

    Polubienie

    1. Tak, jak Ania W zgadzam się z tym, co napisałaś w zupełności.
      Olę i Paddyego łączy prawdziwa miłość i mimo różnych przeciwności starają się im nie poddawać. Szczerość czasami przynosi ból, ale jest pierwszym stopniem do poprawy ich stosunków.
      Paddy rzeczywiście przestaje być jęczącą ciapą i staje się powoli facetem tak, jak obiecywałam.
      Jego pomysł? No cóż zobaczymy czy się Wam spodoba i czy spodoba się Oli.
      Ja także lubię Kirę i jej mądrości. Chciałabym mieć taką przyjaciółkę, co na wszystko znajdzie wytłumaczenie i zrozumienie.
      Dziękyję

      Polubienie

      1. Czytając Twojego posta przyszła mi na myśl jedna rzecz, którą mógłby zrobić Paddy… Ciekawe czy trafiłam! Nie powiem o czym pomyślałam. Dam znać jak sama to wyjawisz…
        Zaciekawiłaś mnie. I szczerze doczekać się nie mogę.
        Ale pewnie jeszcze poczekam, bo obiecałaś inny wątek, równie interesujący…. 😀

        Polubienie

        1. W następnej części pojawią się dwa wątki. Wyjaśnię, co zamierza Paddy, także będziesz mogła porównać swoje domysły. Też jestem ciekawa, czy trafiłaś hehe.

          Polubienie

  3. super cześć 🙂
    Paddy, Kira super, a Ola musi sobie jeszcze dużo poukładać, bo teraz to właśnie JEJ kłamstwa mieszają im w życiu, ale jeśli pozwoli Paddyemu sobie pomóc to będzie ok 🙂
    Nati fajna, ale kurcze naprawdę będą kłopoty bo ona się zakochuje w swoim kuzynie … ech
    co dalej, co dalej

    Polubienie

    1. Dziękuję za „super” 😀
      Ola musi wiele rzeczy wyprostować. To będzie trudne, ale z Paddym przy boku na pewno jej się uda.
      Z Nati z pewnością nie będzie łatwo. Dzieci w jej wieku mają specyficzną psychikę. Bardzo łatwo je zranić.
      Dziękuję.

      Polubienie

        1. Masz zupełną rację Ola musi mu zaufać, a do tego uwzględnić go w swoim życiu jako członka rodziny na równych prawach, a nie gościa, którego miło gościć od czasu do czasu.
          Dzieci są specyficznym typem człowieka i trzeba podchodzić do nich w inny sposób niż do osób dorosłych. Kto i jak wytłumaczy Nati problem z jej ojcem zobaczysz sama 😀

          Polubienie

  4. To sobie na gadali! Jedno ma rację, drugie ma rację. Ech… dobrze wyszło z Natalia i jej mieszkaniem w Kolonii. Emma podpuscila mała zupełnie tak samo jak ja męża. Zawsze robie tak, żeby on myślał, że to jego decyzja. On jest zadowolony i dumny, a ja i tak osiągam swoje. Hehe! Bardzo fajnie Kira powiedziała szwagrowi i ona w przeciwieństwie do Oli powiedziała sama prawdę. Paddy za bardzo zafiksowal się na tym,ze Ola jest idealna i ze związek z nią jest idealny, wiec nie myśli tutaj racjonalnie. A tak jest w życiu, są wzloty i upadki. Oni się kochają, to czuć, ale muszą zrobić z tej miłości normalną, bo na razie jest toksyczna. Także ciekawa jestem jak im to wyjdzie, na Emme i Jimma spokojnie poczekam.

    Polubienie

    1. No, pogadali sobie, pogadali, być może dobrze zrobili – zobaczymy.
      Natalię podpuściły i mała jest zadowolona, że może zdecydować. Z facetami jest trochę, jak z dziećmi lubią mieć swoje zdanie, tylko trzeba im to zdanie podsunąć.
      Kira – mądra dziewczyna, a Paddy zapomniał, że ideałów nie ma. Zobaczyny, jak wyjdzie ten jego nowy plan. Kochana nie musisz tak długo czekać, rozdział powinien pojawić się dziś wieczorem, a najpóźniej jutro rano.
      Dzięki

      Polubienie

      1. Ja mam takie zaległości na blogach, ze nie wiem czy zdążę nadrobić tamte zanim pojawi się u Ciebie nowa część. Dobrze,ze dwa za chwile się kończa, to jakoś ogarnę.

        Polubienie

Dodaj komentarz