ROZDZIAL 74: Nuda…

– Nudzę się tu – jęczała co chwilę, dziewczynka.
– Nati, musisz wytrzymać jeszcze trochę – odparła jedna z kobiet siedzących przy biurku.
– Mogłam zostać w domu. Już nie jestem malutkim dzieckiem.
Ola ponownie podniosła głowę i obrzuciła córkę lekko rozbawionym spojrzeniem.
– Nooo rzeczywiście wyrosłaś, że ho ho – zaśmiała się.
– Mamo… – jęknęła dziewczynka – To tak mam spędzić resztę wakacji?
– Tak, to znaczy jak? – zapytała kobieta.
– U Ciebie w biurze.
Ola obrzuciła córkę ostrym spojrzeniem.
– Nati, proszę Cię, już nie wymyślaj.
– Nic nie wymyślam – burknęła dziewczynka, odpychając się od drewnianego blatu, by zrobić kolejny kołowrotek na obrotowym krześle.
– Dwa miesiące spędziłaś u dziadków, a jak ich znam, codziennie zapewniali Ci nowe fantastyczne atrakcje, więc nie bierz mnie teraz pod włos i nie staraj się wzbudzić we mnie poczucia winy, że nie zapewniłam Ci cudownych wakacji – powiedziała ostro kobieta.
– Czy mogłybyście przestać się sprzeczać? – odezwała się Emma, odkładając dokumenty do jednej z teczek – Natka, to tylko dzisiaj tak jest. Muszę Twojej mamie pomóc wrócić do pracy po urlopie. Pokaże jej o co chodzi i jutro będziemy się zmieniać tak, by któraś z nas mogła się Tobą zająć – wyjaśniła – I nie jęcz już, bo za chwilę Twoja mama wyjdzie z siebie.
– Ciociu, ale Ja przecież mogę zostać w domu sama – tłumaczyła jeszcze raz, mała licząc na wstawiennictwo.
– Nati, dość! – powiedziała blondynka, tonem nie znoszącym sprzeciwu – Nie zachowuj się, jak rozkapryszony bachor!
Dziewczynka naburmuszyła się i ze złością założyła ręce na piersi.
– Chciałabym być już w Hamburgu – mruknęła cicho.
Ola z przerażeniem spojrzała na przyjaciółkę, Ta zaś wzruszyła tylko bezradnie ramionami, dając tym do zrozumienia, że nie zamierza się wtrącać do problemu wyjaśnienia Natalce sprawy ze zmianą miejsca zamieszkania.
W tym momencie ktoś zastukał do drzwi.
– Proszę – powiedziała Emma.
– Przepraszam, że przeszkadzam, ale macie gościa.
Kobiety ze zdziwieniem spojrzały najpierw na siebie, potem z powrotem na sekretarkę, która wycofała się nieco z gabinetu, by wpuścić niespodziewanego gościa.
– Cześć.
– Paddy! – ucieszyła się blondynka – Cześć! – odpowiedziała na powitanie mężczyzny, po czym wstała i podeszła do niego – Co Ty tu robisz? – nastawiła policzek, na którym chłopak złożył szybki pocałunek.
– Przyszedłem zmusić Was do przerwy, żebyście nie zapracowały się na amen – odparł chłopak, rozsiadając się na białej kanapie – Co powiecie na wspólny obiad?
– Ja odpadam, chcę szybko skończyć i pójść do domu, żeby odespać zarwaną noc – powiedziała Emma – Ale Wy idźcie śmiało i zabierzcie z sobą tę napompowaną osóbkę zanim pęknie, jak balon – dodała, wskazując dłonią Nati.
– Wcale nie jestem napompowana – zaczęła buńczucznie dziewczynka, ale szybko zamilkła, skarcona wzrokiem matki.
– A dlaczego zarwałaś noc? Jakieś koszmary z Jimem, w roli głównej Ci się śniły? – zażartował chłopak.
– Dlaczego akurat Jim miałby być bohaterem moich snów? – zapytała brunetka, z pełną powagą na twarzy. Zupełnie nie śmieszył jej dowcip chłopaka, gdyż zawierał w sobie część prawdy. Pół nocy kręciła się z boku na bok, z powodu męczących Ją wyrzutów sumienia, dotyczących nieodpowiedniego potraktowania Jima.
– Tak tylko pytam – odparł lekko zmieszany Paddy. Ola odpowiednimi gestami rąk dała mu do zrozumienia, żeby za dużo nie mówił na temat Jima.
– Ja niestety też nie mogę – powiedziała Ola –  Emma jeszcze nie wszystko mi pokazała.
Paddy zrobił skwaszoną minę.
– No trudno… – powiedział z niezadowoleniem.
– Ja mogę! – krzyknęła nagle dziewczynka, wstając z krzesła. Może chłopak matki nie był dla niej ulubionym kompanem, ale widziała w nim ratunek dla nudy.
Paddy spojrzał ze zdziwieniem na krzyczącą osóbkę, potem na jej rodzicielkę i trochę niepewnie powiedział:
– Jeśli tylko mama się zgadza, to zapraszam.
– Pewnie, że się zgadza – rzuciła Emma, wyprzedzając Olę w odpowiedzi – Zabieraj Ją stąd zanim się zajęczy.
– Oluś? – zapytał, licząc w duchu na odmowę. Nadal nie czuł się pewnie w towarzystwie dziewczynki.
– Zgadzam się – odparła kobieta, zerkając krzywo na przyjaciółkę. Gdyby Em nie wyprzedziła Ją w odpowiedzi, z pewnością zrobiłaby wszystko, żeby nie puścić z nim córki.
-Super! – ucieszyła się mała – No to chodźmy – dodała, kierując się w stronę drzwi.
Paddyemu nie pozostawało nic innego, tylko grzecznie pójść za małą damą. Objął dłońmi twarz Oli, przyciągnął Ją blisko własnej i pocałował czule.
– Bo się zarumienię – rzuciła żartobliwie Emma.
– To odwróć głowę – rzucił, zerkając przez ramię Oli na siedzącą przy biurku brunetkę, po czym odsunął się nieco od swojej dziewczyny i niechętnie ruszył do drzwi.
– Dzięki Paddy – powiedziała Ola.
– Nie ma za co, wieczorem sobie odbiorę Twoją wdzięczność – rzucił, uśmiechając się chytrze i wyszedł.
– O czym On mówił? – Ola ze zdziwieniem spojrzała na przyjaciółkę.
Em obrzuciła dziewczynę drwiącym spojrzeniem.
– Ty się naprawdę z choinki urwałaś – rzuciła ironicznie – Chłopak ma kudłate marzenia, tylko ciekawe, jak Ty je spełnisz w dwupokojowym mieszkaniu i mną oraz Nati na karku – zarechotała.
Blondynka wywróciła oczami.
– Lepiej wracajmy do pracy – powiedziała i usiadła na swoim miejscu.
– Najlepiej zrobisz jak zajmiesz się teraz szukaniem większego mieszkania, a Ja skończę za nas robotę.
Ola zmarszczyła brwi.
– No co tak patrzysz? – rzuciła brunetka, wykrzywiając twarz – Chyba nie masz zamiaru trzymać tego biedaka w celibacie do końca życia. U Ciebie nie ma miejsca, u niego lata cała gromada małych Angelitów i złośliwy Jim, a facet, aż kipi od pożądania, gdyby się nie wstydził rzuciłby się na Ciebie tutaj przy nas i zadowolił swoje napięcie w pewnym miejscu.
– Emma! – obruszyła się Ola lekko zawstydzona.
– No co! Nazywam rzeczy po imieniu. Nie udawaj cnotki – wzruszyła ramionami kobieta. Dla niej rozmowy  o seksie były tak oczywiste, jak o nowej sukience czy bluzce. Czasami specjalnie poruszała te tematy i z rozbawieniem patrzyła na męczarnie swojej niezbyt, wtedy rozmownej, przyjaciółki.
Ola kochała Emmę, jak siostrę, ale gdy Ta zaczynała rozwodzić się nad tematami dotyczącymi seksu, miała ochotę Ją zakneblować. Nie chodziło wcale o to, że unikała tego typu rozmów, ale czasami teksty przyjaciółki bywały tak otwarte i ostre, że peszyły niezbyt doświadczoną dziewczynę. Emma znała seks i mężczyzn od zupełnie innej strony niż Ola. Jednej kojarzył się z dopełnieniem miłości, a drugiej z czysto fizycznymi doznaniami. O ile rozumiały się bez słów w sprawach zawodowych, o tyle w sprawach męsko damskich były dla siebie prawie kosmitkami mówiącymi obcym językiem.
– Zajmijmy się lepiej pracą, bo zastanie nas tu noc – powiedziała Ola, otwierając jedną z teczek leżących na biurku.
Emma ze znudzeniem przewróciła oczami.
– Nudna jesteś – stwierdziła – Rozumiem, że kiedyś drażniły Cię te rozmowy, bo żyłaś jak zakonnica ograniczona celibatem, ze wspomnieniami dotyczącymi tylko Johna, ale teraz masz Paddyego i nie mów mi, że On tylko po Bożemu… – zastanowiła się nad czymś przez moment – …chociaż do niedawna był przecież mnichem – przypomniała sobie – No to wyposzczony był, co? – zaśmiała się widząc potępiające spojrzenie przyjaciółki – No co? – oburzyla sie – Jestem tylko ciekawa, zwykła rzecz, rety… – jęknęła z niezadowoleniem – Myślałam, że się zmienisz, jak jakiś facet znowu zacznie spełniać twoje erotyczne marzenia.
– Zapewniam Cię, że Paddy w pełni zadowala moje potrzeby, ale nie mam zamiaru opowiadać Ci o szczegółach – odparła blondynka, wytykając język swojej towarzyszce.
– Szkoda, myślałam, że może jeszcze się czegoś nauczę – mruknęła brunetka,
– Ty już i tak jesteś mistrzynią w tych sprawach – odparła Ola.
– Ale z zakonnikiem nie próbowałam.
– Do cholery! Emma! – krzyknęła blondynka – Obyś nigdy nie chciała spróbować!
– Kochana, o swojego Paddusia nie musisz się martwić, On dla mnie nie istnieje, jako facet. Mam swoje zasady i po cudzą własność łap nie wyciągam –  powiedziała Em, podnosząc prawą dłoń, jak do przysięgi – Ale jakiś inny… może… – dodała zerkając z zaciekawieniem na przyjaciółkę.
– Okropna jesteś, wiesz – oceniła Ją dziewczyna – Nie wystarczy Ci, że zbyt szczegółowo zajęłaś się Jimem i jego adwokatem?
Em zmarszczyła brwi.
– Jakim adwokatem? O czym Ty mówisz? – zainteresowała się.
– O prawniku Jima.
– Ale Ja z nim nie miałam nic wspólnego – powiedziała brunetka – Raz tylko poszliśmy na drinka i to wszystko.
– Powiedz to Jimowi. Wczoraj chciał Cię udusić własymi rękoma i był przekonany, że traktowałaś tego Pana i Jego zamiennie – wyjaśniła Ola, unosząc jedną brew, pokazując tym, że sama nie wierzy w jej słowa.
Emma nerwowo poderwała się z krzesła.
– Olka, do diabła! Ja naprawdę nie pieprzyłam się z tym gościem! – krzyknęła.
Dziewczyna uniosła ręce do góry w geście poddania się.
– Mnie to nie obchodzi, ale Jim dostał białej gorączki – odparła, a zaraz po tym zmarszczyła brwi i dodała – Wybacz, ale znam trochę Twoje upodobania do facetów i potrzebę panowania nad nimi.
– Ale z nim nie!!! – wrzasnęła z bezsilności i złości, że przyjaciółka jej nie wierzy.
Ola również wstała.
– Nie wrzeszcz na mnie – upomniała dziewczynę – Nie wnikam w Twoje relacje z facetami. Już dawno temu ustaliłyśmy, że to wyłącznie Twoja sprawa, ale ostrzegałam Cię, że Jimmy nie jest typem układnego faceta, którego okręcisz sobie wokół palca, a potem pozbędziesz się, jak wszystkich innych, gdy już osiągniesz swój cel.
Emma obrzuciła przyjaciółkę oburzonym spojrzeniem i bez słowa wróciła do pracy, ale w myślach analizowała jeszcze raz słowa Oli, szczególnie te dotyczące szalejącego Jima.
…………….
– Najpierw pojedziemy na jakiś obiad, a potem pomożesz mi w pewnym zakupie, co Ty na to? – zapytał Paddy, zerkając na dziewczynkę siedzącą obok, w fotelu pasażera.
– Może być – odparła mała kobietka, obserwując świat przez samochodowa szybę – Wszystko jest lepsze od siedzenia w gabinecie mamy.
– Hamburgery, frytki i cola, czy wolisz coś zdrowszego?

Dziewczynka nareszcie pokazała jakieś zainteresowanie, odwracając głowę w stronę swojego towarzysza.
– Pewnie, że frytki i cola, ale mama zadowolona nie będzie – powiedziała.
Paddy uśmiechnął się.
– Myślę, że puści nam to płazem – odparł. Poza tym nie musimy jej nic mówić – odparł – To będzie nasza mała tajemnica, dobrze?
– Z reguły ciocia Emma pozwala mi jeść takie rzeczy, a potem mama krzywo na nią patrzy i głośno krytykuje – wyznała.
– Jakoś sobie z jej krytyką poradzę – stwierdził.
Kilkanaście kolejnych minut jechali w milczeniu.
– A pojedziemy potem do Twojego domu? – zapytała Nati z nutą nieśmiałości w głosie, gdy wjechali na parking.
– To znaczy do domu Angelo? Chwilowo mieszkam u niego – poprawił Ją Paddy.
– O to właśnie mi chodzi – odparła dziewczynka.
– Nie wiem, czy znajdziemy na to czas, ale  jeśli nie dziś, to zabiorę Cię tam jutro, dobrze?
Natalka najpierw skrzywiła się pokazując tym swoje niezadowolenie, ale zaraz po tym pokiwała twierdząco głową na zgodę.
………..
Jimmy poderwał się nagle i zaraz po tym jęknął głośno, łapiąc się za głowę. Opadł z powrotem na poduszkę, czując pulsujący ból głowy – Pić – to była pierwsza myśl, jaka pojawiła się w jego myślach. Rozejrzał się, starając się delikatnie kręcić głową, ponieważ każdy szybszy ruch wywoływał grymas bólu na jego twarzy. W końcu dojrzał butelkę z wodą, ostrożnie wstał. Odkręcił korek i nie bawiąc się w szukanie szklanki, przyłożył szyjkę butelki do ust.
Gdy zaspokoił już swoje olbrzymie pragnienie, wrócił do łóżka i zacisnął mocno powieki mając nadzieję na ponowny sen, który pomógłby mu przeczekać skutki wczorajszego pijaństwa. Sen jednak nie przychodził. Zamiast niego przed oczami zaczęły przelatywać mu obrazy koszmaru, który obudził go kilka minut wcześniej. Ponownie zobaczył nagą  Emmę pojękującą z rozkoszy, siedzącą na mężczyźnie, który z dziką rządzą w oczach pieścił jej piersi.
– Poczekaj Jimmy… – prosiła przymykając oczy, za każdym razem, gdy tamten  wsuwał się w nią głęboko – Skończę z tym Panem i zajmę się Tobą. Doprowadzę Cię na sam szczyt… tak jak Jego…
W tym momencie poderwał się z łóżka i czym prędzej pobiegł do łazienki. Po chwili blady, jak ściana wrócił do pokoju. Teraz oprócz bólu głowy czuł jeszcze potworne skurcze w żołądku.
…………….
Paddy starał się, jak mógł, zabawić rozmową swoją małą towarzyszkę, która nawet przez moment nie zamierzała mu tego ułatwić. Na jego pytania odpowiadała grzecznie, ale nie podejmowała dalej tematu, więc po pewnym czasie i On przestał się odzywać. Zjedli obiad, potem lody i z napełnionymi brzuchami wrócili do samochodu.
– Czy teraz pojedziemy do wujka Angelo? – zapytała, po zapięciu pasów.
– Widzę, że strasznie za nim tęsknisz – powiedział, uruchamiając silnik. Wraz ze swoimi słowami poczuł dziwne ukłucie w w klatce piersiowej. Coś na wzór zazdrości, ale zaraz zdusił w sobie to odczucie.
– Masz ochotę pobawić się z  Helen i Emmą? – zapytał.
Dziewczynka z wahaniem w głosie odpowiedziała:
– Z nimi… nie… ale Gabriel obiecał, że podaruje mi jedną ze swoich starych gitar.
– Umiesz grać na gitarze? – zapytał lekko zszokowany.
– Nie… ale chciałabym się nauczyć. On tak ładnie gra… – dodała z rozmarzeniem, którego Paddy, pochłonięty nowym pomysłem na zajęcie Nati czasu, wcale nie zauwazył.
– Wiesz co? – spojrzał na nią z zadowoleniem – Jeśli chcesz, pojedziemy do sklepu i wybierzesz sobie nową gitarę, a później pokaże Ci kilka podstawowych chwytów – zaproponował, spodziewając się dziecięcego wybuchu euforii, która wcale się nie pojawiła.
Dziewczynka westchnęła tylko i wlepiła swoje spojrzenie w boczną szybę auta.
– Nie chcesz? – dopytywał, lekko zbity z tropu.
Nati wzruszyła tylko ramionami.
Paddy zmarszczył brwi i przez moment zastanawiał się nad dziwnym zachowaniem dziewczynki. Po chwili dotarło do niego, że gitara może być tylko pretekstem…
– Mówiłem Ci, że przyda mi się pomoc w pewnym zakupie, ale chyba zabierzemy jeszcze Angelo i może Gabriela jeśli będzie miał ochotę – rzucił, wyciągając telefon z kieszeni. Kątem oka obserwował zmianę w zachowaniu dziewczynki. Najpierw odwróciła się i niepewnie spojrzała na niego, a gdy usłyszała, że rozmawia z bratem i wspomina jego syna, coraz szerszy uśmiech zaczął gościć na jej twarzy.
– Załatwione – powiedział odkładając telefon do schowka – Teraz musimy po nich jechać.
– Chcesz kupić samochód? – zapytała z zaciekawieniem – Jaki?
– Właśnie po to zabieram Was z sobą – odparł – Musicie pomóc mi wybrać – powiedział, uśmiechając się do siebie w duchu.
– Dobrze, że Gabriel pojedzie z nami. Wszyscy chłopcy znają się na samochodach – stwierdziła mała i już do końca drogi buzia jej się nie zamykała. Opowiadała mu o swoich kolegach i samochodach ich rodziców. Proponowała także różne modele aut.
Paddy wsłuchiwał się w jej szczebiotanie z zadowoleniem, że udało mu się nareszcie nawiązać z nią jakiś kontakt.
– Cześć Gabriel – rzuciła z szerokim uśmiechem, gdy wjechali na podwórko Angelo – Wiesz już, że mamy pomóc Paddyemu poszukać nowego auta? Fajnie, co?
– Tak – odparł chłopiec – Lubię oglądać samochody.
– Ja też – stwierdziła dziewczynka – Razem wybierzemy mu najlepszy – dodała podążając za nim w kierunku werandy.
Paddy, słysząc rozmowę dzieciaków, zrobił wielkie oczy, a Angelo parsknął śmiechem.
– Z takimi doradcami z pewnością nie zginiesz – powiedział – Może wcale mnie nie potrzebujesz, co? – dodał, zerkając z rozbawieniem na starszego brata.
– Nawet tak nie żartuj – ostrzegł poważnie Paddy – Od dwóch godzin męczę się z Tą mała, próbując Ją zabawić i już dłużej nie mogę – powiedział półszeptem.
– Nie przesadzaj, to tylko dziecko – rzucił Angelo – Wystarczy duża porcja lodów i szczęście murowane.
– Nie u niej – stwierdził Paddy krzywiąc się – Nawet hamburgery i frytki nie pomogły – zmarszczył brwi – Wciąż była niezadowolona.
Angelo spojrzał na niego uważnie.
– No chyba po kimś to ma – stwierdził – Widać nasze rodzinne geny są strasznie mocne – powiedział, po czym poklepał brata po plecach i ponownie parsknął śmiechem.
– O co Ci chodzi?
Długowłosy pokręcił głową i odpowiedział:
– O nic. Lepiej już jedźmy.
…………
– Ciężka noc? – zapytała Maike, tonem pełnym sztucznej opiekuńczości, wpatrując się w zmęczoną i bladą twarz byłego męża.
– Nie Twoja sprawa – burknął Jimmy, nawet na nią nie patrząc – Jak dziś ma się moja księżniczka? – rzucił uśmiechając się szeroko do małej dziewczynki leżącej na szpitalnym łóżku.
– Dobrze tatusiu – odparła mała.
– Na tyle dobrze, że jutro mają Ją wypisać – dodała Maike, podchodząc bliżej. Niby bezwiednie zawiesiła rękę na ramieniu Jima – Jestem taka szczęśliwa. Pomyślałam, że moglibyśmy ten dzień uczcić małym rodzinnym przyjęciem.
– Nie uważasz, że Aimee jest jeszcze za słaba na gości i przyjęcia? – odparł mężczyzna, odsuwając się od niej.
Dłoń kobiety opadła tracąc podłoże.
– Ale Ja miałam na myśli Naszą rodzinę – rzuciła, poprawiając pierścionki na zrzuconej ręce – Ty, Ja, dziewczynki… i nikt więcej – dodała sykliwie, zerkając na Jima.
……………..
– Mam nadzieję, że bawiłaś się dobrze – powiedział Paddy, zatrzymując się na czerwonym świetle. Odwieźli Angelo i wracali waśnie do salonu, po Olę i Emmę.
– Było super! – krzyknęła dziewczynka radośnie – Zobaczysz jaką mama zrobi minę, kiedy powiem jej, że to Ja z Gabrielem wybraliśmy Ci nowe auto. Szkoda tylko, że musimy na nie czekać kilka dni – dodała i skrzywiła się z niezadowoleniem.
Paddy zaśmiał się głośno i odpowiedział:
– Niestety to nie zakupy w supermarkecie, ale obiecuję, że będziesz pierwszą osobą, którą zabiorę na przejażdżkę.
– Naprawdę?! – ucieszyła się mała – Super!!! Ooo, podgłoś to trochę, uwielbiam tę piosenkę – krzyknęła i po chwili we wnętrzu samochodu rozległ się głośny śpiew obojga.
– Jesteś całkiem fajny, Paddy – powiedziała dziewczynka, gdy skończyli śpiewać i radio zostało ponownie wyciszone.
– Cieszę się, że tak uważasz – odparł z zadowoleniem – Ty też jesteś fantastyczną towarzyszką.
– Naprawdę? – zapytała spoglądając na niego.
– Dlaczego się tak zdziwiłaś?

Nati spuściła głowę i cicho odpowiedziała:
– Bo wydawało mi się, że mnie nie lubisz.
Paddy zmarszczył brwi i omiótł Ją wzrokiem. Zrobiło mu się głupio, że nie potrafił ukryć swojej niechęci do niej na tyle mocno, żeby tego nie wyczuła.
– To nieprawda – powiedział poważnie – Bardzo Cię lubię – dodał głośno.
Mała podniosła głowę i obdarowała go szerokim uśmiechem.
– Dzięki za dzisiaj, było naprawdę fajnie – powiedziała poważnie – I Ty też jesteś fajny i robiliśmy dziś takie super rzeczy – po tych słowach w jej oczach pojawił się smutek i już dużo ciszej dodała:
– Gdybym miała tatę też pewnie pomagałabym mu wybrać nowy samochód, ale On umarł zanim się urodziłam…
Nagle samochód zaczął wykonywać dziki taniec na drodze, połączony z głośnym piskiem opon. W końcu zatrzymał się na środku drogi:
– Co zrobił? Umarł?!!! Boże!!!

8 myśli na temat “ROZDZIAL 74: Nuda…

  1. bardzo fajny rozdział… mała czuje że Paddy cos do niej ma… a to o co powiedziała na koniec bardzo nim wstrząsnęło.. ale to było potrzebne. Nie wiedział co Ola powiedziała Nati o jej tacie i teraz to mogło byc wstrząsem… no zobaczymy..
    a Meike to troche odbija? hehe

    Polubienie

    1. Cieszę się, że podobała Ci się ta część. Dzieci często wyczuwają odczucia dorosłych, a nam wydaje się, że dobrze udajemy hehe. Paddy chyba doznał szoku, gdy usłyszał o śmierci ojca Nati. Zobaczymy co zrobi z tą informacją…
      Maike trudno rozgryźć. Jeszcze niedawno walczyła z Jimmym w sądzie nienawidząc go, a teraz chyba próbuje się do niego zbliżyć. Być moż jest zazdrosna o Emmę, albo nadal kocha Jima, albo… może być jeszcze tysiąc innych powodów
      Dzięki 😀

      Polubienie

  2. Tytuł podchwytliwy!Myślałam,że będę ziewała,a tu miła niespodzianka!
    Zajebiście dobry rozdział Dowiedzieliśmy się tyle,że szok!
    Treść dobra,niby prosta,a można tam wyczytać bardzo dużo……trzy rzeczy tam dały do myślenia i wiem,że o to ci chodziło!
    Tylko czy bohaterowie zrozumieli to co my już od dawna podejrzewamy?
    Paddy rusz głową! Przecież inteligentny jesteś!
    A swoją drogą…..niezły sposób znalazłaś na zbliżenie Nati do przyszłego tatusia;) Gabriel na przynętę ha ha ha

    Polubienie

    1. O rety Agula taka pochwała z Twoich ust? Jestem mile zaskoczona, bo moje myślenie jest chyba odwrotne niż Wasze tzn czytelników. Ja uznałam tę część za taką sobie, a Wy odwrotnie, a jak uważam, że napisałam coś dobrego to Wy raczej krytykujecie (mowa o bohaterach), ale cieszę się z każdego komentarza. Fajnie, że nie ziewałaś 😀
      Moi bohaterowie to tłumoki, więc raczej zrozumienia wielkiego nie ma co się spodziewać hehe. Nie wiem czy jak dojdzie do niektórych dlaczego Nati tak lubi Gabrysia, nadal będą cieszyć się z tej przyjaźni.
      Dzięki

      Polubienie

  3. O rany, a czemu nie ma mojego komentarza? Dałabym stówe, że go napisałam. No to się Paddy od samej Natalii dowiedział, co wspaniała mama powiedziała dziecku o tacie. Grrr…

    Polubienie

Dodaj komentarz