ROZDZIAŁ 98: Rzadkie spotkania…

– I co? – zapytał Angelo, jak tylko Paddy zszedł na dół – Idzie?

– Chyba nie – odparł chłopak. Spojrzał na wpatrzone w niego trzy pary oczu – Wydaje mi się, że ta cała impreza pożegnalna, którą wymyśliłeś – utkwił wzrok w Angelo – To głupi pomysł. Jim nie jest w nastroju na zabawę i chyba go rozumiem.

– Od kiedy Ty go tak popierasz? – zadrwił blondyn.

– Od kiedy przeżywa to, co Ja, kiedyś – odparł poważnie chłopak.

Mężczyźnie nagle zrzedła mina. Nic nie odpowiedział, tylko odwrócił się w stronę grilla i zaczął przewracać mięso na drugą stronę.

– Przecież możemy posiedzieć razem – odezwała się Kira, zerkając kątem oka na męża – Tak rzadko nas odwiedzasz – tym razem zwróciła się do Oli.

– Mam teraz urwanie głowy w pracy – odpowiedziała Ola, odrywając wzrok od Paddyego i przenosząc go na Kirę – Przez jakiś czas nie było Emmy i musiałam wszystko sama załatwiać.

Angelo nagle odwrócił się i warknął:

– Zwyczajnie nas olałaś i tyle. Z resztą tak, jak wszyscy! – dodał trochę ciszej.

– Co?  – Paddy wpatrywał się w brata z zaskoczeniem.

Twarz długowłosego mężczyzny przybrała kolor purpury. Machnął szczypcami do grilla przed oczami zdziwionego chłopaka i wyjaśnił z żalem w głosie:

– Taka prawda Paddy!

– Angelo, rozumiem Twoją złość, ale nie wyżywaj się na tych, co przyjęli zaproszenie – Kira próbowała opanować męża, ale mężczyzna tylko obrzucił Ją krzywym spojrzeniem i utkwił Je w Paddym.

– Powiedz mi dlaczego nasza rodzina jest taka popaprana?

– Słucham? – Paddy uniósł wysoko brwi. Wydawał się zdezorientowany nagłym wybuchem towarzysza, ale gdzieś na jego twarzy tliło się też rozbawienie z powodu jego złości.

– Paddy! – Angelo wybałuszył oczy – Jest nas tak dużo, a nie ma nawet z kim się piwa napić i poimprezować. Wszystkie normalne rodziny tak robią! Spotykają się, rozmawiają…

Kira podniosła się z ławki i stanęła przy mężu. Dotknęła delikatnie jego ramienia.

– Angelo, daj spokój. Przecież to nie ich wina, że reszta nie przyjęła naszego zaproszenia – tłumaczyła.

Chłopak obrzucił żonę zirytowanym spojrzeniem.

– Wiem, że to nie jest wina Paddyego i Oli ale nosi mnie od rana, rozumiesz? – warknął, po czym przeniósł wzrok pełen goryczy i złości na brata – Chciałem zebrać wszystkich. Patricię, Maite, Joeya, ale wszyscy, jak zwykle wykręcali się brakiem czasu! – wytłumaczył z żalem.

– Normalne rodziny, mówisz? – powtórzył unosząc drwiąco brwi w górę – My nigdy nie byliśmy normalną rodziną, nie zauważyłeś? –  rzucił – Daj spokój – machnął lekceważąco ręką – Oni i tak Cię nie słyszą, a Ty tylko nabawisz się wrzodów żołądka – ostrzegł – Ja już dawno przekonałem się, że mogę liczyć tylko na siebie – dodał smutno.

Spojrzenie słuchającego chłopaka zmieniło się nagle z pełnego złości w przygnębione i zgaszone.

– Na mnie zawsze mogłeś liczyć – odparł z wyrzutem.

– Ta – mruknął Paddy do siebie, odwracając się tyłem – Tylko nie wtedy, jak pozbawiłeś mnie szansy na szczęście przez długie lata – dodał już tylko w myślach. Spojrzał z powagą na Olę i usiadł obok niej. Kochał Angelo, ale odkąd poznał prawdę, gdzieś z tyłu głowy, wciąż tlił się żal do niego. Reszta rodzeństwa nie obchodziła go wcale. Nie tęsknił za nimi.

Angelo przez chwilę przyglądał się bratu z nieodgadnioną miną. Nie odezwał się już. Tylko lekko drżąca dłoń i zaciśnięte usta zdradzały, jego obecne myśli.

Blondynka położyła dłoń na udzie Paddyego i obdarzyła go współczującym, lekko smutnym uśmiechem, po czym zwróciła się do stojącego małżeństwa.

– To mieli być wszyscy?

– Tak – odparła Kira, odwracając twarz od męża – Oczywiście Ci, co są tutaj blisko – dodała i z powrotem odwróciła się do mężczyzny, szepcząc coś cicho do niego.

Ola spojrzała na Paddyego.

– Nie mówiłeś mi, że mają być wszyscy.

– Bo nie wiedziałem – odparł.

– Dobrze, że nie przyjechali, bo przecież Nati jest z nami.

Paddy ścisnął lekko jej dłoń, leżącą w dalszym ciągu na jego nodze i uśmiechnął się lekko, po czym musnął wargami jej usta.

– Nie będzie ich, więc nie mamy się czym martwić – wyszeptał, zatracając się na moment w oczach dziewczyny.

Po kilku minutach, atmosfera trochę się rozluźniła. Ola opowiadała Kirze o otwarciu SPA, a Paddy w tym czasie otworzył dwa kolejne piwa i podszedł do brata, wyciągając rękę z butelką w jego stronę.

– Co Ty dzisiaj taki wściekły jesteś?

– Szkoda gadać – mruknął.

Chłopak spojrzał na niego z powagą.

– Myślałem, że wspólnie odwiedziemy Jima od wyjazdu – dodał po chwili blondyn – On jest kolejną osobą, która odchodzi z zespołu, jeszcze trochę i przestaniemy całkowicie istnieć – odparł niezadowolony.

– Tak Ci zależy na utrzymaniu go? Przecież i tak coraz mniej osób Was słucha. Koncerty też nie są zbyt oblegane, więc nie wiem czy to nie lepiej, żebyście zniknęli z rynku całkowicie.

Angelo spojrzał na niego z wyrzutem.

– Może i nie ma na nich tłumów sprzed lat, ale wciąż mamy spore grono fanów, których nie możemy zawieść.

Paddy uniósł jedną brew w górę.

– O co tak naprawdę Ci chodzi?

Chłopak przygryzł wargę i przez moment nie odpowiadał. Odezwał się dopiero, gdy Paddy stracił nadzieję na odpowiedź i miał zamiar odejść.

– Patrick, Ty może to inaczej odbierasz, ale Ja wychowałem się na stadionach, koncertach, studio i wspólnym śpiewaniu. To całe moje życie, rozumiesz? Nie wiem, co mógłbym innego robić – wyjaśnił smutno.

– Przecież coraz bardziej angażujesz się we własny projekt? – przypomniał mu.

– Tak, bo widzę, co się dzieje – odparł chłopak, przyglądając się skwierczącym kawałków, coraz przyjemniej pachnącego mięsa – Ale to nie to samo. Nie zdobędę tylu odbiorców, co Kelly Family – wyjaśnił – Część fanów może i przychodzi na moje koncerty solowe. Rozpoznaję niektóre twarze, ale to jest tylko mała grupa ludzi, a koszty zorganizowania koncertów są spore – zerknął smutno na Kirę – W dodatku mam rodzinę na utrzymaniu.

Paddy spuścił głowę i o nic już więcej nie pytał. Rozumiał brata i jego rozterki. Sam także, od pewnego czasu, zastanawiał się, co zrobić ze swoim życiem i w jaki sposób zarobić pieniądze.

– Ktoś do Was jedzie – odezwała się  Ola, patrząc daleko przed siebie.

Na horyzoncie pojawił się srebrny samochód.

– To Patricia – oznajmił zdziwiony, ale jednocześnie zadowolony Angelo.

Blondynka szybko odnalazła wzrok swojego ukochanego. Oboje w jednym momencie pomyśleli o Nati…

Auto zaparkowało na trawniku i po chwili wszyscy witali się z kobietą i jej mężem.

– Mówiłaś, że nie znajdziesz czasu – rzucił Angelo.

– Tak, wiem ale tak rzadko się widujemy, że pozałatwiałam swoje sprawy tak, żeby móc tu przyjechać, a poza tym muszę pogadać z Jimem. Przecież to jakiś idiotyczny pomysł z tym jego… – odpowiedziała kobieta i zaniemówiła, wbijając wzrok w dziewczynkę, stojącą wśród dzieci Angelo i jej własnych synów.

Oli zaczęło szybciej bić serce. Szybko zerknęła na Paddyego, ale ten wpatrywał się w Patricię z napięciem na twarzy.

– A kto to jest? – zainteresowała się kobieta i przerzuciła pytający wzrok na dorosłych.

– To moja córka – odpowiedziała Ola, po czym zawołała dziewczynkę – Nati, podejdź tutaj, proszę.

Kira niezauważalnie trąciła męża w bok, na co ten przewrócił tylko oczami.

Dziewczynka posłusznie stanęła przy matce.

– Pati, to jest Natalia – powiedziała niepewnie Ola – Patricia jest siostrą Paddyego – wyjaśniła dziewczynce.

Stojąca na przeciwko nich kobieta nie spuszczała wzroku z twarzy dziecka wzrok. Po chwili jakby bezwiednie przeniosła go na Paddyego, potem Angelo, Kirę i dopiero, gdy wróciła z powrotem do Nati, trochę się opamiętała. Rozciągnęła usta i wyciągnęła rękę do dziecka.

– Cześć.

– Dobry wieczór Pani – odparła mała.

– Ciociu… – szepnął Angelo tak cicho, żeby tylko Kira mogła usłyszeć jego poprawę.

Brunetka obrzuciła męża karcącą miną.

Śliczna jesteś, wiesz? – dodała łagodnie Patricia.

Dziewczynka także rozciągnęła usta w półksiężyc.

– Powiedz, ile masz lat?

Ola zacisnęła usta. Swoje walące serce czuła, nawet w czubkach włosów

– Dziesięć – odparła z dumą mała – Skończę za miesiąc – dodała po chwilowym wahaniu.

– Dziesięć…  – powtórzyła kobieta i omiotła szybkim spojrzeniem Olę.

Nagle dzieci zaczęły nawoływać siebie nawzajem, robiąc przy tym straszny warwach. Do dziewczynki podszedł Gabriel.

– Nati, idziesz? – zapytał.

– Mogę? – dziewczynka podniosła głowę i zajrzała matce w oczy.

– Oczywiście, biegnij – odparła kobieta, uśmiechając się z miłością do córki.

Patricia przez kilka sekund patrzyła za dziewczynką i dopiero, gdy zniknęła za domem, dołączyła do reszty. Bez słowa usiadła na ławce z zamyśloną miną.

Angelo z Paddym stanęli ponownie obok grilla. Chłopak co chwilę łączył spojrzenie z Olą. Widział napięcie z jakim obserwowała jego siostrę i podzielał jej niepokój. Także nie chciał, by prawda wyszła na światło dzienne. Patricia zapewne, połączyłaby siły z Jimem i ze zdwojoną siłą domagaliby się powiedzenia prawdy Johnowi, a tego nie chciał. Jeszcze nie teraz…

– Denis, piwko dla Ciebie? – gospodarz zaczepił szwagra.

Mężczyzna kiwnął głową.

– A gdzie Jimmy? – zapytał.

– Nie chciał przyjść – odpowiedział Paddy – Siedzi u siebie – wskazał głową okna na górze.

– Na piwo nie chciał? – Denis wydawał się zaskoczony – Nie możliwe…

– Chce wyjechać w nocy, więc…

– A ktoś w ogóle wie, skąd u niego nagle taki pomysł? – ożywiła się nagle Patricia. Wstała z miejsca i podeszłą do braci i męża.

Ola odetchnęła z ulgą, widząc, że kobieta najprawdopodobniej zapomniała o jej córce i zajęła się bieżącymi sprawami i nawet udało jej się uśmiechnąć na myśl, że najdociekliwsza osoba w ich rodzinie nie wie nic o kłopotach uczuciowych Jima.

– Angelo Ty z nim mieszkasz – rzuciła – Dlaczego On wyjeżdża?

– Bo na jakiś czas musi zmienić otoczenie – usłyszeli nagle głos, dochodzący gdzieś z góry i od razu podnieśli głowy.

Na balkonie stał Jimmy. Łokcie oparł na barierce i z powagą spoglądał na goszczące się towarzystwo.

– Dobrze, że się pojawiłeś, bo miałam do Ciebie iść – powiedziała Patricia – Złaź na dół i wytłumacz mi, co to za szalony pomysł! – jej rozkazujący ton, spowodował grymas niezadowolenia na twarzy brata.

– Zmień ton siostra, zapominasz się!  – warknął w odpowiedzi.

Kobieta poczerwieniała lekko na twarzy i podeszła bliżej domku dla gości.

– Jimmy, nie denerwuj mnie tylko wyjaśnij mi dlaczego wyjeżdżasz? – krzyknęła.

– Nie muszę się nikomu tłumaczyć, wyjeżdżam i już – mruknął mężczyzna, ale powoli zaczął schodzić w dół.

– Oho! Jim kontra Patricia – rzucił cicho Angelo, przywracając oczami – Strach się bać…

Paddy i Denis roześmiali się głośno, ale żaden nie dołożył niczego od siebie. Woleli nie zaczynać wojny z Patricią.

– Jimmy powiedz mi – kobieta przystąpiła do ataku, jak tylko brat stanął na trawniku – Jak Ty to sobie wyobrażasz.

– Normalnie – odparł  mijając Ją. Wziął ze stołu butelkę z piwem i podszedł do męskiego towarzystwa.

– Mówiłeś, że nie pijesz, bo jedziesz – przypomniał mu Paddy.

– Jedno piwo mi nie zaszkodzi – odparł mężczyzna, i przewrócił oczami, widząc karcący wzrok brata – Rety! Patrick wyluzuj w końcu, bo sztywniactwo Ci jeszcze z klasztoru nie wywietrzało – mruknął – A poza tym Jej – wskazał kciukiem na zbliżającą się siostrę – Nie da się znieść całkiem na trzeźwo – otworzył butelkę i przystawił do ust.

Denis spojrzał na niego, ze zmarszczonym nosem, jednak rozbawionymi oczami.

– Jimmy jak Ty sobie wyobrażasz pracę zespołu, co? – Patricia przystąpiła do ataku, jak tylko podeszła na tyle blisko, by zajrzeć bratu w oczy.

Zniechęcony mężczyzna upił trochę alkoholu i opuścił butelkę, spoglądając drwiąco na siostrę.

– Patka, odczep się! Zespół nie zając, nie ucieknie, a Ja muszę na trochę zmienić otoczenie, rozumiesz? Poza tym jakbyś nie zauważyła nie mamy na razie nic do roboty.

– Jak to nie mamy? – warknęła oburzona – Mieliśmy pracować nad nowymi piosenkami! I co znaczy muszę zmienić otoczenie?! Coś Ty znowu zrobił?! – krzyknęła zaciskając pięści ze wzburzenia.

Jimmy najpierw zerknął na Olę i Paddyego, a potem prychnął lekceważąco i ze stoickim spokojem odpowiedział:

– Nic nie zrobiłem – odparł, po czym jakby do siebie, dużo ciszej, opuszczając głowę, dodał – Tym razem to nie Ja… – po chwili chrząknął głośno i ponownie spojrzał na siostrę –  W Hiszpanii też mogę tworzyć.

– Chciałabym to zobaczyć – kobieta wykrzywiła nienaturalnie twarz. Nie zauważyła nagłej zmiany wyrazu twarzy mężczyzny – A jak zaproszą nas na jakiś wywiad?

Przymknął oczy i przez chwilę próbował opanować irytację, później wbił w kobietę wzrok wypełniony wściekłością i burknął:

– Powiedz mi, ile tych wywiadów udzieliliśmy w tym roku, co?! – poczekał chwilę, ale siostra jakby zaniemówiła, więc podniesionym głosem dodał – To nie wmawiaj mi, do cholery, że z powodu nadmiernej pracy zespołu, nie mogę zrobić sobie wakacji! – po czym odszedł, zostawiając Ją z otwartą buzią.

Kobieta zacisnęła powieki i kilka razy głęboko wciągnęła powietrze.

– Angelo, zrób coś – spojrzała błagalnie na brata.

Chłopak pokręcił głową.

– Odpuść Patka, wiesz, że z nim nie wygrasz – poradził.

– Ale…  – zająknęła się kobieta, lecz Paddy nie dał jej dokończyć. Położył rękę na jej ramieniu i stwierdził:

– Daj spokój, szkoda Twoich nerwów. Znasz go przecież.

Jim rozsiadł się na jednym z wolnych krzeseł, wyciągając skrzyżowane nogi daleko przed siebie i nie patrząc na nikogo, popijał piwo.

Siedzące z boku Ola i Kira przerwały nagle rozmowę i spojrzały na siebie znacząco.

Po kilku minutach dosiadła się także reszta towarzystwa. Angelo postawił na stole wielki półmisek pachnącego mięsa, więc zajęli się jedzeniem, rozprawiając przy tym o różnych sprawach.  Nikt nie zwracał uwagi na milczącego Jima.

– Ola naprawdę śliczna ta Twoja córka – rzuciła, jakby od niechcenia Patricia.

Dziewczyna nerwowo poprawiła swoją pozycję na ławce, zerkając z lekkim przerażeniem na Paddyego, a potem odpowiedziała krótko:

– Dzięki – i zaraz po tym trochę nieświadomie jej oczy połączyły się z ostrym wzrokiem Jima.

– Twoja córka tutaj jest? – zapytał zimno, przystawiając butelkę do ust.

Ola zamarła na moment, ale wtedy na podwórko wjechał kolejny samochód i mężczyzna skupił na nim uwagę.

– Jeszcze tej tu brakowało – mruknął pod nosem, rozpoznając samochód drugiej siostry.

– Maite, Florent… Miło, że przyjechaliście – odezwała się Kira wstając, by przywitać gości.

– Ale fajnie! – krzyknęła rozemocjonowana Maite, wysiadając z auta – Nie wiedziałam, że tak Was tu dużo. Wyrwaliśmy się dosłownie na chwilę – dodała szybko – O… i Wy też tutaj? – dodała, wpatrując się w Olę i Paddyego.

– Tak się złożyło – odparł Paddy i po chwili zatonął w mocnym uścisku młodszej siostry.

Z miejsca nie ruszył się tylko Jimmy. Mało zainteresowany, kolejnymi gośćmi, wyjął z kieszeni telefon i zaczął w zamyśleniu przesuwać palcem po wyświetlaczu. Bezwiednie odszukał odpowiedni numer i chwilę wpatrywał się w migające na ekranie imię.

– Chcesz do niej zadzwonić? – usłyszał nad głową i szybko zablokował aparat. Gdy ekran ponownie zrobił się czarny, podniósł powoli głowę w górę i połączył wzrok ze stojącą nad nim, Olą. Chwilę wpatrywał się w nią, a potem bez słowa, wrócił do poprzedniej pozycji.

Blondynka usiadła obok niego i niepewnie położyła dłoń na jego przedramieniu.

– Przepraszam Cię Jimmy – powiedziała cicho.

Jakby od niechcenia odwrócił twarz w jej kierunku i spojrzał na nią obojętnym wzrokiem.

– Za co?

– Za Emmę – odpowiedziała, wskazując głową telefon, który nadal trzymał w ręku.

Nic nie odpowiedział tylko wpatrzył się ponownie w ciemny prostokąt.

– Wiem, że to przez nią wyjeżdżasz – dodała – Może tak będzie lepiej – stwierdziła sucho.

– Dla kogo lepiej? – zapytał Jim z lekkim oburzeniem – Dla mnie lepiej czy dla niej?

– Dla Was obojga. Czasami trzeba odpuścić – stwierdziła, wzdychając cicho. Nie była pewna, czy przekonuje Jima, czy raczej siebie.

Mężczyzna zmrużył powieki i rzucił:

– Ty zrezygnowałaś z Paddyego. Odpuściłaś. Czy było Ci lepiej?

Ola spuściła wzrok.

– Nie – powiedziała cicho.

– To nie wpieraj mi do cholery, że mnie będzie lepiej! – zirytował się – Takie mądrości zachowaj dla Pada.

Dziewczyna spuściła głowę i wbiła wzrok we własne dłonie.

– Przepraszam – powiedziała po chwili – Masz rację. Ja jestem najmniej odpowiednią osobą do prawienia kazań.

– Jim początkowo przyglądał się jej ze złością, ale stopniowo jego wyraz twarzy łagodniał coraz bardziej.

– Nie rozmawiamy już więcej na ten temat – odezwał się łagodniej – Chcę zapomnieć, a rozgrzebywanie tego, nie daje ulgi.

Ola podniosła głowę i uśmiechnęła się nieznacznie.

– O czym tak szepczecie? – Paddy usiadł obok Oli i objął Jej szyję ramieniem.

– O niczym ciekawym – burknął Jimmy, zerkając krzywo na zawieszoną rękę brata, ale po chwili jego wzrok nieco złagodniał, a na twarzy pojawił się grymas przypominający uśmiech – Jeśli Maite zacznie jęczeć, jak Patricia to Ją uduszę – stwierdził i mrugnął okiem w do rozmówców.

– Ja obawiam się innych dociekliwych pytań – powiedziała trochę do siebie Ola, rozglądając się wokół siebie.

– Poszyły gdzieś z Patricią i Kirą – powiedział Paddy, domyślając się kogo szuka.

– Rzucasz mnie na pożarcie, żeby ratować swój tyłek? – stwierdził z irytacją Jim i wstał z miejsca – Prawda, miałem wreszcie poznać moją bratanicę – dodał.

Naraz do ich uszu dotarły zbliżające się kobiece głosy.

– Ola! – krzyknęła Maike – Właśnie poznałam Twoją córkę!

Dziewczyna ponownie zaczęła czuć strach. Teraz obawiała się Jima, bardziej niż jego siostry. Wpatrywała się w niego z lękiem.

– Śliczna jest – rzuciła Maike, zajmując miejsce naprzeciwko Oli.

– Dzięki – uśmiechnęła się dziewczyna, przenosząc wzrok.

– Patricia mówiła że ma dziesięć lat.

– Tak.

– O kim mowa!? – Angelo doszedł się do towarzystwa.

– O…  jak Ona ma na imię? – Maike zmrużyła oczy, czekając na podpowiedź.

– Natalia – odparła Ola, zerkając porozumiewawczo na Angelo.

– O właśnie! – krzyknęła pulchna blondynka, klaszcząc w dłonie – A swoją drogą – zaczęła – Obliczyłyśmy z dziewczynami, że musiałaś spotkać jej ojca zaraz po rozstaniu z naszym Johnem, czyż nie tak? – rzuciła, zerkając w przelocie na Patricię.

Ola nie wiedziała, co powiedzieć. Przez moment wpatrywała się w swoją rozmówczynię zastanawiając się, jak wybrnąć z sytuacji. Żałowała, że nie zostawiła małej z Emmą. Nie przewidziała  jednak, że Angelo i Kira zaprosili całą rodzinę. Spojrzała z wyrzutem na Paddyego.

– Słuchajcie! – zaczął oficjalnie Angelo, próbując skupić uwagę gości na sobie, by uratować przyszłą bratową z opresji – Skoro jesteśmy tu wszyscy, może pogadamy o najbliższych planach zespołu.

Maite przewróciła oczami i skrzywiła się demonstracyjne.

– Daj spokój nie spotkaliśmy się tutaj, żeby gadać o sprawach zawodowych – stwierdziła, machnął ręką – Chcemy poplotkować.

Chłopak zerknął ze współczuciem na Olę, a Maite dążyła dalej:

– Nie ułożyło Ci się z ojcem małej?

– Niestety – odpowiedziała Ola, zgodnie z prawdą, czując zaciskającą się obręcz wokół jej szyi. Spojrzenia osób znających prawdę nie dodawały jej wcale siły.

– Maite , a co Ty taka ciekawska jesteś – teraz Paddy próbował opanować wścibską kobietę.

– Już zaraz ciekawska! – oburzyła się kobieta – Zwyczajnie pytam – odparła i machnęła ręką udając, że doznała olśnienia – Wiesz co stwierdziłyśmy z Patką? – zapytała i nie czekając na odpowiedź brata dorzuciła – Mała jest podobna do Ciebie. Śmiało może uchodzić za Twoją córkę. Ale się dziwnie złożyło prawda? – zaśmiała się z własnego żartu, ale uważnie przeleciała wzorkiem po wszystkich twarzach.

Jim zakrztusił się piwem. Angelo zamarł z otwartymi ustami. Kira opuściła głowę udając, że zbiera pyłki ze spódnicy.

– Angelo klepnij go pożądanie w plecy! – zarządziła Maite.

Paddy wykorzystał zamieszanie i przyciągnął bladą, jak papier Olę, do siebie próbując podtrzymać Ją na duchu i przeklinając siebie, za wprowadzenie Jej w gniazdo os. Dziewczyna zimnymi dłońmi odgarnęła włosy z czoła.

Gdy tylko Jimmy odzyskał oddech, krzyknął:

– Maite, czy Ty oszalałaś!?

– Ale o co chodzi? – dziewczyna wydawała się zdezorientowana – Co Ja takiego zrobiłam?

– Wygadujesz takie bzdury, że w głowie się nie mieści! – warknął.

– Jakie bzdury?! – oburzyła się blondynka – Widziałeś Ją?! – Teraz już i Ona wrzasnęła.

– Dobra! Mam dość! – powiedziała głośno Ola, podnosząc się z ławki, czym skupiła na sobie wzrok wszystkich obecnych – Widzę Wasze miny i spojrzenia. Nie chcę więcej aluzji i podtekstów.

Paddy w ostatniej chwili złapał Ją za rękę, lecz dziewczyna sprytnie wysunęła dłoń i odeszła od niego. Rozejrzała się jeszcze, czy aby gdzieś na horyzoncie nie widać Nati i powiedziała:

– Patricia, Maite macie rację. Natalka rzeczywiście jest do Was podobna – przerwała jeszcze na moment, wpatrując się z powagą w twarze obu kobiet, a po chwili nieco drżącym głosem dodała – Nie bez powodu – dodała – Bo to córka Johna…

…………………….

Emma siedziała we własnej kuchni nad kubkiem parującej herbaty, z brodą opartą na dłoni. Co jakiś czas pociągała nosem i wycierała z twarzy łaskoczące małe krople.

– Jimmy… – wyszeptała – Byłeś moim księciem na białym koniu… Jedynym prawdziwym w moim życiu… Niestety, Ja nie jestem księżniczką…

=========================

6 myśli na temat “ROZDZIAŁ 98: Rzadkie spotkania…

  1. Matuchno! To się porobiło. Zara, Natalka przyjdzie, a ciocie o coś zapytaja i mała powie, że tata umarł albo coś takiego. Wtedy dopiero będzie burza. Ojojojoj… współczuję Oli, ale w sumie cały czas pije to piwo, co sama nawarzyla. Ciekawe jak i czy w ogóle wybrnie z tej sytuacji. Hmm… zobaczymy, zobaczymy. Fajnie się czytało, żal mi też trochę Angelo. Pewnie po coś on to mówił. Zobaczymy…

    Polubienie

    1. No trochę się porobiło. Ola brnie nie w tym kierunku, co trzeba. Zaczyna od końca. Może zmuszona sytuacją, ale chyba najpierw powinna powiadomić o fakcie posiadania dziecka jego ojca, anie jego rodzeństwo.
      Z pewnością rozpętała się burza. Panie Kelly nie podarują jej tego kłamstwa. Natalka jest tu chyba najbardziej biedna. Rety Ola Ja nawet o zmarłym ojcu nie pomyślałam hehe. Dobrze, że mam uważne czytelniczki, co pilnują ważnych spraw.
      Angelo faktycznie obrywa za przeszłość. Paddy na każdym kroku mu ją wypomina.
      Dzięki

      Polubienie

  2. Sorki za poślizg ale nie z mojej winy.Dobrze że się Olka przyznała ta tajemnica zżerała ją od środka tylko Natka jeszcze musi się dowiedzieć.Przyznam się tobie że kiedyś myślałam mimo wszystko że Natalii jest córką Padda i nie dlatego że bym chciała tylko w jakiejś części były takie migawki ni to sen ni jawa coś sobie przypominała ……… . Emma i Jim ….ona powinna zaryzykować i jak na spowiedzi wszystko mu opowiedzieć i albo zrozumie albo nie myślę że był zrozumiał

    Polubienie

    1. No właśnie o to tu chodzi „albo” „albo”. Emma też na tym duma. Zrozumie czy nie zrozumie? Tu właśnie jest ryzyko, którego Emma boi się podjąć.
      Też się cieszę, że Olka zaczyna mówić prawdę. Myślę, że z Natalką tak łatwo jej nie pójdzie. Ten migawki, ni sen ni jawa są bardzo ważne w całym opowiadaniu. Wokół tego właśnie krąży cała historia. Czy to był tylko sen, czy też rzeczywistość. 50% na 50% hehe.
      Rozumiem poślizgi.
      Dzięki.

      Polubienie

  3. uuu ciotki muszą wszystko wiedziec (aaaa popraw imie Maite bo napisałas Maike 🙂 pewnie pomyłka) ciotki szpiegule ale dobrze ze Ola powiedziała prawde taka jaką zna, ale dziecko jest podobne do Padda a ja obstawiam że on jest ojcem 🙂 on zna prawde tylko nie chce pamiętac, bo był ten jeden raz co był z Olą tylko że ona tego nie pamieta a on udaje że nie pamięta, suma sumarum to jest córka Paddyego 🙂 hehe
    fajny rozdział

    Polubienie

    1. Ha z zmianą tych imion mam bez przerwy kłopot. Słownik poprawia mnie po swojemu. Starałam się wszystko zmienić, ale chyba mi nie wyszło.
      Racja ciekawskie ciotki muszą wiedzieć wszystko. Ola na razie nie wie, co one myślą. Ktoś Ją uświadomi w następnej części.
      Między Padem a Olą coś się wydarzyło, tylko co? I czy było aż tak poważne, czy to tylko sen odpowiada całą resztę.
      Dzięki

      Polubienie

Dodaj komentarz